Skocz do zawartości

Wychowanie nastolatki


Rekomendowane odpowiedzi

Gdybym miał dzieciaka to próbowałbym mu przekazać pasję jakąś w 100% i odkrył talenty. W życiu, jak nie masz pasji to robią się same problemy. A pasja to bezpieczne, dożywotnie zakotwiczenie. Jak spotykam kobiety pasjonatki to zawsze widać, że u nich wszystko w porządku, uśmiech na twarzy, zarażają szczęściem i takim poczuciem całkowitej niezależności. Rzadka, bardzo rzadka sprawa u kobiet. Może @Lalka artystka fantastyczna się wypowie? :) Czy potwierdzi, zaprzeczy może? Rzucam luźną myśl tylko. A JudgeMe mam na ignorowanych, więc nie przejmujcie się tym, co tutaj pisze, bo już wiele głupot wyprodukowała w innych wątkach.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Amperka napisał:

I jak Ci z tym? ;)

Ja widzę po sobie, że wybrałam sobie na podobieństwo ojca. Tak było, jest i będzie. Nic nie zrobisz, gena nie wydłubiesz.

A jak ma być... Każdego dnia robię co najlepiej potrafię, aby moje dziecko mogło być ze mnie dumne. Nie zawsze wychodzi. Dużo lekcji, ale to się bierze od małego, zwłaszcza dla mnie. Dziecko wskazuje nam swoje słabe punkty i podszepty ego. Jak mi wyjdzie to , to nie wiem, ale na pewno dam z siebie wszystko. Moja córka to dla mnie jedyny powód dla którego jeszcze żyję, bo jestem sierotą. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@melody no widzisz jak totalne ignorantctwo zrodziło silną osobowość. Ciężkie przeprawy kształtują mocne charaktery, nie do zdarcia.

Gdybyś była moją córą, byłabym z Ciebie dumna. Przytulam (bez szybery).

 

Kurde robi się watek wzruszeniowy, nie wiem czy nie uciekać ? Lepiej się nie rozmiękczać, tylko utwardzać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Red exPUA napisał:

i wytłumacz jej, że nie ma darmowych obiadów, narkotyków i alkoholu. 

Tak to prawda. Mądre przemyślenie. 

 

17 minut temu, Red exPUA napisał:

No chyba, że sama włoży wysiłek aby to zmienić i przerwać ten zaklęty krąg


Z tego co pisałeś na forum nie miałeś na początku swojego życia lekko. Jak wiec Tobie udało się przerwać ten „zaklęty krąg”? Co było dźwignia? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek bardzo potrzebny. To co napisał @mac Właśnie wczoraj o tym myślałam, jak wiele pasji zarzuciłam, bo macierzyństwo. Dzieciaki dorastają, są w przedszkolu, a ja wpadłam w wir pracy. Muszę się zmobilizować i do pewnych rzeczy wrócić. Już nie tylko dla samej siebie, ale jako wzór dla dzieciaków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bartek2 napisał:

Tak to prawda. Mądre przemyślenie. 

przemyslenia

2 minuty temu, Bartek2 napisał:

Z tego co pisałeś na forum nie miałeś na początku swojego życia lekko.

Tak miałem przejebane, wiadomo, niektórzy mieli gorzej, ale to każdy ma swoje lekcje.

2 minuty temu, Bartek2 napisał:

Jak wiec Tobie udało się przerwać ten „zaklęty krąg”? Co było dźwignia? 

Dostałem taki wycisk, że zacząłem szukać rozwiązania. Najlepszym narzędziem jakie spotkałem to technika uwalniania. Jak ktoś chce się dowiedzieć od kogo się uczyć to wyślę info na priv, bo się konowałów w tym temacie porobiło.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Amperka napisał:

Wątek bardzo potrzebny. To co napisał @mac Właśnie wczoraj o tym myślałam, jak wiele pasji zarzuciłam, bo macierzyństwo.

@Amperka z całym szacunkiem. Prawdziwej pasji nie można zarzucić, bo musisz to robić, żeby nie zwariować. Pasja to oddychanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mac napisał:

@Amperka z całym szacunkiem. Prawdziwej pasji nie można zarzucić, bo musisz to robić, żeby nie zwariować. Pasja to oddychanie.

Zgadza się. Podziwiam kobiety, które mają prawdziwą pasję - to rzadkie. U mnie to bardziej były zajawki. Ale właśnie minutę temu zarezerwowałam kort i wracam do gry :D

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Traktować należy jak dorosłą osobę. Mniej narzucać, więcej sugerować, ale ostateczną decyzje zostawiać tej osobie. Nieraz będą to decyzje złe, takie jakich nie rozumiemy, ale lepsze to będzie niż trzymanie pod kloszem i chowanie osoby która jest wycofana.

