Skocz do zawartości

Brak pomysłu na rozwój. Help guys!


elogejter

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci. Mam 23 Lata, skończyłem technikum bez matury... W wieku 20 lat odrazu po technikum wyjechałem za granicę, zarobiłem troche siana przez 3 lata i kupilem w Polsce mieszkanie 60m2 w miescie rodzinnym ( 100tys osob) Taki miałem cel, i go zrealizowałem, z tego jestem dumny. Wróciłem do Polski. Troche poimprezowałem na początku, pieniążki się skończyły to trzeba było iść do pracy. Mam prace za minimalną krajową...(złapałem byle co, żeby pracowac pon-pt od rana.) Nie chce pracować w zawodzie jakim jest kucharz. Słabe pieniądze, brak życia przez prace w chu@owych godzinach, weekendach... Nie wiem co dalej robić w jakim kierunku iść, na jaki kurs. Nie chce tak żyć, że będe w jakiejś zjeb!@#%J pracy i robił na kogoś... i to za te smieszne pieniadze 2koła na ręke... Ma ktoś jakiś pomysł? Jak odnaleźć tą drogę? Jak postawić sobie nowy cel i zacząć go realizować?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak odnośnie Twojej sytuacji, to przypomniała mi się scena z filmu Wielki Szu. Po przegranej przez młodego, Wielki Szu pyta: a wiesz przynajmniej dlaczego przegrałeś? Bo o pieniądze grałeś. 

Pieniądz jest środkiem, nie jest celem. To co pierwsze powinieneś zrobić, to wg mnie zdać maturę, to minimum do czegokolwiek sensownego. Cos trzeba poczytać, cos trzeba wiedzieć na poziomie ogólnym. 

Przypomniała mi się jeszcze jedna dygresja. Znany komentator sportowy Mateusz Borek, ukończył szkołę muzyczna - specjalność skrzypce. Zapytany po co mu to było? Odpowiedział, żeby nawet w towarzystwie mieć wiedzę większa niż tylko Bach, czy Chopin. Znaczy być ciekawym człowiekiem.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@elogejter Dobra miszczu, zamieniaj się w słuch:

 

17 minut temu, elogejter napisał:

Troche poimprezowałem na początku, pieniążki się skończyły to trzeba było iść do pracy.

Scenariusz jakich setki ba nawet może i tysięcy.
Chleb ze smalcem->Wyjazd za granice->€£$->Wracamy w glorii i chwale->Chleb ze smalcem zaczął cię obserwować.

 

Jedziesz za granice po konkretny cel, zdobywasz siano, wracasz po swoje. To jest git.?

Ale Ale miej świadomość że w Polsce nic się nie zmieniło, tutaj dalej będziesz robił to co robiłeś za marne grosze.

 

Dlatego:

11 minut temu, balin napisał:

To co pierwsze powinieneś zrobić, to wg mnie zdać maturę, to minimum do czegokolwiek sensownego.

Podnoszenie swojej kwalifikacji zacznij od tego. To naprawdę jest minimum. Od tego zacznij zawojowanie świata.

 

Baje że ktoś po podstawówce został milionerem zostaw innym.

Nie mówię że tak nie jest ale to już było więc nie licz że trafi ponownie na przykład na ciebie.

 

30 minut temu, elogejter napisał:

Jak odnaleźć tą drogę?

Drogę odnajdujesz sam bo ty będziesz nią szedł.

Samorozwój fajnie, ale nie na siłe.

 

*Chleb ze smalcem nie jest zły.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są dwie opcje, albo robisz coś z pasji i robisz na tym kasę albo robisz coś po prostu za dobre pieniądze, a pasje rozwijasz po godzinach.

 

Opcja pierwsza jest dużo rzadsza. Pasję którą można zmonetyzować możesz odnaleźć dopiero za kilkanaście/kilkadziesiąt lat. Dlatego, jeśli takowej nie masz na horyzoncie pomyśl nad zawodem, może nie wymarzonym, ale też nie tragicznym dla Ciebie, który przyniesie Ci większe dochody. ;) Żeby się rozwijać, w każdej płaszczyźnie potrzebne są też pieniądze. Także na tym bym się skupił. 

 

Nie szukaj wyśnionego zawodu, celu, bo może on nie przyjść ot tak, a zmarnujesz ileś czasu na bujanie w obłokach. 

 

Jesteśmy w Polsce, pamiętaj o tym. Tutaj trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i zapierdalać ;) Innej drogi nie znam. ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, balin napisał:

o co pierwsze powinieneś zrobić, to wg mnie zdać maturę, to minimum do czegokolwiek sensownego. Cos trzeba poczytać, cos trzeba wiedzieć na poziomie ogólnym. 

 

2 godziny temu, BlacKnight napisał:

Podnoszenie swojej kwalifikacji zacznij od tego. To naprawdę jest minimum. Od tego zacznij zawojowanie świata.

 


Jeśli chodzi o szkołę to ją zlewałem, (młody, głupi) wolałem imprezować w tym czasie, czy grać na pc... niż sie uczyć dlatego zawaliłem matme i polski na maturze. Technika zdałem wysoko wiekszosc testow 95% +
Nie wiem czy nie jest za późno na zdawanie matury, a jak zdam ją to co potem... jak nie mam jakoś upatrzonego kierunku studiów. Mam koleżanki które mają np mgr. Psychologi i nie mogą znaleźć pracy w zawodzie, pracują podobnie jak ja za najniższą lub troche ponad pewnie.

 

2 godziny temu, BlacKnight napisał:

Scenariusz jakich setki ba nawet może i tysięcy.
Chleb ze smalcem->Wyjazd za granice->€£$->Wracamy w glorii i chwale->Chleb ze smalcem zaczął cię obserwować.

 

Jedziesz za granice po konkretny cel, zdobywasz siano, wracasz po swoje. To jest git.?

Ale Ale miej świadomość że w Polsce nic się nie zmieniło, tutaj dalej będziesz robił to co robiłeś za marne grosze.


Taka jest prawda, większość ludzi których poznałem za granicą to patologia. Wszyscy mi mówili, że jestem ogarnięty, taki młody a już mieszkanie etc, że oni jak byli w moim wieku to mieli długi i tak dalej. A tak mi sie wydaje, ze ja obok ogarniętej osoby nawet nie stałem...

