Skocz do zawartości

Eutanazja. Zabójstwo czy Miłosierdzie?


Libertyn

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, JudgeMe napisał:

Wolność, miłość, poznanie, kultura. Religia. 

Niektóre gatunki zwierząt - są wolne, prawdopodobnie kochają (na tyle, na ile jesteśmy w stanie stwierdzić), mają kulturę, są zdolne do poznania. Jedyne, co je różni to religia. Tego jeszcze nikt nie stwierdził. 

 

Akty osobowe, które przydzieliłaś ludziom, nie są już na wyłączność dla naszego gatunku i nie odzwierciedlają obecnej sytuacji wiedzy. 

 

Proponuję, żeby przepchnąć legalizację "wspomaganego samobójstwa", a potem możesz zatrudnić się przy tłumaczeniu ludziom, którzy chcą umrzeć, że filozofia się z nimi nie zgadza. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, JAL napisał:

 

Proponuję, żeby przepchnąć legalizację "wspomaganego samobójstwa", a potem możesz zatrudnić się przy tłumaczeniu ludziom, którzy chcą umrzeć, że filozofia się z nimi nie zgadza

A i to nie cała lecz jeden z jej odłamów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinna być legalna i ludzie powinni pomagać samobójcom zejść z tego świata. Jeśli ktoś ma tak ciężkie życie, że woli się z nim rozstać to powinno się mu w tym pomóc. Nie ma żadnego sensu cierpieć.

 

Zwierzęta się usypia okazując im miłosierdzie, tak samo powinno się robić ze śmiertelnie chorymi rodzicami, po co przedłużać ich agonię w kiepskim stanie, z którego już i tak nie wyjdą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JAL napisał:

Niektóre gatunki zwierząt - są wolne, prawdopodobnie kochają (na tyle, na ile jesteśmy w stanie stwierdzić),

To samo pisałam w innym temacie, ale żartowałam. 

Natomiast pisząc zupełnie poważnie:  nie są. 

Ale podaj przykłady, i przede wszystkim to, jak interpretujesz miłość oraz kulturę.

 

Edytowane przez JudgeMe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, JudgeMe napisał:

Natomiast pisząc zupełnie poważnie:  nie są. 

Jak to niby stwierdzasz? Z punktu obserwatora niemal każde zachowanie ludzi ma swoje odzwierciedlenie w świecie zwierząt. Wydzielają im się te same hormony w konkretnych sytuacjach. Jasne, ze ich zachowania są bardziej proste (protokultura), ale opierają się na tej samej zasadzie. Nasz gatunek po prostu dorobił sobie do tego wyszukane słowa, którymi lubi zasłaniać się w dyskusji. 

43 minuty temu, JudgeMe napisał:

Ale podaj przykłady, i przede wszystkim to, jak interpretujesz miłość oraz kulturę.

Tak na szybko, bo pytasz o bardzo obszerny zasób, niepowiązany wprost z tematem:

Miłość zwierzęcych matek do swojego potomstwa, imiona delfinów, nauka obsługi narzędzi przekazywana pokoleniowo u człekokształtnych, przekazywane pokoleniowo ziołolecznictwo, różne dialekty u różnych grup mieczników, depresja u psów, żałoba u zwierząt, samobójstwa zwierząt, cmentarzyska słoni i reakcja żyjących słoni na nie itp. 

 

Niemal każda definicja miłości, czy kultury, która obejmie człowieka, obejmuje też zwierzęta. Możemy je komplikować i robić listy wyjątków, ale proponuję nie offtopować  tutaj. 

 

Twoją postawę odbieram jako zasłanianie uszu i powierzchowne wyrzucanie z siebie teoretycznych założeń, aby chwile dłużej zabronić ludziom decydowania o własnym życiu i śmierci. Jaki efekt osiągniesz czytając potencjalnemu samobójcy ledwie zrozumiały traktat o wartości życia napisany wieki temu, przepełniony słowami, których definicję co rusz chcesz mu doprecyzowywać?

 

@Anna Oczywiście, że da się nadużywać każdego prawa. Ale ja uważam też, że cel nie zawsze uświęca środki. 

Edytowane przez JAL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, JAL napisał:

@Anna Oczywiście, że da się nadużywać każdego prawa. Ale ja uważam też, że cel nie zawsze uświęca środki. 

Mi chodzi bardziej o to, iż pomimo tego, że wiem, że nie da się usunąć tego całego cierpienia, sądzę, że to, w jaki sposób do zagadnienia podejdziemy będzie kształtował nasza mentalność na długie lata i w określonym kierunku, który przybierze w końcu realne formy, które mogą być już nie tak altruistycznie jakby się mogło wydawać patrząc powierzchownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Anna napisał:

Mi chodzi bardziej o to, iż pomimo tego, że wiem, że nie da się usunąć tego całego cierpienia, sądzę, że to, w jaki sposób do zagadnienia podejdziemy będzie kształtował nasza mentalność na długie lata i w określonym kierunku, który przybierze w końcu realne formy, które mogą być już nie tak altruistycznie jakby się mogło wydawać patrząc powierzchownie.

