Skocz do zawartości

Eutanazja. Zabójstwo czy Miłosierdzie?


Libertyn

Rekomendowane odpowiedzi

W specyficznych sytuacjach, przy poważnych problemach zdrowotnych, generujących cierpienie fizyczne i inne problemy, gdzie wszystko co mogło poprawić stan fizyczny

okazało się bezskuteczne powinna być dopuszczalna. IMO to akt łaski niestety. Cierpienie nie uszlachetnia, kiedy przekroczy pewien próg.

 

Ale to ciężki temat i każdy przypadek to odrębna historia.

 

W sprawach takich jak w belgii, gdzie 24 latka chora na depresję dostała zgodę na eutanazję, jednak byłbym raczej na nie.

 

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież nie jest zabroniona. Jak się exitujesz z tego świata, to nikt Cię nie pociąga do odpowiedzialności karnej. Jak będzie legalna to będzie nadużywana. Stary potrzebujący pomocy będzie nagadywany, żeby pozwolił się zabić. Już nie mówiąc o tych aspołecznych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinna być legalna, aczkolwiek wraz z procesami wdrożeniowymi (wywiad z psychologiem/psychiatrą, odpowiedni okres czasu na zastanowienie się, codzienna terapia zanim pacjent podejmie ostateczną decyzję itp.).

 

Zapewne w określonych przypadkach, ale ich zakres nie mi oceniać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, JudgeMe napisał:

Jestem przeciw. 

Państwo powinno zapewnić większą opiekę paliatywną takim osobom nieuleczalnie chorym. 

Problem w tym że państwo nie ma kasy. 

Problem w tym że często dałoby się te osoby wyleczyć ale albo ich nie stać, albo państwa nie stać, albo czekają z diagnostyką ile się da ignorując symptomy. A kiedy w końcu idą do lekarza to mają przerzuty

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to powinno wyglądać tak, że powinna być legalna, ale tylko w uzasadnionych przypadkach, takich, że:

- człowiek jest nieuleczalnie chory i nie ma realnej nadziei na jego powrót do zdrowia, przy czym nie może być to opinia tylko jednego biegłego lekarza specjalizującego się w tej nieuleczalnej chorobie , ale np. trzech niezależnych od siebie,

- choroba ta powoduje znaczne cierpienie fizyczne lub psychiczne,

- człowiek ten świadomie podejmuje decyzję o chęci zakończeniu życia i nie jest to spowodowane naciskiem ze strony osób trzecich np. rodziny- tutaj również opinia co najmniej dwóch, niezależnych psychiatrów i psychologa,

- w przypadku, kiedy człowiek nie możliwości wyrażenia woli, a jego choroba wiąże się z cierpieniem i jest nieuleczalna np. po wylewie, po którym nie ma szans na powrotu do zdrowia, mogłaby o tym zadecydować wyjątkowo osoba zaufana z rodziny, którą wyznaczył przed chorobą, kiedy był świadomy.

Jako chorobę nieuleczalną powodującą cierpienie psychiczne zaliczyłabym też paraliż całego ciała w wyniku przerwania rdzenia kręgowego.
Wszelkie naciski i namawianie ze strony rodziny i innych osób, na osobę chorą aby dokonała eutanazji powinny być surowo karane np. karą pozbawienia wolności.

 

A dlaczego uważam, że w takich wypadkach powinno być to legalne? Sama wolałabym umrzeć niż byc skazaną na cierpienie, czy byc tzw. warzywkiem. Jeśli jest minimalna szansa na wyleczenie, to powinno się walczyć, ale są przypadki, kiedy nie jest to możliwe i myślę, że bardziej brutalne jest pozwolić takiej osobie umierać w mękach.

Nawet żołnierzy dobija się na wojnie, czy zwierzeta usypia żeby im zaoszczędzić cierpienia.
Za to nie powinno być to traktowane tak luźno jak w np. Holandii, że prawie każdy może żądać eutanazji np. znudziło się mu życie, lub ma depresję.

Myślę, że prędzej czy później będzie to legalne w Polsce, ale nie za tego rządu, bo wiadomo jak jest...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W formie zabiegu: Legalna, nierefundowana i poprzedzona testami, rozmowami z psychologiem itp. Dorosłe osoby powinny mieć prawo decydować chociażby o swojej śmierci. Analogicznie w przypadku aborcji we wczesnej fazie rozwoju. Inaczej rozwija się podziemny rynek tych usług i nie znamy skali. Aby doszło do zmian trzeba informacji. 

