Skocz do zawartości

To co kobieta mówi, a co robi, czyli rozkminy filozoficzne


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Panowie. Prawdopodobnie część braci którzy często czytają forum pamiętają moje ostatnie wypociny i rozpad związku w przeciągu tygodnia, wraz z spuszczeniem bliskich znajomych w kiblu oraz romansie Pani.

Jak to wiadomo, swoje trzeba odchorwać, przetrawić i poukładać w głowie. Generalnie jestem na dobrej drodze ogarniania siebie, zacząłem ponownie uprawiać sport (4-5 razy w tygodniu) oraz zabieram sie za naukę języka, gdyż udało mi się ogarnąć od stycznia wyjazd za granicę, do rodziny, gdzie będę chciał sobie układać na nowo życie. Dodatkowo to co dzieje się w tym Państwie do tego mnie skłoniło, oraz marzenie mieszkania w innym kraju, poznania innej kultury, mentalności oraz języka. Teraz mogę to spełnić, ponieważ w zeszłym roku, oczywiście ze względu na zakochanie w Pani odpuściłem sobie ten wyjazd, co mi wyszło teraz bokiem.

 

Generalnie wracając do poprzedniego tematu, jeżeli ktoś jest ciekawy końcówki historii, z Panią nie mam żadnego kontaktu, na początku coś wypisywała i próbowała naprawiać, ale gdy dostała informacje, ze prawdopodobnie mnie już nigdy nie zobaczy bo wyjeżdżam, co powiedziałem jej na zywo, to wiadomo, placze, jeki, ze bylo tak idealnie i jak ona mogla to rozjebac. Ale od tamtej pory juz nic sie nie odzywa, wiec zaczela sie z tym godzic. Lepiej dla mnie bo nie musze do tego wracac ani widziec jakis wiadomosci w telefonie. Powiedziałem jej tylko, że jak zabierze reszte manatek z mieszkania, niech klucz zostawi w pewnym miejscu, i tyle. Ułatwi mi to, że nie będę musiał jeździć i się jeszcze z nią spotykać po to, żeby go odebrać.

 

WRACAJĄC DO TEMATU!

 

Panowie. Została mi jedna ostatnia, najostatniejsza rozkmina. Generalnie gdzieś mi się przewijały podobne tematy odnośnie tego, ale nie moge nigdzie ich znaleźć.

Ogarniając swoje rzeczy, znalazłem kartke A4, na której były napisane dla mnie, życzenia urodzinowe właśnie przez Panią. Spędzaliśmy je we dwójke i wiadomo, był ogień, aż coś ją natchnęło, żeby coś tam napisać.

Ileż tam nie było najebane o prawdziwej miłości, o tym co nas łączy, o tym, że ona będzie zawsze ze mną. Z resztą przez połowę związku takich gadek było generalnie - od chuja. I w większości z jej strony.

Przytaczając pewien tekst który kiedyś widziałem - "Jeżeli ktoś będzie Ci codziennie, przez ileś czasu, powtarzał, że jesteś chujowy/zajebisty, to po czasie w to uwierzysz". I generalnie tak było ze mną. Nie byłem wylewny co do takich obietnić i uczuć,

ale z czasem, wiadomo, coś tam zacząłem gadać jakieś pierdoły, ale też bez przesady.

 

I teraz moje pytanie:

 

Jak to jest, że z jednej strony, kobieta jest w Tobie zakochana po uszy, mówi nawet że, jeżeli byś się jej oświadczył to ona bez wahania przyjęła by zaręczyny. Że nie wyobraża sobie życia z inną osobą. I pierdoli te kocopoły i pierdoli, a jak przyjdzie co do czego, to w przeciągu kilku dni potrafi wskoczyć innemu do łóżka. Mimo tych wszystkich obietnic, gadek, słów i wszystkiego co tam sobie wymyśli?

Generalnie oczytałem sie tutaj już, że kobiete powinno osądzać się po czynach, nie po słowach, bo te słowa zawsze mało znaczą. Czyny były razem ze słowami, dlatego delikatnie zacząłem w to wierzyć. Ale nie powiem - kiedy nasłuchałem sie tyle różnych rzeczy, to wydawało mi się, że ona może rzeczywiście być za mną aż tak mocno, skoro mówiła nawet, że stawia mnie przed swoją matką, jako najważniejszą osobę.

