Skocz do zawartości

Odpychająca aura


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Obecny świat i jego często smutne oblicze zmusza nas do walki na tzw smierć i życie. Długo myślałem nad tym co jest ze mną, że nie mam przyjaciół i kolegów oraz kobiet choćby jednej. Mianowicie dowiedziałem się po szczerym słowotoku od jednej ważnej dla mnie osoby jaki to ja jestem. I że czasem mam odpuścić i dać sobie na luz.

 

 

Też widzę ten problem od kilku lat, lecz dopiero osoba z boku widzi jego rozmiar i okazał się on duży. Jest to problem wewnętrzny „braku luzu” parafrazując do słynnego filmu „Poranek kojota” 

Sądzę, że jest spowodowane ciągłą walką o siebie, o swoje „ja” - zaczęło się to w gimnazjum i tak aż do końca studiów. Dodatkowo w pracy to się umocniło - jest polecenie i od razu wykonanie. Ja dostaje polecenia to je odrazu wykonuje, bo taka jest robota. Kilka lat w takim środowisku i widzę teraz kim mógłbym być, a kim jestem. Mianowicie jestem sobą, sobą do którego innym ciężko dorównać poprzez zarobki, zawód, wole walki o siebie, wyznaczanie i dążenie do celów oraz ich realizację. U mnie w życiu jest system binarny. Albo tak albo nie. To dotyczy też życia prywatnego. Jak mówię, że coś zrobię to tak robię, jak mówię że przyjdę na 12:00 to jestem o 12:00 w umówionym miejscu. Nauczony jestem, żeby rzeczy wykonywać jak najlepiej. Słyszałem wiele razy, że jestem pragmatyczny albo „co to nie ja” oraz „że za kogo się nie uważam” Wyznaje zasadę „ordnung must sein”, ale nie jestem jakimś gestapowcem czy jakimś katem dla innych ludzi. Podchodzę do życia uważam, że poważnie, jak dyplomata. Przez to mam wrażenie, że bardzo źle się ze mną czują, gdy się spotkamy gdzieś przypadkiem na mieście. Mam wrażenie, że inni ludzie odbierają mnie jak liczba i ocena - wzrost 9/10, japa 6/10 ubiór 3/10 etc. Pamietam doskonale wiele sytuacji kiedy wyłożyłem kawę na ławę do znajomych przez co kontakt się urwał na zawsze. Ja zawsze mówię prawdę, nie umiem milczeć, kiedy ktoś kłamie w towarzystwie to często punktuje takie rzeczy brutalnie (walka - o co?)

 

Reasumując ten wątek. Jak znaleść ten wewnętrzny luz którego mi brakuje w kontaktach międzyludzkich? Jak przestać bać się normalnych sytuacji gdzie mogę wypaść w niekorzystnym świetle? Jak sobie odpuścić?

 

 

Dobrego dnia wszystkim

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Morskiczlowiek napisał:

Obecny świat i jego często smutne oblicze zmusza nas do walki na tzw smierć i życie.

Obecny świat jest najlepszym jaki kiedykolwiek istniał w całej historii ludzkości. W poprzednich wiekach istniało ogromne prawdopodobieństwo iż byś już w tym momencie swojego życia był trupem, a nawet jeśli nie to byś właśnie odbębniał dziesięcinę na polu plebana a nie zajmował się jakimiś rozmyślaniami i dywagacjami ? Pozdrawiam.   

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli widzisz już swój problem to połowa sukcesu, polecam ci przeczytać książkę dość wyświechtaną i polecaną przez wielu ale bardzo pasującą do twojej sytuacji mianowicie Dale Carnegie "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" Szczególnie pierwsze rozdziały wydają się być jakąś receptą na twój problem. 

 

Pozdro 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Morskiczlowiek napisał:

Pamietam doskonale wiele sytuacji kiedy wyłożyłem kawę na ławę do znajomych przez co kontakt się urwał na zawsze.

Ludzie nie lubią krytyki. Lubią klakierów

2 godziny temu, Morskiczlowiek napisał:

Ja zawsze mówię prawdę, nie umiem milczeć, kiedy ktoś kłamie w towarzystwie to często punktuje takie rzeczy brutalnie (walka - o co?)

O pozycje. Jeszcze zależy od rodzaju kłamstwa i charakteru. Co innego jest kłamać  że nie robiło się X , choć byłeś tego świadkiem, a co innego mówić że będzie ok komuś kto jest załamany tym że ma diagnozę raka a Ty wiesz że statystycznie 8/10 przypadków jest śmiertelna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morskiczlowiek trudno dywagować, jak sie nie ma bezpośredniego kontaktu. Być może zachwiana jest twoja samoocena. Doszukujesz się w sobie co jest nie tak, choć z "teoretycznego" poziomu wydaje się wszystko okej.

Ja bym spróbował  na twoim miejscu, tych rzeczy, które pozwalają odpuścić. Brat @Messer polecał ostatnio ksiązkę Hawkinsa "Technika Uwalniania".

Mi osobiście pomogło, gdy zarabiałem wiecej kasy, a także uprawianie jogi! Ciało stawało się z automatu lżejsze, a nawet nałogi zmiejszały swoją siłę oddziaływania. Oprócz tego przenikanie różnych środowisk. Z racji takiego a nie innego okresu, zapisałem się nawet na studia. Zwiększasz swój krąg socjalny, a nigdy niewiadomo, z kim przyjdzie ci mieć przyjemność w twojej dalszej wędrówce.

zdrówka:>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morskiczlowiek mam tak samo. Ale podejście niemieckie ordnung muss sein jest bardzo dobre,sprawia że jesteś rzetelny, okuratny sprawiedliwy. Mało jest obecnie ludzi którzy potrafią być zadaniowi, punktualni i tak dalej. Raczej społeczeństwo a w szczególnkści młodzież to niechlujne , nie słowne , nie rzetelne lenie (pracuje z ludźmi 20 kilka lat w zespole).

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.