Skocz do zawartości

Trafiam na zjebanych pracodawców czy coś ze mną jest nie tak?


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Dziś temat trochę z innej beczki a mianowicie chodzi o moją pracę, od jakiegoś czasu siedzę w budowlance bo wkręciło mnie to i interesowało od dłuższego czasu. Problem jest taki że zawsze trafiał na grupki 2-3 osobowe i zawsze to się kończy tym że po jakiś czasie mi dziękują bo za wolno bo tamto bo sramto i nagle zaczyna im przeszkadzać brak prawa jest gdzie na początku zawsze zaznaczam że nie mam. W pracy się nie opierdalam ale dopiero się uczę tego fachu i taki się kurwa nie urodził co po 2 miesiącach pracy będzie szpachlował tak jak gościu po 2 latach gdzie w tych 2 miesiącach samego szpachlowania było może z 2 tygodnie max.

 

Taki plus że obecny pracodawca dał mi znać 2-3tygodnie szybciej i mam jeszcze pracę na jakiś czas i szukam w między czasie innej. Branży nie zmienię ale teraz wykończenia i remonty to prawie sami prywaciarze i zawsze taki gościu będzie musiał najpierw trochę stracić na mnie i zainwestować żebym się nauczył tego i owego. Już nie chcę mówić który raz muszę zmieniać robotę nie wspominając że dostać normalną umowę to graniczy z cudem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie, ale taka sama "chujnia" zdarza się w każdej branży. Wziąć młodego, naobiecywać mu kokosów, a później szukać dziury w całym i wypieprzyć. To samo jest w redakcjach, transporcie czy na kuchni. Moja rada: Profesjonalizacja w jednej dziedzinie. Jak robisz "ogólnie budowlankę" to latami możesz klej rozrabiać. A jak się skupisz ja płytkach, gładziach czy tam cyklinowaniu to Panie... Inna rozmowa. Rok - dwa popracujesz, nabierzesz doświadczenia, założysz własną działalność i telefony nie będą milknąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że ładnych parę lat temu, jeszcze za czasów miłościwie nam panującego Kaczora Donalda, jakaś pani napisała do niego oficjalny list, w którym skarżyła się, że po założeniu firmy nikt nie chce jej usług i prosiła premiera o interwencję w tej sprawie. Nie to żebym coś sugerował, ale moim zdaniem Mateuszek jest jeszcze większym socjalistą interwencjonistą niż Donald.

Edytowane przez Krugerrand
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bassfreak napisał:

i zawsze taki gościu będzie musiał najpierw trochę stracić na mnie i zainwestować żebym się nauczył tego i owego

Żeby koleś w Ciebie inwestował, musiałby mieć pewność, że na Tobie zarobi (A tej pewności nie ma) Bardziej opłaca mu się zatrudnić kogoś, kto już coś potrafi. Budowlanka to nie jest coś czego się uczysz w dwa tygodnie, tylko całe życie. To jest bardzo obszerna wiedza.

 

Kiedyś też się tym interesowałem, ale nie podoba mi się alkoholizm na budowach (Tam gdzie pracowałem, było tego sporo), dlatego zrezygnowałem. Ja jestem pasjonatem pracy i lubię się w nią angażować, a tam gdzie byłem ludzie przychodzili jak za kare, ciągłe ściemnianie, krętactwo itd. to się udziela i po pewnym czasie człowiek sam się taki staje, a tego bym nie chciał.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle polscy pracodawcy to jakaś patologia. Myślałem, że tylko w spółkach państwowych i w urzędach znajomości, a tu w co drugiej prywatnej firmie kumoterstwo. W dodatku polski pracodawca ma chyba jakaś wewnętrzna blokadę jeśli chodzi o docenienie pracownika. Naprawdę tak trudno powiedzieć "dobra robota" "spisałeś się" itp? Ale żeby zgnoić, to tylko czekają, aż ręce zacierają. Miałem w firmie prezesa Niemca, to cisnął umysłowych, bo widział, że tam same lesery i plecaki, za to chwalił roboli, bo jak mówił "to oni pracują na jego pensje" Szybko go zdjęli.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pacowałem w kilku corpo na różnych szczeblach i generalnie większości ludzi nie dogodzisz, zawsze będzie za mało, nie tak itd. Często ludzie w ten sposób budują swoje ego, myślą że jak przycisną  to więcej zrobisz za tą samą kasę itd. Najgorsze są te niespełnione dusze albo narcyzi. Generalnie radzę uczyć się i zmieniać pracę. Zaciśnij zęby i za rok dwa będziesz miał swoją ekipę, pracy w tej branży nie brakuje jak nie ma pijaństwa i jest dobrze robota zrobiona.

Edytowane przez spacemarine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytasz obcych ludzi, którzy nie są w stanie ocenić jakości Twojej pracy więc chyba znowu chcesz tylko poklepania po plecach. Może zapytaj pracodawcę, albo współpracowników co im się nie podoba w tym co robisz. Jeśli robisz coś chujowo, to nie widzę powodu, dla którego mieliby to przed Tobą ukrywać. Rozumiem, że można źle trafić 2-3 razy ale jak sytuacja powtarza się notorycznie, to jednak dopuściłbym do siebie myśl, że może to jednak ze mną coś nie tak. Tym bardziej, że branża budowlana boryka się z ogromnymi brakami w ludziach, więc nie rezygnuje się tak łatwo z kogoś kto choć minimalnie rokuje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro ostatni dzień w obecnej robocie a od poniedziałku nowa, z szefem gadałem tylko przez tel ale spotkałem się z gościem z którym będę pracował (podwykonawca). Pierwsze kilka dni wiadomo śmieszne pieniądze żeby widzieli moje chęci do pracy, że faktycznie nie pije i do pracy chodzę no ale żeby nie było jaj to po tygodniu powiem żeby z 20-22 zł/h mi dali nawet jak dla pomocnika który się uczy bo to jednak budowlanka. Potem dostanę pewnie jakieś zlecenie ale ogólnie to dają umowę o pracę ale to tylko dla fachowców bodajże.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.