 

Powiem wam Panowie, co częściej czytam to forum, i co jestem w jakimś nowym związku, to mnie kurwa zaskakują nowe rzeczy, i zastanawiam sie, czy ja zaraz nie przejde na drugą stronę lustra i w ogóle się okaże, że to wszystko co sie dzieje wokół nas to jest fake.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, sleepwalking napisał:

kobiete powinno osądzać się po czynach, nie po słowach, bo te słowa zawsze mało znaczą.

Nie tylko kobiete lecz i mężczyznę. Należy weryfikować swoje otoczenie, bo jak Ci ziomek mówi, zawsze za tobą w dym, mordo a przy byle problemie chowa głowe w piasek to też jest coś nie tak.

 

14 minut temu, sleepwalking napisał:

nasłuchałem sie tyle różnych rzeczy, to wydawało mi się, że ona może rzeczywiście być za mną aż tak mocno, skoro mówiła nawet, że stawia mnie przed swoją matką, jako najważniejszą osobę.

I przed Jezusem i przed Buddą a nawet i przed prezesem Kaczyńskim! ?

Komplementy są miłe ale trzeba umieć się nie rozpłynąć w ich objęciach, bo potem może być dramatyczny upadek z wysokości.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, sleepwalking napisał:

Jak to jest, że z jednej strony, kobieta jest w Tobie zakochana po uszy, mówi nawet że, jeżeli byś się jej oświadczył to ona bez wahania przyjęła by zaręczyny. Że nie wyobraża sobie życia z inną osobą. I pierdoli te kocopoły i pierdoli, a jak przyjdzie co do czego, to w przeciągu kilku dni potrafi wskoczyć innemu do łóżka. Mimo tych wszystkich obietnic, gadek, słów i wszystkiego co tam sobie wymyśli?

 

Błąd w rozumowaniu. Ona nie jest zakochana po uszy, lecz mówi że jest zakochana, a to rzadko idzie w parze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, sleepwalking said:

Jak to jest, że z jednej strony, kobieta jest w Tobie zakochana po uszy, mówi nawet że, jeżeli byś się jej oświadczył to ona bez wahania przyjęła by zaręczyny. Że nie wyobraża sobie życia z inną osobą. I pierdoli te kocopoły i pierdoli, a jak przyjdzie co do czego, to w przeciągu kilku dni potrafi wskoczyć innemu do łóżka.

 

Mogło być tak @House pisze. 

 

Ogolnie łatwiej będzie ci zrozumieć kobiety jeśli przyjmiesz, że to istoty bez honoru, mocno egoistyczne, oportunistyczne, mocno pragmatyczne, mało empatyczne o płytkiej moralności i płytkich uczuciach, zato z  dużo łatwością stosowania mechanizmów wyparcia i obarczania winą wszystkich wokół tylko nie siebie. 

 

Moim zdaniem wynika to z ich strategii przetrwania i radzenia sobie od zarania dziejów  w świecie mężczyzn, w którym dominuje siła fizyczna. Kobiety nie mogą sobie na nią pozwolić więc musiały nauczyć się wykorzystywać inne metody osiągania własnych celów. 

 

Ciężko to zaakceptować jak patrzysz na delikatną figurę, ładny uśmiech, słabość fizyczność i delikatności, a w środku istota mocno niebezpieczna.

 

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypisujesz pewnym rzeczom zbyt duże znaczenie. Oto ciekawe opowiadanie o tym:



Był sobie pewien świątobliwy mąż, który wędrował po lasach, doznając nieustannie obecności Boga. W swojej wędrówce przybył któregoś dnia do miasta i znalazł tam wspaniałego młodego człowieka, do którego zwrócił się tymi słowy: "Dlaczego marnotrawisz tu swój czas? Pójdź ze mną do lasu, a pokażę ci, jak doświadczać Boga, pokoju i szczęścia". Młody człowiek odrzekł: "Nie mogę tego zrobić. Mam żonę, która mnie bardzo kocha; byłaby zrozpaczona, gdybym odszedł. Mam dzieci, które liczą na mnie. One też bardzo mnie kochają. Jesteśmy w naszej rodzinie bardzo sobie bliscy. Jest to rodzina ogromnie się kochająca. Nie mogę tak po prostu zostawić ich i odejść". Świątobliwy mąż powiedział na to: "To iluzja, wytwór twojej wyobraźni. Oni wcale cię nie kochają tak, jak myślisz. I ty też wcale ich nie kochasz tak, jak myślisz". Młody człowiek odparł: "Ależ na pewno tak jest". Na to świątobliwy mąż: "Sprawdźmy to".

