Skocz do zawartości

Częstotliwość myśli samobójczych i rezygnacyjnych


Rekomendowane odpowiedzi

36 minut temu, NoName napisał:

Jak Cię cieszy to nie rezygnuj. A nawet jakbyś odpuścił na jakiś czas to efekty szybko wrócą jak wrócisz do treningu. Jest coś takiego jak pamięć mięśniowa. 

Może zrezygnuję na grudzień 1 miesiąc w sumie nic się nie stanie :) dużo roboty  w grudniu to może odpuszczę podciąganie jednak.

43 minuty temu, Leniwiec napisał:

Takie coś mi się skojarzyło z tym wątkiem :

 

7a3c8e15527976c1med.jpg

Dlaczego takie? Robisz sobie żarty?

Niezbyt na miejscu ten post w sumie... dobra nie ważne,  bez odbioru.

Powiem wam Panowie że dziewczyna moja nie jest zła, daje radę nie ma co narzekać na nią. Czasem przesadzałem z tym narzekaniem na nią wiem. Ona dużo lepiej to wszystko znosi niż ja. One serio są dużo bardziej odporne psychicznie niż my chłopy.  Nie wiem czy nie chce tego po sobie pokazać czy serio niewiele się przejmuje. 

Mówi że to nic najwyżej pojedziemy na zbiory w lecie i się odrobi tą gastronomię gdy już ją zamkniemy.

 

Czasem ją podziwiam, że tak jakby nie martwi się że utargi ponad połowę mniejsze, że zapowiada się na jeszcze 3cią falę kutasowirusa itd.

 

Dziewczyna twarda i ma głowę na karku trzeba przyznać. Myślę że one się mniej podłamują psychicznie niepowodzeniami niż my samce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Squarex2321 napisał:

Graj w gierki, słuchaj muzyki elektronicznej, oglądaj fajne shouneny (anime), od czasu do czasu fap time do jakiejś fajnej camgirl albo gwiazdeczki filmów dla dorosłych (a jak masz kobite to dobry seksik nie zaszkodzi), bieganie, netflix, cda premium, czytaj książki i co najważniejsze rozwijaj się i staraj się tak działać by żyć dobrze z samym sobą.

Kurła ja nie mam czasu się wyspać ani 7h a co dopiero o oglądaniu camgirls lub drago balla :) odpada całkowicie. 

 

Ja potrzebuję teraz snu i gotówki nic więcej.  Ostatnia rzecz jaką mogę spieniężyć to moje SUV, za które dostanę z 30 kilka k. Tyle, to pójdzie na spłatę mojego marzenia gastronomii. A resztę się zobaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Adrianoob napisał:

Są jakieś skutki uboczne?

8 godzin temu, Fury King napisał:

Tak, ja dostałem niemal wszystkich.

Ospałość, problemy z erekcją i orgazmem, nadmierne pocenie się, problemy z pamięcią, zanik uczuć.

Ale mi pomaga. Nie mam już potrzeby bycia szczęśliwym. Wolny czas siedzę w domu i gram w gierki i trochę ćwiczę. 

Po zdradzie przestałem być zainteresowany jakimikolwiek interakcjami społecznymi, a jako że byłem ekstrawertykiem ciężko było "bez znajomych" żyć.

Teraz siedzę na tych lekach, od miesięcy żaden "przyjaciel/znajomy" się do mnie nie odezwał. A ja gram w gierki, walę konia i oglądam porno i jestem szczęśliwy.

Nikt mnie nie okłamuje, nie oszukuje, nie zdradza, nie wykorzystuje. A ja robię co lubię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, JanKowalski223 napisał:

Tak, ja dostałem niemal wszystkich.

Ospałość, problemy z erekcją i orgazmem, nadmierne pocenie się, problemy z pamięcią, zanik uczuć.

Ale mi pomaga. Nie mam już potrzeby bycia szczęśliwym. Wolny czas siedzę w domu i gram w gierki i trochę ćwiczę. 

Po zdradzie przestałem być zainteresowany jakimikolwiek interakcjami społecznymi, a jako że byłem ekstrawertykiem ciężko było "bez znajomych" żyć.

Teraz siedzę na tych lekach, od miesięcy żaden "przyjaciel/znajomy" się do mnie nie odezwał. A ja gram w gierki, walę konia i oglądam porno i jestem szczęśliwy.

