Skocz do zawartości

Protesty zbuntowanych


Jan III Wspaniały

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Hatmehit napisał:

Nie widziałam nigdzie postulatów sugerujących brak wyboru. Absolutnie nikt nie chce zmuszać kobiet do usuwania ciężko chorych dzieci. Ja wolałabym to zrobić, ale szanuję przeciwaną decyzję. Gdzie ktoś radykalnie przekonuje do aborcji 'potworków'? Ja tego nie zauważam, wręcz przeciwnie- widzę docenianie siły psychicznej i ostrego zapierdolu fizycznego kobiet dzielnie donaszających i opiekujących się chorymi dziećmi. Ale nie każda z nas ma tę siłę i chęci.

https://www.fronda.pl/a/to-jest-wybora-to-jest-dziecko,76336.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Libertyn napisał:

@Lalkaa mam wrażenie że @MalVina została potraktowana w ten sposób bo zaszufladkowano ją jako tą co chce przerobić inne na inkubatory

Rozumiem ból i walkę o swoje. Ale kurczę nie ona siedziała w TK. Nie ona to podpisywała. Pamietajmy, że nawet jeśli ktoś ma taki czy siaki pogląd nie on siedzi w TK i rządzie i nie on to podpisuje. Jakby rząd nie chciał to by nie podpisał. Wiele jest ustaw które byśmy chcieli (innych) a rząd nie podpisze bo zwyczajnie nie chce. I nie jest to wina zwolenników.

Ja np. jestem przeciwniczką 500+, kategoryczną przeciwniczką ale też wiem że to że ta ustawa jest nie jest winą osób, którę pobierają 500+, czy za tym są. Bo gdyby rząd się zmienił, gdyby rząd nie chciał tego to by mieli miało do powiedzenia i 500+ by nie było. Nie oni tam siedzieli i nie oni to podpisują. Dlatego też pomimo, że nie lubię tego nie pójdę w pracy na ulicy do kogoś kto jest za 500+ nie walnę go butelka po głowie i nie powiem co ty masz za poglądy xD. Bo to nie jego wina, bo ma tez prawo do tego by sobie sadzić tak a nie inaczej. A dlaczego ta sądzi? Dlatego, że na nasze przekonania czy wartości wpływa bardzo dużo różnych rzeczy. Widocznie są jakieś tam powodu dla których uważa że to słuszne. 
Ja jako obywatel, mówię tylko swoje zdanie. Nie dyskryminuje innych, tym bardziej w pracy. Mówię, że mi się to nie podoba i mam nadzieje, że rząd się zmieni i ustawa się zmieni. Albo sama ustawa się zmieni. I tyle. I żyje sobie dalej. 

 

Wydaje mi się, że ludzie zapominają, że winny temu jest rząd nie ludzie postronni. Ktoś może sobie nawet wymusić ze mamy zacząć jeździć na rowerach a nie samochodami. I jeśli rząd  nie będzie chciał tego ustanowić to nie ustanowi a jego zdanie zostanie jego. On nie ma na nic wpływu. A jeżeli będzie to zgodne z jego poglądami to będziecie wszyscy zapierdzielać rowerami do roboty. Opinia nasza jako obywateli jest gówno warta jeżeli nie pokrywa się z interesami i opiniami rzadu. To ich zdanie jest na wierchu. I zawsze było i zawsze będziecie, dopóki się rząd nie zmieni. 
 

@Libertyn i @JudgeMe rząd wam odbiera nie wy sobie sami. Rząd narzuca wam rzeczy takie jakie uważa. Obojętnie jakie macie poglądy, to rząd narzuci wam własne. Teraz jest to, ale nagle wymyślą np. obowiązek zakładania pampersow i będziecie nosić pampersy, bo on tak uważa. 
Oni sobie tam siedzą i wszystkimi rządzą i nastawiają ludzi przeciwko sobie. 
Jedyna rada - zamiana rzadu przy wyborach. Zamiast wybierać PIS głosować na coś innego. 
 