Piszesz o zjawisku stopniowego oddalania się od altruizmu nie dostrzegając, ze jako altruizm może być również postrzegana pomoc w godnej śmierci. Zgoda co do zasady nie powinna być nadużywana. Chciałbym tez coś doprecyzować -   "przymusowa eutanazja" to nie eutanazja - eutanazja to wsparcie, a nie wyręczenie i zakłada wolę śmierci samego podmiotu.  To taki sam sprzeczny zlepek słów, jak "sprawiedliwość społeczna", albo "w feminizmie chodzi o równość". NIe po to ukuwaliśmy definicje sprawiedliwosći i, humanizmu i egalitaryzmu, by tak łatwo zgadzać się na ich wypaczenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JAL napisał:

Jak to niby stwierdzasz? Z punktu obserwatora niemal każde zachowanie ludzi ma swoje odzwierciedlenie w świecie zwierząt. Wydzielają im się te same hormony w konkretnych sytuacjach. Jasne, ze ich zachowania są bardziej proste (protokultura), ale opierają się na tej samej zasadzie. Nasz gatunek po prostu dorobił sobie do tego wyszukane słowa, którymi lubi zasłaniać się w dyskusji. 

To się nazywa błędem antropomorfizacji.  

Godzinę temu, JAL napisał:

Miłość zwierzęcych matek do swojego potomstwa, imiona delfinów, nauka obsługi narzędzi przekazywana pokoleniowo u człekokształtnych, przekazywane pokoleniowo ziołolecznictwo, różne dialekty u różnych grup mieczników, depresja u psów, żałoba u zwierząt, samobójstwa zwierząt, cmentarzyska słoni i reakcja żyjących słoni na nie itp. 

 

Bardzo mylisz zjawiska. Bardzo. W tych kilku zdaniach poruszyłeś wiele kwestii, które trzeba wyjaśnić.  

A poza tym nadal nie podałeś definicji miłości. Miłość jest bardzo złożonym tematem. Zwierzęta nie kochają, ponieważ w ich zachowaniu nie przejawia się rozumność, a przynajmniej innego rodzaju. Poniżej wyjaśniam czym wyróżnia się rozumność osób i czemu nie można porównać tej rozumności do rozumności zwierząt. I czemu tylko rozumność ludzka jest w stanie rozpoznać dobro jakim jest druga osoba i swym działaniem to dobro dla niej realizować.  

Zanim jednak do tego dojdę, dodam, że podobne poglądy do Twoich biorą się z nieznajomości pojęć. Między innymi pojęcia kultury.  Wychodząc od definicji : cultura od łacińskiego colere - uprawiać, niegdyś w odniesieniu do uprawia roli.  

Kulturą będzie więc przetwarzanie przez człowieka zastanej natury, przekształcanie w trakcie którego człowiek może wyrazić piękno typowo ludzkie (rozumne), jest to wdrażanie idei, intelektualizacja, przyczynowanie wzorcze. 

Wskaż mi zwierzęta, które mają również swoje tak zwane działy kultury: religię, naukę, sztukę, moralność? 

Owszem, np. pies może posiadać przekonania, ale udowodnij mi, że pies je formułuje i modyfikuje.  

Udowodnij, że pies operuje pojęciem konieczności, prawdopodobieństwa czy słuszności. Te pojęcia w końcu tworzą strukturę procesów mentalnych racjonalnej jednostki. 

Pies może mieć pragnienie, ale czy planuje i rozważa alternatywne możliwości swojego działania? Czy podejmuje on decyzje?

Czy raczej jego zachowanie jest spontaniczne, zgodne z jego aktualnymi pragnieniami?

Czy zwierzęta używają języka jako narzędzia służącego do reprezentowania świata? Czy przechowują oni informacje w formie symbolicznej?  

Pies przestraszony wystrzałem petardy, może nie pojawić się w danym miejscu, gdzie doszło do wystrzału, ale czy można o nim powiedzieć, że rozmyśla o wydarzeniu, które miało miejsce godzinę temu? Czy jego myśli można sformułować: coś złego zdarzyło się tu godzinę temu? Innymi słowy, czy występują w umysłach zwierząt reprezentacje? 

Bez względu na to jednak, czy jesteś zwolennikiem reprezentacyjnych czy ekspresywnych teorii rozumienia językowego, wszystkie one przypisują językowi najważniejszą rolę kryterium racjonalności.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, JudgeMe napisał:

To się nazywa błędem antropomorfizacji.

Znów interpretacja. To, że ktoś wymyślił mądre słowo, albo zdanie, nie znaczy, że zgadzamy się gremialnie z definicją. Opisz zachowania bez określania podmiotu i nie będziesz wiedziała w wielu przypadkach, czy dotyczyły człowieka, czy zwierzęcia. Jak w ślepej próbie zidentyfikujesz człowieka jako zwierzę, to też popełniasz błąd antropomorfizacji, albo jakiś inny? Zwierzęta wykazują cechy i zachowania takie same jak ludzie, co nie jest niczym dziwnym, bo w grę wchodzi podobny mechanizm ich wykształcania. 

