Skocz do zawartości

Zapisałem się na prawko, co dalej?


Turop

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka bracia, wiem, że parę osób jeździ, czy robi zawodowo w transporcie @UncleSam na pewno pracował, teraz ma przerwę? , @Trevor jest w trakcie kursu na C, może coś podpowiecie.

 

 

 

Zapisałem się na kurs, może z nudów, bardziej z większej możliwości zarobkowej niż mam teraz, nie zarabiam źle jak na PL, ale mam jebane 27 lat i czuje się wypalony zawodowo, nie wiem co chce dalej robić w życiu, tzn wiem, ale nie mam środków i jak nic nie zmienię, nie zrealizuje dalszych planów bo nigdy na nie nie odłożę. 

 

Narazie zrobię samo C bez KW, bez C+E, taki początek spokojny żebym mógł się zastanowić czy w to pójdę dalej, ale zacznę coś robić w tym kierunku już teraz, po terapii doszedłem do wniosków, że studia nie są dla mnie, nie chce mi się uczyć na gówno kierunku 3 lata, żeby zdobyć licencjat z bezpieczeństwa narodowego, nie miałem możliwości studiowania czegoś "normalnego" za łebsa, gówno kierunek się nie opłaca, teraz jestem za stary żeby zostać adwokatem czy lekarzem (tak tak, miałem taki okres jak poszedłem w "samorozwój", że bylem pewien osiągnięcia wszystkiego, ale tak się kurwa nie da, trzeba po drodze jeszcze żyć i może się tym życiem zacząć cieszyć), dlatego realnie patrze w przyszłość, zrozumiałem, że nie muszę nic udowadniać nikomu, tymbardziej mojej wartości jako człowieka przez pryzmat wykształcenia wyższego z jakiejś uczelni, trudno, nie miałem możliwości, zaakceptowałem ten fakt, układam życie z dostępnymi kartami dalej. 

 

 

 

Dobra do tematu, mam jechać w sobotę na jakieś badania do ośrodka, po tych badaniach mam odebrać jakąś kartę kierowcy z wydziału komunikacji, a co dalej? Jak to wygląda od środka? Koszty znam, ale robotę papierkowa babka wytłumaczy w sobotę. Ile trwa realnie kurs? Jak z egzaminem? Czy teraz to wogóle jakoś idzie, te szkolenia jak jest pandemia? Co później, rzeczywiście jest tyle pracy dla kierowców? Ogłoszeń od chuja na OLX, ale jak się to ma do życia, czy naprzyklad w Anglii też można jechać z świeżym kwitek i znajdzie się pracę? Jak już się znajdzie jak ta praca wygląda? 

 

 

 

Zarabiam teraz koło 5, czasem dojdę do 6 miesięcznie, system brygadowy, każdy wekend w pracy, męczące nocki itp, praca stała, w zasadzie do emerytury jak nie stanie cała branża, ale można przecież zarobić więcej prawda?

 

 

Uczę się angielskiego, jest już trochę lepszy jak komunikatywny, chciałem zrobić tą licencje pilota, nie odłożę przy obecnej pracy tyle pieniądzy w czasie, który by mnie satysfakcjonował, żeby się chociaż trochę przybliżyć do tego celu, dlatego myśl o ciężarówkach, realnie gdybym zrobił w trasie koło 10 k, koło 6, 7 mógł bym odłożyć, 3 lata takiej pracy i uderzam w licencje pilota. 

