Skocz do zawartości

Pytanie, do młodych użytkowników, jak wygląda rynek matrymonialny, Pua, w obecnym czasie?


deleteduser91

Rekomendowane odpowiedzi

9 minutes ago, NoName said:

Bardzo ciężko jest znaleźć osobę, która by nam podpasowała i z wyglądu i jako osoba. 

Prawda jest taka, że najlepszy okres na to jest w wieku +/- 20 lat. Chodzisz do szkoły, masz dostęp do wielu znajomych. Później już znacznie trudniej. Najgorsze jest jednak to, że kobiety mają wtedy swój prime a faceci nie mają nic, więc fajne dziewczyny trafią tylko farciarze lub ziomeczki z dobrymi genami.

 

Chłop powiedzmy dorobi się czegoś i w wieku 35 lat zacznie szukać, ale co mu wtedy pozostaje? Tak jak napisałeś, samotne matki i tak dalej. W chuj niesprawiedliwe. Czemu natura nie mogła zrobić tak, że każdy ma prime w wieku 20 lat i każdy jest starym rzęchem po 40? Byłoby fair.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, self-aware napisał:

Teraz porównaj to do możliwości faceta... xD

Co najzabawniejsze, że kobiety widzą tylko samców "alfa". Czasami gadają jakieś dyrdymały w stylu no skoro faceci się zabawiają to dlaczego my nie możemy, łatwo mieć ONSa z klubu, gadają o jakiś gościach co obracają wiele lasek i czasami zazdroszczą im tego lifestyle'u. Niestety true story.

 

A później idę do klubu i widzę gości, całkiem przystojnych, którzy dostają kosz po koszu, zlewka po zlewce. To mi poprawiło samoocene, obserwacja facetów i ile koszy zaliczają bo przez gadanie bab (w tym mojej byłej) czułem się gorszy, że inni ruchają są przebojowi, że związki i seks jest taki łatwy. Może jak masz cipkę to tak. I tak "szmaty" usprawiedliwiają, że się puszczały.

 

Ostatnio poznałem typka irl który korzysta z Tindera i był mega zdołowany, że jest śmieciem etc. Ja mu mówię, że to norma, żeby się nie przejmował i też humor mi się poprawił bo nie jestem sam.

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, MrSadGuy said:

Czasami gadają jakieś dyrdymały w stylu no skoro faceci się zabawiają to dlaczego my nie możemy,

Kobiety nie ogarniają, że zabawia się z 10-15% mężczyzn :) Cała reszta albo nie ma kobiet w ogóle, albo ma jedną/dwie przez całe życie, ewentualnie Ci najlepsi spośród tych pozostałych powiedzmy, że przerobią z 5-6 lasek. Te całe zabawianie to bujda. Chodzi tylko o to, że teoretycznie facet może i nikt nie będzie nic gadał, ale co z tego skoro jego "może" chuja znaczy bo i tak nie ma dostępu do praktycznie żadnej kobiety :D

 

Wiele razy koleżanki mi mówiły, że jako mężczyzna to by się bawiły życiem, bzykały itd. Nie wiem kogo one by bzykały skoro one same sobie dałyby kosza w wersji męskiej :D

 

Natomiast kosze dla przystojniaków to sam nie wiem czy mnie pocieszają czy smucą.

 

Co do Tindera, gdybym był psychologiem to namawiałbym każdego mężczyznę do korzystania z niego. Nowych klientów nigdy za wiele.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Egregor Zeta napisał:

To się już nie doczekasz...

Czemu tak twierdzisz?

 

Jeśli chodzi o epidemię podejrzewam, że w przyszłym roku właśnie na marzec będzie lepiej i otworzą gospodarkę.

Przynajmniej słyszałem o takich przewidywaniach, a co więcej na bodajże luty są już zamówione szczepionki przez rząd RP.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, self-aware napisał:

Wiele razy koleżanki mi mówiły, że jako mężczyzna to by się bawiły życiem, bzykały itd.

Jezu ile razy ja to słyszałem, w tym od swojej byłej i siostry. Kobiety mają zerowe pojęcie o rynku matrymonialnym z perspektywy faceta. Z resztą są też ultra naiwne. Laska chwaliła się ONS, że to było takie super i w ogóle (później okazało się, że kłamała ale chuj z tym). Opowiadała, że tańczyła sama w klubie i spotkała gościa z którym tańczyła, on ją zaprosił do siebie, ale ona się nie zgodziła więc ją pocałował i zmieniła zdanie. To jej powiedziałem, że ten typ to był PUAs, że zastosował taką i taką technikę (on działał jak z podręcznika). Laska się w sobie zapadła xD Dosłownie widać było jak się skurczyła w sobie.