Nikt mnie nie okłamuje, nie oszukuje, nie zdradza, nie wykorzystuje. A ja robię co lubię. 

Rozumiem. Czyli załamałeś się po zdradzie dziewczyny i temu tak po się posypało z psychiką tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Adrianoob napisał:

Rozumiem. Czyli załamałeś się po zdradzie dziewczyny i temu tak po się posypało z psychiką tak?

Zaskoczyło mnie, że osoba której ufam mnie zdradza. 

Regularnie. Z ćpunem który porzucił dziecko i sponsorem zdradzającym żonę.

Także dostałem mocny cios w swoje ego. Czułem się jakbym był mniej męski od nich. Gorszy.

 

Miałem silne myśli samobójcze odnośnie tego, że ten świat nie zasługuje na takie osoby jak ja.

Ale teraz jestem na lekach, niewiele czuję. Robię przy motocyklu, gram w gierki, oglądam filmy, pije piwo, walę konia i jest świetnie, nikogo nie potrzebuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, JanKowalski223 napisał:

Zaskoczyło mnie, że osoba której ufam mnie zdradza. 

Regularnie. Z ćpunem który porzucił dziecko i sponsorem zdradzającym żonę.

Także dostałem mocny cios w swoje ego. Czułem się jakbym był mniej męski od nich. Gorszy.

 

Miałem silne myśli samobójcze odnośnie tego, że ten świat nie zasługuje na takie osoby jak ja.

Ale teraz jestem na lekach, niewiele czuję. Robię przy motocyklu, gram w gierki, oglądam filmy, pije piwo, walę konia i jest świetnie, nikogo nie potrzebuje.

Kurde współczuję:/ jak dawno to się stało? Jak dawno się dowiedziałeś o zdradzie i załamałeś ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adrianoob napisał:

jak dawno to się stało?

Pół roku temu.

 

Ale teraz w samotności mi dobrze. Kiedyś narzekałem na taką samotność, ale teraz samemu nikt mnie nie zawodzi.

 

I niech tak pozostanie. Skoro w prawdziwym życiu nikt mnie nie pokocha za, że jestem miłym gościem i musiałbym udawać kogoś innego i być badboyem to to pierdole i dzięki lekom mam jeszcze bardziej wyjebane.

I nie chcę już umrzeć bo mogę grać w gierki, żreć, pić i walić konia i coś poprojektować. I jest zajebiście. Do towarzystwa mam psa, a gdy zachcę mi się ruchać pójdę na kurwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, JanKowalski223 napisał:

Pół roku temu.

 

Ale teraz w samotności mi dobrze. Kiedyś narzekałem na taką samotność, ale teraz samemu nikt mnie nie zawodzi.

 

I niech tak pozostanie. Skoro w prawdziwym życiu nikt mnie nie pokocha za, że jestem miłym gościem i musiałbym udawać kogoś innego i być badboyem to to pierdole i dzięki lekom mam jeszcze bardziej wyjebane.

I nie chcę już umrzeć bo mogę grać w gierki, żreć, pić i walić konia i coś poprojektować. I jest zajebiście. Do towarzystwa mam psa, a gdy zachcę mi się ruchać pójdę na kurwy.

Masz rację:) powodzenia życzę serio, żebyś wrócił do normalności mentalnie. 

 

W sumie sobie też tego bym życzył  :)

Teraz, Adrianoob napisał:

Masz rację:) powodzenia życzę serio, żebyś wrócił do normalności mentalnie. 

 

W sumie sobie też tego bym życzył  :)

 Ps. Jak się pani tłumaczyła gdy się dowiedziała że wiesz o zdradzie? Tłumaczyła się głupio,że to nie jej wina, że tamten ją uwiódł itp?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Adrianoob napisał:

Jak się pani tłumaczyła

Dokładnie tak jak mówisz. Wydawała się aniołem, bardzo mi pomagała w przeszłości, no ale przesłanki o tym, że okaże się pierdolnięta jednak były. Niekochana przez Ojca, Matka alkoholiczka, poprzedni partnerzy bili itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, JanKowalski223 napisał:

Dokładnie tak jak mówisz. Wydawała się aniołem, bardzo mi pomagała w przeszłości, no ale przesłanki o tym, że okaże się pierdolnięta jednak były. Niekochana przez Ojca, Matka alkoholiczka, poprzedni partnerzy bili itd.

