Skocz do zawartości

Krótko a konkretnie - Rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Braca,

Przed paroma dniami zakończyłem związek, a nie jest to najłatwiejsza decyzja do podjęcia w życiu. Teraz na spokojnie chciałbym podzielić się z wami tym przeżyciem.

 

Wielu zapytałoby - o co poszło?

Przed paroma dniami byłem na zamkniętej imprezie urodzinowej - bez osób towarzyszących. Miła atmosfera, drinki - wróciłem do domu ok. 3 - kontakt z bazą (myszką) do samego końca. A rano siadłem jak zwykle do pracy. Po pracy udałem się do mojej myszki, rozmawiamy, śmiechy bajery, winko i ciperki itp. Pomijam fakt, że to ja ostatnio bardziej się angażowałem w naszą relację. Pokazałem jej zdjęcia z imprezy, cud miód i orzeszki. I nagle pada pytanie: "Daj mi sprawdzić swój telefon.".  Powiedziałem że nie, i że istnieje takie coś jak prywatność. I się zaczęło... "Na pewno masz coś do ukrycia! Zdradzasz mnie! Piszesz z jakimiś lafiryndami!".

 

Oczywiście te wszystkie zarzuty są wyssane z palce i wynurzyły się w głowie mojej Myszki. Nigdy z nikim nie pisałem na tematy inne niż zawodowe, naukowe czy czysto towarzyskie. Zwłaszcza, że wiem co to znaczy być zdradzonym i nigdy nikomu bym nie zafundował takiego Roller Costera.

 

Nagle pada - "Dawaj telefon albo wynoś się z mojego domu!". Cóż, wziąłem swój plecak, spakowałem ASAP moje rzeczy, podrapałem psa za uchem (chlip chlip...) i... wyszedłem. Bez cześć, bez pa, bez żegnaj i bez pocałuj mnie w tyłek.

 

Wracam pieszo, jest grubo po 23, i naglę dzwoni... 25 telefonów pod rząd. Nie odbieram. Potem SMS'y, "Pochwal się kogo pier***iłeś, na boku!", "Nawet na pa nie zasłużyłam!", "Zj***ny egoistyczny ch*j!". Potem trochę zmiekła rura - "Zadzwoń, proszę". Brak odpowiedzi. Bombardownie messengera. Poszedłem spać.

 

Rano wstaję, dzwonek do drzwi. Otwieram, myszka wpada zaczyna się drzeć, "Nawet na Pa nie zasłużyłam! Robiłam z siebie idiotkę przez pół nocy! Tylko tyle dla Ciebie znaczę?! I co!? Po prostu wyszedłeś!?". Wpada w płacz, oddaje mi klucze do mojego mieszkania (mogła wysłać pocztą i się nie fatygować), ja oddaje jej. Poprosiłem aby się uspokoiła, i wtedy możemy pogadać. Słucham jakim to ja nie jestem egoistą, samolubem i zjebem - po czym dostaję luja na twarz. Normalnie dramat.

 

Odpowiedziałem tylko, że jak ktoś każe mi się wynosić z domu, to się wynoszę. Wyszła bo "nie będzie ze mną gadać". To tylko zapytałem: "po co w takim razie przyjeżdzała?"

 

Czy jest mi przykro, smutno? Jest, ale dobrze znam to uczucie, i wiem - że jeszcze będzie dobrze.

 

Wnioski:

Ilość rzeczy w mieszkaniu, które nie jest twoje? - Tyle aby wstać i wyjść.

Jak ktoś Ci mówi, "Wynoś się z mojego domu!", to wynoszę się. Bez pa i bez upodlenia.

Wszystko co dobre kiedyś się kończy.

Prywatność jest ważna.

Psa szkoda. Fajny był.

 

I teraz pytanie do was - Co według was mogłem zrobić inaczej? Czy nie postąpiłem za ostro? Przyjąłem wszystko raczej spokojnie, czy ja aby nie jestem "wyprany" z emocji? Jak sądzicie?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Brat Jan napisał:

Czy ona dawała do sprawdzenia swój?

 

Jak długo i jak intensywny był to związek?

 

Ad1. Nigdy od niej tego nie wymagałem. Szanuję prywatność swoją i innych. Nigdy nie brałem jej telefonu do "sprawdzenia".

 

Ad2. Niemal rok czasu - na początku ogień. Potem raczej proza życia codziennego, ale z wycieczkami (a jakże na mój koszt) i propozycjami wyjścia gdzieś, dobre restauracje, dobre alkohole i dobry seks. Później obrosła w "nie chce mi się" - i była taką osobą co życie chciała w domu spędzić przed telewizorem. Ostatnie 1- 1.5 miesiąca, sprowadzało się do tego, że widziałem że to ja bardziej się angażuje. Poświęcałem swój czas - Malownie pokoju? Malujemy pokój. Trzeba szafkę złożyć - składamy. Lojalnie ją uprzedzałem, że mi to nie pasi. Zwłaszcza, że jestem zaangażowany w inne rzeczy - a ona ma tylko... mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dał telefon za dostęp do wiadomości na fb. Ciekawe czy by się zgodziła tak od razu.