 

Laski serio myślą, że pewność siebie to się bierze z dupy, to nie jest tak, że gościu zagaduje mnóstwo lasek, dostaje mnóstwo koszy i ma takie doświadczenie, że potrafi bardziej puszczalskie dziewczyny przelecieć. One myślą, że to jest "magia" i że to nic dziwnego, że typas chodzi sam po klubach bo wiadomo "lubi potańczyć"

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, self-aware said:

Prawda jest taka, że najlepszy okres na to jest w wieku +/- 20 lat. Chodzisz do szkoły, masz dostęp do wielu znajomych. Później już znacznie trudniej. Najgorsze jest jednak to, że kobiety mają wtedy swój prime a faceci nie mają nic, więc fajne dziewczyny trafią tylko farciarze lub ziomeczki z dobrymi genami.

Coś w tym jest, w wieku okołostudenckim miałem okazję poznać wiele kobiet z kiloma z nich nawet stworzyłem dłuższe lub nie związku. Mimo tego, że w tamtym czasie  byłem głodującym biedakiem.

W zasadzie po 30stce cieżko jest poznać kogoś w inny sposób niż internet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, somsiad said:

W zasadzie po 30stce cieżko jest poznać kogoś w inny sposób niż internet.

To, całe szczęście, nie jest do końca prawda bo wtedy to już bym w ogóle nie próbował interakcji z kobietami. Jestem ekstremalnym przeciwnikiem poznawania ich przez internet. Pierwszy hasztag mojego syna (jeśli się takiego dorobię) to będzie #jebaćPortaleRandkowe.

 

Można poznawać na żywca, ale tu trzeba być trochę ekstrawertykiem imo, więc jak ktoś nie jest to lekko raczej nie będzie :( No i dalej będziesz jednym z wielu bo czegokolwiek byś nie wymyślił to praktycznie zawsze będzie przewaga mężczyzn, zatem duża konkurencja i jak zwykle kobieta oblegana.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe PUA można by  było wyjebać przez okno, a zamiast tego powiedzieć jedno ważne zdanie - zacznij podchodzić do kobiet.

 

Resztę sam ogarniesz po kilkudziesięciu podejściach, jeśli masz talent do interakcji międzyludzkich i czujesz czaczę;  typy które czaczy nie czują, są drętwi, nigdy nie będą dobrzy z kobietami i też w jakichkolwiek relacjach międzyludzkich.

 

Chodziłem niedawno z  kumplem, który próbował naśladować mój ekstrawertyzm i pewność siebie ( niepewną pipką, która zgrywa pewniaka, tacy są najgorsi)  w stosunku do kobiet i mężczyzn, myślałem, że zapadnę się pod ziemię.

 

Natomiast nie ma lepszej metody na podryw, niż zaczepianie kobiet w dzień w różnych miejscach, jeśli jakaś jest to mnie oświećcie. 

 

Problem tkwi w tym, że rówieśnicy, baa 50, 60 latkowie nie zaczepili w ten sposób ani 1 kobiety przez całe swoje życie.

 

Wszelkie kluby, puby, dyskoteki, są chuja warte w porównaniu do tej metody.

 

Przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia.

 

Zaś czas, który trzeba poświęcić, żeby umówić sobie 5 spotkań na Tinderze jest nieproporcjonalny do efektów - w 90% na spotkanie przychodzi kobieta, która wygląda INACZEJ niż na zdjęciach ( na niekorzyść ), do tego zazwyczaj stęka coś pod nosem, ma krzywe zęby, nogi, rzadkie włosy, a tego przecież na wyretuszowanych fotach z portalu nie ogarniesz.

 

 Tak samo jest zresztą z kurwami z Roksy.

 

Bezczelność.

 

Tymczasem   zagadanie duperki na ławce, spojrzenie w oczka, uśmiech, przedstawienie się i wzięcie numeru to są 2 minuty, więcej nie trzeba, albo jest na tak, albo na nie.

 

Po chuj tracić swój cenny czas i rozmawiać, pisać z kobietą bez celu, myśląc, że jakoś to będzie, nie nie będzie.

 

W ogóle najważniejszą i jedyną rzeczą, której  tak naprawdę potrzebuję na dzień dzisiejszy od kobiety, to jest przede wszystkim jak najszybsze wyruchanie jej, przytulenie i napicie się z nią drinka, okraszonego miłą, 30 minutową rozmową - więcej mi nic nie trzeba.

 

To moje wszystkie potrzeby, w stosunku do kobiet.

 

Ma tak WIĘKSZOŚĆ mężczyzn, tylko sami siebie w głębi serca okłamują i wchodzą w beznadziejne związki z kobietami, a w głębi się oszukują i chcieli by RUUCHAĆĆ i thats it.

 

Jeszcze jedno, warto mieć dowód społeczny taki jak np. dobrze rozwinięte, fajne konto na fb lub insta.

 

Można to sfejkować, ostatnio sobie takie zrobiłem, kupiłem 3 k fejk follołów i lajków, daje jakiejś dupce insta i jest zachwycona, większość kobiet na widok instagrama ma w majtkach orgazm, więc czasem się trzeba dostosować ? 

 

Udanych łowów.

Edytowane przez RENGERS
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, RENGERS napisał:

Całe PUA można by  było wyjebać przez okno, a zamiast tego powiedzieć jedno ważne zdanie - zacznij podchodzić do kobiet.

