Skocz do zawartości

Zdegenerowane kobiety - doświadczenia bawidamka


Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Redbad napisał:

Brniesz w złym stylu, po kobiecemu, na odszczekanie, na złość, niczym babskie:"Jak się będę ruchała z pięcioma to wspomnę jako byłeś słaby". I jeszcze ten emotikon. Aż chciałoby się rzec: ejjjj dziewczyno, oddaj telefon Messerowi jak wróci spod prysznica. Słabe to jest, odpuść już. Pracuj nad emocjami a ja Ci zdradzę pewną tajemnicę: emocje to nie tylko domena kobiet, ale i chadów metr dziewięćdziesiąt. Powodzenia

to nie ma nic wspólnego z emocjami, po prostu jak komuś ufasz a ta osoba wbije sztylet w serce i przekręci to z tego serca nic nie zostaje. Hugh Hefner gdzieś czytałem, że został zdradzony i to tak zabolało, że założył playboya i już nigdy nie stworzył normalnej relacji z kobietą.

 

Najgorszymi potworami nie są wcale psychopaci, najgorsi są skrzywdzeni, zniszczeni ludzie. Jak jesteś empatyczny to wiesz jak zadać najwięcej bólu innej osobie, jak cierpiałeś to wiesz jak sprawić cierpienie innym ludziom. W odmętach cierpienia rodzą się potwory :) Tę dynamikę widziałem notorycznie u ludzi, jak ofiara staje się katem. Myślałem, że sam jestem lepszy, nie byłem. Cierpienie mnie również splugawiło i to nieodwracalnie, jak spojrzałem w swoją otchłań to się przeraziłem bo zobaczyłem potwora którym nigdy nie chciałbym się stać, ale mógłbym i dalej mogę.

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrSadGuy Ja również byłem ofiarą przemocy w szkole i później przez wiele lat w życiu dorosłym.

 

Najgorsze było to że ja w pewnym momencie polubiłem taką rolę. 

 

Na szczęście ludzie się zmieniają i teraz te szkolne kurwy mogą mi co najwyżej samochód umyć. 

 

Gardze nimi i jestem z tej emocji dumny. Wiem, że to niepoprawne politycznie jednak jestem dumny bo życie pokazało że to jednak ja byłem większym drapieznikiem. 

 

Pokazałem w życiu swoją przewagę nad tym plebsem a byłem kiedyś spokojna, grzeczna i depresyjna ofiarą. 

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, MrSadGuy napisał:

nie ma nic wspólnego z emocjami, po prostu jak komuś ufasz a ta osoba wbije sztylet w serce i przekręci to z tego serca nic nie zostaje. 

Jak najbardziej ma, takie coś to nawet przede wszystkim z emocjami. Człowiekiem rządzi rozum i przysłowiowo - serce, czyli emocje. Rozum jest racjonalny, logiczny, uporządkowany, zrozumieć coś znaczy uznać, że coś jest zgodne z regułami logicznego wnioskowania. Emocje? Te najtrudniej samemu zdefiniować. Dlatego często potrzebny jest psycholog, bo w przypadku niektórych stanów emocjonalnych jest coś takiego jak syndrom wyparcia, który pozostaje aktywny nawet jeśli rozumem coś ogarnelismy. 

 

Jeśli, tak jak piszesz, ktoś wbije mi sztylet w serce, to rozumowo, logicznie, na chłodno, stwierdzam: kawał skurwysyna, wywalam z życia tę osobę, znam już mechanizm takiego działania, następnym razem będę ostrożniejszy. A emocjonalnie: nienawidzę tej osoby, nienawidzę kobiet (załóżmy że to kobieta), mam już uraz, każdy głębszy kontakt z kobietą będę rozpatrywał w oparciu o to co mi się zdarzyło, już nigdy żadnej nie zaufam, będę tylko "ruchał".

Edytowane przez Redbad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Mroczek napisał:

Najgorsze było to że ja w pewnym momencie polubiłem taką rolę. 

Nie dziwie się bo taka relacja jest czasami podszyta sadomasochizmem. U mnie akurat nie była. Ja czułem czystą rosnącą nienawiść, gdyby był dostęp do broni to pewnie byłbym tym słynnym dzieciakiem z bronią co wystrzelał swoich rówieśników. Fantazjowałem jak jednego zabijam spychając go ze schodów, jak drugiemu wbijam powoli nóż :) Czasami miałem takie myśli, żeby  wsadzić kciuki do oczodołów i zabijać tych sukinsynów.

