Skocz do zawartości

Jak wyjść z twarzą?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

może zacznę od razu. Jestem (byłem?) w związku od 4 lat. Ja mam 26, ona 24.  Poznaliśmy się na studiach i od początku zaiskrzyło. Wszystko było w jak najlepszym porządku, staraliśmy się po równo, wkład w ten związek był jednakowy. Spodobała mi się bo była typem spokojnej dziewczyny. Nie latała po imprezach, każdej domówce a tych na studiach jak wiadomo jest sporo. Urodą jest ponadprzeciętna więc dookoła siebie od kiedy ją znam, miała sporo adoratorów. Jestem, a raczej byłem trochę jej przeciwieństwem, bo gdy się poznaliśmy byłem w bardzo dobrej formie co skutkowało dobrym samopoczuciem i wysoką pewnością siebie. Sam wtedy nie narzekałem na brak powodzenia ale zadłużyłem się po uszy w M. i wszystkie inne poszły w odstawkę. 

 

M. tak jak już napisałem, była cicha, spokojna. Z czasem tak jakby zaszła wymiana charakterów. Ja z przebojowego i pewnego siebie faceta usiadłem trochę na tyłku. Po części z powodu studiów, które wymagały ode mnie sporo nauki i poświęcania czasu, a z drugiej strony zacząłem zauważać, że przy M. trochę zgasłem. Gdy ja chciałem wyjść, czy na imprezę czy do znajomych, to M. kończyła temat, że lepiej posiedzieć w domu przy filmie. Nie raz mimo to wychodziłem co kończyło się obrażaniem i 2dniowym fochem.  Seks był super, żadnych hamulców z jej strony, zawsze chętna. Tak było pierwsze 2 lata.  Potem twierdziła, że już tak często nie potrzebuje. W sumie powód mógł być w tym, że trochę się zaniedbałem. Właściwie z początkiem tego związku zaprzestałem treningów i diety. Wiadomo jaki efekt był po tych 2 latach.  Starałem się wrócić do formy ale kończyłem studia i pracowałem w pewnej firmie jednocześnie więc czas był tylko na to aby się wyspać i znowu jazda. Chociaż teraz widzę, że jednak da się pogodzić te 3 rzeczy na raz, tj. trening, praca i dałbym radę jeszcze studiować no ale zakończyłem już ten etap. M. w tym czasie tylko studiowała, kasę miała od rodziców lub z dorywczych prac od czasu do czasu. 

 

Gdy skończyłem studia rok temu, a M. zostało jeszcze rok (w tym roku skończyła), było więcej czasu wolnego więc chciałem nadrobić zaległości w związku. Więcej proponowałem wyjścia, wspólne spędzanie czasu itd. Ale widziałem, że ona już się tak nie pali do tego i to co kiedyś było dla niej powodem do awanturki i focha, zaczęła robić sama. Chodzi o wyjścia na imprezy i do znajomych. Gdy mi mówiła, że nie ma czasu się spotkać okazywało się, że 2 godziny później jest u kumpeli i piją alko, a jeszcze po chwili były na imprezie. To było jeszcze przed pandemią na początku roku. Potem wiadomo, lockdown wiosenny, miała dużo zdalnych zajęć i więcej siedziała w domu niż na uczelni ale to też było dla niej utrudnienie do spotkań. Twierdziła, że ma więcej nauki przez to, że musi uczyć się sama a gdy wrócą na uczelnie to zarzucą ich egzaminami.

 

