Skocz do zawartości

Białe małżeństwo z przymusu


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, sargon napisał:

Żadne zagrywki wiarą.

Jak już napisałem powyżej - wiara to jedna z wymówek, jakie stosują kobiety. Może być nieświadoma racjonalizacja.

Racjonalizacja tego, że biologicznie nie pociągasz, z opisanych w moim poprzednim poście powodów.

 

Masz mieć życie poza domem, i w miarę możliwości angażuj w to życie syna.

 

Nie wiem, co tam robisz - sport, rower, żagle, strzelnica, stolarstwo, modelarstwo, wspinaczka, elektronika, gry planszowe, brydż - od chuja tego jest - każdy porządny facet ma jakieś hobby, które go jara.

 

Kobieta/małżeństwo z reguły zabijają to hobby.
Ja grałem na gitarze metal. sprzedałem, a mialem pięknego Ibaneza barytona. Prawdziwy potwór do chłostania ostrej sieki. Była w ciąży to nie chciałem dziecka stresować to dałem się namówić na sprzedaż, bo i tak nie grałem. 

Gdy kobieta urodzi to myśli o potrzebach faceta tylko wtedy gdy jest to zgodne z jej interesem. Inaczej ma wywalone. Ja miałem sytuacje gdzie pokazałem kobieci mema, a ona do mnie - To tym się zajmujesz zamiast zarabiać pieniądze? A ja na to - A jak Ty codziennie od kilku lat oglądasz Kardashianki i Królowe życia to mi ściemniasz, że się biznesu uczysz... To tak jakbym ja odpalił sobie pornola i mówił, że uczę się na seksuologię.

 

Czasem facet odżywa, i zaczyna mieć wywalone na babskie fochy i robi swoje, to co lubi - i to kobiety nazywają "kryzysem wieku średniego".

 

Tym się zajmij. Nie można mieć życia tylko skakanie buzi dupci wokół kobiety i domu.

 

Ty tu jakieś lęki i że musisz się napić, żeby móc wrócić do domu bez lęku....nosz kurwa ! To Twój dom !

 

Weź sobie testosteron zbadaj na początek. W tym wieku zaczyna spadać, i faceci pizdowacieją przez to.

Dokladnie jest jak piszesz. Gdy chłop zacznie dbać o siebie i w końcu zrozumie, że siebie należy w centrum postawić to ma kryzys, albo jest niedojrzały, albo jakieś komplesy nadrabia... 

Kobieta i związek to dream killer.

Badanie testosteronu to świetny pomysł.

 

Edytowane przez Red exPUA
chcialem cos dodac
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna porada o której zapomniałem:

- jeśli będzie szło w stronę rozwodu to postaraj się to zrobić na spokojnie. bez wojny. i wynegocjuj z małżonką opiekę naprzemienną nad synem. zresztą syn jest już prawie pełnoletni, więc on też prawdopodobnie będzie miał coś do powiedzenia. jeśli on będzie chciał mieszkać z obojgiem rodziców to szanse są że żona też się zgodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Diogenes napisał:

Jeszcze jedna porada o której zapomniałem:

- jeśli będzie szło w stronę rozwodu to postaraj się to zrobić na spokojnie. bez wojny. i wynegocjuj z małżonką opiekę naprzemienną nad synem. zresztą syn jest już prawie pełnoletni, więc on też prawdopodobnie będzie miał coś do powiedzenia. jeśli on będzie chciał mieszkać z obojgiem rodziców to szanse są że żona też się zgodzi.

Dokładnie. Trzeba na spokojnie. Bo tutaj wszystko może być użyte przeciw Ciebie i będą prowokacje. Dziwne jakby nie były, ale skoro prowadzi ją Bóg no to chyba możesz liczyć na miłosierdzie. W każdym bądź razie jeśli nie pisiorkowe miłosierdzie, to chociaż rozwodowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Yolo napisał:

Jak chcesz, podeślę Ci parę konferencji na temat. Bujam się w podobnych klimatach, choć do Twojej ślicznotki mi daleko.

 

Tyle, że to prawdopodobnie na nic. Twoja żona nie jest wierząca, tylko religijna. 

Jej zachowanie jest mocno dyskusyjne z punktu widzenia religii, bo rozwala rodzinę dla zaspokojenia własnych potrzeb. Nawet jeśli to się klei z punktu widzenia przepisów, robi to w sposób daleki od wiary.

 

Zastanów się najpierw, czy chcesz na nią wpłynąć i kontynuować związek, czy czekasz na dobry moment do rozwodu. 

Ja nie umiem Ci powiedzieć co lepsze. Pewnie spróbowałbym jeszcze od strony kościelnej, dla takich jak ona ksiądz potrafi być wyrocznią. 

Wbrew pozorom, ogarniętych księży wcale nie brakuje. Tyle że najpierw trzeba takiego znaleźć.

W jakich okolicach mieszkasz?

