Skocz do zawartości

Wymarzony kolejny Kwiatek z forum dla pań.


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, greturt napisał:

 

I te piekne sluby, gdzie do oltarza idzie laska co pol miasta obciagnela, ale teraz w bialej, lsniacej sukni, jej mezem niczego nieswiadomy misio albo seba (bez urazy dla sebastianow), co zruchal pol osiedla, a w pierwszym rzedzie rodzina z mala dzesika albo brajanem. W pierwszym przypadku kumple i znajomi, ktorzy wiedza cos wiecej, wstyd jak chuj, plotki, ploteczki... Czy moze byc cos bardziej upokarzajacego dla mezczyzny? Bylem na takich weselach, znam takie pary.

 

Też to znam. Raz mi koleżka pokazał zdjęcia na fb z oświadczyn pewnego gościa do pewnej dziewoi. Śmiać mi się chciało - chłopaczyna klęczy w garniaku przed wystrojoną laską, uważając, że to jest jego księżniczka nieskazitelna i wspaniała, a tymczasem pieprzyło ją więcej osób, niż on ma włosów na głowie. No i oczywiście dziecko z imprezowej wpadki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vercetti nie doceniasz pieknej milosci! Jestes szowinista i potepiasz wspolczesne kobiety, ktore "sa szalone i szukaly siebie w burzliwej mlodosci"!

A jeszcze ostatnio widzialem aukcje na allegro - gosc sprzedaje swoja kolekcje LEGO, ktora zbieral od 25lat (zamkniete pudelka, cale zestawy) bo jak sam napisal w opisie "po naciskach ze strony rodziny (czyt. zona)". 25lat!!! Kurwa! Jak bardzo to jest smutne i zalosne. Zapalmy swieczke nad kolejnym samcem. Dla kontrastu moj bardzo dobry kumpel (jestem chrzestnym ich corki) gra w bitewniaki, maluje figurki, ma cala kolekcje warhammera i oprocz tego, ze jego zona przemodelowala mu cale mieszkanie, ktore kiedys bylo nora rozplodowa i wszyscy kumple na weekendach chyba sie ruchali w tym mieszkaniu wlacznie ze mna, to caly regal jest zapelniony ksiazkami, figurkami, farbami, pedzlami, biletami z koncertow etc... Wielkie propsy dla tej kobiety, bo nie kazala wyrzucic ani jednej figurki bo rozumie pasje chlopa i co lepsze - wturuje i kibicuje bo sama posiada swoje wlasne (szydelkowanie, dzierganie, szycie itp...). Dupy w dzisiejszych czasach nie potrafia zawiazac szurowek a kobieta robi wlasne ubrania dla dzieci a do tego czasami pracuje w przedszkolach i szkolach malujac sciany w salach dzieciecych! Bardzo ciekawe malzenstwo. Niestety to rzadkosc dzisiaj.

Edytowane przez greturt
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, SennaRot napisał:

:):)  Weź powiedz to jakiejś Pani aby szła do ślubu w wypożyczonej sukience ... a jakby się jeszcze koleżanki o tym dowiedziały IV Wojna Światowa. :D:D

'- Kochanie, może oszczędzimy coś i tak pomyslałem, żeby wypozyczyć jakąś tą sukienke..... po co wydawac tyle kasy na cos co włożysz 1 raz?'

 

1,5 tyś na sukienke to nic wielkiego, nie raz słyszałem jak Pani kupowała kreacje jednego wieczoru za 3 i nawet 4 tyś zł. Zazwyczaj płacili rodzice.. no cóż ślub córki trzeba zagryźć zęby i trudno.

a tak na poważnie teraz: nie wiem jak w innych rejonach ale u Nas (małopolska) zazwyczaj ta tradycja mówi tak, ze za Wesele płaca rodzice. Tzn. rodzice Panny młodej za gości ze swojej strony a Pana Młodego za gości z jego strony jego rodzice. Czasami w ekstremalnych przypadkach rodzice po połowie. Albo 3 wersja tez z tych stron: Panna młoda: suknia, goście, sala. Pan Młody: alkohol, orkiestra, garnitur, samochód. tak to chyba zazwyczaj tutaj wygląda. Czyli Wesela na glowie rodziców. Kumpel kiedyś pracował w placówce jakiegoś banku przy kredytach takich konsumenckich i mówił, ze bardzo czesto ludzie brali kredyt bo Wesele syna czy corki.