 

Teraz udało mi się to opanować, ale czasami dalej się siebie boję. Ostatnio jak chodziłem po mieście to jakiś typ chciał mi wpierdzielić (debil chciał się popisać przed dziewczyną) ja czułem tylko chęć wbicia mu noża w udo i żeby skurwiel się wykrwawił. Żadnego strachu tylko pewna forma rozczarowania, że jednak do mnie nie podszedł. To mnie przeraziło.

 

Z dziewczyną to samo. Jak złamała mi serce to zacząłem ją traktować jak szmatę, a że była i jest chorą osobą to się we mnie zaczęła zakochiwać. Zerwałem z nią bo ona by mnie zniszczyła. Nie znam bardziej toksycznej osoby niż ona, i dobrze, że nie stałem się najgorszą wersją siebie a było blisko.

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, MrSadGuy napisał:

Hugh Hefner gdzieś czytałem, że został zdradzony i to tak zabolało, że założył playboya i już nigdy nie stworzył normalnej relacji z kobietą.

A jeśli Hugh miał założyć playboya bo to było podświadomym celem jego życia?

Co mogłoby doprowadzić go do odpowiedniego poziomu motywacji, jak nie odpowiednio ukierunkowana zdrada kobiety, której niegdyś zaufał? W końcu miał jakieś doświadczenia (mniej udane z zakładaniem wydawnictw, więc może czuł, że jego linia życia jest już ustalona), potrzebował tylko zapalnika.

 

12 minut temu, MrSadGuy napisał:

Najgorszymi potworami nie są wcale psychopaci, najgorsi są skrzywdzeni, zniszczeni ludzie. Jak jesteś empatyczny to wiesz jak zadać najwięcej bólu innej osobie, jak cierpiałeś to wiesz jak sprawić cierpienie innym ludziom. W odmętach cierpienia rodzą się potwory :) Tę dynamikę widziałem notorycznie u ludzi, jak ofiara staje się katem. Myślałem, że sam jestem lepszy, nie byłem. Cierpienie mnie również splugawiło i to nieodwracalnie, jak spojrzałem w swoją otchłań to się przeraziłem bo zobaczyłem potwora którym nigdy nie chciałbym się stać, ale mógłbym i dalej mogę.

Zgadza się. Czuję coś podobnego. Poznanie innej strony skali wpływa na postrzeganie i zachowania. Przy czym dla drugiej strony nie ma większego znaczenia, czy zadaje się ból świadomie czy nie (ma to znaczenie, gdy do niej dociera, jak naprawdę się podchodzi). Czasem można stać się katem, nie czując, że się nim jest.

 

Teraz, Redbad napisał:

Jeśli, tak jak piszesz, ktoś wbije mi sztylet w serce, to rozumowo, logicznie, na chłodno, stwierdzam: kawał skurwysyna, wywalam z życia tę osobę, znam już mechanizm takiego działania, następnym razem będę ostrożniejszy. A emocjonalnie: nienawidzę tej osoby, nienawidzę kobiet (załóżmy że to kobieta), mam już uraz, każdy głębszy kontakt z kobietą będę rozpatrywał w oparciu o to co mi się zdarzyło, już nigdy żadnej nie zaufam, będę tylko "ruchał".

Pewnej grupie przypisujesz wtedy negatywną wagę, im mocniejsze emocje, tym większa waga. To sprawia, że kolejna część Twojego życia jest już ukierunkowana, chyba, że zdecydujesz się to zmienić (pod warunkiem, że istnieje taka możliwość, masz na to czas, środki..itd). Czasem jednak zniszczenia będą na tyle duże, że nie będziesz miał energii na naprawę...i co dalej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrSadGuy Mną pomiatano bo nie potrafiłem się bronić i byłem taką ciamajda roztrzepana jeśli wiesz o co mi chodzi? 

 

Traktowali mnie jak śmiecia, jak gówno, jak podczlowieka, którym mogli sobie jawnie gardzic. 

 

Jak śmiecia bez praw. 

 

W związku z powyższym ja nie mam żadnych powodów, żeby im życzyć szczęścia. 

 

Ja im w dorosłym życiu krzywdy nie zrobię, ale gardze nimi bo życie pokazało że to ja jestem większym drapieznikiem. 

 

 

 

@MesserNapisał, że objawieniem było poznanie niektórym kobiet bo pokazały mu jak wygląda rzeczywistośc.

 

Ja również uważam, że wszyscy ludzie którzy mnie skrzywdzili byli wspaniałymi nauczycielami. 

 

Pokazali mi jak wygląda rzeczywistość i teraz jak dostaje większy przelew to czasami sobie o nich nawet pomyślę :)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo trafny temat autora. 