Duzo osob jak wraca do Polski, to wraca z długami...

2 godziny temu, Xin napisał:

Polecam Ci np. ten podcast, może Cię jakoś zainspiruje. 

Dzięki Ci za to, napewno go ogarne dziś!

 

2 godziny temu, vand napisał:

Są dwie opcje, albo robisz coś z pasji i robisz na tym kasę albo robisz coś po prostu za dobre pieniądze, a pasje rozwijasz po godzinach.

 

Opcja pierwsza jest dużo rzadsza. Pasję którą można zmonetyzować możesz odnaleźć dopiero za kilkanaście/kilkadziesiąt lat. Dlatego, jeśli takowej nie masz na horyzoncie pomyśl nad zawodem, może nie wymarzonym, ale też nie tragicznym dla Ciebie, który przyniesie Ci większe dochody. ;) Żeby się rozwijać, w każdej płaszczyźnie potrzebne są też pieniądze. Także na tym bym się skupił. 

 

Nie szukaj wyśnionego zawodu, celu, bo może on nie przyjść ot tak, a zmarnujesz ileś czasu na bujanie w obłokach. 

 

Jesteśmy w Polsce, pamiętaj o tym. Tutaj trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i zapierdalać ;) Innej drogi nie znam. ;) 

Mam pasje są to sporty walki kickboxing, ale z tego pieniędzy nie ma... Bardziej trzeba dokładać do przygotowań niż to wszystko warte. Ale może coś zawalcze w przyszłym roku amatorsko. Właśnie takiej pracy szukam na początek, żebym ją w miare lubił i pieniądze były w miare godziwe... Aktualnie prace mam spoko(czasem jest nudna, a czasem mam naprawde duzo roboty. Ogolnie nie lubie jak jest nuda wole caly czas cos robic niz patrzec w telefon )

Edytowane przez elogejter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu miałoby być za późno na maturę?

Co do studiów, to zauważ, że zaczynałbyś najwcześniej jesienią 2021, więc jest sporo czasu żeby pomyśleć. A podejście do matury da Ci przynajmniej dwie korzyści:

1 tak jak pisał wcześniej jeden z braci, bajki o milionerze po podstawówce zostaw innym; matura trochę może pomóc, jakieś studia, kursy pomaturalne itp.

2 pod względem psychologicznym trochę też Ci pomoże; zrobiłeś coś w kierunku poprawy sytuacji, może to mały krok, ale jednak.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem za bardzo twoich wyborów. Wyjechałeś za granicę i kupiłeś mieszkanie 60m2 w 3 lata, czyli zarobiłeś lekko 200.000 - 300.000. I postanowiłeś kupić mieszkanie i nie zastanawiałeś się chociażby przez chwilę za co je utrzymać? A co jak ci przyjdzie remont, pęknie rura z wodą, spierniczy się lodówka itd. Ile masz oszczędności na czarną godzinę?

Moim zdaniem zrobiłeś podstawowy błąd - najpierw zarobiłeś pieniądze, potem wydałeś, a na końcu czytasz instrukcję obsługi pieniędzy. Słyszałeś o ludziach, którzy wygrali w totka kilka milionów? 90% z nich po kilku latach miało tylu samo kasy co przed wygraną. Niektórzy nawet kończyli biedniejszymi niż przed wygraną. Narobili sobie długów i stracili wszystko co kupili za te miliony. Większość kupiła sobie auta, domy, wakacje wydała na imprezy. Prawie nikt nie zainteresował się jakimś biznesem, jak to mnożyć, jak to inwestować. To wszystko jest kwestia nawyków. Jak ktoś się rodzi z pieniędzmi od urodzenia to siłą rzeczy umie nimi zarządzać. Osoba, która jest biedna i nagle dostaje duży zastrzyk gotówki - nie jest przygotowana. Nie jestem ekspertem w tym temacie, ale jakieś podstawy trzeba mieć. Twoim priorytetem numer jeden powinno być zdobycie ogólnej wiedzy o świecie, jakichś podstaw -> zdanie matury. Kolejnym krokiem, który powinieneś wykonywać współbieżnie jest czytanie o tym jak się obchodzić z pieniędzmi. Tak, dobrze przeczytałeś. Jeżeli całe życie żyłeś w biedzie, nie będziesz umiał obchodzić się z dużą ilością gotówki. Nikt się z tym nie rodzi. Możesz uczyć się na swoich błędach - ale zobacz jak na tym wyszedłeś. Masz mieszkanie, póki jest kolorowo jest twoje. Ale jak przyjdzie kryzys, wypadek, lipa na rynku pracy? Nie będziesz miał z czego jego utrzymać.

Dlatego lepiej uczyć się na błędach innych. Czytaj o tym, jak się obchodzić z pieniędzmi. Jak bogaci ludzie zarządzają pieniędzmi. Jak powinno się oszczędzać, ile powinno się oszczędzać. Jak budować poduszkę finansową. Jak planować inwestycje. Jak pomnażać pieniądze. Wszystko jest w internecie! Ta wiedza to koszt kilku - kilkunastu ebooków za 50 -100 zł, kilkunastu książek, które możesz przeczytać w rok. Wiadomo, to tylko sucha teoria, ale ta teoria i tak pomoże ci w 80% przypadkach.

 

Mając 23 lata wybrałeś kupno mieszkania, które spokojnie mógłbyś kupić przed 30stką i nie zostało ci nic, co mogłeś zrobić inaczej zakładając że miałeś te 300.000 w gotówce?

- wstrzymać się z decyzją o kupnie mieszkania i wynająć na początek zwykły pokoik albo wrócić do rodziców na czas przemyślenia decyzji

- poczytać o bezpiecznym przechowywaniu pieniędzy i podzielić je na kilka źródeł - konto bankowe z zabezpieczeniem przeciwko inflacji (odpowiednie oprocentowanie), złoto, akcje itd. Jak masz pieniądze w 4 miejscach i jedno jakimś cudem upadnie to dalej masz 3/4. 

