Skocz do zawartości

Pasztety, laski i myszki, czyli hipergamia w zależności od SMV


Rekomendowane odpowiedzi

Zainspirowany tematem @Messer pogrzebałem nieco w pamięci i spróbowałem zebrać doświadczenia z bardzo różnymi kobietami (znajome, koleżanki, dziewczyny kolegów, panie do których podbijałem, partnerki). Po dłuższej rozkminie doszedłem do następujących wniosków:

 

1. Pasztety (od 1/10 do słabego 4/10) - co ciekawe nie znam fajnych pasztetów. Dużo z nich prezentowało postawę roszczeniową, bardzo hipergamiczną. Wydaje mi się dziś oczywiste, że to cope dla własnej brzydoty, objawiający się kobiecym dwójmyśleniem - wiem, że jestem brzydka, dlatego przekonuję siebie i świat, że jestem ładna. W jaki sposób kobietom nie rozsadza czaszki dysonans poznawczy - tego już nie wiem.

Znajome mi pasztety często były niemiłe, zaniedbane, a jakimś magicznym sposobem i tak miały spermiarzy. Sporo z nich (z plotek, bo nie ruchałem takiej) miało wielu partnerów, przygodny seks u pasztetów to norma. Często głośne, "przebojowe", nie liczące się z nikim i niczym.

 

2. Szare myszki (mocne 4/10 do słabego 6/10) - Tu zaliczam wszystkie dziewczyny, które nie odpychają (nie są grube, zaniedbane), ale też nie powodują drżenia kolan ani większego zainteresowania. Może coś się w nich podobać, ale raczej mijasz je na ulicy i się nie oglądasz.

Znam dużo fajnych szarych myszek. Mam wrażenie, że wiele z nich żyje swoim życiem - nie mają kompleksów jak paszczury, więc nie szukają sposobu na lepsze samopoczucie. Wiele z nich nie ma nawet fejsbunia/insta (albo korzysta sporadycznie), nie wrzucają swoich fotek. Czasem nawet mają jakieś zainteresowania. W tej grupie najczęściej znajdywałem koleżanki, często fajnie się gadało.

 

3. Laski (mocne 6/10 do 8/10) - Nie miałem z wieloma przyjemności. Co ciekawe, trafiały się (przed erą internetu) laski, które z jakiegoś powodu uważały się za brzydkie (moja pierwsza dziewczyna np). Niestety, w tej grupie widać już "efekt atencji". W czasach internetu, laski masowo wrzucają swoje zdjęcia na insta, tindera - do takich dziewczyn pisze (spermi) wielu, często mają wielu betaorbiterów. W dzisiejszych czasach - odnoszę wrażenie, że praktycznie nie ma już kobiet z tej grupy, które nie są zmanierowane. W erze poprzedzającej popularyzację portali randkowych - a jasne, znałem, było ich... SPORO. Nie wszystkie nawet były świadome swojej atrakcyjności, bo... niewielu facetów próbowało. Bo większość się po prostu bała/wstydziła zagadać. Dziś jednak jest internet i od małego takie dziewczyny mają adoratorów, więc praktycznie nie ma szans, by trafić na taką "nieświadomą"...

Miałem dziewczynę 8/10 (krótko), ale była pierdolnięta. Po prostu.

 

4. Piękności (9/10 i 10/10) - jedynie próbowałem. Nie ruchałem nigdy takiej. Ogólnie to zawsze były dla mnie bardzo miłe, ale też nie wykazywały grama zainteresowania. Byłem powietrzem jako facet, nawet, jeśli rozmowa się kleiła. Kompletnie zero oznak... czegokolwiek.

Moja najsłynniejsza próba ( ;) ) to podbicie do 10/10 w galerii. Siedziała z konsolką na kanapie (chyba 3DS) i grała. Spróbowałem. Okazało się, że jest cosplayerką i takie tam. Była bardzo miła i nawet dostałem od niej kontakt, ale - jak napisałem akapit wyżej - na dobrą sprawę czułem się powietrzem. Zero zainteresowania "chemicznego". Kontakt szybko się urwał, bo odpisywała rzadko i generalnie było oczywiste, że ma mnie w dupie. A dałem z siebie wtedy wszystko ?