W kwietniu straciłem pracę, bo firma w której pracowałem zbankrutowała. Dobrze tam zarabiałem i lubiłem tą pracę ale wiedziałem co się kroi więc już wcześniej szukałem innej pracy. Po 2 tygodniach na bezrobociu odezwali się z bardzo dobrą opcją pracy, bardzo blisko mnie, na wejściu pieniądze, które na końcu zarabiałem w poprzedniej robocie, a dziś zarabiam prawie 2 razy tyle. Oczywiście, gdy zwolnili mnie z tamtej roboty, od M. usłyszałem tylko że "będzie dobrze, weź nie panikuj". Żebym jeszcze panikował... Mam odłożone tyle pieniędzy, że mógłbym 2 lata posiedzieć bez pracy i konkretnie sobie pożyć. Całe technikum pracowałem na zleceniówce w jednym miejscu weekendowo. Miałem sporo szczęścia bo płacili bardzo dobrze i byłem w stanie odłożyć sporo kasy. M. nic nie wiedziała, że mam takie oszczędności. Jakoś lepiej się czułem, gdy wiedziałem o tym tylko ja. Ona z tego co zauważyłem żyła w przekonaniu, że raczej krucho u mnie z kasą. Po dwóch dniach jak załapałem się do nowej fuchy, M. miała urodziny, kupiłem kwiaty, prezent i jadę do niej po wcześniejszej konsultacji z jej ojcem, że jest w domu żeby niespodzianka wypaliła.  Z nim zresztą mam bardzo dobry kontakt do tej pory. Często widzimy się na mieście i zawsze parę zdań się wymieni. Gdy zajechałem do niej, od samego początku miała focha i chyba ojciec jej powiedział że przyjadę bo nie była zaskoczona ale olałem to. Odpowiadanie półsłowem i generalnie chujowa atmosfera na co się wkurwiłem i powiedziałem, że jak ma się tak zachowywać to jadę. Rzuciła mi tylko tekstem, że to że ma urodziny nie znaczy że ma mieć humor i w ogóle. Pojechaliśmy na kolację, potem miałem w planie wyskoczyć w fajną miejscówkę gdzie pierwszy raz się pocałowaliśmy itd. bo była dobra pogoda. Ale jej nastawienie i chujowa energia spowodowała, że po wyjściu z lokalu odechciało mi się i odwiozłem ją do domu. Posprzeczaliśmy się chwilę i pojechałem do siebie. Po chwili dostałem wiadomość "Fajne urodziny, dzięki." Odpisałem, że nie miałem zamiaru jej zabawiać tylko chciałem w dwójke fajnie spędzić czas. Zaczęła swój lament jak to nikt jej nie rozumie, ani ja, ani domownicy. No wszyscy przeciwko niej. Po części to zlałem bo długo nie odpisywałem, aż w końcu jej napisałem, że nie ma 15 lat a tak się zachowuje i mam dość jej fochów. Odbicie piłeczki z jej strony, że zrywam w urodziny i że zajebisty jestem itd... To już zlałem i nie odpisałem bo często rzucała podobnymi tekstami co ignorowałem i był to mój duzy błąd.  Po tych urodzinach nie mieliśmy kontaktu z tydzień. Po paru dniach podczas rozmowy z kumplem wyszło, że widział ją na imprezie z przyjaciółką i generalnie była w bardzo dobrym humorze, sporo piła i bawiła się. Sam byłem zaskoczony swoim brakiem reakcji, ale ta wiadomość jakoś mnie nie wgniotła w ziemię. Spłynęło to po mnie bo wieczorem byłem już na treningu i dawałem z siebie 110 %. Zajebiście się czułem, tak jakby ten ciężar związku z nią spadł ze mnie i już nie muszę się martwić reakcjami księżniczki czy głowić się co robić żeby była zadowolona. Niestety tak to ostatnio wyglądało że skakałem nad nią trochę. 

 

Na drugi dzień stwierdziłem, że odezwę się jak gdyby nigdy nic. Zadzwoniłem spytać czy lecimy na squasha ze znajomymi ale już w głosie słyszałem, że kac morderca nie ma serca :D Oczywiście jej się nie chciało, na co powiedziałem, że po takim piciu też by mi się nie chciało i rozłączyłem się. Zacząłem się zwijać do auta bo z kumplem ustawiłem się żeby pograć, a w tym czasie napisała mi czy ją śledzę i że jej już nie wolno nawet się zabawić. Żeby nie było, ani razu jej nie ograniczałem, nie zabraniałem żadnych wyjść. Raz nawet poszła na piwo z jakimś tam kumplem z roku. Mówię chuj, niech idzie... Jak obczaiłem gościa na Fb to nie miałem obaw. Za to z jej strony do samego końca problemy o moje wychodzenie. Tego samego wieczoru napisała, żeby się spotkać na drugi dzień i pogadać. Nie miałem czasu bo już ustawiłem sobie robotę na drugi dzień tak, że późno wrócę, a po powrocie chciałem zrobić trening. I to jej napisałem, na co już nie odpisała.

 