 

Resztę sam ogarniesz po kilkudziesięciu podejściach, jeśli masz talent do interakcji międzyludzkich i czujesz czaczę;  typy które czaczy nie czują, są drętwi, nigdy nie będą dobrzy z kobietami i też w jakichkolwiek relacjach międzyludzkich.

 

Chodziłem niedawno z  kumplem, który próbował naśladować mój ekstrawertyzm i pewność siebie ( niepewną pipką, która zgrywa pewniaka, tacy są najgorsi)  w stosunku do kobiet i mężczyzn, myślałem, że zapadnę się pod ziemię.

 

Natomiast nie ma lepszej metody na podryw, niż zaczepianie kobiet w dzień w różnych miejscach, jeśli jakaś jest to mnie oświećcie. 

 

Problem tkwi w tym, że rówieśnicy, baa 50, 60 latkowie nie zaczepili w ten sposób ani 1 kobiety przez całe swoje życie.

 

Wszelkie kluby, puby, dyskoteki, są chuja warte w porównaniu do tej metody.

 

Przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia.

 

Zaś czas, który trzeba poświęcić, żeby umówić sobie 5 spotkań na Tinderze jest nieproporcjonalny do efektów - w 90% na spotkanie przychodzi kobieta, która wygląda INACZEJ niż na zdjęciach ( na niekorzyść ), do tego zazwyczaj stęka coś pod nosem, ma krzywe zęby, nogi, rzadkie włosy, a tego przecież na wyretuszowanych fotach z portalu nie ogarniesz.

 

 Tak samo jest zresztą z kurwami z Roksy.

 

Bezczelność.

 

Tymczasem   zagadanie duperki na ławce, spojrzenie w oczka, uśmiech, przedstawienie się i wzięcie numeru to są 2 minuty, więcej nie trzeba, albo jest na tak, albo na nie.

 

Po chuj tracić swój cenny czas i rozmawiać, pisać z kobietą bez celu, myśląc, że jakoś to będzie, nie nie będzie.

 

W ogóle najważniejszą i jedyną rzeczą, której  tak naprawdę potrzebuję na dzień dzisiejszy od kobiety, to jest przede wszystkim jak najszybsze wyruchanie jej, przytulenie i napicie się z nią drinka, okraszonego miłą, 30 minutową rozmową - więcej mi nic nie trzeba.

 

To moje wszystkie potrzeby, w stosunku do kobiet.

 

Ma tak WIĘKSZOŚĆ mężczyzn, tylko sami siebie w głębi serca okłamują i wchodzą w beznadziejne związki z kobietami, a w głębi się oszukują i chcieli by RUUCHAĆĆ i thats it.

 

Jeszcze jedno, warto mieć dowód społeczny taki jak np. dobrze rozwinięte, fajne konto na fb lub insta.

 

Można to sfejkować, ostatnio sobie takie zrobiłem, kupiłem 3 k fejk follołów i lajków, daje jakiejś dupce insta i jest zachwycona, większość kobiet na widok instagrama ma w majtkach orgazm, więc czasem się trzeba dostosować ? 

 

Udanych łowów.

Racja. Typ odemnie z roboty. Przed 60. Łysy siwy z nadwagą. Wchodzi do kuchni. A tam jakieś dziewczyny w wieku 25 lat. Laski. Gasi światło i mówi że leci po mnie w takim razie i co tu się wyprawia. Wszystko z uśmiechem i w żartach. One oczywiście beka. Myślicie ze go zlały? Pogadali chwilę i tyle. Internet to największe gówno i tyle. Jeśli miałbym teraz odegrać taki teatrzyk jak on wtedy. Miałbym spore opory. A co jeśli popatrzą jak na debila, co jeśli nie odezwa się ani słowem. A co jeśli i pierdylion blokad w głowie. 

Edytowane przez Montella26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, self-aware napisał:

Kobiety nie ogarniają, że zabawia się z 10-15% mężczyzn :) Cała reszta albo nie ma kobiet w ogóle, albo ma jedną/dwie przez całe życie, ewentualnie Ci najlepsi spośród tych pozostałych powiedzmy, że przerobią z 5-6 lasek. Te całe zabawianie to bujda. Chodzi tylko o to, że teoretycznie facet może i nikt nie będzie nic gadał, ale co z tego skoro jego "może" chuja znaczy bo i tak nie ma dostępu do praktycznie żadnej kobiety :D

Myślę, że mówisz za bardzo ze swojej perspektywy (wiem, że masz ciężko i to nie przytyk). Niesamowicie uogólniasz. Wydaje mi się, że nie masz znajomości z naturalami nawet pobieżnych ani ogólnie ludźmi dobrymi społecznie bardziej zażyle, którzy wg. logiki mieć nie powinni, a mają więcej niż ci osławieni, legendarni już chady. Wybacz, że Cię tutaj "atakuję", jednak samemu wspomniałeś, że kiedyś na drodze zaczepiła Cię kobieta, a byłeś nie za bardzo w nastroju na rozmowy i zwróciłeś uwagę, że to jest u Ciebie problem. Mam wrażenie, że nosisz za sobą ciężar emocjonalny, który jest jak wewnętrzna bomba - laski to czują. Ostatnio uczę się, że jedną z najważniejszych rzeczy w interakcji jest ENERGIA, którą facet emanuje. Luz, spokój, żart, poczucie bezpieczeństwa, zaufania. Tak z ciekawości, zacząłeś już uwalniać? Z tej książki, którą Ci poleciłem. Bo mam wrażenie, że tej bomby nadal nie rozpracowałeś.