Wyjebałeś ją z domu gdy się dowiedziałeś od razu?

Chciała wrócić? Przepraszała?

Edytowane przez Adrianoob
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Adrianoob napisał:

Wyjebałeś ją z domu gdy się dowiedziałeś od razu?

Chciała wrócić? Przepraszała?

Tak.

 

Ale to nie był pierwszy raz. W przeszłości skoczyła w bok, a ja jak debil jej wybaczyłem. 

Raz błąd popełniłem, drugi raz nie zamierzałem.

 

Teraz też wymagam od ludzi by nie popełniali błędów. Jeżeli w przeszłości jakaś potencjalna partnerka miała w przeszłości więcej niż jednego badboya to będzie mogła spierdalać.

U mnie od teraz odpadają wszystkie z patologicznych rodzin, wszystkie alkoholiczki, narkomanki, wszystkie sexbomby 10/10, wszystkie kobiety z gastronomii, wszystkie zainteresowane tańcem, wszystkie lubiące klubować itd.

Wszystkie które choćby w najmniejszym stopniu by mi tę dziwkę przypominały.

 

Edytowane przez JanKowalski223
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, JanKowalski223 napisał:

Tak.

 

Ale to nie był pierwszy raz. W przeszłości skoczyła w bok, a ja jak debil jej wybaczyłem. 

Raz błąd popełniłem, drugi raz nie zamierzałem.

 

Teraz też wymagam od ludzi by nie popełniali błędów. Jeżeli w przeszłości jakaś potencjalna partnerka miała w przeszłości więcej niż jednego badboya to będzie mogła spierdalać.

U mnie od teraz odpadają wszystkie z patologicznych rodzin, wszystkie alkoholiczki, narkomanki, wszystkie sexbomby 10/10, wszystkie kobiety z gastronomii, wszystkie zainteresowane tańcem, wszystkie lubiące klubować itd.

Wszystkie które choćby w najmniejszym stopniu by mi tę dziwkę przypominały.

 

Dlaczego z gastronomii odpadają? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Adrianoob napisał:

Dlaczego z gastronomii odpadają? :)

Była kelnerką. Odpadają wszystkie które w najmniejszy sposób by mi o niej przypominały.

Poza tym młode kelnerki za dużo zarabiają przez co im odpierdala we łbie. Moja potrafiła wyciągnąć 10k w Sopocie. A potem alkoholizm, kokaina itd. Pierdole to.

1 minutę temu, bernevek napisał:

 Ile masz lat, jak mogę wiedzieć?

23 lata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/24/2020 at 12:59 PM, Adrianoob said:

Wiem że to nienormalne, ale no mam tak i się zastanawiam czy dużo ludzi tak ma.

Mieliście kiedyś myśli samobójcze lub rezygnacyjne? Jeśli tak to jak czesto?

 

Oczywiście, że część ludzi tak ma. Wiele razy miałem takie myśli. Zastanawiałem się:

1. Co pomyśleliby moi rodzice i rodzeństwo.

2. Co pomyśleliby moi znajomi.

3. Jaka byłaby reakcja ludzi w pracy.

4. Co bym czuł gdybym zdecydował się już zrobić krok A i bym czuł, że odchodzę i już nie ma odwrotu.

5. Jaką śmierć bym wybrał (tu zawsze dochodziłem do rozkminy tabsy + alko, innych bym się bał).

6. Co bym zrobił dzień/godzinę przed śmiercią (coś miłego, wpłaciłbym co mam na cele charytatywne albo coś).

7. W jaki sposób bym się pożegnał, co bym napisał na kartce.

8. Czy pożegnałbym się telefonem z rodzicami czy po prostu odszedł.

 

I tak dalej i tak dalej. Jestem przekonany, że wielu jest takich co mieli/mają podobne rozkminy. Życie jest ciężkie zatem co w tym dziwnego? Brak kasy, stresy, monotonia, bezcelowość. Do tego covidy i inne gówna. Moim zdaniem lubić swoje życie jak się nie ma tego życia fajnego to mega sztuka.