Bez kontaktu minęło prawie 3 miesiące i wszystko byłoby zajebiście gdyby nie to, że do firmy w której pracuje dostała się... uwaga, kuzynka M. ja nie wiedziałem, że to jej kuzynka, za to ona wiedziała, że ja byłem z M.. Nie, nie zacząłem jej podrywać bo ani mój gust, ani nie mam ochoty na związki. O tym, że to jej rodzina dowiedziałem się jakoś po miesiącu jak przyszła do firmy bo sama mi o tym powiedziała.  Pomyślałem "o kurrrwa..." ale na twarzy poker face, przyjąłem do wiadomości i tyle, więcej tego tematu nie było. Tyle, że M. odezwała się do mnie dziwnym trafem po paru dniach, gdy K. z firmy powiedziała, że są rodziną. W sumie ta laska jest spoko, ale mam do niej awers bo widzę sporo podobieństw między nimi. Między innymi to, że gdy pomylę się nawet w jakiejś nieistotnej sprawie przy obróbce zlecenia w systemie i ona mogłaby to poprawić w 5 sekund bez robienia szumu, to musi to rozdmuchać i ogłosić, że gdyby ona nie zrobiła poprawki to wszystko poszłoby w pizdu. Za to gdy ja poprawiam coś po niej to oczywiście nic się nie dzieje, bo "ona się uczy". Ogólnie w strukturze ja jestem nad nią, ona podlega pode mnie razem z inną dziewczyną, z którą mam mega kontakt i dobrze się współpracuję. Ale od kiedy K. siedzi z nią to widzę, że powoli robi się pod górkę i z nią. Nie dyskutuje ani z jedną i z drugą, tylko służbowe relacje chociaż z tą drugą, która była przed K. miałem fajny kontakt na zasadzie lekkiego flirtu i żartów ale bardziej dla rozluźnienia atmosfery w pracy bo nie raz jest stresówka. Od kiedy jest K. to żarciki się skończyły. Z zarządem mam mega relacje i wiem, że nawet jakby na mnie coś psioczyły a nie mają co, to nie będzie to rzutować na moją pracę czy zarobki.

 

Wracając do M., podejrzewam, że odezwała się bo K. nadała jej sygnał jakie zarobki są na moim stanowisku + fakt, że mam kilka osób pod sobą, w tym jej kuzynkę. Wzrosła moja atrakcyjność w jej oczach przez to oraz to, że od kilku miesięcy ostro trenuje i wracam do starej formy. Widać efekty + chodzę zadowolony z życia. M. co kilka dni się odezwie, robi jakieś podchody, ja jej zdawkowo odpisuje. Chyba trzymam ją tylko po to, że podświadomie wiem, że gdybym zaproponował jej bzykanie to zgodzi się bez zastanowienia. A wiadomo, ciśnienie po siłce jest duże, dodatkowo nie biję po kasku za często dla większego powera :D 

 

Zatem Panowie, dwie sprawy:

a) jak przeciągnąć K. na "swoją stronę" ale tylko po to żeby w pracy była spoko atmosfera

b) obstawiam, że jak zupełnie przestanę reagować na zaczepki M. to zaraz dla K. będę wrogiem nr 1 w firmie, a dopóki jakiś kontakt z nią trzymam, zdawkowy bo zdawkowy, to K. nie robi mi więcej pod górę niż do tej pory bo myśli, że wrócę do M. i będzie happy end. Oczywiście do tego nie dojdzie, ale obie pewnie wychodzą z takiego założenia. Jak zatem urwać kontakt z nią "bez afery"?

 

Edytowane przez Maciek Jan Wielki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze primo - piszesz jak rozemocjonowana baba.

 

Mało czytelnie.

 

Ta lala ma Cię w cipie od paru lat, powinieneś urwać kontakt i cieszyć się, że było przez pewien czas miło, ale się skończyło.

 

Reakcje jej kuzynki powinieneś mieć głęboko w dupie, nie zrobisz wszystkim dobrze, jej problem, że ma kwaśną minę, niech zje snickersa i przestanie gwiazdorzyć.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Montella26 napisał:

Ale w jakim Ty związku (nadal?) jesteś? Przecież gdyby jej zależało to by w majty narobiła i przyleciała sama do Ciebie. Nie ma nic pomiędzy, albo chce albo nie. I dziękuję 

Miałem na myśli to, że oficjalnie związek się zakończył ale przez to, że teraz mam do czynienia z jej kuzynką na co dzień i w dodatku znowu była się odezwała. I czuję się przez to trochę osaczony bo ciągnie się za mną temat tego związku mimo, że już się skończył parę miesięcy temu.

 

@Marvin, nie rozkminiam. Łatwo się mówi jak w robocie, w której spędzam po 8-10 godzin dziennie mam do czynienia z laską która patrzy na mnie przez pryzmat tamtego związku i wplata między wierszami jakieś głupoty. W dodatku opowiada pozostałym dziewczynom w biurze jaki to nie jestem bo już usłyszałem od jednej kobitki, że ponoć "zimny drań" ze mnie. Nie wracam do domu i nie rozkminiam o tym ale jest to wkurwiające na swój sposób, że ktoś przychodzi do pracy jako świeżak i wywleka brudy na zewnątrz przed obcymi ludźmi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz doskonałą okazję dowiedzieć się jakie naprawdę są kobiety.

Wbij to sobie do głowy ogniem i żelazem, bo tego nie zmienisz a żyć w tym musisz, przynajmniej do momentu kiedy kobiety zostaną wysłane w kosmos.

 

Jedyną rzeczą jaka zadziała po pewnym czasie to to, że będzie widać na kilometr, że masz to głęboko w tylnym otworze.

Ale żeby było widać - naprawdę tam musi być.