Dla Nowozeńców to nawet dobry biznes, starzy zapłacą za wesele a oni zbiorą kase na dalsze wspólne życie w szczęsciu i radości.

Młoda (zazwyczaj jej rodzice) suknia, młody obrączki, orkiestra i kamera (jeżeli ma za co, jak nie to jego starzy), goście i sala rodzice po pół lub za gości ze swojej strony jeżeli jest duża dysproporcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co piszecie o białych sukniach to jeszcze nic. Jak się jakiś czas temu dowiedziałem, zdarza się, że kobieta katoliczka, nie jest dziewicą, ale jednocześnie zachowuje "czystość" do ślubu? Jak? Ano tak, że liczy się "czystość w sercu". Czyli kobieta po wyszumieniu się pewnego dnia, postanawia się "nawrócić" i od tego czasu już nie żyje w grzechu, seks dopiero po ślubie, przyszły mąż musi to zaakceptować. W organizacjach katolickich typu "Ruch Czystych Serc" można znaleźć nie jedną taką "sercową dziewicę" :D. Mają nawet swoją główną idolkę, którą jest Anna Golędzinowska, polska modelka mieszkająca we Włoszech. Za młodu prowadziła hulaszcze życie że hej, nawet wychodzenie z tortu na przyjęciu u Silvio Berlusconiego zaliczyła. Ale któregoś dnia postanowiła zostać przykładną katoliczką, żyć w czystości, nawet napisała książkę "Ocalona z piekła". Na ślubnym kobiercu z pewnym Włochem stanęła jako osoba, która zachowała czystość do ślubu.... czystość w sercu rzecz jasna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, EnemyOfTheState napisał:

To co piszecie o białych sukniach to jeszcze nic. Jak się jakiś czas temu dowiedziałem, zdarza się, że kobieta katoliczka, nie jest dziewicą, ale jednocześnie zachowuje "czystość" do ślubu? Jak? Ano tak, że liczy się "czystość w sercu". Czyli kobieta po wyszumieniu się pewnego dnia, postanawia się "nawrócić" i od tego czasu już nie żyje w grzechu, seks dopiero po ślubie, przyszły mąż musi to zaakceptować. W organizacjach katolickich typu "Ruch Czystych Serc" można znaleźć nie jedną taką "sercową dziewicę" :D. Mają nawet swoją główną idolkę, którą jest Anna Golędzinowska, polska modelka mieszkająca we Włoszech. Za młodu prowadziła hulaszcze życie że hej, nawet wychodzenie z tortu na przyjęciu u Silvio Berlusconiego zaliczyła. Ale któregoś dnia postanowiła zostać przykładną katoliczką, żyć w czystości, nawet napisała książkę "Ocalona z piekła". Na ślubnym kobiercu z pewnym Włochem stanęła jako osoba, która zachowała czystość do ślubu.... czystość w sercu rzecz jasna ;)

wymyślą sobie każde gówno, żeby zapewnić sobie usprawiedliwienie 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Vercetti napisał:

Co ci ludzie jeszcze nie wymyślą, żeby się usprawiedliwić... Tylko po co? Chce się pieprzyć, to niech się pieprzy. Chce być ''porządna'' - niech będzie. Nie można być grubym i chudym jednocześnie. 

Robisz błąd i uźywasz zasad logiki powiedzmy. A tam nie ma logoki są tylko popedy intuicje i sam lucek wie co jeszcze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, EnemyOfTheState napisał:

To co piszecie o białych sukniach to jeszcze nic. Jak się jakiś czas temu dowiedziałem, zdarza się, że kobieta katoliczka, nie jest dziewicą, ale jednocześnie zachowuje "czystość" do ślubu? Jak? Ano tak, że liczy się "czystość w sercu". Czyli kobieta po wyszumieniu się pewnego dnia, postanawia się "nawrócić" i od tego czasu już nie żyje w grzechu, seks dopiero po ślubie, przyszły mąż musi to zaakceptować. W organizacjach katolickich typu "Ruch Czystych Serc" można znaleźć nie jedną taką "sercową dziewicę" :D. Mają nawet swoją główną idolkę, którą jest Anna Golędzinowska, polska modelka mieszkająca we Włoszech. Za młodu prowadziła hulaszcze życie że hej, nawet wychodzenie z tortu na przyjęciu u Silvio Berlusconiego zaliczyła. Ale któregoś dnia postanowiła zostać przykładną katoliczką, żyć w czystości, nawet napisała książkę "Ocalona z piekła". Na ślubnym kobiercu z pewnym Włochem stanęła jako osoba, która zachowała czystość do ślubu.... czystość w sercu rzecz jasna ;)

 

Była tu taka, katolicka feministka.

