Skocz do zawartości

Kobieta i alkohol


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, byłem w związku z kobietą niecałe dwa lata, wszystko wskazywało na to, że  już na zawsze... Po niecałym roku, zacząłem się od niej oddalać i powoli flirtować z inną kobietą ( 8 lat młodszą ode mnie ), naturalnie przestaliśmy uprawiać seks no i doszło do zdrady na jednej z firmowych imprez. Wracając do domu po tej imprezie kobieta czekała na mnie czując, że coś jest nie tak. Zapytała się mnie wprost czy Ją zdradziłem, przyznałem się do zdrady Ona mi wybaczyła bo byłem pijany ale godność nie pozwoliła mi tkwić w tym związku, rozstaliśmy się. Zresztą Ona teraz jest w szczęśliwym związku po ślubie tak więc cieszy mnie to bo widocznie  tego właśnie potrzebowała a ja nie byłem jeszcze gotowy . 
Ja za to zacząłem się spotykać z dziewczyną z którą Ją zdradziłem, zaczęliśmy budować związek na wątpliwym gruncie, ja pozwalałem sobie na alkohol i inne używki choć nigdy nie tolerowała twardych narkotyków, po roku zaczęła mieć dosyć moich wybryków, codziennie piwko, w weekend coś grubszego do tego zacząłem ją okłamywać, że nic nie biorę sam popadłem  w sidła kłamstw co strasznie się odbiło na mojej psychice i samoocenie, po dwóch latach rozstaliśmy się. 

To był moment przełomowy bo tak naprawdę pierwszy raz od 4 lat zostałem sam, miałem czas na przemyślenia, edukację i wykorzystałem ten czas bardzo dobrze, ograniczyłem imprezy i swawole do minimum, po pół roku jakoś nasze drogi się zeszły i zaczęliśmy po raz kolejny.

Wszystko było ok przez 3 miesiące, po 3 miesiącach znowu zacząłem imprezować, nie liczyłem się z jej zdaniem, finalnie, najebałem się i wsiadłem pijany za kółko po czym wróciłem do siebie, następnego dnia przyjechała do mnie i dała mi ultimatum, albo idę na terapię albo to koniec z nami.
Ja urażony bo jeszcze wtedy nie widziałem problemu z tym, że prowadzę po pijaku, nie poszedłem na terapię i zostałem sam,  teraz nie piję od tygodnia co jest dla mnie dobrym wynikiem ale kobieta dalej upiera się, że muszę iść na terapię bo mam problem. 

Panowie ciężko mi się przekonać do terapii, naczytałem się naoglądałem różnych materiałów i wychodzę z założenia, że sam sobie z tym poradzę. 

Mam nadzieję, że wszystko co napisałem jest w miarę sensowne i zrozumiałem, nie wiem co robić. Fajna dziewczyna z niej i nie chciałbym stracić jej przez taką pierdołę jaką jest alkohol, jakie kroki podjąć ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś kiepsko sobie sam z tym poradziłeś, skoro wróciłeś do tego co było i nadal tracisz panowanie nad sobą. Są kobiety, które kochają narwańców i pijaków, ale to tez kiepskie materiały na żony. Na razie tego nie widzisz, bo są inne problemy.

Kolejny poważny problem, to jest to, że chcesz to zrobić dla kogoś. Pomyśl co będzie, gdy tej osoby u twojego boku nie będzie? Co się z Tobą stanie? Chyba nie trudno odgadnąć. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie problem tkwi w tym, że gdy kobieta zarzucała mi, że za dużo piję i żebym już skończył, rodził się we mnie opór  i jak na złość lałem w siebie jeszcze więcej i zdarzało się po kryjomu gdzieś skitrany żeby nie widziała, dzięki Panowie za pomoc, radziłem się wielu znajomych ale większość  mówiła, nie masz problemu, wszystko jest ok każdy lubi wypić. Dzięki za trzeźwe spojrzenie. 

A jeśli chodzi o terapię to co polecacie w tych czasach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mateusz30 napisał:

Panowie ciężko mi się przekonać do terapii, naczytałem się naoglądałem różnych materiałów i wychodzę z założenia, że sam sobie z tym poradzę.