 

27 minut temu, Libertyn napisał:

Problem w tym że państwo nie ma kasy. 

Na co państwo nie ma kasy? Żeby cierpiący staruszek, który chce umrzeć miał swojego szota morfiny? Przecież są przypadku, gdy cierpienie można stłumić wyłącznie lekami odbierającymi świadomość. Jeśli mielibyśmy kasę to zalewalibyśmy ich lekami, żeby nie mogli wyrazić swojej woli umierania. 

 

Moja babcia przez całe lata przed śmiercią chciała umrzeć. Nawet na to nie pozwolili. Straciła wszystko, co trzymało ją przy życiu, a potem zdrowie i godność, bo (dobry?) Pan nie pozwolił jej decydować o własnym życiu i śmierci. 

 

7 minut temu, Gościu napisał:

I to wszystko raczej nie dla przypadków które można wyleczyć.

No własnie o tą definicję "co można" się rozchodzi. Nie można wyleczyć np. starości. 

 

36 minut temu, Libertyn napisał:

Problem w tym że często dałoby się te osoby wyleczyć ale albo ich nie stać, albo państwa nie stać, albo czekają z diagnostyką ile się da ignorując symptomy. A kiedy w końcu idą do lekarza to mają przerzuty

Jestem zwolennikiem odpowiedzialności za własne życie. Jeśli ktoś się nie badał i chce umrzeć, to dlaczego mamy mu odmawiać? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eutanazja to temat zastępczy już to pisałem kilka razy. 

 

Odnosząc się do głównego tematu tego wątku, to w mojej opinii powinna być legalna w określonych przypadkach i po spełnieniu określonych warunków.

 

 

W mojej opinii legalność powinna być dla ludzi:

 

- którzy mają chorobę nieuleczalną, której towarzyszą dolegliwości bólowe przewlekłe o dużym natężeniu, z którymi medycyna sobie nie radzi odpowiednio.

 

Co rozumiem, prze "nie radzi sobie odpowiednio"?  Mianowicie to, że nie ma dostępnych środków, które jednocześnie zwalczają skutecznie ból i pozwalają zachować jasność umysłu.

 

W mojej opinii szpryca, która przynosi ulgę pacjentowi, ale otumania go do takiego stopnia, że nie jest w stanie funkcjonować, traci kontakt z rzeczywistością itp. to już nie jest egzystencja, taka osoba tylko leży na szprycowana, jak odzyskuje przytomność, zaraz wyje z bólu i znów można tylko ją otumanić. To już nie jest życie, nie ma możliwości funkcjonowania w społeczeństwie, cieszenia się czymkolwiek.

 

Więc jeśli mamy chorobę nieuleczalną, z przewlekłym bardzo silnym bólem, którego nie da się znacząco zmniejszyć bez poważnych skutków dla sprawności umysłowej pacjenta, wtedy jestem za prawem do eutanazji.

 

- druga grupa to osoby poważnie okaleczone, do tego stopnia że nie mogą samodzielnie funkcjonować, a medycyna nie daje możliwości wyleczenia. Mam tu na myśli naprawdę poważne przypadki, jak paraliż od szyi w dół, utrata wszystkich kończyn w wypadku (pewnie po głębszym przemyśleniu dodałbym jeszcze więcej do listy).

 

Ciężkie urazy, które owocują dużym bólem i ten ból będzie już towarzyszył człowiekowi całe życie, którego jak w przypadku chorób nieuleczalnych nie da się zwalczyć bez otumanienia pacjenta i ból występuje ciągle. 

 

- trzecia grupa, którą bym dopuścił to więźniowie skazani na dożywocie. Jednak z warunkiem, że muszą odbyć minimum 15 lat kary, żeby nie było to odbierane jako możliwość wywinięcia się od odpowiedzialności. 

 

 

Natomiast warunki prawne jakie trzeba spełnić:

 

Wniosek do sądu o pozwolenie z załączonymi:

 

- dokumentacja medyczna/ historia choroby, która zawiera informacje o przesłankach (przesłanki powinny być ściśle określone ustawowo)

 

- opinia biegłego psychiatry, który potwierdzić świadomość decyzji

 

- sąd powinien zbadać czy taka osoba nie jest przymuszana 

 

Jak cała dokumentacja gra sąd kieruje człowieka na rozmowę z psychologiem (lub serię rozmów np. 5), który stara się żeby zmienił decyzję. 