- minimum 20-30 tyś odłożyć na konto oszczędnościowe na czarną godzinę na trudne czasy

- czytać, czytać, jeszcze raz czytać. Zdobywać wykształcenie, matura, studia. Poszerzać horyzonty. Czytać o finansach, biznesach, startupach, szukać sposobu na życie.

- ewentualnie przeznaczyć kilkanaście tysięcy na jakiś konkretny kurs. Poszukać co jest aktualnie opłacalne na rynku pracy i co da ci gwarancję zatrudnienia. Nawet na start C+E i już masz stabilną pracę za kilka tysięcy złotych netto. Wiadomo że nie jest to praca marzeń, ale nie musisz całe życie pracować w jednym miejscu. Po prostu nie paliłbyś zarobionych za granicą pieniędzy.

- część pieniędzy zza granicy zainwestować. Zaczynać od małych prób i zobaczyć czy coś z tego wyjdzie. Jak by było kiepsko to odpuścić sobie.

 

Masz już wykształcenie, zdobyłeś wiedzę, co dalej? Zdobywasz konkretny fach, robisz konkretny kurs, masz konkretne zarobki albo dążysz do ich realizacji, otwierasz własny biznes, inwestujesz, pomnażasz. Po kilku latach wydane pieniędzy przywiezione zza granicy zaczynają w końcu przynosić zysk, odzyskujesz wydaną kasę, masz z powrotem te 300k, a nawet więcej. Wybija ci 30 na karku i kupujesz sobie na spokojnie mieszkanie, nawet lepsze niż te co masz teraz. Ale tak nie zrobileś.

Na twoim miejscu w tym momencie wróciłbym za granicę na rok-dwa nawet niecały i zarobił kolejną kasę. Tym razem zdobytą kasę zainwestował w książki i kursy, czytał, kształcił się. Postawił sobie za cel - mniej imprez dopóki nie ogarnę swojego życia. Liceum dla dorosłych + studia zaocznie dla poszerzenia horyzontów. Pracy po studiach nie musi być, ale na studiach możesz poznać odpowiednie osoby, które pracują już w ciekawych zawodach, zainteresować się czymś. Zdobyć solidną wiedzę o finansach, zdobyć jakiś fach. Jeżeli miałbyś nawet dobry pomysł na biznes (ale taki, który naprawdę mógłby się udać, nie coś ryzykownego) mógłbyś sprzedać tą chatę i zainwestować we własną działalność. Ale do tego potrzeba ci masy wiedzy.

 

 

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, FraterPerdurabo napisał:

Czemu miałoby być za późno na maturę?

Co do studiów, to zauważ, że zaczynałbyś najwcześniej jesienią 2021, więc jest sporo czasu żeby pomyśleć. A podejście do matury da Ci przynajmniej dwie korzyści:

1 tak jak pisał wcześniej jeden z braci, bajki o milionerze po podstawówce zostaw innym; matura trochę może pomóc, jakieś studia, kursy pomaturalne itp.

2 pod względem psychologicznym trochę też Ci pomoże; zrobiłeś coś w kierunku poprawy sytuacji, może to mały krok, ale jednak.

Dzięki, musze powaznie przemyśleć kwestie matury.

 

28 minut temu, Zbychu napisał:

Nie rozumiem za bardzo twoich wyborów. Wyjechałeś za granicę i kupiłeś mieszkanie 60m2 w 3 lata, czyli zarobiłeś lekko 200.000 - 300.000. I postanowiłeś kupić mieszkanie i nie zastanawiałeś się chociażby przez chwilę za co je utrzymać? A co jak ci przyjdzie remont, pęknie rura z wodą, spierniczy się lodówka itd. Ile masz oszczędności na czarną godzinę?

Moim zdaniem zrobiłeś podstawowy błąd - najpierw zarobiłeś pieniądze, potem wydałeś, a na końcu czytasz instrukcję obsługi pieniędzy. Słyszałeś o ludziach, którzy wygrali w totka kilka milionów? 90% z nich po kilku latach miało tylu samo kasy co przed wygraną. Niektórzy nawet kończyli biedniejszymi niż przed wygraną. Narobili sobie długów i stracili wszystko co kupili za te miliony. Większość kupiła sobie auta, domy, wakacje wydała na imprezy. Prawie nikt nie zainteresował się jakimś biznesem, jak to mnożyć, jak to inwestować. To wszystko jest kwestia nawyków. Jak ktoś się rodzi z pieniędzmi od urodzenia to siłą rzeczy umie nimi zarządzać. Osoba, która jest biedna i nagle dostaje duży zastrzyk gotówki - nie jest przygotowana. Nie jestem ekspertem w tym temacie, ale jakieś podstawy trzeba mieć. Twoim priorytetem numer jeden powinno być zdobycie ogólnej wiedzy o świecie, jakichś podstaw -> zdanie matury. Kolejnym krokiem, który powinieneś wykonywać współbieżnie jest czytanie o tym jak się obchodzić z pieniędzmi. Tak, dobrze przeczytałeś. Jeżeli całe życie żyłeś w biedzie, nie będziesz umiał obchodzić się z dużą ilością gotówki. Nikt się z tym nie rodzi. Możesz uczyć się na swoich błędach - ale zobacz jak na tym wyszedłeś. Masz mieszkanie, póki jest kolorowo jest twoje. Ale jak przyjdzie kryzys, wypadek, lipa na rynku pracy? Nie będziesz miał z czego jego utrzymać.

Dlatego lepiej uczyć się na błędach innych. Czytaj o tym, jak się obchodzić z pieniędzmi. Jak bogaci ludzie zarządzają pieniędzmi. Jak powinno się oszczędzać, ile powinno się oszczędzać. Jak budować poduszkę finansową. Jak planować inwestycje. Jak pomnażać pieniądze. Wszystko jest w internecie! Ta wiedza to koszt kilku - kilkunastu ebooków za 50 -100 zł, kilkunastu książek, które możesz przeczytać w rok. Wiadomo, to tylko sucha teoria, ale ta teoria i tak pomoże ci w 80% przypadkach.

 

Mając 23 lata wybrałeś kupno mieszkania, które spokojnie mógłbyś kupić przed 30stką i nie zostało ci nic, co mogłeś zrobić inaczej zakładając że miałeś te 300.000 w gotówce?