Ostatnio doświadczyłem w pracy agresji słownej od 2 młodych kobiet (ok 21 i ok 25 lat). Obydwa zdarzenia w krótki odstępie czasu. Nie sprowokowałem tego w żaden sposób. 

One są teraz wychowywane na księżniczki i większość mężczyzn traktują jak śmieci, które można deptać. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, absolutarianin napisał:

 gdzie jest babcia na balkonie, sąsiadka w oknie i wszyscy wiedzą wszystko szybciej niż monitoring miejski.

Podobnie mam u siebie na powiatowej prowincji w PL, gdzie jest 1 nie duże miasto i okoliczne gminy wiejskie.

 

9 godzin temu, Komti napisał:

Z każdej zdrowej dziewczyny, szczególnie w tym wieku można wydobyć 'dziwkę'. Kwestia przyjętej metodologii. Ja nie płaczę, że tak jest, że kolega Messer to robi, a inni lamentują, że czasy i kobiety obecnie są najgorsze. 

Kwestia mindsetu oraz własnego SMV.

10 godzin temu, Messer napisał:

Kobiety dla mnie to są "bliższe nieznajome" - w końcu kiedyś się rozstaniemy - i staram się je traktować dobrze, a te niezepsute po prostu omijam, bo nie chcę im robić krzywdy.

 

Szacun za zasady! Mało kto je ma w obecnych czasach.

Czyli jednak są jakieś "himalajki"?

Nie wspomniałeś o tym w 1 poście tego tematu.

Przypuszczam, że podałeś 2 przykłady najbardziej hardkorowych "wyczynów" aby wywołać efekt zbulwersowania i zainteresowania tematem.

Ja również podałem kilka takich przykładów bo cała reszta poznanych dziewczyn nie była tak hardkorowa.

9 godzin temu, Libertyn napisał:

Bo te porządne pary to tak naprawdę gra pozorów gdzie obydwoje się hamują i udają kogoś kto w ich oczach jest ideałem drugiej strony.

Raczej wzajemnie pilnują.

Przykład: nie mogę wyjechać na kilkudniowy zlot motocyklowy bo będzie szał macicy.

Z drugiej strony żona nigdy nie spała be ze mnie poza domem za wyjątkiem szpitala i gdy była u rodziców.

Taka jest cena.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Redbad said:

Absolutarianin, który wydaje się być XXI wiecznym hippisem, anty-establishmentowym rewolucjonistą, z owszem poukładanym mindsetem, woła o rozwiaząnia legislacyjne, czytaj: hej! Już nie ma wyjścia, trzeba sankcjami prawnymi wytresować kobiety! Messer nie proponuje rozwiązań, rzeczywistość zastaną bierze na klatę, po prostu ruchaj jak leci. Czy to jest wykładnia, która pomoże "świeżakom" szukającym tutaj rozwiązania swoich problemów?

 

My, a przynajmniej ja, bo kolega @Messer może się wypowiedzieć za siebie, zasugerowaliśmy istnienie bardzo poważnego problemu (kurestwa bardzo młodych kobiet) w bardzo druzgoczącej skali oraz zaproponowali w diametralnie różny sposób 'how to handle it' . Właściwie nawet nie zaproponowali, tylko zapoczątkowali dyskusję.

 

Niestety nasze przekazy zostały totalnie wypaczone, czego można się było spodziewać po rezerwacie, to po ogóle Braci z forum już mniej i roztacza to raczej czarne nadzieje, że wy się tam w tym chlewie jakkolwiek ustawicie, czy odnajdziecie. Kol. Messer podał przykład, jak unikać ciosów, w przypadku, gdy NIC z tym nie zostanie zrobione. Ja zasugerowałem, podając w tym wątku także przykład z cywilizowanego świata, że ten problem się ROZWIĄZUJE na drodze praw życia społecznego, a nie biadoli 'kobiety takie są, zawsze takie były'. 

 

Oczywiście nie przez kamienowanie, czy zaglądanie im komisyjnie wraz z burmistrzem do wagin, tylko przez cały szereg inicjatyw lokalnych, czy ustawodawczych, które działają jako całość po to, żeby młode dziewczęta nie były przedwcześnie seksualizowane'. Na to są rozwiązania pośrednie, żeby się nie włóczyły bezpańskie po nocach, żeby nie szukały okazji. Na tym polega między innymi cywilizacja, że zachowania seksualne są sankcjonowane, a nie jak horda zwierząt! Ale do tego musi istnieć struktura życia społecznego nieskarlała, a nie wszystkie pojęcia, normy i hierarchia w społeczeństwie stoją na głowie!! 