I myślą, że jest opcja resetu, albo, że miłość to taki mazak dla pochwy.

Czary mary, nie dotykałam żadnej f...

W moich regionach się mówiło.

KTOŚ JEJ MOCNO ŚIKU ZEPSUŁ,

Albo gościnna w kroku.

Hehe.

Wole iść na masaż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wesele to cos w randze 40.000 PLN. Ostatnio sie dowiedzialem, ze najlepsza kolezanka od mojej wydala 60.000 PLN. Az ze stolka spadlem. Mam nadzieje, ze to troszke wygorowane oszacowania. 

Od ojca mlodej wiem (wesele bylo w ubiegle lato), ze suknia go 4500 PLN kosztowala... :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wesele to dla wielu osób przyjemna opcja, okazja do spotkania dalszej rodziny i poznania familii tej drugiej strony. Można zrobić tak jak napisał Endeg, że prezenty od gości zamortyzują wydatki przynajmniej w większości. Inna sprawa, że w dzisiejszej dobie wszechobecnych portali społecznościowych i natychmiastowo udostępnianych światu zdjęć (swoją drogą strasznie mnie bawi to określenie #instagirl - w wolnym tłumaczeniu "natychmiastowa dziewczyna" i to panienki same tak podpisują #tagują swoje zdjęcia) ludzie chyba coraz bardziej wpisują się w formułę zastaw się, a postaw się.

 

Alkoholu i żarła do oporu, muzyka jak na remizowej potańcówce, dla większości rodaków tak mogłoby wyglądać niebo, mnie takie klimaty jakoś nie kręcą, ale nie krytykuję tego. Zbyt dużo rozpisywania się o każdym z tych elementów z osobna, ale akurat "polskie wesele" często budzi podziw wśród obcokrajowców, chociaż dzisiaj to i tak namiastka tego co działo się dawniej, przynajmniej tak wnioskuję z opowieści dziadka, gdy wesela trwały dużo dłużej.

 

"Wyszłam za mąż zaraz wracam", ważne, żeby koleżanki zazdrościły i wzdychały jakiego to pięknego wesela nie miała główna bohaterka tego balu - jest to swego rodzaju połechtanie ego z naszego punktu widzenia dość prymitywne. Tradycja sama w sobie piękna, chociaż trochę smutno się patrzy na pana młodego zdając sobie sprawę, że jednak często to miłe złego początki.

 

Imprezy same w sobie obrosły całą pajęczyną legend, chociaż nas tutaj nie zdziwiłyby takie historie, że panna młoda po kilku godzinach od przysięgania wierności aż po grób została przyłapana ze świadkiem, czy też pan młody z siostrą swojej wybranki. Wyobrażacie sobie większy horror w tym dniu dla tej drugiej osoby stanowiącej połączoną kitem kościelnym i lakiem państwowym połówkę pomarańczy? Taka historia miała miejsce w moim województwie i jest na faktach: goście podrzucali na krześle pannę młodą tak wysoko, że ta nieszczęśliwie została poharatana przez klimatyzator, wykrwawiła się przed przyjazdem karetki. Widok ten sprawił, że ojciec zasłabł i dostał zawału, także nie został odratowany. Pan młody po tym wszystkim wyszedł i się powiesił. 

 

Żeby nie kończyć takim kwasem pozwolę sobie zacytować Tuwima: "Jak mądre byłyby kobiety, gdyby miały te rozumy, które dla nich potracili mężczyźni".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elementem tradycji jest wręczenie parze młodej prezentów, wychodzę z założenia, że lepiej jest podarować mamonę niż nietrafiony prezent. Potem się kończy zazwyczaj tak, że młodzi dostają cztery ekspresy do kawy, albo dwumiesięczny rejs luksusowym statkiem dookoła świata - a łączy ich także choroba morska.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Quizas napisał:

Wesele to dla wielu osób przyjemna opcja, okazja do spotkania dalszej rodziny i poznania familii tej drugiej strony. Można zrobić tak jak napisał Endeg, że prezenty od gości zamortyzują wydatki przynajmniej w większości.

