Skocz do zawartości

Gotowanie, zarabianie, sprzątanie, Panom się w głowach poprzewracało?


Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłam, że jest taka tendencja, iż Panowie oczekują, że kobieta będzie zarabiać i oferować full serwis związany z gotowaniem, podawaniem, sprzątaniem, zmywaniem i seksem.

Jak słyszę tego typu szowinistyczne przesłanki to faceta od razu skreślam, jeśli równouprawnienie to na każdym polu, a nie w ramach "pomagania", tak jakby faceta te obowiązki nie dotyczyły.

Piszę o zjawisku, i chce podyskutować o zjawisku, wszystkie chamskie personalne komentarze zgłaszam, a autora blokuje.

A Wy Panie jak się na to zaopatrujecie? Zgadzacie się na taki układ?

Ja tylko pełne partnerstwo, każdy przejaw "baba do garów" "zrobiłabyś obiad" działa na mnie jak płachta na byka.

  • Like 4
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro część kobiet jest zjebana umysłowo, to mężczyźni też mają do tego prawo :D

 

14 minut temu, deomi napisał:

Zauważyłam, że jest taka tendencja, iż Panowie oczekują, że kobieta będzie zarabiać i oferować full serwis związany z gotowaniem, podawaniem, sprzątaniem, zmywaniem i seksem.

Generalizujesz trochę tak w ogóle...

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź biały rycerzyku kupić dom autko działkę zapierdalaj na wszystko a pani przyjdzie na gotowe bo masz oczy cipką zasłonięte i nie zapomnij po niej posprzątać. Oczywiście wszystko za twoje Pani daje 0zł a ty jeszcze jej mocz z cipki zliżesz.

 

Takie jest moje zdanie do nikogo go nie kieruje jest to tylko moja prywatna opinia.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jeśli ktoś drugą osobę do czegoś zmusza to naturalnie w człowieku pojawia się zniechęcenie, reakcja defensywna. Mój partner mnie do takich zachowań nie zmusza, a bardzo lubię te czynności dla niego (jak i dla siebie) robić. 

 

Ale poniekąd chyba rozumiem o co Ci chodzi, spotykałam się kiedyś z mężczyzną, który miał podejście 

17 minut temu, deomi napisał:

"baba do garów" "zrobiłabyś obiad"

Z tym, że ja jestem wege, a on był mięsożerny, więc mnie obrażał, że nie przyrządzam mu dań mięsnych, a on nie jest królikiem, żeby trawę jeść. Według mnie takie zachowanie to brak szacunku do drugiej osoby. Ale wtedy byłam młoda i głupia - mając swoją teraźniejszą dojrzałość to po pierwszym spotkaniu pogoniłabym takiego leszcza. 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak naprawdę tylko bardzo krótko byłem obsługiwany przez laleczkę.

W domu rodzinnym matka miała nas stado chłopów i sama pracowała na pełen etat, więc szybko nas wyćwiczyła, jak się ogarnąć w domu.

Z mieszkania z babami szybko zrezygnowałem (pierwsza miała zresztą lewe ręce do wszystkiego), lepiej mi pasuje, jak każdy ma swoje życie i się spotykamy gdzieś w przelocie.

Tak więc umiem i lubię wszystko sam sobie zrobić - ugotować pychotki, uprać, wykrochmalić, uprasować, sprzątnąć i wypucować okna na błysk. Cycata ślicznotka mi do tego zbędna, sam sobie poradzę, dla bab są lepsze zastosowania :D

 

Ale jakbym czysto teoretycznie miał w domu madkę z bombelkiem, która nie pójdzie do pracy "bo dziecko", to bym cisnął bez litości. Niech na siebie zarobi, jak mam ją utrzymywać.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, deomi napisał:

A Wy Panie jak się na to zaopatrujecie?

Dopóki relacja nie jest poważna tj. nie ma wspólnych rachunków, dzieci to płacanie za siebie jest dość oczywiste. 

Jeśli mężczyzna oczekiwałby 50% finansowego podziału życia, to sama jakoś oczekiwałabym ogarniania go również w sferze domowej. 