 

Podsumowując:

 

Pasztety - bardzo hipergamiczne, chyba najbardziej ;)

Szare myszki - zwykle w porządku.

Laski - hipergamiczne, ciśnienie na insta obecnie, spierdolone od easy mode w życiu.

Piękności - nie zauważyłem, by były hipergamiczne, większość mi znanych jest miła i sympatyczna, ale przeciętny facet nie ma żadnych szans.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując z mojego skromnego doświadczenia i obserwacji:

 

10 minut temu, Januszek852 napisał:

Pasztety - bardzo hipergamiczne, chyba najbardziej ;)

Pełna zgoda, niemiłe nieraz wulgarne, umysły patusek.

11 minut temu, Januszek852 napisał:

Szare myszki - zwykle w porządku.

Zwykle tak ale często gęsto zrobią cię na szaro.

12 minut temu, Januszek852 napisał:

Laski - hipergamiczne, ciśnienie na insta obecnie, spierdolone od easy mode w życiu.

Prawda, żyją w swojej bańce.

Tutaj coś wyrwać to trzeba już być kimś.

14 minut temu, Januszek852 napisał:

Piękności - nie zauważyłem, by były hipergamiczne, większość mi znanych jest miła i sympatyczna, ale przeciętny facet nie ma żadnych szans.

Nie wypowiem się bo nie znam się ale na logikę przeciętniak do odstrzału.

 

*Każda kobieta jest hipergamiczna.

 

*Przeciętniak w każdej grupie będzie miał przejebane póki się z niej nie wybije czytaj podrasuje własne smv.

 

@Januszek852Ciekawe jakby pójść na divy i do takiej 9-10.

Obyć się seksualnie by w realu nie stracić przy takiej mowy i zwyczajnie nie bać się topek.

 

Tylko żeby nie zostać późnej jak karyna co ruchneła się z czadem i z pewnego poziomu nie zejdzie.

 

Jak myślicie panowie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laski 3/10 celują w gości 4+/10

Laski 4/10 celują w gości 5+/10

Laski 5/10 celują w gości 6+/10

Laski 6/10 celują w gości 7+/10

I tak dalej.

 

To że celują znaczy, że udaje im się takich przyciągnąć.

 

Goście 5-10/10 celują w laski 5-10/10.

 

Moim zdaniem nie ma jakiś ogólnych zasad, które pozwolą ci się uchronić od zdrady po stronie kobiety, zdrada kobiety to najczęściej wina faceta. Nie ma żadnych prawidłowości wygląd/charakter. Trzeba zaufać swojej intuicji, jak laska będzie cię kochać, szanować, nie będzie pierdolnięta to będziesz to wszystko czuł. Ignorujemy czerwone flagi bo racjonalizujemy sobie instynkt tekstami typu "przesadzam", "takie czasy", "jest inna od reszty".

 

Jednak uważam, że im laska brzydsza tym mniej pewna siebie i mająca niższe poczucie własnej wartości. Jak pojawi się książę, który będzie jej gadał jako ona jest piękna i cudowna, to takie laski łatwiej to łykną (wiem to z doświadczenia, ale nie jako ruchacz tylko obserwator takich "relacji") bo u kobiet nieważne co ci będą gadać poczucie wartości wynika z atrakcyjności i bardzo je boli gdy inne mają fajnych facetów a one są same albo mają kiepskich chłopaków..

 

Na tinderze masz te "eksperymenty" z Chadami. Gościu 9-10/10 i szok zagadując laski 5-6-7 ma prawie, że gwarantowane ruchanko. Szok xD Ja też bym mógł ruchać laski 3-4/10 jak chad bo sam jestem 6. Tak działa kobieca hipergamia. Prawdziwa gra się zaczyna jak będąc 6/10 podrywasz skutecznie 6-7/10, albo będąc 9/10 walisz laski 9-10/10

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Januszek852 napisał:

 

Podsumowując:

 

Pasztety - bardzo hipergamiczne, chyba najbardziej ;)

Szare myszki - zwykle w porządku.

