Skocz do zawartości

Zdegenerowane kobiety - doświadczenia bawidamka


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Kali(NIE)baka napisał:

Dzięki @Messer. Miło było czytać Twoje posty - dla mnie to interesujący punkt widzenia.

 

Życzę zdrowia i powodzenia. 


Jeszcze nie odchodzę, jednak zasygnalizowałem, że jednak ograniczam forumową działalność. Dzięki. :) Czasem może coś skrobnę.

 

1 godzinę temu, mac napisał:

Nie mam nic do dodania. Pozamiatane.


Dzięki. Za parę dni jak zejdzie ze mnie trochę obowiązków to będę chciał o coś napisać do Ciebie na pw, mac.
 

 

1 godzinę temu, Libertyn napisał:


@Messer Masz racje. Tylko że to dotyczy nie tylko 20 latek, to dotyczy niemal wszystkich kobiet w dowolnym wieku. 
Tyle że kiedyś były silniejsze hamulce. Teraz tego nie ma. Pokolenie społeczne jest zastępowane przez pokolenie indywidualne.
Tak jak kiedys liczyło sie "co ludzie powiedza" tak teraz "kij im w oko, jestem ważniejsza/y"


I nic z tym nie zrobimy, to jak próbować zablokować własnym ciałem lawinę toczącą się z góry.

 

Godzinę temu, spacemarine napisał:

Kolejny post typu jaki jestem super: ja, ja i ja. Fajnie dobrze przeczytać i gratulacje, ale nie ma tu za wiele odkrywczych rzeczy. Mam wrażenie że cała menosfera obecnie kręci się w kółko i powtarza to samo. a później pisze: patrz ja to rucham, Ty nie masz szans i tego typu bzdety podnoszące ego.

+

 

28 minut temu, NoName napisał:

  

Dokładnie. Kolega @Messer się napisał, ale Ameryki nie odkrył. W skrócie: jestem chadem więc rucham top 20-stki, bo w zasadzie to tylko do tego się one nadają - tak są spierdolone. A Ty bracie jak Chadem nie jesteś to lepiej sobie odpuść kobity i zajmij się rozwojem duchowym ?


Dziwi mnie, że Wy to napisaliście, bo jesteście obaj kumaci. Nie wiecie jaki jestem w rzeczywistości (może mam 130kg i cukrzycę?), więc robicie jakieś domysły w moim kierunku. Czyli weszła tutaj czysta projekcja.
Po pierwsze, ja nikomu się nie chwalę co mam i czego nie ma. NIKT z mojego otoczenia nie zna mojego mindsetu, mojej historii i tego co robię. Nikomu się z tego nie chwalę i nie zwierzam. Z tego powodu, że taki historie budzą złość, zawiść i chęć zemsty. Napisałem to z punktu widzenia chada, który jest czasem wręcz pomiatany i którego himalajki chcą zniszczyć, a zgodnie z pewną narracją powinny mu całować pięty i trzymać się go jak wesz psa. Nie, nie jest tak.
A odnośnie rozwoju duchowego, to jest wspaniały i bez niego chyba bym w tym życiu oszalał, bo nadaje sens całemu mojemu życiu. Nie chodzi o odmawianie różańca pięć razy na dzień. To nie ma z tym nic wspólnego. Seks jest może taki 6/10 w odczuciach i schodzi ciśnienie z człowieka. Czy jest w nim coś więcej? Nie wiem. W porównaniu do innych form przyjemności jest po po prostu śmieszny. Mówił o tym chociażby Sadhguru w filmie - Pineal Gland pleasure far greater than sex.
 

 

35 minut temu, prod1gybmx napisał:

Ps: Z tym z powolnym wycofywaniem się z życia forum i ograniczaniem aktywnosci, to bym się wstrzymał. Przynajmniej z takimi oświadczeniami... Było już kilku takich, co się zarzekało, a wracają jak bumerang.  


Nie wycofuję się na stałe, jednak będzie mnie zdecydowanie mniej. Czas jednak kiedyś ruszyć dalej w świat, to nie jest ostateczne pożegnanie. I tak swoją drogą, dziękuję za docenienie i .. kiedyś mieliśmy małą scysję odnośnie podobnych tematów i poleciały mocniejsze sugestie, za co przepraszam. Wtedy przepracowywałem te rzeczy, bo średnio mogłem sobie poradzić sam ze sobą i świadomością gdzie żyję, więc mogłem być raczej toksyczny.
 

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Zmieniłem także zdanie co do kobiet wyzwolonych/ nowoczesnych/ przeruchanych, czyli większości. Obecnie uważam, że można z nimi wchodzić w relacje i traktować luźnie, bez angażowania się niczym poligon doświadczalny. Kobiecie nic się nie należy odgórnie, nawet wierność - same stadnie zapracowały na takie podejście. Powodzenia


Oczywiście. Świadomość tego boli, ale jednak jest wyzwalająca. Ciekawe czasy.. Zrozumienie tego bywa bolesne, no ale przynajmniej można sobie uratować życie. Cóż..
 