Poznaję po prostu za dużo ludzi, którzy są najróżniejszej mieszanki i po prostu nie mogę, no po prostu nie mogę się zgodzić. To się nie da. 
 

32 minuty temu, self-aware napisał:

Można poznawać na żywca, ale tu trzeba być trochę ekstrawertykiem imo, więc jak ktoś nie jest to lekko raczej nie będzie :( No i dalej będziesz jednym z wielu bo czegokolwiek byś nie wymyślił to praktycznie zawsze będzie przewaga mężczyzn, zatem duża konkurencja i jak zwykle kobieta oblegana.

 

Nie ekstrawertykiem, tylko odblokowanym emocjonalnie. W moim temacie o archu narysowałem dokładnie rys osobowości zahamowanej - to ma jakieś nawet 80-90% ekstrawertyków. Nie ma problemu być dobrym introwertycznym uwodzicielem, większość to ludzie zasłaniający się swoim układem nerwowym i wiedzą o własnym zarządzaniu emocjami i sobą równej zeru. Ja osobiście odnoszę wrażenie, że jako samotny wilk, który jest bardzo ogarnięty, to introwertyk może mieć lepsze sukcesy niż ekstrawertyk, bo będzie bardziej emocjonalnie plastyczny, nienachalny, często może mieć większe wyczucie. Problemem jego jest często swego rodzaju zahamowanie i aseksualność, niska ekspresja - a przecież to można ćwiczyć. Nie jesteśmy ofiarami, tylko kreatorami siebie.
 

29 minut temu, RENGERS napisał:

Po chuj tracić swój cenny czas i rozmawiać, pisać z kobietą bez celu, myśląc, że jakoś to będzie, nie nie będzie.

 

W ogóle najważniejszą i jedyną rzeczą, której  tak naprawdę potrzebuję na dzień dzisiejszy od kobiety, to jest przede wszystkim jak najszybsze wyruchanie jej, przytulenie i napicie się z nią drinka, okraszonego miłą, 30 minutową rozmową - więcej mi nic nie trzeba.

 

To moje wszystkie potrzeby, w stosunku do kobiet.

 

Ech, @RENGERS jak ja Cię szanuję. Zgadzam się prawie z każdym postem, który piszesz! :D 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię się oceniać a szczególnie pozytywnie wśród ludzi, ale ryjek mam ładny, dałbym sobie mocną siódemkę, sylwetka szczupła, szerokie barki, wyrzeźbiony sześciopak, duże wyrzeźbione ramiona, lekka bródka, długie gęste włosy, cera dość czysta, bardzo mały trądzik, 183 wzrostu, szczęka z lekko ostrymi rysami, kasę też w miarę na wszystko mam, za głupiego się nigdy nie miałem. 

Na tinderze w pierwszy dzień zalapalem +99 likeów ustawiając miernik na 40 km i 18-26 lat, 20 par z dziewczynami które naprawdę mi się wygladowo podobają w 2 dni, napisałem do 6. 2 nie odpisały, z jedną wymieniłem kilka wiadomości po czym przestała odpisywać. Z 3 pisałem powiedzmy pół dnia po czym brakło tematów do rozmów, zaczęło się podtrzymywanie rozmowy tylko z mojej strony, albo i nie. Na tinderze seks mógłbym sobie ogarnąć chyba z jakąś dziewczyna która jest dużo niżej od mojego SMV i jednocześnie nie jest dla mnie atrakcyjna, nie pociąga mnie (mam swój specyficzny styl urody którą lubię). 
Ani raz nie doszedłem do momentu umówienia się z żadna laską na randkę, kończyło się na tym że albo rozmowa się kończyła bo laska miała mnie w dupie, albo okazywało się ze na insta/Facebooku wyglada dwa razy gorzej niż na tinderze, jesli mam wybrać walenie lasek które nie są dla mnie atrakcyjne, a walenie konia, to zastanawiam się czy wybrać lewą czy prawą. 
 

Jesli chodzi o relacje na żywo to mam opinie nieczułego chuja, skurwysyna, ruchacza który nie szanuje kobiet w 3 okolicznych miastach i małych wsiach, moja była zrobiła robotę, ale odpłaciłem się jej równie dobrze zdradzając jej matce gdzie jej córka straciła dziewictwo i w jakich okolicznościach, w sumie nie tylko jej matce, ale tez wsyzstkim znajomym. :) 

 

Tak czy tak próbowałem kilkanaście razy na imprezach, No i tak jak na imprezach nawiązać jakaś relację było łatwo (mimo ze i tak skuteczność miałem jakoś 40-50% prób), to po imprezie już nie było mowy na dalsze ciągniecie tej relacji, po próbach jej ciągnięcia wiedziałem ze nic z tego nie będzie. 