Pozwolenie na bycie wciągniętym w tę grę oznacza przegraną.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Maciek Jan Wielki napisał:

Miałem na myśli to, że oficjalnie związek się zakończył ale przez to, że teraz mam do czynienia z jej kuzynką na co dzień i w dodatku znowu była się odezwała. I czuję się przez to trochę osaczony bo ciągnie się za mną temat tego związku mimo, że już się skończył parę miesięcy temu.

 

@Marvin, nie rozkminiam. Łatwo się mówi jak w robocie, w której spędzam po 8-10 godzin dziennie mam do czynienia z laską która patrzy na mnie przez pryzmat tamtego związku i wplata między wierszami jakieś głupoty. W dodatku opowiada pozostałym dziewczynom w biurze jaki to nie jestem bo już usłyszałem od jednej kobitki, że ponoć "zimny drań" ze mnie. Nie wracam do domu i nie rozkminiam o tym ale jest to wkurwiające na swój sposób, że ktoś przychodzi do pracy jako świeżak i wywleka brudy na zewnątrz przed obcymi ludźmi. 

No to postaw Panią do pionu i tyle. Skoro jesteś kierownikiem to powinna czuć do Ciebie jakiś respekt. Ewentualnie ją zwolnić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Maciek Jan Wielki napisał:

"zimny drań"

A wolałbyś "ciepły kluch"?

 

Miej wyjebane, między sobą one będą opowiadać przeróżne dyrdymały, ale tak wewnętrznie to będą Cię szanować, że pokazałeś się jako silny i zdecydowany samiec.

 

PS

Ze swojej strony podpowiem Ci, że bardzo dobrym ucięciem wszelkich głupich tekstów jest: "napisz mi, proszę, e-maila w tej sprawie" ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Maciek Jan Wielki said:

Miałem na myśli to, że oficjalnie związek się zakończył ale przez to, że teraz mam do czynienia z jej kuzynką na co dzień i w dodatku znowu była się odezwała. I czuję się przez to trochę osaczony bo ciągnie się za mną temat tego związku mimo, że już się skończył parę miesięcy temu.

 

@Marvin, nie rozkminiam. Łatwo się mówi jak w robocie, w której spędzam po 8-10 godzin dziennie mam do czynienia z laską która patrzy na mnie przez pryzmat tamtego związku i wplata między wierszami jakieś głupoty. W dodatku opowiada pozostałym dziewczynom w biurze jaki to nie jestem bo już usłyszałem od jednej kobitki, że ponoć "zimny drań" ze mnie. Nie wracam do domu i nie rozkminiam o tym ale jest to wkurwiające na swój sposób, że ktoś przychodzi do pracy jako świeżak i wywleka brudy na zewnątrz przed obcymi ludźmi. 

Raczej nie masz wpływu na to co kuzynka będzie robić, więc takie rozmyślania nic nie dadzą. Nie sądzę żebyś mógł ją przeciągnąć.

 

Jesli przeszkadza Ci jej czepialstwo możesz robić to samo. Czyli jeśli robi jakieś pomyłki reaguj krytyką. Może zniechęciasz ją do tej pracy? Ogólnie to kiepska sytuacja, nie lubię takich wojen podjazdowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Maciek Jan Wielki napisał:

 

 

@Marvin, nie rozkminiam. Łatwo się mówi jak w robocie, w której spędzam po 8-10 godzin dziennie mam do czynienia z laską która patrzy na mnie przez pryzmat tamtego związku i wplata między wierszami jakieś głupoty. W dodatku opowiada pozostałym dziewczynom w biurze jaki to nie jestem bo już usłyszałem od jednej kobitki, że ponoć "zimny drań" ze mnie. Nie wracam do domu i nie rozkminiam o tym ale jest to wkurwiające na swój sposób, że ktoś przychodzi do pracy jako świeżak i wywleka brudy na zewnątrz przed obcymi ludźmi. 

@Maciek Jan Wielki Wydaje mi się, że chłopaki powyżej wyczerpali temat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maciek Jan Wielki napisał:

Między innymi to, że gdy pomylę się nawet w jakiejś nieistotnej sprawie przy obróbce zlecenia w systemie i ona mogłaby to poprawić w 5 sekund bez robienia szumu, to musi to rozdmuchać i ogłosić, że gdyby ona nie zrobiła poprawki to wszystko poszłoby w pizdu. Za to gdy ja poprawiam coś po niej to oczywiście nic się nie dzieje, bo "ona się uczy".