 

 

Jeśli człowiek nie zmieni zdania po konsultacjach psychologicznych wtedy sąd wydaje pozwolenie. 

 

Oczywiście cała procedura powinna być szybka, żeby nie narażać człowieka na dodatkowe cierpienie. 

 

 

Dla lekarzy możliwość odmowy wspomagania samobójstwa, jest to mocno nieetyczne, żeby lekarza zmuszać do takich akcji. Tutaj też żeby uniknąć przewlekłości, lekarz ma 3 dni od wpłynięcia wniosku na zgodę lub odmowę, wnioski kieruje się do trzech lekarzy jednocześnie.

 

Jeśli trzech lekarzy odmówi pomocy w dokonaniu eutanazji, na koszt NFZ eutanazja w innym kraju, gdzie jest to legalne. 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, JAL napisał:

W formie zabiegu: Legalna, nierefundowana i poprzedzona testami, rozmowami z psychologiem itp. Dorosłe osoby powinny mieć prawo decydować chociażby o swojej śmierci. Analogicznie w przypadku aborcji we wczesnej fazie rozwoju. Inaczej rozwija się podziemny rynek tych usług i nie znamy skali. Aby doszło do zmian trzeba informacji. 

Nie wiem czy w większości wypadków psycholog byłby potrzebny. Czasem sytuacja jest bardzo prosta. Masz bezdomnego albo bardzo biednego emeryta z zaawansowanym rakiem. Nikt go realnie nie uleczy. Jedynie będzie się przedłużało agonie

2 minuty temu, JAL napisał:

 

Na co państwo nie ma kasy? Żeby cierpiący staruszek, który chce umrzeć miał swojego szota morfiny? Przecież są przypadku, gdy cierpienie można stłumić wyłącznie lekami odbierającymi świadomość. Jeśli mielibyśmy kasę to zalewalibyśmy ich lekami, żeby nie mogli wyrazić swojej woli umierania. 

Nie ma kasy na patologie, na laboratoria patologiczne i patologów, Nie ma czesto kasy na skuteczne leczenie

2 minuty temu, JAL napisał:

 

Moja babcia przez całe lata przed śmiercią chciała umrzeć. Nawet na to nie pozwolili. Straciła wszystko, co trzymało ją przy życiu, a potem zdrowie i godność, bo (dobry?) Pan nie pozwolił jej decydować o własnym życiu i śmierci. 

Moja Babcia miała tak odkąd pamiętam. Z dziadkiem sielicytowała na to które z nich jest bardziej chore

2 minuty temu, JAL napisał:

No własnie o tą definicję "co można" się rozchodzi. Nie można wyleczyć np. starości. 

Starość to nie choroba. Ale obfituje w mase mniej lub bardziej poważnych chorób

2 minuty temu, JAL napisał:

Jestem zwolennikiem odpowiedzialności za własne życie. Jeśli ktoś się nie badał i chce umrzeć, to dlaczego mamy mu odmawiać? 

Czy powinniśmy go zabić na jego życzenia?

 

 

9 minut temu, Mosze Red napisał:

Dla lekarzy możliwość odmowy wspomagania samobójstwa, jest to mocno nieetyczne, żeby lekarza zmuszać do takich akcji. Tutaj też żeby uniknąć przewlekłości, lekarz ma 3 dni od wpłynięcia wniosku na zgodę lub odmowę, wnioski kieruje się do trzech lekarzy jednocześnie.

To dobre rozwiązanie

 

11 minut temu, Mosze Red napisał:

Eutanazja to temat zastępczy już to pisałem kilka razy. 

To nie jest temat zastępczy. To jest temat bardzo ważny i konieczny do analizy biorąc pod uwagę stan obecnej służby zdrowia gdzie wiele osób nie tyle się wylecza co zalecza..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał zostać sparaliżowanym warzywem żyjącym dzięki aparaturze, to chciałbym żeby ktoś podczas mojego snu wyciągnął wtyczkę, zatem jestem za dostępem do eutanazji. Oczywiście jedynie za zgodą pacjenta, nie można w ten sposób odciążać systemu emerytalnego, czy pozbywać się niechcianych członków rodziny. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Libertyn napisał:

Nie wiem czy w większości wypadków psycholog byłby potrzebny. Czasem sytuacja jest bardzo prosta. Masz bezdomnego albo bardzo biednego emeryta z zaawansowanym rakiem. Nikt go realnie nie uleczy. Jedynie będzie się przedłużało agonie

To mylenie pojęć. Eutanazji udziela się na życzenie, a nie domyślnie. Jeśli bezdomny będzie chciał umrzeć, nie nam mu tego odmawiać. 