 

Choć przyznam, że taki układ byłby dla mnie bardzo niekomfortowy. Nie ze względów ekonomicznych, bo to niezbyt wielki problem, ale właśnie serwisu. Mi jest wstyd prosić o pomoc w czynnościach domowych. Lubię dbać o przestrzeń i uważam za 'moje zadanie' oraz czystą przyjemność dla fanki organizacji, z gotowaniem ciut inaczej- to bym chętnie dzieliła w przypadku jeśli obie strony dużo by pracowały poza domem, ale sama wolałabym więcej siedzieć w kuchni, tak o. Ja po prostu bardzo dobrze czuję się z tym tradycyjnym podziałem, ale tak samo cieszę się, że istnieją mężczyźni, dla których (przy widzeniu starań o serio porządne dbanie o dom i rodzinę ze strony kobiety) nie stawiają bycia 'głównym żywicielem rodziny' jako straty godności.  

 

A seks? To chyba zaangażowanie obu stron i tak samo facet może być czasem zbyt zmęczony, aby zadowolić swoją kobietę. To akurat najprostsza sfera z podanych. 

 

U mnie w domu jest tak, iż ojciec zarabia znacznie więcej niż mama, choć jej też idzie bardzo dobrze. Nie orientuję się dokładnie w ich finansach, matka nigdy nie prosi o pieniądze, choć oczywiste jest dla mnie, że utrzymanie rodziny i tematów nieruchomości jest głównie na ojcu. Matka wszystko organizuje, rozlicza, minimalizuje wszelkie koszty, aby jak najkorzystniej wychodzić i sumiennie zajmuje domem z moją pomocą. Ojciec nie oczekuje, że będzie mu oddawać jakoś pieniądze, a ona nie śmie go prosić o pomoc w domu. Wszystko wychodzi naturalnie.

 

 

Przy dobrej organizacji czasu oraz chęciach dbania o relację, to gotowanie/sprzątanie/seks, to niezbyt wielkie poświęcenie- to przecież oczywiste czynności z życia. Dla wielu kobiet są czymś normalnym, większość z bas to lubi, szczególnie jak mężczyzna to zauważa i jakoś okazuje 'wdzięczność'. Nie poprzez pokłony, ale małe słowo, dbanie o to co zrobiłam, brak ignorancji na zainwestowany czas oraz chęci. Liczy się też reakcja drugiej strony. 

 

Tak samo kobieta powinna okazywać szacunek mężczyźnie jak ciężko pracuje, aby rodzinie było jak najlepiej- nie trwonić pieniędzy, pomagać się zrelaksować po pracy, doceniać werbalnie, etc.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, deomi napisał:

Zauważyłam, że jest taka tendencja, iż Panowie oczekują, że kobieta będzie zarabiać i oferować full serwis związany z gotowaniem, podawaniem, sprzątaniem, zmywaniem i seksem.

Jak słyszę tego typu szowinistyczne przesłanki to faceta od razu skreślam, jeśli równouprawnienie to na każdym polu, a nie w ramach "pomagania", tak jakby faceta te obowiązki nie dotyczyły.

Piszę o zjawisku, i chce podyskutować o zjawisku, wszystkie chamskie personalne komentarze zgłaszam, a autora blokuje.

A Wy Panie jak się na to zaopatrujecie? Zgadzacie się na taki układ?

Ja tylko pełne partnerstwo, każdy przejaw "baba do garów" "zrobiłabyś obiad" działa na mnie jak płachta na byka.

 

Do czego to doszło! Położyć się i pachnieć najlepiej. Kobiety nie mają żadnych wymagań? 190 cm wzrostu, arabski książę z c**** na 10 cali to nie wymagania? Nygga please, skąd żeś się urwała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaję mi się, że takie coś powstało przez nadopiekuńcze matki, które robiły wszystko za dzieciaków i niczego ich nie nauczyły.

 

Jak oboje się składają na życie 50/50 to powinien być jakiś podział obowiązków, chyba że kobieta albo mężczyzna nie pracuje przez jakiś czas. 