 

Zatem Panowie, dwie sprawy:

a) jak przeciągnąć K. na "swoją stronę" ale tylko po to żeby w pracy była spoko atmosfera

Widzę, że ogólnie dajesz sobie wchodzić na głowę. Jak laska robi Ci dym w pracy o błąd (czy ktokolwiek robi cokolwiek przeciwko Tobie) to ZAWSZE reaguj. Ona Ci wytyka błąd? Skomentuj jej gderanie tak żeby ją zgasić. A jak ona popełni błąd Ty pojedź dla równowagi po niej. Szybko się nauczy szacunku do Ciebie.

 

Podejrzewam, że cały Twój problem z byłą na tym polega. Twoja rama po czasie w związku leci na pysk bo dajesz sobie wchodzić na głowę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest trochę trudna sytuacja bo ta kuzynka może ci narobić gnoju i z tego co mówisz już to zaczyna robić. Może się zacząć również podpierdalanie, albo nawet zbieranie na ciebie haków. Co byś nie zrobił to jesteś w lekkiej dupie. Z twoją (byłą) dziewczyną coś się stało, tu bym podejrzewał jakiś wpływ "koleżanki" albo znajomych. Szkoda, że trochę baczniej nie obserwowałeś jej otoczenia i dałeś jej za dużo swobody. No i sam mówisz, że się zapuściłeś co przyczyniło się do rozpadu twojego związku, ale tak czy inaczej moja intuicja mi mówi, że był jakiś czynnik trzeci o którym nie masz pojęcia. Niestety kobiety są bardzo stadne więc jeśli twoja kobieta ma nowe otoczenie to może jej się zmienić "charakter".

 

Ja bym ci osobiście nie radził wracać do byłej bo z tego co mówisz jest trochę toksyczna, robić swoje ale być gotowym na to, że będziesz musiał się zwolnić. 

31 minut temu, czerwony napisał:

Jak laska robi Ci dym w pracy o błąd (czy ktokolwiek robi cokolwiek przeciwko Tobie) to ZAWSZE reaguj. Ona Ci wytyka błąd? Skomentuj jej gderanie tak żeby ją zgasić. A jak ona popełni błąd Ty pojedź dla równowagi po niej. Szybko się nauczy szacunku do Ciebie.

Albo pójdzie to w stronę wojny :) To nie jest takie proste. Co innego jak masz autorytet i możesz kogoś wyjebać z pracy a co innego jak jesteś przełożonym w korpo gdzie kobiety mają uprzywilejowaną pozycje. W konflikcie ty albo ona, to ona może wygrać.

 

Co ja bym robił? Podpierdalałbym ją po cichu do przełożonych, żeby ją wywalili, ale przy niej zachowywałbym się przyjaźnie (żeby myślała, że jesteś frajerem). Robienie sobie otwartych wrogów w korpo to strategiczny błąd. Ja na to chujam bo generalnie szkoda mi nerwów na spiski i makiawelizm i wolę się zwolnić niż męczyć, ale jeśli komuś zależy na jego pracy to makiawelizm jest jedyną dobrą strategią w korpo.

A i jeszcze OPie mówisz, że ona ci wytyka błędy mam nadzieję, że nie robi tego publicznie bo jeśli tak to chce po prostu pokazać, że jest bardziej kompetentna niż ty. Może cię próbować wygryźć. 

Ale generalnie twoja historia to kolejny przykład, że jak stajesz się słabszy to "baba" przestaje cię szanować. Jak jest dobrze to jest dobrze, ale jak zaczyna dziać się źle to kobieta ci jeszcze dojebie :)

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, MrSadGuy napisał:

Albo pójdzie to w stronę wojny :) To nie jest takie proste. Co innego jak masz autorytet i możesz kogoś wyjebać z pracy a co innego jak jesteś przełożonym w korpo gdzie kobiety mają uprzywilejowaną pozycje. W konflikcie ty albo ona, to ona może wygrać.

Powiem tak. Chcesz mieć spokój to bądź gotów na wojnę. Nie odniesiesz w życiu i w pracy sukcesów jak będziesz unikał konfliktów.

 

W pracy (korpo) wszedłem w konflikt z jednym kolesiem, który ma zjebany charakter i współpraca z nim (dla tych co unikają konfliktów) to jedna wielka udręka (spychologia, agresja słowna, straszenie przełożonymi). Nie skończyło się na jednej pogadance z mojej strony. Po każdej jego krzywej akcji była moja stanowcza reakcja, aż w końcu doszło do ostrej eskalacji. Sprawa obiła się o dyrektorów, szefostwo. Po całej akcji koleś przy współpracy ze mną chodzi jak w zegarku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za mało działania proaktywnego.

 

Skoro, jak mówisz, jesteś z zarządem za pan brat, to rzuć temat lekko - że pracuje pod Tobą kuzynka Twojej byłej, i z tego powodu powodu robi jazdy, ale ogarniasz temat.

 

I zacznij OGARNIAĆ, jak powiedział Czerwony. Czyli zacznij się zachowywać jak przełożony. Inteligentnie zgasić.