 

Hańba dla ojca, jeśli ma syna źle wychowanego,
a jeśli córkę, to wstyd mu ona przyniesie.
Córka roztropna jest bogactwem dla swego męża,
a córka, która wstyd przynosi, zgryzotą dla swego ojca.
Nieobyczajna córka zawstydza ojca i męża
i przez obydwóch będzie wzgardzona.
Jak muzyka w czas smutku, tak nauka w niewłaściwym czasie,
natomiast chłosta i upomnienie są zawsze mądre1. (Księga Mądrości Syracha, 22)

 

Niestety brak oddzielenia moich, czy kol. Messera prywatnych wyborów, od rozwiązań, które proponuję świadczy o nie za wysokiej inteligencji wielu użytkowników, a wycieczki prywatne w jego strone in public niedopuszczalne i świadczą jak niski stopień organizacji życia społecznego panuje także na tym forum. Ja żyję z dala od społeczeństwa, nie zajmuję w nim już stanowisk, choć, jak widzicie po poście wyżej - jestem mimo wszystko tutaj (w Italii) cześcią większej socjalnej całości, która dobrze działa.

 

Tam, gdzie jesteście, gdzie kurwią się te młode bździągwy nie macie szans bez sztabu ludzi i ogromnych nakładów finansowych w perspektywnie najbliższych 50 lat na takie zorganizowanie życia, danie takich warunków, by to nie miało miejsca. Nawet dla swojej własnej niszowej rodziny szanse są mizerne, a co dopiero dla większości Braci. Z rachunku wychodzi, że będą chodzić sfrustrowani, pochorowani psychicznie, w efekcie czego nie osiągną sukcesu zawodowego, rodzinnego, czy społecznego, a kraj jako struktura upadnie. Będzie restpolen, gdzie będą biegać różne złodziejskie hordy, czy parady zboczeńców, a turyści będą się bali zaglądać, by nie zdemoralizować swoich dzieci. Co nie znaczy, że ktoś nie będzie musiał tej brudnej roboty kiedyś za was odwalić.

 

Były protesty rodziców, nawet dyskusja w mainstreamie, że nie chcemy by sodomici demoralizowali nam dzieci w szkołach. A myślicie, że czego to jest rezultat, że 20 latka miała 20 partnerów? Między innymi właśnie takich dywersanckich akcji. LGBT to są bataliony szturmowe wroga w wojnie ideologicznej, które gwałcą wasze dzieci.

 

I teraz weźmy taką 10 letnią dziewczynkę. Ty masz jeden z drugim 30 lat. Za dziesięc lat teoretycznie jeszcze mogła by być twoją żoną bez przebiegu, lub z niskim przebiegiem. Ale w ciągu tych 10 lat z pewnością graniczącą z 1 zajdzie coś, że tak nie będzie! Więc pomyśl o tym już dziś, nawet jak jesteś za przeproszeniem starą piczą z rezerwatu, która mi ubliża personalnie, bo sama może nie będziesz już za 10 lat nikogo interesować, ale do końca życia jeszcze masz tak czy owak 30 lat, w ciągu których twoja córka, jeżeli nie wyląduje w burdelu albo na domówce, tylko założy rodzinę, która będzie sama stała na nogach, to może chociaż ci dupę podetrze na starość.

 

Mądrzy ludzie myślą do przodu, a nie, że wszystkie jabłka z mojej przegniłej jabłonki spadły, to poszedłem do sąsiada. Albo - mój okręt stoi na rafie, to dajcie mi drugi! I tak nam przyjdzie wszystkim zrobić, jak palcem nie kiwniemy, dlatego zapoczątkowałem tę dyskusję, ale sąsiad, który ma fajne niezgniłe jabłuszka, zatrudni cię w swoim departamencie obsługi czasoprzestrzeni mówiąc, to bierz łopatę i kop od tego drzewa, do czwartej popołudniu. Ja teraz przez to przechodzę, ale dla wielu tu dojść to jest jeszcze daleka droga. Przecież nie wszyscy wyemigrują. To wy tam przecież w tym kraju będziecie żyć!!!!!!!   

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Morfeusz napisał:

Bardzo trafny temat autora. 

Ostatnio doświadczyłem w pracy agresji słownej od 2 młodych kobiet (ok 21 i ok 25 lat). Obydwa zdarzenia w krótki odstępie czasu. Nie sprowokowałem tego w żaden sposób. 

One są teraz wychowywane na księżniczki i większość mężczyzn traktują jak śmieci, które można deptać. 

