Skocz do zawartości

Legislacyjne ograniczenie puszczalstwa kobiet


Rekomendowane odpowiedzi

Wrzucam ten temat całkiem na poważnie, chciałbym zapoczątkować dyskusję, której nadaremnie choćby zalążek ujrzeć w mainstreamie, mianowicie jakie kroki poczynilibyście w zmianie istniejącego prawa, by zredukować istotnie kurestwo dzisiejszych kobiet. 

 

Czy byłyby to zakazy, wycięcie na firewallu określonych mediów, np. tych wszystkich apek do wklejania swoich nagich d i c, ograniczenia wiekowe pewnych spraw, prawo odnośnie antykoncepcji, czy może regulacje bardziej majątkowe, finansowe lub zgoła zamiast kija - marchewka w postaci np. spłaty kredytu hipotecznego przez państwo w przypadku wspólnego stażu pow. 15 lat.

 

Wiadomo, że tego puszczalstwa nie zlikwiduje się w żadnym kraju pod słońcem, ale chodziłoby o to, by nie było tego odsetek 80% tylko chociaż 50% żeby ci zrezygnowani młodzi mieli jakiekolwiek realne szanse spotkania tu żony, a nie lafiryndy, która zostawi ich max po 5ciu, czy 8miu latach wspólnego dorobku.

 

Nie chciałbym tu rozkręcać wielkiej dyskusji nt. prawa rozwodowego, bo wiadomo, że to wszystko jest patologia i jest tam mnóstwo oczywistości, których w tym gronie chyba nikt już nie zakwestionuje, ale to wszystko jest za mało do zmiany psychiki, bo żadna młoda sikorka nie myśli o skutkach prawnych zawczasu, a to chodzi o coś z grubej rury, co byłoby widać zanim się wdepnie w relację, czy małżeństwo i działałoby niejako prewencyjnie, odstraszająco.  

 

Nie za bardzo interesuje mnie też pogląd, czy kierunek 'muszą wymrzeć tamte'. Fajnie, ale kto niby ma wychować to młode pokolenie? Te matki? Po co mi nienarodzone pokolenie, skoro będę już za stary na nie? Żyjemy tu i teraz i na naszych oczach ten chlew się pogłębia.

 

Kiedy był problem z opłaconymi przez sorosa pontonowymi emigrantami dobijającymi do brzegów Italii niejaki Salvini poprzez konkretne sensowne działania zmarginalizował to zjawisko z uwaga 200.000 desantów rocznie do około 20.000 rocznie (nie pamiętam dokładnie tych liczb) czyli dziesięciokrotnie!!! To ma znaczenie, bo to sprawia, że zaczyna dać się żyć.   A zatem walka jest koniecznością, jest tylko pytanie o jej zasadność, gdzie, jakimi metodami.

 

Dzisiaj słyszymy, że w Zjednoczonych Emiratach Arabskich legalizują pożycie na kocią łapę, czyli de facto tę karuzelę wchodzenia w związki i rzucania się nawzajem, gdy coś się nie spodoba. Czym to się skończy - nietrudno się domyśleć. Temat ważki i na czasie. Napisaliście mi, bym 'wiary nie gasił', ok, dlatego zakładam ten wątek. Kiedy mniej więcej w 2008-2010 kapnąłem się kto naprawdę rządzi w ONW i włos na głowie mi się zjeżył, akurat miała miejsce akcja kredytowa i rozprzężenie majątkowe, które pociągnęło niesamowitą falę tegoż kurestwa, rzucania, rozdrapywania tych majątków wziętych w kredycie i wróg był już jeden ruch do przodu. Wtedy też pojawiły się felietony naszego big bossa. To oznacza, że jesteśmy ciągle parę ruchów do tyłu w tej wojnie. Tak się nie da niczego wygrać.

