Skocz do zawartości

O tym nie powiedzą Ci: matka, siostra, przyjaciółka


Rekomendowane odpowiedzi

@Orybazy no ja nie pamiętam czasów rozczulania się dziewcząt nad maluchami. Babki lat 18-22, bo z takimi mam najwięcej do czynienia reagują prawie obrzydzeniem, jakby to je poniżało. Kiedy mówię o swojej chęci kilkorga dzieci za pare lat, to w zasadzie wyczuwam prawie kpinę. Sama nie należę do tej drużyny 'szloch na widok niemowlaka', lecz świat bardzo się odwrócił i dzisiaj chyba więcej facetów powie 'tak, chcę być dobrym ojcem' niż 'tak, pragę urodzić i zająć się dziećmi'. Nie wiem z czego to do końca wynika, ale na pewno demonizowanie macierzyństwa przez same matki ma na to wpływ.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Orybazy napisał:

Pamiętam że dziewczyny zawsze na widok maluszka robiły "aaaaa" i robiły im się szkliste oczy. Dwudziestoparoletnia dziewczyna brata na pytanie o dzieci zareagowała jak na pytanie czy chce dostać raka. Moje ex reagowały raczej "tak, ale jeszcze nie teraz. Dziewczyna z wioski i tradycyjnej katolickiej rodziny. Znak czasów myślę.

A Ty im się dziwisz?
W obecnym kulcie kariery, samorealizacji. Samowystarczalności. Braku zoobowiązań.  Zresztą nigdy wszystkich nie zadowolisz. Poza sobą. Dlatego najlepiej zadowalać siebie

 

Ciąża w wieku 19 lat? Zmarnowanie życia i kariery, nieraz przy gościu który nagle jest przerośnięty sytuacją (jako równolatek), bo oto jedyna praca jaką ma w zasięgu to kfc lub call center a na fejsie widzi relacje kumpli z nocnego życia. A on chciałby zjeść i mieć ciastko. Zostawi ją? Wolność i alimenty a ona skazana na samotne macierzyństwo kretynka.


Brak ciąży a rozwijanie kariery? Czemu  nie ma bombelków ty korposuko. Bombelki to najlepsze co może mieć kobieta. Znalazłabyś sobie faceta i byś miała bombelki a nie  ciagle jakieś szkolenia czy wyjazdy zagraniczne. Kij z tym że zarabiasz dwa razy więcej niż ja w biedrze, ale ja mam bombelki.

 





 

Edytowane przez Libertyn
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Hatmehit said:

no ja nie pamiętam czasów rozczulania się dziewcząt nad maluchami. Babki lat 18-22, bo z takimi mam najwięcej do czynienia reagują prawie obrzydzeniem, jakby to je poniżało. 

Mnie pamiętam, to wtedy przeszkadzało, bo nie chciałem mieć jeszcze dzieci. Włączały mi się syreny alarmowe, że mogę być złapany na dziecko. Jednocześnie brak takiej reakcji jest dla mnie dziwny, u każdego. Małe dzieci są urocze, ktoś kto tego nie widzi jest dla mnie dziwny, szczególnie kobieta która ma biologiczny instynkt macierzyński.   

1 minute ago, Libertyn said:

A Ty im się dziwisz?
W obecnym kulcie kariery, samorealizacji. Samowystarczalności. Braku zoobowiązań.  Zresztą nigdy wszystkich nie zadowolisz. Poza sobą. Dlatego najlepiej zadowalać siebie

Trochę tak. Moje ex, w większości studentki mówiły dzieci tak, ale po studiach. Teraz jest chyba "po moim trupie" u 3/4. Myślałem, że instynkty są jednak silniejsze niż socjalizacja i "Sex w wielkim mieście".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Hatmehit napisał:

ale sporo matek tak narzeka i robi z siebie ofiary.

Może dlatego, że porównują siebie z mężczyznami, którzy nie rodzą? Nawet Biblia mówi, że bóle porodowe, połóg i całą resztą jest karą za grzech. 

I tak się cieszę, że moje słabe geny nie zostaną przekazane dalej. 