Żadna kobieta tak jaj nie urżnie jak apodyktyczny krytykancki rodzic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, mac napisał:

Prawdziwej pasji nie można zarzucić, bo musisz to robić, żeby nie zwariować. Pasja to oddychanie.

Ja musiałem zarzucić, bo rozwaliłem kolano i stawy do takiego stopnia, że nie jestem w stanie już jej kontynuować. 10 lat codziennych treningów i ekscytacji związanej z tym, że następnego dnia będę lepszy. Doszlifuje jakiś trick, naucze się nowego, wystartuję w zawodach, spędzę zajebiscie czas z ziomami na tym, co lubimy robić najbardziej w życiu. Z dnia na dzień musiałem to pogrzebać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, mac said:

 A JudgeMe mam na ignorowanych, więc nie przejmujcie się tym, co tutaj pisze, bo już wiele głupot wyprodukowała w innych wątkach.

 

Dobre, samozwańczy moderator ? Jestem odmiennego zdania. Zamierzam czytać tych co mieli pod górę, żeby być przygotowanym gdy mi / mojemu dziecku się góra zdarzy. Wole przyglądać się niepokornym choćby wydawali się freak’ami niż uległym. Uległość nie przełamuje fal.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po rozwodzie kupiłem mieszkanie blisko mojej córki i jej matki. Tak blisko jak się da . Dosłownie po sąsiedzku. Wcześniej mieszkaliśmy  w domu , więc mogę powiedzieć że to po prostu inne piętro tego samego domu.
Jeśli chodzi o porady - wiele cennych myśli zostało już ubrane w zdania powyżej. Dodałbym od siebie, że absolutnie kluczowe jest rozmawianie z dzieckiem i pytanie nie na poziomie "co u ciebie", "jak w szkole ?" tylko słuchanie i aktywna rozmowa.
Mamy podobne hobby z moją ex, dziecko też jest tym przesiąknięte więc jest w miarę okej  pod tym względem.
W praktyce, to co mi przychodzi do głowy  "na szybko" -staram się krytyczne sytuacje zamienić w żart ale nie zawsze i nie za wszelką cenę. To wszystko zależy od stopnia intensywności jej "przeżyć" i wyczucia tego prawidłowej oceny tego co jest dla niej ważne a co jest tylko walnięciem tekstem z emfazą nastolatki. Dobrze jest gdy córka ma przykład ojca który jest słuchający i wrażliwy ale jednocześnie znajduje rozwiązania i można mu zaufać. Wierzę, że jej oczekiwania i w konsekwencji wybory w przyszłości będą podobne jeśli chodzi o bliskie jej osoby/osobę.
Wykonywałem w swoim życiu wiele rzeczy, prac, ról społecznych. Wszystkie wydają mi się banalne przy wychowaniu nastolatki. Stąd gdy w moim życiu osobistym zaczęło się sypać, postanowiłem  aby przygotować dobrze grunt ...rozwieść  się i zrobić tak jak w pierwszym zdaniu napisałem.
Dlatego śmieszą mnie porady i opinie internetowych idiotów, poparte różnymi wykresikami,  jak to dzieci z "rozbitych domów" są beznadziejnymi partnerami w tzw. "dorosłym życiu". Na szczęście nie ma to dla mnie żadnego znaczenia i ufam, że dla mojej córki też.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im więcej widzę jak ten świat działa tym bardziej się przekonuje że ten zły, straszny patriarchat, którego od dawna oczywiście nie ma, jak bardzo ratował kobiety przed ich głupotą. Bo teraz gdy nie ma ograniczeń Pani myślą że całe życie będzie kolejka Chadów z których można wybierać jak w sklepie, ten wysoki, ten bogaty jak gra w bingo. I tak do 30 stki, nadziej jest jeszcze do 40-stki ale telefony już nie dryndają i później tylko pozostaje płacz wieczorami i butelka wina plus kot. Taka kobieta się nie przyzna nawet przed sobą że popełniła błąd, ale ten płacz wieczorami nie bierze się znikąd. I jej matka albo ojciec którzy trochę żyją na tym świecie pytający się kiedy będzie miała dzieci dobrze wiedzą, że nie skończy najlepiej będąc sama. Paradoks polega na tym że starsze kobiety, które mądrzeją po 50-stce powinny być orędownikami patriarchatu i wtłaczać tym nastkom do łba, że wiek między 16 a 30 lat to fatamorgana, tak nie wygląda całe życie, ale na tym roczniku najlepiej się zarabia. Fabryki ciuchów, magazyny, kosmetyki, szminki, operacje plastyczne i karuzela się kręci. I najgorsze nie wiadomo jak to odkręcić, jak zawrócić tą łajbę, która płynie ku przepaści. Wydaje mi się że jedyny sposób to zagonienie tej tłuszczy do pracy, niech poznają pot, czym jest odpowiedzialność, że życie to nie tylko błyszczeć i pachnieć, ale za jedzenie i dach nad głową trzeba zapłacić, wtedy może pojawi się pokora.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo Przypomnij sobie jak się urodziła, pamiętasz te pełne zaufania spojrzenie? :)