I zaproponował: "Daję ci tu trochę pewnej mikstury. Po przyjściu do domu wypijesz ją i upadniesz, jakbyś był martwy, ale będziesz świadomy wszystkiego, co się dokoła ciebie dzieje. Przyrzekam ci, że wkrótce potem przyjdę i przywrócę cię do życia". Młody człowiek zgodził się. Przyszedł do domu, wypił miksturę i padł jak martwy. Pierwsza znalazła go żona; poczęła krzyczeć i biadać i nie mogła znaleźć ukojenia. "Mój biedny mąż - wołała - jakże bardzo go kocham. Dlaczego Bóg tak szybko go zabrał?". Dzieci również nie mogły się uspokoić. W domu zeszli się też wszyscy sąsiedzi, starając się rodzinę wesprzeć. Mówili także, jak bardzo kochali tego człowieka. On zaś myślał sobie: Spodziewam się, że kiedy świątobliwy mąż teraz przyjdzie, zobaczy sam, jak wszyscy mnie kochali i jak mnie teraz żałują.

Świątobliwy mąż zjawił się i zapytał: "Co tu się stało?". Na to żona: "Mój biedny mąż - tak bardzo go kochałam, a teraz odszedł, a ja nie wiem, co bez niego pocznę". Dzieci mówiły to samo. Sąsiedzi też go wychwalali. Świątobliwy mąż oświadczył: "Mogę przywrócić tego człowieka do życia. Mam tu oto trochę mikstury. Jeśli wleję mu ją do ust, ożyje". Wszyscy przestali płakać i patrzyli z nadzieją na świątobliwego męża. Ten zaś mówił dalej: "Ale aby mikstura odniosła skutek, musi być spełniony pewien warunek. Jedno z was powinno wypić połowę mikstury, po czym umrze. Widząc, jak bardzo go kochacie, jestem pewien, że bez wahania warunek ten spełnicie".

Pierwsza odezwała się na to żona. Powiedziała: "Czym jest dom bez matki? Mój mąż nie umie gotować. Mój mąż nie potrafi troszczyć się o dzieci". Krótko mówiąc, stwierdziła, że ona nie może wypić mikstury. Dzieci mówiły: "Tato przeżył dobrze życie. Bóg go wynagrodzi. My jesteśmy młodzi i życie dopiero przed nami". Sąsiedzi mieli własne rodziny, wobec czego żaden z nich nie był skłonny wypić mikstury. Świątobliwy mąż przywrócił w końcu młodego człowieka do życia, a ten, nie patrząc na nikogo z obecnych, poszedł za nim do lasu.

Nie doradzam ci, abyś opuścił swoich bliskich i poszedł do lasu. Chcę tylko, abyś popatrzył, czym jest ta wielka iluzja miłości. Nie przypisuj swoim bliskim i przyjaciołom większego znaczenia, większego waloru, niż mają. 

 

  • Like 4
  • Dzięki 3
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, sleepwalking napisał:

z jednej strony, kobieta jest w Tobie zakochana po uszy, (...) a jak przyjdzie co do czego, to w przeciągu kilku dni potrafi wskoczyć innemu do łóżka.

Bo wielkie deklaracje powstają pod wpływem impulsu, wzburzenia, euforii.

 

Jednak taki stan nie towarzyszy człowiekowi 24/7. Stąd osoba w przypływie uniesienia może deklarować miłość do śmierci, a w dzień następny uprawiać seks z kimś innym.

 

Napisałem osoba, bo dotyczy to obu płci i bardziej zależy od cech osobowych, wychowania i przyjętych wzorców, niż tego, co się ma między nogami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, sleepwalking napisał:

kobieta jest w Tobie zakochana po uszy

19 godzin temu, House napisał:

Ona nie jest zakochana po uszy, lecz mówi że jest zakochana, a to rzadko idzie w parze.

