Skocz do zawartości

Skandal - kobieta z Rady Konsultacyjnej Strajku Kobiet musiała pracować


Rekomendowane odpowiedzi

z cyklu znalezione w sieci:
 

"Typowy 20-latek w Polsce:
– Myśli nad wyprowadzką od rodziców
– Rozgląda się za potencjalną partnerką aby stworzyć sensowny związek
– Pracuje fizycznie aby zarobić na samochód i dokładać się do budżetu rodzinnego bo tego się wymaga od mężczyzn
– Myśli nad własną firmą ale wie że czeka go ogrom pracy
– Jest przerażony kosztami życia ale wie że musi zapiehdalać bo tego się wymaga od prawdziwych mężczyzn
– Nie narzeka bo tego nie robią prawdziwi mężczyźni
– Jedzie po nim całe społeczeństwo

 

Typowa 20-latka w Polsce:
– Biega między marszem LGBT a strajkiem klimatycznym
– Szuka dojrzałych i „zaradnych” mężczyzn koło 30 bo nie chce jej się zapiehdalać
– Myśli na jaki kolor pomalować paznokcie i gdzie dzisiaj iść do fryzjera
– Szuka Mokebe albo Ahmeda, gardzi polakami
– Płacze bo rasizm w USA
– Walczy zaciekle z patriarchatem bo mężczyźni zarabiają 1% więcej
– Pracuje na pół zmiany w kawiarni albo wcale
– Wspiera je całe społeczeństwo"

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już kiedyś wspominałem, podziwiam pracodawców za to, że podjęli ryzyko, że osiągnęli sukces. Natomiast bardzo mi się nie podoba to jak pracownik jest co raz częściej traktowany przez pracodawcę. Kiedyś myślałem, że to pewnego rodzaju symbioza, jeden zna się na biznesie, a drugi ma odpowiednie umiejętności by wyprodukować, czy wykonać usługę w ramach tegoż biznesu. Czyli dobry pracownik, lojalny jest bardzo porządny. Niestety, mam wrażenie, że dla polskiego pracodawcy, pracownik jest jak niewolnik na polu bawełny. Że pracodawca robi łaskę komuś, że go zatrudnił.

O tym, że nie docenia się dobrze wykonanej pracy, to nawet nie będę się rozpisywał

 

W mojej firmie był przypadek, kierownik przez swą niekompetencję doprowadził do wysyłki wielu wadliwych produktów. Klient straszył wielomilionowymi karami, płaciliśmy odszkodowania itp. Wiecie kto dostał po dupie? A jak - pracownicy. Nie dość że zabrali premie na jakis czas, to kierownik nadal piastuje swoje stanowisko. Natomiast gdy niedawno dostaliśmy z centrali pochwały za dobrze wykonane produkty, ilość itp. To kto zgarnął całą pulę w ramach nagrody? A jak - kierownictwo, także ten który naraził firmę na straty.

 

Robi się taka nieciekawa sytuacja i ja mam na myśli głównie zakłady produkcyjne, różnego rodzaju warsztaty itp, że pracownicy widząc to wszystko, zaczynają "walić w CH*" wygląda to jak jakaś rywalizacja, jedni nie szanują i pomiatają, drudzy pracują na sztukę. Chyba powinno być inaczej?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyższy typowy 20-latek w Polsce, z takim zestawem cech jest raczej nietypowy

 

Typowy 20-latek w Polsce (moim zdaniem):

 

- jeszcze studiuje i ledwo go stać na opłacenie wynajmu stancji, a co dopiero na kupno mieszkania by wyprowadzić się od rodziców

Godzinę temu, Red exPUA napisał:

Rozgląda się za potencjalną partnerką aby stworzyć sensowny związek

??? to chyba pisał typowy czytelnik J. Czarodzieja

- jeśli juz pracuje to po to by mieć na Play station i rzeczywiście samochód, a do budżetu dokłada się jak mu zostanie po kupnie gier i paliwa, ale nie dlatego że wymaga tego kodeks prawdziwego mężczyzny, tylko boi się wypierdolenia z chaty przez starego, który był wychowywany przez prawdziwego mężczyznę