Przypomnij sobie moment, w którym te spojrzenie znikło. Może córunia się na coś obraziła, że woli smartfona?

Tak mi się wydaje, ja tę więź z tym ufnym spojrzeniem będę chciała utrzymać. 

 

Nie chcę opowiadać jakie ja miałam życie jako nastolatka bo miałam bardzo ciężko, ale w pewnym momencie życia córki mama schodzi na drugi plan, a tata jest tym autorytetem, u mnie tak było ok 13 wieku aż do 25 lat około. 

Mi tata imponował wiedzą do tego stopnia, że czytałam wszystkie jego książki, kupowałam jego ulubionych autorów, miałam poglądy polityczne i na życie takie jak on, nie mam pojęcia dlaczego, to jest zwykły cham delikatnie mówiąc. Zmierzam do tego, że na pewno masz coś za co jesteś podziwiany w oczach córki, znajdź to i wciągnij ją w to. Może to być jej pierwsza pasja, która jest ważna ale w tym wieku wydaje mi się @mac, że jeszcze za wcześnie na pierwszą pasję. Raczej próbuje się wszystkiego co fascynuje bo wszystko jest nowe. 

No i nie krytykuj i nie oceniaj jej, mnie w domu nikt nie akceptował dlatego jak najszybciej z niego uciekłam. Często żałowałam, że nikt mnie nie słuchał i nie widział jaki mam potencjał hehe. 

Pamiętaj, że jak będziesz mieć jej pełne zaufanie to będziesz pierwszą i jedyną osobą, której będzie się zwierzać i prosić o radę ale nic nachalnie.

 

Weź ją na jakiś shopping, nagraj z nią tego tik toka ale na Twoich zasadach, a później jak już się bardziej polubicie znajdź coś co będzie Waszą odskocznią. Góry? Ryby? Karaoke? Hehe, wywołuj dużo uśmiechów. ?

 

@Amperka No widzisz, ja wyrzuciłam wszystkie farby, płótna i szpachle. Nawet się nie wzruszyłam przy tym bo moja córka i rodzina są teraz moją pasją i miłością. Nie żałuję tego i nie obarczam ich za brak czasu na realizacje samej siebie, nie chcę niczego przegapić w życiu córki bo to teraz oni są ważniejsi niż ja. Do malowania wrócę na emeryturze hehe.

Do pracy na etat też nie wrócę, żeby ich nie zostawiać, mam fach w ręku jakim jest szycie na maszynie, dużo ofert chałupniczych, będę brać zlecenia. ?

 

Edit: No dobra, trochę żałuje tych farb. Ale pójdę w ołówek i popracuję nad realizmem. Będę małą rysować. ?

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Colemanka napisał:

Kurde robi się watek wzruszeniowy, nie wiem czy nie uciekać ? Lepiej się nie rozmiękczać, tylko utwardzać.

Tylko ktoś rzeczywiście twardy wie, że empatia, miękkość i zrozumienie w pewnych sytuacjach wcale mu tej twardości nie odbierają :)

 

@Yolo, nie będę Ci radził w sprawach, w których nie mam życiowego doświadczenia. Ale myślę, że w głębi serca wiesz, jak postępować i co robić. A że popełnisz po drodze jakiś błąd? Ten ich nie popełnia, kto nic nie robi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Yolo napisał:

MalVinamasz jakiś sposób na balans między pozwoleniem na niezależność, a pilnowaniem obowiązków? Uczysz tego, np. pomocy w domu, brania konsekwencji swoich decyzji na siebie?