 

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Dla takich postów, nawet tych, które niekoniecznie wpisują się w mój światopogląd tutaj jestem. Brawo @Messer


Tak, to jest wiadome, że to nie dociera się z tym światopoglądem. Problem w tym, że .. czasy się zmieniają, a ilość agresji w młodych kobietach jest przerażająca. Jest różnica z punktu widzenia osoby, która jest w innym pokoleniu. To potrafi być kompletna zmiana paradygmatu, kompletna zmiana mentalności, kiedy przychodzą na świat inni ludzie. Po prostu uznałem, że warto to napisać, żeby ktoś nie zagrał w rosyjską ruletkę - bo nie wiadomo w której komorze jest pocisk. Po prostu nie wiadomo. Dziękuję za komentarz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, spacemarine napisał:

Kolejny post typu jaki jestem super: ja, ja i ja. Fajnie dobrze przeczytać i gratulacje, ale nie ma tu za wiele odkrywczych rzeczy. Mam wrażenie że cała menosfera obecnie kręci się w kółko i powtarza to samo. a później pisze: patrz ja to rucham, Ty nie masz szans i tego typu bzdety podnoszące ego.

Dzięki za tę prostą i celną myśl. Dodatkowo dodam, że coraz więcej rzeczy kręci się na antagoniźmie mężczyzn i kobiet. Na podawaniu skrajnych przykładów. 
Nie mam na myśli nawet tego wpisu ale ogólna zasadę - czy to na kanałach żartobliwych czy niby takich serio poradnikach.


Serio ? Napisać, że kobiety są tylko do ruchania to niezła podłość. Dobrze jest być po prostu zintegrowanym mężczyzną a nie człowiekiem który wylewa wiadro pomyj na kobiety.  Tak zresztą robi część kobiet.  Można zajmować się sobą i tak jak dbasz o własne zdrowie, dbać o dobre relacje z innymi ludźmi w tym z kobietami. Wymagać i spokojnie nieideologicznie podchodzić do relacji.

Jeśli manosfera ma być czymś lepszym niż miejscem gdzie buduje się własną zajebistość na przytaczaniu coraz to chorych teoryjek lub żaleniu się jakie to kobiety nie są złe, rozwiązłe a jednocześnie pisaniu jak to się je na potęgę rucha a nie na faktycznym działaniu - np. udziałem w protestach na rzecz praw mężczyzn, zasilaniu 1 % budżetu organizacji chroniących prawa mężczyzn i lobbujących za równym traktowaniem, to warto po prostu wyjść na ulicę i tak jak nie widzę nikogo gdy są protesty ruchów mężczyzn tak właśnie tam okazać swoją solidarność. Okazać ja we wspieraniu ruchu alienacji rodzicielskiej i paru innych miejscach.
Bycie red pill, MGTOW wcale nie oznacza, że trzeba nienawidzić LGTB, fioletowych włosów czy róznych głupstewek które w równym stopniu wypowiadane są przez kobiety jak i mężczyzn.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie ślubów przypomniało mi się jak jedna laska z roboty z tego samego zespołu co ja roku temu  gadając z szefem zaczęła napie**** na swojego męża i wspomniała coś w stylu "jak się nie zmieni to rozwód". Miałem fart, że akurat byłem w pobliżu i to zasłyszałem, bo jakoś parę tygodni później walnęła do mnie tekstem prześmiewczo:

-"A ty jak Hubert, kiedy się żenisz?" 

Jedna taka akcja, a otworzyło mi to zupełnie oczy. A skoro to była babka przed 40... to mogę się już tylko domyślać jak to spierdzielenie umysłowe jest pogłębione u moich rówieśniczek. 

 

@Messer Rozumiem decyzję o zmniejszaniu ilości czasu przebywania na forum. Mimo wszystko liczę, że czasami będziesz wbijał wrzucić jakiś fajny post albo rzucić cenną radą, bo ostatnio trochę ciężko w nowych tematach o wartościowy content, a zamieniają się one najczęściej w przepychanki i gównoburze, z których nic się nie wynosi. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer tylko bierz pod uwagę, że ty piszesz o 20 letnich kobietach. To szczyt ich atrakcyjności seksualnej i dlatego są takimi "zdzirami" bo mogą. Jak będą się starzeć to ich atrakcyjność będzie spadać co spowoduje, że przynajmniej część nabierze pokory. I nie wynika to z dojrzewania tak jak one to przedstawiają a właśnie z mniejszej puli możliwości.

 

Kobiety zawsze były trochę modliszkami, kiedyś po prostu była ścisła kontrola ich zachowania i seksualności, dlatego miałeś te szczęśliwe rodziny i tak dalej. Teraz hamulce poszły w piździec i zdrada czy bycie zdzirą jest "tanie", nie ma żadnych konsekwencji.