Jak się spoufala z koleżanką - bądź miły dla tej koleżanki. Tylko. Może się znienawidzą i kuzynka wyleci.

 

Tak, to takie głupie gierki, ale kobiety w pracy zajmują się głównie tym, jak eunuchy na cesarskim dworze. Jak dwór jest zdominowany przez eunuchów (typowe korpo), to trzeba choć trochę grać w te ich dziecinne zagrywki, żeby nie zostać wyjebanym.

 

Zarząd będzie wiedział zawczasu, jakie jest tło ewentualnego obrabiania dupy i podchodów - które są w każdej firmie - i możliwe że wybierze fachowca zamiast mącicielki w razie czego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, czerwony napisał:

Widzę, że ogólnie dajesz sobie wchodzić na głowę. Jak laska robi Ci dym w pracy o błąd (czy ktokolwiek robi cokolwiek przeciwko Tobie) to ZAWSZE reaguj. Ona Ci wytyka błąd? Skomentuj jej gderanie tak żeby ją zgasić. A jak ona popełni błąd Ty pojedź dla równowagi po niej. Szybko się nauczy szacunku do Ciebie.

 

Podejrzewam, że cały Twój problem z byłą na tym polega. Twoja rama po czasie w związku leci na pysk bo dajesz sobie wchodzić na głowę.

Gdybym miał czaić się na jej błędy i potknięcia żeby je wytknąć to musiałbym specjalnie poświęcać na to jakąś część czasu swojej pracy. Jej wytykanie jest przy okazji bo ma możliwość zobaczyć jakieś moje błędy po drodze. Nie będę opisywał całego procesu bo nie ma to sensu a i wyszłaby kolejna ściana tekstu. 

 

Cały mój problem nie polega na ramie w związku a na tym, że w obecnej pracy jest kuzynka mojej byłej, która zna temat od środka i jak to baba lubi popierdolić na prawo i lewo. Nie mam zamiaru jej się odgryzać tym samym bo praca to nie jest miejsce na przepychanki. Już kiedyś w innej robocie miałem spiny z kobietą i niestety szefostwo w takiej sytuacji woli pozbyć się tego który się odgryza (faceta) niż kobiety (prowokatorki). Wtedy mi się poszczęściło ale dużo nie brakowało. Dlatego tutaj nie mam zamiaru wchodzić z nią w dyskusje.

 

Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu zlewka i nastawienie się na wyjebke totalną, po prostu robić swoje. Ogólnie dziewczyna widać, że jest sztuczna w tym wszystkim i reszta ekipy też ją tak odbiera. Na siłę próbuje przypodobać się ludziom co niekoniecznie u nas działa. 

 

@MrSadGuy, nie robi tego publicznie tylko przez telefon i wyłącznie. Ale słyszy to dziewczyna obok niej, ta z którą miałem bardzo dobre relację dopóki nie przyszła Pani Aferka. 

 

 

Edytowane przez Maciek Jan Wielki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Maciek Jan Wielki napisał:

Cały mój problem nie polega na ramie w związku a na tym, że w obecnej pracy jest kuzynka mojej byłej, która zna temat od środka i jak to baba lubi popierdolić na prawo i lewo.

Mocna rama jest ważna nie tylko w związku, ale też w pracy, w kontaktach z rodziną, wśród znajomych itd. Jak masz słabą ramę to Ci taka baba co lubi pierdolić na prawo i lewo będzie robiła koło pióra. Jak będziesz miał mocną ramę to nawet o tym nie pomyśli.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maciek Jan Wielki - 

Z M. utnij kompletnie kontakt. Ona się bawi Tobą i robi w wała. Jak będziesz  miał formę, będziesz zadbany, to inne kobiety Ci się zlecą. M. będzie zbędna.  Te akcje co odwalała są żałosne. 

Teraz podchody robi bo wyczuła hajs, który może być też JEJ. W końcu jak to mówią kobiety "pieniądze faceta są nasze".

 Co do kuzynki M., to nie baw się w gierki. Olej ją, a jak będzie robić celowo pod górkę to zbieraj dowody i do szefostwa. Niech szefostwo ją zaprowadzi do pionu na podstawie Twoich dowodów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, mamy wtorek. Trochę zwrot akcji. Wczoraj miałem wrażenie jakby K. czytała to forum (a może czyta? :D) i zaczęła zachowywać się o 180 stopni w drugą stronę.

 

M. milczy od równego tygodnia co w sumie też jest dziwne bo robiła to zwykle z regularnością co 3 do 4 dni. K. milutka, wczoraj nawet podczas krótkich rozmów potrafiła coś zażartować i nawet była miła. Sama jej koleżanka stwierdziła, że coś jej jest ale nie wie bo dla wszystkich taka kochana. Generalnie pojebana akcja i miałem wczoraj rozkminke czy naprawdę nie jest użytkowniczką tego forum hahaha.