Kolejny przykład: kraje islamu. Tutaj muzułmanie mogą sobie trąbić o chęci posiadania 4 żon. A rząd tego nie klepnie bo nie są wyznania islamskiego. Nie maja takich poglądów. Pojedziecie do Arabii Saudyjskiej i @Libertyn będzie mógł mieć 4 żonki. A kobieta taka jak z polski może sobie pyszczyć „nie nie nie” (co prawda często jest tak ze pierwsza żona musi się zgodzić na drugą, ale jak się nie zgadza to facet może się rozwieść). Im to będzie obojętnie to ona mówi bo rząd ma takie poglądy a nie inne, jest wyznania takiego i takiego i narzuca temu krajowi takie prawa. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RENGERS napisał:

To nie chodzi o żadną aborcje tak naprawdę, dziewczyny mają  wyjebane.

 

 

 

Tylko Ciebie kocham Boże.

 

 

 

Powiedzial 25 letni notoryczny podrywcz który chwali się na forum swoimi licznymi podbojami miłosnymi. 
Czyli co Ty dymasz ona się martwi o resztę? No spoko 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe O tak, Fronda to wspaniałe źródło. Kiedyś bawiłam się w godzinach porannych w czytanie artykułów, od razu się uśmiech na twarzy pojawiał :D 

53 minuty temu, JudgeMe napisał:

Ty odbierasz osobom prawo do życia.

Też chcę być w tej grupie złych 'zwolenników aborcji' bez człowieczeństwa i moralności! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Rnext napisał:

Sam kilkakrotnie miałem kontakt face2face i krzesło w krzesło z osobami z pozytywnym testem w grupie kilkunastu osób i nikt z nas pozytywnego testu nie miał. Od marca miałem

Mój syn i teściowa mają pozytywny - spędziliśmy wszyscy razem dwa tygodnie. Moje, męża i córki testy - negatywne.

 

A Ty @Lalkaa zgrabnie to napisałaś i masz nawet rację (tak logicznie to wszystko brzmi).

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Amperka said:

Moje, męża i córki testy - negatywne.

Wczoraj gadam ze znajomą. Jej pracownik wrócił po 22 dniach kwarantanny do pracy cały szczęśliwy. Najpierw żona miała pozytywny, więc go też zamknęli. On negatywny. Minęło 10 dni, chciał zrobić test bo żona "ozdrowiała" i wyszło że nie ma. Ale z kwarantanny nie zwolnili, bo odpowiedzieli, że mógł się zarazić w jej ostatnie dni zdrowienia. I tym sposobem dostał jeszcze 10 dni paki jako zdrowy. Lepiej było być zarażonym jak widzisz, bo tylko połowę jego wyroku żona odsiedziała. W każdym razie plan genialny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Rnext napisał:

Wczoraj gadam ze znajomą. Jej pracownik wrócił po 22 dniach kwarantanny do pracy cały szczęśliwy. Najpierw żona miała pozytywny, więc go też zamknęli. On negatywny. Minęło 10 dni, chciał zrobić test bo żona "ozdrowiała" i wyszło że nie ma. Ale z kwarantanny nie zwolnili, bo odpowiedzieli, że mógł się zarazić w jej ostatnie dni zdrowienia. I tym sposobem dostał jeszcze 10 dni paki jako zdrowy. Lepiej było być zarażonym jak widzisz, bo tylko połowę jego wyroku żona odsiedziała. W każdym razie plan genialny. 

Niezłe kombo. Ja też już nie wiem co mam robić. Syn miał pozytywny 10 dni temu, kilka dni wcześniej przyjechała do nas teściowa. Jej lekarka  (jej jakaś prywatna) doradziła, żeby poczekała z testami ok. 5 dni, nas wysłali wcześniej. Minęło 10 dni (odkąd wyszło, ze syn zarażony), dzisiaj informacja o koronawirusie teściowej - i każą nam na kwarantannie dalej siedzieć. Teściowa ma siedzieć jeszcze dwa tygodnie, syn do końca miesiąca, ja sama nie wiem... zarówno mąż, jak i ja, żeby coś zarobić musimy spotkać się z ludźmi (mamy działalności gsopodracze). No i w końcu ja się pytam tych sanepidów całych: "kto, do kiedy kurka blaszka ma siedzieć na kwarantannie?"