 

Jeśli będzie obstawać przy swoim, sprawa jasna. Ona skończyła ten związek. Zajmij się sobą i dzieckiem, przedmówcy już to swietnie opisali.

Brawo Ci za tę wypowiedź.

 

Uważam dokładnie tak samo i co więcej - powiedziałem żonie dokładnie te słowa, że rozwala naszą rodzinę w imię własnych przekonań religijnych i jakichś bliżej nieokreslonych pobudek. Powiedziałem jej też, że nasza relacja żona-mąż jest taka sama od 16 lat i nie rozumiem dlaczego teraz to zrobiła, a wcześniej było normalnie (no prawie normalnie). 

 

Wiecie jakiej mi udzieliła odpowiedzi? 

 cyt. " bo się nawróciłam" 

 

Ręce mi opadły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Reflux napisał:

To tylko jej głupia wymówka, kolejna lekcja dla ciebie nie patrz na to co baba mówi tylko na to co robi.

To dość banalna rada, aczkolwiek na pewno trafna.

 

Banalna dlatego, że ja spoglądam na te jej poczynania od blisko roku i do dziś dnia nie wiem co było, że tak powiem punktem zapalnym w tej całej sytuacji. Ja się nie zmieniłem od początku jak się znamy.

 

Robię to samo, mam takie same poglądy nie piję, nie palę, nie jestem przemocowcem ani nigdy nie byłem.

 

Dlatego to mnie tak boli, co ona wyczynia bo podświadomie próbuję szukac winy w samym sobie i nie znajduję jej. 

 

Jeżeli zacząłbym przykładowo chlać, uprawiać hazard czy ją zdradzać to diagnoza byłaby prosta, a sam problem byłby (w teorii) prosty do wyeliminowania, bo byłby znany.

W mojej sytuacji nie wiem w zasadzie gdzie tego problemu szukać, a nie mieści mi się w głowie, że po 16 latach bycia z sobą któreś z małżonków bez wyraźnego powodu robi nagle to, co moja żona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Wolumen said:

Jeżeli zacząłbym przykładowo chlać, uprawiać hazard czy ją zdradzać to diagnoza byłaby prosta, a sam problem byłby (w teorii) prosty do wyeliminowania, bo byłby znany.

W mojej sytuacji nie wiem w zasadzie gdzie tego problemu szukać, a nie mieści mi się w głowie, że po 16 latach bycia z sobą któreś z małżonków bez wyraźnego powodu robi nagle to, co moja żona.

Życie to zmiany. Człowiek żeniąc się myśli "OK, znalazłem super partnerkę na życie. biorę ślub". Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć tego co się wydarzy. Nie możesz być na 100% pewien że nigdy nie zdradzisz żony. Podobnie, naiwnością jest zakładać, że żona za X lat będzie na 100% tak samo kochająca jak w momencie ślubu.

 

Niestety mało kto rozumie to mając 20-30 lat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Wolumen napisał:

To dość banalna rada, aczkolwiek na pewno trafna.

 

Banalna dlatego, że ja spoglądam na te jej poczynania od blisko roku i do dziś dnia nie wiem co było, że tak powiem punktem zapalnym w tej całej sytuacji. Ja się nie zmieniłem od początku jak się znamy.

 

Robię to samo, mam takie same poglądy nie piję, nie palę, nie jestem przemocowcem ani nigdy nie byłem.

 

Dlatego to mnie tak boli, co ona wyczynia bo podświadomie próbuję szukac winy w samym sobie i nie znajduję jej. 

 

Jeżeli zacząłbym przykładowo chlać, uprawiać hazard czy ją zdradzać to diagnoza byłaby prosta, a sam problem byłby (w teorii) prosty do wyeliminowania, bo byłby znany.

W mojej sytuacji nie wiem w zasadzie gdzie tego problemu szukać, a nie mieści mi się w głowie, że po 16 latach bycia z sobą któreś z małżonków bez wyraźnego powodu robi nagle to, co moja żona.

Bo Tobie się wydaje, że jak znajdziesz rozwiązanie to będziesz w stanie to odmienić. Nie, nic już nie zrobisz. Nie pomoże psycholog, ksiądz, egzorcysta, wróżka zębuszka. Tak jak pisałem wcześniej Kobieta myśli, że facet się zmieni, Facet mysli, ze kobieta się nie zmieni. Oboje się mylą. 