Serio bym wolała zarabiać na rodzinę i mieć za nią pełną odpowiedzialność niż rodzić dzieci i ogarniać wszystko w domu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Orybazy napisał:

Mnie pamiętam, to wtedy przeszkadzało, bo nie chciałem mieć jeszcze dzieci. Włączały mi się syreny alarmowe, że mogę być złapany na dziecko. Jednocześnie brak takiej reakcji jest dla mnie dziwny, u każdego. Małe dzieci są urocze, ktoś kto tego nie widzi jest dla mnie dziwny, szczególnie kobieta która ma biologiczny instynkt macierzyński.   

Wleciałeś w ścianę. To już ten moment by mieć dziecko. Wcześniej tego zwyczajnie nie czułeś. Jak laska przed 30. 

Bo tak jest. Kto najwcześniej się rozmnaża? Ci o najmniejszych ambicjach. Ledwo dowodzik-  hajtanko i bąblowanko i byle jaka praca. Jak masz ambicje to wiesz ze dzieciak skutecznie je zniweczy. Wiec czekasz z dzieckiem aż zrealizujesz ambicje lub dojdziesz do momentu gdy po wielu próbach zrezygnujesz
No i dzieciak pod 30stke ma o wiele lepsze warunki na start niż ten o wiele wcześniejszy

@Hatmehit nie rozmnażaj się zbyt mnogo dopóki nie będziesz miała poczucia ze w razie W sama wszystko ogarniesz. Różne przypadki po ludziach chodzą. Nawet najlepszy partner może mieć wypadek 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Orybazy napisał:

nie chciałem mieć jeszcze dzieci.

U facetow to inaczej działa. Sama nie chciałabym być w ciąży z mężczyzną przed 25-30. Niechże taki ogarnie się w życiu, dowie czego chce. My kobiety biologicznie w większości pragniemy dzieci, więc normalka. Z tego co widzę w 'świecie realnym', to narzekają głównie matki, która nie zaplanowały ciąży w danym momencie swojego życia i nie udało im się z partnerem. 

1 minutę temu, Libertyn napisał:

nie rozmnażaj się zbyt mnogo dopóki nie będziesz miała poczucia ze w razie W sama wszystko ogarniesz.

Nie zamierzam. Choć świat tak niepewnych relacji strasznie pierdoli biologię i najzdrowszy czas na dzieci. Studia, praca, mieszkanie. Jasne, ogarnę to, w swoje życie serio nie wątpię. Ale wątpię w powodzenie coraz starszycg matek, niedługo normą będą 40 w pierwszej ciąży z niedorozwinięciem dziecka, a te 20-25 latki to będę tylko z patologii, a nie odpowiedzialne dziewczyny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Libertyn napisał:

Kto najwcześniej się rozmnaża? Ci o najmniejszych ambicjach. Ledwo dowodzik-  hajtanko i bąblowanko i byle jaka praca. Jak masz ambicje to wiesz ze dzieciak skutecznie je zniweczy.

 

Można też mieć ambicję do zbudowania rodziny i realizowania siebie jako aktywny, świadomy rodzic.

Znam ludzi, których dziecko z wpadki zmotywowało do wzięcia się za siebie, znalezienia lepiej płatnej pracy i zadbania o własne zniszczone zdrowie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Eleanor napisał:

I teraz tak, ciąża i poród to w sumie pikuś (bo szybko ten stan mija) do tego co nas dopiero czeka, a mianowicie wychowanie takiej istoty? to jest dopiero hardkor??

Ja się wychowania nie boję, nie wiem czemu. Wiem, że jesteśmy super rodziną i tworzymy małej super warunki do życia. Będzie kochana i akceptowana, a że i ja i mój jesteśmy indywidualistami to ona też będzie w tej kwestii zrozumiana. Myślę właśnie, że do wychowywania się nadaję. Do bycia w ciąży i rodzenia- już nie.

 

@Orybazy Rozumiem, że jesteś dumny ze swojej- i bardzo dobrze bo tak trzeba, chwali się taką postawę, ale musisz wziąć pod uwagę, że jest wiele kobiet, które miały ciężkie porody z wielu przyczyn i taka kobieta powinna mieć swobode mówienia o tym, a nie czuć, że jest gorsza/ słabsza psychicznie/ robi z siebie ofiarę.

