balin Opublikowano 30 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2020 (edytowane) Tytuł wrzuciłem z piosenki pana Bajora, co ciekawe piękne słowa napisał Wojciech Młynarski. Dlaczego taki tytuł? Sprawa zaczyna się w czasach, gdy człowiek wierzył w piękną miłość i w tych sprawach był zielony jak szczypior. Wtedy było jakieś tam wesele w rodzinie i jako młody chłopak, zaprosiłem na nie moja miłość wtedy. Dziewczyna kompletnie nie z mojej bajki i na zupełnie innym etapie rozwoju życiowego. Rżnęło się wtedy z chadami, korzystała z życia, kręcąc swój przebieg na niezłych obrotach. Co dziwne. Moje zaproszenie na wesele przyjęła. Na weselu nudziła się ze mną jak mops. W pewnym momencie znikła mi z oczu, podobno z jednym z członków orkiestry. Na weselu już się nie pojawiła, mając zapewne lepsze zajecie. Po tym zdarzeniu minęło kilka lat. Ta dziewczyna w końcu wydawało się, że się w końcu wyruchała ile trzeba, więc wyszła za mąż za jakiegoś tam nieszczęśnika. Mieli 2 synów. Po jakimś czasie gruchnęła wiadomość, że zdradza go z jakimś rozwodnikiem. Kopnęła pana męża w tyłek i związała się z tym rozwodnikiem. Znowu minęło kilka lat i dziś słyszę wiadomość, że ona (jaki chichot losu), przyłapała tego swojego partnera (rozwodnika) w małżeńskim łóżku z czyjąś żoną. Sprawa poszła ostro, aż policja jeździ pod ich dom, żeby ich uspokajać. Wracając do miłości największej. To tylko w mojej głowie było i dobrze, że w niej pozostało i uleciało jak piosenka. Niby tylko złudzenie, a jak mogło życie zrujnować. Pomyśleć mogłem być na miejscu tego jej byłego męża, dopiero co bym alimenty kończył płacić. Edytowane 30 Października 2020 przez balin 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Red exPUA Opublikowano 30 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2020 Dobra ryju! No panic. Prawda Cię wyzwoli. Klucz to świadomość. Peace! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Staś Opublikowano 30 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2020 3 godziny temu, balin napisał: Tytuł wrzuciłem z piosenki pana Bajora, co ciekawe piękne słowa napisał Wojciech Młynarski. Dlaczego taki tytuł? Sprawa zaczyna się w czasach, Wtedy było jakieś tam wesele w rodzinie i jako młody chłopak, zaprosiłem na nie moja miłość wtedy. Dziewczyna kompletnie nie z mojej bajki i na zupełnie innym etapie rozwoju życiowego. Rżnęło się wtedy z chadami, korzystała z życia, kręcąc swój przebieg na niezłych obrotach. Co dziwne. Moje zaproszenie na wesele przyjęła. Na weselu nudziła się ze mną jak mops. W pewnym momencie znikła mi z oczu, podobno z jednym z członków orkiestry. Na weselu już się nie pojawiła, mając zapewne lepsze zajecie. Po tym zdarzeniu minęło kilka lat. Ta dziewczyna w końcu wydawało się, że się w końcu wyruchała ile trzeba, więc wyszła za mąż za jakiegoś tam nieszczęśnika. Mieli 2 synów. Po jakimś czasie gruchnęła wiadomość, że zdradza go z jakimś rozwodnikiem. Kopnęła pana męża w tyłek i związała się z tym rozwodnikiem. Znowu minęło kilka lat i dziś słyszę wiadomość, że ona (jaki chichot losu), przyłapała tego swojego partnera (rozwodnika) w małżeńskim łóżku z czyjąś żoną. Sprawa poszła ostro, aż policja jeździ pod ich dom, żeby ich uspokajać. Wracając do miłości największej. To tylko w mojej głowie było i dobrze, że w niej pozostało i uleciało jak piosenka. Niby tylko złudzenie, a jak mogło życie zrujnować. Pomyśleć mogłem być na miejscu tego jej byłego męża, dopiero co bym alimenty kończył płacić. Miłość ..uczucie nasze do kogoś, trzeba uważać komu je dajemy bo można skończyć bardzo źle. Generalnie nie powiem fajnie wygrać w totka ale nie wiele parom się to udaje ! 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Feniks77 Opublikowano 30 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2020 (edytowane) 4 hours ago, balin said: Wracając do miłości największej. To tylko w mojej głowie było i dobrze, że w niej pozostało i uleciało jak piosenka. Niby tylko złudzenie, a jak mogło życie zrujnować. Pomyśleć mogłem być na miejscu tego jej byłego męża, dopiero co bym alimenty kończył płacić. Moja ukochana z młodości (dla przypomnienia - zeszliśmy się po 18 latach na rok i poszła na kolejną gałąź) w trakcie małżeństwa zdradzała męża na prawo i lewo, pracując w branzy gdzie kobiet prawie nie ma. Przespała się nawet z koleżanką. Opowiadała mi jako to on był toksyczny, że przypierdalał się o erotyczne smsy z kumplem, z którym przecież się nie przespała (w jej ujęciu - toksyczny małżonek był patologicznie zazdrosny, poza tym jak on mógł zajrzeć do telefonu kiedy pijana zasnęła w trakcie tego smsowania). W sumie dobrze, że się zmyła i wtedy 18 lat temu (bo mógłbym być na miejscu mężusia) i rok temu (bo przy tym co wiem to sfiksowałbym przy niej do reszty). Edytowane 30 Października 2020 przez Feniks77 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
דניאל Opublikowano 30 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2020 Miłość czy szacunek- co lepiej budzić w związku czy w małżeństwie? Akurat jestem w trakcie czytania "Księcia" i przypomniał mi się jeden fragment. Wyraz "strach" zamień na "szacunek" i przeanalizuj ten fragment w kontekście relacji damsko-męskich. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ace of Spades Opublikowano 30 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2020 A ja tam nigdy nie miałem złudzeń co do kobiet, pamiętam jak jeszcze jako młodzian nastolatek pod koniec komuny rozumowałem w ten sposób, że kobiety to tylko zagraniczniaków (szFFabów) szukają a Polaczek Cebulaczek to dla nich barachło, czasami tylko jakieś zaćmienie umysłu mnie dopadało, to zaćmienie kosztowało mnie kilkanaście lat chÓjowego małżeństwa, o którym jak wspomnę to mi się rzygać chce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi