Skocz do zawartości

Czy ktoś zna w Zachodniopomorskim dobrego psychoterapeutę?


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, a.jolie napisał:

Jak w temacie.

Oraz naturalne środki, jak np witamina D3 przeciw depresji? Żeby nie faszerować się lekami. 
Nie radzę sobię... 

Jak dieta, aktywnosć ,sen ?

51 minut temu, Mroczek napisał:

Szukaj kogoś w nurcie poznawczym. 

 

Obowiązkowe badania celem wykluczenia przyczyn organicznych oraz wizyta u psychiatry. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, a.jolie napisał:

Jak w temacie.

Oraz naturalne środki, jak np witamina D3 przeciw depresji? Żeby nie faszerować się lekami. 
Nie radzę sobię... 

a.jolie, nie znam, ale Nordic Walking codziennie, pływanie (teraz zamknięte), sauna to na pewno naturalne metody i rozmowa. Rozmowa z psychoterapeutą, ale też z przyjaciółką, mamą, ciocią czy siostrą. Jeśli chciałabyś porozmawiać z kimś obcym, to jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lina napisał:

Ja mogę polecić odstawienie produktów z wszelkimi "E" w składzie, odrzucenie kostek rosołowych, i wprowadzenie dobrej diety plus długie spacery. 

 

57 minut temu, bassfreak napisał:

Jak dieta, aktywnosć ,sen ?

Dieta wydaje mi się „zdrowa”. W „” bo może mało zróżnicowana,  często powielają się te same produkty i potrawy. Ale nie jem rzeczy przetworzonych, czytam składy. Dużo owoców, warzyw, kasz, świeżo wyciskanych soków warzywno-owocowych, 1-4 cytryny dziennie, brak glutenu (ciężkość na żołądku po nim), zamiast normalnego chleba, suchary z czarnego ryżu, kaszy gryczanej lub zielonej soczewicy. Sporo ryb, kilka razy w tygodniu olej lniany i z czarnuszki. Nabiał tylko owczy. 
 

W pracy jestem w ciągłym ruchu, po pracy ćwiczę w domu lub na siłowni, ale od kilku tygodniu ciężko mi się zebrać i jest to rzadsze, niż kiedyś.

Właściwie koreluje z tym jak wygląda w danym czasie moja relacja z partnerem. Jak jest dobrze to chętniej się za coś biorę. Ale ostatnimi czasy jest źle... i wg mnie to jest główna przyczyna mojego stanu. 
 

Od roku docinki, szpileczki, podważanie mojego zdania, ciągła krytyka, zwłaszcza jak chcę zrobić coś dla siebie. Po co idziesz do osteopaty, po co ci akupunktura, po co na paznokcie, po co 5 opakowań sera owczego (i tłumaczę się, żeby nie przyjeżdżać co tydzień do tego sklepu tylko po te sery; data jest do stycznia), po co ci szampon i odżywka od Ewki, gdyby meble produkowała to też byś je kupiła itp. (zaznaczę, że bardzo dobrze zarabiam, więcej od niego, więc to nie tak, że wydaję jego pieniądze). I też jak ostatnio bałam się wziąć samochód w leasing (na mnie) ze względu na sytuację na świecie, mówiłam o „wielkim resecie” to słyszę tylko, że się naczytałam teorii spiskowych. Uwierzył mi dopiero jak podsunęłam nagranie trader21 na ten temat. Ale to, że od długiego czasu umniejsza mojej wiedzy to standard. Miałam jechać w grudniu do Berlina po krugerrandy, byłam na 95% przekonana. Jego słowa „nie, nie znasz się”. Po zabójstwie Sulejmaniego w styczniu przyznał mi racje, że powinniśmy wcześniej kupić, tak jak chciałam.

Rok temu byliśmy na nartach w Alpach. Nie chciałam zjechać trasą, którą mi wskazywał, bo była zaznaczona jako czerwona. Później się okazało, że kilkanaście metrów w dół był wyciąg i nie trzeba było na tą czerwoną wjeżdżać. I to wystarczyło, że się na mnie wściekać, nie ważny był mój komfort psychiczny i to, że się bałam. A miałam podstawy bo już raz by mnie wpuścił na czarną, ale tak samo twierdziłam, że z dołu wygląda na stromą i tam nie wjadę. 
I tak bym mogła długo... jestem styrana psychicznie, dobita. Kiedyś tak kochany i czuły dla mnie:(

Sam mówi o tym jak depresja jest powszechna, a nie widzi tego, co robi we „własnym” domu. Nie mam już siły, ani żeby mu coś tłumaczyć jak mnie rani, ani żeby płakać. 
Przy drodze, którą jadę do pracy, stoi wielkie drzewo z krzyżem. Już nawet nie wiem ile razy myślałam o tym, że wystarczy tylko skręcić...