Bylem kilka razy tez po prostu na zwykłej randce i nigdy nie doświadczyłem rzeczywistej bliskości z kobietą, tak jak ze swoją byłą jedną czy drugą, wsyzstko było takie nudne, ja byłem spięty, dziewczyna tez jakaś taka nudna, zawsze myślałem sobie ze na chuj mi taki seks, nawet nie będę się miał po nim ochoty przytulić. 


 

Takze co tu dużo mówić, jest ciężko jesli chodzi o relacje damsko męskie, to największy problem jaki posiadam w życiu, jednocześnie mając go w chuju na zmianę z próbami zmiany go. 
 


Co zauwazylem ciekawego, praktycznie wszystkie relacje które miałem bazowały na tym że to kobieta zdobywała mnie, to ja byłem trofeum, nie kobieta.
Zajechało trochę PuA, ale naprawdę tak było, ja byłem często tez niedostępny, bo mimo ze kobieta mi się podobała, to ja miałem powiedzmy dola, nie chciało mi się gadać z ludźmi, wtedy właśnie ta dziewczyna była dla mnie najłatwiejsza.

 

Nie myślicie że role trochę się odwróciły? Ze to kobiety zdobywają nas? A nie my kobiety?
Że to my poprzez status, tężyznę fizyczną, wygląd, styl, inteligencję, charakter, jesteśmy dla kobiety trofeum i nagrodą? 
Szczerze powiedziawszy moja była często prowokowała sytuacje ze akurat się spotykaliśmy i poznawaliśmy się, moja poprzednia była też często pisała o jakieś prace domowe i inne pierodly i od słowa do słowa zaczynaliśmy o czymś pisać.

 

Oststni seks to tez dosłownie kolezanka wyruchała mnie jak była pijana. 
 

A co jesli by tak skupić się na sobie, mieć wyjebane na te cale podrywanie, zdobywanie i zabawy w kotka i myszkę z kobietami, a zająć się własnym życiem, swoim interesem, swoimi bliskimi, zamiast na sile szukać seksu i kobiety? 

Zamiast skupiać się na tym jaki tekst rzucić na podryw, jak być bardziej pewniejszym siebie, jak się ubierać żeby przyciągnąć uwagę i zostawić te wsystkie głupoty kobietom na głowie? Zaczynam coraz bardziej wierzyć ze tak naprawdę kobiety to uwodzicielki, my możemy se palcem w nosie podłubać w porównaniu do ich umiejętności podrywu. 

 

Jesxcze jedna sprawa, z czasem gdy to ja zostałem już uwiedziony przez kobietę która wkładała 90% wkładu w relacje, im więcej zaczynałem wkładać tym bardziej dążyliśmy do końca naszej relacji. Nie brzmi wam to znajomo z zasadą dawaj mniej niż ona od PuA? 
 

Licze na odpowiedz co o tym myślicie bo bardzo ciekawi mnie ten wątek. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, RENGERS said:

Tymczasem   zagadanie duperki na ławce, spojrzenie w oczka, uśmiech, przedstawienie się i wzięcie numeru to są 2 minuty, więcej nie trzeba, albo jest na tak, albo na nie.

Wszystko pięknie, tylko Twoja metoda nie jest czasochłonna tylko w przypadku, gdy te kobiety faktycznie chcą dawać Ci numery i się spotykać.

 

Kolega @panter o ile pamiętam napisał, że podszedł do blisko 1000 kobiet i efekty bliskie zera. Mało numerów + te co dostał bezwartościowe. A czasu łącznie poświęcił na to w chuj.

 

Twój wygląd robi więcej niż Ci się wydaje.

 

@Messer - Odpowiem później bo teraz jestem w robocie.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, NoName napisał:

Duża część to te same twarze od paru lat.

He,he to standard nawet w większych aglomeracjach jak 3city. Z jedną się spotkałem, oczywiście trzydziecha, spytałem ile jest na Tinderoni, ona, że cztery lata (kumasz), pytam coś, w stylu: " tyle tam siedzisz i nie potrafisz zdecydować", a on: "mam wymagania". Ręce opadają, bo miała niższe SMV niż ja, miała nadwagę. 

 

9 godzin temu, fikakowo napisał:

Siedzenie na tych portalach to marnowanie czasu moim zdaniem.

To, już jest niepodważalny fakt. Z drugiej strony, teraz, gdy są maseczki, to w ogóle nawet nie widać reakcji, kobiety, ani sam człowiek nie może się uśmiechnąć, czy zagadać, bo osobiście czuję się jak debil, w tej maseczce i w ogóle nie chce mi się przez to nawet chodzić po mieści, galeriach itp. Więc pytałem młodych jak jest w życiu, u nich, bo jednak rok w plecy przez Koronkę to jednak coś.

A nie wiadomo, czy będzie Koronka-odwilż na wiosnę. 

 

9 godzin temu, NoName napisał:

Sam zakładam sobie konto na badoo od czasu do czasu na parę dni.