Szukasz logiki, szukasz sensu, ale go nie znajdziesz, bo go nie ma. Tracisz tylko czas. Gadając i tłumacząc nic absolutnie nie zmienisz. Jak już baba miesza Boga do tego jest pizda po całości. Dla niej Ty jesteś wcieleniem zła, bo nie wygrasz z życiem wiecznym. Ludzie potrafią wejść z ładunkiem wybuchowym na sobie do metra pełnego ludzi, kobiet, dzieci i się wyjebać w powietrze tylko po to, że ktoś (kto nigdy tam nie był) powiedział im, że jak to zrobi to trafi do nieba z dziewicami. Ty naprawdę myślisz, że ona przyjdzie do Ciebie i powie - och obejrzałam na yt radio samiec, ale ja glupia byłam, a teraz napluj mi na dupę i wal mnie jak tanią szmatę? 
Sprawa jest przegrana. I naprawdę ona ma to w dupie, że Ty się nie zmieniłeś, że Ty byłeś dobry, bo nie pijesz, nie palisz, nie przećpałeś mieszkania , czy nie przegrałeś auta w kasynie, a ona dzieckiem na rynku nie musiała Cię szukać po burdlach z dzieckiem  na ręku. To się nie liczy już, to było. teraz jest NOWY etap w jej życiu - alleluja i do tyłu! Co było to było... nie wiesz, że religie bazują na ogromnym poczuciu winy?!  Myślisz, ją z tego uwolnisz? Jak ona nie będzie chciała to jej nie uwolnisz. A na razie to ty stajesz jej na drodze do życia wiecznego. Ty myslisz, ze Ty cos zrobiłeś źle i właśnie dałeś się zainfekować poczuciem winy, bo jak Ty myślisz, że coś zrobiłeś źle i się zadręczasz to to czuć. Nic już nie zrobisz. Tracisz tylko czas. Zresztą jak Ci się wypnie 23 latka i zrobiły laskę z połyskiem (połykiem też) to chyba się nie rozpłaczesz. Zobaczyłeś prawdę, dostałeś wolność...a zachowujesz się jak koleś co mówi...wpuście mnie z powrotem!!! Ja sobie nie poradzę w cywilnym świecie.

Odnoszę takie wrażenie, że tak naprawdę to Ty masz ją w dupie..tylko boisz się, że już jesteś za stary i za mało atrakcyjny aby sobie przygruchać kogoś rześkiego i tyle. TAk to widzę, tylko doklejasz do tego wielką ideologię. Jakbyś miał wianuszek młodych koleżanek to byś tak nie przeżywał. Niestety tupanie nóżką nic nie da.

Ps. Striptizerzy nie przebierają się za tatuśków... przypadek? Nie sądzę.

Edytowane przez Red exPUA
chcialem cos dodac
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Wolumen napisał:

Jeżeli zacząłbym przykładowo chlać, uprawiać hazard czy ją zdradzać to diagnoza byłaby prosta, a sam problem byłby (w teorii) prosty do wyeliminowania, bo byłby znany.

Jakbyś robił te wszystkie rzeczy istnieje duża szansa, że nie byłbyś w tej sytuacji ha co więcej byłbyś jej najukochańszym mężem ?

A z tym patrzeniem co robi a nie na to co mówi, chodzi o to żebyś wiedział jak cię traktuje i jak do ciebie podchodzi, nie odpowie ci to na pytanie dlaczego twoja żona się tak zachowuje, na to pytanie tylko ona sama zna odpowiedź, nawet jeżeli nie potrafi tego ubrać w słowa lub zdefiniować. Nie masz się o co obwiniać, zacznij doceniać samego siebie bardziej z tego co piszesz jesteś ogarniętym, stabilnym finansowo facetem, który dba o rodzinę. Więc nie torturuj siebie samego za to jak twoja żona się zachowuje, to tylko świadczy o niej, nie o tobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Reflux napisał:

Jakbyś robił te wszystkie rzeczy istnieje duża szansa, że nie byłbyś w tej sytuacji ha co więcej byłbyś jej najukochańszym mężem ?

Przerobiłem to...
Jak przyjeżdżałem o 6 rano pijany i naćpany z imprezy po same uszy, aż mną wykręcało to szybki prysznic i od razu seks i śniadanko do łóżka. A jak przestałem pić, ćpać, palić i pomagałem przy dziecku to czar prysł.

Niestety tak kobiety są skonstruowane, że to emocjonalne ćpunki, które lubią walczyć z konkurencją i ją czuć.

mąż, kochający, bez nałogów, kupił mieszkanie - och nuda straszna, nie wiem co czuje, może coś mi w życiu umyka, coś wygasło bla, bla, bla

uzależniony od kokainy, motocyklista na sterydach z wytatuowaną czaszką na szyi - o jezu.... to takie niegrzeczne, ale przy nim czuję się jakbym znów miała 18 lat, wiem, że niepowinnam, ale to silniejsze ode mnie

PRAWDA - Skurwiele dostają od kobiet ich najlepsze lata, a jak już są po najlepszych lata to robią to co robiły mając najlepsze lata. Czyli wszystko to co chciałbyś aby robiła Twoja laska, ale niekoniecznie córka.


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Reflux napisał:

Jakbyś robił te wszystkie rzeczy istnieje duża szansa, że nie byłbyś w tej sytuacji ha co więcej byłbyś jej najukochańszym mężem ?