7 minut temu, JudgeMe napisał:

Zwierzęta nie kochają, ponieważ w ich zachowaniu nie przejawia się rozumność, a przynajmniej innego rodzaju.

Znów tworzysz "rozumność innego rodzaju". To jest w końcu rozumność, czy nie? 

 

14 minut temu, JudgeMe napisał:

Czy zwierzęta używają języka jako narzędzia służącego do reprezentowania świata? Czy przechowują oni informacje w formie symbolicznej?  

Tak. Pisałem ci o imionach delfinów i dialektach mieczników. Naczelne mają zdolność komunikacji migowej. Pamięć zwierząt i kojarzenie faktów również została udowodniona dla niektórych gatunków. Zamiast doczytać, zarzucasz mi nieznajomość pojęć (w twojej interpretacji), gdzie ogólnie przyjętych definicji kultury jest kilka. Podobnie z miłością. 

 

19 minut temu, JudgeMe napisał:

Bez względu na to jednak, czy jesteś zwolennikiem reprezentacyjnych czy ekspresywnych teorii rozumienia językowego, wszystkie one przypisują językowi najważniejszą rolę kryterium racjonalności.  

Zwierzęta komunikują się na podobieństwo ludzi. Ich formy komunikacji mają dialekty. Poszczególne osobniki identyfikują się imionami, a naczelne potrafią się nauczyć jeżyków ludzkich i komunikować w nich własne myśli. 

 

Bronisz zdobytego bastionu. Przenieś proszę rozmowę na inne tory, tudzież załóż osobny temat, bo tutaj nie chcę filozofować. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JudgeMe napisał:

To się nazywa błędem antropomorfizacji.  

 

Bo ktoś tak powiedział? Kiedyś jakiś człowiek stwierdził, że ludzie są cudowni a zwierzęta są inne, więc zwierzęta nie mają z ludźmi cech wspólnych. NONSENS. To nie jest żaden błąd logiczny, tylko twoje widzimisię. Równie dobrze mogę napisać, że popełniasz błąd polegający na niezauważeniu, że człowiek to zwierzę. 

 

To co ty tworzysz to nie jest nauka, tylko religia. Nauka opiera się na paradygmatach, ty tworzysz dogmaty. Twoja religia opiera się na bzdetnych założeniach, że człowiek to nie zwierzę. 

 

Ludzka mowa, to tylko sposób porozumiewania się, różne zwierzęta mają inny.

 

Wizualizacja twoich błędów logicznych:

 

Idąc twoim tropem rozumowania tygrys nie jest zwierzęciem, bo ma niesamowite puszyste futerko.

Wieloryb nie jest zwierzęciem bo jest ogromny.

Człowiek nie jest zwierzęciem bo ma złożony język.

Mrówka nie jest zwierzęciem bo jest malutka.

 

Dokładnie tak wyglądają twoje próby uzasadnienia, że człowiek to nie jest zwierzę. To jest absurdalne. Naginasz w błędny sposób definicje. Definicja zwierzęcia jest ścisła i jednoznaczna, człowiek spełnia wszystkie cechy zwierzęcia, jest więc zwierzęciem. Podstawy logiki kłaniają się nisko.

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Bo ktoś tak powiedział? Kiedyś jakiś człowiek stwierdził, że ludzie są cudowni a zwierzęta są inne, więc zwierzęta nie mają z ludźmi cech wspólnych. NONSENS.

Człowieku włącz w końcu myślenie, bo zaczynasz mnie irytować, i przestań mi insynuować coś, czego nie napisałam.

A przede wszystkim naucz się czytać ze zrozumieniem. 

Wiesz w ogóle, co to jest antropomorfizm? 

Antropomorfizm, to przypisywanie rzeczom/zwierzętom/zjawiskom przyrodniczym cech ludzkich. 

W literaturze naukowej mówi się o błędzie antropomorfizmu, szczególnie przy badaniach nad zachowaniami zwierząt. Próbuje się przyrównywać np. taniec godowy pająka do zalotów miłosnych człowieka, i nazywa się to "zalotami miłosnymi" pająka, kiedy w rzeczywistości jest to zwykły "taniec" mający na celu zwrócenie uwagi drugiego osobnika i wyrażenia chęci kopulowania.

Owszem, dzielimy ze zwierzętami poziom biologiczny, zwłaszcza uwidacznia się to przy rozpatrywaniu samego zjawiska seksualności, ale z racji tego, że człowiek to przede wszystkim osoba, jego seksualność rozpatruje się również na płaszczyźnie psychologicznej, choć ja bym bardziej użyła określenia duchowej, oraz płaszczyźnie socjo-kulturowej. 

Gdyby wyróżnić w człowieku jakieś płaszczyzny na których rozpatrywać można jego działanie, to byłaby to płaszczyzna biologiczna, którą dzielimy z innymi zwierzętami, psychiczna, duchowa oraz socjo-kulturowa.  Wśród zwierząt występuje biologiczna oraz psychologiczna. A człowieka zdefiniować można jako zwierze rozumne. Przy czym wyjaśniłam powyżej na czym ta rozumność polega oraz dlaczego nie można porównywać jej do zwierzęcej, jest ona skrajnie różna. 

