Skocz do zawartości

Komputerowe wspomnienia z dzieciństwa


larry

Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłem, że wsród braci jest sporo graczy.

 

Jakie są Wasze najlepsze wspomnienia, na jakim sprzęcie zaczynaliście?

 

U mnie to była amiga. Pamiętam czasy jeżdżenia na giełdę komputerową i zbieranie Secret Service i Top Secret.

 

Grałem we wszystko co było pod ręką: Silk Worm, North & South, Rick Dangerous, Swift, Cannon Fodder, Dune 2, Eye Of Beholder, Secret of Money Island i tak dalej.

 

A jakie są Wasze wspomnienia? Co było pierwsze? Amiga, Atari ST, Pegasus, PC 386?

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba Fred i River Ride na Atari. Chociaż przyjemnie było też odpalać swoje pierwsze programy w Basicu.

 

@larry, jak rozumiem nick jest inspirowany grą. Pamiętam w Secret Service opis wersji z zapachami. Zawsze mnie interesowało czy ktokolwiek w to grał? Dla mnie ta gra była zupełnie nie zrozumiała. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, aż takim dinozaurem nie jestem, więc... Początek 2000 roku. Indiana Jones and the Infernal Machine. Magia, której potrafię ulec po dziś dzień.

 

Wiem, że takim "best of the best" jest w ogólnej opinii Fate of Atlantis - ale ja jednak wolę Piekielną Machinę. :)

 

Tak w ogóle, to miałem okazję przejrzeć ostatnio Cd-Action, które nabywałem w latach 2000-2004. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że w branży dziennikarsko-gamingowej siedzieli wtedy dojrzalsi i mniej pretensjonalni ludzie. Teraz albo mentalne ameby, albo hipsteriada, która nawet kupując latte dokonuje manifestu światopoglądowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gothic 1. Pamiętam jak zobaczyłem tą gierkę u kuzyna, a on parę miesięcy później zgrał mi ją na płytkę i zainstalował na moim kompie.

A za co ją najbardziej pamiętam? Hmmm...

 

 

 

 

 

HMMMMM... no nie wiem czemu taka MROCZNA i wcale nie BRUTALNA gierka wywołuje u mnie do dziś wspomnienia. :P

 

GTA Vice City, San Andreas, pozostałe Gothici, Combat Missions (Operation Overlord) i wiele wiele innych. Na zawsze zostaną w moich wspomnieniach. 

 

25 minut temu, larry napisał:

 

A jakie są Wasze wspomnienia? Co było pierwsze? Amiga, Atari ST, Pegasus, PC 386?

 

 

Ehmm... PC? :D

 

Edytowane przez Hubertius
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Piter_1982 said:

@larry, jak rozumiem nick jest inspirowany grą. Pamiętam w Secret Service opis wersji z zapachami. 

hue hue, czytałem dokładnie ten artykuł i w myślach byłem jak w innym świecie. oczywiście na oryginała nie było mnie stać, ale pewnie to było coś w stylu drzewko zapachowe w samochodzie, co pachnie 3 dni, a wisi 3 lata

17 minutes ago, Maliniak said:

Grałem wtedy na Timex Sinclair 1500.

To chyba brat nawet bardziej antyczny ode mnie :) Ciekawie się czyta komenty od osób co startowały z Gotica i 128 ram :) Ja zaczynałem od 0.5 mega.

18 minutes ago, zychu said:

Cóż, aż takim dinozaurem nie jestem, więc... Początek 2000 roku. Indiana Jones and the Infernal Machine. Magia, której potrafię ulec po dziś dzień.

Fate of Atlantis to klasyk. Polecam, ale możesz nie docenić.