U mnie lekarze zawinili, przy ułożeniu poprzecznym nie ma szans na poród naturalny, a mimo to kilkanaście godzin próbowali małą obrócić, wstawić w kanał i wycisnąć ze mnie. Nie wzruszyło ich, że straciłam świadomość, że mała się dusi.. dopiero na ostatnią chwilę cesarka z sercem na ramieniu.

Ginekolog, która to prowadziła przyszła do małej rano i z płaczem ją przepraszała. Rozumiesz? Czy dalej uważasz, że nie można o tym pisać? I tak samo jak Ty, byłam idealnie przygotowana, ale są sytuacje, których nikt nie przewidzi, mogłeś być przy porodzie, mogłeś wybrać szpital, do mnie nikt nie mógł przyjść, ciszę się, że jakikolwiek szpital znalazł dla mnie miejsce w tamtym czasie pierwszej fali. Wybór? Jaki wybór.

Dla nas macierzyństwo to najpiękniejsze co nas w życiu spotkało, mam wspaniałą rodzinę i jestem z nas cholernie dumna ale to nie stoi na przeszkodzie by mówić jak jest.

 

10 minut temu, Tacritan napisał:

Znam ludzi, których dziecko z wpadki zmotywowało do wzięcia się za siebie, znalezienia lepiej płatnej pracy i zadbania o własne zniszczone zdrowie...

Też to słyszałam, że przy dziecku człowiek szybciej się dorobi. 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Hatmehit napisał:

Dokładnie tak. Matki wręcz zniechęcają inne młode kobiety do przyszłego macierzyństwa, to okropne. Kobiety w mojej rodzicie bardzo korzystnie wszystko przechodziły i przechodzą, ale sporo matek tak narzeka i robi z siebie ofiary. Należy mówić o niedociągnięciach kadry medycznej, ale użalanie się nad naturalnymi sprawami zdrowotnymi (które i tak w XXI wieku nieźle leczymy) to tak trochę bez sensu. 

 

Nic dziwnego, że 3/4 moich rówieśniczek uważa macierzyństwo za najgorszy możliwy los, wręcz przekleństwo. 

Ja mam z kolei zupełnie przeciwne doświadczenia. 

W rodzinie każdy mówi o dzieciach jedynie w superlatywach i nikt nie chce słyszeć o bezdzietności.

Pewna położna kiedyś to już w ogóle przeszła samą siebie. Prawdopodobnie myślała, że prowadzę życie seksualne i stwierdziła, że czas przekazać mi "ogromną wiedzę" jaką zdobyła na studiach i w praktyce.

Dowiedziałam się, że wszystkie metody antykoncepcji to zło i prowadzą do morderstwa. Tylko kalendarzyk. "Jak nie będziesz chciała mieć dzieci to na pewno w ciążę nie zajdziesz. Dwa tygodnie baraszków, dwa wstrzemięźliwości. To naprawdę najlepsza i bardzo skuteczna metoda."

Ja siedzę ze strachem w oczach i googluje jaką ta metoda ma skuteczność. Uwaga, 14-50% wpadek.

Łącząc to z jej nachalnym mówieniem przy każdej okazji "jak będziesz miała dziecko.." "za kilka lat, a może niedługo". Poczułam się jakby ktoś chciał dosłownie zarządzać moją płodnością, moimi decyzjami i na siłę wrobić mnie w ciążę. To było ekstremalnie niesmaczne.

Dodatkowo jest to ten typ osoby, której nie można powiedzieć, że nie chce się dzieci i chce się bardzo porządnie zabezpieczać, bo weźmie krzyż i zacznie egzorcyzmy odprawiać.

 

Nie rozumiem i nie zrozumiem takiego zachowania. 

 

Z kolei moje rówieśniczki (19-20) nie uważają macierzyństwa za przekleństwo. Nie zauważyłam też jakiejś specjalnej plagi na bezdzietne życie u młodych. Większość chce mieć dzieci. Niektóre teraz, niektóre w przyszłości. Stanowcze "nie" słyszałam tylko raz poza moją osobą.