W innych tematach wielokrotnie pisałam, a możliwe, że nawet w tym, że człowiek transcenduje tę zwierzęcość.  

Mógłbyś łaskawie to zauważyć zanim mnie zacytujesz. To irytujące i nierzetelne prowadzenie dyskusji. 

49 minut temu, DuchAnalityk napisał:

To co ty tworzysz to nie jest nauka, tylko religia.

Śmieszne jest również to, że nie rozumiesz definicji religii. 

50 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Ludzka mowa, to tylko sposób porozumiewania się, różne zwierzęta mają inny.

Poczytaj jakąś sensowną książkę na temat badań nad strukturą języka, a dopiero potem się wypowiadaj w tym temacie. 

51 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Idąc twoim tropem rozumowania tygrys nie jest zwierzęciem, bo ma niesamowite puszyste futerko.

Wieloryb nie jest zwierzęciem bo jest ogromny.

Człowiek nie jest zwierzęciem bo ma złożony język.

Mrówka nie jest zwierzęciem bo jest malutka.

Nie rozumiem do czego zmierzasz? Niczego mi to nie obrazuje i nijak ma się do tego o czym napisałam powyżej. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, JAL napisał:

Piszesz o zjawisku stopniowego oddalania się od altruizmu nie dostrzegając, ze jako altruizm może być również postrzegana pomoc w godnej śmierci

No właśnie może być postrzegany, ale dla mnie jak można wywnioskować z tego co piszę tego typu "ciepełko" jest fałszywym altruizmem, ponieważ różne rodzaje altruizmów prowadza w różnych kierunkach. Myśl raz wdana w ruch nie stoi w miejscu, lecz ma swoje ukierunkowane kontinuum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Bohun napisał:

Ty chyba nie rozumiesz pojęcia Eutanazji, my tu nie mówimy o odebraniu komuś życia.

Jeżeli załóżmy ktoś ma raka cierpi i nie ma rodziny i chce się wylogować to gdzie tu miłosierdzie, miłość, czy zabójstwo jeżeli w pełni władz umysłowych sam sobie je odbierze w kulturalnych warunkach.

Chyba trochę religijnie ktoś Ci wyprał szare komórki :( 

Pozdro



po pierwsze nie wiem skąd to założenie - że "religijnie ktoś mi wyprał szare komórki" ani razu nie wspomniałam w mojej wypowiedzi o religii, 
po drugie eutanazja - to odebranie komuś życia, to że jest za zgodą tego komu się odbiera to życie - nie ma absolutnie żadnego znaczenia i nie zmienia to rzeczywistości - rzeczywistość jest taka że się ODBIERA KOMUŻ ŻYCIE. nie wiem jak Ci to jaśniej wytłumaczyć. 
po trzecie jeśli ktoś ma raka, cierpi i nie ma rodziny - to należy mu zapewnić wsparcie i miłość a nie pomóc mu się zabić (najłatwiej co? problem z głowy ;)
po czwarte - samobójstwo a eutanazja to dwie różne rzeczy - mam wrażenie że mylisz pojęcia, eutanazja to działanie osób trzecich w procederze odbierania komuś (nie sobie) życia, samobójstwo to zakończenie własnego życia. 

pomoc przy samobójstwie to fałszywe miłosierdzie. 



 

EDIT:

zalegalizowanie eutanazji zresztą wprowadza niebezpieczny wyłom, który ZAWSZE (bo taka jest ludzka natura) się pogłębia. Aborcja została wprowadzona w 1920 roku (oczywiście przez ateistycznych bolszewików) , co było ewenementem. Dziś postępowcy dyskutują o możliwości aborcji postnatalnej. 
W Belgii eutanazja możliwa jest także w stosunku do małoletnich ( jak 9 letnie dziecko jest w stanie wyrazić świadomą decyzję o zakończeniu swojego życia - rozumiecie absurd?) oraz w stosunku do osób z zaburzeniami psychicznymi ( kolejny absurd - jak osoba z zaburzeniami psychicznymi może wyrazić świadomą zgodę o zakończeniu swojego życia). Nie widzicie dokąd to zmierza? Do całkowitej degradacji wartości ludzkiego życia a przy okazji redukcji rozwoju medycyny, która zacznie się specjalizować w uśmiercaniu a nie leczeniu. Jak chcecie żyć w takim świecie - to pozdro ;)

Edytowane przez kyanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja nie wiem, albo masz 12 lat, albo masz jakieś problemy ze zrozumieniem.

Jakim cudem eutanazja(kontrolowane samobójstwo) może być zabójstwem/morderswem skoro taka osoba sama naciska guzik ?

Czy jeżeli kupie sobie gram heroiny i strzykawkę i sam sobie wstrzyknę, to kto będzie katem diler, pani co mi sprzedała strzykawkę, producent igieł, strzykawek, pośrednik, czy kto jeszcze ?

