Skocz do zawartości

Mówienie, że miłości nie ma.


Król Jarosław I

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Raczej oczywisty napisał:

 

Popełniłem fatalny błąd, ponieważ odebrałem Cię jako chrześcijanina. 

 

Wszystko i aż tyle co mam wspólnego z chrześcijaństwem to urodzenie w tej kulturze. Natomiast nie przyjmuje żadnej religii bo narzuca ramy i prowadzi do negacji.

 

Cytat

Jeżeli wewnętrznie mam być totalnie obojętny na wszystko, to jaki jest sens działania na zewnątrz? Skąd ma się brać chęć do działania, zmiany czegoś i po co to w ogóle, jeśli "wewnętrznie" mamy być obojętni? Jak mam działać przeciw czemuś, ale jednocześnie być obojętnym? Jak obojętność, to brak działania, a jak jest działanie, to musiała być wola.

Po to masz rozum, żeby rozumieć, że coś jest złe i temu przeciwdziałasz czynami to jest opór zewnętrzny ale serce musi kochać albo chociaż pozostać obojętne. Nie neguj przepływu energii w sobie a robisz to odczuwając jakąkolwiek niechęć.

 

30 minut temu, Yolo napisał:

 

Chrzescijanstwo nie wyparło się zła.

 

Owszem. Dało na tym polu dupy jak żadna inna religia.

 

30 minut temu, Yolo napisał:

Ty coś o wyparciu, nie rozumiem toku Twojego myślenia.

 

No właśnie xD nie rozumiesz.

 

30 minut temu, Yolo napisał:

Nie porównywałbym żula, który gasi swojego ducha do ascety-mnicha, jeśli chodzi o energię duchową.

 

Jeden i drugi jest częścią tego samego Boga. Ja ich nie porównuje ja tylko mówię, że są komórkami w tym samym organizmie.

 

30 minut temu, Yolo napisał:

 

 

30 minut temu, Yolo napisał:

gdzie nie istnieje osobowy Bóg a wszechobecna boskość? Czy masz na to jakieś argumenty?

 

Przecież Biblia też mówi, że Bóg jest wszystkim... 

 

Nie będę się spierał o formę Boga to nic nie wnosi tylko konflikty.

 

30 minut temu, Yolo napisał:

Bo naczytałeś się filozofii wschodniej,

(...)

Twoja narracja wyraźnie wskazuje na inspiracje z tamtego kierunku.

 

Moja narracja jest przede wszystkim oparta na własnym doświadczeniu i tym jak wyniszczające było dla mnie wieloletnia nienawiść ,obraża i poczucie wyższości i ilu ludzi ode mnie odsunęło.

 

Książki mistrzów duchowych np. łazariew, Tolle jak i lekarzy Gustav Jung, Daniel Goleman ( ten od inteligencji emocjonalnej) tylko mi potwierdziły to co przeżyłem i odczułem. I nauczyły mnie to nazywać.

 

 

30 minut temu, Yolo napisał:


Ja nie piszę Ci co jest na płaszczyźnie duchowej,

 

To co robisz w dyskusji o duchowości ? xD

 

30 minut temu, Yolo napisał:

nie mam aż tyle tupetu. .

 

Słaby atak.

 

30 minut temu, Yolo napisał:

'Wakacje z duchami'

I niech tak zostanie;)

Toroche mało ;))

 

 

Dziękuję wszystkim za wyczerpująca dyskusję. Poddajecie moją retorykę mocnej próbie.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Po to masz rozum, żeby rozumieć, że coś jest złe i temu przeciwdziałasz czynami to jest opór zewnętrzny ale serce musi kochać albo chociaż pozostać obojętne. Nie neguj przepływu energii w sobie a robisz to odczuwając jakąkolwiek niechęć.

Ale jak "serce" ma kochać to, o czym rozum wie, że jest złe? Dlaczego tylko opór rozumowy jest dozwolony, ale opór ze strony serca już nie? Dlaczego "serce" jest ważniejsze i co to w ogóle jest "serce" w tym kontekście?