Powinniście zdać sobie sprawę z tego, że kobiety kochać nie potrafią. Najwyżej robią to w oportunistyczny sposób więc z prawdziwym kochaniem nie ma to nic wspólnego.

19 godzin temu, RealLife napisał:

Ogolnie łatwiej będzie ci zrozumieć kobiety jeśli przyjmiesz, że to istoty bez honoru, mocno egoistyczne, oportunistyczne, mocno pragmatyczne, mało empatyczne o płytkiej moralności i płytkich uczuciach, zato z  dużo łatwością stosowania mechanizmów wyparcia i obarczania winą wszystkich wokół tylko nie siebie. 

I to najlepsze nastawienie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852

@Diabeł_Rokita
 

Czyli wychodzi na to, ze wszystko co wychodzi z ust kobiety lub mezczyzny pod wplywem poczatkowego haju, nie ma wiekszego znaczenia. Mozna odpowiedziec, nie odpowiedziec albo w ogole nie zwracac uwagi na tego typu formuły poniewaz predzej czy pozniej moga one byc bez calkowitego znaczenia, dobrze mowie?

 

Przykra sprawa.

 

Tak na prawde w takim razie w dzisiejszych czasach nie mozna wierzyc nikomu w żadne delakracje lub uderzajace w serce slowa bo w 99,9% przypadkach czlowiek sie na tym przejdzie.

 

Teraz jak po czesci sobie to dosyc mocno uswiadomilem to rozumiem troche tych mocnych red pillowcow co nie moga tego zdzierzyc. Mnie osobiscie tak to nie razi, mysle ze to kwestia zmiany nastawienia do innych osob i sie czlowiek nie przejedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, tacy jesteśmy - ludzie. Wszak formuła zaślubin wskazuje na uroczyste "i nie opuszczę Cię aż do śmierci" w tej, lub innej postaci - a większość z tych małżeństw to przecież wydmuszka, dwójka obcych sobie ludzi połączonych krótkotrwałą fascynacją fizyczną i następnie wspólnymi dziećmi.

 

Na rzeczywistość nie ma się co obrażać, rzeczywistość trzeba zrozumieć i zaakceptować. Wciąż możesz mieć udane związki z kobietami, nawet wieloletnie, po prostu musisz patrzeć na to z innej perspektywy, świadomości dorosłego mężczyzny, a nie nafaszerowanego bzdetami z hollywood nastolatka.

 

Będzie dobrze, głowa do góry.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.11.2020 o 16:13, sleepwalking napisał:

Czyli wychodzi na to, ze wszystko co wychodzi z ust kobiety lub mezczyzny pod wplywem poczatkowego haju, nie ma wiekszego znaczenia.

Dokładnie tak jest. Kochanie kogoś to wybór i zazwyczaj zaczynamy to robić dopiero po czasie natomiast ten grom z jasnego nieba, który przy spotkaniu plącze język to zauroczenie. Trwałe jest tylko połączenie tych obu a na to rzadko kiedy można liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na To co kobieta mówi, a co robi, czyli rozkminy filozoficzne

@Diabeł_Rokita

 

Dzięki za odpowiedź. Jak już pisałem, przykra sprawa generalnie. Chorym faktem jest dla mnie to, że jeżeli traktuje drugą osobę na poważnie i darzę ją jakimiś szczególnymi uczuciami, wprowadzam do rodziny, to po czasie z jakiegoś błahego nawet powodu może to się rozmyć z celem. Generalnie przeszło mi już dosyć sporo odnośnie byłej Pani, tylko jestem sam zły na siebie, że za dużo jej pokazałem, wprowadziłem ją w pewnym sensie w moją rodzinę, i zapewniłem jej dosyć sporo emocji na początku odnośnie swojej osoby i planów na życie. Stąd podejrzewam te całe obietnice, słowa, liściki itp. Szok, że to po jakimś, nawet krótkim czasie, może z dnia na dzień przejść. Postaram sie na przyszłość chociaż minimalnie zdystansować i traktować relacje damsko-męskie cały czas w taki sposób jaki tu opisaliście. Czyli z dystansem, odpowiednim ograniczeniem zaufania i nie spuszczania się nad tym. Przeczytałem sobie ostatnio drugi raz No more mr. Nice Guy i mam wrażenie, że kilka faktów do mnie dotarło. Mam nadzieje, że w przyszłości uda mi się to praktykować - jeżeli nie - kolejne błędy kolejne doświadczenie, prędzej czy później to ogarnę.