Mieszasz poglądy religijne z czyimiś wyborami w życiu i je oceniasz przes swóój zakrzywiony pryzmat(Ty akurat wierzysz zapewne w tego jedynego własciwego boka, inni to majo przesrane - pójdo do piekła, ja jestem lepsza - jakież to narcystyczne i jeszcze ta misja zbawieńcza...;) Heh, lolXD).

 

Ja jako poganin nie chciałbym aby moje wybory życiowe były oceniane przez jakiegoś pedofila/sodomitę tudzież jedno i drugie w jedym,kolesia paradującegoo w sukni czarnej co to podaje się za ojca którym być nie może z definicji(fajowa rekurencja), kapiszczi ?

 

Jak dla mnie jesteś fanatyczką religijną i tyle, ale o tym napiszę w innym temacie...

Pozdro

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, JudgeMe napisał:

Człowieku włącz w końcu myślenie, bo zaczynasz mnie irytować, i przestań mi insynuować coś, czego nie napisałam.

A przede wszystkim naucz się czytać ze zrozumieniem. 

Wiesz w ogóle, co to jest antropomorfizm? 

Antropomorfizm, to przypisywanie rzeczom/zwierzętom/zjawiskom przyrodniczym cech ludzkich. 

W literaturze naukowej mówi się o błędzie antropomorfizmu, szczególnie przy badaniach nad zachowaniami zwierząt. Próbuje się przyrównywać np. taniec godowy pająka do zalotów miłosnych człowieka, i nazywa się to "zalotami miłosnymi" pająka, kiedy w rzeczywistości jest to zwykły "taniec" mający na celu zwrócenie uwagi drugiego osobnika i wyrażenia chęci kopulowania.

Owszem, dzielimy ze zwierzętami poziom biologiczny, zwłaszcza uwidacznia się to przy rozpatrywaniu samego zjawiska seksualności, ale z racji tego, że człowiek to przede wszystkim osoba, jego seksualność rozpatruje się również na płaszczyźnie psychologicznej, choć ja bym bardziej użyła określenia duchowej, oraz płaszczyźnie socjo-kulturowej. 

Gdyby wyróżnić w człowieku jakieś płaszczyzny na których rozpatrywać można jego działanie, to byłaby to płaszczyzna biologiczna, którą dzielimy z innymi zwierzętami, psychiczna, duchowa oraz socjo-kulturowa.  Wśród zwierząt występuje biologiczna oraz psychologiczna. A człowieka zdefiniować można jako zwierze rozumne. Przy czym wyjaśniłam powyżej na czym ta rozumność polega oraz dlaczego nie można porównywać jej do zwierzęcej, jest ona skrajnie różna. 

W innych tematach wielokrotnie pisałam, a możliwe, że nawet w tym, że człowiek transcenduje tę zwierzęcość.  

Mógłbyś łaskawie to zauważyć zanim mnie zacytujesz. To irytujące i nierzetelne prowadzenie dyskusji. 

Śmieszne jest również to, że nie rozumiesz definicji religii. 

Poczytaj jakąś sensowną książkę na temat badań nad strukturą języka, a dopiero potem się wypowiadaj w tym temacie. 

Nie rozumiem do czego zmierzasz? Niczego mi to nie obrazuje i nijak ma się do tego o czym napisałam powyżej. 

 

Irytuje cię, bo cię zagiąłem, a ty nie potrafisz pogodzisz się z porażką. W moim poście wytłumaczyłem ci czemu piszesz straszne głupoty, a ty je tylko przepisałaś i liczysz na cud.

 

Po raz kolejny wprowadzasz własne definicje, których nikt nie zna, które nie mają znaczenia. Cała twoje wypowiedź to gnój pełny chwytów retorycznych i błędów logicznych. To, że tupniesz nóżką w ziemię i krzykniesz mam rację, nie sprawi, że zaczniesz ją mieć. Natomiast zarzucasz mi brak rozumienia religii, niestety łaskawie nie chcesz podzielić się swoją definicją, którą zapewne również zmyśliłaś. Twoje rozumowanie to namoczona szmata, jak by je wycisnąć, to z twojej wypowiedzi zostanie nic. Zbiór głupot. Naprawdę nie chce mi się nawet z tobą dyskutować, bo to nie ma sensu. To co ty nazywasz błędami, to nie jest żaden błąd, bo raz kolejny nie wyjaśniłaś, czemu nazywasz to błędem, co najwyżej pokazałaś, że ktoś jeszcze go popełnia.

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Anna napisał:

No właśnie może być postrzegany, ale dla mnie jak można wywnioskować z tego co piszę tego typu "ciepełko" jest fałszywym altruizmem, ponieważ różne rodzaje altruizmów prowadza w różnych kierunkach. Myśl raz wdana w ruch nie stoi w miejscu, lecz ma swoje ukierunkowane kontinuum.

Dostrzegasz tylko nadużycia eutanazyjnego altruizmu, tymczasem każdy altruizm można wypaczyć.

 

Wypaczeniem altruistycznej idei oszczędzania cierpienia, jest jak to nazywają powyżej "przymusowa eutanazja" czyli zabójstwo bez udziału woli osoby zainteresowanej, które rzekomo miałoby masowo narosnąć po legalizacji eutanazji. 