 

Myślę, że niedługo takie zadania będą układane na maturze (ale tej rozszerzonej, bo na trzeźwo to trudno ogarnąć)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Hatmehit napisał:

O tak, Fronda to wspaniałe źródło. Kiedyś bawiłam się w godzinach porannych w czytanie artykułów, od razu się uśmiech na twarzy pojawiał :D 

Gdybyś wykazała się chociaż minimum inteligencji, to wiedziałabyś, że nie chodzi o miejsce, gdzie się znajduje, ale o samą myśl, która zawarta jest w obrazku. 

Poza tym obrazek został tam zamieszczony, a nie stworzony przez Frondę. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe ale dlaczego mam nie mieć wyboru czy chcę urodzić chore dziecko? Na obrazku jest pokazane raczej zdrowe, a nie takie ze złączonymi nogami, wywalonymi organami czy brakiem głowy. Takich bym rodzić nie chciała. Pomimo planowania ciąży, a nie 'konsekwencji braku antykoncepcji i głupoty'. Okrutne, ale nie chciałabym zmuszać własnego dziecka do takiej egzystencji. Za cholerę, to większe bestialstwo niż zabicie przed 12-13 tygodniem.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Hatmehit napisał:

ale dlaczego mam nie mieć wyboru czy chcę urodzić chore dziecko? Na obrazku jest pokazane raczej zdrowe, a nie takie ze złączonymi nogami, wywalonymi organami czy brakiem głowy. Takich bym rodzić nie chciała. Pomimo planowania ciąży, a nie 'konsekwencji braku antykoncepcji i głupoty'. Okrutne, ale nie chciałabym zmuszać własnego dziecka do takiej egzystencji. Za cholerę, to większe bestialstwo niż zabicie przed 12-13 tygodniem.

Ponieważ życie jest dobrem fundamentalnym, które wyznacza inne dobra. Usprawiedliwienie osoby, która dokonuje aborcji w celu:

a) uratowania życia matki 

b) uwolnienia od cierpienia samego dziecka, czy traumy po gwałcie, równoznaczne jest jest z potraktowaniem dziecka jako środka do celu, a nie celu samego w sobie. Jest to sprzeczne ze strukturą bytową człowieka, którego zawsze traktować należy jako cel działania, nigdy jako środek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, JudgeMe napisał:

Gdybyś wykazała się chociaż minimum inteligencji,

Z "merytorycznej" dyskusji przeszliśmy do obrzucania się gównem?

Z fanatyzmem nie ma co gadać, także ja wymeldowuję się z tematu.

 

Aborcje jak były, tak będą, po prostu w innych krajach sobie zarobią. 

Albo będzie po prostu więcej niechcianych, porzuconych i cierpiących dzieci, które pomiędzy falami bólu, rozlicznymi biegunkami i wymiotami będą sobie rozmyślać nad "życiem jako dobrem fundamentalnym".

Mnie tam zmiany TK specjalnie nie ruszają, bo w życiu bym się nie wyskrobała w Polsce (mam obawy, że nasi lekarze mogliby to zrobić łyżką do butów).

 

A całe to zamieszanie z aborcją, to i tak tylko zasłona dymna dla jakichś niecnych sprawek.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, JudgeMe napisał:

życie jest dobrem fundamentalnym

Czasem życie to aż życie. A czasem życie to tylko życie. Zyskujemy je i tracimy, tak to już jest. 

27 minut temu, JudgeMe napisał:

uratowania życia matki 

A tym razem życie nie ma wartości fundamentalnej? Dla mnie życie matki ma większą niż to nienarodzone.