A z tym patrzeniem co robi a nie na to co mówi, chodzi o to żebyś wiedział jak cię traktuje i jak do ciebie podchodzi, nie odpowie ci to na pytanie dlaczego twoja żona się tak zachowuje, na to pytanie tylko ona sama zna odpowiedź, nawet jeżeli nie potrafi tego ubrać w słowa lub zdefiniować. Nie masz się o co obwiniać, zacznij doceniać samego siebie bardziej z tego co piszesz jesteś ogarniętym, stabilnym finansowo facetem, który dba o rodzinę. Więc nie torturuj siebie samego za to jak twoja żona się zachowuje, to tylko świadczy o niej, nie o tobie.

Powiem Tobie, że czuję się trochę jak młodzian, który nie ma pojęcia o podejściu do kobiet, popełnia same błędy w kontaktach z nimi. Dlaczego? Ano dlatego, że przez ponad 16 lat (właściwie 17 doliczając okres przedzwiązkowy) mam jedną kobietę, nie robiłem boków, nie flirtowałem i mój nazwijmy to insynkt łowcy, drapieżnik, mężczyzny po prostu zanikł. W zasadzie miałem już kilka lat temu wrażenie, że za parę lat wejdziemy w okres , w którym dziecko już wyjdzie z domu, zostaniemy sami i jak stare, dobre małżeństwo będziemy sobie spokojnie żyć do starości.

 

Ja wiem, to brzmi dziecinnie i bardzo naiwnie. Natomiast po kilkunastu latach małżeństwa dość udanego w pozostalych sferach życia człowiek chyba ma prawo mieć poczucie stabilizacji? Ja takie poczucie miałem aż nagle, w zeszłym tygodniu spadła na mnie ta cała sprawa jak grom z jasnego nieba i przysięgam, że nie mam pojęcia czy to jest sen czy rzeczywistość.

 

Przeraża mnie ten nagły zwrot akcji, po tylu latach. Co ja mam teraz niby zrobić ? Ok, stary nie jestem, z powodzeniem założyłbym drugi związek, rodzinę i nawet miał dzieci.

Ale po pierwsze już mi się nie chce, po drugie jak sobie pomyślę, że mógłbym trafić z deszczu pod rynnę to mnie aż mdli.

 

 

Małżonka ukradła mi 16 lat życia, po czym w tymże 16tym roku małżeństwa oznajmiła mi coś, co w zasadzie nie pozostawia mi wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Wolumen napisał:

Powiem Tobie, że czuję się trochę jak młodzian, który nie ma pojęcia o podejściu do kobiet, popełnia same błędy w kontaktach z nimi. Dlaczego? Ano dlatego, że przez ponad 16 lat (właściwie 17 doliczając okres przedzwiązkowy) mam jedną kobietę, nie robiłem boków, nie flirtowałem i mój nazwijmy to insynkt łowcy, drapieżnik, mężczyzny po prostu zanikł. W zasadzie miałem już kilka lat temu wrażenie, że za parę lat wejdziemy w okres , w którym dziecko już wyjdzie z domu, zostaniemy sami i jak stare, dobre małżeństwo będziemy sobie spokojnie żyć do starości.

 

Ja wiem, to brzmi dziecinnie i bardzo naiwnie. Natomiast po kilkunastu latach małżeństwa dość udanego w pozostalych sferach życia człowiek chyba ma prawo mieć poczucie stabilizacji? Ja takie poczucie miałem aż nagle, w zeszłym tygodniu spadła na mnie ta cała sprawa jak grom z jasnego nieba i przysięgam, że nie mam pojęcia czy to jest sen czy rzeczywistość.

 

Przeraża mnie ten nagły zwrot akcji, po tylu latach. Co ja mam teraz niby zrobić ? Ok, stary nie jestem, z powodzeniem założyłbym drugi związek, rodzinę i nawet miał dzieci.

Ale po pierwsze już mi się nie chce, po drugie jak sobie pomyślę, że mógłbym trafić z deszczu pod rynnę to mnie aż mdli.

 

 

Małżonka ukradła mi 16 lat życia, po czym w tymże 16tym roku małżeństwa oznajmiła mi coś, co w zasadzie nie pozostawia mi wyboru.

i właśnie dlatego małżeństwo to porażka mężczyzny

zobacz jak to jest... nie mówię, żę w Twojej ale ogólnie.... ona z racji tego, że np. nawróciła się..może iść do sądu i zgodnie z prawem oskubać Cię jak tylko chce :D

ah te ucisnione kobiety

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Red exPUA napisał:

Przerobiłem to...
Jak przyjeżdżałem o 6 rano pijany i naćpany z imprezy po same uszy, aż mną wykręcało to szybki prysznic i od razu seks i śniadanko do łóżka. A jak przestałem pić, ćpać, palić i pomagałem przy dziecku to czar prysł.