 

Pozdrawiam i wszystkiego dobrego :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sleepwalking napisał:

@Diabeł_Rokita

 

Dzięki za odpowiedź. Jak już pisałem, przykra sprawa generalnie. Chorym faktem jest dla mnie to, że jeżeli traktuje drugą osobę na poważnie i darzę ją jakimiś szczególnymi uczuciami, wprowadzam do rodziny, to po czasie z jakiegoś błahego nawet powodu może to się rozmyć z celem. Generalnie przeszło mi już dosyć sporo odnośnie byłej Pani, tylko jestem sam zły na siebie, że za dużo jej pokazałem, wprowadziłem ją w pewnym sensie w moją rodzinę, i zapewniłem jej dosyć sporo emocji na początku odnośnie swojej osoby i planów na życie. Stąd podejrzewam te całe obietnice, słowa, liściki itp. Szok, że to po jakimś, nawet krótkim czasie, może z dnia na dzień przejść. Postaram sie na przyszłość chociaż minimalnie zdystansować i traktować relacje damsko-męskie cały czas w taki sposób jaki tu opisaliście. Czyli z dystansem, odpowiednim ograniczeniem zaufania i nie spuszczania się nad tym. Przeczytałem sobie ostatnio drugi raz No more mr. Nice Guy i mam wrażenie, że kilka faktów do mnie dotarło. Mam nadzieje, że w przyszłości uda mi się to praktykować - jeżeli nie - kolejne błędy kolejne doświadczenie, prędzej czy później to ogarnę.

 

Pozdrawiam i wszystkiego dobrego :)

Ah te młodzieńcze błędy. Ale widzę, że wychodzisz na prostą.

 

Generalnie kobiety i ich śpiewki są niewiarygodne. To matrix. Jedno mówi, zaraz robi drugie. Prawdziwa zmora. Dystans, dystan i dywersyfikacja i jako centrum Ty jako facet. To jedyna opcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.11.2020 o 19:06, sleepwalking napisał:

Ale od tamtej pory juz nic sie nie odzywa, wiec zaczela sie z tym godzic

A może ma już innego bolca? Kobiece krocze nie znosi próżni.

 

W dniu 2.11.2020 o 19:06, sleepwalking napisał:

i co jestem w jakimś nowym związku

I tu jest sedno sprawy. Gdybyś był w udanym związku sam ze sobą, to przestałbyś szukać dopełnienia od kobiet. Byś olewał ciepłym moczem kobiety i nie szukał tej jedynej za wszelka cenę. Byłbyś wolny. Gdyby się trafiła jakaś fajna, to git, bierz ją. Gdyby się nie trafiła, nadal jesteś zadowolony bez nikogo. Wiem, że jest to dla was ciężkie do pojęcia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.11.2020 o 18:18, Januszek852 napisał:

Na rzeczywistość nie ma się co obrażać, rzeczywistość trzeba zrozumieć i zaakceptować. Wciąż możesz mieć udane związki z kobietami, nawet wieloletnie, po prostu musisz patrzeć na to z innej perspektywy, świadomości dorosłego mężczyzny, a nie nafaszerowanego bzdetami z hollywood nastolatka.

Jestem za, jak najbardziej! 

 

  Ale jeśli wybieramy takie życie, musimy się wyzbyć uczuć wysokich. 

Inaczej mężczyzna będzie na straconej pozycji.

Baba, tylko badboya nie zostawi ani nie wychuja. Witamy w prawdziwym świecie ?‍♂️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Magician

 

Zgadzam się z Tobą w 100%. Generalnie odkryłeś mój problem z którym cały czas pracuje. Wcześniej też szukałem tego dopełnienia - zupełnie niepotrzebnie. Na razie robię sobie przerwę ze związkami wszelkiego rodzaju i skupiam się na sobie. Jeżeli ktoś miałby się w przyszłości przypadkiem pojawić to stawiam i tak i tak siebie na pierwszym miejscu. Tak czy inaczej, daje sobie spokój, nawet nie mam teraz za bardzo czasu na szukanie baby.