 

Moim celem nigdy nie byłoby bardzo ciężko chore dziecko, a zdrowe. Nie wiem co bym zrobiła, bo to dla mnie sytuacja abstrakcyjna aktualnie, ale jest spore prawdopodobieństwo, że dokonałabym aborcji w takim przypadku. Nie chciałabym urodzić 'potworka', taka prawda. To skutecznie by zamordowało mnie jako matkę kilkorga dzieci.

 

Jednak mam ogromną nadzieję, że nigdy nie stanę przed tak ciężkim wyborem, naprawdę. To chyba najgorsze co kobieta może przeżyć- choroba i śmierć urodzonego dziecka. Nie chcę nawet o tym myśleć. Niestety niewiele można zrobić, aby ograniczyć ryzyko, najprościej to chyba po prostu nie zachodzić w pierwszą ciążę w starym biologicznie wieku tj. po 30 oraz nie płodzić dzieci z partnerem obciążonym genetycznie. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Haruka napisał:

Z "merytorycznej" dyskusji przeszliśmy do obrzucania się gównem?

Stwierdziłam po prostu fakt, że mało inteligentne było to, co napisała wyżej. Nie używam żadnego wulgarnego słownictwa, więc Twój komentarz jest całkowicie nieadekwatny, a tym samym zbędny. 

 

6 minut temu, Haruka napisał:

Z fanatyzmem nie ma co gadać, także ja wymeldowuję się z tematu.

Taak?

W takim razie jak nazwiesz swoje stanowisko i stanowisko innych kobiet wypowiadających się w tym temacie? 

 

Adios. 

 

 

10 minut temu, Hatmehit napisał:

Czasem życie to aż życie. A czasem życie to tylko życie. Zyskujemy je i tracimy, tak to już jest. 

Eeee?

 

11 minut temu, Hatmehit napisał:

A tym razem życie nie ma wartości fundamentalnej? Dla mnie życie matki ma większą niż to nienarodzone.

 

Należy odróżnić dwie sytuacje, gdybyś dołożyła wysiłku i przeczytała cały temat, zamiast wtrącać, co jakiś czas swoje trzy grosze, które nic nie wnoszą do tematu, to wiedziałabyś o czym piszę. 

Interwencja medyczna jest usprawiedliwiona w przypadku, kiedy mamy do czynienia z bezpośrednim obowiązkiem ratowania zagrożonego życia matki. Śmierć dziecka jest w tym przypadku skutkiem niechcianym, ale też nieuniknionym, np. ciąża pozamaciczna, w której dokonuje się wycięcia fragmentu chorego jajowodu. Ciąża taka zagraża zarówno życiu matki jak i dziecka. 

Dla mnie każde życie posiada taką samą wartość. 

Jakiego kryterium używasz dokonując takiego wartościowania?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, JudgeMe napisał:

Jakiego kryterium używasz dokonując takiego wartościowania?

Nie umiem stwierdzić. Po prostu uważam już pozałonowe życie za istotniejsze niż to w brzuchu, czyli w 100% zależne od matki. 

 

W sumie filozofowanie moje nie ma tu sensu- będę chciała, to usunę, tyle. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Hatmehit napisał:

Nie umiem stwierdzić. Po prostu uważam już pozałonowe życie za istotniejsze niż to w brzuchu, czyli w 100% zależne od matki. 

Przemyśl to sobie w takim razie na spokojnie. Kiedy już będziesz wiedziała, to chętnie dokończę z Tobą ten temat. 

 

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit Tylko pamiętaj, że jest tylko jedna poprawna odpowiedź, która już została ustalona przez wszystkich filozofów.

 

Dziwne, że ludzie nie wychodzą protestować, że 2+2=4, albo że właściwością wszystkich ciał materialnych o masie większej od zera jest bezwładność - a w kwestii, którą raz na zawsze ustalili filozofowie zdania są podzielone.