Nie zawsze się to udaje. Ale zauważyłam, że im bardziej wkraczałam i próbowałam mu wszystko narzucić tym bardziej się zamykał na mnie. Właśnie to postawienie granic i pilnowanie jej, w dodatku staranie się też tych granic u dziecka nie przekraczać, jest ciężkie, bo wymaga samozaparcia i konsekwencji. A tej drugiej miałam niewiele, na poczatku, wiele odpuszczałam i byłam nadopiekuńcza, właśnie dlatego, że ojca nie ma w jego życiu na codzień, i chciałam mu to kompensować. Tyle, że nie tędy droga.

Byłam na zajęciach w Szkole dla rodziców. Gdzie mi baaardzo wiele uświadomili, moich błędów, zachowań syna. Odkąd zmienilam podejście faktycznie młody jest bardziej na mnie otwarty. Wie że może przyjść do mnie z każdą sprawą, ale wie, że mu nie będę wchodzić na głowę i wymuszać by przyjął moje zdanie. Wymagam, by miał lekcje odrobione, w miarę ogarnięte w pokoju, aby wyszedł z psem o czasie. Ale nie wertuje mu dzień w dzień zeszytów  robie sprawdzenie raz na jakiś czas. On wie, że odpowiada za siebie i jak coś zawali to poniesie konsekwencje. Ma fajnych kolegów, fajną dziewczynę. Czasem przyjdzie i sam z siebie poopowiada. Ale ja już nie łażę i nie wypytuję, więc wychodzi to raczej naturalnie. Jak mam wolne to staram się czasem pobyć z nim sama, bez rodzeństwa u boku. Wtedy i o polityce, filozofii i innych ciekawych rzeczach rozmawiamy. Jest młody ale fajnie wiele rzeczy rozumie. Jak znajde ksiazke to podrzuce tytuł. Świetna jest na właśnie stawiania granic przy jednoczesnym poszanowaniu własnego ja dziecka.

I zaznaczam, nie zawsze wychodzi, każdy ma gorszy dzień, nawet psychologowie mający dzieci łapią wtopy (przynali się na zajęciach), także to nic złego. Grunt, żeby zawsze znaleźć droge powrotną do ustalonych zasad.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, DuchAnalityk napisał:

Czyli w skrócie puszczałaś się z starszymi gościami w wieku już 15 lat, dawałaś im dupy, ruchali cię jak chcieli, alkohol, używki, potem cię zostawili i nagle dostałaś załamania i rozterek duchowych. Specjaliści ci nie mogli pomóc, bo nie wiedzieli co ty wyprawiałaś. Cała twoja duchowość to była tylko wielka ucieczka od tego kogo z siebie zrobiłaś w wieku nastoletnim, na takie panie jest pewna nazwa, by nie być obraźliwym jej nie napiszę. Zwyczajnie nie wytrzymałaś psychicznie prawdy o sobie i uciekłaś w duchowość. Nic dziwnego zresztą 15 latka, która zostaje workiem na spermę dla starszych panów, to coś, co się nie mogło skończyć dobrze.

 

Dlatego należy wychowywać swoje córki na dobre kobiety. Kobieta ma siebie szanować, szanująca się kobieta w wieku 15 lat nie będzie workiem na spermę. Tu nie chodzi o ostre wychowanie ale kochać swoje dziecko to nie pozwolić mu zejść na złą ścieżkę. Rodzice JudgeMe jej na to pozwolili i skończyło się jak skończyło.

Powinieneś dostać bana za te pierdolenie na konkretny czas, stary bo to już jest konkretne przegięcie.

 

@melody Ma narcyza za rodzica, kurwa ojciec ją zrzucił ze schodów - to po prostu cud, że ona sobie tak radzi jak radzi. Ludzie, którzy mieli taką skorupę a nie ojca, bo narcyzi są klatka w klatkę identyczni nie potrafią wyjść na prostą przez całe życie, a Ty zachowujesz się identycznie jak jej ojciec i pierdolisz babce, że się puszczała i była workiem na spermę jako 15 latka, weź bo po prostu mi jest po prostu głupio w jej imieniu wiesz? 

To, że ona w ogóle pokończyła cokolwiek to już, można dziewczynie gratulować a jeśli faktycznie miała świetne wyniki to już w ogóle. Każda osoba, która miała rodzica bordera, socjopatę, makiawelistę a szczególnie narcyza wie, że wyjść z tego gówna jest przecholernie ciężko, jak czujesz się nigdy wystarczająco dobrym i cokolwiek co osiągasz nie ma dla nich znaczenia, a tak naprawdę zżera ich od środka. Matki nacystki, konkurują ze swoimi córkami bo te są młode a one się starzeją, to jest koszmar mieć w domu taką chorą psychicznie osobę. 