 

 

 

W 100% zgoda wykorzystuja mężczyzn na maksa dla ułatwienia jej pracy, większych zarobków, awansu. Sa przymilne,pokazuja zainteresowanie I więcej zawsze aby osiagnać coś ale żeby to było jak najmnieszym kosztem z jej strony. Jak widza że już więcej nie osiagna lub nie jesteś skłonny do pomocy zmiana o 180 stopni zniszcza cię bez pardonu 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, absolutarianin napisał:

młode dziewczęta nie były przedwcześnie seksualizowane'. Na to są rozwiązania pośrednie, żeby się nie włóczyły bezpańskie po nocach, żeby nie szukały okazji.

 

17 minut temu, absolutarianin napisał:

Tam, gdzie jesteście, gdzie kurwią się te młode bździągwy

Działasz!

Jeszcze nie dawno, a raczej od samego początku na forum propagowany był "wolny sex", że młode dziewczęta mają służyć tylko do bzykania i mają to robić ochoczo w myśl zasady "teraz moja kolej".

A teraz proszę, już kilka tematów o moralności, o podwójnych standardach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, absolutarianin napisał:

Na to są rozwiązania pośrednie, żeby się nie włóczyły bezpańskie po nocach, żeby nie szukały okazji. Na tym polega między innymi cywilizacja, że zachowania seksualne są sankcjonowane, a nie jak horda zwierząt! Ale do tego musi istnieć struktura życia społecznego nieskarlała, a nie wszystkie pojęcia, normy i hierarchia w społeczeństwie stoją na głowie!! 

Tutaj  zgodzę się z kolegą @absolutarianin, jednak jest to trend nie występujący tylko w naszym kraju ale ogólnoświatowy. Szczerze to sytuacja na Wisłą nie jest jeszcze taka zła w porównaniu z zachodem, u nas przynajmniej facet sam do windy nie boi się wchodzić z kobietą. Więc może tak, nie ma widzę alternatywy, przykładu na świecie na odwrócenie tego trendu, nie licząc oczywiście państw totalitarnych i teokracji. Co więcej trend ten postępuje i nie istnieje jakakolwiek siła mogąca go powstrzymać, więc jak mówią "kijem Wisły nie zawrócisz".

 

4 minuty temu, Brat Jan napisał:

Jeszcze nie dawno, a raczej od samego początku na forum propagowany był "wolny sex", że młode dziewczęta mają służyć tylko do bzykania i mają to robić ochoczo w myśl zasady "teraz moja kolej".

A teraz proszę, już kilka tematów o moralności, o podwójnych standardach.

Również bardzo trafna uwaga, podobny temat przydałby się dla facetów. Coś w stylu "zalety życia w małżeństwie", "jedna partnerka na całe życie - świadomy wybór" etc. Z jednej strony są oczekiwania żeby kobiety były wierne i wstrzemięźliwe a z drugiej wychwalani są "ruchacze" zaliczający jedną po drugiej. Nie można mieć ciastko i zjeść ciastko. No chyba że jest się Chadem ?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan Bo to jest obłuda tego forum, którą już wielu zauważyło, że ja chcę ruchać bez konsekwencji, ale 'towar chcę mieć nieprzechodzony'. Co więcej istnieje tu paradygmat seksu dla rozrywki, który jest w założeniu swoim błędny i niewykonalny. Ale co ja się, stary dziad, będę wymądrzał i robił za przyzwoitkę.

 

Może jak jeden z drugim zobaczy, jak wygląda jego żeński odpowiednik, to otrzeźwieje, jakimi 'wartościami' żyje. 

 

Ja powiedziałem nie raz, że szukam sobie młodej stałej partnerki, może nawet trzeciej żony, która urodzi mi dzieci i mam zamiar założyć rodzinę, nawet jeżeli miałoby mnie to wiele kosztować. Rodzina to poświęcenie, nie może być inaczej. Rodzina to też forma inwestycji na starość. Prezentuję inną strategię długoterminową niż kolega Messer, co nie znaczy, że się nie możemy w pewnych obserwacjach zgadzać.

 

 

3 minutes ago, Templariusz said:

Szczerze to sytuacja na Wisłą nie jest jeszcze taka zła w porównaniu z zachodem,

 

I tu się bardzo mylisz, bo jest często odwrotnie. Zachód zachodowi nie równy.

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, absolutarianin napisał:

Ja powiedziałem nie raz, że szukam sobie młodej stałej partnerki, może nawet trzeciej żony, która urodzi mi dzieci i mam zamiar założyć rodzinę, nawet jeżeli miałoby mnie to wiele kosztować. Rodzina to poświęcenie, nie może być inaczej. Rodzina to też forma inwestycji na starość. 

