Skocz do zawartości

Dostałem zaproszenie na domówkę hue hue


scOOtt

Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, Tarnawa napisał:
14 godzin temu, AdrianoPeruggio napisał:

Jestem nie na bieżąco-ale co się stało?

 

Najgorzej ma dziecko, które staje się  niechcianym towarem, przerzucalnym między rodzicami. Nie mam prawa się mądrzyć, ale przemyśl z tym dzieckiem, jak by poprawić jego sytuację, skoro jest traktowane jak podrzucone jajo, którego nikt nie chce.

Dzięki adi zjebałes mi Sylwka

Też sam się wychowywałem ojca zamknęli jak miałem dwa lata potem w chuj wojków 

 

Jak bym mógł to młodego cały czas miał bym przy sobie ,poryczałem sie po ostatnim wpisie myślałem że mocniejszy jestem ,dob że calineczka tego nie widzi

 

13 godzin temu, AdrianoPeruggio napisał:

Przepraszam, jeśli Cię uraziłem-sięgnij więc wzrokiem na chat i zaczerpnij pozytywną inspirację na Nowy Rok!!!

 

13 godzin temu, Vincent napisał:

Oj tak, potwierdzam. Dla nich nie ma żadnych granic w osiągnięciu swojego celu.

 

 

Patrzcie jak głęboko sięgnęła manipulacja "Calineczki" kolegi Tarnawy,

 

 

 

 

14 godzin temu, AdrianoPeruggio napisał:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, AdrianoPeruggio napisał:

Ja ciekaw jestem tylko takiej rzeczy. Czy gdyby odsłonić przed babą schematy jej myślenia, potrzeby dziecka, podejść do sprawy obiektywnie, psychologicznie, podjąć pracę na rzecz zmniejszania złego wpływu teściowej-czy wtedy matka dziecka zakuma? Czy ruszy ją sumienie?

 

Szczera rozmowa to podstawa.....ale jeśli to wyrachowana baba, jeszcze pogorszy, bo pozna słabe punkty, że facet się ''rozczula''?

 

Rozczulać się nie możesz. Bardziej trzeba przyjąć postawę, "ja jestem silnym psychicznie i sobie poradzę, ale dziecko ma o wiele bardziej wrażliwą konstrukcję psychiczną, jego osobowość jest dopiero w fazie rozwoju, nie mieszaj go do tego, bo to dla niego krzywda". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Tarnawa napisał:

A jak  ja byłem wychowany przez samotną wiecznie nieszczęśliwą matkę czytaj kobietę nawet ojczyma pobiłem przez jej zjebane urojenia

 

To jesteś żywym przykładem że to naganna postawa ze strony rodzica. Przykłady z życia wzięte są więcej warte niż psychologiczna teoria. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, AdrianoPeruggio napisał:

Ja ciekaw jestem tylko takiej rzeczy. Czy gdyby odsłonić przed babą schematy jej myślenia, potrzeby dziecka, podejść do sprawy obiektywnie, psychologicznie, podjąć pracę na rzecz zmniejszania złego wpływu teściowej-czy wtedy matka dziecka zakuma? Czy ruszy ją sumienie?

 

Szczera rozmowa to podstawa.....ale jeśli to wyrachowana baba, jeszcze pogorszy, bo pozna słabe punkty, że facet się ''rozczula''?

 

Szczera rozmowa ;) Pamiętam jak zaczęło się pierdolić z moją pierwszą lejdi - zmiany zachowania, nagłe fochy, itepe - to chciałem podejsć do sprawy intelektualnie. Bardzo dobrze przygotowałem się do tej rozmowy: zebrałem masę przykładów i sytuacji z przeszłości gdzie nawet sama uskuteczniała to co teraz we mnie krytykowała - jednym słowem spodziewałem się że znokautuję ją max w 15 minut. O święta naiwności. Jak już jej udowodniłem co chciałem udowodnić to ona zabiła mnie jednym tekstem: "Wtedy tak myślałam ale teraz już tak nie myślę"  i dalej ze swoimi tyradami i pretensjami. Trochę czasu zajęło mi przetrawienie tej sytuacji i zrozumienie najprostrzej prawdy świata: jak baba jedzie na biegu emocjonalnym to choćbyś pierdolił jak Sokrates mądrze to ona i tak będzie widzieć swoje.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, heniek.8 napisał:




 

ale rozdzielmy dwie sprawy:

1. kobiety potrafią być pojebane, grać fałszywymi oskarżeniami,

2. mamy znajomych którzy na imprezach, spotkaniach się biją, czy się nie biją.