 

 

 

Drugi plan, może zrobić dodatkowe kwity właśnie na ciężarówki, pierdolnąć to wszystko i wyjechać za granicę? Tam szukać szczęścia? Też jest opcja, coraz bardziej myślę o takim rozegraniu najbliższych lat, nie wiem tylko jak z znalezieniem tam pracy. Źle nie mam, mieszkanie swoje już jest, w zasadzie wyremontowane, mógłbym nie robić nic więcej i żyć na dosyć dobrym poziomie, ale chciałbym jeszcze trochę więcej wycisnąć, lekarzem i inżynierem nie zostanę, ale można zrobić pieniądze w inny sposób, powyżej mojego poziomu w PL z zarobkami jako fizyczny nie przeskoczę, dlatego myślę o ciężarówkach, albo wyjeździe w cholere. Do 30 chce zarabiać koło 10k na rękę, może ktoś coś podpowie? 

 

 

 

Siedzialem na kwarantannie i wkoncu miałem tyle czasu, żeby wszystko przemyśleć, źle w tym kraju jest, było i będzie, pomimo, że mam więcej niż 50 procent Polaków, i tak jestem biedny. Predyspozycje do zmian i chęci są, tylko brakuje jaj do realizacji ? Nie chce Zjanuszeć, bo od względnego dobrobytu do stanu Janusz z Polski bardzo bliska droga, wypalę się jak nic nie zmienię i zostanę głównym Januszem BS, mędrkiem życiowym, który miał trochę farta i przez 40 lat nic w życiu nie zmieniał bo po co. 

 

 

 

 

Eh długo, ale może wypowie się parę osób z zawodu, czy z zagranicy, nie przeskoczę już pewnego etapu zarobkowego w PL, na swoją działalność nie mam predyspozycji, szukajmy dalej. 

 

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @Turop U mnie prawo jazdy C zrobione w lutym. Korona zmusiła mnie do przebudowania planów, i kurs kwalifikacji kończyłem teraz. Finansowo ledwo wyrobiłem - rodzina trochę pomogła (wpadłem od czasu do czasu na obiad - bo nie było mnie stać na żarcie do 10-go). Mam świadectwo do odebrania, i wyrabiam dokumenty. Po nowym roku finansowo trochę się odkuje mam nadzieję. Na wiosnę pewnie będę cisnął temat już na ciężarówce (ale paradoksalnie bez doświadczenia może być trudno robotę znaleźć więc kombinuję - może w Polskę na busach chłodniach/plandekach) - Łódź już znam, i jeżdżę pewnie (a to zgubne więc potrzeba mi nowych wyzwań). Obecnie jeżdżę w Poczcie Polskiej w Łodzi na busach do 3,5 T (blaszaki). Obrobiłem większość tras. Mam za sobą stłuczkę z karetką (nie z mojej winy, i nie na sygnale), jedną obcierkę w super ciasnej bramie (poszła listwa) na Więckowskiego 16, i delikatną stłuczkę (uszkodziłem gościowi ramkę tablicy rejestracyjnej). Generalnie praca spoko. Jestem sam muzyka gra. Z ludźmi czasem pogadam. Babeczki się trafiają fajne, ale nie mam czasu albo chęci do inicjowania jakichkolwiek kontaktów chyba że ktoś rozmowny z własnej inicjatywy to chętnie pogadam nawet i pół godziny. Widziałem sporo wypadków, stłuczek w tym dachowanie karetki. Teraz jest niebezpiecznie, a na Widzewie to już w ogóle brak słów. Piesi często zachowują się jak głuchoniemi idioci. Dobrze że przynajmniej zimno rowerzystów przegoniło. Z zeszłego tygodnia gość miał z Poczty na ciężarówce podczas awarii świateł śmiertelny wypadek. W sensie ci co w niego walnęli zginęli. Chłopak 25 lat i dziewczyna 20. Obydwoje tak rąbnęli w tą ciężarówkę że aż podrzuciło ją do góry. 

 

 

https://lodz.tvp.pl/50575043/dachowanie-ambulansu-na-rondzie-inwalidow-na-widzewie-w-lodzi

 

Chłopaki którzy pisali mi w moich wątkach napisali że droga to cmentarzysko. Zaczynam to rozumieć, ale widzę w tej pracy pewien męski pierwiastek którego szukałem. Trochę swobody w organizacji pracy własnej, więcej wolności etc. Znowu - najgorszym i najlepszym elementem tej pracy są ludzie. 