 

Ogólnie mindset przyjęty na "wyjebane" i robie swoją robotę jak do tej pory z zamiarem całkowitych zlewek jednej i drugiej tak jak radziliście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem Twoja eks jawi sei z opisu jako wyrachowana, interesowna i toksyczna, a z tego nie utworzysz dobrej relacji, jej kuzynka chce cie ujarzmic zgodnie z receptura jaka twoja eks na ciebie jej podala, uwaznie obserwuj jej ruchy, trzymaj dystans i badz przygotowany na zwroty akcji

jej zachowanie z ostatnich dni, odczytuj twoja eks daje zielone swiatlo kuzynce na ciebie, bo sama ma w tym momencie ciekawszy obiekt do oswojenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypunktuję schematy.

 

W dniu 1.11.2020 o 11:29, Maciek Jan Wielki napisał:

Spodobała mi się bo była typem spokojnej dziewczyny. Nie latała po imprezach, każdej domówce a tych na studiach jak wiadomo jest sporo. Urodą jest ponadprzeciętna więc dookoła siebie od kiedy ją znam, miała sporo adoratorów. Jestem, a raczej byłem trochę jej przeciwieństwem, bo gdy się poznaliśmy byłem w bardzo dobrej formie co skutkowało dobrym samopoczuciem i wysoką pewnością siebie. Sam wtedy nie narzekałem na brak powodzenia ale zadłużyłem się po uszy w M. i wszystkie inne poszły w odstawkę. 

 

Myślałeś, że znalazłeś spokojną myszkę inną niż wszystkie. Niestety czas pokazał, że to tak nie działa.

 

W dniu 1.11.2020 o 11:29, Maciek Jan Wielki napisał:

Z czasem tak jakby zaszła wymiana charakterów. Ja z przebojowego i pewnego siebie faceta usiadłem trochę na tyłku. Po części z powodu studiów, które wymagały ode mnie sporo nauki i poświęcania czasu, a z drugiej strony zacząłem zauważać, że przy M. trochę zgasłem. Gdy ja chciałem wyjść, czy na imprezę czy do znajomych, to M. kończyła temat, że lepiej posiedzieć w domu przy filmie. Nie raz mimo to wychodziłem co kończyło się obrażaniem i 2dniowym fochem.  Seks był super, żadnych hamulców z jej strony, zawsze chętna. Tak było pierwsze 2 lata.  Potem twierdziła, że już tak często nie potrzebuje. W sumie powód mógł być w tym, że trochę się zaniedbałem. Właściwie z początkiem tego związku zaprzestałem treningów i diety. Wiadomo jaki efekt był po tych 2 latach.  Starałem się wrócić do formy ale kończyłem studia i pracowałem w pewnej firmie jednocześnie więc czas był tylko na to aby się wyspać i znowu jazda. Chociaż teraz widzę, że jednak da się pogodzić te 3 rzeczy na raz, tj. trening, praca i dałbym radę jeszcze studiować no ale zakończyłem już ten etap. M. w tym czasie tylko studiowała, kasę miała od rodziców lub z dorywczych prac od czasu do czasu. 

 

Ty się rozwijałeś i inwestowałeś w siebie, a pańci brakowało emocji. Klasyka. Kobieta w jej mniemaniu musi być jak Słońce, wokół którego wszystko krąży. Byłeś dobrym misiem, rokującym, ale jednak niedosyt emocji brał górę i w jej głowie włączyła się opcja "on mnie zaniedbuje", skutkiem czego...

 

W dniu 1.11.2020 o 11:29, Maciek Jan Wielki napisał:

Gdy skończyłem studia rok temu, a M. zostało jeszcze rok (w tym roku skończyła), było więcej czasu wolnego więc chciałem nadrobić zaległości w związku. Więcej proponowałem wyjścia, wspólne spędzanie czasu itd. Ale widziałem, że ona już się tak nie pali do tego i to co kiedyś było dla niej powodem do awanturki i focha, zaczęła robić sama. Chodzi o wyjścia na imprezy i do znajomych. Gdy mi mówiła, że nie ma czasu się spotkać okazywało się, że 2 godziny później jest u kumpeli i piją alko, a jeszcze po chwili były na imprezie.

 

 

...pani zaczęła imprezować. Taka zmiana zachowania mogła wynikać ze zmiany otoczenia (nowe koleżanki), ale w tym przypadku to raczej nie miało miejsca ponieważ w tym czasie studiowała i w jej życiu nie zaszły zmiany skutkujące poznaniem znacznej ilości nowych osób. Ale jest też druga możliwość, mianowicie pojawił się u niej jakiś orbiter i jej emocjonalne wahadełko zaczęło się przesuwać od Ciebie w stronę tego gościa. Dlatego nie wyrażała zainteresowania Twoimi próbami polepszenia jakości związku.