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Hatmehit napisał:

Nie umiem stwierdzić. Po prostu uważam już pozałonowe życie za istotniejsze niż to w brzuchu, czyli w 100% zależne od matki. 

 

W sumie filozofowanie moje nie ma tu sensu- będę chciała, to usunę, tyle. 

Miałem się nie wypowiadać już w tym temacie, ale to jest zbyt kuszące. :)

 

Zastanawiam się dlaczego życie już po urodzeniu jest bardziej wartościowe od tego "w brzuchu" ? Skoro życie danej jednostki nie rozpoczęło się od momentu narodzin, a dużo wcześniej. Gdyby nasze życie przedstawić w formie osi czasu, to każdy punkt od zapłodnienia do śmierci naturalnej jest w zasadzie tak samo ważny. Utniesz w jednym miejscu, niezależnie jakim - koniec. Ważny chociażby z tego powodu, że już po samym zapłodnieniu, czyha mnóstwo biologicznych zagrożeń, które mogą to życie naturalnie zakończyć. Sam poród też nie jest w 100% bezpieczny zarówno dla matki, jak i dziecka. Później w okresie noworodkowym, znów mnóstwo zagrożeń, śmierć łóżeczkowa, zakażenia, powikłania itp. cale życie to jeden wielki tor przeszkód z pulapkami, które czyhają na każdym kroku. Mówienie, że życie w brzuchu jest mniej wartościowe, bo takie dziecko nie jest świadome, albo jeszcze nie ma wspomnień, jest bezsensu. Na świecie do tej pory żyło ok 100 miliardów ludzi, którzy zginęli w różnym wieku i okolicznościach. Serio, dla kogoś kto umarł, jest istotne czy miał świadomość czy wspomnienia? No chyba i tak na nic mu się zdadzą po śmierci. Prawda? Dlatego legalność  przerywania życia w oparciu o świadomość, wiek, bycie chcianym, stan zdrowia, status, itp to ten sam wór bezsensownych wymówek. Zamiast dehumanizować, trzeba po prostu stwierdzić stanowczo, czy zabijanie drugiego człowieka w pewnych okolicznościach jest etyczne/powinno być legalne. Ale to się nie stanie, dopóki aborcja będzie kojarzyła się tylko z jakimś zabiegiem, usunięcia czegoś. Najpierw musi pojawić się społeczna świadomość czym naprawdę jest aborcja, a mam wrażenie że takiej świadomości nie ma. Mówienie o niej jak o pozbawianiu życia, to temat tabu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Amperka said:

(ale tej rozszerzonej, bo na trzeźwo to trudno ogarnąć)

Proponujesz wprowadzenie dodatkowego poziomu trudności na maturze? ;)

2 hours ago, Amperka said:

Ja też już nie wiem co mam robić.

Nie można podejmować racjonalnych decyzji w irracjonalnym otoczeniu/świecie. Tylko że nawet wówczas irracjonalne działanie nie jest rozwiązaniem. Krótko mówiąc - ogon swój gryzie psa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

ale dlaczego mam nie mieć wyboru czy chcę urodzić chore dziecko? Na obrazku jest pokazane raczej zdrowe, a nie takie ze złączonymi nogami, wywalonymi organami czy brakiem głowy. Takich bym rodzić nie chciała. Pomimo planowania ciąży, a nie 'konsekwencji braku antykoncepcji i głupoty'. Okrutne, ale nie chciałabym zmuszać własnego dziecka do takiej egzystencji. Za cholerę, to większe bestialstwo niż zabicie przed 12-13 tygodniem.

 

Mówienie o 12 czy ty 13 tygodniu nie ma tu zastosowania*. Aborcję eugeniczną wg dotychczasowej ustawy można było wykonać do momentu kiedy dziecko uznaje się za zdolne do życia poza organizmem matki. Jeśli według lekarzy dziecko nie osiągnęło zdolności życia poza organizmem matki, w zasadzie dotąd nie było przeszkód prawnych, żeby dokonywać aborcji do końca ciąży. Zwyczajowo jednak lekarze za taki moment brali 24 tydzień ciąży - czyli 6 miesiąc!