 

3 godziny temu, Messer napisał:

Następna, himalajka, wiek 20 wiosen. Grzeczna, ułożona, introwertyczka, ojciec „głowa domu” prowadząca dobrą firmę, rodzina nic do zarzucenia. Ma dobrego chłopaka. Studiuje prestiżowy kierunek, przystojny, miły, cipowaty. Dla otoczenia pani himalajka to idealny materiał na żonę. Wierna. Kochająca. Dokładająca się do wspólnych zakupów. Cicha. Dla mnie? Miłośniczka BDSM, która uwielbia być zdominowana i wzięta jak własność z dużą szczyptą bólu, wręcz zeszmaconą. Po wszystkim wraca do swojego otoczenia nadal być grzeczną, uległą i posłuszną, cudowną istotą, gdzie nikomu z jej otoczenia nawet przez głowę nie przechodzi z kim realnie ma do czynienia.

To jest banał o którym PUAsi piszą już od koło 10 lat. Kobiety lubią wyglądać na porządne (teraz to się jednak zmienia) gdzie w rzeczywistością lubią się walić i to czasami właśnie w taki sposób upadlający :) Jeden gościu opowiadał, że laska najpierw wychwalała swojego narzeczonego a później się z nim waliła :) Dlatego Red Pill jak matra powtarza, nie ma "good girls", nigdy nie istniały tak naprawdę.

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Personal Best napisał:

Bycie red pill, MGTOW wcale nie oznacza, że trzeba nienawidzić LGTB, fioletowych włosów czy róznych głupstewek które w równym stopniu wypowiadane są przez kobiety jak i mężczyzn.


W skrócie - nikogo nie nienawidzę. Odpuściłem jakąkolwiek chęć zmiany świata. To nie mój cyrk, nie moje małpy.
Moje przykłady są tylko dwa. Oczywiście, mógłbym też napisać o tym jak przypadkiem poznałem moją ówczesną koleżankę, Nadię, z którą bardzo się lubimy. Nadia, gdy ją poznałem, zaczęła się ode mnie dystansować, bo uznała, że ja ją podrywam, a jest w długoletnim związku. I co z tego.
Napisałem o rosyjskiej ruletce i o tym, że obecne tempo demoralizacji jest tak duże, ŻE DLA KOBIET NORMĄ SĄ ZDRADY. To jest coś, co w obiegowej opinii w pokoleniu dziewczyn około 20-to letnich zaczyna być normą, z KTÓRĄ SIĘ NAWET NIE KRYJĄ, patrz cytat mojej 21-letniej znajomej. To, że rżną się jak pokręcone, też z tym się nie kryją - przeciwnie, chwalą się tym. Moja kuzynka w wieku 21 (albo 22?) lat ma zdjęcia na instagramie wręcz z gołą dupą. Co drugie zdjęcie to jej cycki i dupa. Utalentowana skrzypaczka. :) 

Dlaczego się nie kryją? 

PONIEWAŻ MAJĄ WŁADZĘ.

A władca wystawia karty. To jest rosyjska ruletka. Wygrasz, albo nie. I na początku wszystko jest pięknie. Ale potem przychodzi czas pracy, być może jakieś korpo i bodajże @Obliteraror albo @absolutarianin opisywali orgie kobiet, które miały mężów, co robiły nawet w pracy. 

Caveat emptor.
 

 

12 minut temu, Hubertius napisał:

 

@Messer Rozumiem decyzję o zmniejszaniu ilości czasu przebywania na forum. Mimo wszystko liczę, że czasami będziesz wbijał wrzucić jakiś fajny post albo rzucić cenną radą, bo ostatnio trochę ciężko w nowych tematach o wartościowy content, a zamieniają się one najczęściej w przepychanki i gównoburze, z których nic się nie wynosi. 


Dziękuję.
 

Teraz, MrSadGuy napisał:

@Messer tylko bierz pod uwagę, że ty piszesz o 20 letnich kobietach. To szczyt ich atrakcyjności seksualnej i dlatego są takimi "zdzirami" bo mogą. Jak będą się starzeć to ich atrakcyjność będzie spadać co spowoduje, że przynajmniej część nabierze pokory. I nie wynika to z dojrzewania tak jak one to przedstawiają a właśnie z mniejszej puli możliwości.


Zmienią się, bo spokornieją? Ludzie się nie zmieniają. Ich jad przechodzi z reguły w inną formę. Wg mnie będą się po prostu lepiej kryły. Kobiety z reguły nie są jakoś refleksyjne i nie mają najmniejszej ochoty zmieniać siebie, myśleć nad swoim zachowaniem itd. Prędzej się wygadać komuś, lepiej się kryć, ale zmieniać się? Wybacz, ale jakoś w to wątpię.
 

Teraz, MrSadGuy napisał:

Kobiety zawsze były trochę modliszkami, kiedyś po prostu była ścisła kontrola ich zachowania i seksualności, dlatego miałeś te szczęśliwe rodziny i tak dalej. Teraz hamulce poszły w piździec i zdrada czy bycie zdzirą jest "tanie", nie ma żadnych konsekwencji.


