Skocz do zawartości

Przyjaciel dziewczyny/kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem takim przyjacielem i przyznam, że sytuacja trudna. Najczęściej dobrowolnie usuwam się w cień, jak pojawia się zwiastun związku, dobrej relacji. Jak kiedyś w związku do mnie przyjechała to było wyzywanie od dziwek i podobne kwiatki. Z drugiej strony kobiety mocno zapracowały na taki odbiór. Konflikt tragiczny. Zawsze mówię, że przyjaźnimy się do końca życia, więc kilka lat przerwy nawet różnicy wielkiej nie robi, jakby co.

 

Nikomu z butami nie wchodzę. Trzeba jednak rozróżnić 10 lat przyjaźni od kiełkującego związku, który trwa niecały rok dla przykładu i koleś zaczyna coś bredzić. Dwa, ze mną trudno rywalizować o pozycję, bo szczerze wypracowałem. Nie jestem przyjacielem na niby tylko zjawiam się, kiedy jest coś do zrobienia poważniejszego i staję na wysokości zadania. Miałem szczęście duże, że takiego człowieka znalazłem i udało się porozumieć ponad podziałami. Jak nadajesz z kimś na jednej fali to płeć nie ma żadnego znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, smk111 said:

Co sądzicie o "przyjacielach" dziewczyn, kobiety jeżeli jesteście z nią w zwiazku?

Bardzo źle sądzimy.

 

Albo nie jest przyjacielem i będzie ją rwał.

Albo jest przyjacielem i będzie jej odradzał związek ze mną.

Albo jest gejem i będzie rwał mnie.

 

Tak czy inaczej, nic dobrego.

 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Tacritan napisał:

Jedynym przyjacielem mojej żony jest ten mieszkający w moim rozporku.

Jeśli masz rzeczywiście pewność, że tylko ten mieszkający w twoim rozporku, to można być spokojnym o taką przyjaźń, a nawet pozwolić tej przyjaźni codziennie stawać się na nowo ?

Edytowane przez Redbad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia najważniejsza -  jak definiujecie przyjaźń? Spotkałem się już z przyjaźniami, które były znajomościami i koleżeństwami. Prawdziwej przyjaźni bliżej do platonicznej miłości. Moim zdaniem przyjaźń między kobietą, a mężczyzną nie ma szansy istnieć długo bez podtekstu erotycznego. Prawdziwe zdaje się to również dla relacji homo i bi. Normalny osobnik z popędem płciowym nie zaprzyjaźni się z potencjalnym obiektem tego popędu bez oczekiwań.   

35 minut temu, mac napisał:

Jestem takim przyjacielem i przyznam, że sytuacja trudna. Najczęściej dobrowolnie usuwam się w cień, jak pojawia się zwiastun związku, dobrej relacji. Jak kiedyś w związku do mnie przyjechała to było wyzywanie od dziwek i podobne kwiatki.

Z ciekawości zapytam, czy kiedykolwiek mieliście podtekst w waszej znajomości? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, JAL napisał:

Z ciekawości zapytam, czy kiedykolwiek mieliście podtekst w waszej znajomości? 

Na początku była lekka chemia, ale przerodziła się w sympatię. Miałem też wtedy dziewczynę, a ona chłopaka. Poznaliśmy się zatem na mocno neutralnym gruncie.

 

Poza tym kilka lat przerwy i powrót na zasadzie wiem, co straciliśmy i pierdolić wszystko, trzeba razem iść przez życie i nie patrzeć na stereotypy. Teraz to jest wow relacja, nigdy tak dobrej nie miałem z nikim. Mam zajebistych ziomów, ale z kobietą mi najbliżej. Bardzo dobrze się czujemy w swoim towarzystwie, ładowanie baterii. Mamy rytuały, własny język, wszystko, mnóstwo historii, nawet wspólnie pracowaliśmy, jeździliśmy po kraju, wspieraliśmy się w pojebanych momentach życiowych, absolutnie wszystko. Dla mnie to bardziej siostra, członek rodziny, nie obiekt seksualny. Znamy swoje całe rodziny. Najwięcej pod względem charakteru łączy mnie z kobietą, mamy ten sam znak zodiaku nawet, podobieństwo w gadce pewne nawet występuje. Mam czasami wrażenie, jakbym gadał ze swoim damskim klonem, albo mamy już na siebie tak duży wpływ. I to nie jest tak, że non stop piszę do niej, jakieś usługi proponuję, coś robię dodatkowo, nie. Nic nie robię. Po prostu sobie jestem i rozmawiamy, spotykamy się, spędzamy wspólnie czas, śmiejemy się, ona mnie uczy swoich nowości, ja jej swoje pokazuję, rozkminiamy jakieś ciekawostki, wspominamy, wszystko.

