Skocz do zawartości

Emigracja - czy to nadal ma sens?


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Otóż jak kiedyś pisałem jestem jakby w Polsce w jednym kręgu wykonywanej pracy - od wiele lat wpędza mnie to w nerwice/depresje(w sumie skutecznie), plus niepewność zatrudnienia.

Dostałem propozycję pracy w Niemczech, wreszcie inny zawód ale powiązany z wykształceniem, stanowisko menadżerskie o czym w Polsce mogę zapomnieć.Dość tani region ale wypłata nie powala-jakoś na rękę wychodzi mi 2x mojej wypłaty obecnej ale muszę doliczyć wynajem za max 400e(w sumie zapłacą mi za za to przez 3 miesiące).

Moja sytuacja finansowa jest obiektywnie dobra w Pl, mam mieszkanie bez kredytu, odkładam ale psychicznie ledwo ciągnę.

 

Rozwala mnie chamstwo w Polsce, widzę że ludzie są coraz bardziej skłóceni, powoli włącza mi tryb Michaela Douglasa z „Upadku”.

 


Jakieś rady?Chce jakoś zebrać plusy i minusy możliwych scenariuszy ale mam brain foga.

Edytowane przez Zmeczonyzyciem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finansowo sens powoli traci, ale to zależy gdzie i do jakiej pracy.

Tyle, że Ty chyba masz inne powody. 

 

Weź pod uwagę, że środowisko młodej emigracji potrafi być mocno specyficzne. Obyś nie wpadł z deszczu pod rynnę.

W Polsce łatwiej Ci będzie zmienić pracę czy otoczenie. Spróbowałbym zmienić miasto, pojechać gdzieś dalej.

Jeśli wszystko zostawisz i wyjedziesz za granicę, a okaże się że nie jest różowo, nie będzie równie łatwo o zmiany.

 

Zanim ruszysz tyłek, rusz głową.

Gdziekolwiek byś nie pojechał, siebie zabierzesz ze sobą. Zmiana miejsca niczego nie zmieni, jeśli problem masz w środku.

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo

Myślę, że gość ma po prostu problem z mentalnością i ludźmi w Polsce.

 

 

@Zmeczonyzyciem Jeżeli uważasz, że potrzebujesz zmiany, i życie Cię tu męczy, a nie leży to na Twoim podłożu psychicznym jako takim, że sam masz ze sobą problem, to wyjazd to zajebisty pomysł. Inny kraj, inna mentalność, inni ludzie. Ja na Twoim miejscu bym jechał, jak nie wyjdzie, wrócisz o bogatsze doświadczenia. Według mnie każda zmiana środowiska jest zajebista. Człowiek co chwile się uczy i dowiaduje nowych rzeczy.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz, to wg mnie nie warto. Jeżeli wkurwia Cię praca, to spróbuj czegoś innego, jednak nie od razu za granicą.

Skoro tam dostałeś ofertę pracy powiązaną z wykształceniem na stanowisku menadżerskim, to czemu niby w Polsce możesz o tym zapomnieć ?

Jeśli chodzi o zachód to wg mnie już skończyły się złote czasy i nie warto tam wyjeżdżać na produkcję czy wózki, tylko jeśli masz jakiś mocny fach, typu spawacz, dekarz, cieśla, nawet hydraulik czy malarz itd.

Mało szczegółów napisałeś. Do tego dobrze bracia napisali o środowisku za granicą - bardzo łatwo trafić na patolę/złe warunki i się zniechęcić. Emigracja w większości przypadków wcale nie wygląda kolorowo, jednak można to dobrze ogarnąć.

Jeśli pojedziesz sam i jeszcze przez jakąś agencję, to 99% zryta psycha. Najlepiej z kimś i od razu na prywatne mieszkanie (jak chcesz mieć dobre warunki, to często wiąże się to z koniecznością zapłacenia zaliczki w wysokości kilku tys. euro na start).

Edytowane przez Xin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Xin napisał:

Z tego co piszesz, to wg mnie nie warto. Jeżeli wkurwia Cię praca, to spróbuj czegoś innego, jednak nie od razu za granicą.