Oczywiście. Teraz nie mają wręcz żadnych konsekwencji, więc robią co mogą i jak mogą. Rozsądna osoba będzie widziała, co się dzieje, wielu naiwnych i idealistów w tej wojnie polegnie.
Jak widzę agresję kobiet, to ja jestem święcie przekonany, że nie mam NAJMNIEJSZYCH chęci zmiany jakiejkolwiek kobiety. To jest walka z wiatrakami, a kobiety same mnie obudziły, że nie należy ich traktować ze specjalnym szacunkiem. Przeciwnie - musisz być twardy i specjalnie się do nich nie wiązać, traktować je raczej jak znajome, nic więcej. Ale może moje doświadczenia też są wykoślawione. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Messer napisał:

Tak, to jest wiadome, że to nie dociera się z tym światopoglądem. Problem w tym, że .. czasy się zmieniają, a ilość agresji w młodych kobietach jest przerażająca. Jest różnica z punktu widzenia osoby, która jest w innym pokoleniu. To potrafi być kompletna zmiana paradygmatu, kompletna zmiana mentalności, kiedy przychodzą na świat inni ludzie. Po prostu uznałem, że warto to napisać, żeby ktoś nie zagrał w rosyjską ruletkę - bo nie wiadomo w której komorze jest pocisk

 

Tak, czasy się zmieniają. Ludzie też. Ale jednak nie odważyłbym się.na postawienie Twojej tezy 1-500 :) Masz rację, że obecnie zbudowanie własnej, życiowej "bańki" ludzi przyjaznych i nie zdegenerowanych płci obojga może trwać dłużej, niż dekadę albo więcej temu. Właśnie dlatego staram się mieć kontakt z ludźmi w różnym wieku, ale faktycznie nie ma wśród nich osoby młodszej niż 25 lat. Płci obojga.

 

Zachowania, które opisujesz, w tym pogardę obserwowałem i 25 lat temu. Jak i później. Wyciąłem takie kontakty z biegiem lat z mojego życia. Mój obecny komfort polega na tym, że nic od nich nie chcę. Ani zawodowo, ani seksualnie. To oni aspirują do "mojego świata", chociaż głupio to brzmi. Ale tak właśnie jest. Wiem, że nie każdy może sobie na to pozwolić, jak i nie każdy znajdzie się w Twojej sytuacji "męskiego handicapu". Żyjemy w pewnej niszy, Ty i ja. Są inne, ale i mają punkty wspólne.

 

Taka sytuacja generuje jednak i ryzyka, w tym bardzo szkodliwe w skali długofalowej. Ot, może odjebać sodówka. Może się komuś wydać, że jest wszechpotężny. Że jest ktoś, a cała reszta jest godna pogardy, jest tłem. Tego nie polecam.

 

Dalej jest tylko mrok. 

 

Pogarda dla drugiego człowieka mówi tylko o nas samych. Pogarda dla drugiego mężczyzny jeszcze bardziej. Każdy idzie własną drogą i bierze na klatę własne konsekwencje.

 

A nogi dalej wyrastają z tej samej dupy :)

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, spacemarine napisał:

Kolejny post typu jaki jestem super: ja, ja i ja. Fajnie dobrze przeczytać i gratulacje, ale nie ma tu za wiele odkrywczych rzeczy. Mam wrażenie że cała menosfera obecnie kręci się w kółko i powtarza to samo. a później pisze: patrz ja to rucham, Ty nie masz szans i tego typu bzdety podnoszące ego.

Powiem wręcz "Nigdy się nie dowiesz jak to jest być tak fajnym jak ja, więc się nawet ze mną nie kłóć, żałosny mały żuczku. No ale z przyzwoitości dam ci mały poradnik jak nie zginąć w tym świecie, już chyba ostatni raz, bo odchodzę stąd" - tak "energetycznie" to czuję.
Podobne wstawki "krokodyla buddialnego" punktowałem u Violent Desires.

 

15 minut temu, Messer napisał:

Napisałem o rosyjskiej ruletce i o tym, że obecne tempo demoralizacji jest tak duże, ŻE DLA KOBIET NORMĄ SĄ ZDRADY. To jest coś, co w obiegowej opinii w pokoleniu dziewczyn około 20-to letnich zaczyna być normą, z KTÓRĄ SIĘ NAWET NIE KRYJĄ, patrz cytat mojej 21-letniej znajomej. To, że rżną się jak pokręcone, też z tym się nie kryją - przeciwnie, chwalą się tym. Moja kuzynka w wieku 21 (albo 22?) lat ma zdjęcia na instagramie wręcz z gołą dupą. Co drugie zdjęcie to jej cycki i dupa. Utalentowana skrzypaczka. :) 

 

A zastanawiałeś się od strony duchowości, czemu one tak mają? Seks daje kobietom energię, a czasy mamy dość "przybite". Zobacz jak modne są w ostatnich latach czarne ciuchy albo udające żulerskie łachmany. Łazariew przewidział to w "Diagnostyce Karmy" dawno temu. Podobnie jak z ucieczką w zwierzęcość, kiedy brakuje już energii na rozwijanie "ludzkości w sobie". Dla mnie to taka wojna na poziomie energetycznym - wyszarpywanie kęsów dla siebie. Im mniej własnej mocy - tym bardziej trzeba walczyć o cudzą energię.
 