- wstrzymać się z decyzją o kupnie mieszkania i wynająć na początek zwykły pokoik albo wrócić do rodziców na czas przemyślenia decyzji

- poczytać o bezpiecznym przechowywaniu pieniędzy i podzielić je na kilka źródeł - konto bankowe z zabezpieczeniem przeciwko inflacji (odpowiednie oprocentowanie), złoto, akcje itd. Jak masz pieniądze w 4 miejscach i jedno jakimś cudem upadnie to dalej masz 3/4. 

- minimum 20-30 tyś odłożyć na konto oszczędnościowe na czarną godzinę na trudne czasy

- czytać, czytać, jeszcze raz czytać. Zdobywać wykształcenie, matura, studia. Poszerzać horyzonty. Czytać o finansach, biznesach, startupach, szukać sposobu na życie.

- ewentualnie przeznaczyć kilkanaście tysięcy na jakiś konkretny kurs. Poszukać co jest aktualnie opłacalne na rynku pracy i co da ci gwarancję zatrudnienia. Nawet na start C+E i już masz stabilną pracę za kilka tysięcy złotych netto. Wiadomo że nie jest to praca marzeń, ale nie musisz całe życie pracować w jednym miejscu. Po prostu nie paliłbyś zarobionych za granicą pieniędzy.

- część pieniędzy zza granicy zainwestować. Zaczynać od małych prób i zobaczyć czy coś z tego wyjdzie. Jak by było kiepsko to odpuścić sobie.

 

Masz już wykształcenie, zdobyłeś wiedzę, co dalej? Zdobywasz konkretny fach, robisz konkretny kurs, masz konkretne zarobki albo dążysz do ich realizacji, otwierasz własny biznes, inwestujesz, pomnażasz. Po kilku latach wydane pieniędzy przywiezione zza granicy zaczynają w końcu przynosić zysk, odzyskujesz wydaną kasę, masz z powrotem te 300k, a nawet więcej. Wybija ci 30 na karku i kupujesz sobie na spokojnie mieszkanie, nawet lepsze niż te co masz teraz. Ale tak nie zrobileś.

Na twoim miejscu w tym momencie wróciłbym za granicę na rok-dwa nawet niecały i zarobił kolejną kasę. Tym razem zdobytą kasę zainwestował w książki i kursy, czytał, kształcił się. Postawił sobie za cel - mniej imprez dopóki nie ogarnę swojego życia. Liceum dla dorosłych + studia zaocznie dla poszerzenia horyzontów. Pracy po studiach nie musi być, ale na studiach możesz poznać odpowiednie osoby, które pracują już w ciekawych zawodach, zainteresować się czymś. Zdobyć solidną wiedzę o finansach, zdobyć jakiś fach. Jeżeli miałbyś nawet dobry pomysł na biznes (ale taki, który naprawdę mógłby się udać, nie coś ryzykownego) mógłbyś sprzedać tą chatę i zainwestować we własną działalność. Ale do tego potrzeba ci masy wiedzy.

 

 

Wyjechałem za granice bo nie mogłem dłuzej mieszkać z rodzicami pod jednym dachem.(toksyczny ojciec, alkoholik do tego, teraz nasze relacje sa ok bo nie mieszkam z nimi) Kupilem mieszkanie za 150k, jest do remontu w przyszlosci, mieszkanie w kamienicy, stare budownictwo(mieszkanie bezczynszowe) Na ten moment za 2k utrzymuje się wyżywienie + rachunki i 150 zl miesiecznie staram sie oszczedzac z kazdej wyplaty. Tez nie dostałem naglego zastrzyku gotówki, tylko ciezko pracowałem na to. Naczytałem się dużo, że nieruchomość to inwestycja życia. Takze nie oceniam raczej że to błąd, że kupilem mieszkanie. Błędem by było przechlać czy przećpać te pieniądze. Kwestie matury i studiów musze sobie poważnie przemyśleć...

4 minuty temu, NoName napisał:

Bzdura totalna. Ktoś kto się rodzi bogaty i dostaje wszystko na tacy, najczęściej nie szanuje pięniędzy, bo nie musiał na nie ciężko zapracować. 

Tu sie zgodze, wywodze się z normalnej Polskiej rodziny gdzie w domu się nie przelewało, ale biedy też nie było. Za granicą z początku nie szanowałem pieniędzy, drogie markowe ciuchy, perfumy itp. Po kilku miesiacach sie ogarnalem, ze nie tedy droga i zaczalem oszczedzac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję mieszkania w tak młodym wieku, skoro byłeś w stanie sobie tyle odłożyć, to znaczy, że jesteś w elicie ludzkości, umiejętność oszczędzania bowiem jest świętością, niedostępną dla większości.

 

Co lubisz robić ?

 

Masz jakieś zainteresowania ?

 

Celuj w tym kierunku, nie patrz się na bilon, tylko na satysfakcję.

 

Pracę trzeba lubić :) 

 

Poza swoim zawodem  lubię - sport, gotowanie, granie na gitarze.

 

Analogicznie zrobiłem sobie papier na kucharza, trenera personalnego i płacę człowiekowi za lekcje prywatne gry na gitarze.

 

Kumasz czaczę ?

 

Zrób to co ja.

 

Teraz oprócz  inżyniera budowalnego, spawacza, mogę być kucharzem, trenerem, no gitary nie jestem w stanie uczyć, bo do tego potrzeba znacznie wyższych umiejętności, których nie posiadam.

 

Trzeba mieć w życiu wybór, praca musi dawać frajdę.

 

Wtedy można zapierdalać po 16 godzin dziennie i nic nie jeść, a jest się maxymalnie zakręconym i nastrój jest mega pozytywny, człowiek nie potrzebuje pożywienia, bo energia jest tak wielka 

 

Powodzenia, w drodze do prywatnego  portu  przyjemności, niech twój jacht będzie wykurwisty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Gratuluję mieszkania w tak młodym wieku, skoro byłeś w stanie sobie tyle odłożyć, to znaczy, że jesteś w elicie ludzkości, umiejętność oszczędzania bowiem jest świętością, niedostępną dla większości.