Skoro tam dostałeś ofertę pracy powiązaną z wykształceniem na stanowisku menadżerskim, to czemu niby w Polsce możesz o tym zapomnieć ?

Jeśli chodzi o zachód to wg mnie już skończyły się złote czasy i nie warto tam wyjeżdżać na produkcję czy wózki, tylko jeśli masz jakiś mocny fach, typu spawacz, dekarz, cieśla, nawet hydraulik czy malarz itd.

Mało szczegółów napisałeś. Do tego dobrze bracia napisali o środowisku za granicą - bardzo łatwo trafić na patolę/złe warunki i się zniechęcić. Emigracja w większości przypadków wcale nie wygląda kolorowo, jednak można to dobrze ogarnąć.

Jeśli pojedziesz sam i jeszcze przez jakąś agencję, to 99% zryta psycha. Najlepiej z kimś i od razu na prywatne mieszkanie (jak chcesz mieć dobre warunki, to często wiąże się to z koniecznością zapłacenia zaliczki w wysokości kilku tys. euro na start).

Zaliczkę oraz 3 pierwsze miesiące wynajmu opłacają Niemcy, oczywiście kawalerka.

Umowa na rok,pol roku okresu próbnego.

Pracy innej nie dostanę tutaj,witamy w świecie cudownego hr i pracy po znajomości.

7 godzin temu, Yolo napisał:

Finansowo sens powoli traci, ale to zależy gdzie i do jakiej pracy.

Tyle, że Ty chyba masz inne powody. 

 

Weź pod uwagę, że środowisko młodej emigracji potrafi być mocno specyficzne. Obyś nie wpadł z deszczu pod rynnę.

W Polsce łatwiej Ci będzie zmienić pracę czy otoczenie. Spróbowałbym zmienić miasto, pojechać gdzieś dalej.

Jeśli wszystko zostawisz i wyjedziesz za granicę, a okaże się że nie jest różowo, nie będzie równie łatwo o zmiany.

 

Zanim ruszysz tyłek, rusz głową.

Gdziekolwiek byś nie pojechał, siebie zabierzesz ze sobą. Zmiana miejsca niczego nie zmieni, jeśli problem masz w środku.

 

Raz rok pracowałem w Niemczech, poziom ludzi był inny. Jakoś weselej gdy ludzie potrafią sami Ci powiedzieć dzień dobry...pomijając fakt że miałem swoje kluby, miejsca i zajęcia ( wiadomo teraz COVID i tak nie będzie )

Miasta w Pl nie zmienię tez, mam swoje mieszkanie w powiatowym mieście.

7 godzin temu, Xin napisał:

Z tego co piszesz, to wg mnie nie warto. Jeżeli wkurwia Cię praca, to spróbuj czegoś innego, jednak nie od razu za granicą.

Skoro tam dostałeś ofertę pracy powiązaną z wykształceniem na stanowisku menadżerskim, to czemu niby w Polsce możesz o tym zapomnieć ?

Jeśli chodzi o zachód to wg mnie już skończyły się złote czasy i nie warto tam wyjeżdżać na produkcję czy wózki, tylko jeśli masz jakiś mocny fach, typu spawacz, dekarz, cieśla, nawet hydraulik czy malarz itd.

Mało szczegółów napisałeś. Do tego dobrze bracia napisali o środowisku za granicą - bardzo łatwo trafić na patolę/złe warunki i się zniechęcić. Emigracja w większości przypadków wcale nie wygląda kolorowo, jednak można to dobrze ogarnąć.

Jeśli pojedziesz sam i jeszcze przez jakąś agencję, to 99% zryta psycha. Najlepiej z kimś i od razu na prywatne mieszkanie (jak chcesz mieć dobre warunki, to często wiąże się to z koniecznością zapłacenia zaliczki w wysokości kilku tys. euro na start).