Edytowane przez t0rek
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Messer napisał:

Zmienią się, bo spokornieją? Ludzie się nie zmieniają. Ich jad przechodzi z reguły w inną formę. Wg mnie będą się po prostu lepiej kryły. Kobiety z reguły nie są jakoś refleksyjne i nie mają najmniejszej ochoty zmieniać siebie, myśleć nad swoim zachowaniem itd. Prędzej się wygadać komuś, lepiej się kryć, ale zmieniać się? Wybacz, ale jakoś w to wątpię.

To nie jest jad. My mamy po prostu sprzeczne strategie seksualne. Zobacz. My czujemy instynktowne obrzydzenie do kobiet, które są zdzirami i które się puszczają, można je walić, ale nikt nie chciałby mieć takiej laski za żonę. My cenimy czystość "kobiety". A jaki jest cel kobiet, ewolucyjny? Spać z atrakcyjnymi facetami i z którymś z nich zaciążyć, nieważne którym, ważne żeby miał dobre geny. Kobiety z natury są zdzirowate, facet natomiast nie chce wychowywać nieswoich dzieci więc dla niego taka strategia seksualna jest szkodliwa bo jak laska śpi z 3-4 gośćmi to nikt w dawnych czasach nie wiedział który będzie ojcem.

 

W społeczeństwach matriarchalnych jak na przykład u szympansów bonobo masz coś takiego, że samce nie wiedzą kto jest ojcem, wszyscy wspólnie wychowują dzieci. To taka idealna komuna. Kobiety z natury są komunistkami, są lewicowe, są kolektywne. Dla kobiety najlepiej jakby samiec alfa zrobił dziecko a beta się nim zajmował. Dla faceta to jest najgorszy możliwy scenariusz ewolucyjny, nie przekazuje swoich genów i jeszcze traci zasoby na wychowywanie nieswoich.

 

W obecnych czasach jeśli laska nie postrzega cię jako alfy (nie musisz nim być ważne, żeby mieć ramę i ona tak cię postrzegała) to prędzej czy później zostaniesz wychujany. Nie ma bata. 

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, t0rek napisał:

Powiem wręcz "Nigdy się nie dowiesz jak to jest być tak fajnym jak ja, więc się nawet ze mną nie kłóć, żałosny mały żuczku. No ale z przyzwoitości dam ci mały poradnik jak nie zginąć w tym świecie, już chyba ostatni raz, bo odchodzę stąd" - tak "energetycznie" to czuję.
Podobne wstawki "krokodyla buddialnego" punktowałem u Violent Desires.


Kilka lat temu miałem, podczas głębokiej medytacji wyrywanie się czegoś z mojej aury, pola, nie wiem. Przez kilka dni czułem w sobie swego rodzaju wręcz dziurę. Praktykom duchowym typu karma joga czy bhakti joga poświęcam sporo czasu. Żeby wyjść z przegrywu i zrozumieć siebie poświęciłem mnóstwo czasu, energii i walki z beznadziejnym uzależnieniami, które lekko mnie zniszczyło. Czas trwania procesu? Doooobre kilka lat. 

Poza tym, zauważ tą patologiczną tendencję. Ktoś ma sukcesy? Krokodyl. Ktoś jest zbyt pewny siebie? Krokodyl. Ktoś, coś? Krokodyl. Wybacz, ale istnieje jednak coś takiego jak nauka, która pewnych rzecz, technik i prawideł dowodzi.

Polecam kolejną teorię - np. teorię atraktorów z zaawansowanej dynamiki nieliniowej, które mają taką naturę jak opisał to np David Hawkins, od około 0:50.
 


Tak dla rozszerzenia horyzontów.
 

 

15 minut temu, t0rek napisał:

A zastanawiałeś się od strony duchowości, czemu one tak mają? Seks daje kobietom energię, a czasy mamy dość "przybite". Zobacz jak modne są w ostatnich latach czarne ciuchy albo udające żulerskie łachmany. Łazariew przewidział to w "Diagnostyce Karmy" dawno temu. Dla mnie to taka wojna na poziomie energetycznym - wyszarpywanie kęsów dla siebie. Im mniej własnej mocy - tym bardziej trzeba walczyć o cudzą energię.


Tak, wiem o tym, Korotkow bodajże też o tym mówił. Jednak jest różnica w tym, że korzystając z technik jogi taoistycznej (orgazm bez wytrysku) tej energii się nie traci aż tyle i nie ma uczucia wypompowania. Nawiasem mówiąc, mężczyźni tracą ekstremalnie więcej energii przez pornografię, a nie przez seks bez miłości, Łazariew też o tym wspominał.
 

 

13 minut temu, MrSadGuy napisał:

W społeczeństwach matriarchalnych jak na przykład u szympansów bonobo masz coś takiego, że samce nie wiedzą kto jest ojcem, wszyscy wspólnie wychowują dzieci. To taka idealna komuna. Kobiety z natury są komunistkami, są lewicowe, są kolektywne. Dla kobiety najlepiej jakby samiec alfa zrobił dziecko a beta się nim zajmował. Dla faceta to jest najgorszy możliwy scenariusz ewolucyjny, nie przekazuje swoich genów i jeszcze traci zasoby na wychowywanie nieswoich.