 

Alkoholu i żarła do oporu, muzyka jak na remizowej potańcówce, dla większości rodaków tak mogłoby wyglądać niebo, mnie takie klimaty jakoś nie kręcą, ale nie krytykuję tego. Zbyt dużo rozpisywania się o każdym z tych elementów z osobna, ale akurat "polskie wesele" często budzi podziw wśród obcokrajowców, chociaż dzisiaj to i tak namiastka tego co działo się dawniej, przynajmniej tak wnioskuję z opowieści dziadka, gdy wesela trwały dużo dłużej.

 

                                  Ja tu mogę odwołać się do własnych doświadczeń. Wesele może być dla wielu osób przyjemną opcją i często bywa jedyną okazją     ( nie licząc pogrzebów ) do utrzymywania słabnących więzów rodzinnych. No i trzeba pamiętać, że mniej więcej 99% Polaków to potomkowie pańszczyżnianych chłopów. Zwykle presja rodzin na zrobienie wesela jest bardzo silna. Jeśli bywasz na takich imprezach rodzinnych( a nie pójście jest wielką obrazą ), to gdy nadejdzie " twój czas " sam musisz  "się zrewanżować". W rodzinie miałem ciotkę, która w latach sześćdziesiątych na parcie swoich rodziców na wesele ( w tamtych czasach inna opcja absolutnie nie wchodziła w grę ) zareagowała w ten sposób: " Mamo, Tato przedstawiam wam Karola- to mój mąż!". Był to akt wielkiej odwagi- ceną była rodzinna banicja. Gdy ja się żeniłem, oczywiście nie miałem najmniejszej ochoty ( ponad 20 lat temu! ) na marnowanie góry pieniędzy na jednorazową imprezę, ale wojna z rodzinami wydała mi się zupełnie nieopłacalna i dlatego do wesela doszło. Widzę też, ze na przestrzeni lat nastąpiły ogromne przemiany obyczajowe. Ćwierć wieku temu związek z kobietą zawsze= małżeństwo z nieodłącznym weselem. Związek " partnerski " był zarezerwowany tylko dla środowisk patologicznych. Dzisiaj obowiązującym standardem jest konkubinat ( w moim otoczeniu większość facetów jest już po rozwodach ), nikt nie myśli o weselach i innych bzdurach. Np. kumpel zaprosił na wigilię do swoich rodziców partnerkę, z którą nigdy się nie ożeni. I nikomu to nie przeszkadzało. Za " moich " czasów było to nie do pomyślenia.

 

@ averry: "Osobiście to nie rozumiem jak można zapraszać gości i oczekiwać od nich pieniędzy."

                 Osobiście to nie rozumiem jak można pójść do kogoś na imprezę z pustymi rękami. To nie byłoby w porządku. Jest to cholernie kosztowna impreza. Osobiści podobała mi się  obyczajowość weselna, jaką widziałem na ukraińskiej wsi z bardzo silnymi więzami społecznymi. Otóż tam cała wieś robiła zrzutę na  wesele. Młodych to nic tam nie kosztowało.

Edytowane przez kic-anty
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

To co piszecie o białych sukniach to jeszcze nic. Jak się jakiś czas temu dowiedziałem, zdarza się, że kobieta katoliczka, nie jest dziewicą, ale jednocześnie zachowuje "czystość" do ślubu? Jak? Ano tak, że liczy się "czystość w sercu". Czyli kobieta po wyszumieniu się pewnego dnia, postanawia się "nawrócić" i od tego czasu już nie żyje w grzechu, seks dopiero po ślubie, przyszły mąż musi to zaakceptować. W organizacjach katolickich typu "Ruch Czystych Serc" można znaleźć nie jedną taką "sercową dziewicę" :D. Mają nawet swoją główną idolkę, którą jest Anna Golędzinowska, polska modelka mieszkająca we Włoszech. Za młodu prowadziła hulaszcze życie że hej, nawet wychodzenie z tortu na przyjęciu u Silvio Berlusconiego zaliczyła. Ale któregoś dnia postanowiła zostać przykładną katoliczką, żyć w czystości, nawet napisała książkę "Ocalona z piekła". Na ślubnym kobiercu z pewnym Włochem stanęła jako osoba, która zachowała czystość do ślubu.... czystość w sercu rzecz jasna ;)

 

Pamietam rozmowe z 28- letnia kobieta, ktora zapierala sie ze do slubu z czystoscia, tylko i wylacznie...