Niestety tak kobiety są skonstruowane, że to emocjonalne ćpunki, które lubią walczyć z konkurencją i ją czuć.

mąż, kochający, bez nałogów, kupił mieszkanie - och nuda straszna, nie wiem co czuje, może coś mi w życiu umyka, coś wygasło bla, bla, bla

uzależniony od kokainy, motocyklista na sterydach z wytatuowaną czaszką na szyi - o jezu.... to takie niegrzeczne, ale przy nim czuję się jakbym znów miała 18 lat, wiem, że niepowinnam, ale to silniejsze ode mnie

PRAWDA - Skurwiele dostają od kobiet ich najlepsze lata, a jak już są po najlepszych lata to robią to co robiły mając najlepsze lata. Czyli wszystko to co chciałbyś aby robiła Twoja laska, ale niekoniecznie córka.


 

W Twojej wypowiedzi jest dużo prawda, a w zasadzie większość to prawda. Już za młodu obserwowałem, że tzw. bad boye mieli poklask u dziewczyn i to tych najładniejszych. Fajne i miłe chłopaki mogli sobie tylko popatrzeć z boku.

 

W dorosłym życiu, podczas rozmów w kolegami też nieraz dochodziliśmy do wniosku, że w zasadzie po co się starać dla kobiety być dobrym, skoro można osiągnąć o wiele więcej w kontaktach z nimi będąc skończonym draniem, egoistą i lodowatym chamem?

 

Tylko powiedz mi - czy o to chodzi, by żyć wbrew sobie, tylko po to, by przypodobać się jakiejś babie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Wolumen napisał:

W Twojej wypowiedzi jest dużo prawda, a w zasadzie większość to prawda. Już za młodu obserwowałem, że tzw. bad boye mieli poklask u dziewczyn i to tych najładniejszych. Fajne i miłe chłopaki mogli sobie tylko popatrzeć z boku.

 

W dorosłym życiu, podczas rozmów w kolegami też nieraz dochodziliśmy do wniosku, że w zasadzie po co się starać dla kobiety być dobrym, skoro można osiągnąć o wiele więcej w kontaktach z nimi będąc skończonym draniem, egoistą i lodowatym chamem?

 

Tylko powiedz mi - czy o to chodzi, by żyć wbrew sobie, tylko po to, by przypodobać się jakiejś babie?

Wiesz, ja rozumiem co czujesz bo przeżywałem coś podobnego. Wiesz taki szok, bo nagle się okazuję ze ktoś kogo kochałeś staje Ci się tak bardzo obcy i tak szybko i nagle wystawiają Cię do innego życia, bez planu, które musisz ułożyć sobie sam. To nie jest fajne, bo budujesz coś lata a tu nagle słyszysz - Twój problem i zaczynasz wszystko od zera.
Widzisz... jak byłem małym chłopakiem to byłem romantykiem, laurki kleiłem sam (bo rodzice kasy nie mieli), za ostatnie uzbierane ciężko pieniądze (przez zbieranie makulatury po domach) kupowałem dziewczynom prezenty i miały to w dupie... Jak zostałem bad boyem co ruch z d... do b... , wali po pysku i daje klapsy (oczywiście podczas seksu)...a  minutę po tym jak spuszcza się do buzi pannie to odpala szluga to stałem się super kochankiem...i za każdym razem jak chciałem odpocząć w związku to kapciałem i kończyło się to katastrofą, bo chciałem zapomnieć o naturze rzeczy i prawach, których nie zmienisz... ostatnio jak chciałem założyć rodzinę (kohabitat bardziej, bo ślubu nie mieliśmy) to tez zostalem postawiony przed podobnym przypadkiem do Twojego tylko u mnie to było zwodzenie ...a Ty od razu wiesz, że babie odbiło. Niestety Bóg daje lekcje, abyśmy przestali dawać się dymać. Dlatego ja już się nie daje dymać, a i tak będę musiał płacić na dziecko, może na nią nawet przez dłuższy czas. Ale już żadnego mieszkania razem z kobietą, bo to zawsze wygląda tak samo. Zawsze! To po co chcieć ch... Wisłę zawrócić. Teraz mój plan na siebie jest prosty. Pół roku, rok biznesu w PL i 1 - 2 x rok wyjazd na parę tygodni do Ameryki Południowej tam sobie pobzykać extra panienki i wywalone... oczywiscie jak tu się trafi jakaś fajna niunia to podam do dzioba, bo niestety taka ze mnie wrażliwa osoba i staram się być dobrym człowiekiem, ale koniec już z jakimiś związkami, miłościami , ch.. wie czym jeszcze ...przyjacielskie układy i szczerze? Lepiej krótko walić ekstra towar, niż się tak psychicznie męczyć z kobietą na stałe. To po prostu nie ma sensu, bo tutaj możesz stracić wszystkie lata i co najmniej pół majątku, a o zdrowiu nie wspomnę, bo np. nie pojechałeś do mamusi na obiad.

A czy żyć wbrew sobie trzeba, aby przypodobać się kobiecie? Albo chcesz mieć rację albo pobzykać. JA wolę pobzykać, racją sobie loda nie zrobię.