 

Szczególnie interesuje mnie opinia braci @Messer, @Kespert, @Mosze Red, @EMKEJ, @Rnexta może i samego szefa @Marek Kotoński jak znajdzie czas i wszystkich innych, którzy mają jakieś głębsze przemyślenia w tej sprawie, czy to jest w ogóle możliwe? Czy ewentualnie istnieją jakieś czynniki towarzyszące, które taką akcję legislacyjną mogłyby uczynić realną? Oczywiście to jest przy założeniu, że mamy kontrolę nad sejmem, a nie kneset procedujący, co starsi bracia w wierze, albo amerykański ambasador, czy łunijny komisarz każą, by opanować ten obszar. 

 

Osobom, które nie mają nic do powiedzenia w temacie, tylko mielą pod każdym wątkiem bez sensu, nie zastanowiwszy się nad kwestią choćby godzinę, a co dopiero dzień, proszę o nie zaśmiecanie wątku. Nie będę ich wymieniał z personaliów, proszę trzymać dyscyplinę i poziom dyskusji. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że takie zakazy są i bezzasadne i nieetyczne. Dlaczego? Bo raz, że żaden zakaz ani ograniczenie nie powstrzyma nikogo przed uskutecznianiem promiskuityzmu (hłe, hłe), a dwa - że dorosły wolny człowiek powinien co najwyżej być gotów na poniesienie konsekwencji swoich wyborów. Można oczywiście podpatrzeć pewne rozwiązania z krajów Wschodu, czyli np. rozwiązanie małżeństwa w przypadku gdy jedno z dwojga skoczy w bok albo gdy kobieta jednak nie jest dziewicą, wbrew wcześniejszym zapewnieniom.

 

Nade wszystko jednak stawiam na wychowanie, czyli silną, spójną rodzinę, która swoim dzieciom zaszczepi takie wartości, które pozwolą im przez życie iść mądrze i z godnością. Do tego jednak potrzebna jest zmiana mentalności, czyli zacząć należy od młodych, którzy dopiero doczekają się potomstwa. Do ich należy przekonywać, że warto założyć rodzinę. Aby to odniosło skutek, muszą zaistnieć sprzyjające warunki, czyli wchodzimy tu już na grunt gospodarki, rynku pracy etc.

 

Sam nie jestem święty, więc i od kobiet nie wymagam, aby do zamążpójścia były nietknięte, natomiast zdecydowanie odrzucam hedonizm i weekendowy seks jako styl życia. Uważam, że jest duża różnica pomiędzy romansowaniem z kobietami/mężczyznami a kompulsywnym zaliczaniem kolejnych partnerów w klubowych toaletach.

 

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin temat jest nadzwyczaj prosty.

 

1 Likwidacja wspólności majątkowej w małżeństwie - wszystko co ma większą wartość materialną, a jest nabyte wspólnie akt notarialny z określeniem wielkości udziału

 

2 Obowiązkowe testy DNA po narodzeniu dziecka żeby potwierdzić lub zaprzeczyć ojcostwo - dziecko, które zostanie spłodzone podczas trwania małżeństwa lub niedługim jego ustaniu nie będzie z automatu przypisane mężowi jeśli badania nie potwierdzą ojcostwa. 

 

3 Zamiast 500+, becikowych i innych socjali zwolnienia z podatku:

 

- wtedy uniknie się kosztów dzielenia socjalu czyli kosztów machiny urzędniczej i obsługi bankowej czyli będziemy mieli tzw. tańsze państwo

 

- zmniejszy się grupa ludzi, którzy żyją z socjalu, są mistrzami w jego wyciąganiu i nie idą do pracy bo nie muszą, czyli żyjących na koszt podatnika (znów tańsze państw)

 

- dając np. 5% zwolnienia na każde dziecko, ale nie więcej niż 15% dla każdego z rodziców, mam na myśli zwolnienie w postaci zmiany skali podatkowej np rodzice trójki dzieci będą płacili tylko 2% podatku dochodowego, a bezdzietni 17%. W takich warunkach najpopularniejszym modelem rodziny stanie się 2+2 oraz 2+3, czyli społeczeństwo przestanie się starzeć, a może nawet zacznie się odmładzać.