Znam taki związek: żona pracuje, a mąż jest na jej utrzymaniu, a nawet nie posprząta ani nie ugotuje. Tak się ustawił sprytny. :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przyjaciółka mi kiedyś obiady robiła, kiedy chorowałem i leżałem u niej, albo jak mnie wynagrodziła za coś jedzeniem to czułem prawdziwą przyjemność, pewien przywilej. Bo karmić kogoś to szanować go, wręcz kochać. Podanie jedzenia w miłej atmosferze to jest rytuał scalający, budujący więź. I pamiętam, jak bardzo się starała, żebym smacznie zjadł i chociaż na chwilę zapomniał o problemach tego świata. Jedliśmy, rozmawialiśmy, słuchaliśmy ulubionej muzy. Czasami łezka mi się w oku kręci. To jest coś prawdziwego. A teraz feminizm zabija, nawet ten prosty rytuał wspólnego posiłku.

 

Była, w najlepszym naszym okresie to nawet wódkę stawiała, obiadki. Pytała, czy wszystko smakuje, a może coś razem zrobimy. Zabierałem ją do restauracji później w ramach wynagrodzenia i robiłem klimat. Wszystko się nakręca, jak ludzie się kochają, pożądają. Takie feministyczne brednie. Człowiekowi, którego kocham chciałbym ściągnąć gwiazdkę z nieba i nigdy bym nawet nie pomyślał, że za dużo robię na jego korzyść. Przecież to chore.

 

No, ale więzi ludzkie stają się tylko użyteczne i z prawdą nie mają wiele wspólnego. Mnie zupełnie taki układ życia nie interesuje, dlatego siedzę w pustelni i medytuję. Kobieta, która by się obraziła za to, żebym poprosił o jedzenie, żeby mi podała kobieta, którą pożądam, kocham nie jest warta wysiłku. Taka prośba często nie wynika z niczego złego, nawet nie z samej potrzeby jedzenia, tylko mężczyzna chce TO poczuć. Więź właśnie :) Nie wszyscy oczywiście, ale osobiście tak to odbieram. Uwielbiałem, jak kobiety mi coś robiły do jedzenia. To jest wszystko takie pierwotne, piękne, naturalne.

 

 

  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, mac napisał:

Była, w najlepszym naszym okresie to nawet wódkę stawiała, obiadki. Pytała, czy wszystko smakuje, a może coś razem zrobimy. Zabierałem ją do restauracji później w ramach wynagrodzenia i robiłem klimat. Wszystko się nakręca, jak ludzie się kochają, pożądają. Takie feministyczne brednie. Człowiekowi, którego kocham chciałbym ściągnąć gwiazdkę z nieba i nigdy bym nawet nie pomyślał, że za dużo robię na jego korzyść. Przecież to chore.

???????

 

Dokładnie, nic więcej nie mam do dodania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac

@Hatmehit

Ale tu autorce chodzi o takie wykorzystywanie kogoś, w tym wypadku kobiety. Miło jak mężczyzna ugotuje obiad chociaż raz na kwartał albo gdy kobieta jest chora. W dzisiejszych czasach kobiety też pracują jak nie mają dzieci i razem łatwiej jest finansowo to wszystko utrzymać. 

5 minut temu, mac napisał:

tylko mężczyzna chce TO poczuć. Więź właśnie

Dobrze, że są tacy którzy to doceniają. Szanuję! 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

46 minutes ago, deomi said:

Zauważyłam, że jest taka tendencja, iż Panowie oczekują, że kobieta będzie zarabiać i oferować full serwis związany z gotowaniem, podawaniem, sprzątaniem, zmywaniem i seksem.

 

 

A co twoim zdaniem kobieta powinna robić, żeby było sprawiedliwie? 

 

Jaki ma mieć wkład w związek? W jaki sposób ma tworzyć wartość dodaną?

 

Czy wymaganie od mężczyzny aby dobrze zarabiał, chciał dzieci,  był opanowany, zdecydowany i co tam ma mieć prawdziwy mężczyzna nie jest takim samym szowinizmem?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej kiedy facet będzie się uczciwie rozliczał z partnerką. Panie tak często lubią krzyczeć o wycenie prac domowych.

Najlepiej więc dla przejrzystości w związku ustalić cennik i wypłacać kobiecie wynagrodzenie.

Być może gdy przyjdzie mu zapłacić za

58 minutes ago, deomi said:

full serwis związany z {...} seksem

chłop oprzytomnieje z kim ma do czynienia. 