Zresztą kobieta nigdy nie jest Twoja, jest po prostu Twoja kolej.

Jak się z tym pogodzisz to życie jest łatwiejsze. I tak wszyscy umrzemy i tak wszystko co mamy jest tylko na chwilę, abyśmy nauczyli się czegoś, aby nasz dusza przerobiła lekcje i wróciła mądrzejsza do tego lepszego świata. Ziemia to taki duchowy szpital.

Edytowane przez Red exPUA
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wolumen napisał:

Brawo Ci za tę wypowiedź.

Kurwa, lajka byś dał. W tym tempie nigdy nie przegonię @Ważniak ani @Messer;) 

 

Godzinę temu, Wolumen napisał:

 Robię to samo, mam takie same poglądy nie piję, nie palę, nie jestem przemocowcem ani nigdy nie byłem.

 

Dlatego to mnie tak boli, co ona wyczynia bo podświadomie próbuję szukac winy w samym sobie i nie znajduję jej. 

Tak się czasem dzieje, drogi się rozchodzą. 

 

Czy Ona to zawsze w sobie nosiła, ale była skupiona na odchowaniu dziecka, czy nagle ją oświeciło, czort wie.

 

Ludzie noszą w sobie potrzeby duchowe i to jest ok. Problem się zaczyna, gdy stopień świadomości  nie idzie z tym w parze. 

Wtedy np. są w stanie zabijać w imię religii, która mówi 'nie zabijaj'. 

 

Twoja żona chce się realizować kosztem Ciebie i Waszego dziecka, nie próbuje szukać z Tobą kompromisu. 

To mówi wiele o tym, na jakim jest poziomie. 

 

Gdyby miała trochę więcej mądrości, pozwoliła by Ci w tym uczestniczyć, dała czas. Wtedy moglibyście się rozstać we względnej przyjaźni, każde miałoby fajne restart.

 

Teraz, dwa wyjścia. Ty musisz zdecydować którym chcesz pójść. Mogę spróbować Ci pomóc jeśli zdecydujesz się wpłynąć od strony religijnej, choć nie wiem czy to coś pomoże. 

Wy się juz rozjechaliście mocno w jednej z podstawowych kwestii, tak czy owak to początek końca.

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, Wolumen said:

A jeśli można wiedzieć wcześniej były symptomy jakiejś nadmiernej świętojebliwości z jej strony czy wyjechała z tym znienacka?

Żadnych symptomów, wszystko było ok. Gość ogarnięty, zarabia sporo kasy. Kobieta pewnego dnia zaczęła wkręcać się w kościół. Chodzi codziennie na msze. Seks to grzech wg niej.

Edytowane przez Pablo85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Yolo napisał:

Kurwa, lajka byś dał. W tym tempie nigdy nie przegonię @Ważniak ani @Messer

 

Tak się czasem dzieje, drogi się rozchodzą. 

 

Czy Ona to zawsze w sobie nosiła, ale była skupiona na odchowaniu dziecka, czy nagle ją oświeciło, czort wie.

 

Ludzie noszą w sobie potrzeby duchowe i to jest ok. Problem się zaczyna, gdy stopień świadomości  nie idzie z tym w parze. 

Wtedy np. są w stanie zabijać w imię religii, która mówi 'nie zabijaj'. 

 

Twoja żona chce się realizować kosztem Ciebie i Waszego dziecka, nie próbuje szukać z Tobą kompromisu. 

To mówi wiele o tym, na jakim jest poziomie. 

 

Gdyby miała trochę więcej mądrości, pozwoliła by Ci w tym uczestniczyć, dała czas. Wtedy moglibyście się rozstać we względnej przyjaźni, każde miałoby fajne restart.

 

Teraz, dwa wyjścia. Ty musisz zdecydować którym chcesz pójść. Mogę spróbować Ci pomóc jeśli zdecydujesz się wpłynąć od strony religijnej, choć nie wiem czy to coś pomoże. 

Wy się juz rozjechaliście mocno w jednej z podstawowych kwestii, tak czy owak to początek końca.

 

Spoko, like poleciał :-)

 

To jest jednak prawda, że kobiety są silniejsze psychicznie od mężczyzn. Nie znam faceta, który po tylu latach udanego, by się zdawało związku nagle z dnia na dzień wywinałby zonie taki numer i tkwił bardzo utwardzony na swoim stanowisku, bez szans na kompromis.

 

Po prostu nie ma chyba takiego meżczyzny, to umie tylko kobieta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minutes ago, Wolumen said:

Przeraża mnie ten nagły zwrot akcji, po tylu latach. Co ja mam teraz niby zrobić ? Ok, stary nie jestem, z powodzeniem założyłbym drugi związek, rodzinę i nawet miał dzieci.

Ale po pierwsze już mi się nie chce, po drugie jak sobie pomyślę, że mógłbym trafić z deszczu pod rynnę to mnie aż mdli.