 

Jednocześnie limit 15% zwolnienia zapobiegnie patologii typu rodzina z 8 - 10 dzieci u ludzi, którzy nie potrafią zarobić na ich utrzymanie.

 

4 Należy wprowadzić i doprecyzować w KRiO pojęcie opieki naprzemiennej, powinna być ona domyślna w wypadku rozwodu. Zmiana na inny model opieki powinna być możliwa tylko w wyjątkowych i dobrze podpartych dowodami okolicznościach.

 

5 Kontrakty małżeńskie w formie zawierania małżeństw na czas określony - już to kiedyś opisywałem pierwszy kontrakt na kilka lat, drugi ciut dłużej, dopiero trzeci może być zawarty na czas nieokreślony/ stałe. Przetrwałyby jedynie najlepiej dobrane związki, upadłby przemysł rozwodowy, zamiast się męczyć latami w sądach wystarczy poczekać i nie przedłużać małżeństwa. Przy czym punkty 1 i 4 załatwiają problem podziału majątku i opieki nad dziećmi.  (po raz kolejny tańsze państwo) 

 

 

Problem polega na tym, że nikt tego wszystkiego nie wprowadzi. Politycy grają na grupach interesów i rozdawnictwie przywilejów (które nazywają prawami lub pomocą państwa), nie chcą żeby były proste i jasne zasady bo wtedy nie będzie można "kupować" poparcia grup społecznych.

 

  • Like 5
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, absolutarianin said:

Ale ja i on to wiemy. Taka młoda sikorka, czy jej matka nawet tego nie przeczyta, o zrozumieniu nie wspominając. A to do niej ma dotrzeć, nie do nas.

Okazja czyni złodziejkę. Jak będą takie ograniczenia, to nie będzie się im opłacać składać pozwów aż tak bardzo, nie będzie to takie lukratywne, nie będzie się czym pochwalić przed psiapsiółkami. Sfera prawna wpłynie na środowisko, a środowisko wpłynie na zachowanie. Całkowicie tego się i tak nie wypleni. To co napisał Mosze, mogłoby mocno zmniejszyć ten współczynnik. W Czeczenii przy rozwodzie, dzieci odchodzą do mężczyny. Taka kobieta zostaje wtedy sama, i już jest nikomu nie potrzebna. Dociera do nich bardzo skutecznie. 

 

Na różne osoby zadziałają różne rzeczy, na kogoś prawo, na kogoś dobra edukacja w szkole (przedmiot przygotowanie do życia w rodzinie, ale nie to, co jest teraz, tylko opracowane na najwyższym poziomie i ciekawie przedstawione), propaganda w tv i yt dotycząca tego, jak mieć szczęśliwe relacje i pokazujące, jak można rozwiązywać różne problematyczne sytuacje z życia rodzinnego i związkowego, bo na ten moment więcej tam można znaleźć przeciwnego kontentu.

 

Co do zakazów, myślę, że ban na media/ apki promujące takie destruktywne zachowania mógłby być nieskuteczny. To musi być praca u podstaw. Bo zakazując Tiktoka czy Tindera, wciąż będzie Instagram czy Snapchat. Przecież zakazywanie wszystkiego, to nie wyjście. Aczkolwiek Erazmusa możnaby było zakazać i dać go tylko dla najlepszych na technicznych uczelniach. A tak, legislacyjnie raczej ciężko coś będzie zmienić, oprócz tego, co wcześniej napisał Mosze. Jest tylko praca u podstaw, dobre wzorce dla młodzych dziewczyn.  