 

i o ile punkt 1 dla mnie jest jasny - moja ex też zbierała na mnie haki, prowokowała itd.

to w punkcie 2 jest dla mnie niepojęte - jeżeli Kasia mnie rzuciła, i mam cień podejrzenia, że namówi Krzysia żeby się ze mną bił, a Krzysio jest człowiekiem który da się namówić na to, to nie jest to towarzystwo dla mnie. i tyle


 

Ja nie rozdzielam tych dwóch spraw. Patrzę na wszystko przez pryzmat doświadczeń około rozwodowych w " moim " świecie ( fałszywe oskarżenia ze strony kobiet, przebijane opony w aucie itp. to standard ). Po tych doświadczeniach nie ufam kobietom i spodziewam się po nich wszystkiego najgorszego, dlatego pomysł kolegi ScOOta wspólnego sylwestra z byłą wydał mi się po prostu bardzo ryzykowny i nie na miejscu. Ja kocham święty spokój i "nudne" życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) już wyszedł, bo logował się kilka chwil temu a w pierdlu neta nie dają...

 

Scoott, jestem pewien (jak widać nie tylko ja), że tam polazłeś - nic mi do tego, po prostu jestem ciekaw jakie sidła zastawiła samica. Podziel się dla dobra ogółu ta manipulacją samicy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem poszedłem.

Napiłem się, płakałem, ona też płakała. 

Powiedziałem jej o wszystkim co się działo z 21 latką.

Zaczynam sesje z psychologiem. Ona też.

To jak ją traktowałem, jakim skurywsynem dla niej byłem to skutek tego, że nie poradziłem sobie po rozwodzie. Emocjonalnie nie jestem gotowy na relację z kobietą. Na każdym kroku porównywałem ją do byłej. "Dostało" jej się za byłą małżonkę. Jej reakcje - wszystko co tu opisywałem - sam bym zostawił kogoś kto tak się wobec mnie zachowuje.

Dlatego potrzebuję pomocy psychologa.

To jak zachowała się .... mam dla niej ogromny szacunek, nie spodziewałem się. Teraz wiem jak bardzo zjebałem życie sobie, jej i wszystkim wokól nas...

Zdradziłem ją (tak kocham ją całym sercem nadal) w tak bezczelny sposób wykorzystując do tego jedną z najbliższych jej osób - kuzyna.

A ona mimo wszystko - wyciąga do mnie pomocną dłoń.

Koniec historii.

Więcej wypowiadać się o swoim życiu tutaj nie zamierzam.

Nigdy a tym bardziej w kryzysowych chwilach, nie palcie marihuany.

Ktoś z takimi problemami emocjonalnymi jakie mam ja czytając to w jaki sposób wypowiadacie się o kobietach - przenosi to do rzeczywistości. Nie rozgranicza. Nie potrafi realnie ocenić sytuacji w jakiej się znajduje.

A teraz możecie mnie zbesztać, zrugać, zmieszać z błotem. I tak czuję się jak szmata. Jak mniej niż zero.

Ale faceta poznaje się po tym jak kończy, nie jak zaczyna....

Powodzenia w Nowym Roku.

 

 

Edytowane przez scOOtt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia. Poskładaj wszystko do kupy. Trzymam kciuki i besztac nie mam zamiaru, chyba nikt nie ma. Zresztą moim zdaniem to forum nigdy nie miało i nie ma za cel nastawiać negatywnie czy buntowniczo do kobiet, wręcz przeciwnie. Rozumiejąc ich naturę, gry i emocje, rozumiemy ich zachowania. To ułatwia budowanie też sensownego związku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo nauczyłem się będąc tutaj.

Dużo błędów popełniłem nabywając tę wiedzę ale nie mając świadomości jak ją poprawnie wykorzystać. Dużo nauki jeszcze przede mną. Daleka przede mną droga by te wiedzę w sposób racjonalny wykorzystać w relacji z kobietą.

Dlatego mimo wszystko dziękuję. Za każde słowo, dobre i złe. Dziękuję.

Każdy jest kowalem własnego losu.

Nie każda jednak kobieta to suka.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia Bracie.

 

Uważam że zamiast psychologa potrzebujesz pracy na sobą. Nie pozwól obcej osobie(pewnie będzie to kobieta), mieszać w swojej głowie.