 

Małżonka ukradła mi 16 lat życia, po czym w tymże 16tym roku małżeństwa oznajmiła mi coś, co w zasadzie nie pozostawia mi wyboru.

"W życiu nie ma nic pewnego prócz podatków i śmierci".

 

Na razie w szoku jesteś. Nie wiesz co będziesz robił po rozwodzie. Skup się aby przejść przez całość w miarę bezproblemowo. Zwłaszcza dla syna.

A gdy już będziesz wolny i nieco odpoczniesz od tego całego zamieszania wtedy zobaczysz co dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Pablo85 napisał:

Żadnych symptomów, wszystko było ok. Gość ogarnięty, zarabia sporo kasy. Kobieta pewnego dnia zaczęła wkręcać się w kościół. Chodzi codziennie na msze. Seks to grzech wg niej.

Wiesz, teraz patrząc wstecz to te symptomy były. Więcej powiem - nawet ja je widziałem bardzo wyraźnie. Latanie do kościoła 10 x tyle, co moja babcia (która jest bardzo bogobojna), nagle w piątki przestała jeść mięso (a kiedyś jadła) , jakieś duchowe adopcje dziecka poczętego (WTF? Do dziś nie wiem co to jest).

 

Tyle tylko, że dałem jej wolną rękę w tym, bo nie zamierzałem walczyć z jej wiarą i prawem do tejże. Wyszedłem jak widać niczym Zabłocki na mydle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Wolumen napisał:

Spoko, like poleciał ?

 

To jest jednak prawda, że kobiety są silniejsze psychicznie od mężczyzn. Nie znam faceta, który po tylu latach udanego, by się zdawało związku nagle z dnia na dzień wywinałby zonie taki numer i tkwił bardzo utwardzony na swoim stanowisku, bez szans na kompromis.

 

Po prostu nie ma chyba takiego meżczyzny, to umie tylko kobieta.

To nie ma nic wspólnego z siłą psychiczną. To jest po prostu interes. Bardziej opłaca jej się bajka z kościołem, niż bajka pt. rodzina. Zresztą już znam takie historie, nagle typu nawrócenia, sekty... zawsze szybko okazuje się , że tam gdzieś jest jakiś namaszczony przez Boga, Dża, Ra, Buddę, Krysznę koleś, z którym seks to nie grzech bo to jest seks uświęcony.

Do tej pory pamiętam historię takiego gościa co jego panna pojechała na jakiś obóz medytacyjny, gdzie był guru co miał moc jasnowidzenia i laska mówiła, że musi tam zostać to jest jej miejsce na ziemi, że on jej przyszłość przewidział, ale on nie może tam przyjechać bo muszą teraz skupić się na sobie z dala od pokus ziemskiego świata. Koleś tak samo jak Ty analizował, analizował, na forach pisał... a jak mu napisałem, że jedyną moc jaką ona czuje to moc jego wibrującego kutasa to mi napisał, że mnie pobije...a jak mnie znalazł to przepraszał, bo wyszło tak jak mówiłem, że guru sobie wymyślił sposób na zarabianie kasy i ruchanie panienek :D:D Oczywiście z tego co pamiętam to jego była dziewczyna nie wiedziała jak to się stało, zawładnęła nią boska siła i nie mogła mu się oprzeć.
Inny przypadek - zona znajomego znajomego trafiła do zielonoświątkowców, zostawiła faceta z dzieckiem, tam wzięła jakiś ich tam ślub z jakimś typem od nich ze społeczności, bo im guru powiedział, że miał wizję, że spłodzą kolejnego świętego i są sobie pisani. Tak, tak, w Polsce, takie cuda się dzieją.

Wiesz może panna ma schizofrenię. Znasz historię chorób psychicznych w jej rodzinie? Np. moja św. p. Ciocia Czesia miała schizofrenię i jak miała atak to chciała uprawiać seks z każdym, nawet z członkami rodziny. Straszna choroba. Niech jej ziemia lekką będzie.

Dlatego jedyne co możesz zrobić to skupić się na sobie, zachować spokój i myśleć o synu. Temat już jest przeruchany z każdej strony, analiza dalsza nic nie da. Trzeba stanąć w prawdzie i żyć dalej. Amen

Edytowane przez Red exPUA
literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Wolumen said:

Wiesz, teraz patrząc wstecz to te symptomy były. Więcej powiem - nawet ja je widziałem bardzo wyraźnie. Latanie do kościoła 10 x tyle, co moja babcia (która jest bardzo bogobojna), nagle w piątki przestała jeść mięso (a kiedyś jadła) , jakieś duchowe adopcje dziecka poczętego (WTF? Do dziś nie wiem co to jest).

 

Tyle tylko, że dałem jej wolną rękę w tym, bo nie zamierzałem walczyć z jej wiarą i prawem do tejże. Wyszedłem jak widać niczym Zabłocki na mydle.