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wzór muzułmański w przypadku rozwodu dzieci, które nie trzeba karmić piersią przy ojcu o ile wykaże, że potrafi się nimi zająć lub gdy zamieszka z rodzicami, czyli dziadkami dzieci, którzy podpiszą oświadczenie, że wspólnie z ojcem dzieci zajmą się ich wychowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prędzej kolumbijską kokainę znajdę legalnie w polskiej drogerii, niż wprowadzą rozwiązania prawne, o których pisze słusznie @Mosze Red. Do tego potrzeba zmiany mentalności, co najmniej na pokolenie. Przełomu moralnego, opartego na nowych, konserwatywnych elitach. Renesansu chrześcijaństwa (nie katolicyzmu) w duchu amerykańskiego Pasa Biblijnego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, manygguh said:

Sfera prawna wpłynie na środowisko, a środowisko wpłynie na zachowanie. Całkowicie tego się i tak nie wypleni. To co napisał Mosze, mogłoby mocno zmniejszyć ten współczynnik. W Czeczenii przy rozwodzie, dzieci odchodzą do mężczyny. Taka kobieta zostaje wtedy sama, i już jest nikomu nie potrzebna. Dociera do nich bardzo skutecznie. 

 

Właśnie o mniej więcej takie rozwiązania mi chodziło. Wiadomo, że zakazy nie powstrzymają wszystkich, ale dobre prawo stanowi o wartości cywilizacji i wyznacza dobre trendy, premiuje zdrową tkankę społeczną. I te chciałbym byśmy zebrali w tym wątku.

 

@Mosze Red Właśnie nie jest taki prosty. Rzeczy, o których piszesz nie dotrą do młodej kobiety, a tym bardziej wyliczenia podatkowe. Ona to ma w dupie, facet ma przynieść kasę i już. To są trendy dopiero, których osadzenie w społeczeństwie zajmie wiele dekad. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że to ziarno trzeba zasiać, my jednak raczej nie doczekamy owoców. Nawet te małżeństwa na czas określony, taka laska co chce skakać ich po prostu nie zawrze. 

 

Czy istnieje coś z grubej rury na początek, że pojawi się we wszystkich telewizjach, nawet za granicą, jak ta nieszczęsna aborcja? Że o to, od nowego roku (szanujemy zasadę vacatio legis) wchodzi prawo, że.... I wszyscy zaczynają się do tego przygotowywać.

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, absolutarianin napisał:

Rzeczy, o których piszesz nie dotrą do młodej kobiety, a tym bardziej wyliczenia podatkowe. Ona to ma w dupie, facet ma przynieść kasę i już.

No i tutaj się grubo mylisz.

 

Kobiecy kolektyw chce żebyś tak myślał, a ty się dajesz robić w bambuko.  

 

One znakomicie będą to rozumiały, one znakomicie to rozumieją!!!

 

Zauważ, że metody pozyskiwania środków na różne sposoby nawet bardzo głupiutkie panie mają w małym paluszku. 

 

Teraz mają to w d.. bo jest socjal, a gdyby go nie było tylko inny mechanizm przyswoiłyby wiedzę błyskawicznie. 

 

Zobacz uzyskanie niektórych dodatków socjalnych jest bardzo skomplikowane, wymaga wiele zachodu i zdobycia wiedzy, zaangażowania większego niż proponowana ulga podatkowa. Panie to momentalnie rozpracowują, później te które szybciej rozpracowały radzą innym w realu lub internecie, radzą im pisma kobiece itp. 

 

Dokładnie o samo byłoby gdyby system benefitów zamieniono na ulgi podatkowe, najpierw oburzenie i skowyt, po przyklepaniu prawa szybkie pogodzenie się z losem i szybkie rozpracowanie nowego systemu. 

 

Po góra dwóch miesiącach populacja 99% pań łącznie z tymi, które już są za stare na rodzenie dzieci wiedziałyby o co chodzi.  