 

Co lubisz robić ?

 

Masz jakieś zainteresowania ?

 

Celuj w tym kierunku, nie patrz się na bilon, tylko na satysfakcję.

 

Pracę trzeba lubić :) 

 

Poza swoim zawodem  lubię - sport, gotowanie, granie na gitarze.

 

Analogicznie zrobiłem sobie papier na kucharza, trenera personalnego i płacę człowiekowi za lekcje prywatne gry na gitarze.

 

Kumasz czaczę ?

 

Zrób to co ja.

 

Teraz oprócz  inżyniera budowalnego, spawacza, mogę być kucharzem, trenerem, no gitary nie jestem w stanie uczyć, bo do tego potrzeba znacznie wyższych umiejętności, których nie posiadam.

 

Trzeba mieć w życiu wybór, praca musi dawać frajdę.

 

Wtedy można zapierdalać po 16 godzin dziennie i nic nie jeść, a jest się maxymalnie zakręconym i nastrój jest mega pozytywny, człowiek nie potrzebuje pożywienia, bo energia jest tak wielka 

 

Powodzenia, w drodze do prywatnego  portu  przyjemności, niech twój jacht będzie wykurwisty.

Dzięki, jeśli chodzi o prace to lubię gotować, ale nie chcę tego robić bo człowiek na kuchni nie ma życia.. Poza pracą, sporty walki, po górach też dość często chodzę. W przyszłym roku musze rozjebać mature.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, elogejter napisał:

W przyszłym roku musze rozjebać mature.

Na początek super plan. I taka uwaga, bo chyba wiele osób nie do końca zwróciło na to uwagę: bardzo możliwe, że matura 2021 będzie jedną z prostszych do zaliczenia - przecież nasz "wspaniały" rząd tak sobie ze wszystkim zajebiście w dobie pandemi radzi (jak pandemi nie ma lepiej nie jest, ale to temat na inną gadkę), że zdalne nauczanie leży i mają obciąć materiał pod kątem matury. Zatem to idealna szansa dla kogoś, kto np. po kilkuletniej przerwie chce wrócić do tematu i się samemu przygotować. A do maja czasu jest wystarczająco IMHO, więc nic tylko brać się do roboty i zdawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wykształcenia to zdecydowanie Bracie zrób tą maturę ale czy to nie jest tak, że deklaracje składa się do końca września. Sprawdź koniecznie czy możesz jeszcze zdawać w roku 2021. To jest absolutny must have.

 

Jeżeli zrobiłeś tyle pieniędzy to nie myślałeś żeby jeszcze tam popracować?  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, elogejter napisał:

Naczytałem się dużo, że nieruchomość to inwestycja życia. Takze nie oceniam raczej że to błąd, że kupilem mieszkanie. Błędem by było przechlać czy przećpać te pieniądze. Kwestie matury i studiów musze sobie poważnie przemyśleć...

To nie do końca tak jest. Mieszkanie to dobra inwestycja - ale w momencie gdy:

- masz 100% pewności, że będziesz mieszkał w tym mieście przez najbliższe kilkanaście lat (mieszkałeś w kilku różnych miastach i wiesz gdzie najlepiej się czujesz)

- masz stabilną sytuację zawodową - dobrze prosperujący biznes, fach w ręku, ukończone certyfikaty, kursy itd.

- nie jest ci potrzebne koniecznie przed 30, równie dobrze mógłbyś kupić mieszkanie mając 29 lat, a zarobioną kasę zainwestować w siebie i pomnożyć 2-3 razy :)


Generalnie chodziło mi o to, że mógłbyś spokojnie teraz przeżyć na wynajmie te kilka lat i przez te kilka lat pomnożyć kilkukrotnie tą zarobioną kasę i podjąć bardziej świadomą decyzję odnośnie mieszkania. Bo sorry, masz 23 lata i trochę jeszcze nie bardzo się orientujesz jak wygląda sytuacja zawodowa w różnych miastach w Polsce. Jak rozumiem wybrałeś swoje rodzinne miasto bo je znasz najlepiej. Ale generalnie teraz globalizacja powoduje, że miasta 100k się wyludniają z młodych ludzi i ciekawa praca za dobrą stawkę to Kraków, Warszawa, Wrocław, Gdańsk. Miasta wojewódzkie 100-200k nie zaoferują ci takiego rozwoju w twoim peaku zawodowym (25-40 lat). Dlatego osobiście polecałbym mieszkać w jakimś dużym mieście do 35 - 40 roku życia, bo tam jest największa szansa na rozwój i dużą kasę. A dopiero po 35-40 roku gdy już powoli przestajesz być "młodym i dynamicznym" i atrakcyjnym na rynku - emigracja na wieś, budowa domu lub do mniejszego miasta. Generalnie to moje osobiste zdanie, nie każdy musi się z tym zgadzać.


Generalnie posiadanie własnego mieszkania jest super, ale nie widzę sensu kupować mieszkania grubo przed 30 z kilku powodów. Po pierwsze jesteś jeszcze młody. Każdego roku będziesz zmieniał zdanie/przekonanie na jakiś temat o 180stopni. Być może będziesz miał okazję w Polsce dostać pracę za:

- 6k w twoim mieście

- 12k w mieście 200km dalej w takiej Warszawie/Krakowie.

Tak czasem bywa. Kupując mieszkanie w danym mieście jesteś do niego przywiązany, dopóki nie sprzedaż mieszkania. Jasne, możesz kombinować i wynająć mieszkanie w innym mieście, a twoje mieszkanie też wynająć komuś innemu i zarabiać tam te kilka tyś miesięcznie. No ale to trochę bez sensu na dłuższą metę. Bo będziesz musiał czasem jeździć gdy wynajmujący się będą zmieniać, albo coś zepsują. Może ci się spodobać inne miasto i będziesz się chciał przeprowadzić. Może ci się spodobać wieś i będziesz chciał coś wybudować.  Po trzecie -  60m2 to sporo - jeżeli mieszkasz sam. Sporo kasy będzie szło na rachunki, ogrzewanie. Remont też będzie stosunkowo drogi w porównaniu do np: kawalerki. Jeżeli nie masz dodatkowo dziewczyny/partnerki to tym bardziej cię to zaboli. 