Również, chyba też ze względu na wiek, doszedłem do podobnego wniosku. Tak samo postanowiłem w końcu ustatkować się, założyć rodzinę i spłodzić gromadkę dzieci. Dorobiony jestem, spełniony prawie także, teraz tylko tego mi brakuje do pełni szczęścia rodziny. Wiem że taki pogląd może nie być tutaj popularny ale to moja droga i mój pomysł na życie. Tak więc życzę powodzenia @absolutarianin

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Templariusz napisał:

Również bardzo trafna uwaga, podobny temat przydałby się dla facetów. Coś w stylu "zalety życia w małżeństwie", "jedna partnerka na całe życie - świadomy wybór" etc. Z jednej strony są oczekiwania żeby kobiety były wierne i wstrzemięźliwe a z drugiej wychwalani są "ruchacze" zaliczający jedną po drugiej. Nie można mieć ciastko i zjeść ciastko. No chyba że jest się Chadem ?

Zapomnielisice o bardzo ważnej rzeczy. Wiekszość facetów, to kretyni. Słabe jednostki, które można zapiąć w homonto i orać nimi pole. Czy to dają się zapinać przez kobitę, sprytniejszych "kolegów". czy swoich przełożonych- nie ma znaczenia. Są sterowalni "z zewnątrz". Za przeproszeniem, z gówna bicza nie ukręcisz... Także jeśli marzy się wam taka utopia, to wypadałoby też wymyślić plan, jak wziąć za mordę tych dobrych, ale równie głupich chłopaków co te małolaty, które trzeba pilnować, żeby się gdzieś przypadkiem nie puściły. @absolutarianin

 

Proponuję poobserwować jakaś mniej "elitarną" grupę chłopaków, tych do bólu przeciętnych, niczym się nie wyróżniających... (takich jest najwięcej) w wieku 15-30 lat. 

Wtedy się dopiero złapiecie za głowę, jak zobaczycie tą postępującą idiokrację... Nie wiem jak było "kiedyś", dziś, na codzień z takimi gdzieś musze egzystować. Czy to w pracy, czy spędzając z nimi czas na jakiś aktywnosciach. Może to dobre chłopaki, potrafią coś rozkminić, policzyć, zrobić( nie mają dwóch lewych rąk), ale jeśli chodzi o relacje, panowanie nad emocjami, to nie różnią się wiele od dzieci w piaskownicy. Są wodzeni za nos, wierzą na słowo we wszystko, co im się powie, absolutnie nie ma w nich zwątpienia, brak im mentalnych jaj, żeby wyprowadzić się od rodziców, a co dopiero brać odpowiedzialność za cokolwiek.

 

Tam bym bardziej uderzał, jeśli chciałbym coś zmienić. Nie próbować zawracać rzeczki kijem i zmieniać natury kobiet, stwarzając im jakieś "specjalne" warunki do życia, tylko rozpalając ogień sercach tych chłopaków i zaszczepiając im jakiś męski pierwiastek, bo za chwile wszyscy będziemy sikać na siedząco...

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, absolutarianin napisał:

Bo to jest obłuda tego forum, którą już wielu zauważyło, że ja chcę ruchać bez konsekwencji, ale 'towar chcę mieć nieprzechodzony'. Co więcej istnieje tu paradygmat seksu dla rozrywki, który jest w założeniu swoim błędny i niewykonalny. Ale co ja się, stary dziad, będę wymądrzał i robił za przyzwoitkę.

Rozwiązanie tego dylematu jest nadzwyczaj proste, ruchasz puszczalskie, a wiążesz się z porządnymi ?  

 

Cały problem polega na tym, że często trudno rozpoznać :D 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, lync napisał:

W sensie - gdybyś miał okazję żyć w świecie, w którym nie musisz tak mocno zważać na to, abyś nie został oszukany.

 

Czy wówczas traktowałbyś tę naiwność jako słabość i dalej jej nie uzewnętrzniał (traktując to jakie kiepską cechę charakteru), czy poleciał z prądem (pozwolił sobie na nią i mógł doświadczyć jej bez obawy o wykorzystanie)?


W żadnym wypadku. Nie chciałbym swoich dawnych, upośledzonych cech - ograniczały i gnębiły mnie samego. Teraz czuje po prostu silny wzrost, coś pięknego.
 

9 godzin temu, MrSadGuy napisał:

Z kobietami podobnie, gdy poznałem swoją Julkę i myślałem, że skoro miała trudne życie to będzie empatyczna,  będzie lepszym człowiekiem niż inni i mogę jej zaufać. Że znajdę w niej trochę otuchy. Nic bardziej kurwa mylnego. Ten cios coś we mnie zabił, może zabił całą nadzieję, a może po prostu dobroć. Nie wiem.