Edytowane przez Raczej oczywisty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Raczej oczywisty

 

Są dwa poziomy stawiania oporu.

 

Zewnętrzny np.

 

- Głosowanie w wyborach na opcję która powstrzyma coś czego nie chcemy.

- Powiedzenie komuś, że źle postępuje.

- Wyrażenie przeciwstawnej opini / nie zgadzanie się z kimś/czymś.

- W ostateczności powstrzymywanie jakiegoś zjawiska siłą.

 

Ten sposób stawiania oporu jest normalny/zdrowy/nieszkodliwy.

 

Wewnętrzny np.

- Nienawiść.

- Obraża.

- Chęć zemsty.

- Poczucie wyższości.

- Uprzedzenia.

- Zazdrość.

- Przywiązania. ( Nic tak nie rodzi agresji...)

- Bycie przygnębionemu ( i słusznie, że w prawosławiu to jest grzech!! Przecież mamy tylko teraźniejszość, nigdy nie mamy przyszłości i przeszłości. Bycie przygnębionemu mi to negacja teraźniejszości czyli wystąpienie przeciw Bogu).

 

Rozum jest tylko narzędziem percepcji nie gra tu większej duchowej roli o ile nie myślisz o czymś źle.

 

Opór na poziomie wewnętrznym jest kategorycznie niedopuszczalny i rakotwórczy jak skurwysyn, choćby - powtarzam : dzieci rwali, flagi deptali, kościoły palili, matkę polke gwałcili i na siłę uczyli niemieckiego ;)

 

Każdy opór wewnętrzny jest negacją boskiej kreacji choćby się odgrywały najbardziej dantejskie sceny to nic nie dzieje się bez woli Bożej czyż nie @Yolo ??

 

Ps. Chciałbym zmienić nick na " Naczelnik rezerwatu" i wrzucić murzyna na awatar.

 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Każdy opór wewnętrzny jest negacją boskiej kreacji choćby się odgrywały najbardziej dantejskie sceny to nic nie dzieje się bez woli Bożej czyż nie @Yolo ??

 

Nie wg moich przekonań, gdzie człowiek posiada wybór.

Jeśli rzeczywiście jesteś głęboko w temacie, wiesz co się o tym mówi w nurtach duchowości wschodu i jak to ponoć wygląda na innych planetach/wymiarach.

 

Wolna wola człowieka to wg. chrześcijaństwa jedyne ograniczenie Boga, które sam sobie narzucił. Z niej wynikają takie wybory, jak np. aborcja, nie z woli Boga.

 

To ma sens. Stworzyć coś z Bożą iskrą, materialnym ciałem ze swoimi pożądliwościami, umysłem pełnym skrajnych emocji i różnych schematów, programów, wrzucić w ten ziemski tygiel, gdzie wszystko się non stop kotłuje i zmienia, i zobaczyć czy w takich warunkach przy odpowiednich wskazówkach, człowiek będzie umiał poskromić swoją zwierzęcą naturę i rozwinąć tę iskrę.

Mając cały czas wybór.

Póki co, idzie kiepsko;)

 

Ale to moje prywatne głupotki.

 

To o czym piszesz, sprowadza się do zaufania i jest formą rozwoju duchowego. Oduczanie się oporu ucząc zaufania Bogu.

Historia Hioba to wymowny przykład. Tego samego uczył Jezus- nadstawianie drugiego policzka do tego się sprowadza. 

 

 

Poczytaj tych ojców pustyni, albo posłuchaj opracowań benedyktynów z Tyńca. Tam jest bardzo dużo o zyciu wewnętrznym. Orygenes pisał ponad tysiąc lat temu o rzeczach, które dopiero teraz odkrywa psychologia.

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

Są dwa poziomy stawiania oporu.

 

Zewnętrzny np.