 

Dodatkowo nasze kochane panie często udają, że czegoś nie rozumieją tylko po to, żeby ktoś to zrobił za nie ;)  

 

Błyskawicznie by skumały, że Jadzia z pracy przy biurku obok, która ma dwa dzieciaki dostaje więcej wypłaty "bo ulga" i że jej mąż przynosi więcej do domu "bo ulga". 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, @Mosze Red przekonałeś mnie, może faktycznie się tym zainteresują w odpowiednio dużej masie, ale, ale!

 

Skoro Janek będzie miał zniżkę podatku na dziecko z nią, to Kazik, który winien mieć równe prawa wobec Janka też będzie miał taką ulgę i czemu nie pójść do Kazia na odnowienie kontraktu? :D Myślę, że jesteśmy bliżej tezy kolegi Archa, że to, o czym piszesz może być rozwiązaniem dla dzietności i powodzenia rodzin, ale nie rozwiązaniem na skakanie po gałęziach.

 

Uściślając, mamy zainfekowane drzewo, które daje porażone owoce, lub nie daje ich wcale. Co zrobić w sensie prawnym, by uratować to drzewo, a nie:

- udać się po jabłka do sąsiada

- ściąć drzewo i zasadzić nowe, a następnie czekać na taką samą ilość owoców 20 lat

- utworzyć trend, ideologię, że jabłka są nam do szczęścia niepotrzebne   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sensie prawnym niewiele da się zrobić, bo polski system jest ułomny.

Trzeba by zmienić ustawy...

Wystarczy popatrzeć na wyniki głosowania z 30.04 br., żeby dojrzeć problem. Jedynie część konfederatów (edit: oraz p. J. Duda) kuma o co w tym wszystkim biega.

Edytowane przez Gościu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Mosze Red napisał:

Błyskawicznie by skumały, że Jadzia z pracy przy biurku obok, która ma dwa dzieciaki dostaje więcej wypłaty "bo ulga" i że jej mąż przynosi więcej do domu "bo ulga". 

Oraz, że kasy z tej ulgi ledwo starcza na wynajęcie niani skoro oboje małżonków pracują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, absolutarianin napisał:

Skoro Janek będzie miał zniżkę podatku na dziecko z nią, to Kazik, który winien mieć równe prawa wobec Janka też będzie miał taką ulgę i czemu nie pójść do Kazia na odnowienie kontraktu?

 

Ulga na rodzica indywidualnie, czyli Karyna, która ma dwójkę dzieci będzie miała max zniżkę przy 3 dzieci. 

 

To samo ojciec dzieci zniżka na 1 - 2 - 3 dziecko niezależnie z kim ono jest spłodzone, liczy się kolejność urodzenia. 

 

Zgoda Karyna będzie mogła pójść do nowego Seby ale nie będzie tak, że ma ma trójkę z Januszem i 3 z Sebą i jej się kumuluje.

 

Karynie co najwyżej może się opłacić wymiana partnera na lepiej sytuowanego, najlepiej bezdzietnego, ale tak przecież i jest teraz, nieprawdaż? 

 

Karynie nie będzie się opłacało odbijać mężczyzny innej pani jeśli ona ma już dwójkę lub trójkę dzieci, co wpłynie na trwałość związków/ małżeństw.

 

Takie "odbijańce" to będzie problem ludzi zamożnych, a problemy "pierwszego świata" nie dotyczą większości społeczeństwa.

 

 

Oczywiście nie wyeliminuje się zdrad dla sportu, z nudy, zemsty, ale system który proponuję mocno je ograniczy. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze RedRed 

Niby wszystko fajnie, tylko dlaczego karać bezdzietnych wyższym podatkiem? To trąci podatkiem bykowym, państwo nie powinno ingerować w dzietność, tylko tworzyć sprzyjające warunki dla każdych. To, że ktoś nie ma dzieci nie oznacza od razu, że ma ochotę wyrzucać 15% zarobków w błoto. 