 

U ciebie widzę to samo. Nie racjonalizuj sobie, że to było dobre doświadczenie, chuja prawda.


Wiesz czym się różnimy? Ja znam techniki, które porządkują głowę tak bardzo, że ja naprawdę nie czuję do nich żalu. Teoretycznie, za tymi emocjami skrajnie destrukcyjnymi jest tłumiona miłość - jakkolwiek to brzmi, bo ludzie nie są z natury źli. Ja naprawdę usunąłem wszelki ból (chociaż to trochę czasu zajęło) i dało radę. Nie wiem co Ci mam odpisać, bo jednak ja jestem już "po". Zauważ, że ludzie wybaczają sobie nawet wojny, często jest tak, że wojacy z obu stron się zaprzyjaźniają na całe życie, jeżeli tylko wybaczą.
 

 

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

Szacun za zasady! Mało kto je ma w obecnych czasach.

Czyli jednak są jakieś "himalajki"?

Nie wspomniałeś o tym w 1 poście tego tematu.

Przypuszczam, że podałeś 2 przykłady najbardziej hardkorowych "wyczynów" aby wywołać efekt zbulwersowania i zainteresowania tematem.


Nie, to były normalne przykłady, normalnych i atrakcyjnych dziewczyn. A czy są himalajki, to ja nie wiem. Po prostu pewnych lasek wolę nie tykać, wolę obecnie tylko te szmatowate.


@absolutarianin ja mam wrażenie, że do niektórych zakutych łbów nic nie dociera.

Piszę: nie wiesz z kim masz do czynienia.
Debile: SKRZYWDZILI CIĘ.

Piszę: uważaj na to, żeby nie zostać oszukanym.
Debile: SKRZYWDZILI CIĘ.

Piszę: laski bez mrugnięcia oczętami zdradzają swoich facetów i nimi gardzą jak są słabi, taka jest reguła.
Debile: SKRZYWDZILI CIĘ.

Piszę: miałem doświadczenia w życiu z wieloma laskami, więc dziele się jak to wygląda.
Debile: SKRZYWDZILI CIĘ.

Piszę: tak zaczynają wyglądać nowe normy w "nowoczesnym świecie", że zdrada jest normalna i faceci są z TYM OSWAJANI.
Debile: SKRZYWDZILI CIĘ, NIE DAŁEŚ ROZWIĄZAŃ CO Z TYM ZROBIĆ.

Piszę: tak wygląda rzeczywistość osoby atrakcyjnej i ogarniętej, TEŻ BĘDZIESZ SZMACONY.
Debile: CHWALISZ SIĘ, SZUKASZ ATENCJI.

 


Ja mam wrażenie, że niektórzy tutaj zgrywają jakichś samców alfa, którzy chyba cieszyliby się, że ich cudowna wybranka wraca wcześniej od koleżanki, nawet jak jest dziwnie rozmazana i specyficznie pachnie. A godzinę wcześniej gulgotała jak indyk.


Teraz nie wiem czy to kara od Boga, że nie potrafią nawet czytać ze zrozumiem i wyciągać wniosków z prosto napisanego tekstu czy romantyczny zew za cudownymi kobietami, które.. w żadnym wypadku nie dadzą dupy jakiemuś degeneratowi. No i wiadomo, oni takich kobiet nie mają. :) Oni są alfa.

Przerażające. Nie dziwię się, że w mainstreamie na te tematy wylewa się tyle jadu, skoro ja pogłębiam temat, a rzekomi oświeceni rzucają się jak ryba wyjęta z wody i robią samozaoranie własnym ograniczeniem - jeszcze mają czelność nawracać.

Edytowane przez Messer
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mroczek napisał:

@MrSadGuy Mną pomiatano bo nie potrafiłem się bronić i byłem taką ciamajda roztrzepana jeśli wiesz o co mi chodzi? 

 

Traktowali mnie jak śmiecia, jak gówno, jak podczlowieka, którym mogli sobie jawnie gardzic. 

 

Jak śmiecia bez praw. 

 

W związku z powyższym ja nie mam żadnych powodów, żeby im życzyć szczęścia. 

 

Ja im w dorosłym życiu krzywdy nie zrobię, ale gardze nimi bo życie pokazało że to ja jestem większym drapieznikiem. 

 

 

 

@MesserNapisał, że objawieniem było poznanie niektórym kobiet bo pokazały mu jak wygląda rzeczywistośc.