- zdarza się, że myśli o własnej firmie, ale wtedy już nie jest "typowy"

- wie, że musi zapierdalać, ale wciąż jeszcze nie ma prawa w dzisiejszych inkubatoryjnych czasach wiedzieć kim jest prawdziwy mężczyzna, a jeśli powoli zdaje sobie z tego sprawę to znaczy że w dotychczasowe 20 lat dostał od życia tyle jakby przeżył z 40, no i wracamy - nie jest typowy

- jedzie po nim całe społeczeństwo, bo jego pokolenie okazało słabość i takie położenie sobie wypracowało, w myśl słów klasyka:"Sprawcą wojny nie jest napastnik, tylko napadnięty. Ponieważ swoją słabością zachęcił napastnika do ataku" ( Carl von Clausevitz)

Edytowane przez Redbad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Libertyn napisał:

W chwili obecnej uderzam w branże gdzie januszerii za wiele nie ma, kompetencje są jasne, a zespoły składają się z ludzi którzy się uzupełniają. Nie pracuje, przebranżawiam się

Teraz to chyba jest najgorszy możliwy okres do zaczynania czegoś od nowa, bo w dobie kryzysu nie szukają raczej kogoś bez expa by nie "ryzykować".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, NiesamowitySzymi said:

Ale jeśli chodzi o poniżej płacy minimalnej, to dziwne. No i tego, co wiem tzw. "dzień próbny" jest nielegalny, w ogóle praca bez umowy, jak wiadomo jest nielegalna.

Legalna czy nie, to sam kiedyś proponowałem "na tym oprogramowaniu nie pracowałem ale wpadnę zobaczę czy ogarnę". Tak, zrobiłem i zaproponowali mi pracę  ale nie wziąłem. Co dziwnego w poświęceniu dnia żeby wybadać czy chcesz robotę? Szczerze mówiąc taki dzień próbny za free był by zdrowym zwyczajem. 

Wpadasz na jeden dzień widzisz że np. będziesz musiał pracować z jakimś matołem albo dostaniesz biuro w piwnicy i z minimum strat mówisz adios. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Teraz to chyba jest najgorszy możliwy okres do zaczynania czegoś od nowa, bo w dobie kryzysu nie szukają raczej kogoś bez expa by nie "ryzykować".

Wręcz przeciwnie - czasy kryzysu wymagają ryzyka i śmiałych decyzji. Warto się przekwalifikować (zwłaszcza ci, którzy nie mają już nic do stracenia), bo rynek pracy za 3-4 lata może wyglądać zupełnie inaczej.

6 godzin temu, Perun82 napisał:

Takim ludziom dwa słowa: do roboty!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie oglądam ten wywiad... - gówniara studiująca równolegle na dwóch uczelniach, mająca czas na aktywizm społeczny i będąca działaczką związku zawodowego.

To jest klasyczny przykład pasożyta, który dobrobytu nie wypracowuje, natomiast niezmordowanie dąży do tego, aby tym wypracowanym dobrobytem rozporządzać. Coś, co pan Karoń określa jako pasożytnicze elity nadzorcze. Ty zapierdalaj, a ona spije śmietankę.

Swołocz. Ludzie, na miłość boską, przecież to jest zmutowana bolszewia i toksyczna kobieca pijawa. W jednej osobie!

To już nie ma co złorzeczyć, to powinno się wieszać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze - słowem zakończenia - słowa tej pani z 2017 roku:

Chciałabym zaapelować do polityków, a szczególnie do minister Anny Zalewskiej, o zmianę nauczania historii w szkołach. Historia powinna być bardziej pielęgnowana. To bardzo istotne dla młodzieży, np. za mało wiemy o rzezi wołyńskiej, po liceum uczniowie nie wiedzą, co to był komunizm. Co jeszcze? Uczę się w klasie akademickiej i jestem za tym, żebyśmy zostali w Unii Europejskiej, Unia daje nam wiele możliwości. Nie chciałabym na przykład, idąc na studia, tego stracić. I jeszcze, Polska podjęła dobrą decyzję, nie wpuszczając uchodźców.