 

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tacritan napisał:

 

Można też mieć ambicję do zbudowania rodziny i realizowania siebie jako aktywny, świadomy rodzic.

Można. I wtedy czekasz na odpowiedni moment zamiast bąbelkować jak tylko tracisz widmo prokuratora

2 minuty temu, Tacritan napisał:

Znam ludzi, których dziecko z wpadki zmotywowało do wzięcia się za siebie, znalezienia lepiej płatnej pracy i zadbania o własne zniszczone zdrowie...

A ja znam takich którzy robili bąbelka by na nowo spoić rozlatujący się związek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Lalka said:

U mnie lekarze zawinili, przy ułożeniu poprzecznym nie ma szans na poród naturalny, a mimo to kilkanaście godzin próbowali małą obrócić, wstawić w kanał i wycisnąć ze mnie. Nie wzruszyło ich, że straciłam świadomość, że mała się dusi.. dopiero na ostatnią chwilę cesarka z sercem na ramieniu.

Ginekolog, która to prowadziła przyszła do małej rano i z płaczem ją przepraszała. Rozumiesz? Czy dalej uważasz, że nie można o tym pisać? I tak samo jak Ty, byłam idealnie przygotowana, ale są sytuacje, których nikt nie przewidzi, mogłeś być przy porodzie, mogłeś wybrać szpital, do mnie nikt nie mógł przyjść, ciszę się, że jakikolwiek szpital znalazł dla mnie miejsce w tamtym czasie pierwszej fali. Wybór? Jaki wybór.

Nie pisałem, że nie powinno się o tym pisać. Kwestionuje nazywanie tego traumą, trwałym urazem. Mama też miała kilkanaście godzin porodu ale traumy się nie nabawiła, urodziła drugie dziecko. To co tu opisujecie to nieprofesjonalizm personelu, oraz brak odpowiedzialności. To można by naprawić likwidacją NFZ i prywatyzacją służby zdrowia. Gdybyśmy nie mieli szpitala o dobrych opiniach, zdecydowalibyśmy się na poród prywatnie. W szpitalu, którym byliśmy raczej partnerka chciała naturalnie, bez oksytocyny i CC. Ginekolożki cisnęły na cc. Chyba połowa znajomych miała cc, jakiś dziwny szpital gdzie nie jest to powszechne.

Wstrzeliliśmy się między "fale" Covida, gdyby nie to była by zrzuta po 5k i poród prywatnie. To nie jest jakaś oszałamiająca kwota, większość ludzi może podjąć decyzję nawet sprzedajemy auto i płacimy za poród.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Libertyn napisał:

Można. I wtedy czekasz na odpowiedni moment zamiast bąbelkować jak tylko tracisz widmo prokuratora

 

Małolaty robią dzieci przez głupotę i nieodpowiedzialność, a nie ze świadomej chęci reprodukcji. Znasz nastolatków, którzy świadomie chcą mieć dzieci? Ja znałem tylko takich, którzy chcą się dupczyć bez konsekwencji...

4 minuty temu, Libertyn napisał:

A ja znam takich którzy robili bąbelka by na nowo spoić rozlatujący się związek. 

 

Dziecko zdecydowanie łączy a nie dzieli rodziców. Łączy formalnie, emocjonalnie i biologicznie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Orybazy napisał:

Kwestionuje nazywanie tego traumą, trwałym urazem. Mama też miała kilkanaście godzin porodu ale traumy się nie nabawiła, urodziła drugie dziecko

No i jaki to ma związek, dla jednych poród jest traumą a dla innych nie. Co nie oznacza, że jest to nieprawda czy, że trzeba te osoby z traumą wyśmiewać. Nie tędy droga. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Tacritan napisał:

Znasz nastolatków, którzy świadomie chcą mieć dzieci?

Nie. I nie powinni. Ja do 19rż bardzo nie chciałam, przerażało mnie to. Dopiero od niedawna czuję, lecz też nie popełnię durnoty jak ciąża w wieku 20 lat. Ważne, że przed 27. 