 

Po lepszym poznaniu, doszedlem do wniosku ze babka miala zerowe powodzenie, w wieku 27 lat przytulila jakiegos gacha dwanascie lat starszego...

 

Ta czystosc to tylko glupie usprawiedliwienie tego, ze nikt jej nie chciał...

 

W nastepnej historii kobieta przed swoim slubem zrobila ogromny szum...

 

Kazdy wiedzial ze wychodzi za mąż, zapytalem juz po slubie, co Ci sie najbardziej w tym dniu podobalo?

 

Ona na to, ta cala otoczka, impreza, gwiazda wieczoru i tak dalej. Slub idealnie maskuje kompleksy, szkoda ze tylko na jedna noc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

 Mają nawet swoją główną idolkę, którą jest Anna Golędzinowska, polska modelka mieszkająca we Włoszech. Za młodu prowadziła hulaszcze życie że hej, nawet wychodzenie z tortu na przyjęciu u Silvio Berlusconiego zaliczyła. Ale któregoś dnia postanowiła zostać przykładną katoliczką, żyć w czystości, nawet napisała książkę "Ocalona z piekła". Na ślubnym kobiercu z pewnym Włochem stanęła jako osoba, która zachowała czystość do ślubu.... czystość w sercu rzecz jasna ;)

O, ciekawe, zapoznam się. To źle, że się nawróciła? Z tego, co wiem, miała złe dzieciństwo i wskutek zagubienia i szukania akceptacji się ''stoczyła''-a są tacy, co staczają się do końca.

Czym innym jest polski przaśny katolicyzm ''kremówkarski''-pokazać się w kościele, udawać cnotliwą, itd. Taka obłuda.

Na koniec-czemu prawie wszyscy ''nawracają się'' dopiero na starość? Bo za młodu mieli to gdzieś, trzeba było się wyszumieć, a teraz wielkie ''nawrócone''. Ale taka ludzka natura-za młodu hormony swoje, na starość strach przed nieznanym (piekło?) swoje.

 

Tylko ci katolicy nie wiedzą o jednym-zgodnie z nauczaniem Kościoła istnieje jeden grzech niewybaczalny-przeciw Duchowi Świętemu-a objawia się m.in. w trwałym grzeszeniu przy odkładaniu poprawy i spowiedzi na nieokreśloną przyszłość. Czyżby modlitwy na starość i śpiewy w kościele poszły na marne? Bardzo ciekawe z punktu widzenia religii.

 

3 godziny temu, Quizas napisał:

  swoją drogą strasznie mnie bawi to określenie #instagirl - w wolnym tłumaczeniu "natychmiastowa dziewczyna" i to panienki same tak podpisują #tagują swoje zdjęcia

To słowo pochodzi chyba od Instagrama, na którym zamieszcza się fotki.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, AdrianoPeruggio napisał:

O, ciekawe, zapoznam się. To źle, że się nawróciła? Z tego, co wiem, miała złe dzieciństwo i wskutek zagubienia i szukania akceptacji się ''stoczyła''-a są tacy, co staczają się do końca.

Czym innym jest polski przaśny katolicyzm ''kremówkarski''-pokazać się w kościele, udawać cnotliwą, itd. Taka obłuda.

Na koniec-czemu prawie wszyscy ''nawracają się'' dopiero na starość? Bo za młodu mieli to gdzieś, trzeba było się wyszumieć, a teraz wielkie ''nawrócone''. Ale taka ludzka natura-za młodu hormony swoje, na starość strach przed nieznanym (piekło?) swoje.

 

Tylko ci katolicy nie wiedzą o jednym-zgodnie z nauczaniem Kościoła istnieje jeden grzech niewybaczalny-przeciw Duchowi Świętemu-a objawia się m.in. w trwałym grzeszeniu przy odkładaniu poprawy i spowiedzi na nieokreśloną przyszłość. Czyżby modlitwy na starość i śpiewy w kościele poszły na marne? Bardzo ciekawe z punktu widzenia religii.