Wydaje mi się, że nikt nie powiązałby tego z finalnym brakiem seksu... Nie masz się co obwiniać.

Edytowane przez Pablo85
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.10.2020 o 11:38, Marek Kotoński napisał:

Nie mów o chodzenia na prostytutki, bo zostanie to wykorzystane przy rozwodzie na Twoją niekorzyść. Odczekaj rok jak chcesz, i natychmiast rozwód.

 

Żonie powiedz że to co robi jest grzechem, Bóg powołał ją do związku z wszelkimi tego konsekwencjami, a nie do roli zakonnicy.

Jeśli ona ucieka w kościół to mów do niej językiem kościelnym. Poczytaj jakieś artykuły katolickie o seksie, może tam będą jakieś cytaty z biblii i użyj ich.

 

Moim zdaniem błędem nr.1 jest to ze ona czuła ze ma kontrolę i ze ty nie odejdziesz. To dało jej swobodę.

Wszelkie rozmawianie z żoną to dodatek, cel jeden to praca nad sobą. pokaż jej ze poprawiasz swoją wartość (wygląd, kasa, znajomi).

Miej koleżanki takie co za jakiś czas możesz do nich napisać i zaprosić na randkę.

 

Moim zdaniem kościół to takie wygodne wytłumaczenie. możesz iść z nią na terapie par też

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Diogenes napisał:

Życie to zmiany. Człowiek żeniąc się myśli "OK, znalazłem super partnerkę na życie. biorę ślub". Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć tego co się wydarzy. Nie możesz być na 100% pewien że nigdy nie zdradzisz żony. Podobnie, naiwnością jest zakładać, że żona za X lat będzie na 100% tak samo kochająca jak w momencie ślubu.

 

Niestety mało kto rozumie to mając 20-30 lat.

Dokładnie. Swego czasu była moda na zabawę taką aplikację FaceApp. Zrobiłem foto swojej byłej i się k... przeraziłem. Niestety no my też jesteśmy jacy jesteśmy, tak to Pan Bóg poukładał w swojej mądrości a nie inaczej. Trzeba zaufać!

28 minut temu, RRRR_WWWW napisał:

Jeśli ona ucieka w kościół to mów do niej językiem kościelnym. Poczytaj jakieś artykuły katolickie o seksie, może tam będą jakieś cytaty z biblii i użyj ich.

Alllllllbowieeeeeeem za prawdę powiadam.... Waaaaammmmm... kto się telepieeeeeee... saaaaaam soooooobie trzeeeeeepie

Za prawdę powiadam Wam... Prędzej diabeł przejdzie przez wrota niebios, niż żona co z d... do b... nie bierze przynajmniej raz w tygodniu... a te co trójkąta ze swoją siostrą bożą niedoświadczyły w objęciach męża swego - te nigdy nie dostąpią łask ogrodu Pana

przekażcie sobie znak pokoju

Gaaaaaałaaaaa!!!!

Edytowane przez Red exPUA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, RRRR_WWWW napisał:

Jeśli ona ucieka w kościół to mów do niej językiem kościelnym. Poczytaj jakieś artykuły katolickie o seksie, może tam będą jakieś cytaty z biblii i użyj ich.

 

Moim zdaniem błędem nr.1 jest to ze ona czuła ze ma kontrolę i ze ty nie odejdziesz. To dało jej swobodę.

Wszelkie rozmawianie z żoną to dodatek, cel jeden to praca nad sobą. pokaż jej ze poprawiasz swoją wartość (wygląd, kasa, znajomi).

Miej koleżanki takie co za jakiś czas możesz do nich napisać i zaprosić na randkę.

 

Moim zdaniem kościół to takie wygodne wytłumaczenie. możesz iść z nią na terapie par też

 

 

Wiesz co, nie zamierzam robić z siebie idioty uderzając w kościelne zajawki tylko po to, by złapać kontakt z własną żoną. Aż tak nisko nie upadłem. Jestem wierzący, do kościoła jednak chodzę coraz rzadziej z roku na rok. W ogromnej mierze jest to skutek tego kościelnego prania mózgu, który odbywa się na mojej żonie. Ja tak nie chcę. Powiedziałem żonie,że właśnie obrzydziła mi instytucję kościoła do samego końca i już moja stopa tam nie stanie. Słowa dotrzymam. To jest moja forma kary za tą krzywdę , co mi robi. Wiem,ze modliła się za nas przynajmniej tak mówiła. No to sobie kur...a wymodliła i osiągnęła skutek odwrotny do zamierzonego. Co to za wiara, religia, wspólnota, która jak bagno wciąga swoich wiernych i rozbija im rodziny? Czym to się różni od Świadków Jehowy, gdzie jeśli swiadek spotyka się z osobą spoza ich religii to rodzice wyrzekają się własnego dziecka?! Nosz kurwa niczym, taka sama sekta!

Edytowane przez Wolumen
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.