 

Chętnie spojrzę na "Indiana Jones and the Infernal Machine". Można się czegoś nauczyć od "młodziaków" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołgi i contra na pegazusie. Matka mi komputer kupiła, to grałem w Delta Force i Quake 2. Później latami w diablosa 2, herosa 3 i age of empires (rusko-polska, spiracona wersja z ryneczku). Jak kapłan śpiewał mi mi mi, jo jo jo to cały czas chodziłem i też tak robiłem. Śniłem nawet o tym, że nawracam ludzi. Może mi się od tych gier pojebało i teraz taki jestem. Nie wiem. Kampania Joanny D'arc, ja pierdolę. Później się zaczytywałem w historii, zajarałem się tematem i korepetycje nawet wymusiłem, żeby ten okres poznać ?

 

Atlantis przygodówkę pamiętam, Black Dahlię, na 8 płytach CD, bo było kosmiczne na tamte czasy, oczywiście Baldurs Gate po premierze mamusia kupiła sama z siebie, bo wiedziała, że się jaram. Do tej pory ma plusa u mnie za to, rok 1999 xD Diablos 2 zdecydowanie gra, którą najlepiej wspominam. Jeszcze w Tibię z kuzynem grałem długo, praktycznie całym osiedlem. Miałem tam od zajebania ludzi w Tibię i często łapałem się na tym, że gra polega po prostu na łowieniu ryb i gadaniu xD Byłem w Tibii kurwa wędkarzem xD

 

Ostre tytuły macie, jeszcze nie jestem takim dziadem ? Może wyrwę jakąś dupkę jeszcze, jest nadzieja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PC, coś koło 2002 roku. Dużo grałem w Fife 2001, Project IGI, później IGI2, Max Payne obie części też, NFS Underground 2, Most Wanted, GTA szczególnie Vice City i San Andreas, no i oczywiście Call of Duty od 1 przez ukochaną 2 multi do MW3. W między czasie kilka gier się przewinęło, ale z tymi które wymieniłem na pewno najlepsze wspomnienia. Obecnie po długiej przerwie grywam w CoD Warzone - kozak! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszego sprzętu nie pamiętam - ale miałem Athlon 6000coś 2 rdzenie 3Ghz. Do tego różne karty graficzne kończąc na Radeonie 7700 czy jakoś tak.

 

GTA San Andreas - od zerówki do końca 6kl grałem.

Swoją drogą... przez te lata nie zrobiłem ani jednej misji. Grałem całymi dniami aż do 5, 6kl... i chodziłem cały czas mordowałem ludzi xD ciekawe jakie statystyki miałem haha.

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w 1995 albo 1996 wjechał pegazus a na nim tanki, strzelanie do kaczek, papaj, jakieś samochody 2D (taki widok z góry) oraz hokej na lodzie.

 

Później na komunię w 1998 dostałem PSX. Na nim: GTA1 (ale tylko wersja Demo xd), GTA 2 (już pełna wersja), crash bandikot 1,2,3, Abe Oddysey i Abe Exodus (takie platformówki 2D których jako dziecko bałem się i do dziś mam lekki dreszcz - wyszedł remake Abe Oddysey na PS4),  Spyro, Formula 1 1998 jako moja ulubiona samochodówka, Fifa 2000 oraz Word Cup 2002, NHL 2000 (w sumie hokej fajniejszy od Fify, zwłaszcza na multi).

 

Następnie w 2003 gdy PSX już umierał, na rynku pojawił się PS2 dostałem wybór od rodziców czy chcę PCta czy PS2. Padło na PCta bo zawsze lubiłem u kolegów grać w strategie (RTSy) których na PSX nie miałem z wiadomych względów. Pierwszy PC to był Celeron 2,2 GHz, Karta GeForce 4 64 mb, 256 RAMu i dysk 60 GB. Na tym PCie to co: GTA Vice City, GTA SanAndreas, Blitzkrieg z dodatkami, jakieś tam inne strategie, COD2, Age of Empires 3, Rail Road Tycoon 2, Championship Menager/FM różne roczniki, IŁ2 Sturmovik Forgetten Battles, HoI 1 i 2, Victoria, Crusader Kings, Europa Universalis 2, Battelfield 1942. Długo miałem tego kompa bo do 2010 roku (potem dołożyłem RAMu do niego). Pierwsze podrywy przez neta na nim uskuteczniałem i pierwsze pornosy oglądałem (liczy się to jako komputerowe wspomnienia z dzieciństwa? xD)