20 minut temu, melody napisał:

W rodzinie każdy mówi o dzieciach jedynie w superlatywach i nikt nie chce słyszeć o bezdzietności.

O, ja się z tym nie spotkałam. W rodzinie traktuje się to bardzo neutralnie, ale innych bliskich środowiskach negatywnie. 

20 minut temu, melody napisał:

czas przekazać mi "ogromną wiedzę" jaką zdobyła na studiach i w praktyce.

Ja osobiście bardzo chciałabym mieć w rodzinie kobietę o typowo medycznej wiedzy nt. płodności, ciąży, porodu, opieki nad niemowlakami. Lecz oczywiście mądrej wiedzy, ale nie kalendarzyki. 

20 minut temu, melody napisał:

Poczułam się jakby ktoś chciał dosłownie zarządzać moją płodnością, moimi decyzjami i na siłę wrobić mnie w ciążę

Moim zdaniem lekka przesada z takimi podejrzeniami. Nikt nikogo nie zmusza do macierzyństwa, ale starszym kobietom nie mieści się w głowie, że aktualne pokolenie jest tak radykalnie negatywnie nastawione do tej tematyki. Założę się, że ta położna święcie wierzy (co nie jest wcale dziwne), że dla kobiety dziecko do po prostu ogromne szczęście i raczej chciała Ci przekazać, że da się je uzyskać. No chyba, że natarczywie namawia pomimo doskonałej świadomości Twej tokofobii, wtedy to niekulturalne, ale myślę, że i tak nie ma złych intencji. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Tacritan napisał:

 

Małolaty robią dzieci przez głupotę i nieodpowiedzialność, a nie ze świadomej chęci reprodukcji. Znasz nastolatków, którzy świadomie chcą mieć dzieci?

Znam. Dzieci mieć, zasiłki mieć, szlachetną paczke mieć, pomoc z zewnątrz mieć. To też jest świadome

Cytat

Ja znałem tylko takich, którzy chcą się dupczyć bez konsekwencji...

Takich jest większość. Niektórzy mają po kilkadziesiąt lat

Cytat

Dziecko zdecydowanie łączy a nie dzieli rodziców. Łączy formalnie, emocjonalnie i biologicznie...

XD. Kredyt też łączy. 

 

Nie. Masz dziecko ale jak relacja była zjebana tak dalej jest zjebana. Z tym że masz obserwatora tego zjebania który po latach będzie powtarzał zjebane wzorce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, melody napisał:

Pewna położna kiedyś to już w ogóle przeszła samą siebie. Prawdopodobnie myślała, że prowadzę życie seksualne i stwierdziła, że czas przekazać mi "ogromną wiedzę" jaką zdobyła na studiach i w praktyce.

I takie rozmowy w knajpie przy piwku czy jak? Dobrze, że nie spotkałam takiej na swojej drodze ? pierwsza położna jaką poznałam to była moja środowiskowa która zaczęła mnie odwiedzać jak już w ciąży byłam ??i jestem wdzięczna za każdą radę, wskazówkę, otuchę. I przy okazji omawiała ze mną formy antykoncepcji jak już urodzę. Kalendarzyk akurat odradzała, bo nieskuteczny ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, MalVina said:

No i jaki to ma związek, dla jednych poród jest traumą a dla innych nie. Co nie oznacza, że jest to nieprawda czy, że trzeba te osoby z traumą wyśmiewać. Nie tędy droga. 

Nie wyśmiewam, tylko piszę o tym jak łatwe czasy stworzyły słabe kobiety. Słabe, które mówią innym jak strasznym doświadczeniem były te kilka, kilkanaście godzin w szpitalu. Całe życie w komforcie przekreślane traumą porodu.

1 minute ago, MalVina said:

Kalendarzyk akurat odradzała, bo nieskuteczny ?

Szklanka wody jest skuteczniejsza :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orybazy napisał:

szczególnie kobieta która ma biologiczny instynkt macierzyński.   

 

Godzinę temu, Orybazy napisał:

Myślałem, że instynkty są jednak silniejsze niż socjalizacja i "Sex w wielkim mieście".