 

W dniu 1.11.2020 o 11:29, Maciek Jan Wielki napisał:

Po dwóch dniach jak załapałem się do nowej fuchy, M. miała urodziny, kupiłem kwiaty, prezent i jadę do niej po wcześniejszej konsultacji z jej ojcem, że jest w domu żeby niespodzianka wypaliła.  Z nim zresztą mam bardzo dobry kontakt do tej pory. Często widzimy się na mieście i zawsze parę zdań się wymieni. Gdy zajechałem do niej, od samego początku miała focha i chyba ojciec jej powiedział że przyjadę bo nie była zaskoczona ale olałem to. Odpowiadanie półsłowem i generalnie chujowa atmosfera na co się wkurwiłem i powiedziałem, że jak ma się tak zachowywać to jadę. Rzuciła mi tylko tekstem, że to że ma urodziny nie znaczy że ma mieć humor i w ogóle. Pojechaliśmy na kolację, potem miałem w planie wyskoczyć w fajną miejscówkę gdzie pierwszy raz się pocałowaliśmy itd. bo była dobra pogoda. Ale jej nastawienie i chujowa energia spowodowała, że po wyjściu z lokalu odechciało mi się i odwiozłem ją do domu. Posprzeczaliśmy się chwilę i pojechałem do siebie. Po chwili dostałem wiadomość "Fajne urodziny, dzięki." Odpisałem, że nie miałem zamiaru jej zabawiać tylko chciałem w dwójke fajnie spędzić czas. Zaczęła swój lament jak to nikt jej nie rozumie, ani ja, ani domownicy. No wszyscy przeciwko niej.

 

 

Zmartwię Cię. Prawdopodobnie miała inne plany urodzinowe, w których główną rolę odgrywać miała ona i jej bolec na boku. Ty się znienacka pojawiłeś i wszystko zepsułeś, więc ona się wkurwiła. Tekst "wszyscy są przeciwko niej" oznacza jej żal, że otoczenie potencjalnie nie będzie akceptowała faktu, że ona się zabujała i bolcuje się na boku.

 

W dniu 1.11.2020 o 11:29, Maciek Jan Wielki napisał:

Na drugi dzień stwierdziłem, że odezwę się jak gdyby nigdy nic. Zadzwoniłem spytać czy lecimy na squasha ze znajomymi ale już w głosie słyszałem, że kac morderca nie ma serca :D Oczywiście jej się nie chciało, na co powiedziałem, że po takim piciu też by mi się nie chciało i rozłączyłem się. Zacząłem się zwijać do auta bo z kumplem ustawiłem się żeby pograć, a w tym czasie napisała mi czy ją śledzę i że jej już nie wolno nawet się zabawić. Żeby nie było, ani razu jej nie ograniczałem, nie zabraniałem żadnych wyjść. Raz nawet poszła na piwo z jakimś tam kumplem z roku. Mówię chuj, niech idzie... Jak obczaiłem gościa na Fb to nie miałem obaw.

 

Ty jeszcze mało wiesz o kobietach. One potrafią zdradzać z takimi przychlastami i quasimodo że nie masz pojęcia, niezależnie od tego, że główny miś jest przystojny i wysportowany. Byłeś miękka rura i pozwoliłeś, aby poszła sobie porandkować z innym. Testowała Cię, sprawdzała na ile może sobie pozwolić. Już wtedy musiała mieć parcie na wjazd na bocznicę, Jak się skończyło to spotkanie nigdy się nie dowiesz, ale obstawiam że na jednym piwku się nie skończyło i było więcej takich spotkań, o których nie wiesz.

 

Podsumowując, brakowało Ci ramy w związku i pańcia przestała Cię szanować. To jest klasyk, wielu tak miało przed Tobą i wielu mieć będzie. Po tym wszystkim będziesz mądrzejszy, asertywny i przestaniesz białorycerzyć.

 

A w pracy zachowuj się wobec tej kuzynki jak szef. Jak coś zjebie to opierdol bez litości, nie ma że ona się oczy. Jak Tobie coś wypunktuje to zlej to werbalnie lub otwarcie zakomunikuj, że sobie tego nie życzysz. Rób swoje i nie daj się wciągnąć w jej gierki,

 

Ex olej, nie utrzymuj z nią żadnych kontaktów.

 

Idź dalej. Poznaj jakąś nową kobietę, pobzykaj, wtedy przestaniesz myśleć o ex. Jesteś młody, wszystko przed Tobą. Przeszedłeś cenną lekcję życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.