 

Potem już za swoje pieniądze kupiłem laptopa w 2010 roku by grać w GTA4 i HoI 3 oraz 4 był też Word od Tanks. W 2015 roku kupiłem PS4 by zagrać w GTA5 i po przejściu tej gry sprzedałem tę konsolę. Sorry ale rynek konsol poszedł moim zdaniem w złą stronę ale to inny temat. Potem przestałem grać w gry aż do zeszłego roku (lub początkow tego?). Teraz zagrywam się w Workers & Resources Soviet Republic. tak to wygląda:D

Edytowane przez Dassler89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek lat 90, PC 486, Doom i Wolfenstein. Zamiast uczyć się do klasówki z fizyki to ja grałem do rana. I  dostałem pałę w szkole. A potem mi się pomieszało w głowie i po nocach śnił mi się Hitler oraz te urocze pomioty szatana z Doom'a. Miałem piękne dzieciństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, larry napisał:

A jakie są Wasze wspomnienia? Co było pierwsze? Amiga, Atari ST, Pegasus, PC 386?

ZX Spectrum z niesamowitą ilością 48 KB pamięci RAM :Doraz napędem kasetowym. Czyli końcówka lat 80tych.

Kto by tam o dyskach wtedy myślał (albo: kogo by było na to stać).

Plastikowa czarna elegancka obudowa oraz nowoczesne gumowe klawisze z tymi różnymi trybami pracy :P

Ten zachwyt, jak patrzyło się na to cudo techniki jak Ojciec przytargał to do domu, bo udało mu się załatwić po znajomości.

Te kolorki i zastanawiało się, czemu to jest tak ułożone, a nie inaczej.

 

Na dobrą sprawę, ten komputer był wielkości dzisiejszego tabletu 10". Można go było schować do teczki i nie pomyślałbyś, że masz w teczce komputer.

800px-ZXSpectrum48k.jpg

 

Tak - miało pasek a'la tęcza na boku i nikt nie mówił że jest to pedalskie :P (na szczęście).

 

Brałeś kasetę, a tam zamiast piosenek - gierki.

Kilka gierek na jednej stronie, kilka na drugiej.

Niektórzy sprzedający mieli polot i dawali jakieś grafiki na nich.

Czuć było to zaangażowanie. Wydruk np. z drukarki igłowej, te specyficzne piksele.

 

Gra musiała się załadować, więc te 10-15 minut trzeba było odczekać, jak piski napierniczały a komputer dekodował je na kod maszynowy, który komputer ładował.

I pomyśleć. Załóżmy gierka, 46KB, ładując się w 14 minut - co daje 3,3 KB / minutę, czyli 56 bajtów na sekundę.

W dzisiejszych czasach to porażająca wolna prędkość (0,00005 MB/s). Ale się czekało.

 

To uczyło odpowiedzialności - bo wybór złej gierki (taka co się szybko znudzi, lub przy końcu ładowania wywali błąd) - to strata czasu.

A przecież nie można było okupować telewizora (nie było odrębnego monitora) cały czas.

Więc podłączanie kompa to było trochę jak małe święto.

Wybieraj rozsądnie - mówili. Więc wybierałem.

Sporo tytułów. Pierwsze to Enduro Racer, czyli motory, Barbarian - taki prymitywny Mortal Kombat, albo Archon - coś a'la szachy.

Symulatory rowerów górskich, jakieś proste lotnicze strzelanki, Manic Miner...aż dziw bierze, jak można na tak małej pamięci upchnąć tyle fajnych rzeczy.

Ojciec skonstruował mini stolik pod kompa, taki zwijany, bo mieszkanie małe to nie było specjalnego miejsca pod kompa.