Całe życie od małego słyszysz, że jesteś zerem i gównem a Twoje potrzeby są na ostatnim miejscu a potem wchodzi gościu i jeszcze ambitnej dziewczynie ciśnie, no ja pierdolę...

 

To jest pomoc terapeutyczna braci samców, którą widzę po raz któryś? 

Po prostu... ja pierdolę....

 

Poczytajcie jakimi wrakami ludzkimi są najczęściej ludzie, którzy byli wychowywani przez takie jednostki a potem pierdolcie, dziewczynie która miała/nie miała ojca o tym, że była workiem na spermę we wieku 15 lat.

 

Kurwa empatię sobie kupcie na allegro w przecenie jak będzie co niektórzy. 

 

I w dupie mam, że mnie nazwiecie białym rycerzem bo taka terapetuczyna pomoc, osobie która się uzewnętrznia to woła o pomstę do nieba.

Znieczulica jebana. A najgorsze jest to, że ofiara szukając partnera szuka kogoś jak jej rodzice, czyli narcyza lub narcystę podświadomie...

I

Niska samoocena

Dorastanie w dysfunkcyjnej rodzinie, gdzie jedno lub oboje rodziców jest narcyzem, pełne jest momentów, w których samoocena dziecka jest systematycznie niszczona.

Dziecko nieustannie otrzymuje sygnały, że nie jest wystarczająco dobre, nie jest godne miłości. Gdyby tak nie było, matka lub ojciec nie mieliby przecież powodu, aby je tak źle traktować.

Dziecko we wczesnym dzieciństwie potrzebuje miłości, wsparcia i poczucia bezpieczeństwa, aby rozwinąć poczucie własnej wartości, zaufanie do siebie.

Niestety tego nie są w stanie zapewnić narcystyczni rodzice.

Twoje potrzeby nie były ważne, nikt nie liczył się z Twoim zdaniem. To nie są dobre warunki do rozwijania zainteresowań i poszukiwania własnej ścieżki. Wchodząc w dorosłe życie masz problem ze zrozumieniem, kim tak naprawdę jesteś.

Wydaje Ci się, że nie masz nic do powiedzenia, boisz się zabierać głos, sięgać po więcej, upominać się o swoje. Nie wierzysz, że coś Ci się należy.

Niska samoocena to dramat naprawdę wielu zdolnych dzieci. Dorastając w przekonaniu, że nie są nic warte, że nie są wystarczająco dobre, grzebią własne talenty. Nigdy tak naprawdę nie rozwijają własnego potencjału.

Akceptacja złego traktowania

Nie ma ważniejsze osoby dla małego dziecka niż rodzic. Jeśli rodzic coś mówi, to znaczy, że tak jest. Rodzice są dla nas wyrocznią, ale także wzorem do naśladowania, również jeśli chodzi o budowanie relacji między ludźmi.

Regularna przemoc ze strony narcystycznego rodzica prowadzi do przekonania, że złe traktowanie jest czymś normalnym. Gdy w dorosłym życiu doświadczasz przemocy ze strony partnera, zostajesz, mimo że inna na Twoim miejscu by odeszła.

Wielokrotnie pisałam o tym, że moja matka biła mnie bardzo często i bardzo mocno. Robiła to z sadystyczną satysfakcją – co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Mimo wyparcia praktycznie większości z mojego dzieciństwa, pamiętam dokładnie wiele sytuacji. Oprócz tego lubiła mnie poniżać, okazywać pogardę i rozczarowanie.

Nigdy nie dostrzegłabyś w niej tego potwora, gdybyś zobaczyła jej reakcję na wieść, że mój partner mnie pobił. Do tej pory często wspomina, jak ONA strasznie to przeżyła. A ja z nim zostałam.

Zgoda na przekraczanie granic

Narcystyczni rodzice nie respektują granic swoich dzieci.

Przeszukiwanie kieszeni, sprawdzanie telefonów i czytanie smów, przeszukiwanie torebki nastolatki – to tylko niektóre praktyki, które uczą młodego człowieka akceptacji kontroli.

Dlatego w dorosłym życiu kontrolujący partner to dla nas niemal środowisko naturalne.

Wiele lat temu, gdy ja byłam dzieckiem, nie było jeszcze telefonów komórkowych i blogów. Ja pisałam pamiętnik, taki tradycyjny, w zeszycie. Do czasu, gdy zorientowałam się, że moja matka czyta go regularnie.

W dorosłe życie weszłam z niewielką wiedzą na temat prawa do prywatności.