Dokładnie tak. Chyba przeczytałeś Sex at Dawn, z tego co widzę :) 

Cały mój post odnosi się do czegoś podobnego.

 

10 minut temu, starsky napisał:

Dzięki za ten post @Messer. Niby to wszystko już było, ale dalej warto drążyć ten temat. Powoli obserwuję to co się dzieje z młodymi i nie tylko młodymi dziewczynami, jest tak jak w tym  poście wypisz wymaluj.

Wpadaj tutaj w ramach w wolnego czasu. 


Dziękuję. :) Chociaż mogłeś, panie Starski, Stasia oszczędzić. Dobry chłop był. :D 

 

27 minut temu, Obliteraror napisał:

Pogarda dla drugiego człowieka mówi tylko o nas samych. Pogarda dla drugiego mężczyzny jeszcze bardziej. Każdy idzie własną drogą i bierze na klatę własne konsekwencje.

 

A nogi dalej wyrastają z tej samej dupy :)


Żadnej pogardy, żadnych przykrych emocji. To już za mną. Sporo czasu się z tym szarpałem, żeby w końcu zaakceptować, zrozumieć, pogodzić się. Już jest chyba ok. Teraz raczej mam coś w rodzaju smutku, no ale cóż, tak wygląda ta planeta.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Redbad napisał:

A tak naprawdę to potrzebna jest praca u podstaw u obojga płci!

Nie ma czegoś takiego bo mamy sprzeczne strategie seksualne. Albo masz kult dziewicy i czystości (patriarchat) albo masz kulturę bycia zdzirą (matriarchat). Zawsze któraś płeć jest poszkodowana. 

 

Oglądałem kiedyś feministyczną produkcje na netfliksie. Laska była wychowana wśród jakiś fundamentalistów, dali jej męża betę, nie była szczęśliwa, seks był chujowy nie mogła zaciążyć (bo pewnie jej organizm go odrzucał). Uciekła do niemiec bodajże, tam się szybko przebolcowała z jakimś turasem alfą, nagle zaczęła czerpać radość z seksu, męża rzuciła, on ją wręcz błagał o zostanie xD Historia oparta na faktach.

 

Jak to zostało przedstawione? Jako historia ciemiężenia kobiety, jej ambicji. I tak było. A co z facetem który ją kochał a ona od niego uciekła i go zdradziła przy pierwszej lepszej okazji? Był przedstawiony jako frajer i mamisynek. Polecam produkcje netfliksowe, świetnie pokazują jak kobiety patrzą na bety (w skrócie jak na śmieci)

 

Jeśli myślisz, że twoja szara myszka, dziewica, katoliczka będzie miała wyrzuty sumienia, że się bolcuje z swoim szefem/trenerem/typem z Tindera to się bardzo kurwa zdziwisz.

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, MrSadGuy napisał:

miała wyrzuty sumienia,

A czy my mamy sumienie jak grzmocimy takie laski w związkach - proste :) Natura, taka piękna natura, jak się zna jej prawa to można mieć wyjebane.  Natura nie zna pojęcia sumienia.

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Messer napisał:

Poza tym, zauważ tą patologiczną tendencję. Ktoś ma sukcesy? Krokodyl. Ktoś jest zbyt pewny siebie? Krokodyl. Ktoś, coś? Krokodyl. Wybacz, ale istnieje jednak coś takiego jak nauka, która pewnych rzecz, technik i prawideł dowodzi.

No tylko ja nie oceniam i nie podważam Twoich (rzekomych, w końcu jestem kumaty i ich nie macałem swoimi rencyma) sukcesów, tylko skomentowałem Twój styl pisania i energię, która od tego bije.

 

29 minut temu, Messer napisał:

Tak dla rozszerzenia horyzontów.

Dzięki za link. Hawkinsa znam i studiuję od paru lat.
 

 

29 minut temu, Messer napisał:

Tak, wiem o tym, Korotkow bodajże też o tym mówił. Jednak jest różnica w tym, że korzystając z technik jogi taoistycznej (orgazm bez wytrysku) tej energii się nie traci aż tyle i nie ma uczucia wypompowania. Nawiasem mówiąc, mężczyźni tracą ekstremalnie więcej energii przez pornografię, a nie przez seks bez miłości, Łazariew też o tym wspominał.

Nie piłem tutaj w ogóle do Ciebie. Wydaje mi się, że jednak w tej karuzeli kutasów, na której jeżdżą 20-latki ,joga taoistyczna nie jest specjalnie popularna.

 

 

 


 

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Perun82 napisał:

Natura nie zna pojęcia sumienia.