  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zielonooka dalej mówię, że to nie jest wykorzystywanie. Jeżeli kobieta jest z chłopem, czyli w dopowiedzeniu kocha go, chce z nim być, a się burzy, bo trzeba ugotować, coś więcej zrobić to znaczy, że nie kocha, tylko jest hipokrytką do granic możliwości umysłowego pojęcia. Jak kochasz to robisz, bo chcesz, żeby ukochany zjadł, postarasz się, poświęcisz czas i też z tego poczujesz satysfakcję. Obrażanie się za to, że kobieta ma zimne serce i zimnego ducha.

 

Daj coś człowieku w tym związku i nie oczekuj niczego w zamian. Poczuj ten stan, kiedy coś dasz od siebie. Kolesie najczęściej na nic się kurwa nie skarżą, na nic dosłownie, a całe życie poświęcają. A kobieta nawet jebanego kotleta, którego się robi 10 minut nie ogarnie, bo jej tak ciężko. Co to jest zrobić obiad kurwa? Ja robię obiad w 15 minut, 20. Zero zmęczenia. Mógłbym napierdalać te obiady non stop. Kroisz kurwa warzywa, mięso wrzucasz na patelnię, albo na parę i się samo robi xD Ale wielkie poświęcenie. Normalnie szok. Trzeba obalić patriarchat, bo kurwa kotleta nie chce mi się robić. Niech sam klepie schabowczaga, pan i władca. Debilizm już przekracza ludzkie pojęcie.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co ty to w ogóle wklejasz na czat "zaproszenie do dyskusji" jak nienawidzisz mężczyzn którzy nie dają się wyzyskiwać i dialog z tobą jest zgóry przegrany ?

Starasz się na nas eksperymentować jakby sprawiało ci to przyjemność i jeszcze się z tym obnoszisz.

Blokuję, bo w twoich wypowiedziach od dawna nie ma nic pozytynwego - tylko gorycz i nienawiść - albo jesteś be, albo twoja polityka zaprowadziła cię właśnie na męskie forum... aby pisać im że są be.

Ogarnij się.

Edytowane przez dyletant
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co normalnemu mężczyźnie kobieta, która jest roszczeniowa, nic nie chce robić, tylko ma pretensje, traktuje siebie jako ósmy cud świata (nie mając ku temu żadnych przesłanek), próbuje rywalizować na siłę z mężczyzna, a gdy przegrywa to próbuje go dyskredytować poprzez poczucie winy lub wzbudzanie kompleksów? Kobieta, która chce tylko brać a nie dawać cokolwiek sensownego od siebie. Sam lodzik i kłoda w łóżku to za mało. Kto normalny zdecyduje się na taki chłam? 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrzebuję, aby mi partnerka gotowała, sprzątała czy zmywała. Sam jestem w stanie to ogarnąć, bo to proste, nawet prostackie rzeczy. Wystarczy, że będzie przynosiła do domu jakieś 15k złotówek miesięcznie, które odpowiednio spożytkuję oraz które dałoby mi odpowiedni poziom bezpieczeństwa w takim związku oraz żeby miała wymiary 90-60-90. Co do seksu, to nawet nie musi być, odpowiednio spożytkuję jej zarobki na diwy za trzy stówki;)

 

Tak przy okazji: znowu temat prosto z "czterech liter":P Jak czytam takie teksty, to utwierdzam się w przekonaniu, że współczene "pOlki" nie mają mi niczego do zaoferowania, poza wiecznymi pretensjami i niezadowoleniem. Na co i komu one są potrzebne...

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Krugerrand napisał:

Nie potrzebuję, aby mi partnerka gotowała, sprzątała czy zmywała. Sam jestem w stanie to ogarnąć, bo to proste, nawet prostackie rzeczy. Wystarczy, że będzie przynosiła do domu jakieś 15k złotówek miesięcznie, które odpowiednio spożytkuję oraz które dałoby mi odpowiedni poziom bezpieczeństwa w takim związku oraz żeby miała wymiary 90-60-90. Co do seksu, to nawet nie musi być, odpowiednio spożytkuję jej zarobki na diwy za trzy stówki;)

 

Tak przy okazji: znowu temat prosto z "czterech liter"

Ja tak samo, nawet będę starał się zajść z nią w ciążę, ale czy zajdę to nie obiecuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.