Haha, widzę, że to standard u facetów, sam zakładałem Tinderoni z trzy razy, roku na tydzień, dwa, bo tylko tyle jestem, tam stanie wytrzymać. Przy praktycznie totalnej bierności kobiet, to i tak dużo. Zaznaczam, że z roku, na rok jest coraz gorzej, ale to ze względu na wiek, bo teraz w wieku 35, to w ogóle praktycznie nie wyskakują mi kobiety do 25 lat. Jeszcze w wieku tak 32, to miałem meczy z 25 latkami, ale na więcej niż góra parę zdań, to nie mogłem liczyć - zero spotkań z takimi. Jako, facet, chyba nie da się mieć ciągłość np 4 lata na Tinderze. 

 

"Branie" mam u kobiet 32+, tak, że się chcą spotykać, (nie na ONS, tylk normalnie) ale znowu ja nie param optymizmem i tak, kółko się zamyka. Ons też opada, bo piszą, że są nie zainteresowane, a mam zdjęcie kratka na brzuchu, klata, jak u pirata. Więc potwierdzam, że kobiety po ścianie, szukają tak, czy siak beta-cieć-marynata, aby już bzykanko było, za związek, może ślub. 

Ja ogólnie odpuściłem, po prostu byłem ciekawy, jak młodzi to organizują, czy np popularne są domówki. 

 

10 godzin temu, self-aware napisał:

Przejebane to jest. Kiedyś @Androgeniczna pisała jakiejś rezerwatce radę, żeby chodziła na bodajże 2 randki tygodniowo i dała sobie z rok, dwa lata to będzie miała wybór spośród kilkudziesięciu kandydatów.

Niby, nie kumam, tej rady. Skoro ona się umówiła, z gościem np styczniu, to jak utrzymywała kontakt na przestrzeni roku, między nim a tym z grudnia. Kumasz baze, przecież jak kobieta, sama nie proponuje spotkań, albo nie kokietuje, to człowiek się zmywa. Więc? Nie mów, że ona napisz esemesika po roku, do jakiegoś faceta, a ten od razu zareaguje. Poza tym, jeśli (a już była taka sytuacja), że kobieta komunikuje, że się spotyka na raz, z facetami i nie jest w związku, to też sobie daruję, bo o co tutaj mam się starać ( oczywiście mówię tu o kobietach 28+) skoro nie potrafi podejmować decyzji, zdecydować się w tak poważnym wieku, to dla mnie czerwona lampka. Były takie, co się odzywały po np roku, ale to za chuja nie odpisywałem żenada. 

 

Analogiczna rada dla facetów, nie istnieje, jak rada od Rolla Tomassi, "żongluj talerzami", dla faceta to niemożliwe, poza kobiecym zainteresowaniem, chodzi o kwestie finansowe, na początku, wystarczy kawa na stacji benzynowej później, wprost trzeba płacić. Kobieta może się spotykać z kilkoma, bo jest totalnie bierna, nie ponosi kosztów jak samochód, paliwo, taksi, czy weekend, bądź kolacja przed ewentualnym seksem.  Ja np nie mam samochodu, więc dla kobiet to jest czerwona lampka, kobieta nie myśli, "przynajmniej ma oszczędności" hehe. 

 

11 godzin temu, sargon napisał:

Jak żyć bracia, jak żyć ?

 

Nieporadnie, próbujemy odpowiedzieć, na to pytanie.

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, RENGERS napisał:

Całe PUA można by  było wyjebać przez okno, a zamiast tego powiedzieć jedno ważne zdanie - zacznij podchodzić do kobiet.

 

To samo mówią PUAsi, generalnie cały twój post to post typowego PUAsa (bez obrazy)

 

Podrywacze polscy oraz zagraniczni zgadzają się w jednym, podryw to jest gra liczb. Napierdalasz podejścia, piszesz do lasek równolegle na tinderze, badoo, insta. I może będziesz miał te 2% skuteczności jeśli ogarniasz a jeśli nie ogarniasz to mniej niż 1%. To się dużo nie różni od sprzedaży czy szukania pracy :)

 

Chodzę sobie po parkach (bo lubię), czasami po mieście i okazji złapania kontaktu wzrokowego i sytuacji gdy laska daje sygnały "do ataku" to mam mniej niż 10 rocznie :) Tu dużo zależy od wyglądu niestety. Przeciętny facet jest kiepski w podrywie bo ma mało okazji, przypadków na których mógłby się uczyć. Sam miałem kilka okazji zajebistych ale w wyniku braku doświadczenia zjebałem.

 

Tak czy inaczej, żeby dużo ruchać to trzeba w to włożyć mnóstwo czasu. Czas który można spędzić na zarabianie pieniędzy i samorozwoju. Dlatego w ostatecznych rozrachunku imo nie warto.

PUA na samym początku było jeszcze skuteczne bo kobiety nie wiedziały, że tacy goście istnieją. Chłopaki chodzili po mieście, parkach, klubach, galeriach i próbowali podrywać i to czasami działało. Niestety PUA zrobiło się zbyt popularne i przeniknęło do świadomości społecznej i za granicą były wręcz przypadki, że kobiety wzywały policje na tych gości. 