Sumienie to konstrukt społeczny by zachować integralność grupy, przydaje się bo bez tego nie byłoby mowy o społeczeństwie, ale rzeczywiście moralność obiektywna nie istnieje. Generalnie człowiek wykształcił jakieś pojebane, wręcz schizofreniczne mechanizmy obronne by to jakoś pogodzić. Taka laska nigdy przed sobą nie powie, byłam zdzirą i straciłam fajnego gościa, pomyśli sobie, że była samotna a facet ją zaniedbywał, albo już nie czuje do niego tego czegoś. Faceci są bardziej szczerzy ze sobą, ale też jesteśmy dobrzy w samousprawiedliwianiu. Tylko my żeby trwać (zajmowaliśmy się polowaniem/wojnami) musieliśmy być bardziej obiektywni bo trafna ocena sytuacji to była kwestia życia i śmierci, kobiety nie potrzebowały tej cechy. Dlatego kobiety są słabe w twardej nauce.

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Messer napisał:

, kobiety przyjmują zastany świat bardziej bezkrytycznie, ponieważ biologicznie rzecz ujmując, one nie chcą odstawać i chcą z reguły pasować do reszty.

Racja.Dla kobiety pasowanie do grupy , bycie w niej to kwestia przetrwania od milionów lat. Psychologia ewolucyjna o tym mówi.

 

3 godziny temu, Messer napisał:

Zresztą, jak spotkasz przeciętną 20-tkę, to fakt, że lubi lewicę jest właściwie pewny.

Nie właściwie tylko zawsze.

Z kolei udowodnić takiej, że jest idiotką to też nie jest wyczyn absorbujący więcej niż kilkadziesiąt sekund.

 

3 godziny temu, Messer napisał:

A powiedz tylko, że społeczeństwo LGBT to są często zaburzeni dewianci, to usłyszysz piękne kazanie o moralności.

Nigdy nie rozmawiam z kobietami o polityce. Co najwyżej udowadniam im, że są głupie ale na poważną rozmowę nigdy się nie silę. Nie ma z kim.

 

A i starsze są tak samo głupie. Wiek tu nie ma nic do rzeczy.

3 godziny temu, Messer napisał:

Rozmawialiśmy o kwestii zdrad. (...)Ona taka zdziwiona. „Ale jak to?” – rzekła, rozszerzając swoje urocze, niebieskie oczy – „No nie mów, że tak byś zrobił, to nie jest aż tak nic wielkiego. A co z drugą osobą?”

To też klasyk u większości nie tylko młodych.

 

Oczywiście do momentu póki to ich się nie zdradza wtedy stają się konserwatywne.

3 godziny temu, Messer napisał:

. Spotykam się bardzo często z reakcją, że młode kobiety są BARDZO WKURWIONE, że ktoś taki jak ja jest aż tak pewny siebie i jest zupełnie inny niż ich rówieśnicy

To jest chyba uczucie, które najczęściej wywołuje u kobiet. 

 

Chciałbym tu rozwinąć jedna kwestię, która pośrednio poruszyłeś.

 

Kobiety żyją na własne życzenie w bardzo zafałszowanym otoczeniu dobierając sobie głównie pizdolizów mówiących im tylko to co chcą usłyszeć i zachowujących się tylko tak jak one aprobują. Spotkania w gronie gdzie są kobiety są przeważnie bardzo sztuczne.

3 godziny temu, Messer napisał:

Ano znaczy to tyle, że kobiety młode są ni mniej, ni więcej zupełnie nauczone, że MĘŻCZYZNA TO ŚMIEĆ.

Bo tak przeważnie dzisiaj jest xD

 

3 godziny temu, Messer napisał:

 Dzisiaj mówi, że Cię kocha, jutro chce Cię zniszczyć tak, żebyś najlepiej zdechł. To jest, niestety, częste.

Kobieta to puchar przechodni od spodni do spodni a jej zdanie to największa chorągiewka every.

 

3 godziny temu, Messer napisał:

 Pamiętaj, że właściwie każdy facet biorący sobie babę za żonę, uważa, że trafił dobrze (albo bardzo dobrze), ona jest wyjątkowa i często nie jest taka jak inne.

Ja im to już dawno mówiłem jeszcze jak sam miałem dziewczynę, że " mówię wam wszyscy mamy te same kurwy" zapomnij że coś zrozumieli...

 

3 godziny temu, Messer napisał:

kobiety służą do ruchania.

Nie mogę się zgodzić. Wiele nawet do tego się nie nadaje ( Higiena, Drewno, Charakter).

 

3 godziny temu, Messer napisał:

większość kobiet nie ma żadnych głębszych uczuć do mężczyzn, nawet w związkach,

Ani do dzieci. Dzieci to najczęściej narzędzia to nachapania sie, facet, ślub, rozwód, cpia, rodzice itp itd.

 

Kobiety trochę tych narzędzi mają.

 

3 godziny temu, Messer napisał:

- właściwie całe życie kobiet to kłamstwa, pozory i udawanie,

I otaczanie się stulejarzami, którzy przy nich nie są sobą.

 

3 godziny temu, Messer napisał:

 –  a jeżeli chcesz odnaleźć w życiu spokój – to duchowością

TAK!!

 

3 godziny temu, Messer napisał:

 

(tylko David Hawkins, reszta to strata czasu)

Nie mogę się zgodzić.

 

Carl Gustav Jung, Siergiej Łazariew, Eckhart Tolle i od biedy de Mello.

3 godziny temu, Messer napisał:

. Nie żeń się.