Niepewność co do własnej historii

Dla narcystycznego rodzica dziecko jest przedmiotem, trofeum, narzędziem.

Jeśli dostrzega, lub przyjmuje do wiadomości sukcesy swojego dziecka, to zawsze przypisuje sobie największy w nich udział.

Taki rodzic musi być w centrum każdej historii – nawet tej, która powinna być tylko o Tobie. Kłamie i zmienia historię, tak aby pasowała do jego pomysłu, wizji Twojego dzieciństwa.

Twoje wspomnienia z dzieciństwa nigdy nie zostaną uznane. Wszelkie próby przestawienia prawdziwej historii mogą skończyć się co najwyżej dramatyczną sceną zranionego rodzica.

Możesz się tak naprawdę nigdy nie dowiedzieć, co się wydarzyło, gdy byłaś małym dzieckiem.

Nie licz na to, że narcystyczny rodzic przyzna się kiedykolwiek, że coś zrobił źle.

 

Nieumiejętność rozwiązywania konfliktów

 

Narcyzi mają specyficzne podejście do rozwiązywania konfliktów. Brak im współczucia i zrozumienia dla drugiej strony, a co za tym idzie koncepcja kompromisu jest im kompletnie nieznana.

Narcystyczny rodzic, albo w ogóle ignoruje dziecko, albo narzuca dziecku swoją wolę, łamiąc jego charakter. Do czasu, aż to się nie podda i nie przyjmie punktu widzenia rodzica. Wyrażanie własnego zdania najczęściej jest karane.

Skąd masz wiedzieć, jak walczyć o swoje zdanie uczciwie i w sposób cywilizowany?

 

Wrażliwość na dobro i zło

Ofiary przemocy narcystycznej są bardzo wyczulone na niesprawiedliwość, oszustwo i uczciwość jest dla nich jedną z najważniejszych cech.

Sama myśl o zranieniu drugiego człowieka jest trudna do zniesienia.

W życiu dorosłym wolisz ustąpić, niż zaryzykować zranienie innej osoby.

Na wieść, że komuś dzieje się krzywda, gotowa jesteś biec z pomocą choćby na drugi koniec miasta. Złe wiadomości i przykre obrazy zostają z Tobą na długo.

Poczucie nieważności

Rodzic, który ignoruje potrzeby dziecka, uczy je, że jest nieważne i niewarte poświęcania mu czasu.

W dorosłym życiu nie lubisz zwracać na siebie uwagi. Krępuje Cię, gdy rozmowa za długo koncentruje się wokół Ciebie. Jesteś świetnym słuchaczem, ale o sobie mówisz rzadko, bo to nieważne.

 

 

 

Źródło: https://ebooki.shop.pl/co-laczy-dzieci-narcystycznych-rodzicow/

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Każda osoba, która miała rodzica bordera, socjopatę, makiawelistę a szczególnie narcyza wie, że wyjść

Wydaje mi się, że nikt nie miał normalnego rodzica, oczywiście poza wyjątkami. 

Wtedy nie było świadomości jak to wpłynie na dziecko. Mały dostęp do takiej wiedzy. Tak mi się wydaje. 

 

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo Zadbał bym o jej seksualność.

 

Pokazał, że bycie rozwiązłym kurwiszonem, prowadzi kobietę do piekła.

 

 

Pokaż jej osobę po jakimś narkotyku, totalnie zniszczoną i zastosuj tę samą analogię z seksem.

 

Mam wrażenie, że dzisiejsze 14,15 latki mimo, że są nielegalne, mają mało obiekcji, by bzykać się nawet z 20 parolatkami co jest obrzydliwe.

 

PODŁOŚĆ - To zrobiła kobietom rewolucja seksualna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe

 

Było jak było i jest jak jest, ale to nie powód by takie rzeczy pisać nawet jako anonim.

 

Sam mam wszelkie symptomy bycia ofiarą narcyzmu a raczej miałem bo z tego wyszedłem ale nadal smród bycia wiecznie nie wystarczającym chociażby się za mną ciągnie. Nie jestem jeszcze w pełni wyleczonym bo nadal mam zachowania sabotujące moje dobro, szczęście i nadal czuję się nie wystarczająco dobrym ale wychodzę z tego i zostały mi sprawy kosmetyczne do uregulowania lecz gdy widzę czyste chamstwo i wytarcie sobie mordy dziewczyną, która miała ewidentnie przejebane to naprawdę się we mnie burzy. Nie wiem czy to nie znajomość sytuacji czy coś innego i lepiej bym nie chciał wiedzieć.