 

Co do bolca - ma, czy nie ma, nie obchodzi mnie to, dziewczyna młoda, więc nie jeden bolec tam jeszcze zawita, szczególnie, że ciężko sobie z nią poradzić a większość facetów bawi się w białych rycerzy i nie mają wiedzy o tym forum - cieszę się, że ja mam i dzięki wam otwierają mi się oczy i zaczynam pracować ze sobą.

 

@samiecżeta

Tego się będę trzymać :)

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, sleepwalking napisał:

Co do bolca - ma, czy nie ma, nie obchodzi mnie to

Przyjacielu, nadal to cię obchodzi. Inaczej nie pisałbyś tego posta. Co więcej, piszesz o niej z dużej litery, Pani. Nadal ona w tobie siedzi, i to mocno.

 

9 godzin temu, sleepwalking napisał:

nie jeden bolec tam jeszcze zawita

To niestety prawda.

 

Nie pogodziłeś się z sytuacją. Im bardziej się wkurwiasz, tym ona ma więcej energii. Leave it. Zostaw to. Zajmij się sobą. Widzisz laskę godzinę na dobę i chcesz się jej zaprezentować jak najlepiej. Siebie widzisz pozostałe 23h i... nic nie robisz ze sobą!!! Mówisz, że ogarniasz siebie.  Zacznij pracować nad samooceną. You are made in the image of God. Jak dojdziesz do ładu i składu ze sobą, nie będziesz potrzebował laski. Wtedy nie będziesz petentem w urzędzie "potrzebuję kobiety". Wtedy będziesz dyrektorem swojego życia.

 

Kobieta jest tylko dodatkiem do faceta. I teraz panie z rezerwatu będą wieszać na mnie psy. Not so fast. Dla rozgarniętej myszki facet jest też dodatkiem. A nie drugą połówką. Nie ma czegoś takiego jak druga połówka. You are whole and complete.

 

W dniu 2.11.2020 o 19:06, sleepwalking napisał:

zabieram sie za naukę języka

Jaki to język?

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Magician

Moze i masz racje ze gdzies podswiadomie to we mnie siedzi, aczkolwiek wszystkie sily umyslu skupiam na tym zeby zamknac ten temat. 
 

Zgadzam sie co do tego ze kobieta jest dodatkiem, tak samo jak facet powinien byc dodatkiem dla ogarnietej, jak napisales, kobiety.

 

Prace nad soba juz zaczalem wiec nic tylko czekac na efekty ktore przyjda z czasem :)

 

 

Co do jezyka - ucze sie niemieckiego. Mam tam rodzine i bede chcial sie w te strony kierowac :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety?. Mnie się wydaje że samorozwój to fajny jest, ale tylko wtedy jeśli chcesz zostać Jezusem lub kimś takim. 

Jeśli chce się żyć w stadle ludzkim, to większość chłopów inwestuje w siebie i w inne rzeczy właśnie dla kobiet. 

Żeby pokazać swoje walory. 

No chyba że ktoś jest od urodzenia piękny. Wtedy może być alkoholikiem lub narkomanem. Nawet brudnym. Paniom nie przeszkadza ?. Będą go ratować. Płakać jak mają z z tym Chujem przejebane... Ale ratować... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@samiecżeta

Czyli uważasz, że osiągnięcie własnego szczęścia i spełnienia jest bez sensu?  To, że ludzie żyją w stadle ludzkim i robią pełno rzeczy, żeby przypodobać się kobietom to akurat prawda. Wiadomo, dobry samochód, zarabianie w chuj siana, wysportowane ciało - to są rzeczy które jednocześnie kobiety przyciągają, ale wydaje mi się, że również mogą być właśnie takim czynnikiem dzięki któremu ktoś chce zdobyć uznanie kobiet.

 

Myślę, że każdy może dojść i nie jeden już doszedł do takiego punktu samorozwoju, że sam jest zadowolony ze swojego życia bez względu na kobiety. Są przecież faceci na świecie którzy są zadowoleni z tego co posiadają bo to ich w pewnym sensie spełniło, a to że baby na to lecą to już jest inna sprawa.

 

Jeżeli mielibyśmy się skupiać na tym, żeby lepiej wyglądać, zarabiać więcej kasy aby komuś się przypodobać to zaprzecza to idei tego forum. Wydaje mi się, że człowiek jest tak po części zaprogramowany, szczególnie z naszą Polską mentalnością, że chce mieć lepiej od innych, i żeby inni widzieli, że on ma też lepiej - a to zupełnie bez sensu.