 

Teraz jak chodzisz po mieście i podbijasz do lasek to większość tych ogarniętych będzie wiedziała, że jesteś PUAsem i masz dużą szansę na odrzucenie. Moja siostra czytała sobie fora dla podrywaczy, kobiety wiedzą jak rozpoznawać takich gości, często używają jakiś sprawdzonych otwieraczy. Dlatego też PUA zdechło.

 

Jak chcesz ruchać laski z wysokim SMV to sam je musisz mieć czyli podchodzenie na ulicy odpada od razu. Takie laski lecą na wygląd i/lub zajebisty lifestyle (jeśli masz kasę ale masz nudne życie to jesteś niewidzialny).  Tyle. Energia i tak dalej to tylko składowa lifestyle'u

Z PUA powstał redpill który mocno się opiera o psychologie ewolucyjną i staje się taką nieoficjalną nauką o kobietach i relacjach międzyludzkich. Na przykład PUAsi zaobserwowali, że goście którzy podbijają do kobiet są uważani za nieatrakcyjnych (objaw niskiego SMV), z drugiej strony jeśli kobiety podbijają do typa to wtedy to jest mega atrakcyjne dla innych kobiet (przejaw wysokiego SMV). Dlatego paradoksalnie jak masz dziewczynę czy ładne koleżanki które z tobą filtrują to łatwiej jest znaleźć kochankę/dziewczynę/seks przyjaciela. To też zaobserwowałem na własnej skurzę. Łatwiej znaleźć kochankę niż dziewczynę.

 

PUAsie zaczęli to wykorzystywać i wciągali ładne kobiety do PUA jako wingmanów 

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W klubach jak podchodzisz do dziewczyn to za każdym odrzuceniem twój SMV spada. Laski to widzą, więc strategia wielu podejść się raczej nie sprawdza, ale jest dobra żeby przełamać bariery. Doświadczony PUA obserwuje parkiet i wyłapuje zdesperowane laski (to widać) i uderza niczym snajper. Po odrzuceniu lepiej zmienić klub niż dalej próbować.

 

I erasmusy tak robią, obserwowałem ich w klubach, stoją przy barze i się gapią na parkiet. Bacznie obserwują, czasami to trwa kilka godzin nawet.

Raz jak byłem w klubie to jeden tym zwrócił moją szczególną uwagę. Bardzo dobrze ubrany, całkiem przystojny i zajebiście tańczył. Ale był jeden problem -> promieniowała od niego aura PUAsa. Tańczył z laskami dostał kilka koszy, ale podbił do jednej z najładniejszych dziewczyn na parkiecie. Tańczą razem, widzę jak gościu eskaluje dotyk próbuje zbudować erotyczną atmosferę, a laska się świetnie bawi. Bawiła się nim bo widać było, że jest doświadczona. Potańczyła, już zacząłem myśleć, że może zarucha, ale dostał pięknego kosza xD Tyle.

 

Jak jesteś 6-7/10 i sam przechodzić do klubu albo sam chodzisz po mieście/galerii to twoje smv to 4-5 już od razu. A jak laski widzą, że stoisz i zagadujesz i dostajesz kosze to twoje SMV spada do 2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, fikakowo napisał:

Najgorsze jest to, że kobieta w dzisiejszych czasach nic sama pierwsza nie zrobi. Cały czas musisz zapierdalac a i tak nie masz gwarancji, że cos z tego wyjdzie.

Gwarancji to nie masz nigdy. Nawet na to, że dożyjesz do jutra. One też nie mają gwarancji, że po paru latach sobie nie pójdziesz do młodszej, a ona straci swoje najlepsze biologicznie lata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Nie lubię się oceniać a szczególnie pozytywnie wśród ludzi, ale ryjek mam ładny, dałbym sobie mocną siódemkę, sylwetka szczupła, szerokie barki, wyrzeźbiony sześciopak, duże wyrzeźbione ramiona, lekka bródka, długie gęste włosy, cera dość czysta, bardzo mały trądzik, 183 wzrostu, szczęka z lekko ostrymi rysami, kasę też w miarę na wszystko mam, za głupiego się nigdy nie miałem. 

Na tinderze w pierwszy dzień zalapalem +99 likeów ustawiając miernik na 40 km i 18-26 lat, 20 par z dziewczynami które naprawdę mi się wygladowo podobają w 2 dni, napisałem do 6. 2 nie odpisały, z jedną wymieniłem kilka wiadomości po czym przestała odpisywać. Z 3 pisałem powiedzmy pół dnia po czym brakło tematów do rozmów, zaczęło się podtrzymywanie rozmowy tylko z mojej strony, albo i nie. Na tinderze seks mógłbym sobie ogarnąć chyba z jakąś dziewczyna która jest dużo niżej od mojego SMV i jednocześnie nie jest dla mnie atrakcyjna, nie pociąga mnie (mam swój specyficzny styl urody którą lubię). 
Ani raz nie doszedłem do momentu umówienia się z żadna laską na randkę, kończyło się na tym że albo rozmowa się kończyła bo laska miała mnie w dupie, albo okazywało się ze na insta/Facebooku wyglada dwa razy gorzej niż na tinderze, jesli mam wybrać walenie lasek które nie są dla mnie atrakcyjne, a walenie konia, to zastanawiam się czy wybrać lewą czy prawą.