 

- Głosowanie w wyborach na opcję która powstrzyma coś czego nie chcemy.

- Powiedzenie komuś, że źle postępuje.

- Wyrażenie przeciwstawnej opini / nie zgadzanie się z kimś/czymś.

- W ostateczności powstrzymywanie jakiegoś zjawiska siłą.

 

Ten sposób stawiania oporu jest normalny/zdrowy/nieszkodliwy.

 

Wewnętrzny np.

- Nienawiść.

- Obraża.

- Chęć zemsty.

- Poczucie wyższości.

- Uprzedzenia.

- Zazdrość.

- Przywiązania. ( Nic tak nie rodzi agresji...)

- Bycie przygnębionemu ( i słusznie, że w prawosławiu to jest grzech!! Przecież mamy tylko teraźniejszość, nigdy nie mamy przyszłości i przeszłości. Bycie przygnębionemu mi to negacja teraźniejszości czyli wystąpienie przeciw Bogu).

 

Nadal nie dostałem odpowiedzi jak to się dzieje, że człowiek może być wewnętrznie "totalnie obojętny" ale nadal mieć powody do działania na zewnątrz. Jak już pisałem, działanie bierze się z woli działającego, a to chyba "wewnątrz".

 

Godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

Każdy opór wewnętrzny jest negacją boskiej kreacji choćby się odgrywały najbardziej dantejskie sceny to nic nie dzieje się bez woli Bożej

 

Czyli rozumiem, że jeśli ktoś kogoś nienawidził i go zabił z tego powodu, to tylko w nienawiści nie było boskiej woli, ale w działaniu jakim było morderstwo już była? Dlaczego tylko "opór wewnętrzny" może być niezgodny z boską wolą, a "opór zewnętrzny" już nie może? Dlaczego choćby "odgrywały się dantejskie sceny" to mamy żyć z tym wewnętrznie w zgodzie? Jak można być w zgodzie z czymś, ale jednocześnie z tym walczyć? Po co ta walka, po co przeciwdziałanie czemukolwiek, jeśli ze wszystkim mamy być pogodzeni?

 

Godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

Rozum jest tylko narzędziem percepcji nie gra tu większej duchowej roli o ile nie myślisz o czymś źle.

 

2 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Po to masz rozum, żeby rozumieć, że coś jest złe i temu przeciwdziałasz czynami to jest opór zewnętrzny

 

Dlaczego tylko jak myślę o czymś źle, to odgrywa to duchową rolę, a jak dobrze to nie? No i co to znaczy? Że myślenie źle o czymś może być niezgodne z boską wolą? Jeśli tak, to czemu w takim razie myślenie o czymś dobrze już jest? Myśleć zarówno dobrze jak i źle można o wielu różnych rzeczach i z wielu różnych powodów. 

Edytowane przez Raczej oczywisty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo

 

Myślenie o czymś źle to myślenie źle o części Boga. Jasne przydarza się i też jest od Boga jak wszystko ale poddawanie mu się na dłużej jest niedobre. Myślenie w ogóle jest narzędziem powinno być używane i odkładane na półkę.

Człowiek który ciągle myśli to człowiek owładnięty przez diabła.

( Tym jest dla mnie tak w ogóle szatan - wiarą w to że człowiek to jednostka najwyzsza i że rozum kiedyś rozwiąże wszystkie problemy ludzkości - kłaniam się w stronę kobiet)

 

Myślenie dobrze i odczuwanie zadowolenia z boskiej kreacji to nielada sztuka i oczywiście niemożliwa zawsze w realnym świecie pełnym cierpienia.

 

 

Panowie obawiam się, że całe nasze podejście do sprawy rozchodzi się w momencie tam gdzie wy nie uznajecie, że zło jest też częścią Boga a czymś totalnie opozycyjnym. Ja nie. Uważam, że tam gdzie cierpi ciało i nasze ziemskie przywiązania ( a często to jest dla nas złem) oczyszcza a wręcz czasem ratuje się dusza.