 

Według mnie warto chociaż próbować w jakimś stopniu dojść do tego własnego spełnienia, moim zdaniem jest to możliwe, tylko przy dużej ilości pracy ze sobą i zmianie mechanizmów którym człowiek kierował się wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.11.2020 o 19:06, sleepwalking napisał:

Jak to jest, że z jednej strony, kobieta jest w Tobie zakochana po uszy, mówi nawet że, jeżeli byś się jej oświadczył to ona bez wahania przyjęła by zaręczyny. Że nie wyobraża sobie życia z inną osobą. I pierdoli te kocopoły i pierdoli, a jak przyjdzie co do czego, to w przeciągu kilku dni potrafi wskoczyć innemu do łóżka. Mimo tych wszystkich obietnic, gadek, słów i wszystkiego co tam sobie wymyśli?

Tak, że może po prostu kłamać. Jeśli ma w stosunku do ciebie charakterystyczne maślane oczy i mówi, że cię kocha to możesz jej uwierzyć jeśli natomiast to są tylko słowa. To to są tylko słowa. Tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.11.2020 o 02:52, sleepwalking napisał:

Prace nad soba juz zaczalem

Ciekawym co nazywasz pracą nad sobą.

 

W dniu 8.11.2020 o 09:35, samiecżeta napisał:

Mnie się wydaje że samorozwój to fajny jest, ale tylko wtedy jeśli chcesz zostać Jezusem lub kimś takim

Z całym szacunkiem, ale chyba nie do końca rozumiesz co to jest samorozwój. Ale masz prawo do swojej subiektywnej oceny.

 

W dniu 8.11.2020 o 09:35, samiecżeta napisał:

Jeśli chce się żyć w stadle ludzkim, to większość chłopów inwestuje w siebie i w inne rzeczy właśnie dla kobiet. 

Żeby pokazać swoje walory. 

Jeśli inwestujesz w to by się przypodobać myszce, to nadal jesteś w czarnej dupie. Nadal jesteś petentem. Idziesz na siłownię i rzeźbisz bicki oraz klatę. Może wtedy się jej spodobam. Nadal jesteś petentem. Kupię jej kfiatki, może mnie polubi. Nadal jesteś petentem, a nie facetem.

 

Odwróćmy role, jestem fajny, wysoki, zbudowany, dobrze zarabiam, a co ty masz do zaoferowania? Noooo ... jestem kobietą, księżniczką, lubię podróże, mam ładne tipsy.

 

Kobieta nie jest żadnym szczęściem. Puch marny.

 

W dniu 8.11.2020 o 12:34, sleepwalking napisał:

Wiadomo, dobry samochód

To nie działa. Gdy masz dobry samochód, to się nim pobawisz nawet 2 tygodnie. Potem przyjdą myśli (które nie są tobą), trochę nudno, 6 sekund do setki, a bolidy F1 są jednak szybsze. Wszystko się nudzi po jakimś czasie, kobiety też. Faceci też się nudzą kobietom.

 

W dniu 8.11.2020 o 12:34, sleepwalking napisał:

nie jeden już doszedł do takiego punktu samorozwoju, że sam jest zadowolony ze swojego życia bez względu na kobiety

Bardzo niewielu doszło do takiego punktu. Bardzo bardzo niewielu. Wy nadal uważacie, że jak jest baba na chacie, to jest to największe szczęście na świecie. Nie, nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 2.11.2020 o 19:06, sleepwalking napisał:

"Jeżeli ktoś będzie Ci codziennie, przez ileś czasu, powtarzał, że jesteś chujowy/zajebisty, to po czasie w to uwierzysz". I generalnie tak było ze mną. Nie byłem wylewny co do takich obietnić i uczuć,

czytałem kiedyś książkę sztuka manipulacji... dziwnym trafem ja słyszałem jak mantrę przez tych kilkanaście miesięcy : zapamiętaj jestem twoją najlepszą dziewczyną ale pamiętaj że moja była DDA i te gwiazdy czują że muszą być najlepsze aby zdobyć czyjąś przychylność  

Pamiętam że gdy zaczynałem się z nią spotykać a wiedzę z forum już posiadłem to był taki moment że karty odkryła się na chwile - spaliłem coś (fajny seks jest po tym).... i ona najwyraźniej myślała że już jestem w stanie nieważkości to powiedziała że będę za nią szalał .... mówiła to z dużą pewnością siebie... Zapamiętałem to :) i nie latałem, ona inwestowała. Kiedyś ja inwestowałem bardziej, dziś uważam że 60% (kobieta) do 40% (ty) to dobre proporcje. 