1 godzinę temu, Mroczek napisał:

Szukaj kogoś w nurcie poznawczym. 

 

Obowiązkowe badania celem wykluczenia przyczyn organicznych

Co to znaczy w nurcie poznawczym?


Od 2 lat męczy mnie uporczywy świąt skóry. Badania wykazały niedobór enzymu DAO, rozkładającego histaminę. Ale niedawno wyczytałam, że świąt skóry może być objawem wegetatywnym depresji.

54 minuty temu, Wewerka napisał:

Jeśli chciałabyś porozmawiać z kimś obcym, to jestem.

Dziękuję, doceniam bardzo
 

53 minuty temu, cst9191 napisał:

Jeśli witamina D3, to nie w ilości zalecanej. Ja biorę 8-10k jednostek. Jedna dawka wystarcza mi na jakieś 2 dni.

Biorę 4tys jednostek na dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, a.jolie napisał:
56 minut temu, cst9191 napisał:

Jeśli witamina D3, to nie w ilości zalecanej. Ja biorę 8-10k jednostek. Jedna dawka wystarcza mi na jakieś 2 dni.

Biorę 4tys jednostek na dzień.

 

Weź 8k, później najwyżej zwiększysz. U mnie żadnych negatywnych objawów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a.jolie...z tego co piszesz, chyba Wasze relacje są przyczyną Twojego samopoczucia. Tak nie da się na dłuższą metę żyć. Spróbujcie usiąść i porozmawiać, przedstawić (bez kłótni) swoje racje, ale i przyjrzeć się racji partnera. Uderzyć w pierś jeśli zajdzie potrzeba. Powiedz mu co czujesz w różnych sytuacjach, tak jak tu opisałaś, czego Ci brak (czułości)i uważnie posłuchaj co on ma do powiedzenia na ten temat. Bez rozmowy, wydaje się zasadnym odseparowanie się na jakiś czas od siebie i sprawdzenie czy jesteś spokojniejsza, czy nie masz myśli o skręcaniu w drzewo, poobserwowaniu siebie i swoich odczuć. Jeśli partner Cię dołuje i nie liczy się z Twoim zdaniem, to na pewno się samo nie zmieni, nie wiem czy w ogóle się zmieni. Czy zawsze tak było? Czy jedna strona stała się dojrzalsza, zmieniła priorytety, czy druga chce tego samego? Nie znamy wersji drugiej strony, jak Ty traktujesz partnera? Łykanie D3 i samotne spacery tu chyba niewiele zdziałają. ROZMOWA przede wszystkim, ustalenie granic w traktowaniu, intonacji bo to wszystko ma znaczenie. Związek to masa kompromisów, podział obowiązków (nie zawsze 50:50), ale i świadomość, że żaden człowiek nas nie jest w stanie uczynić szczęśliwym jeśli sami siebie nie kochamy/lubimy lub jesteśmy wobec siebie zbyt krytyczni.  Trzymam kciuki. :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, a.jolie napisał:

Nie radzę sobię... 

Ja też.

Nie jem wystarczająco, nie mogę spać i codziennie jedynie dokładam kolejne łyżeczki kawy do i tak za dużego jak na mnie kubka.

Wydaje mi się, że mogę mieć załamanie nerwowe. 

Każdego dnia też zastawiam się dlaczego akurat ja musiałam przyjść na ten świat, a nie moja potencjalna siostrzyczka bądź braciszek którym nie było dane się urodzić (mama miała trzy ciąże, z których tylko ta ze mną zakończyła się sukcesem). Jakbym mogła podjąć decyzje to wolałabym pójść ich drogą.

Zastanawiam się też czy to ja przesadzam, czy rzeczywiście życie mi trochę za dużo dowaliło w za krótkim czasie. 