Kurs kosztował mnie 2500 zł. Do tego badania ok 400 zł psychologiczne, i zwykłe. Teoria za pierwszym razem 100% perfect. max 150 zł to było. Egzamin za drugim razem - 2x 250 zł. (dokupiłem 4 h jazd więc plus ~ 300 zł) 3000 kurs kwalifikacji (łącznie z egzaminem w cenie), i znowu badania przed kursem.  Całość mnie wyniosła ok 7000 - 8000 zł. Teraz kartę kierowcy do wyrobienia, i prawo jazdy to tam ok 300 zł może trochę więcej. Całość można zrobić szybko. Ja przez pracę praktykę robiłem ok 3 miesięcy. Teorii się uczyłem godzinę dziennie po pracy przez miesiąc i na luzie pykło 100%. 

 

Teorii na kursie kwalifikacji jest na min 40h. Ja musiałem chodzić i wertować te slajdy a przy okazji sobie poczytałem o wszystkim. Egzamin był łatwy. Z 30 pytań na około 800 w bazie. Uczyłem się tylko żeby zaliczyć. Teraz musze do tego przysiąść na poważnie przed wsiadaniem za kierownicę ciężarówki. 

@Turop A co z tym kursem pilotażu?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogarnij grupy na FB branżowe i popytaj. To tak na marginesie. Siedzę, np. w biznesowej grupie, dostęp dostałem po płatnym, drogim szkoleniu i na każde trudne pytanie od razu odpowiadają + kontakt do specjalistów, nawet słowo zamienić. Korzystam z tego, totalne złoto.

 

Moja kumpela kilka razy wyszukała na FB specjalistę, jak zmieniała branżę, płaciła za rozmowę i normalnie konsultowała ruchy. Polecam znaleźć człowieka, który robi, co chcesz robić, zapłacić za rozmowę i zadać pytania. Niektórzy nawet bezpłatnie pomogą.

 

Mówię to, jako rozszerzenie, jeżeli ci naprawdę zależy na skoku.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robiłem kategorię C i CE u mnie w UK.

 

Finansowo za kategorię C razem ze wszystkimi egzaminami teoretycznymi, praktycznymi i odpowiednikiem kwalifikacji wyszło mnie ok £1400. Wszystko od wymiany prawka na angielskie, teoretyczne egzaminy, trening praktyczny i egzamin zrobiłem w 10 dni. 

 

Na kategorii C jeździłem półtora roku i ostatnio zrobiłem CE. Było opornie bo dopiero za 3cim razem ale się udało :)

 

W UK 95% roboty dla kierowców jest taka, że codziennie jesteś w domu. Są kierowcy którzy jeżdżą w trampingu i śpią po kabinach ale Ci ludzie nie mają życia poza pracą.

 

Im mniejsza ciężarówka tym większy zapierdol. Nie wiem jak w PL ale tutaj niema obijania się. Przynajmniej na kategorii C. Ciężarówki są względnie nowe. Większość firm wymienia flotę co 5-6 lat. Ale też nikt o nie nie dba, a już szczególnie w budowlance i demolition. Nowe ciężarówki to muszą zarabiać, a kierowcy zapierdalaja. Przynajmniej wiesz za co pracujesz. Ale atmosfera w firmach gdzie cisną kierowców jest ciężka do zniesienia.

 

Na CE jeżdżę od miesiąca i tutaj jest trochę inny świat i przesadzają znowu w drugą stronę. Wiecznie coś nie gotowe, wiecznie trzeba czekać, ale za to niema żadnego stresu. Najstarsze ciągniki są z 2016 i za chwilę będą kończyć służbę. W każdym razie w porównaniu do budowlanych ciężarówek to można jeść w nich z podłogi. Bez pośpiechu, bez żadnych stresów i jest fajnie. Odpoczywam w tej pracy w sumie.