Popieram to co pisze @RealLife

 

W dniu 2.11.2020 o 20:21, RealLife napisał:

Moim zdaniem wynika to z ich strategii przetrwania i radzenia sobie od zarania dziejów  w świecie mężczyzn, w którym dominuje siła fizyczna. Kobiety nie mogą sobie na nią pozwolić więc musiały nauczyć się wykorzystywać inne metody osiągania własnych celów. 


To jest ich taktyka na każdego zawodnika. Nie siłą a manipulacją. Czasem powolne gotowanie żaby.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spitfire Dzieki za odpowiedź w dość zakopanym temacie.

 

Co to była konkretnie za książka, i jakiego autora? Lubię takie rzeczy czasami sobie poczytać, a jak wpisuję to hasło to mi wyskakuje milion różnych książek.

 

Co do wkładu w związek, dobre proporcje. Tylko kiedy te z lewej zaczynają maleć, to te z prawej rosnąć, i to niestety jest dosyć zgubne. Technika manipulacji jest jedyną w sumie sensowną techniką, które stosują kobiety. Bo co innego mogą zaoferować? No chyba, że pancia ma dobry zawód, siano, i nie musi się przejmować dojeniem bolca.

 

Z DDA całym szczęsciem nigdy nie miałem do czynienia. Jedynie laski bez ojców się trafiały. W chuj czasu się zastanawiałem czemu matki tych dziewczyn cały czas są same, a jedna, dosyć atrakcyjna, cały czas zmienia facetów i tak bardzo narzeka, że nie może znaleźć sobie odpowiedniego. Teraz już kurwa wiem XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, sleepwalking napisał:

Co to była konkretnie za książka, i jakiego autora? Lubię takie rzeczy czasami sobie poczytać, a jak wpisuję to hasło to mi wyskakuje milion różnych książek.


Przekręciłem tytuł ale to było na sto procent 
Czarna księga perswazji. Używaj NLP, by zdobyć wszystko, czego pragniesz - ISBN: 978-83-283-2624-8 
Autor: Rintu Basu
 

 

6 minut temu, sleepwalking napisał:

Technika manipulacji jest jedyną w sumie sensowną techniką, które stosują kobiety. Bo co innego mogą zaoferować?

One myślą że tylko one są cwane i przebiegłe. Dlatego nie ujawniaj wiedzy skąd wiesz takie rzeczy nigdy.

Mój ojciec też mnie ostatnio zdziwił bo po opowiadał że w dawnych czasach oglądał - 8 pasażera Nostromo, wtedy też oszukał go wspólnik, stąd skojarzenie 
jest tam scena około 1h i 26min w której głowa robota mówi o tym iż Obcy to

Istota doskonała i jednostka która za wszelką cenę chcę przeżyć pozbawiona :

- współczuć ,

- sumienia ,

- zasad moralnych 


Ludzie są zdolni do naprawdę złych rzeczy aby przeżyć - popatrz na głód na Ukrainie w 1932/1933 r tam ludzie jedli ludzi. 
Kobiety nie mają tej siły, one nauczyły się sobie radzić inaczej tj. manipulacja, wyparcie i gdybyś porównał umiejętności młodej dziewczynki i małego chłopca (ten sam wiek) to zauważyłbyś że one już tam górują nad chłopczykami (ja to widziałem już w piaskownicy i przedszkolu mojego syna) , czasem przecierałem oczy ze zdumienia .
Nie wiem skąd te młode dziewczynki tak szybko to łapią 
Mnie wychowano w zupełnie inny sposób i pamiętam jak Babcia mi powiedziała że boi się że będę miał kiedyś złą żonę ( nie pomyliła się wiele), dopiero po rozwodzie zrozumiałem do końca zasady gry. 
Dziś wiem gdy kobieta manipuluje i próbuje mnie lub kogoś innego wykorzystać. Jest to obecnie bardzo popularne 

 






 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.