 

 

Chcąc odwrócić obecny trend należy sprawdzić, co go spowodowało. Według mnie nawet treści emitowane w TV musiałyby się drastycznie zmienić. Puścili jakiś serial, romansidło w kraju muzułmańskim, nie pamiętam czy była to Turcja, czy też inna Arabia. Oczywiście serial ten przeczył wartościom islamu co do pożycia rodzinnego. Co nastąpiło po jego emisji? Fala rozwodów, problemy w rodzinach gdyż panie ujżały lepszy świat przez ekran. Jak widać samo prawodawstwo tutaj  wszystkiego nie zmieni, choć jest potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mosze Red napisał:

1 Likwidacja wspólności majątkowej w małżeństwie - wszystko co ma większą wartość materialną, a jest nabyte wspólnie akt notarialny z określeniem wielkości udziału

Zbędne. Po rozwiązaniu małżeństwa, automatycznie ustaje również małżeńska wspólność majątkowa, która staje się współwłasnością zwykłą, ujętą w ułamkach.

 

10 minut temu, Mosze Red napisał:

2 Obowiązkowe testy DNA po narodzeniu dziecka żeby potwierdzić lub zaprzeczyć ojcostwo - dziecko, które zostanie spłodzone podczas trwania małżeństwa lub niedługim jego ustaniu nie będzie z automatu przypisane mężowi jeśli badania nie potwierdzą ojcostwa. 

Dużo prostsze i mniej obciążające finansowo, jest usunięcie zapisu o ,,domniemaniu" ojcostwa. W przypadku braku uznania dziecka przez ojca, to po stronie matki ciąży obowiązek udowodnienia ojcostwa, które będzie trzeba wykazać testem DNA przed sądem.

 

10 minut temu, Mosze Red napisał:

- dając np. 5% zwolnienia na każde dziecko, ale nie więcej niż 15% dla każdego z rodziców, mam na myśli zwolnienie w postaci zmiany skali podatkowej np rodzice trójki dzieci będą płacili tylko 2% podatku dochodowego, a bezdzietni 17%. W takich warunkach najpopularniejszym modelem rodziny stanie się 2+2 oraz 2+3, czyli społeczeństwo przestanie się starzeć, a może nawet zacznie się odmładzać.

Na pierwszy rzut oka słuszne, ale tylko w granicach bardzo ogólnej idei -  w praktyce wytworzyłoby tylko nowe patologie.

 

No bo których rodziców? Biologicznych, czy tylko z legalnego związku? Po rozwodzie, kiedy miejsce dzieci zostanie ustalone przy jednym z rodziców, to drugiemu w dalszej części przysługuje ulga, czy nie? Podstawą ulgi jest fakt spłodzenia, czy fakt wychowywania? Jeśli spłodzenia, to czy ktoś biorący ślub z samotną matką, będzie miał prawo do ulgi czy nie?  Dziecko adoptowane będzie podstawą do ulgi czy nie? Jeśli ktoś zaleje formę, a ślubu nie weźmie, to tylko matka ma ulgę, czy ojciec też?

 

Scenariuszy można wymieniać bez końca.

 

10 minut temu, Mosze Red napisał:

4 Należy wprowadzić i doprecyzować w KRiO pojęcie opieki naprzemiennej, powinna być ona domyślna w wypadku rozwodu. Zmiana na inny model opieki powinna być możliwa tylko w wyjątkowych i dobrze podpartych dowodami okolicznościach.

Problemem nie jest brak pojęcia ,,opieki naprzemiennej", bo w Polsce, kontakty z dzieckiem można ustalić przed sądem,w sposób absolutnie dowolny, jeśli obie strony wyraża na to zgodę. Patologia w sferze wykonywania kontaktów z dziećmi, bierze się z braku skutecznego instrumentu do egzekwowania kontaktów ustalonych przed sądem. Co z tego, że ktoś będzie miał ustaloną opiekę naprzemienną, jak go matka po prostu nie wpuści na chatę, a wezwana policja tylko rozłoży ręce? Niby jest wniosek o zagrożenie karą pieniężną, ale to też jest odrębne postępowanie, które może się ciągnąć nawet do pół roku i być w tym okresie całkowicie odciętym od dzieciaka.