Za granica nigdy żadnych kontaktów z Polakami, dla własnego zdrowia psychicznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na poczatku bedziesz mial ciezki okres adaptacyjny .Jak to przejdziesz pozniej moze byc juz tylko lepiej .Jak to pewna praca to bym sie na twoim miejscu nawet nie zastanawial. Tez zostawilem erpe z podobnych pobudek i po 20 latach na emigracji niczego nie zaluje .Powidzenia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Servus. U sąsiada trawa zawsze bardziej zielona. Od prawie trzech lat jestem na emigracji, pracuje w zawodzie (jestem inżynierem) i nie narzekam na warunki. Jednak nie ma dnia, w którym nie zastanawiam się gdzie by było lepiej. Osobiście uważam, że warto próbować i szukać swojego miejsca. Pozdrawiam.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Zmeczonyzyciem said:

Rozwala mnie chamstwo w Polsce, widzę że ludzie są coraz bardziej skłóceni, powoli włącza mi tryb Michaela Douglasa z „Upadku”.

Dziś stałem w korku przy robotach drogowych. Pomyślałem, że tu potrzebny jest Michael i jego bazooka żeby było faktycznie co robić. Świetny film i chyba dążymy wszyscy do jego mindsetu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Orybazy napisał:

Dziś stałem w korku przy robotach drogowych. Pomyślałem, że tu potrzebny jest Michael i jego bazooka żeby było faktycznie co robić. Świetny film i chyba dążymy wszyscy do jego mindsetu.

Na własne życzenie. 

Edytowane przez Zmeczonyzyciem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Zmeczonyzyciem said:

Jakieś rady?Chce jakoś zebrać plusy i minusy możliwych scenariuszy ale mam brain foga.

Pięć lat UK, rok Dania ale wróciłem. Jak nie wyjedziesz i spróbujesz będziesz się całe życie zastanawiał co by było. Nic cię nie trzyma, pakuj walizy i ruszaj na nowe wody.

Just now, Zmeczonyzyciem said:

Na własne zyczenie.

Z powodu wyboru pracy na etacie, tak. 

9 hours ago, Xin said:

Do tego dobrze bracia napisali o środowisku za granicą - bardzo łatwo trafić na patolę/złe warunki i się zniechęcić. Emigracja w większości przypadków wcale nie wygląda kolorowo, jednak można to dobrze ogarnąć.

Jechałem do UK studiować, zasuwałem w magazynie czy Tesco. Ludzie niektórzy zryci ale ty masz wybór z kim się zadajesz. Jedyne negatywne rzeczy jakie mnie tam spotkały były od imigrantów ale spoza Europy, nawet w g*&^ pracach generalnie było OK. Potem jako inżynier miałem tam fajniejszą robotę niż teraz jako kierownik w Polsce. Pod kątem pracy, zwłaszcza jako specjalista daleko nam jeszcze do UK, Danii czy Niemiec. Życie, społeczność, rodzina to już inna bajka ale jak wyjeżdżasz za robotą to nie z założeniem, że to na całe życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orybazy napisał:

Pięć lat UK, rok Dania ale wróciłem. Jak nie wyjedziesz i spróbujesz będziesz się całe życie zastanawiał co by było. Nic cię nie trzyma, pakuj walizy i ruszaj na nowe wody.

Mam nowa chatę, trochę mi jej żal.Rodzice by o nią dbali.

No i kasa, tu mam legal 4500 tam legal 1900

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz swoje mieszkanie to duży plus zawsze jest do czego wrócić. Ja bym zaryzykował, bo nic nie tracisz tylko żadne wyjazdy typu Holandia, bungale i Polacy. Byłem, napatrzyłem się i dziękuję postoje. Jedyny plus takich wyjazdów to dziewczyny często zagubione, które tam przyjeżdżają same wskakują Ci do wyra. 

 

13 godzin temu, Yolo napisał:

Finansowo sens powoli traci, ale to zależy gdzie i do jakiej pracy.

Tyle, że Ty chyba masz inne powody. 

Znów odezwali się ,, milionerzy " na forum. Są rejony w Polsce gdzie zarobek 3 k netto graniczy z cudem. Większość ludzi pracuje za 2500-3500 tyś plus, minus. W DE z byle jakiej pracy wyciągniesz 5-6 tyś netto nawet więcej więc gadki, że się nie opłaca są nie na miejscu. Nie każdy jest informatykiem w IT. 