 

Ogólnie ponad 10 lat znajomości, która stale rośnie, przeszła przez wielki kryzys i rozkwita dalej. Nie mam od kilku lat nawet jednej małej rzeczy do zarzucenia. Ona mnie nawet uprzedza, kiedy ma okres, jak się spotykamy i przeprasza, że może być niemiła, upierdliwa, żebym brał poprawkę. Znamy preferencje żywieniowe strony i w barach nawet mogę zamówić za nią i trafię 100%, ona tak samo. Mamy nawet ulubione surówki takie same, główne dania, wszystko. Była beka niesamowita przy odkrywaniu tego. Oglądamy te same filmy, gramy w identyczne gry, mamy identyczne wykształcenie, spojrzenie na świat, żarcie, zajawki, muzyki tej samej słuchamy. To jest momentami komiczne ? Zgodność preferencji powiedziałbym na poziomie 80%. Do tego pełne rozumienie zasady wzajemności, rozliczenia 50/50, zawsze hajsy zwraca, albo mi wynagradza w inny sposób, dokłada się do wyjazdu, albo mnie zaprasza i staje się człowiekiem orkiestrą, czyli obiadki, co chcesz. Z takim człowiekiem można iść przez życie i seks tutaj niczego nie zmienia.

 

To też natura samotnicza, mocno niezależna. Twarda skorupa, ale w środku słodziutki cukiereczek ? Też taki jestem. My się zderzyliśmy skorupami i doszliśmy do tego smacznego cukiereczka ? Nikt nie wierzy, ale wielkiej wiedzy życiowej od ludzi się nie spodziewam od lat. Przeciętny człowiek posługuje się stereotypami i ocenia innych własną miarą. Robię od lat tak, żeby niewiele miar do mnie pasowało i wychodzę na tym znacznie lepiej niż idąc z nurtem. Gdybym wierzył w takie bzdury to bym nigdy nie przeżył tych wszystkich pięknych chwil.

 

To nie jest miłość, tylko szczere lubienie człowieka. Szczery uśmiech, jak widzimy się z daleka już i rozpoznajemy się w tłumie. To jest silniejsze od miłości. To może najsilniejsze uczucie łączące ludzi w ogóle. Zwykłe, szczere lubienie.

 

 

Edytowane przez mac
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Tacritan napisał:

@mac

Wybacz, ale czytam to z niedowierzaniem... 

Jednak teoria dwóch połówek pomarańczy znalazła potwierdzenie w praktyce.

Platoniczne białe małżeństwo....

Wierz, w co chcesz i rób, co chcesz. Otrzymałeś odpowiedź. Jak sobie zinterpretujesz, twoja sprawa.

 

To nie jest żadne platoniczne białe małżeństwo. Bzdura bzdurą pogania. Pełna dobrowolność znajomości dwóch niezależnych osób z terminem przydatności, dopóki wnosisz równowagę jakości.

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, mac napisał:

To nie jest miłość, tylko szczere lubienie człowieka.

Zapominasz chyba o dwóch podstawowych kwestiach.

Po pierwsze możesz mówić jedynie w swoim imieniu, bo nie wiesz co jej w bani siedzi, a po drugie ona jest kobietą, także tego...

 

Myślę, że mógłbym wskazać co najmniej kilka kobiet, w tym żonę mojego przyjaciela, siostrę mojej pierwszej żony czy moją własną kuzynkę,

które wybudzone ze snu w środku nocy i zapytane o to, który mężczyzna poza partnerem i ojcem, jest im najbliższy, bez wahania wskażą na mnie.
Żadna z nich nawet się nie domyśla, że kiedyś na nie ostro leciałem i powiem ci szczerze, że do dzisiaj, nawet po 20 latach, ani trochę mi nie przeszło,

także samo to że twoja koleżanka nigdy się nie odkryła zdradzając co jej po głowie chodzi... nie musi wcale oznaczać, że o tym czy owym nie myśli ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kobieta koniecznie chce mieć przyjaciela - to za każdego jej przyjaciela musimy mieć 2-3 przyjaciółki.

W miarę możliwości ładniejsze, czy w czymś lepsze.

 

Bo przeciętna kobieta nie zrozumie tłumaczeń logicznych i rozumowych.

Za to zagrożenie emocjonalne natychmiast ogarnie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, mac napisał:

Otrzymałeś odpowiedź. Jak sobie zinterpretujesz, twoja sprawa.

 

Godzinę temu, mac napisał:

Ogólnie ponad 10 lat znajomości, która stale rośnie, przeszła przez wielki kryzys i rozkwita dalej. Nie mam od kilku lat nawet jednej małej rzeczy do zarzucenia. Ona mnie nawet uprzedza, kiedy ma okres, jak się spotykamy i przeprasza, że może być niemiła, upierdliwa, żebym brał poprawkę. Znamy preferencje żywieniowe strony i w barach nawet mogę zamówić za nią i trafię 100%, ona tak samo. Mamy nawet ulubione surówki takie same, główne dania, wszystko. Była beka niesamowita przy odkrywaniu tego. Oglądamy te same filmy, gramy w identyczne gry, mamy identyczne wykształcenie, spojrzenie na świat, żarcie, zajawki, muzyki tej samej słuchamy. To jest momentami komiczne ? Zgodność preferencji powiedziałbym na poziomie 80%. Do tego pełne rozumienie zasady wzajemności, rozliczenia 50/50, zawsze hajsy zwraca, albo mi wynagradza w inny sposób, dokłada się do wyjazdu, albo mnie zaprasza i staje się człowiekiem orkiestrą, czyli obiadki, co chcesz. Z takim człowiekiem można iść przez życie i seks tutaj niczego nie zmienia.