 

Nigdy bym nie poszedł jeździć do Polski. Jak mi koledzy opowiadają że biorą po 7-8k zł za 3 tygodnie życia w kabinie to mi szkoda wchodzić w dyskusję.

 

Pracę na C znalazłem bez problemu bez doświadczenia. Na CE tak samo.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Trevor napisał:

Turop A co z tym kursem pilotażu?

Nie odłożę w takim czasie jakim bym chciał. Odłożę żeby żyć jakoś po drodze 2 k miesięcznie, kwity minimum 150 k, do 250 k, przy najlepszym założeniu wychodziło koło 6 lat, a weź jedz gdzieś po drodze , wymień coś w mieszkaniu, ubierz się, odpocznij, mam 27 lat, nigdy nie byłem na wczasach, dodaj 6 lat, 33 lata i masz podstawowe kwity, gdzie nikt Cię i tak nie przyjmie do pracy, opłaca się? Nie. Za chuja. 

 

 

 

Fajnie by było, mógł bym może to osiągnąć, ale nie takim kosztem, coraz bardziej przekonuje się o tym, że zrobię kwoty hobbystycznie, marzenie spełnię, a zwykłe uprawnienia kosztują 30 k. Chyba, że, właśnie, zrealizuje w jakimś stopniu plan z góry, jak więcej odłożę, perspektywa naprzyklad 3 lat jest już bardziej realna ?

9 godzin temu, UncleSam napisał:

W UK 95% roboty dla kierowców jest taka, że codziennie jesteś w domu. Są kierowcy którzy jeżdżą w trampingu i śpią po kabinach ale Ci ludzie nie mają życia poza pracą.

O takie coś mi też chodzi, nawet w późniejszej perspektywie, lubie treningi i swoje łóżko, jakiś czas się poświęcić odłożyć co swoje i nie siedzieć w tej kabinie 3 tygodnie. 

9 godzin temu, UncleSam napisał:

Pracę na C znalazłem bez problemu bez doświadczenia. Na CE tak samo.

Dobra, uczę się dalej angielskiego ??

10 godzin temu, mac napisał:

Mówię to, jako rozszerzenie, jeżeli ci naprawdę zależy na skoku.

Pomyślimy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop

Co do twojej licencji pilota to też bym się nie poddawał. Dobrze kombinujesz. Zostanie kierowcom to po prostu droga do celu. Też mi chodzi po głowie aby zostać pilotem. Ale to są naprawdę dylematy. Licencja kosztuje ok £30k i 2.5 roku w Polsce jeśli masz trochę farta. Z drugiej strony za te £30k możesz otworzyć firmę transportową w UK, co w perspektywie może się okazać lepsze finansowo niż latanie, szczególnie biorąc pod uwagę wszelkie srandemie które jeszcze nie nadeszły.

Transport musi chodzić, ludzie muszą żreć a firmy muszą się rozwijać :). 

 

Ja rozważam czy po nowym roku zrobić uprawnienia transport managera czy dopiero jak będę miał siano na licencję dla firmy i pierwszy ciągnik. 

Z drugiej strony po głowie chodzi mi żeby zacząć sprzedawać na Amazonie.

Z trzeciej kompletnie osobny projekt sklepu internetowego i w sumie to całej marki.

 

Na ten moment mam paraliż decyzyjny ?

 

W każdym razie chce Ci pokazać że jak już zarabiasz "przyzwoite" siano na etacie to możliwości są nieograniczone, trzeba się tylko zdecydować.

 

Kierowcy zarabiają nieco ponad średnią roczną w UK. Więc to całkiem dobrze jeśli brać pod uwagę brak formalnego wykształcenia :)

 

Całe życie wiedziałem, że żadna szkoła nie da mi tyle hajsu co robienie odpowiednich kursów i licencji.