 

10 minut temu, Mosze Red napisał:

5 Kontrakty małżeńskie w formie zawierania małżeństw na czas określony - już to kiedyś opisywałem pierwszy kontrakt na kilka lat, drugi ciut dłużej, dopiero trzeci może być zawarty na czas nieokreślony/ stałe. Przetrwałyby jedynie najlepiej dobrane związki, upadłby przemysł rozwodowy, zamiast się męczyć latami w sądach wystarczy poczekać i nie przedłużać małżeństwa. Przy czym punkty 1 i 4 załatwiają problem podziału majątku i opieki nad dziećmi.  (po raz kolejny tańsze państwo)

 

Przecież coś takiego działa obecnie i się nazywa konkubinat. Sam w takim żyję. Formalizowanie związku nieformalnego, aby podkreślić jego nieformalność, to jest już jakaś kompletna aberracja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minutes ago, Mosze Red said:

Problem polega na tym, że nikt tego wszystkiego nie wprowadzi.

Do tego planu dodałbym szósty punkt, równie nierealny do wprowadzenia: prawo głosu jedynie dla osób, których bilans podatkowy jest dodatni. Jak mówią na dzielni, "jak się nie składałeś, to nie pijesz". To w pewnym stopniu zapobiegłoby rozwalaniu systemu metodami "demokratycznymi".

Ale to za mało.

 

1 hour ago, absolutarianin said:

jakie kroki poczynilibyście w zmianie istniejącego prawa, by zredukować istotnie kurestwo dzisiejszych kobiet

Tak postawione pytanie, posiada pewne założenia, na które nie mogę się zgodzić. Zakłada, że istniejące prawo da się "naprawić", a to jest niemożliwe - zbyt skutecznie wbudowano mechanizmy gwarantujące (prędzej czy później) upadek i powrót do stanu planowanego od początku. Potrzebny byłby nie etap ewolucyjny czy zmian, ale etap rewolucyjny usuwający zabezpieczenia już istniejące w świadomości. Wszystkie, naraz.

Z powyższych wypowiedzi widać, że rozwiązanie jest znane, zwłaszcza z wypowiedzi Brata @zychu "chyba że komuś się marzy talibański Afganistan", czy wypowiedzi @Obliteraror - jedno pokolenie na zmianę mentalności. Tyle że to pierwsze pokolenie, nie może być chrześcijańskie (na to będzie czas później).

 

Innymi słowami, prościej:

- istniejący stan musi zostać zastąpiony dyktaturą, bądź quasi-dyktatem - demokracja musi zostać wyłączona

- instytucja KK musi zostać zniszczona i skompromitowana (by nie było "parcia moralnego na historię", czyli by stworzyć pustkę do wypełnienia)

- powinien zostać wprowadzony szariat na chrześcijańskich korzeniach, ale wraz z całym systemem praw

- po czasie pokolenia, obalenie dyktatury i szariatu na rzecz chrześcijaństwa (nie katolicyzmu)

 

Punkt pierwszy już mocno posunięty w realizacji, tak przez PiS jak i UE (PO/Ko tak samo by działała, nie miejcie złudzeń).

Punkt drugi - dzieje się, tak od zewnątrz jak i od wewnątrz (od wewnątrz sama hierarchia KK robi co może).