 

17 minut temu, Libertyn napisał:

Nie ma kasy na patologie, na laboratoria patologiczne i patologów, Nie ma czesto kasy na skuteczne leczenie

Zawsze, kiedy chcesz, żeby ktoś za ciebie coś zrobił, nie ma na to wystarczająco kasy. Tym bardziej, jeśli wcześniej mu zawierzyłeś własną.

 

19 minut temu, Libertyn napisał:

Moja Babcia miała tak odkąd pamiętam. Z dziadkiem sielicytowała na to które z nich jest bardziej chore

Jest różnica między licytacją, kto jest bardziej chory, a mówieniem wprost "Codzień modlę się, żeby się już nie obudzić". 

 

23 minuty temu, Libertyn napisał:

Starość to nie choroba. Ale obfituje w mase mniej lub bardziej poważnych chorób

Ale jest śmiertelna, a gros wniosków o eutanazję to starzy ludzie  z perspektywą krótkiego, bolesnego życia. 

 

25 minut temu, Libertyn napisał:

Czy powinniśmy go zabić na jego życzenia?

Nie .Jego życzenie powinno być startem całej procedury. 

 

40 minut temu, Mosze Red napisał:

Dla lekarzy możliwość odmowy wspomagania samobójstwa, jest to mocno nieetyczne, żeby lekarza zmuszać do takich akcji.

Zdecydowanie. Są już projekty samoobsługowych kapsuł eutanazyjnych, więc może nie będzie konieczności interwencji lekarskiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, miło się o takich sprawach rozmawia przy porannej kawce, ale inaczej to pewnie wygląda, jak człowiek zostanie osobiście skonfrontowany z taką sytuacją. Z jednej bądź z drugiej strony. To znaczy jako osoba która chce odejść albo jako osoba która została poproszona o udzielenie pomocy.

 

Dlatego nie wydaje mi się stosowne, nie sądzę abym był uprawniony do podejmowania decyzji za kogokolwiek, kto znajduje się w sytuacji, w której ja teraz nie jestem. W tym również abym miał moralne prawo do wymuszania na innych postępowania zgodnego z moim obecnym systemem wartości za pośrednictwem państwowego przymusu prawnego.

 

Dlatego skłaniałbym się w kierunku dopuszczalności "samobójstwa wspomaganego", to znaczy w takiego rozwiązania, w którym ostateczna czynność prowadząca do zakończenia życia dokonywana jest przez osobę której to bezpośrednio dotyczy.

 

Takie rozwiązanie istnieje na przykład w prawie szwajcarskim. Zauważcie, że ktokolwiek udaje się do Szwajcarii w celu zakończenia życia, to nie jest to tak naprawdę "eutanazja", ale jedynie bardzo komfortowe samobójstwo. Zwykle polega to na wypiciu porcji mieszanki soku pomarańczowego, środków znieczulająco-nasennych i trucizny. Jednak nawet to nie zawsze jest możliwe. Pamiętam, że w przypadku jakiegoś młodego DJ'a z Włoch, sparaliżowanego od szyi w dół, skonstruowano specjalne urządzenie, gdzie strzykawkę można było uruchomić naciśnięciem języka.

 

Tak czy inaczej - ostateczna decyzja powinna należeć do osoby, która pragnie z tego świata odejść. Rolą państwa powinno być z pewnością kontrola czy "wspomaganie" nie idzie zbyt daleko - to znaczy czy takie decyzje podejmowane są w sposób świadomy, nie w stanie odurzenia bądź pod działaniem innych substancji i nie pod naciskiem psychicznym. Bo pole do nadużyć jest tu bardzo duże i różne interesy mogą potencjalnie wchodzić w grę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Libertyn napisał:

A powinny. Inaczej jesteś zwykłą ignorantką. 