 

Wielu ludzi po prostu nie zdaje sobie sprawy jakie reperkusje niesie ze sobą mieć tak skrzywioną osobę w rodzinie i jej są potrzebne jak woda pozytywne afirmacje i wsparcie, otucha, bezwarunkowa miłość, terapeuta ale nie tylko jej tylko każdej osobie, która przeszła taki syf.

Trzymaj się @melody i nie tylko, Ty i niech z nikt was nie pozwala po sobie cisnąć, jak trzeba to niech kasują konto ale oddać trzeba, bo za przekroczenie granic musi być reakcja.

 

A ludzie, którzy dali śmieszka do wypowiedzi kolegi, powinni się wstydzić za tą reakcję bo tu nie ma z czego się śmiać. Byście się zesrali mając taką jednostkę za rodzica przez tydzień jako dzieciak. 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mac napisał:

Gdybym miał dzieciaka to próbowałbym mu przekazać pasję jakąś w 100% i odkrył talenty

Już odkryte:)

To typowa waga, lubi upiększać wszystko wokół, dekorować, stwarzać małe, błyszczące pierdołki;) 

Nie wiem czy będzie z tego coś więcej, kierunek na razie rozpoznany.

3 godziny temu, Lalka napisał:

Weź ją na jakiś shopping, nagraj z nią tego tik toka

Próby były. Problem taki, że jestem dla niej za bardzo pierdolnięty. Kiedy włączy mi się tryb 'zabawa', to ona mnie uspokaja i rozgląda się czy nikt nie widzi. To stary zgred jest;)

 

2 godziny temu, MalVina napisał:

Jak mam wolne to staram się czasem pobyć z nim sama, bez rodzeństwa u boku. 

Właśnie też to zauważyłem, trzeba szukać takich chwil. Zupełnie inny kontakt niż we trójkę.

@RENGERSta dziewczyna to jest typ nerda, choć urody jej nie brakuje. 

To o czym piszesz, to próby szukania na zewnątrz tego, czego brakuje w środku. Brakuje, bo rodzice nie dali.

 

Brak reakcji na dziś, dziękuję za wypowiedzi. 

 

5 godzin temu, Colemanka napisał:

A Ty masz w ogóle jakaś wizję jakbyś chciał, żeby życie córy wyglądało?

Mam taką wizję. Ma wyglądać tak, jak sobie sama wymyśli. Teraz jest czas na to, by kiedyś nie wymyślała głupot.

5 godzin temu, Colemanka napisał:

Warto by się było przysłuchać Bratu @Stefan Batory

Nie znam człowieka, ale jeśli dobrze kojarzę, idzie drogą którą ja nie chcę iść. I nie bardzo mogę. Surowy ojciec się sprawdza w pełnej rodzinie, kiedy matka potrafi to zrównoważyć ciepłem. 

5 godzin temu, Red exPUA napisał:

Kobieta szuka kopii ojca

Albo jego przeciwieństwa. 

Choć wolałbym, żeby po prostu dobrze kiedyś wybrała, będąc świadoma powielania wzorców i schematów.

Mialem Cię za trolla- jajcarza, a pokazujesz mądrość. Kajam się. 

5 godzin temu, JudgeMe napisał:

Byłam taką osobą, która nigdy nie pokazywała po sobie, że coś ją boli. Byłam bardzo bezczelna, i zawsze mówiłam, że nic mnie nie rusza. Mogły mi cieknąć łzy po policzkach, a i tak mówiłam, że mnie nie boli.  

Mam takiego syna. Koleś rozwala system tym, jak potrafi

sobie radzić z rzeczywistością dopasowując się o jednocześnie zachowując swój twardy rdzeń. Z kimś takim nie da się siłowo, miał to już w wieku kilku lat. Tyle, że on nie ma potrzeby stawiać się czy pyskować. Po prostu nie pozwala wejść sobie na głowę w niektórych sytuacjach.

 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Yolo napisał:

Albo jego przeciwieństwa. 

Tylko to deklarując, podświadomie wybierze to co zna.

5 minut temu, Yolo napisał:

Choć wolałbym, żeby po prostu dobrze kiedyś wybrała, będąc świadoma powielania wzorców i schematów.

no to będzie mała challenge

5 minut temu, Yolo napisał:

Mialem Cię za trolla- jajcarza, a pokazujesz mądrość. Kajam się. 

Nie musisz. Ja po prostu mam bezpośredni styl komunikacji i podobno specyficzne poczucie humoru, ale kiedy na poważnie to na poważne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, JudgeMe napisał:

Potem, kiedy miałam problemy natury duchowej, bardzo mnie wspierali.