Przecież większość mężczyzn se nie wyobraża inaczej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla kobiet warto być dobrym, wspierać je i traktować jak ludzi : ) Przy tym jednak trzeba koniecznie pamiętać, aby niczego w zamian nie oczekiwać - kobieta nie może być dla ciebie źródłem szczęścia i życiowej satysfakcji. Takim źródłem może jednak być dobry związek - o ile trzymasz się powyższych zaleceń, tj. masz swoje sprawy i nie stawiasz kobiety na piedestale.

Dziwne, że teraz takie podejście nosi znamiona wiedzy tajemnej. Poczytajcie np. Ojca chrzestnego - tam każdy włoski chłopak wiedział, że kobietom należy się miłość i szacunek. Ale wiedział też, że od kobiet należy wymagać lojalności i że istnieje rozgraniczenie na sprawy męskie i sprawy kobiet. W tamtej społeczności taki tata-miś, gotujący obiadki, podczas gdy wysuczona żona robi karierę, straciłby wszelki szacunek.

Tak więc, młodsi koledzy, bądźcie jak Vito Corleone. Albo nawet jak Indy Jones.

Whisky nie musicie szmuglować. Ani bać się węży.

Edytowane przez zychu
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, MrSadGuy napisał:

wręcz schizofreniczne mechanizmy obronne by to jakoś pogodzić

Bez kłamstw, hipokryzji i schizofrenii nie dałoby się zbudować cywilizacji.  To jest brutalne, że prawda zniszczy cywilizacje.

 

5 minut temu, MrSadGuy napisał:

mechanizmy obronne by to jakoś pogodzić.

Po to sa religie i inne ideologię czy zaśmiecić umysł. A później zdziwienie, że natura ma inny system operacyjny i jest zwias i blue screny co chwile. 

 

2 minuty temu, zychu napisał:

wspierać je i traktować jak ludzi : )

Zawsze mam z tego ubaw.

2 minuty temu, zychu napisał:

bądźcie jak Vito Corleone.

Micheal Corleone nie robił obiadki a miał problem z żoną - brak szacunku.Albo kobieta idzie za facetem, albo niech ..

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Perun82 napisał:

Micheal Corleone miał problem z żoną - brak szacunku.

Michael wziął sobie kobietę nowoczesną, ambitną, jak na tamte czasy wyzwoloną, o zupełnie innej mentalności - Kay nie rozumiała, że klanowe zobowiązania są ważniejsze od umacniania związku w ramach atomowej rodziny. To było małżeństwo pełne niespełnionych nadziei i oczekiwań niemożliwych do zaspokojenia - u żadnej ze stron. Po prostu Michael nie mógł mieć nowoczesnej amerykańskiej żony, jednocześnie będąc głową Rodziny. A Kay nie potrafiła i nie chciała być dobrą sycylijską żoną.

Ostatnio zacząłem bardziej doceniać tę powieść. Wspaniałe dzieło.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, zychu napisał:

Po prostu Michael nie mógł mieć nowoczesnej amerykańskiej żony, jednocześnie będąc głową Rodziny. A Kay nie potrafiła i nie chciała być dobrą sycylijską żoną.

 

Jesteś pewien - sycylijska zona?

 

Porównaj sobie zachowanie Apolonii przed ślubem a parę miesięcy później - szczególnie scena w samochodzie, najpierw szara myszka a potem :D  Ojciec Chrzestny ukazuje ewolucje zachowań kobiecych:)  Oraz, że dobrze dobrana kobieta pomaga w sukcesie (Vito), natomiast źle zoptymalizowana potrafi zniszczyć - micheal. 

 

Poza tym czasy się zmieniły - Michael musiał ratować rodzinę, on nie chciał być Donem. To jest tragizm postaci. 

 

Zobacz jak np. Santin ustawił swoją (przy okazji pukając jej koleżanki).  Michael był typowym beciakiem i białym rycerzem

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiet nie powstrzymuje fakt zdrady ( zdrada to jak kłamstwo - nie istnieje, są jedynie mniej lub bardziej umotywowane okoliczności).

Jedyne co je powstrzymuje to konsekwencje UJAWNIENIA zdrady.

Wpierdol ze strony męża, utrata zasobów, utrzymania, domu, kontaktów z dziećmi  w wyniku udowodnienia winy w sądzie, społeczna stygmatyzacja ze strony damskiego otoczenia .

Do ognie nie wkłada się ręki bo PARZY a nie z rozsądku.

Edytowane przez ntech
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, zychu napisał:

Dobra sycylijska żona to była właśnie Mama Corleone. Apollonia była jeszcze dzieckiem.

I tutaj było widoczne jak ewoluowała emancypacja :) Ogólnie trylogia wraz z Sycylijczykiem jest skarbnicą wiedzy o tym, jak facet ma się zachowywać a jak nie. 

3 minuty temu, ntech napisał:

Jedyne co je powstrzymuje to konsekwencje UJAWNIENIA zdrady.

Tak samo działa prawo - dlaczego nie popełniamy pewnych przestępstw? Nie dlatego, że jest to złe, chodzi o konsekwencję...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.