Kwestia matury i studiów - powiem ci, że to jest tak. Wiele osób nie robi tej matury, a potem żałują. Najczęściej mając te 30 lat, wielu dawnych kumpli po zawodówkach widziałem, że te matury potem jednak robili. To jest jednak podstawa w dzisiejszym świecie. Tak samo studia - mówi się, że studia gówno dają. Owszem, nie dają ci gwarancji pracy. Ale wiele osób i tak czuje potrzebę zrobić te studia. Żeby chociażby poszerzyć wiedzę, poznać ludzi. Również jest wiele osób, co przed 30 jedzie po studiach, że do dupy, że się nie opłaca. A po 30 zmieniają zdanie i robią sobie te studia mając już pracę. Nawet już nie chcą pracować w studiowanym zawodzie - robią studia dla siebie, dla własnego rozwoju czy żeby sobie udowodnić coś. Na 90% po latach też będziesz miał takie pragnienie. Ale im wcześniej zrobisz tym lepiej dla ciebie. Zastanów się nad tym.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, EmpireState napisał:

Co do wykształcenia to zdecydowanie Bracie zrób tą maturę ale czy to nie jest tak, że deklaracje składa się do końca września. Sprawdź koniecznie czy możesz jeszcze zdawać w roku 2021. To jest absolutny must have.

 

Jeżeli zrobiłeś tyle pieniędzy to nie myślałeś żeby jeszcze tam popracować?  

 

 

Jutro zadzwonie do sekretariatu, ale absolwenci z tego co sie orientuje do lutego mogą sie decydować.

Pieniądze to nie wszystko, źle mi się żyło w UK, cały czas tylko goniłem za tą kasą, znajomych bliskich też zbyt dużo tam nie miałem.

16 godzin temu, Zbychu napisał:

To nie do końca tak jest. Mieszkanie to dobra inwestycja - ale w momencie gdy:

- masz 100% pewności, że będziesz mieszkał w tym mieście przez najbliższe kilkanaście lat (mieszkałeś w kilku różnych miastach i wiesz gdzie najlepiej się czujesz)

- masz stabilną sytuację zawodową - dobrze prosperujący biznes, fach w ręku, ukończone certyfikaty, kursy itd.

- nie jest ci potrzebne koniecznie przed 30, równie dobrze mógłbyś kupić mieszkanie mając 29 lat, a zarobioną kasę zainwestować w siebie i pomnożyć 2-3 razy :)


Generalnie chodziło mi o to, że mógłbyś spokojnie teraz przeżyć na wynajmie te kilka lat i przez te kilka lat pomnożyć kilkukrotnie tą zarobioną kasę i podjąć bardziej świadomą decyzję odnośnie mieszkania. Bo sorry, masz 23 lata i trochę jeszcze nie bardzo się orientujesz jak wygląda sytuacja zawodowa w różnych miastach w Polsce. Jak rozumiem wybrałeś swoje rodzinne miasto bo je znasz najlepiej. Ale generalnie teraz globalizacja powoduje, że miasta 100k się wyludniają z młodych ludzi i ciekawa praca za dobrą stawkę to Kraków, Warszawa, Wrocław, Gdańsk. Miasta wojewódzkie 100-200k nie zaoferują ci takiego rozwoju w twoim peaku zawodowym (25-40 lat). Dlatego osobiście polecałbym mieszkać w jakimś dużym mieście do 35 - 40 roku życia, bo tam jest największa szansa na rozwój i dużą kasę. A dopiero po 35-40 roku gdy już powoli przestajesz być "młodym i dynamicznym" i atrakcyjnym na rynku - emigracja na wieś, budowa domu lub do mniejszego miasta. Generalnie to moje osobiste zdanie, nie każdy musi się z tym zgadzać.


Generalnie posiadanie własnego mieszkania jest super, ale nie widzę sensu kupować mieszkania grubo przed 30 z kilku powodów. Po pierwsze jesteś jeszcze młody. Każdego roku będziesz zmieniał zdanie/przekonanie na jakiś temat o 180stopni. Być może będziesz miał okazję w Polsce dostać pracę za:

- 6k w twoim mieście

- 12k w mieście 200km dalej w takiej Warszawie/Krakowie.

Tak czasem bywa. Kupując mieszkanie w danym mieście jesteś do niego przywiązany, dopóki nie sprzedaż mieszkania. Jasne, możesz kombinować i wynająć mieszkanie w innym mieście, a twoje mieszkanie też wynająć komuś innemu i zarabiać tam te kilka tyś miesięcznie. No ale to trochę bez sensu na dłuższą metę. Bo będziesz musiał czasem jeździć gdy wynajmujący się będą zmieniać, albo coś zepsują. Może ci się spodobać inne miasto i będziesz się chciał przeprowadzić. Może ci się spodobać wieś i będziesz chciał coś wybudować.  Po trzecie -  60m2 to sporo - jeżeli mieszkasz sam. Sporo kasy będzie szło na rachunki, ogrzewanie. Remont też będzie stosunkowo drogi w porównaniu do np: kawalerki. Jeżeli nie masz dodatkowo dziewczyny/partnerki to tym bardziej cię to zaboli. 

Kwestia matury i studiów - powiem ci, że to jest tak. Wiele osób nie robi tej matury, a potem żałują. Najczęściej mając te 30 lat, wielu dawnych kumpli po zawodówkach widziałem, że te matury potem jednak robili. To jest jednak podstawa w dzisiejszym świecie. Tak samo studia - mówi się, że studia gówno dają. Owszem, nie dają ci gwarancji pracy. Ale wiele osób i tak czuje potrzebę zrobić te studia. Żeby chociażby poszerzyć wiedzę, poznać ludzi. Również jest wiele osób, co przed 30 jedzie po studiach, że do dupy, że się nie opłaca. A po 30 zmieniają zdanie i robią sobie te studia mając już pracę. Nawet już nie chcą pracować w studiowanym zawodzie - robią studia dla siebie, dla własnego rozwoju czy żeby sobie udowodnić coś. Na 90% po latach też będziesz miał takie pragnienie. Ale im wcześniej zrobisz tym lepiej dla ciebie. Zastanów się nad tym.