 

1500 euro x 4,39= 6585 tyś zł 

 

1500 Euro jest w stanie każdy wyciągnąć z byle jakiej pracy. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Zmeczonyzyciem said:

Mam nowa chatę, trochę mi jej żal.Rodzice by o nią dbali.

No i kasa, tu mam legal 4500 tam legal 1900

Nowej wynająć szkoda, ale jak rodzice się zaopiekują to super. Masz też rozwiązany dylemat gdzie jechać na wakacje :).

1900 Euro, od tego zaczniesz, możesz awansować. Wciąż 2x tego co w Polandii. Jak na pensję managerską coś słabo wygląda bardziej na początkującego inżyniera:

 

http://www.salaryexplorer.com/salary-survey.php?loc=81&loctype=1&job=22&jobtype=1

 

https://www.brutto-netto-rechner.info/gehalt/gross_net_calculator_germany.php

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, BlacKnight napisał:

@Kimas87 Moim zdaniem nie warto za takimi 1500€  wyjeżdżać.

 

Dla którejś grupy ludzi tak.

Nie dla wszystkich.

 

Za ,,skręcanie długopisów” nikt ci nie da 3000zł netto. 

1900-  400 mieszkanie = 1500 eur na zycie

obecnie 4500-300 mieszkanie=4200 pln na zycie

Edytowane przez Zmeczonyzyciem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, maroon napisał:

Jeez, nad czym tu się zastanawiać. Jedziesz na pewniaka z polskiego grajdołu. Zyskujesz DOŚWIADCZENIE, a może i zajebiste PERSPEKTYWY. Bagażu żadnego, który tu trzyma nie masz. Chatę masz, wrócić zawsze możesz. 

Tylko ze potem z praca w Pl moze nie byc latwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, maroon napisał:

Jak chcesz sobie dorobić na saksach, to nie ten kierunek. 

Yyy nie?

raczej średnio bilans wygląda

 

Szczerze to chce poszaleć w weekendy, w tygodniu pracować bez większego stresu i nauczyć się nowych rzeczy.

Edytowane przez Zmeczonyzyciem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Zmeczonyzyciem said:

Yyy nie?

raczej średnio bilans wygląda

 

Szczerze to chce poszaleć w weekendy, w tygodniu pracować bez większego stresu i nauczyć się nowych rzeczy.

Schematy pracy za granicą są zazwyczaj dwa. Albo dorobienie się i powrót na ojcowiznę, albo rozwój i robienie kariery bez oglądania się za siebie i zastanawiania, a co będzie za X lat jak wrócę. Za X lat to nikt nie wie co będzie. Musisz się zdecydować. Masz zajebistą pozycję startową, a Ty rozkminiasz jeszcze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kimas87 napisał:

Znów odezwali się ,, milionerzy " na forum.

A Ty kolego nie pomyliłeś mnie z kimś czasem? ;) 

Nigdzie nie piszę tutaj o swoich dochodach, więc sobie daruj. 

 

I tak, pracując w Polsce zarabiałbym mniej, ale niewiele mniej. Gdyby nie sytuacja osobista, już dawno bym siedział  gdzieś w chacie w polskich górach.

Potrzebowałem niedawno do pracy, chciałem dać komuś z Polski 10 tys do ręki miesięcznie i pokryć koszty pobytu. 3 miesiące pewnej pracy, gość się wypiął. W Polsce ma pracę i kręci zlecenia, zarabia 2/3 tej kwoty. Tyle, że u mnie ta dycha byłaby już do odłożenia, zero wydatków.

Jeśli miałbym zapłacić więcej to wolę miejscowych, zero problemów z logistyką.

 

Brat zatrudnia w kraju, oferuje 4-5 tys do ręki za 160 godz. m-c pracy. I z braku chętnych ma już kilkudziesięciu Ukraińców. 

 

Kumpel tutaj, na miejscu też non stop szuka, jego ogłoszenie na olx wisi cały czas. Można u niego odłożyć ok 5-6 tys, praca ok 9h dziennie i jakoś ludzie z Polski się nie zabijajà by do niego przyjechać.

 

Milionerów to ja widzę wszędzie, kiedy zaczynasz rozmowę o pieniądzach. Kiedy trzeba ruszyć tyłek, nie opłaca się. 

 

 

 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.