Laski - hipergamiczne, ciśnienie na insta obecnie, spierdolone od easy mode w życiu.

Piękności - nie zauważyłem, by były hipergamiczne, większość mi znanych jest miła i sympatyczna, ale przeciętny facet nie ma żadnych szans.

Z uwagi na swoj wiek być może zabrzmię jak z bajki o żelaznym wilku ale może dla kogoś będzie to ciekawe, więc napiszę:

Ad 1 - w tej kategorii znam tylko takie z którymi muszę pracować lub lesby - bardzo ok,
Ad 2 - w zależności od wieku te po 40 stce zwykle mocno rozgoryczone, trochę matek które zbrzydły i spadły z 8 do 5. Te młodsze wyłącznie takie z którymi muszę pracować- spoko koleżanki,
Ad 3 - najczęściej w orbicie moich zainteresowań - duży temat, najszerszy wachlarz zachowań i strategii przetrwania. Z racji na to, że mogą spaść (i zwykle spadają z wiekiem) z 8 do 5-6  żyjące często przeszłością i kurczowo łapiące się nowych doznań. zwykle tzw. super milf , hot moms lub z "filozoficznym podejsciem" rodem z ksiązek Coehlo - silne, niezależne i zgodne z naturą (pieskiem lub kotkiem).  Najczęściej dramat. 
Ad 4 - bardzo dziwna prawidłowość - część już tak przeoranych przez życie, że zachowują się i wyznają poglądy mocno konserwatywne. Oczywiście tłumy kolesi i to bez względu na wiek czy do 40 stki czy powyżej ale status takiej statecznej matrony, z dystansem do życia, (za sprawą swoich wspaniałych genów i pogodnej  lub z drugiej strony wiernej żony i dobrej matki to chyba najczęstsze co kojarzę ze swojego otoczenia, jeśli chodzi o te naprawdę top of the tops. Poza zasięgiem nawet top mężczyzn z dobrym SMV. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laski 10/10 ?

 

Czyli np. kto ?

Bo moim zdaniem nie ma takich lasek. A już na pewno nie siedzą w galeriach.

Nie kojarzę żadnej aktorki czy celebrytki, której dałbym 10/10.

Może jakieś modelki np. na met-arcie mają nieco ponad 9, max, a tam wybierają naprawdę ładne.

 

Serio, samo założenie, że istnieje jakaś laska 10/10 to już jest jakieś simpowanie straszne.

 

Miejcie godność, do stu tysięcy beczek zgniłej kapusty !

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, BlacKnight napisał:

@Januszek852Ciekawe jakby pójść na divy i do takiej 9-10.

Obyć się seksualnie by w realu nie stracić przy takiej mowy i zwyczajnie nie bać się topek.

Ale pamiętaj że najlepsze są takie za 300 ?

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, sargon napisał:

Laski 10/10

Dla mnie 10/10 to laska która jest obiektywnie 8-9/10 ale to "twój" typ. 

1 minutę temu, fikakowo napisał:

Tyle gadania o tej hipergamii kobiet a ja widzę na odwrót czyli kobiety z gorszymi facetami lub na tym samym poziomie. Prawie w ogóle  nie widzę lepszego faceta od kobiety.

Pytanie o jakim towarzystwie mówisz. Mam kolegów którzy się strasznie zaniedbali i ich laski wyglądają lepiej od nich, ale nie wróżę osobiście długiej przyszłości takim relacjom. Chodząc po mieście (wawka) widziałem jednak bardzo tę prawidłowość. Jak była para (trzymanie się za rękę etc) to facet najcześciej przystojniejszy albo na podobnym poziomie co dziewczyna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, MrSadGuy napisał:

 

 

Ta tinderze masz te "eksperymenty" z Chadami. Gościu 9-10/10 i szok zagadując laski 5-6-7 ma prawie, że gwarantowane ruchanko. Szok xD Ja też bym mógł ruchać laski 3-4/10 jak chad bo sam jestem 6. Tak działa kobieca hipergamia.