 

Niech się każdy nawraca na co chce, tylko po co gadać o jakieś czystości? Raz że to słowo jest manipulacyjne, sugeruje jakby seks był czymś brudnym, a dwa żeby nie być dziewicą i uważać się za "czystą" to już w ogóle jest jakaś parodia. Pomyśl też czy chwiałbyś czekać do ślubu, wiedząc że twoja narzeczona przed Tobą bzyknęła się z niemałą grupą samców ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, AdrianoPeruggio napisał:

...zgodnie z nauczaniem Kościoła istnieje jeden grzech niewybaczalny-przeciw Duchowi Świętemu-a objawia się m.in. w trwałym grzeszeniu przy odkładaniu poprawy i spowiedzi na nieokreśloną przyszłość.

 

Ale mi humor zjebales. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, EnemyOfTheState napisał:

Czyli jak na dwa tygodnie przed ślubem postanowię poczekać, będę mógł uważać że zachowałem czystość do ślubu? :D

Że zachowałeś od ostatniego seksu do ślubu, precyzyjnie ujmując.

W przypadku wielkich nawróceń zgoda, że szumne określenie ''czystość'' ma sens-bo trzeba wielkiej siły woli, by zaprzestać dawać komu popadnie (wiadomo, to łatwo wciąga). Z kolei ''czystość'' polegająca nie na zerwaniu z nałogiem seksu multiosobowego, a na wyrachowanym robieniu z siebie cnotki-niewydymki przy zatajeniu poprzednich codziennych łóżkowych sensacji, to obłuda.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kin-anty, Dlatego, że jest to kosztowna impreza to goście mają ją młodym sponsorować?! Stać cię to robisz a jak nie to nie, albo robisz w gorszym, tańszym lokalu.

Jasne, że bez prezentu na imprezy się nie przychodzi. Trudno jednak nazwać pieniądze prezentem. To jest pójście na łatwiznę.

Po za tym zapraszać gości  i wymagać od nich pieniędzy tylko po to żeby sfinansować swoje fanaberię to jest niezła obłuda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, averrry napisał:

Jasne, że bez prezentu na imprezy się nie przychodzi.

 

Dla mnie nawet to, nie jest wcale takie jasne. Na ch... mi jakiś prezent? Jeśli coś jest mi potrzebne, to też potrafię znaleźć sobie sklep, kupić, a nie organizować w tym celu imprezy. A jak niepotrzebne... nie chcę mieć wysypiska śmieci w mieszkaniu.

 

Dodatkowo uważam tę społeczną normę za szkodliwą: utrudnia ona relacje międzyludzkie, w których jeden człowiek ma jako-taki status finansowy, z drugim - ubogim (a jednocześnie nie psychopatą/wyzyskiwaczem), bo kulturowo nie dopuszcza się wymiany, gdzie pierwszy co prawda daje od siebie trochę wartości materialnych, ale nie jest w żaden sposób pokrzywdzony, gdy od drugiego w zamian dostaje wyłącznie niematerialne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, averrry napisał:

@kin-anty, Dlatego, że jest to kosztowna impreza to goście mają ją młodym sponsorować?! Stać cię to robisz a jak nie to nie, albo robisz w gorszym, tańszym lokalu.

Jasne, że bez prezentu na imprezy się nie przychodzi. Trudno jednak nazwać pieniądze prezentem. To jest pójście na łatwiznę.

Po za tym zapraszać gości  i wymagać od nich pieniędzy tylko po to żeby sfinansować swoje fanaberię to jest niezła obłuda.

Korzystając z okazji, to może zapunktuję u Brzytwy i mi może warna cofnie:D:

 

Kolego averry proszę zapoznać się z regulaminem, wstawić avatara i przywitać w odpowiednim dziale!

 

           Nikt nie mówi o sponsorowaniu imprez. Jest w wielu środowiskach przyjęta pewna obyczajowość związana z weselami, które są przede wszystkim imprezami dla rodzin. Ja czułbym się żle, gdybym młodym nie zrefinansował swojego udziału w nim. Co wcale nie zmienia faktu, że nie cierpię wesel. Zetknąłem się z weselem, gdzie młodzi na zaproszeniach zaznaczyli, że nie chcą żadnych kwiatów, tylko zamiast wiechci chcieli od każdego biesiadnika flachę wina ( była lista zalecanych trunków ). Jedyny dopuszczalny i ogólnie przyjęty prezent wśród moich znajomków to flacha+ coś do żarcia+ wiecheć- na imprezach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.