 

Jak nie było nowych gierek to się brało jakiegoś Bajtka i przepisywało kod - czasem działał, czasem nie.

Czasem można było trafić na grę, czasem na coś innego.

Takie atrakcje. Były nawet czasopisma, co było zamieszczone - co wpisać, aby np. komputerek zagrał jakieś muzyczki czy coś tam rysował.

Magia. Wpisujesz jakieś teksty, odpalasz ... i cieszysz się efektem.

 

W czasopismach (np. w Bajtku) były różne konkursy. Nie było wtedy RODO, ani nawet ustawy o prawie autorskim - piracenie było nieuregulowane, czyli legalne, wiadomo: albo giełda, albo w sklepach komputerowych można było sobie wybrać kasetę z grami lub skompletować zestaw.

Więc wracając - skoro RODO nie było, to w tych pismach z imienia i nazwiska prezentowało się kto co wygrał (czasem nawet były podane miasta czy adresy), nawet zdjęcia tych dzieciaków i podpis co i za co wygrali.

Otwierałeś inną stronę, a tam katalog joysticków i te marzenia - co by się chciało mieć, aby grało się jeszcze lepiej. No ale nie było kasy, a jeśli już to zazwyczaj w sklepie był jeden typ joya do wyboru i tyle.

Gamepady to zapewne były, ale w mokrych snach ich twórców :P

 

Poźniej 386SX z 42x większą ilością pamięci, czyli 2MB. Wow.

(był podział SX-słabsze, DX-mocniejsze). Na SX chyba Mortal Kombat nie łaził, duży smutek i tęsknota za czymś lepszym. Mortal wymagał bodajże DX i 4MB RAM.

I takiego w końcu się doczekałem.

Co się robiło do grania w Mortala? Zapraszało się drugą osobę, kumpla, brata, czasopismo typu Secret Service czy TopSecret z wykazem combosów (tak by każdy wiedział, jak zrobić Fatality i dokopać drugiemu) i łoiło do oporu :D Wracałeś ze szkoły to nie myślałeś co masz do odrobienia, tylko czy uda Ci się dziś w końcu te kombinacje opanować i postawić na swoim.

 

Ja zaliczyłem po drodze (nie u siebie): Amstrada, Commodore, Atari ST (Montezuma Revenge, któż w to nie grał na atarynce). Z Amigą nie miałem styczności.

 

Pistolety i kaczki (podróba Pegasusa u kogoś), a później dowiedziałem się na jakiej zasadzie to działa.

Aż mnie to zaskoczyło - kreatywność na maxa :)

 

 

 

Edytowane przez lync
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1986 - w osiedlowym domu kultury raz z tygodniu, we wtorki (dotąd pamiętam!) pykaliśmy na Commodore C64

1988 - Szanowny Rodziciel przyniósł do domu pudła z ZX Spectrum 128k + 2 i zaczął się wieloletni trans.

Znało się wszystkich w mieście, którzy mieli spektrumnę.

Wymieniało się i przegrywało na potęgę.

Przerażeni Staruszkowie, po potrafiliśmy z bratem grać 18h na dobę, z czerwonymi oczami.

Chowali nam kabel łączący kompa z TV :D

W 1992 na Grzybowskiej, za zaoszczędzone, kupiliśmy Amigę A500.

I ponownie szał wymieniania, przegrywania X-Copy, znało się wszystkich w mieście.

A500 pod względem możliwości wymiatała w swoim czasie!

Regularnie bywało się na Grzybowskiej w Wawie.

W rodzinnym mieście wraz z innymi pasjonatami robiliśmy mini-giełdę komputerową na kilka stoliczków.

W miejskim domu kultury.

Przychodziły tłumy nerdów :D

A od 1996r pecety.

Ale to już nie ta magia.

 

Pierwsza gra którą odpaliłem na swoim sprzęcie?

A taka ;)

 

https://www.youtube.com/watch?v=UqbbNwoZVgQ

 

Minus nerdozy był za to jeden.

Odpuściło się zbieranie doświadczeń na polu męsko-damskim.