 


 

Masz dużo racji w tym co mówisz. Mieszkanie musiałem kupić bo była okazja, na ten moment jest warte pewnie z 150-180K. Także tak czy siak jestem na nim do przodu. Kasa na rachunki, troche tego wychodzi, najgorsze jest ogrzewanie, na tym duzo kapuchy pójdzie, reszte da się przeboleć. Jutro sie dowiem w sekretariacie czy mogę jeszcze złożyć deklaracje do matury jeśli tak zaczynam się uczyć od zaraz po trochę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.11.2020 o 01:11, Zbychu napisał:

To nie do końca tak jest. Mieszkanie to dobra inwestycja - ale w momencie gdy:

- masz 100% pewności, że będziesz mieszkał w tym mieście przez najbliższe kilkanaście lat (mieszkałeś w kilku różnych miastach i wiesz gdzie najlepiej się czujesz)

- masz stabilną sytuację zawodową - dobrze prosperujący biznes, fach w ręku, ukończone certyfikaty, kursy itd.

- nie jest ci potrzebne koniecznie przed 30, równie dobrze mógłbyś kupić mieszkanie mając 29 lat, a zarobioną kasę zainwestować w siebie i pomnożyć 2-3 razy :)


Generalnie chodziło mi o to, że mógłbyś spokojnie teraz przeżyć na wynajmie te kilka lat i przez te kilka lat pomnożyć kilkukrotnie tą zarobioną kasę i podjąć bardziej świadomą decyzję odnośnie mieszkania. Bo sorry, masz 23 lata i trochę jeszcze nie bardzo się orientujesz jak wygląda sytuacja zawodowa w różnych miastach w Polsce. Jak rozumiem wybrałeś swoje rodzinne miasto bo je znasz najlepiej. Ale generalnie teraz globalizacja powoduje, że miasta 100k się wyludniają z młodych ludzi i ciekawa praca za dobrą stawkę to Kraków, Warszawa, Wrocław, Gdańsk. Miasta wojewódzkie 100-200k nie zaoferują ci takiego rozwoju w twoim peaku zawodowym (25-40 lat). Dlatego osobiście polecałbym mieszkać w jakimś dużym mieście do 35 - 40 roku życia, bo tam jest największa szansa na rozwój i dużą kasę. A dopiero po 35-40 roku gdy już powoli przestajesz być "młodym i dynamicznym" i atrakcyjnym na rynku - emigracja na wieś, budowa domu lub do mniejszego miasta. Generalnie to moje osobiste zdanie, nie każdy musi się z tym zgadzać.


Generalnie posiadanie własnego mieszkania jest super, ale nie widzę sensu kupować mieszkania grubo przed 30 z kilku powodów. Po pierwsze jesteś jeszcze młody. Każdego roku będziesz zmieniał zdanie/przekonanie na jakiś temat o 180stopni. Być może będziesz miał okazję w Polsce dostać pracę za:

- 6k w twoim mieście

- 12k w mieście 200km dalej w takiej Warszawie/Krakowie.

Tak czasem bywa. Kupując mieszkanie w danym mieście jesteś do niego przywiązany, dopóki nie sprzedaż mieszkania. Jasne, możesz kombinować i wynająć mieszkanie w innym mieście, a twoje mieszkanie też wynająć komuś innemu i zarabiać tam te kilka tyś miesięcznie. No ale to trochę bez sensu na dłuższą metę. Bo będziesz musiał czasem jeździć gdy wynajmujący się będą zmieniać, albo coś zepsują. Może ci się spodobać inne miasto i będziesz się chciał przeprowadzić. Może ci się spodobać wieś i będziesz chciał coś wybudować.  Po trzecie -  60m2 to sporo - jeżeli mieszkasz sam. Sporo kasy będzie szło na rachunki, ogrzewanie. Remont też będzie stosunkowo drogi w porównaniu do np: kawalerki. Jeżeli nie masz dodatkowo dziewczyny/partnerki to tym bardziej cię to zaboli. 

Kwestia matury i studiów - powiem ci, że to jest tak. Wiele osób nie robi tej matury, a potem żałują. Najczęściej mając te 30 lat, wielu dawnych kumpli po zawodówkach widziałem, że te matury potem jednak robili. To jest jednak podstawa w dzisiejszym świecie. Tak samo studia - mówi się, że studia gówno dają. Owszem, nie dają ci gwarancji pracy. Ale wiele osób i tak czuje potrzebę zrobić te studia. Żeby chociażby poszerzyć wiedzę, poznać ludzi. Również jest wiele osób, co przed 30 jedzie po studiach, że do dupy, że się nie opłaca. A po 30 zmieniają zdanie i robią sobie te studia mając już pracę. Nawet już nie chcą pracować w studiowanym zawodzie - robią studia dla siebie, dla własnego rozwoju czy żeby sobie udowodnić coś. Na 90% po latach też będziesz miał takie pragnienie. Ale im wcześniej zrobisz tym lepiej dla ciebie. Zastanów się nad tym.

 

Moglbys mi wyslac wiadomosc na priv? ja nie moge, z tego co widze a moge odpisywac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Zorientowałem się i mogę pisać maturę w 2021. Napewno pisze Polski, matme, zastanawiam sie jeszcze nad angielskim. Podstawę napisałem na 60%. Zastanawiam się czy nie pisać podstawy i rozszerzenia. Ale to zdecyduje później. Najpierw Polskiego i Matematyki muszę się zacząć uczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/15/2020 at 5:16 PM, Zbychu said:

Nie rozumiem za bardzo twoich wyborów. Wyjechałeś za granicę i kupiłeś mieszkanie 60m2 w 3 lata, czyli zarobiłeś lekko 200.000 - 300.000. I postanowiłeś kupić mieszkanie i nie zastanawiałeś się chociażby przez chwilę za co je utrzymać? A co jak ci przyjdzie remont, pęknie rura z wodą, spierniczy się lodówka itd. Ile masz oszczędności na czarną godzinę?