 

Ciekawe, jak obecnie ustosunkowałaby się do swoich słów. Przecież jej mam-cipkę!-koleżanki, zjadłyby ją żywcem za takie deklaracje.

 

I jeszcze to. Świetny lolcontent:

https://www.slubice.tv/wiadomosci/7935,zdolna-madra-i-utalentowana-czyli-nadia-oleszczuk-

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boszę! Jak jest mi niewymownie przykro??? 

Ona jest taka "śliczna" że nie powinna pracować.

To skandal i hańba dla właścicieli wegańczyków(pewnie też lewaków, no może liberałów) że kazali jej robić 3, TRZY funkcje na raz. 

Źli ludzie! Chamy! I bydło! 

O de mnie weganie macie... Karnego?

Edytowane przez samiecżeta
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, mac napisał:

Jeżeli zatrudniasz to musisz zatrudnić na minimalną, a to 3100 zł około brutto-brutto, a pracownikowi spada 1900 zł około na rękę. To jest patologia, o tym mówię. Pracownik widzi 1900, pracodawca widzi 3100. Jeżeli twoja praca nie przekracza 3100 to nie opłaca się zatrudniać.

To nie zatrudniaj. Nie ma prawnego przymusu zatrudnienia. A jak zatrudniasz za minimalną to nie oczekuj lojalności ani cudów. 

Cytat

Ty pracujesz na 1900 i ciągle masz konflikt interesów przez narzut systemowy.

Bzdura. Mam konflikt przez własny interes. Prawdopodobnie pracuje i szukam lepszej opcji

Cytat

Uruchamianie działalności to ryzyko i tu już nie ma równowagi pomiędzy pracownikiem, a pracodawcą, bo to pracodawca ponosi 100% ryzyka i musi wypłacać hajs w terminie.

Chyba że ma jebaną spółkę zoo i to spółka ponosi ryzyko.  A on jest od niej odseparowany i może debilnie zarządzać

Cytat

Klient w tych czasach może zostawić zamówienie mailowo, ewentualnie na kartce rozpisać.

Może. Może też sam wejść do magazynu, zapakować i sobie nadać paczkę. Klient może sam całą masę rzeczy i przedsiębiorca jest mu zbędny.

Wystarczą narzędzia i youtube. 

Cytat

Pracownik w wielu branżach jest całkowicie zbędny, promuje się automatyzację sprzedaży, a nawet boty do obsługi czatów.

I super. Automatyzuje się też mikroprzedsiębiorców. Wakacje.pl, Kayak, Rankomat. Ile mikrofirm się zwinęło? 

Cytat

Przykład Orange na obsłudze klienta. Linię produkcyjną możesz sprzedać. Przedsiębiorca i tak wyjdzie na zero lub na plus. Pracownik bez linii produkcyjnej w niektórych województwach zostaje z ręką w nocniku. Kto tutaj komu robi straty tak naprawdę?

A pracodawca? Linia stoi, produkcja stoi, kontrahenci stoją. Miliony kar się nalicza. 

Cytat

Żyjemy w świecie powiązań ekonomicznych, to jasne, natomiast odgrywamy pewne role. Pracownik odgrywa rolę i pracodawca. Im lepiej zagrana, tym lepiej dla całokształtu. Niestety patologia w miejscu zatrudnienia to jedna sprawa, zmiany technologiczne, społeczne to kolejne, a polityka i prawo to jeszcze coś innego. Wszystko na siebie wpływa, ale idea pozostaje taka sama cały czas. Biznes prowadzisz, żeby zarobić, a nie tracić. Jeżeli system wymusza ogromne koszty zatrudnienia automatyzujesz, zwalniasz, zmieniasz strukturę.