 

Na przykładzie Belgii, sprawdźmy może, czym się zajmujemy: 

Belgia ma populację 11,5 miliona. Eutanazja legalna od 2002. W skali roku (2019) pozwolono na około 2500 przypadków eutanazji. Co dzień w Belgii umiera około 350 osób. 

Straszy się masowym mordowaniem dzieci, gdzie w Belgii jest taki szereg obostrzeń odnośnie tego przepisu, że od 2016-2018 udzielono eutanazji tego typu w trzech (9, 11 i 17 lat) przypadkach na całą populację. Nie trzech na każdy tysiąc urodzonych (taka mniej więcej jest statystyka zgonów dzieci w "cywilizowanych" krajach), a trzech w ogóle. Dla zrozumienia skali  - w Belgii współczynnik śmiertelności niemowląt to 2,7. Przy 115 tysiącach narodzin to około 300 zgonów dzieci rocznie. Czyli z tej liczby dzieci cierpiących lub bez szansy na przeżycie, w  jednym przypadku wyrażono zgodę na godną śmierć. U nas, w kraju altruistycznych "obrońców życia" mogą liczyć wyłącznie na desperackie odliczanie fałszywej nadziei, własną stronę w fundacji i spersonalizowany numer konta. 

 

Wypaczeniem altruistycznej idei zachowania życia jest zmuszanie chorych, którym odmawia się np. śmierci, do cierpienia aż do śmierci w imię źle pojętych ideałów. 

Zauważ, że wszyscy mówią - im trzeba pomóc, ale jednocześnie niewielu  i niewystarczająco  garnie się do tej pomocy. Latami, a nawet dekadami cierpią chorzy i ich opiekunowie, a najlepsze na co nas stać, to "ktoś musi się nimi zająć", ale jak dochodzi do konieczności zgłoszenia się w roli tego "kogoś", to zachowujemy się jak nasi kochani reprezentanci, którzy nad protestującymi niepełnosprawnymi przestępowali. Nie dostrzegamy.

Powyższe analogie z aborcjami nie są przypadkowe.  Z domowego zacisza, stuknięciami w klawiaturę "ratujemy życia" zabraniając w pełni aborcji, czy eutanazji.  Nie podejmujemy ciężkiego dialogu, bo przecież łatwiej jest powiedzieć "każde życie jest święte" i zasnąć z poczuciem spełnionego obowiązku. Większość przeciwników przestaje się interesować, gdy ich ideologiczne protesty doprowadzą do "uratowania życia", a potem celowo nie słyszą krzyków cierpienia i próśb o śmierć. 

 

W obu przypadkach chodzi o wybór. Nie przymus. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Bohun napisał:

Witam

Ja nie wiem, albo masz 12 lat, albo masz jakieś problemy ze zrozumieniem.

Jakim cudem eutanazja(kontrolowane samobójstwo) może być zabójstwem/morderswem skoro taka osoba sama naciska guzik ?

Czy jeżeli kupie sobie gram heroiny i strzykawkę i sam sobie wstrzyknę, to kto będzie katem diler, pani co mi sprzedała strzykawkę, producent igieł, strzykawek, pośrednik, czy kto jeszcze ?

Mieszasz poglądy religijne z czyimiś wyborami w życiu i je oceniasz przes swóój zakrzywiony pryzmat(Ty akurat wierzysz zapewne w tego jedynego własciwego boka, inni to majo przesrane - pójdo do piekła, ja jestem lepsza - jakież to narcystyczne i jeszcze ta misja zbawieńcza...;) Heh, lolXD).

 

Ja jako poganin nie chciałbym aby moje wybory życiowe były oceniane przez jakiegoś pedofila/sodomitę tudzież jedno i drugie w jedym,kolesia paradującegoo w sukni czarnej co to podaje się za ojca którym być nie może z definicji(fajowa rekurencja), kapiszczi ?

 

Jak dla mnie jesteś fanatyczką religijną i tyle, ale o tym napiszę w innym temacie...

Pozdro

 

 


xd

tyle ad personam jeszcze nie widziałam - szanujmy się, ja się powstrzymuje od tego typu komentarzy (a mogłabym ich użyć wielu), jeśli ty nie - nie mamy o czym rozmawiać 

słowo zabójstwo nie padła w moim ostatnim poście - a odebranie komuś życia - jeśli ktoś odbiera komuś życie przez odłączenie go od aparatury tzn. że ODBIERA MU ŻYCIE. Nic więcej nic mniej.

"Czy jeżeli kupie sobie gram heroiny i strzykawkę i sam sobie wstrzyknę, to kto będzie katem diler, pani co mi sprzedała strzykawkę, producent igieł, strzykawek, pośrednik, czy kto jeszcze ?" - jeśli się zabijesz - to popełnisz samobójstwo. Diler sprzedaje Ci truciznę bez intencji zabicia ciebie (to dla niego tylko biznes) zresztą trucizna ta niekoniecznie musi ciebie zabić. Ty ją przyjmujesz w takiej ilości by się zabić. To jest SAMOBÓJSTWO. 