Więc był kilkuletni lag w porównaniu do rówieśników.

I później, po latach, trzeba było to szybko nadrabiać :)

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok chyba 1990 i Atari. Pierwsze gry to wspaniały Robbo, zmasakrowałem na nim kilka joysticków. Oprócz tego Fred, Arkanoid, Montezuma, Misja. Jakieś pierwsze próby programowania, a raczej przepisywania kodu z gazet. Kilka godzin roboty żeby zobaczyć jakąś prostą grafikę przelatującą przez ekran ;)

 

27 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Minus nerdozy był za to jeden.

Odpuściło się zbieranie doświadczeń na polu męsko-damskim.

Więc był kilkuletni lag w porównaniu do rówieśników.

I później, po latach, trzeba było to szybko nadrabiać :)

Mam dokładnie takie same doświadczenie. Jak wjechał PC to Diablo, a potem World of Warcraft zeżarły mi strasznie dużo czasu. Z perspektywy czasu widzę jakie to było bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac joanna d'arc jaaaaki odkop!!! Co to była za kozacka gra na tamte lata! Grałem w to z wypiekami na twarzy i też interesowałam się historia ,?

 

Oprócz tego pierwszą grą jaką miałem zainstalowaną na PC to było Return to castle Wolfenstein, a także Heroes 3! Do dziś mam płytę porysowaną jak diabli herosów ale działa nadal! Oprócz tego z gier za młodego, cykalem w Mortyra 2 i 3, panzer elite, DSJ ?, Kozacy antologia! Ten wstęp... kolekcja klasyki...zapraszam i polecam. Piotr Fronczewski ?

 

Wcześniej grałem także na Pegasusie i tam klasycznie. Contra, czołgi, kaczki i moje ulubione bałwanki, czyli snow Bros! ? Była też taka gra, co się bańkami strzelało stworkiem. Oraz chip i Dale! ?

 

Pieknie było, aż mam ochotę odświeżyć sobie tamten czas.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, gnukij1 napisał:

Kozacy antologia! Ten wstęp... kolekcja klasyki...zapraszam i polecam. Piotr Fronczewski ?

O kurwa tak. Kozacy. Pierwszej misji nie mogłem ukończyć, takie trudne ? Grałem chyba kilka dni, zanim ogarnąłem, jak podejść. Kozacy, jebaniutki ? To było to. Jak tam pięknie strzelały jednostki. Kurwon. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam początek lat 90-tych, C64. Potem doszła stacja dysków, ile ja na nią zbierałem : )

To był świetny komputer, ze znakomitym dźwiękiem jak na możliwości ośmiobitowej architektury. Do dziś lubię wrócić do kilkunastu tytułów z tych czasów, emuluję Komodę na PS Vita.

 

Amiga mnie ominęła (amigowe tytuły oczywiście nie, emulowałem je najpierw na PC, a teraz na Vicie), pierwszy PC w 1997 r. I tak już zostało + handheldy (Nintendo DS, Nintendo3DS, Vita).

 

Pierwsza gra na PC - Wolfenstein 3D i Lotus3 w wersji PC, jeszcze na PC Speakerze i karcie EGA, to były czasy pracowni informatycznych, edytora TAG i Norton Commandera : )

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Magician napisał:

Początek lat 90, PC 486, Doom i Wolfenstein. Zamiast uczyć się do klasówki z fizyki to ja grałem do rana. I  dostałem pałę w szkole. A potem mi się pomieszało w głowie i po nocach śnił mi się Hitler oraz te urocze pomioty szatana z Doom'a. Miałem piękne dzieciństwo.

Klasyka, u mnie to samo ? W gimnazjum ostro wagarowałem, żeby pograć. Do tej pory uważam, że to była jedna z lepszych życiowych decyzji. Żałuję, że jeszcze dodatkowych godzin nie opuściłem. I tak bym zdał, a pograć ciężko, jak się zapierdala teraz. 

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.