Moje dziecko  przechodzi kryzys wiary, odbyło się to w kontekście zawiedzionej miłości. Uważałam i nadal uważam, że wartości religijne chronią, natomiast wydaje się, że żeby dojść do zgody z sobą i ze światem czasami  odrzucamy dyrektywy, nawet po to by w wolności kiedyś do nich wrócić.

Bywa, że sama mam ciemną noc. Na mój rozum jest to dobre, wiec tak wybieram, bo chce. Za sukces uważam natomiast wpojenie ogólnych zasad, wartości. Odejście od wiary (mam nadzieję tymczasowe) w tym przypadku nie jest podszyte bezmyślnym antyklerykalizmem.

5 godzin temu, melody napisał:

Mimo wszystko mam to szczęście, że jestem naprawdę uzdolnioną osobą. Można powiedzieć, że wychowywałam sama siebie, więc to ja stawiałam sobie granice:

- wyniki maturalne pozwalające dostać się do top uniwersytetów i ignorowanie naśmiewania się z mojej nauki (to był temat do śmiechu na każdej imprezie ;))

- nigdy do domu nie wrócę pijana (od 18 urodzin praktycznie całkowicie ograniczyłam alkohol do wyjątkowych dat, bądź wyjść)

- uważanie na towarzystwo i mężczyzn (aspirujących do bycia w związku jak mój ojciec)

 

Osoby, które nie wiedzą jak wyglądało moje wychowanie mają mnie za osobę pochodzącą z "dobrego domu", która miała lepszy start i nie doświadczyła żadnych trudności (;))

 To się nazywa perfekcjonizm. Miałam podobnie. Matura zaliczona najlepiej na roku, nikt nawet tego nie odnotował. Praca dyplomowa-jedyna szóstka, oficjalne gratulacje od dyrekcji -w domu nawet nikt nie wiedział, że taki egzamin się odbył. Profesorowie pytali, na jaki uniwersytet się wybieram, a ja udawałam że się waham, choć już wiedziałam, że wybieram się do dupy. Nie istniałam. Studia robiłam już jak miałam dziecko, dom i pracę. Skończyłam z wyróżnieniem. Za wszelką cenę starałam się udowodnić że jestem, że mam wartość.

Ojciec zdążył sobie umrzeć spokojnie bez tej wiedzy, jeszcze się nim opiekowałam, bo siostry wedle zasady "oko za oko"miały wyjebkę.  W szpitalu, kiedy już stygł, miałam taki impuls, że to ostatnia chwila żeby dowiedzieć się jak to jest przytulic się do własnego ojca, ale mi przeszkadzała patrząca z tyłu matka. Ciekawość przeważyła i kiedy się przytuliłam, to było tak nieznośne jakbyśmy wszyscy oglądali jakąś rodzinną orgię. Pomyślałam, ale z nas cyborgi. Inni mogli z tym żyć- tylko ja nie- pojęłam wtedy że nie mieliśmy szans aby się rozumieć.

 Rozkminiłam, co mi się przydarzyło, by zacząć rozumieć, że trzeba polubić nieidealną siebie i przestać obciążać siebie i innych swoimi chorymi mechanizmami.

5 godzin temu, melody napisał:

- uważanie na towarzystwo i mężczyzn (aspirujących do bycia w związku jak mój ojciec)

Zarzekałam się tak samo, a znalazłam kogoś, kto był podobny do mojego ojca tylko na inny sposób. Powielałam wzorce nawet tego nie rozumiejąc.

7 godzin temu, JudgeMe napisał:

- nie wymagać.

U mnie nie ma w pewnych kwestach samowoli, na pewne zachowania nie ma przyzwolenia, ładne słowo akceptacja mnie nie przekonuje. Ewentualnie do momentu, kiedy to nie narusza w sposób istotny zasad naszego domowego życia.  Kto chce być wolny musi sam ponosić odpowiedzialność.

Tak sobie myślę, że w pewnym sensie jestem jeszcze autorytetem dla mojego dziecka. Obserwuje i słucha, co mówię, choć udaje obojętność. Nie mogę nic nakazywać z góry, ale jeśli poczekam to samo przychodzi i zagaia niby zblazowanie, „a co myślisz o tym i o tym” wtedy ja odpowiadam (tez bez specjalnej emfazy) i to jest dlań  jakiś wyznacznik. Kłótnie, naciski i bezpośrednie gadanie mam przetestowane i to „non funziona”

 

  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.