zgadzam się z Twoją wypowiedzią więc odniosę się tylko do tej części z którą się kategorycznie  nie zgadzam. Ten gościu (chad Klaudiusz) co "zagaduje na Tinderze" i jest odawany wszedzie do wyrzygu jako przykład hipergamii, to jest jej często fetysz tej 6-7 czy 8, albo jakiś urban-legend powtarzany przez zwykłych chłipaków dla usprawiedliwienia ich odrzuceń. Normalnie takie kobiety, tzn. "trochę lepsze myszki" lub wyżej  jak mają trochę oleju w głowie, szukają partnera na końcówce studiów, szukają jak pojebane w robocie lub u klientów, partnerów. Intensywnie próbują się "parować" jeśli nie załapały się na studiach - na aplikacjach, specjalizacjach, kursach, podyplomówkach. Często łapią misia, "dobrego chłopaka", z wysokimi kompetencjami zawodowymi lub rokującego. Stąd na ulicach przynajmniej ja widzę laskę 8 z chłopakiem który zdecydowanie NIE JEST CHADEM a bywa że jest jego zaprzeczeniem, jednak dobrze wykształconego,  towarzyskiego, obytego, ubranego odpowiednio dobrze i z dobrą robotą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, sargon napisał:

Laski 10/10 ?

 

Czyli np. kto ?


No takie, które podobają Ci się najbardziej.


Co to za różnica, czy dajesz takiej 10/10, 9/9 czy 6/6? po prostu wąskie grono najładniejszych kobiet, jakie widziałeś.

 

Nie mam zielonego pojęcia, co "simpowego" jest w nazwaniu ładnego ładnym, albo topowego topowym. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Personal Best napisał:

Często łapią misia, "dobrego chłopaka", z wysokimi kompetencjami zawodowymi lub rokującego. Stąd na ulicach przynajmniej ja widzę laskę 8 z chłopakiem który zdecydowanie NIE JEST CHADEM a bywa że jest jego zaprzeczeniem, jednak dobrze wykształconego,  towarzyskiego, obytego, ubranego odpowiednio dobrze i z dobrą robotą.

Tylko pytanie jak ich związek wygląda od środka. Pamiętaj, że współczynnik rozwodów to 50% a reszta niekoniecznie jest szczęśliwa w związku. Nie mówię, że wygląd to wszystko i charakter się nie liczy, dla mnie to 60/40 jeśli chodzi o atrakcyjność (z korzyścią dla wyglądu), ale trzeba pamiętać, że rzeczywiście niektóre kobiety biorą kogoś z rozsądku (bo jak go podziwiają to zajebiście) i to kończy się jak w kabaretach. Stara, sfrustrowana żona z wykrzywioną gębą od braku uśmiechania, terroryzuje swojego męża miśka, który boi się wyjść z kolegami na piwo i jest tak przygaszony, że śmierć w jego życiu za dużo by nie zmieniła.

 

Plus jak jesteś heteroseksualny to możesz trochę nieobiektywnie oceniać atrakcyjność :) Tu biseksy są najlepszymi sędziami.

Edytowane przez MrSadGuy
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Januszek852 napisał:

ale przeciętny facet nie ma żadnych szans

 

Bądź nieprzeciętny !

 

Ja jestem zwariowanym impulsywnym, często nieobliczalnym dziwakiem i powiem wam, że o tyle o ile w byznesie to słabo działa, to jeżeli chodzi o rozgrzanie lali to działa dobrze, a czasem muszę nawet lecieć po dodatkowe wiadra na deszczówkę.

 

Szkoda, że nie mam bardziej normalnego charakteru.

 

Chociaż lubię siebie, tego zwariowanego krezjola, który ma ciągle brudne myśli i podczas rozmowy z fajnymi, niepojebanymi ludźmi próbuje udawać normalnego, naśladować mowę ciała, udawać empatię, udawać  że historię nudne do porzygu, takie życiowe, coś mnie faktycznie emocjonalnie ruszają.