 

Ja sobie zawszę myślę, że jeszcze czeka na mnie ukojenie i jakiś dobry czas :) 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 9.11.2020 o 21:54, a.jolie napisał:

Od roku docinki, szpileczki, podważanie mojego zdania, ciągła krytyka, zwłaszcza jak chcę zrobić coś dla siebie. Po co idziesz do osteopaty, po co ci akupunktura, po co na paznokcie, po co 5 opakowań sera owczego (i tłumaczę się, żeby nie przyjeżdżać co tydzień do tego sklepu tylko po te sery; data jest do stycznia), po co ci szampon i odżywka od Ewki, gdyby meble produkowała to też byś je kupiła itp. (zaznaczę, że bardzo dobrze zarabiam, więcej od niego, więc to nie tak, że wydaję jego pieniądze). I też jak ostatnio bałam się wziąć samochód w leasing (na mnie) ze względu na sytuację na świecie, mówiłam o „wielkim resecie” to słyszę tylko, że się naczytałam teorii spiskowych. Uwierzył mi dopiero jak podsunęłam nagranie trader21 na ten temat. Ale to, że od długiego czasu umniejsza mojej wiedzy to standard. Miałam jechać w grudniu do Berlina po krugerrandy, byłam na 95% przekonana. Jego słowa „nie, nie znasz się”. Po zabójstwie Sulejmaniego w styczniu przyznał mi racje, że powinniśmy wcześniej kupić, tak jak chciałam.

Może się tak zachowuje, bo może zna forum (jeśli mu o tym mówiłaś - i tu może być twój błąd, tym bardziej, że kiedyś było chyba lepiej) i przez to źle korzysta z rad, np. o trzymaniu ramy (wbijanie szpil, krytyka) itp. Jak zaczął umniejszać twoją wartość to coś jest nie tak. Może nie widzi tego, że jego zachowania prowadzą w złą stronę?
Zastanów się nad tym, bo po ślubie może być gorzej. Oraz obserwuj go.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/9/2020 at 10:27 PM, Gigi said:

Wyżywaj się na swoim facecie, wbijaj szpile i wkurwiaj go specjalnie, to Ci depresja się zmniejszy, potem wszystko zwalisz na nerwowość spowodowaną wirusem.

Unbelievable. A niee... to tylko typowe kobiece podejście do "rozwiązywania" problemów.

1 hour ago, Zielonooka said:

Może się tak zachowuje, bo może zna forum

Tak. Na pewno. To logiczne, zwłaszcza w kontekście porady @Gigi, która nie sądzę żeby odbiegała od średniej wśród kobiet. 

1 hour ago, Zielonooka said:

Zastanów się nad tym, bo po ślubie może być gorzej. Oraz obserwuj go.

Siebie niech poobserwuje, chociaż zwykle z kobiecej samoobserwacji płynie jeden wniosek, cokolwiek by się nie działo - "ja jestem w porządku". I to zresztą również przebija w Twojej wypowiedzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając powyższy temat i porównując chociażby z niedawnymi wypowiedziami Autorki w poniższym temacie mam dysonans poznawczy:

 

  

W dniu 7.01.2021 o 18:38, a.jolie napisał:

Narzeczony już kilka razy, dopiero po czasie, doceniał owe „ciepło domowe”, które staram się stwarzać. Najpierw było „po co nam choinka, i tak nas na święta w domu nie będzie”, po kilku dniach podziękował, że o to dbam i ją ubrałam. Ale oczywiście to on musiał ją wtaszczyć do domu, bo dla mnie była za ciężka. Za co mu podziękowałam. I tak to się kręci. 

oraz:

  

W dniu 7.01.2021 o 19:11, a.jolie napisał:

Gdzie dla mnie jest wspólny punkt zaczepienia?

Właśnie w tym, że mój mężczyzna pomoże mi przewieźć kanapę, wnieść choinkę do domu, wymieni zepsutą wycieraczkę w samochodzie i dopilnuje przeglądu, bądź - jak opisywałam dzisiaj w poście „ucieczka na odludzie” - poprowadzi skuter na Bali, żebym mogła się wtulić na tylnym siedzeniu i czuć bezpiecznie.

A to jaką ja mam wartość dla mojego mężczyzny i dlaczego on ze mną jest od 13 lat, musielibyście spytać jego. 
Poza seksem;) to może być: sprzątam i dbam o mieszkanie, robię pranie, zakupy i gotuję zdrowo, dbam o to, żeby się dobrze odżywiał, o jego odporność od lat. Dlatego udało mi się przy covidzie zbić 39 stopni gorączki w jedną noc bez leków, samymi naturalnymi środkami. Wspierałam słowem i konkretnymi radami w depresji kilka lat temu. A przy tym myślę, że dobrze, z humorem spędza nam się razem czas.