 

A muszę przyznać, że mialem swoją próbę na studiach informatycznych ale zrezygnowałem.

Przez jebanych starych dziadów i beton. Na samą myśl chce mi się wymiotować. Nie dość że płacisz w chuj kasy to jeszcze jesteś traktowany jak śmieć. Zaliczyłem więc semestr, złożyłem wypowiedzenie i wypierdoliem do UK. Formalna edukacja w Polsce to raaaaaaaaak. A ja stety niestety nie jestem osobą która kładzie uszy po sobie. Wolę robić po swojemu na swoich zasadach ? póki co nie wyszedłem na tym źle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Transport to ciężki kawałek chleba musisz to lubić bo inaczej szybciej wysiądziesz niż wsiadłeś.

Prawo jak się zepniesz w 4 Msc zrobisz,  90 proc polskich firm to są dziad transy jak masz możliwość jedz za granicę to tyle co chciałbyś jeszcze wiedzieć.? Trochę Europy zwiedziłem ciężarówka mogę Ci przedstawić ta prace od najgorszej strony jak i od tej dobrej. Ogólnie praca dla samotników jak nim jesteś to se dasz radę i idzie sporo odłożyć jak nie masz rodziny. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeżdżę z 10 lat zawodowo, powiem tyle, że jak zarabiasz z 5-6k, to tu zarobisz podobnie, a by zarobić więcej, to musisz robić międzynarodówkę po 3 tygodnie, albo jak kolega wyżej pisał - wyjechać do Anglii i pracować w cywilizowanych warunkach i za normalne pieniądze. Transport to taki syf, że książkę o tym by można napisać, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić jak ktoś chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój szwagier robił na C przed pandemią. Cieżko o robote, chyba, że taką w dłuższe trasy a on chciał się przesiąść z B do 3.5t, gdzie zapierdalają po 20h dziennie XD

Jakbyś załapał jakiś kontakt i ktoś Cię wkręcił w dobrą firmę to może, może ?

Według mnie ciężki kawał chleba, ale przynajmniej nikt nad głową nie stoi XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, UncleSam said:

Z trzeciej kompletnie osobny projekt sklepu internetowego i w sumie to całej marki.

 

Uważaj z tym. Sam mam pewne plany jeśli chodzi o sprzedaż online, ale moim zdaniem jesli padnie rzeczywistość padnie też handel online. Ludziom zacznie w końcu brakować pieniędzy i handel internetowy tez tąpnie. Podejrzewam że latem 2021. 

11 hours ago, Chadernest said:

Ogólnie praca dla samotników jak nim jesteś to se dasz radę i idzie sporo odłożyć jak nie masz rodziny. 

 

Dla mnie ideał pracy.

3 hours ago, Turop said:

Badania wstrzymane, nie ma lekarzy, muszę czekać do siego roku, ale co się odwlecze to ?

 

W Łodzi robią. Choćby EMDAR na Zgierskiej 10. Podzwoń podowiaduj się w różnych miejscach. Na pewno gdzieś robią. Warto powoli sobie ogarniać temat jeśli chcesz to cisnąć. Ja chce stopniowo sobie zwiększać poziom trudności. Niedługo pewnie przyjdzie pożegnać się z Pocztą i chciałbym wsiąść na busy z chłodniami/kontenerami a potem na ciężarówki. Zobaczymy. Miałem okazje pojeździć teraz po wielkich halach magazynowych i nie wygląda to źle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Trevor napisał:

Miałem okazje pojeździć teraz po wielkich halach magazynowych i nie wygląda to źle. 

Ja się boję, że w coś zapierdolę, osobowym samochodem potrafię jeździć, ale nigdy czegoś wirczevo od combi nie prowadziłem. 