 

Ale jak coś palnę to koniec, następuje koniec znajomości !!!!

 

I te spojrzenia haha.

 

Jednego dnia potrafię wyjść na miasto w welurowym dresie coś ala Z Rodziny Soprano, drugiego w pidżamie, trzeciego odjebany na mocnego fulla w koszuli, eleganckich spodniach z Hugo Bossem na plecach.

 

Dla mnie idealna partnerka to chyba borderka, czuję, że byśmy się dogadywali na głębszym, aczkolwiek lekko negatywnym poziomie.

 

 

Właśnie dlatego regularnie nad tym pracuje z użyciem psylocybinowych przyjaciół.

 

Te moje "brudy" wtedy wychodzą i albo się z nimi mierzysz, albo masz anxiety w chooooooi i pietra rodem z horroru.

 

 

 

Pod wpływem grzybów można wywlec na wierzch wszystkie swoje frustracje i słabości i przepracować je w parę sesji, zamiast zapierdalać latami po psychiatrach.

 

Może to jest recepta dla ciebie @Januszek852 piszesz o sobie w takich negatywach, a może potraktuj siebie z większy uczuciem, tak pozytywnie, poudawaj trochę przystojniaka alwaro, zmień to myślenie, może nawet pouprawiaj

 

sam ze sobą seks, ale nie nazywaj tego masturbacją !

 

Kochaj się ze sobą !

 

Kochaj się !

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, MrSadGuy napisał:

Tylko pytanie jak ich związek wygląda od środka. Pamiętaj, że współczynnik rozwodów to 50% a reszta niekoniecznie jest szczęśliwa w związku. Nie mówię, że wygląd to wszystko i charakter się nie liczy, dla mnie to 60/40 jeśli chodzi o atrakcyjność (z korzyścią dla wyglądu), ale trzeba pamiętać, że rzeczywiście niektóre kobiety biorą kogoś z rozsądku (bo jak go podziwiają to zajebiście) i to kończy się jak w kabaretach. Stara, sfrustrowana żona z wykrzywioną gębą od braku uśmiechania, terroryzuje swojego męża miśka, który boi się wyjść z kolegami na piwo i jest tak przygaszony, że śmierć w jego życiu za dużo by nie zmieniła.

 

Plus jak jesteś heteroseksualny to możesz trochę nieobiektywnie oceniać atrakcyjność :) Tu biseksy są najlepszymi sędziami.

Co chatka to zagadka, jak zwykle w takich statystykach oraz motywacjach jeśli chodzi o rozwody.
Co do oceny atrakcyjności  przez biseksów bardzo ciekawe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z każdą dziewczyną w dowolnej skali trzeba było by przebywać X lat aby wyciągnąć wnioski co do ich hipergamii czy wszelakich zachowań ów omawianych.

 

 

Nie podoba mi się natomiast spierdolenie na tym forum które kredytuje rezultaty chadów. Wiele osób uważa, że oni wystarczy że założą konto na tinder i Panna sama wskakuje do łóżka.

Albo że po 40 jak się dorobią to Panie 20letnie same będą się kleiły... oraz będą zainteresowane.

 

 

Skale kobiet są zależne większej mierze od inwestycji w wygląd.Aby to zobrazować to wystarczy że taka 5/10 pójdzie do trenera personalnego i dietetyka i realizuje plan przez 6msc, a następnie

zrobi sobie operację powiększania piersi - najlepiej jakiś duży rozmiar.Nie ma opcji żeby nie wylądowała w TOPie obleganych kobiet.

 

Temat operuje na bardzo dużych uogólnieniach i trudno tutaj dopasować jakąś wartość merytoryczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, RENGERS napisał:

Może to jest recepta dla ciebie @Januszek852 piszesz o sobie w takich negatywach, a może potraktuj siebie z większy uczuciem, tak pozytywnie, poudawaj trochę przystojniaka alwaro, zmień to myślenie, może nawet pouprawiaj sam ze sobą seks, ale nie nazywaj tego masturbacją !