Masz swój rozum, swoje przemyślenia, trzymaj się tego. Nie pozwól na wkręcenie sobie winy. Nie bierz wszystkiego na klatę, bądź obiektywny.

 

I czytaj Braci, teraz szczególnie jest Ci to potrzebne.

 

Ps. Mnie też chcą zaciągnąć do psychologa. Jak myślisz, dla czego? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, scOOtt napisał:

Owszem poszedłem.

Napiłem się, płakałem, ona też płakała. 

Powiedziałem jej o wszystkim co się działo z 21 latką.

Zaczynam sesje z psychologiem. Ona też.

To jak ją traktowałem, jakim skurywsynem dla niej byłem to skutek tego, że nie poradziłem sobie po rozwodzie. Emocjonalnie nie jestem gotowy na relację z kobietą. Na każdym kroku porównywałem ją do byłej. "Dostało" jej się za byłą małżonkę. Jej reakcje - wszystko co tu opisywałem - sam bym zostawił kogoś kto tak się wobec mnie zachowuje.

Dlatego potrzebuję pomocy psychologa.

To jak zachowała się .... mam dla niej ogromny szacunek, nie spodziewałem się. Teraz wiem jak bardzo zjebałem życie sobie, jej i wszystkim wokól nas...

Zdradziłem ją (tak kocham ją całym sercem nadal) w tak bezczelny sposób wykorzystując do tego jedną z najbliższych jej osób - kuzyna.

A ona mimo wszystko - wyciąga do mnie pomocną dłoń.

Koniec historii.

Więcej wypowiadać się o swoim życiu tutaj nie zamierzam.

Nigdy a tym bardziej w kryzysowych chwilach, nie palcie marihuany.

Ktoś z takimi problemami emocjonalnymi jakie mam ja czytając to w jaki sposób wypowiadacie się o kobietach - przenosi to do rzeczywistości. Nie rozgranicza. Nie potrafi realnie ocenić sytuacji w jakiej się znajduje.

A teraz możecie mnie zbesztać, zrugać, zmieszać z błotem. I tak czuję się jak szmata. Jak mniej niż zero.

Ale faceta poznaje się po tym jak kończy, nie jak zaczyna....

Powodzenia w Nowym Roku.

 

 

 

Wiesz co, tak na prawdę to jest i było bardzo powtarzalne, że faceci się tak czują lub czuli, nie jesteś pierwszy i ostatni, to jest ważne żebyś uświadomił sobie, że akurat w tym aspekcie nie jesteś w żaden sposób wyjątkowy. Może masz jakieś wyjątkowe cechy, albo zalety, ale to, te uczucia, ta sytuacja, moim zdaniem bardzo normalne i bardzo w porządku.

 

I fakt rozumienie natury kobiet pozwala budować sensowną relację, ale bardzo często i ja się nie zgadzam z tym co niektórzy wypisują ;)

Edytowane przez aras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Adolf napisał:

Powodzenia Bracie.

 

Uważam że zamiast psychologa potrzebujesz pracy na sobą. Nie pozwól obcej osobie(pewnie będzie to kobieta), mieszać w swojej głowie.

Masz swój rozum, swoje przemyślenia, trzymaj się tego. Nie pozwól na wkręcenie sobie winy. Nie bierz wszystkiego na klatę, bądź obiektywny.

 

I czytaj Braci, teraz szczególnie jest Ci to potrzebne.

 

Ps. Mnie też chcą zaciągnąć do psychologa. Jak myślisz, dla czego? 

Bracie Adolfie.

Nikt mnie nie wygania do psychologa. Sam doszedłem do takiego wniosku. Nie potrafię sobie poradzić z emocjami. Nie potrafię poradzić sobie z realną oceną sytuacji w relacji z drugim człowiekiem, tym bardziej z kobietą.

Fhooy spustoszenia wyrządziła w mojej psychice - marihuana.

Wkręcałem sobie fazy, kocha nie kocha, chce wykorzystać czy nie chce - moje reakcje - skurwysyńskie z bezsilności. Sam siebie nakręcałem wykorzystując to co tu piszecie. Wychodząc z założenia, że ma wobec mnie nikczemny plan - którego nie dam jej zrealizować - nie dam się drugi raz wykorzystać. To wszystko z braku realnej oceny sytuacji. Nerwy, agresja słowna, poniżanie.

I tak będzie z każdą kolejną kobietą dopóki, dopóty nie odnajdę wewnętrznego spokoju. 

Wiem, że ta kobieta do mnie wróci - wybaczy to wszystko. 