 

Ja również uważam, że wszyscy ludzie którzy mnie skrzywdzili byli wspaniałymi nauczycielami. 

 

Pokazali mi jak wygląda rzeczywistość i teraz jak dostaje większy przelew to czasami sobie o nich nawet pomyślę :)

Piszesz to kolejny raz, że nimi gardzisz.
Mam nadzieję, że masz tamte relacje porządnie przepracowane i tylko nam tu wstawiasz opis swoich DAWNYCH emocji i to tak dla celów informacyjnych a w gruncie rzeczy masz tamtych ludzi głęboko w nosie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Daj im się skonfrontować ze swoimi poglądami. ;) 

Nie da się sprawić, żeby ogień przestał parzyć, ale da się nauczyć swoje najbliższe otoczenie z niego korzystać w ten sposób, aby ryzyko poparzenia zminimalizować, a przy ewentualnym poparzeniu, mieć szereg środków zaradczych, które sprawią, że to nie będzie aż tak bolesne. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Messer napisał:

Krótko o mnie – prawie 190cm wzrostu, sylwetka osiągalna dla 1% społeczeństwa,

 

 

Cytat

Piszę: tak wygląda rzeczywistość osoby atrakcyjnej i ogarniętej, TEŻ BĘDZIESZ SZMACONY.
Debile: CHWALISZ SIĘ, SZUKASZ ATENCJI.

 

Co powiesz na wysłanie foty sylwetki z napisaną kartką "Messer" żeby jakoś potwierdzić ten wygląd i się uwiarygodnić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Messer napisał:

Wiesz czym się różnimy? Ja znam techniki, które porządkują głowę tak bardzo, że ja naprawdę nie czuję do nich żalu. Teoretycznie, za tymi emocjami skrajnie destrukcyjnymi jest tłumiona miłość - jakkolwiek to brzmi, bo ludzie nie są z natury źli. Ja naprawdę usunąłem wszelki ból (chociaż to trochę czasu zajęło) i dało radę. Nie wiem co Ci mam odpisać, bo jednak ja jestem już "po". Zauważ, że ludzie wybaczają sobie nawet wojny, często jest tak, że wojacy z obu stron się zaprzyjaźniają na całe życie, jeżeli tylko wybaczą.

Ja to wyparłem, z resztą i tak wyrzuciłem większość rzeczy z pamięci i o nich nie pamiętam, pamiętam tylko ogólne emocje. Stwierdziłem, że nie będę tego rozpamiętywał bo to już się stało i pójdę do przodu zbuduje nowego siebie. Tylko to jest bullshit. 

 

Jak tak długo żyłeś w tak wrogim środowisku to masz dużo wzorców myślowych z tamtego czasu, których praktycznie nie da się wyplenić i niestety one mi się przydały w życiu. Nie przywiązuje się do ludzi, nie mam problemu, żeby się uzewnętrzniać czy pokazywać słabość, ale nie potrafię nawiązywać głębokich relacji z ludźmi. Moja podświadomość została wytrenowana, że ludzie to chuje, środowisko jest wrogie nawet jeśli z pozoru jest przyjazne, lubię zbierać dane o ludziach. I niestety to mi nieraz uratowało dupę. Nie jestem lojalny, patrzę tylko na siebie i mam obsesje na punkcie kontroli siebie i swojego losu by nie dopuścić do powtórki z przeszłości. Myślałem, że dziewczyna będzie moim przyjacielem, ale to bastion który padł, padł ostatni ale padł.

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Brat Jan napisał:

Co powiesz na wysłanie foty sylwetki z napisaną kartką "Messer" żeby jakoś potwierdzić ten wygląd i się uwiarygodnić.


Raz, parę lat temu jeszcze, jak jeden chłopak chciał przybrać to chyba jemu wysłałem zdjęcie jak wyglądam, bo rozmawialiśmy o treningu na przybranie, to był bodajże @Garrett i chyba nieobecny już @the_notorious. Teraz już takich rzeczy nie robię i średnio mam ochotę udowadniać różne rzeczy.
 

 

1 minutę temu, MrSadGuy napisał:

Ja to wyparłem, z resztą i tak wyrzuciłem większość rzeczy z pamięci i o nich nie pamiętam, pamiętam tylko ogólne emocje. Stwierdziłem, że nie będę tego rozpamiętywał bo to już się stało i pójdę do przodu zbuduje nowego siebie. Tylko to jest bullshit. 

 

Książka Technika Uwalniania Davida Hawkinsa - podziękujesz mi za jakiś rok. Nie ma za co.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.