To może zrób tak by wilk był syty i owca cała. Usiądź z nią i przyznaj się, że dałeś dupy, ale chcesz jeszcze raz sam spróbować na własną rękę, a w razie kłopotów z samokontrolą bez dyskusji pójdziesz na terapię. Lepszego kompromisu nie będzie.

 

W leczeniu uzależnień idź najlepiej na zamknięty ośrodek, z tego co wiem szpitale psychiatryczne organizują takie "imprezy". Znajoma mi osoba chciała iść na terapie, też miała problemy z alkoholem, ale warunkiem było właśnie położenie się na zamkniętym. Z terapi wyjdziesz i pójdziesz do monopola, z zamkniętego będzie problem.

Możesz iść do psychiatry lub poszukać ośrodka na własną rękę chociażby w internecie.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Libertyn napisał:

Wszywa w dupe i piwko smakuje jak ocet

Znajomy jak był w delirce wyciął sobie wszywę nożycami krawieckimi na żywca i poleciał do monopolowego w zakrwawionych gaciach.

3 minuty temu, Imiennik napisał:

Z terapi wyjdziesz i pójdziesz do monopola, z zamkniętego będzie problem.

Mój ojciec był dwa razy w zamkniętym ośrodku. Codziennie na bani...

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Imiennik napisał:

To może zrób tak by wilk był syty i owca cała. Usiądź z nią i przyznaj się, że dałeś dupy, ale chcesz jeszcze raz sam spróbować na własną rękę, a w razie kłopotów z samokontrolą bez dyskusji pójdziesz na terapię. Lepszego kompromisu nie będzie.

 

 

 

 

To już przerabiałem. Obiecywałem, że jeśli jeszcze raz sięgnę po alkohol to pójdę na terapię, było ok. Nie piłem jakiś czas, gdy poczułem,  że jest ok powoli rozpijałem się nieświadomie, potem za wszelką cenę wypierałem, że mam problem bo przecież piwko czy trzy dziennie to nie chlanie, czuję jednak jak to wpływa na kontakt z samym sobą a co dopiero z partnerką.  
Wiem też, że teraz po tygodniu w trzeźwości i samotności dostałem wiatru w skrzydła ale ten schemat się powtarza do następnego razu, jak dotychczas rekordowo nie piłem 40dni a potem klasycznie, w melanż bez opamiętania, ( aaa skoro tyle wytrzymałem to mogę sobie pozwolić). Wszystkie te nieszczęsne nałogi to schematy, które już znam. A pójście do ośrodka zamkniętego.... no cóż na samą myśl czuję się wykluczony ze społeczeństwa, choć mówią, że trzeba mieć odwagę żeby się przyznać do nałogu. Chyba jestem na dobrej drodze, dzięki za pomoc

 

 

 

Rozmawiałem już z kilkoma osobami po skutecznej  terapii i gdzieś nakreśliłem ich mój problem, odradzali mi ośrodka zamkniętego ale to chyba zostawię specjalistom, może zacznę od wizyty indywidualnej i zobaczę co mi powiedzą.

Edytowane przez mateusz30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, horseman napisał:

Mamy Ci współczuć tego, że jesteś chlorem i ćpunem? 

 

Nie panujesz nad sobą po %, ruchasz na boku i prowadzisz samochód. Troll albo debil do kwadratu. 

 

 

Żadne troll, załóż moje buty to pogadamy, heh. Nie ma się co mazać tylko działać, nie wiesz wszystkiego o mnie ale dzięki za kopa w tyłek, pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, mateusz30 napisał:

załóż moje buty to pogadamy

 