Akurat bracia tutaj często doradzają taki numer z prośbą o pokazanie telefonu. Niepokojące jest to że ona założyła że ją z kimś zdradzasz. To może świadczyć jakie ma standardy, no bo jak dla niej zamknięta impreza bez "2 połówki" = zdrada.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowałeś potwora ?

Ale! Ostatecznie postąpiłeś prawidłowo - nikt nie zasługuje na takie traktowanie i pozbawianie godności. Mycha może wyciągnie wnioski na przyszłość po takiej lekcji.

Jak rozumem, masz teraz dylemat czy dać jej jeszcze kolejną szansę? ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, yrl napisał:

Niepokojące jest to że ona założyła że ją z kimś zdradzasz. To może świadczyć jakie ma standardy, no bo jak dla niej zamknięta impreza bez "2 połówki" = zdrada.

Dokładnie tak jest. Potwierdzam w całej rozciągłości. Moja któraś tam ex zrobiła dokładnie to samo co Twoja a później okazało się że piszę sobie z gachem i wyznają sobie miłość. Tzw. zdrada emocjonalna. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Komti napisał:

Wychowałeś potwora ?

Ale! Ostatecznie postąpiłeś prawidłowo - nikt nie zasługuje na takie traktowanie i pozbawianie godności. Mycha może wyciągnie wnioski na przyszłość po takiej lekcji.

Jak rozumem, masz teraz dylemat czy dać jej jeszcze kolejną szansę? ;)

 

 

Aby coś z tego było musiałbym przynieść pewnie telefon w zębach, i jajka na tacy. ?

 

Teraz, trop napisał:

Dokładnie tak jest. Potwierdzam w całej rozciągłości. Moja któraś tam ex zrobiła dokładnie to samo co Twoja a później okazało się że piszę sobie z gachem i wyznają sobie miłość. Tzw. zdrada emocjonalna. 

 

Cóż, biorę taki scenariusz pod uwagę. Nawet jeśli by tak było, to już nie moja bajka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, HumanINC napisał:

Aby coś z tego było musiałbym przynieść pewnie telefon w zębach, i jajka na tacy. ?

Będziesz trzymał ramę, to ona wróci na kolanach z prośbą o ostry trening. 

Za mało od niej wymagałeś i jej mentalne zwieracze puściły. 

Nie ustępuj, powtarzaj jakich zachowań nie będziesz akceptował, skup się na sobie, a tej panny - jeżeli widzisz szansę na zmianę jej zachowania - definitywnie nie przekreślaj, wszak zrobiła Ci dramę z zazdrości "o te inne lafiryndy" , nie mów, że to nie połechtało Twojego ego. 

Z drugiej strony mogła by mieć na to całkowicie wywalone, ogarnąć sobie tego wieczora jakiegoś randoma z tindera i przywitać Cię po imprezie pocałunkiem po którym czułbyś dziwny posmak w ustach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Komti napisał:

Nie ustępuj, powtarzaj jakich zachowań nie będziesz akceptował, skup się na sobie, a tej panny - jeżeli widzisz szansę na zmianę jej zachowania - definitywnie nie przekreślaj, wszak zrobiła Ci dramę z zazdrości "o te inne lafiryndy" , nie mów, że to nie połechtało Twojego ego. 

Z drugiej strony mogła by mieć na to całkowicie wywalone, ogarnąć sobie tego wieczora jakiegoś randoma z tindera i przywitać Cię po imprezie pocałunkiem po którym czułbyś dziwny posmak w ustach ?

 

Nie przekreślam, ale nie sądzę aby potrafiła powiedzieć "przepraszam". ;)

 

35 minut temu, Brat Jan napisał:

"Ty pierwsza pokaż swój"

 

HaHa, odpowiedziałaby "Pierwsza powiedziałam!". :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan Tyś mnie pytał, jak się rozpoznaje kolory na palecie RAL. Tu masz świetny przykład. Słownictwo 'dawaj' plasuje laskę już grubo poniżej elementarnej normy dla klasy człowieka, ja nie miałem takich patusek nawet wśród moich kochanek. O innych inwektywach nawet nie będę wspominał. Laska przeważnie użyje takich słów wcześniej, wtedy już powinna być ewakuacja. Bo to po prostu o czymś świadczy. Moja żona nie użyła słowa 'dawaj' nawet po rozstaniu i rozwodzie, tylko do końca było 'W. czy mogłabym cię prosić...' . Kolega zabrnął o kilka mostów za daleko, był taki film ;) 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Komti napisał:

Mycha może wyciągnie wnioski na przyszłość po takiej lekcji.

 

Wierzysz w to ? Gdyby wszyscy faceci z którymi ma kontakt postępowali jak autor to może z musu czegoś by się nauczyła a teraz pozna 15 takich którzy będą ją przepraszali że się zdenerwowała i cała nauka jak krew w piach.