Eutanazja dlatego nie jest nazywana samobójstwem ponieważ - w wygaszeniu czyjegoś życia są włączone osoby trzecie w intencji odebrania życia. Eutanazja dzieli się na czynną i bierną. Można po prostu nie ratować komuś życia (np przestać go karmić) - i to jest eutanazja bierna - można też odebrać komuś życie aktywnie - np. podać mu odpowiedni środek.  I jedna eutanazja i druga są w niektórych krajach legalne. 

Rozumiesz już teraz  ? Jeśli nie ... no to albo musisz przeczytać jeszcze raz, albo próżne moje wysiłki;)

Twoje wybory i zachowania ZAWSZE będą oceniane przez wszystkich którzy je będą mieli szczęście lub nieszczęście obserwować i od tego nie uciekniesz drogi chłopcze. Warto jednak odróżniać ocenę zachowania od oceny człowieka. Katolicy nie mogą oceniać drugiego człowieka, mogą natomiast i powinni oceniać jego zachowania (przede wszystkim jeśli ten ktoś jest katolikiem). Jeśli nim nie jesteś Twoja strata - mogę tylko Tobie współczuć, że nie odnalazłeś Boga i ewentualnie pomodlić się w Twojej intencji. ;) 

Twoja niechęć do religii jest bardzo ciekawa.
Dyskusja o eutanazji nie ma NIC WSPÓLNEGO z poglądami religijnymi podobnie jak dyskusja o ABORCJI i wszelkie inne dyskusje dotyczące ludzkiego życia. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, JAL napisał:

Dostrzegasz tylko nadużycia eutanazyjnego altruizmu, tymczasem każdy altruizm można wypaczyć.

 Tylko, że ja nigdzie nie napisałam, że coś jest idealni idealnie, i że jak wykluczamy daną opcje w prawie, to już nic nie ma do zrobienia. Tak nie jest bo to też zobowiązanie. Prawda jest taka, że wiele rozbija się o politykę i ekonomię, która pod przykrywka moralności, może takowa nie być. I tu powinien być nacisk. 

 

Konkretnie uważam, że kto na tym świecie dąży do "różowych" czy idealnych sytuacji żyje marzeniami, bo rzeczywistość nie polega na tym by wszystko było łatwe, czyste, piękne. Kto mówi, że wszystko jest w porządku kłamie. I zgadzam się, że cierpienie jest i będzie niezależnie od okoliczności natomiast liczy się to jakie formy obierze ogółem w zależności od obranej opcji (czyli skala i symetria) i czy hasło slogan "wolność wyboru" kodujące, że coś nam się odbiera, nie okaże się po czasie socjotechniką w rzeczywistości wolnością manipulującą.

 

7 godzin temu, JAL napisał:

W obu przypadkach chodzi o wybór. Nie przymus. 

Eutanazja to dopiero raczkujące zjawisko,  to bardzo wczesny etap wprowadzania kontrowersyjnych przepisów, a już słyszy się o nadużyciach i dowolnym interpretowaniu, strachu starszych ludzi przed trafieniem do szpitala, ect.  Np. w Belgii, którą wspominasz to dopiero kilka lat od kiedy jest pełna dopuszczalność a już toczy się proces o wymuszone morderstwo na 38-latce chorej na depresję, po bolesnym rozstaniu. Wychodzą na jaw wielokrotnie zgłaszane nadużycia do komisji. Sam sposób przeprowadzenia tej procedury był szokujący, kiedy to lekarz odbierał liczne telefony spiesząc się do innego aktu eutanazji, coś tam zapomniał, więc ojciec uśmiercanej miał trzymać strzykawkę ze śmiercionośnym środkiem w jej ramieniu.

 

Poniżej wklejam artykuł sprzed 5ciu lat, w którym jest napisane jak przesuwanie kolejnych granic przebiegało w Holandii. Wtedy tj. 5 lat temu toczyła się batalia o wprowadzenie eutanazji dziecięcej. Pyk 5 lat minęło i mamy. Dziś zgłasza się dobrowolność dla wszystkich 75+, za 4-5 lat to przejdzie. Jak już się zakazi społeczeństwo mentalnym bakcylem, że ludzie w pewnym przedziale wiekowym są zbędni, przyklepie ich  przyjaźnie  po ramionkach, miło artykułując  "no spełniłeś się" a wyciągnięty palec będzie wskazywał jak zgrabnie uhonorować "nażycie się", to pytaniem retorycznym pozostanie "jaka grupa będzie kolejna?"

 

http://l24.lt/pl/opinie-i-komentarze/item/49653-historia-eutanazji-w-holandii-czyli-jazda-po-rowni-pochylej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna Wymieniłaś kolejne jednostkowe nadużycie (już zresztą ścigane z urzędu) jako poparcie argumentacji "Nie idźmy w tym kierunku prawnym". Idąc dalej taką argumentacją prawo jest zbędne, bo zostanie nadużyte. 

 

Co z tego, ze doprecyzowano prawo, komu można, a komu nie można pozwolić na śmierć? To chyba dobrze, że w końcu to zrobiono? 