Automatyzujesz jeśli Cię stać. Nie każdego stać.  Bo automatyzacja w krótkim okresie jest bardzo droga. 

Cytat

 

Jeżeli to nie wychodzi wychodzisz zupełnie z tej bajki i sam się gdzieś zatrudniasz zmęczony. Pracownik najczęściej nie ma możliwości wielkich negocjacji z pracodawcą i stąd wynika ogólna pozycja, tło pracownika. To pracodawca wystawia ogłoszenie, że kogoś szuka, a nie pracownik, że z wielką powagą zgłasza własne umiejętności. To jest margines.

Są wyjątku. Choćby IT

Cytat

Nie można brać tylko dobrych rzeczy, bo tak świat nie działa, chociaż pomarzyć można. Jeżeli coś zmieniasz to zawsze masz plus i minus. Tego nie przeskoczysz.

Czemu nie można? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn nie chodzi mi o zatrudnianie na minimalną człowieku. Podałem przykład, w którym ponad 1k zabierają podatki, składki, a czego nie widzisz, tylko ten koszt widzi pracodawca. A ten koszt się pogłębia wraz ze zwiększaniem zarobków netto. I musisz wyrobić tyle, ile pracodawca wykłada brutto-brutto, czego ty nie rozumiesz?

 

Ty robisz wydajność na netto, pracodawca oczekuje wydajności brutto-brutto. Systemowy konflikt interesów. Stąd prywaciarze, nienawiść. Jak u ciebie, co zaczynam dostrzegać.

 

Myślisz, że zmieniając pracę będziesz miał lepiej, ale nie będziesz miał, bo nie zmienia się perspektywa pracodawcy w kwestiach wydajności. Będziesz miał dokładnie ten sam scenariusz, a czy w lepszym, czy gorszym środowisku to nieistotne. System to warunkuje. Pracodawca wykłada z łapy brutto-brutto i oczekuje takich rezultatów minimum, a najczęściej znacznie przekraczających wkład. Na pracowniku się zarabia, a nie zatrudnia charytatywnie.

 

Wyjątki, margines, jak zwał tak zwał.

 

Czemu nie można? Bo mamy dualizm rzeczywistości dobro i zło. Każda zmiana pociąga konsekwencje rozpatrywane w różnych odcieniach. Możesz mieć 70% dobrego, 30% złego i nie zwrócisz uwagi, natomiast moim zdaniem w praktycznie każdym przypadku można doszukać się minusów. Nie można powiedzieć, że coś jest tylko dobre, albo coś tylko złe, bo to ignorancja. Jestem bardzo ostrożny we wprowadzaniu tylko "dobrych" zmian. Jak słyszę, widzę coś takiego to od razu uruchamia się czerwona lampa.

Edytowane przez mac
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, mac napisał:

@Libertyn nie chodzi mi o zatrudnianie na minimalną człowieku. Podałem przykład, w którym ponad 1k zabierają podatki, składki, a czego nie widzisz, tylko ten koszt widzi pracodawca. A ten koszt się pogłębia wraz ze zwiększaniem zarobków netto. I musisz wyrobić tyle, ile pracodawca wykłada brutto-brutto, czego ty nie rozumiesz?

A to czy wyrabiasz nie zawsze zależy od Ciebie. Robiłem przy projekcie. Naprawdę się starałem.  Ale szefuncio nie umiał tego zmonetyzować wcale. (Szefuncio nocny marek, aktywny gdy potencjalni klienci śpią) 

 

Fun fact. Miał gazele biznesu za poprzednią firmę. I ma stado oszukanych klientów którym sprzedawał rzeczy których nie ma

Teraz, mac napisał:

Ty robisz wydajność na netto, pracodawca oczekuje wydajności brutto-brutto. Systemowy konflikt interesów. Stąd prywaciarze, nienawiść. Jak u ciebie, co zaczynam dostrzegać.