Ty jesteś ignorantem. A w dodatku nie wykazujesz jakichkolwiek oznak życia osobowego, a jedynie zwierzęcego. 

A poniżej udowodnię Ci dlaczego. 

Przede wszystkim Twoje pytanie powinno brzmieć: "czy eutanazja jest moralnie dopuszczalna", bo jest to kwestia etyczna, a nie kwestia Twojego "widzimisię". 

W tego typu argumentacji wskazuje się na rzekome dobro samego zabijanego (poddanego eutanazji), polegające na tym, że wyzwala się go od "bezsensownego" cierpienia. Pomyślmy, co jest kryterium oceny moralnej tego czynu? Jest w tym przypadku przyjemność/przykrość. Coś strasznie subiektywnego dla samego podmiotu przeżywającego. 

To pierwsza przesłanka, która rodzi trudności.  

Druga, cierpienie nie jest fenomenem przeżywanym na poziomie biologicznym, lecz duchowym. Pominięcie aspektu duchowego człowieka jest oznaką skrajnej ignorancji.

Owszem, mogę cierpieć, ponieważ moje ciało w jakiś sposób niedomaga, natomiast biorąc pod uwagę, że człowiek przekracza wymiar cielesny (w przeciwieństwie do zwierząt), jest w stanie ustosunkowywać się do tego cierpienia, nadawać mu znaczenie. 

Trzecia przesłanka na którą powołują się zwolennicy eutanazji - godność człowieka. Godność uzależniają oni od warunków bytowych, natomiast godność człowieka, wychodząc od etymologii, pierwotnego znaczenia tego terminu, zawsze będzie wiązała się z nienaruszalnością tejże bytowej struktury, a naruszeniem jej jest właśnie zabójstwo: aborcja/eutanazja. 

Jest to naruszanie podstawowej naczelnej wartości jaką jest życie samo w sobie. 

 

 

 

 

 

 

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Libertyn said:

Jakie są wasze zapatrywania na kwestie eutanazji?

Zacznijmy od tytułu "zabójstwo czy miłosierdzie". Takie sformułowanie jest - moim zdaniem - niedopuszczalną próbą manipulacji; mieszaniem pojęć.

Zawsze i wszędzie, definicja słowa "zabójstwo" jest jedna - odebranie życia istocie ludzkiej jest zabójstwem. Koniec i kropka.

 

Dopiero z tego poziomu, możemy zapytać "czy zabicie człowieka może być miłosierdziem?", i na tak zadane pytanie odpowiedzieć. Tak, może. Jeżeli:

- człowiek do zabicia, podejmuje decyzję samodzielnie, świadomie, i jako jedyny podmiot - bez wpływu zewnętrznego

- decyzja podejmowana jest "tu i teraz" - żadnych zgód wcześniejszych czy zapisów; dany człowiek musi w danej chwili sam wyrazić swą wolę

Oczywiście, zdefiniowanie co znaczy "świadomie", wymagałoby sporo pisania. Ja byłbym za czymś w rodzaju "ostatniego posiłku" - jeśli chcesz zabić się korzystając z usług zewnętrznych, dostawca tych usług ma obowiązek zapewnić np. 7-dniowy pobyt w specjalnym ośrodku, gdzie osoba odcinana jest od wpływów zewnętrznych (ale sama ma pełny kontakt), i codziennie ma zapewnione rozmowy z psychologiem - a także wszelką inną pomoc, jakiej może potrzebować. W przypadku złamania zasad w ośrodku, wszyscy którym to udowodniono - odpowiadają z istniejących przepisów KK o współudziale w morderstwie.

Udział w stronie sprawczej powinien być całkowicie dobrowolny.

 

Jakiekolwiek pobranie organów od osoby zabitej - musi być poprzedzone jej świadomą zgodą, najlepiej tuż przed zabójstwem - inaczej powstanie rynek zbytu "kasa za organ po samobójstwie". Udział w czymś takim, jako pomocnictwo, sprawstwo kierownicze lub podżeganie, oczywiście podlegać powinno pod KK - i to z podwyższonym zakresem kar, ze względu na szczególną obrzydliwość czynu. Oczywiście, osoba "uratowana" tak pobranymi organami, jeśli udowodniono jej sprawstwo kierownicze - powinna dostać karę śmierci, bez żadnego moratorium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, JudgeMe napisał:

Ty jesteś ignorantem. A w dodatku nie wykazujesz jakichkolwiek oznak życia osobowego, a jedynie zwierzęcego. 