Najważniejsze testy prenatalne wykonuje się po 12 tygodniu ciąży i to po tym tygodniu dokonywano najwięcej aborcji. I takie pytanie - kiedy wykształca się system nerwowy u płodu i kiedy odczuwa on ból - aborcja przeprowadzana jest bez znieczulenia? Były przypadki, że takie dziecko, ponieważ było już na tyle rozwinięte, to potrafiło przeżyć niektóre metody aborcji i rodziło się żywe. I co wtedy z nim robiono? Wcześniaki się ratuje, ale abortowane dzieci kto by chciał ratować. I to nie jest cierpienie?

 

Od drugiej strony. Często jest to podejrzenie wady, a nie pewność. Jedyne co mogłoby to kwestionować człowieczeństwo dziecka w brzuchu po 12 tygodniu jest brak mózgu, a nie np. zrośniete nóżki, damn. Różne rzeczy można operować.

 

A co do mózgu to był nawet przypadek dziecka, które urodziło się tylko z 2% mózgu, a po urodzeniu rozwinął się on w przeciagu trzech lat do 80%:

https://www.o2.pl/artykul/dziecko-prawie-bez-mozgu-dzis-sa-zdjecia-namawiali-matke-na-aborcje-5-razy-6451074361444481a

Jakoś na zdjęciu nie wygląda na nieszczęśliwą roślinę, jak by to ktoś sugerował, a skoro chce surfować, to chyba wie, co się wokół niego dzieje. Oczywiście pewnie cały czas jest intensywnie leczony.

Ale to trzeba chcieć walczyć o to dziecko do końca, a nie zabijać je od razu na wszelki wypadek.

 

*Ograniczenie 12 tygodni tyczyło dotąd ciąży z gwałtu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skad w Was taka potrzeba chronienia życia nienarodzonego? Serio, nie pojmuję tego. Szczególnie, że nikt Was nie zmusi do usunięcia Waszych chorych dzieci. 

22 minuty temu, Johnny_B napisał:

Utniesz w jednym miejscu, niezależnie jakim - koniec.

No właśnie. To w niektórych sytuacjach wolę uciąć szybciej. Tak samo lepsza eutanazja niż naturalna śmierć w cierpieniu i degradującej starości.

24 minuty temu, Johnny_B napisał:

czy zabijanie drugiego człowieka w pewnych okolicznościach jest etyczne/powinno być legalne.

Nie jest etyczne, ale powinno być legalne. I tak tutaj prolife wysuwa argument o przesuwaniu granicy, wiem:) 

25 minut temu, Johnny_B napisał:

musi pojawić się społeczna świadomość czym naprawdę jest aborcja

A czym Twoim zdaniem jest? Nie pytam z żadnym przekąsem, jestem ciekawa opinii.

16 minut temu, Uli napisał:

kiedy wykształca się system nerwowy u płodu i kiedy odczuwa on ból - aborcja przeprowadzana jest bez znieczulenia

Podobno do III trymestro dziecko nie czuje bólu. Mimo żem 'zła zwolenniczka zabijania nienarodzonych' to byłoby to dla mnie bardzo ważne kryterium w doborze metody- czy i jak będzie czuło fizycznie. Oby jak najmniej.

18 minut temu, Uli napisał:

a nie np. zrośniete nóżki, damn. Różne rzeczy można operować.

Oczywiście, to prawda. Jakbym była pewna, że są metody, aby uratować i wyleczyć, to dziecko bym urodziła. Ale musiałabym wiedzieć, że są duże szanse na normalne życie dla niego. A nie przykucie do łóżka, karmienie rurką, poważne opóźnienie intelektualne. Takie dzieci też są cudne, jak wszystkie maluchy, ale nie chciałabym, aby moje tak żyło od swych narodzin. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.