Są naprawdę różni przedsiębiorcy. Nie trawię wynoszenia na ołtarz każdego idioty tylko dlatego że ma firmę. Bo zbyt wiele firm powstało na zasadzie "mam dotacje, jakoś to będzie"

Teraz, mac napisał:

Czemu nie można? Bo mamy dualizm rzeczywistości dobro i zło. Każda zmiana pociąga konsekwencje rozpatrywane w różnych odcieniach. Możesz mieć 70% dobrego, 30% złego i nie zwrócisz uwagi, natomiast moim zdaniem w praktycznie każdym przypadku można doszukać się minusów.

Jakie minusy są w kaizen na produkcji? Poza bólem dupy majstra alfa i omegi? 

 

Teraz, mac napisał:

Nie można powiedzieć, że coś jest tylko dobre, albo coś tylko złe, bo to ignorancja. Jestem bardzo ostrożny we wprowadzaniu tylko "dobrych" zmian. Jak słyszę, widzę coś takiego to od razu uruchamia się czerwona lampa.

Wiadomo. Lepsza stabilność niż ryzyko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn dlatego mówię od samego początku o "systemowym" spierdoleniu, które nie zgadza się z realiami, jak opisanymi przez ciebie scenariuszami. W tym sęk właśnie. Nie zawsze masz opcję utrzymania wydajności, a system wymusza wyłożenie takiej, a nie innej kwoty. Nie możesz zostawić netto, a regulować brutto, np. w trudniejszym okresie, tylko stałe widełki. To w ogromnym uproszczeniu. No i właśnie tak jest, jak podałeś. To nie zmienia natomiast systemowego spierdolenia, które niszczy wszystkich, zarówno pracowników, jak i pracodawców. Nie wiem, czy się w tym punkcie zgadzamy teraz, czy nie? Nie wynoszę przedsiębiorców na ołtarz. Wyjaśniam, jak działa system z dwóch stron barykady i jakie niesie patologie. Nie ma w nim za grosz elastyczności.

 

Nawet ten ból majstra to minus, jak już wchodzimy w szczegóły, więc pogarsza klimat roboty, zaczyna wkurwiać ? Właściwie podałeś minus niedopasowania kultury organizacyjnej. Z jednej strony wchodzi coś nowego, szczegółowego, a z drugiej zostają ludzie starej daty, którzy widzą inny schemat. A nie można ich zwolnić, bo są, np. optymalni w tym, co robią ? To, co podałeś to jeden z minusów filozofii kaizen.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesłuchałem sobie cały ten wywiad i jest tam więcej "kwiatków" niż tylko ten o "pracy" w wegańskiej restauracji. To jest istna perełka jak zrobić z siebie totalną debilkę publicznie. Laska nie dość, że się strasznie jąka, to nie odpowiada na pytania, nie rozumie ich lub cały czas gada na tę samą modłę o 13 postulatach. Prowadząca sama widać po minie nie za bardzo rozumie momentami o czym ona w ogóle mowi.

 

Redaktorka pyta: w jaki sposób chcesz zabiegać o prawa pracownicze?

Nadiojulka odpowiada: chcemy walczyć w umowami śmieciowymi.

Redaktorka: co zamierzasz zrobić?

Nadiojulka: wszystkie umowy opodatkować:D

Redaktorka: ale jak o to zawalczyć?

Nadiojulka: myślę, że jako członkini rady będę o to zabiegać:lol::lol::lol::lol:

I wszystko jasne;)

 

- Jak się dostałaś do rady?

- Pewna osoba ustąpiła mi miejsca.

- Kim jest ta osoba, która ustąpiła Ci miejsca?

- Yyyyyyyyyyyyy, w sensie kim jest, bo nie rozumiem. W sensie...

- Wymieniłaś imię i nazwisko i nic mi ono nie mówi. Rozumiem czy to jest jakiś działacz młodzieżowy czy czestnik protestu?