A poniżej udowodnię Ci dlaczego. 

Przede wszystkim Twoje pytanie powinno brzmieć: "czy eutanazja jest moralnie dopuszczalna", bo jest to kwestia etyczna, a nie kwestia Twojego "widzimisię". 

W tego typu argumentacji wskazuje się na rzekome dobro samego zabijanego (poddanego eutanazji), polegające na tym, że wyzwala się go od "bezsensownego" cierpienia. Pomyślmy, co jest kryterium oceny moralnej tego czynu? Jest w tym przypadku przyjemność/przykrość. Coś strasznie subiektywnego dla samego podmiotu przeżywającego. 

 

Tylko, że moralność nie zawsze jest czymś dobrym. Nieraz w historii prowadziła do wielu nieszczęść.

A dlaczego cierpienie ma być sensowne? Tym bardziej jeśli sam zainteresowany nie chce dłużej cierpieć? Nie uważasz, że to brutalne go do tego zmuszać?

29 minut temu, JudgeMe napisał:

 

Druga, cierpienie nie jest fenomenem przeżywanym na poziomie biologicznym, lecz duchowym. Pominięcie aspektu duchowego człowieka jest oznaką skrajnej ignorancji.

Owszem, mogę cierpieć, ponieważ moje ciało w jakiś sposób niedomaga, natomiast biorąc pod uwagę, że człowiek przekracza wymiar cielesny (w przeciwieństwie do zwierząt), jest w stanie ustosunkowywać się do tego cierpienia, nadawać mu znaczenie.

  

Wydaje mi się, że ten co cierpi i marzy o tym żeby się to cierpienie zakończyło, ma to gdzieś czy będzie miało ono wymiar duchowy i jak go uszlachetni.

 

No i poza tym, skoro eutanazja miałaby być dobrowolna, to może właśnie sam chory powinien podjąć decyzję,  czy chce przeżywać agonię, czy woli żeby skrócono mu cierpienie przed nią.

Dlaczego chcesz narzucać komuś w imię wyższej duchowości, że ma cierpieć, bo cierpienie ma wyższy wymiar duchowy? Wg Ciebie, ale wg tej osoby niekoniecznie.

Zresztą miałam dwie osoby chore na nowotwór w rodzinie i ich ostatnie tygodnie życia serio nie były warte cierpienia. To już nie życie, a wegetacja.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

20 minut temu, JudgeMe napisał:

W tego typu argumentacji wskazuje się na rzekome dobro samego zabijanego (poddanego eutanazji), polegające na tym, że wyzwala się go od "bezsensownego" cierpienia. Pomyślmy, co jest kryterium oceny moralnej tego czynu? Jest w tym przypadku przyjemność/przykrość. Coś strasznie subiektywnego dla samego podmiotu przeżywającego. 

Nie dobro, ale wolę i prawo do samostanowienia.

 

21 minut temu, JudgeMe napisał:

Druga, cierpienie nie jest fenomenem przeżywanym na poziomie biologicznym, lecz duchowym. Pominięcie aspektu duchowego człowieka jest oznaką skrajnej ignorancji.

Owszem, mogę cierpieć, ponieważ moje ciało w jakiś sposób niedomaga, natomiast biorąc pod uwagę, że człowiek przekracza wymiar cielesny (w przeciwieństwie do zwierząt), jest w stanie ustosunkowywać się do tego cierpienia, nadawać mu znaczenie. 

Zakładając, że człowiek przekracza wymiar cielesny, uśmiercenie ciała nie ma znaczenia. Chyba, że śmierć zabija też duszę.  

 

23 minuty temu, JudgeMe napisał:

Trzecia przesłanka na którą powołują się zwolennicy eutanazji - godność człowieka. Godność uzależniają oni od warunków bytowych, natomiast godność człowieka, wychodząc od etymologii, pierwotnego znaczenia tego terminu, zawsze będzie wiązała się z nienaruszalnością tejże bytowej struktury, a naruszeniem jej jest właśnie zabójstwo: aborcja/eutanazja. 

Jest to naruszanie podstawowej naczelnej wartości jaką jest życie samo w sobie. 

Wybierasz pasującą frazę filozoficzną. Pico della Mirandola bezpośrednio wiązał godność z wolnością. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.