 

...... tak, krew od razu.......☺️

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Komti

@jaro670

 

Dokładnie tak jak mówisz. Też kilka razy zastanawiałem się nad tym czy "myszka"  wyciągnie wnioski na przyszłość i zobaczy swój błąd. Aczkolwiek kogo tak naprawdę obchodzi? Jej to nie obchodzi, nowych bolców to nie obchodzi - obchodzi to wyłącznie drugą stronę która żywi jeszcze do niej uczucia.

 

Jest to złudne, bo nic nie zmienia. Wyjebane na to czy wyciągnie wnioski czy nie, Ty już nie paplasz się z nią w tym błocie. I to jeśli nawet byś miał się zastanawiać nad tym czy wyciągnęła wnioski, to tak jak mi bracia kiedyś napisali - to nie Twoja kolej żeby to sprawdzać :)

 

Przykre aczkolwiek prawdziwe.

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, HumanINC napisał:

 

a ona ma tylko... mnie.

Nic nie zrobiłeś źle. Postąpiłeś bardzo dobrze.
Myślę, że nie ma tylko Ciebie. Ma już kogoś na oku i raczej nie będzie sama na Święta. No chyba, że jej rodzice Cie lubią, macie wspólnych dobrych znajomych lub SPRAWY typu jakieś wspólne egzaminy do zaliczenia, pomoc dla myszki w pracy, na uczelni. 
Jeśli nie to już jesteś w procedurze exit planu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, HumanINC napisał:

I teraz pytanie do was - Co według was mogłem zrobić inaczej? Czy nie postąpiłem za ostro? Przyjąłem wszystko raczej spokojnie, czy ja aby nie jestem "wyprany" z emocji? Jak sądzicie?

 

Klasyka gatunku. Pani ewidentnie jest zaburzona. Osób zaburzonych należy unikać. Ja bym się tylko zastanowił dlaczego związałeś się z kobietą mającą ewidentny problem z garem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 Zadziwia mnie skąd po roku taka erupcja z jej strony, autor najpewniej przegapił sporo czerwonych flag, dał się zbeciakować, a drama z imprezą miała na celu jego ostateczne "przecwelowanie" ;)

To autor ma ogląd na całość jego historii związkowej, po prostu skoro to była pierwsza tego typu drama to pod rozwagę poddaję przeprowadzenie tresury tejże myszki, na wyjebce, bez specjalnego zaangażowania, chyba, że autor stwierdzi, że nie warto, szkoda mu czasu i energii, więc w tej sytuacji najlepiej powiedzieć heja i iść do przodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im więcej za myszkę myślisz i jej czas organizujesz, tym większą potem dramę/zlewkę/nielojalność myszka uskuteczni. Bo miś za dobry był i się znudził. Kurwa ile razy ten schemat zadziałał to głowa mała ?

 

Dodatkowo zauważam, że myszkom w plandemii odwala. Nuda, ryja nie można pokazywać, na ploteczki się umawiać. Np. u mnie w loftowisku praktycznie ciągle ostatnio u sąsiadów awantury słychać - myszki non stop dramy o byle g. robią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Stefan Batory napisał:

Klasyka gatunku. Pani ewidentnie jest zaburzona. Osób zaburzonych należy unikać. Ja bym się tylko zastanowił dlaczego związałeś się z kobietą mającą ewidentny problem z garem.

 

Cóż, dobrze się maskowała, a i ja nie mam zbyt wiele doświadczenia. :) 

 

21 minut temu, Personal Best napisał:

Nic nie zrobiłeś źle. Postąpiłeś bardzo dobrze.
Myślę, że nie ma tylko Ciebie. Ma już kogoś na oku i raczej nie będzie sama na Święta. No chyba, że jej rodzice Cie lubią, macie wspólnych dobrych znajomych lub SPRAWY typu jakieś wspólne egzaminy do zaliczenia, pomoc dla myszki w pracy, na uczelni. 
Jeśli nie to już jesteś w procedurze exit planu.

 

Cóż, przeszło mi to przez głowę, że to jakieś "false flag". Nie zazdroszczę kawalerowi.

 

6 minut temu, Komti napisał:

Zadziwia mnie skąd po roku taka erupcja z jej strony, autor najpewniej przegapił sporo czerwonych flag, dał się zbeciakować, a drama z imprezą miała na celu jego ostateczne "przecwelowanie"

 

Zapewne tak - wiele sygnałów mogłem przegapić. Sporo razy też dawałem jej lojalnie do zrozumienia, że ja mam też inne "rzeczy" do roboty, i nie mogę jej poświęcać 100% swojego czasu. O to też były awantury. Ty się "nie starasz", "nie walczysz", a ja jeździłem do niej codziennie... ona do mnie raz na 2-3 tygodnie. Przyjeżdza do mnie, to obiad z deserem gotowałem a u niej to pizza Giuseppe albo pierogi z zamrażarki - po których musiałem już raz brać L4. Zero zainteresowań, zero dbania o siebie, wieczny tumiwisizm i niechcemisizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.