Ojej, uzależnienie takie silnie chlip, a Ty taki bezbronny chlip chlip. Wódeczkę siłą w Ciebie wlewają chlip Pewnie masz ważny powód do narażania innych na utratę zdrowia, a nawet śmierć wożąc się po pijaku chlip chlip. 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu koledzy dobrze mówią też mam problem z alko, od ostatniego wpisu nie pije ale wiem że posmakuje i polecę znowu z 3 dni hehe tak już mam ale tu właśnie ktoś dobrze powiedział, musisz zacząć robić coś dla siebie nie dla kogoś. Mi silka dieta pomaga ogólnie sport nawet biegać zacząłem powodzenia mordeczko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne pytanie. Dlaczego w ogóle potrzebujesz opinii "panów"? Twoja pani dobrze ci powiedziala - terapia. Tutaj nie trzeba więcej doradzać. Sądziłeś, że na forum usłyszysz, że masz upierdliwą kobietę i wcale nie jest tak zle? Jest źle po tym co odpierdalasz. Terapia - to pierwszy krok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, mateusz30 said:

pozwalałem sobie na alkohol i inne używki choć nigdy nie tolerowała twardych narkotyków, po roku zaczęła mieć dosyć moich wybryków, codziennie piwko, w weekend coś grubszego do tego zacząłem ją okłamywać,

 

2 hours ago, mateusz30 said:

ograniczyłem imprezy i swawole do minimum, po pół roku jakoś nasze drogi się zeszły i zaczęliśmy po raz kolejny.

Wszystko było ok przez 3 miesiące, po 3 miesiącach znowu zacząłem imprezować, nie liczyłem się z jej zdaniem,

 

Mamy tu rzadki przykład 'łobuza, który kocha najmocniej' .

 

Ci, co tu tak jęczą, że nie mogą sobie nikogo poderwać, podtrzymać zainteresowania i 'już na zawsze będą sami' - na co czekacie, zadawajcie pytania! 

 

No chyba, że to kolejny wieczór naszego kolegi kiedy kawalerki wprawdzie się zwracają, ale nie ma co robić. ;) 

  • Like 3
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mateusz30 napisał:

Żadne troll, załóż moje buty to pogadamy, heh. Nie ma się co mazać tylko działać, nie wiesz wszystkiego o mnie ale dzięki za kopa w tyłek,

Piszesz jak każdy pijus (sam nim jestem). Wiemy, wiemy, niesamowicie dużo przeszedłeś, co pcha Cię w objęcia używek bo nie możesz sobie poradzisz z przeszłością. 

 

 

 

 

Idź na zamkniętą, zobacz jak wyglądają prawdziwe chlory i gdzie zmierzasz, "przecież tyle przeszedłeś, twoje buty są tak ciasne". Mnie pomogło, 4 lata nie piłem, chciałem sprawdzić 2 miechy temu czy się coś zmieniło, teraz jestem szczęśliwy bo wiem, że to na pewno nie dla mnie. 

 

 

 

Ja już nie walczę, jestem wolny, Tobie też tego życzę. Pozdro ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, king kong napisał:

Tę lekkomyślność dostajesz w pakiecie całej osobowości obok magnesu na cipki.

A za tym wszystkim jest schowany zajebiscie skrzywdzony mały autor , który jak widać objął rządy w wieku dorosłym, coś chce i o coś woła, ale ciągle jest zagłuszany przez alkohol i narkotyki. 

 

 

 

Wypisz wymaluj ja sam, ktoś pytał po co komuś takiemu rada od innych? Pod tym wszystkim jest schowany zajebiscie wrażliwy gość, który wszedł w jakąś rolę i nie może z niej wyjść, czuje, że to nie on, ale poszukanie w tym wszystkim siebie jest narazie dla niego zbyt ciężkie. 

 

 

 

 

Tak sobie tylko myśle, chyba terapiie robią swoje. Ciekawe jak autor się do tego odniesie, czy jest gotów na szczerość pod przykrywką "swoich butów", te buty, to właśnie nie przepracowana przeszłość, która go tak boli i, którą tak wynosi na piedestał swoich porażek. 

Edytowane przez Turop
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskoczę Was ale nie jestem bad boyem, na co dzień mam "gadane" a alkohol tylko dodawał  mi odwagi. Nigdy w życiu nie wyciągnąłem  dziewczyny z imprezy do mnie na bzykanie , jeśli dochodziło  już do zbliżenia to po dłuższej znajomości. 
 