Problemem jest punkt trzeci - tutaj, zamiast wprowadzanej odgórnie "LGBTZNP" i multi-kulti, trzeba by było przeskoczyć ponad głowami eurokratów "do przodu" - uzyskując status kraju islamskiego, co sparaliżowałoby UE i jej plany, zasadniczo znosząc jej kontrolę (a jak nie, to V kolumna we Francji i Niemczech będzie walczyć o "braci w wierze"). Ufektem ubocznym byłoby pokolenie kobiet i mężczyzn wychowane w zasadach szariatu - minus ci ukamieniowani, oczywiście. A prawo szariatu rodzinne i bankowe - ustabilizowałoby mentalność pokolenia na bardziej akceptowalnych zasadach. Oczywiście nie ma mowy o kwefach czy obowiązkowym wychodzeniu kobiety tylko z mężczyzną na ulicę - ale bardziej o zasadach rozwodów, opieki nad dziećmi, honoru itd. Zmianą względem tradycji musiałaby być też pełna równość praw kobiet i mężczyzn, włącznie z tym, że kobieta mogłaby zostać "głową rodziny", jeśli to ona ją utrzymuje; a mężczyzna złapany na seksie pozamałżeńskim otrzymałby taką samą karę, jak kobieta. Wiem, wiem - ale dura lex, sed lex. Nie może być nierówności, bo rozwaliłyby system - stąd, nazywam się czasem naczelną feministką Forum.

Punkt czwarty to w zasadzie postulat @Obliteraror tylko wprowadzony przez obalenie dyktatury i związków z islamem.

 

A najlepsze - to już się dzieje, demokratycznie i legislacyjnie dwa punkty pierwsze są wprowadzane niejako "za nas".

Plus, to jest zmiana której owoców być może byśmy doczekali szybciej niż za 20 lat, bo...

22 minutes ago, Mosze Red said:

Po góra dwóch miesiącach populacja 99% pań łącznie z tymi, które już są za stare na rodzenie dzieci, wiedziałyby o co chodzi.

 

@absolutarianin, wywołałeś mnie z lasu więc masz, na tacy. Czy można to wprowadzić legislacyjnie - większą część tak, włącznie z przejęciem władzy przez dyktat (Adolfa wybrano demokratycznie). Kluczem jest czas - będzie taki moment, że konglomerat multi-kulti będzie chciał przejąć "plan Polin", a pewnie też i car Putin - i w tym momencie, będzie okno Overtona, aby przejąć kraj ich własną bronią.

 

6 minutes ago, Mosze Red said:

Oczywiście nie wyeliminuje się zdrad dla sportu, z nudy, zemsty, ale system który proponuję mocno je ograniczy.

A ja system, który ograniczy je fizycznie. Trzeciej udowodnionej zdrady nie będzie, chyba że w postaci nekrofilii. Taki przekaz dość szybko by dotarł do każdego, i z pierwszej i trzeciej ligi.

Edytowane przez Kespert
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Brat Jan napisał:

Oraz, że kasy z tej ulgi ledwo starcza na wynajęcie niani skoro oboje małżonków pracują.

W Polsce nadal najczęściej dziećmi opiekują się babcie i dziadkowie.

 

Wynajęcie niani jako konieczność dotyczy zazwyczaj ludzi dobrze zarabiających, którzy nie mają już swoich rodziców lub mieszkają od nich daleko. 

 

Wynajęcie niani to jest często oznaka statusu materialnego, robi się to na pokaz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Imiennik napisał:

Niby wszystko fajnie, tylko dlaczego karać bezdzietnych wyższym podatkiem? To trąci podatkiem bykowym, państwo nie powinno ingerować w dzietność, tylko tworzyć sprzyjające warunki dla każdych. To, że ktoś nie ma dzieci nie oznacza od razu, że ma ochotę wyrzucać 15% zarobków w błoto. 

Mylisz karanie wyższym podatkiem z nagradzaniem niższym. 

 

Ponadto źle to interpretujesz pieniądze z ulgi są przeznaczone nie dla podatnika, który z ulgi korzysta, tylko na dzieci.

 

I jest to 1000x lepsze od rozdawania socjalu, utrzymywania przy tym armii urzędników i generowaniu innych koszów obsługi. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.