 

Dyskusja nie jest nowa i toczy się bez ustanku, od kiedy pamiętamy. Wynik zależy od kultury (np. emeryci zgłaszający się zamiast młodych do wycieku radioaktywnego w Fukushimie), nie tak odległych czasów (starzy, nieproduktywni ludzie odchodzący na żebry, by odciążyć rodzinę - Bylica "Chłopi"), albo "postępu" cywilizacyjnego (masowe na Zachodzie umieszczanie emerytów w "domach opieki". Swoją drogą polecam lekturę o nadużyciach w takich miejscach).   

 

Dla mnie to jest jakaś abstrakcja. Załóżmy, że chcę umrzeć - nie mogę, bo ktoś kiedyś nadużyje tej możliwości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, JAL napisał:

Idąc dalej taką argumentacją prawo jest zbędne, bo zostanie nadużyte. 

Omawiamy tu kwestie życia i śmierci, nie jakiekolwiek prawa. Raczej mój ogólny tok myślenia wskazuje na fakt, iż prawo kształtuje poglądy.

 

Taki przykład postrzegania w zgodzie z prawnymi regulacjami, może stanowić nie odległa sprawa z USA (Conrad Roy III i Michelle Carter). Chłopak miał depresję i opowiadał swojej dziewczynie o pragnieniu śmierci, a ona „wspierała" go w tym i motywowała do odebrania sobie życia. Chłopak w końcu to zrobił. Rodzina jak znalazła na komputerze ich konwersację zaskarżyła ją o nakłanianie do samobójstwa. Dziewczyna została skazana (przy ogólnym oburzeniu i piętnie społecznym) na 2,5 roku i 5 lat w zawieszeniu. W społeczeństwie gdzie eutanazja jest praktykowana, a depresja jest podniesiona do kategorii cierpienia nie do zniesienia, byłaby ona uznana za osobę wspierającą.

 

5 godzin temu, JAL napisał:

Dla mnie to jest jakaś abstrakcja. Załóżmy, że chcę umrzeć - nie mogę, bo ktoś kiedyś nadużyje tej możliwości. 

A po za tym wszystkim co tutaj jest opisane to po co Ci aż tak bardzo domagać się śmierci na życzenie. Spróbuj po prostu zachorować na jakaś poważną chorobę pod koniec roku kiedy limity z NF na leczenie są wyczerpane. U nas w kraju na razie większym problemem jest brak podstawowego leczenia dla tych którzy chcą żyć i się leczyć.

 

@Libertyna kto ma oceniać tą, jakość? Na pewno jestem przeciw uporczywej terapii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Anna napisał:

W społeczeństwie gdzie eutanazja jest praktykowana, a depresja jest podniesiona do kategorii cierpienia nie do zniesienia, byłaby ona uznana za osobę wspierającą.

Może cię bawią te uogólnienia, a moze faktycznie ich nie dostrzegasz. Gdyby eutanazja była legalna - chłopak trafiłby do doprecyzowanego systemu odsiewającego chcących umrzeć od zdesperowanych i wymagających leczenia. Zamiast tego trafił w ręce socjopatki, a dla ciebie to argument przeciwko legalizacji eutanazji. 

 

17 godzin temu, Anna napisał:

A po za tym wszystkim co tutaj jest opisane to po co Ci aż tak bardzo domagać się śmierci na życzenie. Spróbuj po prostu zachorować na jakaś poważną chorobę pod koniec roku kiedy limity z NF na leczenie są wyczerpane.

Co to za logika, że jak chcesz umrzeć to po prostu zachoruj na coś ciężkiego? Nie przyszło ci do głowy, ze właśnie chodzi o ludzi, którzy już chorują i nie ma perspektyw na życie poza cierpieniem? 

 

Mi po nic. Zdrowy fizycznie człowiek może "po prostu" napić się alkoholu i zasnąć  w zimie na mrozie. Jak ktoś nie potrafi się ruszać, albo po prostu cierpi, miło byłoby żeby miał ostatnie wsparcie farmakologiczne, które oferujemy choćby swoim pupilom. 

17 godzin temu, Anna napisał:

U nas w kraju na razie większym problemem jest brak podstawowego leczenia dla tych którzy chcą żyć i się leczyć.

Zgoda. Przy odpowiedniej legalizacji eutanazji mogłabyś wesprzeć ten sektor. Jedno prawo z drugim wcale nie musiałoby wchodzić w kolizję. A odciążyłabyś np. opiekę paliatywną. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2020 o 10:18, JAL napisał:
W dniu 23.11.2020 o 16:57, Anna napisał:

U nas w kraju na razie większym problemem jest brak podstawowego leczenia dla tych którzy chcą żyć i się leczyć.

Zgoda. Przy odpowiedniej legalizacji eutanazji mogłabyś wesprzeć ten sektor. Jedno prawo z drugim wcale nie musiałoby wchodzić w kolizję. A odciążyłabyś np. opiekę paliatywną. 

Myślę, że ZUS czułby się bardzo wsparty.

 

Widzę, że moje argumenty Cię nie przekonuj. Sam też nie rozwiałeś moich obaw. Stanowiska są znane, raczej stoimy w miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.