- Tak. Jest wykładowcą w Akademii Leona Koźmińskiego.

- Nie wiem czy to jest to samo nazwisko, ale na Twoim profilu to nazwisko też widnieje i jest tam napisane, że jesteś w związku z tym czlowiekiem. To jest ta sama osoba?

- Tak, tak tak. Jesteśmy w związku:lol: Ale myślę, że w tym przypadku to nie ma znaczenia.

No tak. Za każdym sukcesem kobiety musi stać jakiś facet.

 

Julka mówi w pewnym momencie, że w radzie będzie się zajmować prawami pracowniczymi, a jej doświadczenie zawodowe to ledwie jeden, dosłownie jeden dzień pracy w restauracji wegańskiej.

 

Podręcznikowy przykład samozaorania. Pan wykładowca raczej na intelekt nie poleciał.

 

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand

To jest problem pompowania ego i mówienia jaki ktoś jest wyjątkowy, jest starty artykuł o Nadii jaka to ona utalentowana, mądra i zdolna:
https://www.slubice.tv/wiadomosci/7935,zdolna-madra-i-utalentowana-czyli-nadia-oleszczuk-uczennica-rzepinskiego-liceum

 

Rozumiem, że w TV w wywiadzie można się denerwować i coś strzelić, ale to jakieś dwa światy. Zresztą instagram tej Pani sporo zdradza o jej charakterze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Krugerrand napisał:

- Tak, tak tak. Jesteśmy w związku:lol: Ale myślę, że w tym przypadku to nie ma znaczenia.

Suszyła swojemu kukoldowi, że w gastro za ciężko, to jej załatwił posadkę. Haha, rzeczywiście, to nie ma znaczenie. Kolejna parka/rodzinka budżetowa.

Ehhh nawet już nie chcę mi się udawać, zdziwienia. Starzy kukolda, pewnie też #budzetówka #kawucha i ciacho 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, spacemarine said:

Nadia - utalentowana, mądra i zdolna

 

Nawet ma stronę na wikipedii. To jaja są!

 

Daleki jestem od śmiechu ale na fb jej ulubione to: 

telewizja: TVN (ekhhmmm)

gra: SIMS (czyli teraz chce rozwijać pasję w realnym życiu, my: simsy, ona: operator myszki)

-- 

sportowcy: Chodakowka (przecież ona nie jest sportowcem ani nawet sportowczynią)

książki: Zmierzch (no tak, babskie porno o wampirach, choć może sie mylę i lepsze to niz Grey czy Don Massimo)

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to nie o strajku kobiet, chyba... ale na czasie i z onetu, czyli wiadomo.

Zaraz po tym jak rząd zlockdownował sklepy meblowe, onet spłodził taki artykuł:


 

Cytat

 

https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/grala-w-serialach-teraz-pracuje-w-sklepie-meblowym-sytuacja-jest-tragiczna/4chej14

(...) Dlaczego, gdy jesteśmy w potrzebie, wy nas, do cholery, nie wspieracie? - pyta w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" Barbara Garstka, aktorka Teatru Syrena, młoda twarz protestu artystów.

(...)

O tym, jak wygląda życie bez możliwości wykonywania zawodu, opowiedziała w "Wysokich Obcasach" Barbara Garstka, aktorka znana m.in. z popularnych seriali, która od kilku dni pracuje w sklepie meblowym.

 

 Podjęła kilka dni temu, pracę w sklepie meblowym, a już jej zamknęli. Co on biedna zrobi... a no tak, sprzeda historię onetowi, i pewnie zorganizuje sobie zbiórkę, bo cierpi za miliony.

 

edit:

Tak wiem, że to pewnie manipulacja., bo onet zrobił jakąś przeklejkę z wysokich obcasów :D bez podawania z kiedy był ten wywiad. Aż tak mi się nie chce w to zagłębiać.

Edytowane przez BumTrarara
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.