 

 

 

Popytam, w mojej okolicy to jest najlepsza szkoła, nie chce mi się na prawko dojeżdżać 60 km na jazdy za duże koszty, wolę poczekać tu i mieć wszystko jak należy całe szkolenie, babka mówiła, że ciężko z lekarzami, żeby ogarnąć wszystko naraz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Turop said:

Ja się boję, że w coś zapierdolę, osobowym samochodem potrafię jeździć, ale nigdy czegoś wirczevo od combi nie prowadziłem. 

 

Generalnie to powiem Ci że jak zrobiłem ten kurs na C to jak wsiadłem do busa było mi mega łatwiej wdrożyć się do roboty. Najciaśniejsze przejazdy robiłem na luzie a dzisiaj śmigam aż miło, ale przerwa od ciężarówki była i to długa i teraz mam takie same obawy. Dlatego wprowadzam metodę małych kroczków. Teraz pojeżdżę busami na 10 europalet w dłuższe trasy to będzie jeszcze łatwiej potem wsiąść do ciężarówki. U mnie słabo idzie rzucanie sie na głęboką wodę. Musze stopniowo sobie zwiększać poziom trudności. Wtedy coś z tego będzie. Inna sprawa że lata lecą. 33 już na karku, 34 w maju będzie. 

 

Pocieszam się tylko tym że formę zrobiłem przez ten rok obecnie robię 50 pompek w serii 4 razy dziennie plus trochę sztangi, i trochę doświadczenia w jeździe codziennej samochodem. 

Zauważyłem że jak się biorę za coś czego się boję to okazuję się w tym całkiem niezły, albo mam frajdę. 

 

Dzisiaj gadałem z klientem i mówię że zrobiłem już tyle tych tras w Poczcie Polskiej że masakra a klient do mnie "to ile już lat pracujesz?" a ja na to "od czerwca z rozbrajającą szczerością" no i mieliśmy bekę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop ale oczywiście że w coś zapierdolisz, po prostu to przyjmij do wiadomości ? Ja w pierwszych 3 miesiącach miałem 3 stłuczki.

1) Już na depocie przy parkowaniu wycofałem w inną ciężarówkę i zerwałem plastiki z jej przodu.

2) Jak cofałem to betonowy słupek schował mi się za przednie koło i plastikowe nadkole pękło.

3) Na bardzo ruchliwym rondzie musiałem się jakoś włączyć do ruchu a było naprawdę busy. Na moje nieszczęście trafiłem na wyludzacza który uderzył starym vanem Forda w mój tylni róg.

 

Dużo stresu wtedy miałem ale teraz się z tego śmieje. Po to właśnie te części w większości na ciężarówce są plastikowe i łatwo wymienialne.

 

A Ty @Trevor się przestań pierdzielić w tańcu i idź w końcu na ciężarówki ? Inaczej się nie nauczysz. Jak jeździłem na budowlance to nauczyłem się jeździć na milimetry i to dosłownie. Czy to 18 tonowka czy 32 tonowy 8-wheeler już nie stanowi różnicy. W ciężarówkach wszystko lepiej widać bo masz 6 ogromnych lusterek i często kamerę cofania.

 

?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, UncleSam said:

A Ty @Trevor się przestań pierdzielić w tańcu i idź w końcu na ciężarówki ? Inaczej się nie nauczysz. Jak jeździłem na budowlance to nauczyłem się jeździć na milimetry i to dosłownie. Czy to 18 tonowka czy 32 tonowy 8-wheeler już nie stanowi różnicy. W ciężarówkach wszystko lepiej widać bo masz 6 ogromnych lusterek i często kamerę cofania.

 

Wiem że masz rację. Na razie musze dokumenty wyrobić. Przyznam że się cykam. Jak jeździłem na kursie to było już spoko ale minęło już sporo czasu i będę się bujał z pewnymi rzeczami. Do nowego roku musze zostać na poczcie (i tak prędzej dokumentów nie ogarnę) żeby finansowo cokolwiek się odkuć. Potem będę pewnie działać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.