 

Instynkt macierzyński pojawia się po urodzeniu dziecka i jest związany z wydzieleniem się hormonów, min. oksytocyny, która wiąże matkę z dzieckiem.. 

Wcześniej pojawia się potrzeba pojawienia się dziecka, które jest tożsame z wyobrażeniem (mglistym zazwyczaj) o macierzyństwie. 

Aktualnie, te potrzeby są zacierane.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Orybazy napisał:

Nie wyśmiewam, tylko piszę o tym jak łatwe czasy stworzyły słabe kobiety. Słabe, które mówią innym jak strasznym doświadczeniem były te kilka, kilkanaście godzin w szpitalu. Całe życie w komforcie przekreślane traumą porodu.

Chyba nie rozumiesz. Traumatyczny porod nie przekreśla cudowności samego macierzyństwa. Tak po prostu. Ja znałam swoje możliwości odnośnie porodu, bo powiedziano mi, że kolejny będzie taki sam ciężki przez to co zrobiła lekarka, a jednak zaszłam w ciąże drugi raz , zupełnie świadomie i mimo świadomości z porodu nr 1 chciałam przez to przejść po raz kolejny. Większość porodów jest bezproblemowa, co nie zmienia faktu, że niektore są straszne. I tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Libertyn napisał:

Masz dziecko ale jak relacja była zjebana tak dalej jest zjebana. Z tym że masz obserwatora tego zjebania który po latach będzie powtarzał zjebane wzorce

Nie ma zjebanych relacji, są tylko zaniedbania wynikające z poczynań stron. Wszystko da się naprostować, trzeba tylko chcieć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Orybazy napisał:

Słabe, które mówią innym jak strasznym doświadczeniem były te kilka, kilkanaście godzin w szpitalu.

Panie. Kiedyś to było. Laska rodziła po 10 dzieci. Czasem umierała ona, czasem dzieciak. A ty jak na prawdziwego faceta przystało pracowałeś na wszystko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, MalVina said:

Tak po prostu. Ja znałam swoje możliwości odnośnie porodu, bo powiedziano mi, że kolejny będzie taki sam ciężki przez to co zrobiła lekarka, a jednak zaszłam w ciąże drugi raz

Dwie znajome, obie wcale nie jakieś smukłe miały cesarki. Jedna miała wąską miednicę i miała planową cc, druga złe ułożenie i cc przed naturalnym porodem. To chyba standard teraz. Ja odniosłem wrażenie że położne i ginekolodzy preferują cc bo wtedy odpowiedzialność spada na chirurga. 

Mam subiektywne wrażenie że te traumatyczne historie to margines. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Tacritan napisał:

Nie ma zjebanych relacji, są tylko zaniedbania wynikające z poczynań stron. Wszystko da się naprostować, trzeba tylko chcieć.

I obie strony zazwyczaj chcą. I obie uważają że ta druga strona nie ma racji. Jak ktoś naprawia związek bombelkiem a nie terapią to jest zwyczajnie debilem

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Orybazy napisał:

Dwie znajome, obie wcale nie jakieś smukłe miały cesarki. Jedna miała wąską miednicę i miała planową cc, druga złe ułożenie i cc przed naturalnym porodem. To chyba standard teraz.

Przecież to normalne, że jak są przeciwskazania do porodu natualnego to go nie ma? Wąska miednica jak najbardziej nim jest tak samo jak złe ułożenie.

To nie jest standardem...

 

I błędne wrażenie odniosłeś bo nacisk jest na poród silami natury, zawsze i wszędzie. Nawet jak jest zalecona cesarka, a lekarz odbierający poród uzna, że siłami natury to siłami natury...

 

Masz żal o to czy co, bo nie rozumiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Libertyn napisał:

I obie strony zazwyczaj chcą. I obie uważają że ta druga strona nie ma racji. Jak ktoś naprawia związek bombelkiem a nie terapią to jest zwyczajnie debilem

Do poczęcia dziecka zazwyczaj potrzeba obu stron. Więc podjęcie takiej próby wynika chyba z chęci obydwu stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.