 

 

 

 

Wracając do moich butów nie miałem na myśli jak jest mi źle pijąc, bo rzadko kiedy czułem się źle po pijaku czy po używkach, zdaję sobie sprawę co mnie spotkało w życiu, jakie wzorce wyniosłem z otoczenia w jakim się wychowywałem i domu, nie chcę jednak żeby mnie to określało dlatego łatwiej jest uciec w coś co szybko przyniesie ulgę i sprawi, że będę "fajny"

 

 

  

8 minut temu, Turop napisał:

 

Tak sobie tylko myśle, chyba terapiie robią swoje. Ciekawe jak autor się do tego odniesie, czy jest gotów na szczerość pod przykrywką "swoich butów", te buty, to właśnie nie przepracowana przeszłość. 

 

Byłem już na etapie pracy nad swoją przeszłością, tak  jak wspomniałem trwało to 40 dni ale samemu ciężko było mi to przetrawić, jeśli już komuś mówiłem o swoich myślach, to raczej brali mnie za czubka, który sobie coś wkręcił :)

Po tych 40 dniach doszedłem, że ze mną jest wszystko ok, znajomi poklepali po plechach i w melanż, a na końcu po imprezie i tak zostajesz sam, wtedy zaczyna się rollercoaster

Edytowane przez mateusz30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, mateusz30 napisał:

Po tych 40 dniach doszedłem, że ze mną jest wszystko ok, znajomi poklepali po plechach i w melanż, a na końcu po imprezie i tak zostajesz sam, wtedy zaczyna się rollercoaster

A bo Ty dopiero na etapie, czy koledzy mają rację, odetnij się na 3 miesiące i zobacz jaka magia będzie się dziać z twoją głową ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, mateusz30 said:

Zaskoczę Was ale nie jestem bad boyem, na co dzień mam "gadane" a alkohol tylko dodawał  mi odwagi. Nigdy w życiu nie wyciągnąłem  dziewczyny z imprezy do mnie na bzykanie , jeśli dochodziło  już do zbliżenia to po dłuższej znajomości. 

 

Słuchajcie, słuchajcie, bo oto objawiła się wam prawdziwa wiedza tajemna! Bez szydery. Tak się właśnie nabija dwucyfrowy licznik, jak ktoś chciałby się nauczyć. Ja też nikogo nie wyrwałem na żadnej imprezie. Za to w zaciszu swojego domu - oj taaaa... A że tam była ciągle impreza? A najlepsza przyjęta strategia - na zagubionego chłopczyka, któremu 'niewiadomojakwyszło'. Jak skrzywdzonego przez inną kobietę - jeszcze lepiej. Warunek konieczny - poczucie własnej wartości poniżej własnych widocznych osiągnięć. Tylko trzeba pamiętać, by się w porę z tego odurzenia ocknąć, bo można ponieść poważny uszczerbek na majątku ;) Nie mylić jednak należy tej roli z tamponem emocjonalnym, bo to zupełnie nie ta rola. Jeżeli się takim chłopczykiem nie jest, to trzeba prawdziwego kunsztu aktorskiego, by to odegrać. Dzisiaj już chyba nie byłbym w stanie się w takiego chłopczyka wcielić, bo nim przestałem być i kobiety to zaczęły wyczuwać, choć kto wie, zależy od onieśmielenia samego środowiska. Pamiętacie taką piosenkę?

 

 

   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziesz na terapię bez dyskusji. Dla mnie osoba piana siadając za kółko jest na równi z mordercą tak mordercą !. Uwierz gdybym miał dziecko i zostało by ono rozjechane przez Ciebie osobę pianą pokroił bym Cię na kawałki... Masz problem z alko ale nie jeździj po alkoholu bo zrobisz krzywdę sobie lub komuś.

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic Ci terapia nie da jeśli

6 godzin temu, mateusz30 napisał:

...jakie wzorce wyniosłem z otoczenia w jakim się wychowywałem i domu, nie chcę jednak żeby mnie to określało dlatego łatwiej jest uciec w coś co szybko przyniesie ulgę i sprawi, że będę "fajny"...

Dlatego zacznij od DDA/DDD. Bez tego terapie alkoholowe spłyną jak po kaczce. Poznałem ludzi co psychiatryk traktowali jak sanatorium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.