 

Przemawia przez was Chrześcijaństwo, którego ja do końca nie uznaje ( jak niczego z resztą bo kieruje mną głównie doznanie a idea i dogmaty to tylko forma dla mnie) z klasycznym podejściem zaprzeczenia zła.

 

(To, że część wypartego zła poszła w rasę żydowską i zły żyd to w literaturze i folklorze niemal archetyp a przynajmniej symbol to rozmowa na inny temat)

 

Wobec wszystkiego uznaje, że możemy dalej pierdolić albo uszanować swoje punkty widzenia bo chyba już wszystko zostało powiedziane w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
On 11/20/2020 at 6:13 PM, Król Jarosław I said:

Prawdziwa miłość to poczucie jedności z otaczającym światem i wdzięczności za tu i teraz

To niewłaściwe słowo w tym kontekście, choć nie będę się kłócił, bo zastałaby nas wiosna a ja nie jestem językoznawcą.

W ogóle słowo "miłość" jest zbyt szerokie, o ile kojarzę starożytni Grecy mieli wiele określeń odróżniających miłość do kobiety od tej do dziecka, kraju czy wiedzy i całej listy innych rzeczy.

Potem świat zaczął się cofać w rozwoju, może pomijając techniczny, który zresztą niedługo nas wykończy naszymi własnymi rękami.

 

5 hours ago, ManOfGod said:

Czasami jak czytam to forum to mam wrazenie,że najważniejszy problem wielu ludzi to jak poderwać przysłowiową Karynę.

To jest forum Bracia Samcy i nazwa zobowiązuje.

Ktoś kto tu przychodzi wie czego szukał i oczekuje, że to znajdzie.

Inne tematy raczej powinny być dla rozerwania czy oderwania się od głównego, taki off topic na chwilę.

Jako że Karyny potrafią zrobić z życia sieczkę lub raj, albo i to i to, wystarczy, żeby  było o czym pisać.

 

Ciekawe jak wyglądałoby forum https://piszcie-wszystko-co-przyjdzie-wam-do-glowy.pl?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, JoeBlue napisał:

To jest forum Bracia Samcy i nazwa zobowiązuje.

Do czego zobowiązuje?

Czy życie samca to 90% kobiety.

Nie ma tu wielu tematów o polowaniach,majsterkowaniu,autach,survivalu itd.

Wspomniani przez Ciebie starożytni nie fiksowali się chyba na tym temacie tak bardzo. 
 

Edytowane przez ManOfGod
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie.

Ale gdy temat nie ma związku z kobietami nie używa się określenia samiec.

Oczywiście, że to samiec kierował budową kanału Sueskiego, ale chyba nikt nigdy tak tego nie sformułował.

Czy jak szukasz modlitwy to idziesz na wyborcza.pl?

A gdy chcesz kupić samochód szukasz w euro-agd.pl?

Po prostu odrobina porządku jest potrzebna bo i tak jest kompletny pieprznik na świecie.

Domeny survival.pl i majsterkowanie.pl są do wzięcia, polowanie.pl działa i tam bym szukał tematów o polowaniu.

 

Mam na myśli, że gdy starożytny mówił o miłości to od razu było wiadomo co ma na myśli.

Dzisiaj - nie do końca.

Dam przykład ze szczęściem.

Gdy powiesz luck a nie happiness - dla Anglika wszystko jest jasne.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki uprzejme za za odkopanie tematu @ManOfGod, żebym mógł sobie uświadomić, iż od poszukiwania pytań o męskość/sens/absolut/dobro i zło do uskutecznionego sekciarstwa jest tylko jeden niewinny krok. Trzeba się pilnować i osobiście cieszę się, że dupa Karyny to jednak wiodący temat. Mimo, że każdy mężczyzna z reguły ma wiele zainteresowań, to zestaw do przedłużania istnienia ludzkiej cywilizacji tylko jeden.

 

Edytowane przez Exar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.