 

Albo tym poniżej:

 

  

W dniu 31.08.2020 o 20:31, a.jolie napisał:

Mam 32 lata i czuję się szczęśliwa, seksowna (tak, musiałam dodać:P), spełniona i niczego nie muszę;)

 

W wątku:

To jak to w końcu jest, bo nie nadążam?

Czemu jest tak dobrze, że jest tak źle? I czy nie mamy do czynienia z przypadkiem kreacji jakiegoś innego wizerunku na forum niż w rzeczywistości?

W dniu 9.11.2020 o 22:27, Gigi napisał:

Wyżywaj się na swoim facecie, wbijaj szpile i wkurwiaj go specjalnie, to Ci depresja się zmniejszy, potem wszystko zwalisz na nerwowość spowodowaną wirusem.

 

A powyższą jakże sensowną radę zastosuj jak kobieta na filmiku poniżej:

 

 

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

Tak. Na pewno. To logiczne, zwłaszcza w kontekście porady @Gigi, która nie sądzę żeby odbiegała od średniej wśród kobiet.

Nie rozumiem po co te dogryzanie. 

4 godziny temu, Zielonooka napisał:

bo może zna forum (jeśli mu o tym mówiłaś

Tu autorka tak pisała, więc pewnie pokazała (i sama może być sobie winna skoro zaczął jej wbijać szpile): 

:) 

W dniu 6.02.2020 o 19:18, a.jolie napisał:

Mój związek, 12 lat, pierwsi i jedyni partnerzy seksualni dla siebie. 
Kryzysy były, owszem. Ale nigdy osoba trzecia nie była ich przyczyną. I dlatego, że potrafimy i chcemy się słuchać nawzajem; że staramy się rozumieć potrzeby drugiej strony i je zapewniać; że mówimy otwarcie, gdy coś nas boli i przepraszamy, gdy trzeba; nic się nie rozleciało. 
Obecny okres jest chyba najlepszy, pod każdym względem - if you know...;)

 

Ale, żeby nie było tak pięknie, jakiś czas temu za dużo rzeczy z tego forum zaczęłam pokazywać swojemu facetowi, tłumaczyć co to są damskie shit testy itp. I tak dokładając cegiełki stąd, zaczęło się jeb... . Bo on sobie uroił, że musi być w stosunku do mnie bardziej stanowczy, nie zgadzać się z czymś „dla zasady”, częściej mnie besztać za bzdury. Pierwszy raz przestawałam się czuć kochana, a zaczynałam zawadzająca. Na jakiś moment jego czułość i troskliwość się ulotniły. Byłam o krok od odejścia. Na szczęście chciał wysłuchać tego, co mnie boli i poddał refleksji.

 

A owe forum ma plusy, ale też wypruwa z uczuć i empatii, jeśli się je przedawkuje. Osobiście nie potrafiłabym być z mężczyzną wyjętym z tego forum. Zwyczajnie byłabym nieszczęśliwa przez urządzany rollercoaster emocjonalny: kocha-pokazuje, że nie kocha-kocha-pokazuje, że nie kocha. 


 

2 godziny temu, Rnext napisał:

Siebie niech poobserwuje, chociaż zwykle z kobiecej samoobserwacji płynie jeden wniosek, cokolwiek by się nie działo - "ja jestem w porządku". I to zresztą również przebija w Twojej wypowiedzi

Zieeew. Podobnie jak z męskiej perspektywy. :) 

Często jest wg nich winna tylko kobieta i to się przebija np. w świerzakowni, ale o tym już zapominamy, co nie. :) 
Po za tym dostała już różne rady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.11.2020 o 19:55, a.jolie napisał:

np witamina D3 przeciw depresji?

Raczej B complex w dużych dawkach.

 

W dniu 9.11.2020 o 22:27, Gigi napisał:

Wyżywaj się na swoim facecie, wbijaj szpile i wkurwiaj go specjalnie, to Ci depresja się zmniejszy, potem wszystko zwalisz na nerwowość spowodowaną wirusem.

Nie ma to jak zdrowy związek... Stwórz podobny, dostosuj się i bądź szczęśliwa... Powodzenia psychopatko.

Nie ma to jak #PiekłoKobiet. Masakra...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.