Ale sam ze sobą muszę dojść do ładu i składu.

Historia pojebana ale .... niech będzie też nauczką dla innych....

Edytowane przez scOOtt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie każda jednak kobieta to suka.

 

To jest naiwność chłopie. 

 

Jeśli myślisz, że obchodzisz jakąkolwiek kobietę oprócz swojej matki jako człowiek sam w sobie, a nie to, co masz do zaoferowania, to niestety, ale jesteś w błędzie i to dużym. 

Cyrk gorzkich żali każda jedna potrafi odstawić, jak zaczyna być odcinana od profitów, korzyści i pozycji społecznej. Dałeś się na to złapać i jeszcze zaciągnąć do jakiegoś psychologa, a najlepszych psychologów masz tu na forum za darmo. 

 

Zmiękłeś, dałeś się złapać na ładne oczka i pseudo-żal za grzechy.

Cytat


Ale faceta poznaje się po tym jak kończy, nie jak zaczyna....

 

 

Zacząłeś próbując uciąć niewygodną relację, a skończyłeś wracając do niej z płaczem. Średnio to męskie, lekko mówiąc.

 

Życzę ci jak najlepiej i żebym się mylił w tym co mówię. Ale mimo młodego wieku swoje już w życiu widziałem i odbiega to zdecydowanie od wszelkich złudnych wyobrażeń. 

Nie chcę ci ''pojechać'', po prostu szkoda, że powieliłeś schemat i wpędziłeś się w poczucie winy przed kobietą. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a najlepszych psychologów masz tu na forum za darmo.

 

To prawda. Może mamy tutaj inne spojrzenie na związek męsko-damski, ale jest to trzeźwe, obiektywne spojrzenie. Nie musisz w pełni stosować zamieszczonych tu rad,

dotyczących wychowania kobiety. Ale znasz już instrukcje obsługi kobiety, będziesz świadom jej odpałów. Niestety jej nie zmienisz, zmień za to siebie!

 

Marychy też nie obwiniaj, po prost jarałeś w niewłaściwym dla siebie czasie. Teraz szukasz usprawiedliwienia dla swojego postępowania, i min. obwiniasz za to zioło.

 

Już wiesz że problem jest w Tobie, jeszcze nie umiesz postępować właściwie z babą, z czasem wszystko co dobre przyjdzie.

 

Trzymaj ramę Brachu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

scoot,

 

Nie zamierzam ani jednym słowem besztać Cię lub pochwalać za Twoje zachowanie.

Podchodzę do tego jak mężczyzna do spraw innego mężczyzny - Twoje życie, Twoje decyzje i również Twoje konsekwencje owych decyzji.

Powodzenia życzę.

 

Na marginesie pisząc - poskładaj się Bracie do kupy. Solidnie, oprzyj całość na czymś wymiernym i istotnym. Trzymaj pion i pewną określoną ramę

samego siebie, szczególnie jeśli chcesz by odpowiednio 'odbierało cię' otoczenie. Reasumując - fhooy pracy nad samym sobą przed Tobą,

tak wielki fhooy jak stąd do Władywostoku.

 

S.

 

PS. Nauczyłeś się czegoś? Pierwsza rada Wujka Dobra Rada Subiektywnego - nie obwiniaj za niepowodzenia czynników zewnętrznych, chyba że są stricte

losowe. Inne - są naturalną konsekwencją naszych działań a jeszcze bardziej -  zaniechań. Marycha sama w blanta się nie zwijała, do dzioba na siłę się nie wciskała grożąc

odbezpieczonym Walterem P99 przy głowie. To przez co przechodzisz to nic innego jak naturalne konsekwencje Twoich słabości. Każdy je ma, grunt

to trzymać je jako-tako na wodzy. Kto wie, może nawet je oswoisz, polubisz a nawet zmusisz do pracy na Twoją korzyść.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

scoot,

 

mam wrazenie, ze obwiniasz tylko i wylacznie siebie. Jak najbardziej Ty i tylko Ty jarales Maryske i to byl Twoj wybor i za to ponosisz odpowiedzialnosc! Ale w interakcji z innymi ludzmi, a w Twoim przypatku kobieta nie tylko Ty masz odpowiedzialnosc i nosisz caly ciezar odpowiedzialnosci na swoich plecach. Druga osoba tak samo podejmuje decyzje i musi sie liczyc z konsekwencjami.

 

Uwazaj dobrze, abys drugi raz nie wszedl w ta sama kaluze..

 

Powodzenia!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.