No to trochę działasz pod prąd swoim zaletom.

Jak jesteś przystojny wymiatacz na żywo - to po jasny chuj marnujesz czas na pisanie z kobietami "aż się skończą tematy" ?

 

To nawet jak się umówisz - to już nie ma o czym gadać i czym zabłysnąć na żywo.

A laski pisanie mają w dupie - pisanie to rutyna, piszą na codzień z mnóstwem osób (znajomi, psiapsi, rodzina, podrywacze) - jak się wypsztykasz z pisaniem to wpadasz od razu do którejś szufladki, bo udostępniłeś tyle informacji o sobie, że już nie jesteś ciekawy.

 

Przecież to jest podstawa podstaw - piszesz tyle i tak, żeby zainteresować, zaintrygować. Zostawiasz 99% na później. A pisać o szczegółach nie masz czasu, bo jesteś zajętym człowiekiem.

Ludzie zajęci, z ciekawym życiem, nie mają czasu pisać , "aż się skończą tematy", zwłaszcza z jakąś randomką z internetu. Laski to wiedzą, tak rozumują, i przekładają to na gości.

Często bo same nie mają życia, poza pisaniem, więc wiedzą z autopsji ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, Messer said:

Mam wrażenie, że nosisz za sobą ciężar emocjonalny, który jest jak wewnętrzna bomba

Może tak być, nie wykluczam.

 

15 hours ago, Messer said:

Tak z ciekawości, zacząłeś już uwalniać? Z tej książki, którą Ci poleciłem. Bo mam wrażenie, że tej bomby nadal nie rozpracowałeś.

Zacząłem. Przerabiam powoli książki, które poleciłeś (niektóre cholernie ciężko zdobyć). Nie jestem jednak konsekwentny bo narzuciłem na siebie mnóstwo rzeczy. Jednak znalazłem ostatnio dobrą to-do apkę i mam nadzieję, że pomoże mi ona z nawykami. Nie wyrzucam cudzej pomocy w próżnię :)

 

Dalej jednak twierdzę, że na pewno nie ma więcej niż 15% mężczyzn mających mnóstwo kobiet. No bo ile ich jest? Z 30%? Wtedy wychodziłoby, że co 3 mijany facet to wymiatacz, a na pewno tak nie jest.

 

Znam bardzo niewielu gości mających wielki wybór i mnóstwo takich co nie mają żadnego i są całe życie w jednym czy dwóch związkach. Jest ich zdecydowana większość. A kobiety zawsze myślą, że jakby były chłopami to byłyby tymi pierwszymi :)

 

I warto dodać, mówiąc 15% ja nie miałem na myśli chadów, mogą też być po prostu dość przystojni goście, ale niekoniecznie jakieś chady.

 

Potrzebuję przerwy od forum, więc nie odpiszę póki co na Twoją odpowiedź jakby co, więc jeśli nie chcesz to tez nie trać czasu specjalnie :)

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Co to za książka o uwalnianiu energii?

 

@ZamaskowanyKarmazyn

16 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

moja była zrobiła robotę, ale odpłaciłem się jej równie dobrze zdradzając jej matce gdzie jej córka straciła dziewictwo i w jakich okolicznościach, w sumie nie tylko jej matce, ale tez wsyzstkim znajomym. :) 

 


 

Trzeba było powiedzieć, że w kościele. Mina byłej "teściowej" byłaby normalnie bezbłędna.  :D

Edytowane przez Hubertius
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Messer napisał:

Ostatnio uczę się, że jedną z najważniejszych rzeczy w interakcji jest ENERGIA, którą facet emanuje. Luz, spokój, żart, poczucie bezpieczeństwa, zaufania. Tak z ciekawości, zacząłeś już uwalniać? Z tej książki, którą Ci poleciłem. Bo mam wrażenie, że tej bomby nadal nie rozpracowałeś.

A ja się uczę funkcjonować w świecie, gdy moja ENERGIA wreszcie uległa poprawie. Przechodzę transformację. Od dawna nie widziałem takiego zainteresowania kobiet moją osobą. Ani nie wyładniałem nagle, nie zmieniłem sposobu ubierania, nie schudłem, nie mam lepszej sylwetki. Tylko i aż energia. To jest niesamowite, gdy widzę te wszystkie spojrzenia, gdy nagle odzywają się dupy, które kiedyś przewijały się w moim życiu, gdy nagle ktoś pisze do mnie ni stąd, ni zowąd, bo widział mnie gdzieś kiedyś i dowiedział się jak się nazywam....To jest niesamowita rzecz - energia, nie zdajecie sobie sprawy ile można zyskać/stracić w tym względzie. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 3
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.