Kochaj się ze sobą !

Kochaj się !

Może na początek zwal sobie do lustra patrząc sobie głęboko w oczy zamiast w te chore pornole.

Pokochasz siebie i już żadna kobieta Cię nie zrani.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Personal Best napisał:

Ad 4 - bardzo dziwna prawidłowość - część już tak przeoranych przez życie, że zachowują się i wyznają poglądy mocno konserwatywne. Oczywiście tłumy kolesi i to bez względu na wiek czy do 40 stki czy powyżej ale status takiej statecznej matrony, z dystansem do życia, (za sprawą swoich wspaniałych genów i pogodnej  lub z drugiej strony wiernej żony i dobrej matki to chyba najczęstsze co kojarzę ze swojego otoczenia, jeśli chodzi o te naprawdę top of the tops. Poza zasięgiem nawet top mężczyzn z dobrym SMV. 

 

Choćby nie wiem jakie dobre geny miała to nigdy 40 latki nie określiłbym 10/10.

Przy określaniu SMV biorę też pod uwagę wiek (czyli też płodność). I tak po 23 roku panna może uzyskać max (9/10), po 27 roku już tylko 8/10 a po 30 7/10. Później już nie obniżam. Tak więc nawet fajna i zadbana 40 ma u mnie max 7/10. Co wcale nie jest złe bo akurat staram się celować właśnie w 7. Podsumowując wolę średnią 22 latkę niż odpicowaną 40.  Chyba że mówimy o jednorazowym spotkaniu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Januszek852 napisał:

4. Piękności (9/10 i 10/10) - jedynie próbowałem. Nie ruchałem nigdy takiej. Ogólnie to zawsze były dla mnie bardzo miłe, ale też nie wykazywały grama zainteresowania. Byłem powietrzem jako facet, nawet, jeśli rozmowa się kleiła. Kompletnie zero oznak... czegokolwiek.

 

Poznałem w życiu dwie zawodowe modelki. Dziewczyny 10/10, które latają od Tajlandii do Dubaju czy Nowej Zelandii tylko po to, by zrobić kilka zdjęć. Młode siksy, które tuż po maturze zaczęły taką pracę. W przeciwieństwie do koleżanek, które w ich wieku ciągną pałę na Juwenaliach mają coś ciekawego do powiedzenia o świecie. Były mega inteligentne, świadome tego, że ich "przydatność" w branży do 7-8 lat, a potem albo własny biznes, albo biedronka. Rozmowa z nimi to zupełnie coś innego niż z szarymi myszkami z uwagi na brak kompleksów i nie szukanie w facecie "prowidera" bo 99% polaków nie zapewni im tego na co je stać. 

 

Związków z takimi nie próbowałem bo nie udźwignąłbym psychicznie spotykania się z kobietą wokół, której krąży morze spermiarzy. 

 

Edytowane przez horseman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Januszek852 napisał:


No takie, które podobają Ci się najbardziej.


Co to za różnica, czy dajesz takiej 10/10, 9/9 czy 6/6? po prostu wąskie grono najładniejszych kobiet, jakie widziałeś.

 

Nie mam zielonego pojęcia, co "simpowego" jest w nazwaniu ładnego ładnym, albo topowego topowym. ;)

 

To używanie jakiejś skali nie ma sensu , jeśli chodzi tylko o "podobanie się".

 

Jakikolwiek sens skali , to pewna standaryzacja, dążenie do obiektywnych kryteriów.

 

Dawanie lasce 10 na 10 to jest stawianie na piedestale, czyli simpowanie, często powodowane wyposzczeniem, czy postawą podnóżka.

Czyli to nie ma nic wspólnego z obiektywną, skalowalną oceną, a bardziej z "nogę bym se dał ujebać byle tylko zaruchać".

Jesteś wyposzczony, to każdej spełniającej minimum kryteriów atrakcyjności dajesz 10/10.