 

No jasne, że seks tu niczego nie zmienia, bo tego seksu nie ma... Nie ma go z Tobą.

A gdy już nakarmisz jej ego swoim "lubieniem" i ona idzie swe sucze instynkty realizować z kimś innym.

Idealizacja laski level master.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tacritan tak, jak napisałem były lata przerwy przez zjebany motyw, lata długie, kiedy wszystko wygasło i przez przypadek zostało naprawione. Jeżeli tak stawiasz sprawę to masz myślenie 0-1, więc się nie dogadamy. Wiem doskonale, jakie są kobiety i potrafię rozróżnić szczere podejście bez grama hipokryzji. Niczego nie zamierzam tłumaczyć, jak powiedziałem. Już zostałem oceniony, wpadłem w szufladę idealizacji laski. To nie jest żaden ideał, zwykły człowiek. Ja też jestem zwykłym człowiekiem. Akceptuję wady i zalety, podobnie z drugiej strony. Nikomu do głowy nie wejdę. Po czynach poznaję.

 

Gościu ocenił wszystko na podstawie jednego posta i wydał wyrok ? Strach się bać czasami. Powoli to nie ma z kim rozmawiać, a obiektywizm zdechł. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja była miala takiego przyjaciela o którego zresztą był i to słusznie zazdrosny jej były. No spoko ziom tylko czuć było że ma problem ze mną, później nam cały czas przeszkadzał gdy byliśmy sami, później zauważyłem że on lubi bardziej przebywać z moją dziewczyną niż ze swoją ( ͡° ͜ʖ ͡°) Później chyba trochę się obraził na moją byłą bo trochę jego zlewała na moją rzecz. 

16 minut temu, mac napisał:

@Tacritan tak, jak napisałem były lata przerwy przez zjebany motyw, lata długie, kiedy wszystko wygasło i przez przypadek zostało naprawione. Jeżeli tak stawiasz sprawę to masz myślenie 0-1, więc się nie dogadamy. Wiem doskonale, jakie są kobiety i potrafię rozróżnić szczere podejście bez grama hipokryzji. Niczego nie zamierzam tłumaczyć, jak powiedziałem. Już zostałem oceniony, wpadłem w szufladę idealizacji laski. To nie jest żaden ideał, zwykły człowiek. Ja też jestem zwykłym człowiekiem. Akceptuję wady i zalety, podobnie z drugiej strony. Nikomu do głowy nie wejdę. Po czynach poznaję.

 

Gościu ocenił wszystko na podstawie jednego posta i wydał wyrok ? Strach się bać czasami. Powoli to nie ma z kim rozmawiać, a obiektywizm zdechł. 

Szczere pytanie. Dlaczego nie pukniesz swojej koleżanki? Z opisu wynika że to może być miłość. Boisz się zaryzykować?

Edytowane przez MrSadGuy
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, MrSadGuy napisał:

Z opisu wynika że to może być miłość. Boisz się zaryzykować?

To nie jest miłość, kocham siebie ewentualnie. Jestem MGTOW po relacjach z kobietami, więc już mi wystarczy. Przyjaźń tak, miłość, małżeństwa, związki, zobowiązania nie. Nie zgadzam się na systemową blokadę mężczyzny. Mam kilku dobrych ziomów, w tym jedną kobietę w całej grupie relacji, więc to też świadczy o pewnej zasadzie. Wielu kolesi, tylko jedna kobieta sensowna do przyjaźni.

 

Mówię, nigdy nie wykluczam człowieka, jeżeli przekroczył barierę pewną rozwoju, nie jest hipokrytą, szczerze mówi, o co mu chodzi i tak robi. Na tej podstawie oceniam ludzi. Jeżeli kobieta mi w przeszłości mówiła, że kocha, a następnego dnia wbijała nóż w plecy to chyba coś tutaj jest kurwa bardzo nie tak.

 

Ona mi noża nie wbija, wręcz przeciwnie wyciąga i broni mnie przed stratami. Po czynach poznasz, nie po pierdoleniu, jak tutaj "ekspertów" od wszystkiego. Pytają, dostają odpowiedź, a później hejtują do granic możliwości, bo nie wierzą, że możesz funkcjonować szczęśliwie w wybranych przez siebie widełkach rzeczywistości ? Nie to, że mnie to męczy, tylko szczerze bawi. Nie bez powodu w Dniu Świra na końcu słychać modlitwę prawdziwego Polaka. Wszystkich sprowadzić do poziomu gówna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.