Moim zdaniem zrobiłeś podstawowy błąd - najpierw zarobiłeś pieniądze, potem wydałeś, a na końcu czytasz instrukcję obsługi pieniędzy. Słyszałeś o ludziach, którzy wygrali w totka kilka milionów? 90% z nich po kilku latach miało tylu samo kasy co przed wygraną. Niektórzy nawet kończyli biedniejszymi niż przed wygraną. Narobili sobie długów i stracili wszystko co kupili za te miliony. Większość kupiła sobie auta, domy, wakacje wydała na imprezy.

Myślę @Zbychu, że trochę za ostro krytykujesz wybory @elogejter. Przeczytaj co sam napisałeś o ludziach, którzy zarabiają/wygrywają dużo pieniędzy - "robią długi i tracą wszystko". Autor tego wątku kupił mieszkanie, a reszta gotówki rozeszła mu się na życie i imprezy. Myślę, że biorąc pod uwage wiek 23 lata to zainwestowanie większości zarobionych pieniędzy w nieruchomość należy pochwalić. Oczywiście można dyskutować, że mógł zrobić coś innego ale to już przeszłość.

 

Teraz pytanie co dalej?

- zrobienie matury wydaje mi sie OK, aczkolwiek nie jest czymś niezbędnym jeśli nie masz wizji studiów @elogejter

- powrót za granicę też warto rozważyć ale proponowałbym będąc tam rozwijać się w jakiś sposób w tematach zawodowych/biznesowych

- piszesz, że lubisz gotować i masz takie wykształcenie ale nie chcesz tego robić bo kiepskie godziny pracy? nie do końca ten wątek rozumiem. wydaje mi się, że warto to przemyśleć. powiem Ci, że znaleźć coś co się lubi robić i z czego można mieć pieniądze jest dość trudne. na Twoim miejscu poważnie bym się zastanowił czy istnieje opcja żebyś pracował w tej branży, zarabiał rozsądne pieniądze i był zadowolony

 

Jak dla mnie najwyższy priorytet ma poważna analiza tematu trzeciego - rozwój zawodowy w kierunku kuchni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, elogejter napisał:

Dobra. Zorientowałem się i mogę pisać maturę w 2021. Napewno pisze Polski, matme, zastanawiam sie jeszcze nad angielskim. Podstawę napisałem na 60%. Zastanawiam się czy nie pisać podstawy i rozszerzenia. Ale to zdecyduje później. Najpierw Polskiego i Matematyki muszę się zacząć uczyć. 

Zastanów się, czy realnie będzie Ci do czegoś ten angielski powtórzony na maturze potrzebny. Do pracy jeśli już to albo sprawdzą w rozmowie lub ewentualnie zapytają o certyfikat. Jeśli chcesz poprawić dla siebie, ok, ale zastanów się czy będziesz miał czas się przygotować do wszystkiego. Sprawdź na spokojnie z jakim poziomem startujesz z matematyką i polskim i wówczas sobie odpowiedz czy będziesz w stanie ogarnąć wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Diogenes napisał:

Myślę @Zbychu, że trochę za ostro krytykujesz wybory @elogejter. Przeczytaj co sam napisałeś o ludziach, którzy zarabiają/wygrywają dużo pieniędzy - "robią długi i tracą wszystko". Autor tego wątku kupił mieszkanie, a reszta gotówki rozeszła mu się na życie i imprezy. Myślę, że biorąc pod uwage wiek 23 lata to zainwestowanie większości zarobionych pieniędzy w nieruchomość należy pochwalić. Oczywiście można dyskutować, że mógł zrobić coś innego ale to już przeszłość.

 

Teraz pytanie co dalej?

- zrobienie matury wydaje mi sie OK, aczkolwiek nie jest czymś niezbędnym jeśli nie masz wizji studiów @elogejter

- powrót za granicę też warto rozważyć ale proponowałbym będąc tam rozwijać się w jakiś sposób w tematach zawodowych/biznesowych

- piszesz, że lubisz gotować i masz takie wykształcenie ale nie chcesz tego robić bo kiepskie godziny pracy? nie do końca ten wątek rozumiem. wydaje mi się, że warto to przemyśleć. powiem Ci, że znaleźć coś co się lubi robić i z czego można mieć pieniądze jest dość trudne. na Twoim miejscu poważnie bym się zastanowił czy istnieje opcja żebyś pracował w tej branży, zarabiał rozsądne pieniądze i był zadowolony

 

Jak dla mnie najwyższy priorytet ma poważna analiza tematu trzeciego - rozwój zawodowy w kierunku kuchni.

Teraz mam cele zrobienie matury, moze w 2021 zaczne jakies studia, a jak nie to i tak lepiej mieć tą mature niz nie. Może jak będe starszy, będę chciał mieć wyższe wykształcenie, kto wie. Jak znajde ciekawy kierunek, to chciałbym studiować. Za granice nie chcę wracać jak narazie. Dobrze mi w Polsce. Co do gotowania, tak lubię to robić, ale jak nigdy nie pracowałeś na kuchni, to nie wiesz jak to wygląda. Ciężka praca, po 10h, dużo stresu nie raz, chociaz czlowiek stara sie tłamsić ten stres w sobie. Nie chce tego robić. pracowałem 3 lata na kuchni i wiem, że to ciężki kawał chleba.

 

3 godziny temu, FraterPerdurabo napisał:

Zastanów się, czy realnie będzie Ci do czegoś ten angielski powtórzony na maturze potrzebny. Do pracy jeśli już to albo sprawdzą w rozmowie lub ewentualnie zapytają o certyfikat. Jeśli chcesz poprawić dla siebie, ok, ale zastanów się czy będziesz miał czas się przygotować do wszystkiego. Sprawdź na spokojnie z jakim poziomem startujesz z matematyką i polskim i wówczas sobie odpowiedz czy będziesz w stanie ogarnąć wszystko.

Masz racje skupie się na Matmie i Polskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.11.2020 o 01:11, Zbychu napisał:

Generalnie chodziło mi o to, że mógłbyś spokojnie teraz przeżyć na wynajmie te kilka lat i przez te kilka lat pomnożyć kilkukrotnie tą zarobioną kasę i podjąć bardziej świadomą decyzję odnośnie mieszkania. Bo sorry, masz 23

Teraz sie zastanawiam czy nie sprzedać tego mieszkania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.