 

Natomiast jak najbardziej można to zobiektywizować - są określone proporcje ciała, symetria, parametry zdrowego wyglądu, wzrost, zęby, oczy, włosy, brak chorób i zaburzeń psychicznych, itp.

 

Obiektywnie taki ideał 10/10 nie istnieje.

Samo takie myślenie to podchodzenie z pozycji petenta.

12 godzin temu, MrSadGuy napisał:

Dla mnie 10/10 to laska która jest obiektywnie 8-9/10 ale to "twój" typ.

Czyli trzeba mieć jakiś fetysz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Patton napisał:

Ale pamiętaj że najlepsze są takie za 300 ?

To oczywiste. Te za 300zł zapewniają najlepszy stosunek ceny do jakości.

 

Poniżej 300zł, przeważnie mają kiepskie umiejętności lub są zajechane. W ogóle to do takich chodzi cały proletariat.

Te za 300zł - dla niektórych to za dużo, więc rezygnują. 

Powyżej 300zł - płacisz więcej, a masz to samo co z panią za 300zł. Nie opłaca się.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Squarex2321 napisał:

300 zł za divę? kurła to co ona ma w sobie takiego albo co robi, że aż tyle kosztuje??? to ja za 200 zł miałem taką petardę i jeszcze dobrze fellatio robiła. Moim zdaniem sex nie jest tyle wart nawet. Ale no różni są ludzie, są nawet tacy co dają samochód albo mieszkanie za to, że panna im da włożyć do dziurki.

Tym bardziej nie rozumiem, po co dopłacać divie za anal, skoro można mieć to samo z mężczyzną za darmo. A chętnych nie brakuje, warto spróbować.

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Squarex2321 napisał:

300 zł za divę? kurła to co ona ma w sobie takiego albo co robi, że aż tyle kosztuje??? to ja za 200 zł miałem taką petardę i jeszcze dobrze fellatio robiła. Moim zdaniem sex nie jest tyle wart nawet. Ale no różni są ludzie, są nawet tacy co dają samochód albo mieszkanie za to, że panna im da włożyć do dziurki.

Dla mnie 200zl to absolutny max ile jest wart sex.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

4 godziny temu, sargon napisał:

Obiektywnie taki ideał 10/10 nie istnieje.


Ideał czegoś, co dotyka gustu z definicji jest subiektywny, a "nie ma ideałów" to gimnazjalna mądrość. ;)

 

poza tym - jaki kurwa sens ma skala, w której topowa ocena nie istnieje? To po co ona tam jest? jakiś "placeholder" żeby filozoficznie podkreślić, że ideały nie istnieją? :D 

 

Wyobrażasz sobie szkołę, w której uczeń słyszy, że oceny są od 1 do 7, przy czym 7 nie można dostać, bo nikt nie jest doskonały w wiedzy? Po co takie wygibasy robić mentalne?

 

4 godziny temu, sargon napisał:

 

To używanie jakiejś skali nie ma sensu , jeśli chodzi tylko o "podobanie się".

 

To jak przekażesz, że jedna kobieta podoba Ci się bardziej od drugiej w prosty sposób? będziesz opisiki tworzył, jak audiofile? "Bas jest ciepły, dynamiczny, schodzi nisko, ale nie mulący"? :D Daj panie spokój. Skala SMV jest popularna właśnie dlatego, że w prosty sposób oddaje atrakcyjność osoby bez zbędnej pisaniny. Piszesz 10/10 i wiadomo - super lachon, 99 centyl kobiet, a dodawanie "moim zdaniem" jest zbędne. To nie rozprawka naukowa. Wszystko, co jest tu pisane będzie "zdaniem autora", na wuj to podkreślać w każdym zdaniu? Tak jest niejako z automatu.

 

Natomiast co do obiektywnej ewaluacji - w sumie chyba próbowano stworzyć coś takiego, jak wzrocowe proporcje części ciała i porównywać do tego, ale znów napotkamy ten problem, że dla mnie i @bassfreak duża dupa jest ideałem, a ktoś może woleć takie małe i chłopięce dupki - i co mu zrobisz? ;)

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.