 

On 11/24/2020 at 12:59 PM, Adrianoob said:

Jak z tego wyszliście? Co było przełomowym momentem?

 

Taki moment u mnie nie nastąpił. Jedynym rozwiązaniem jest szczęśliwe życie, a takie mieć będzie ze 10-20% ludzi? Może mniej. Dużo pieniędzy, zarabianie ich robiąc to co lubisz, sensowna ilość wolnego czasu, realizowanie się, dostęp do seksu. Przecież gdyby nie Twoje problemy finansowe to nie założyłbyś tego tematu.

 

Sam mówisz, że teraz jebiesz non stop i efekt jaki jest? No właśnie... :) Nie da się być szczęśliwym w takim rozrachunku.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, JanKowalski223 napisał:

Była kelnerką. Odpadają wszystkie które w najmniejszy sposób by mi o niej przypominały.

Poza tym młode kelnerki za dużo zarabiają przez co im odpierdala we łbie. Moja potrafiła wyciągnąć 10k w Sopocie. A potem alkoholizm, kokaina itd. Pierdole to.

23 lata

Dużo wiem na temat gastro w tych stronach. I wiem ile na kelnerce idzie wyciągnąć hajsu. Z kelnerkami trzeba uważać, często gęsto młode dziewczyny, które lubią dobrze przyimprezować. Niektóre na prawde w porządku i fajne ale jak powyżej - mało która spokojna. Jak już się wpierdoli w wir melanżu to przez całe studia z niego nie wychodzi.

 

12 minut temu, UncleSam napisał:

@Adrianoob To masz restauracje czy co? Czemu nie robisz na wynos albo z dowozem? Dobra akcja marketingowa i sytuację da się odwrócić. Dawaj tu zaraz zrobimy burzę mózgów i Ci biznesik uratujemy :)

Dobrze napisał. Daj trochę info co tam się u Ciebie dzieje i może coś wykminimy. Gastro to moja zajawka i plany po części na życie, dużo razy w knajpach dawałem jakieś fajne rozwiązania na różne rzeczy które się sprawdzały, a tylko kelnerowałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, UncleSam napisał:

@Adrianoob To masz restauracje czy co? Czemu nie robisz na wynos albo z dowozem? Dobra akcja marketingowa i sytuację da się odwrócić. Dawaj tu zaraz zrobimy burzę mózgów i Ci biznesik uratujemy :)

Nie no jest na wynos, lecz liczyliśmy i obroty spadły o około 60% kilka procent ? na wwynos to nie to samo bo i ludzi mniej spaceruje po ulicy :(

11 godzin temu, self-aware napisał:

 

Oczywiście, że część ludzi tak ma. Wiele razy miałem takie myśli. Zastanawiałem się:

1. Co pomyśleliby moi rodzice i rodzeństwo.

2. Co pomyśleliby moi znajomi.

3. Jaka byłaby reakcja ludzi w pracy.

4. Co bym czuł gdybym zdecydował się już zrobić krok A i bym czuł, że odchodzę i już nie ma odwrotu.

5. Jaką śmierć bym wybrał (tu zawsze dochodziłem do rozkminy tabsy + alko, innych bym się bał).

6. Co bym zrobił dzień/godzinę przed śmiercią (coś miłego, wpłaciłbym co mam na cele charytatywne albo coś).

7. W jaki sposób bym się pożegnał, co bym napisał na kartce.

8. Czy pożegnałbym się telefonem z rodzicami czy po prostu odszedł.

 

I tak dalej i tak dalej. Jestem przekonany, że wielu jest takich co mieli/mają podobne rozkminy. Życie jest ciężkie zatem co w tym dziwnego? Brak kasy, stresy, monotonia, bezcelowość. Do tego covidy i inne gówna. Moim zdaniem lubić swoje życie jak się nie ma tego życia fajnego to mega sztuka.

 

 

Taki moment u mnie nie nastąpił. Jedynym rozwiązaniem jest szczęśliwe życie, a takie mieć będzie ze 10-20% ludzi? Może mniej. Dużo pieniędzy, zarabianie ich robiąc to co lubisz, sensowna ilość wolnego czasu, realizowanie się, dostęp do seksu. Przecież gdyby nie Twoje problemy finansowe to nie założyłbyś tego tematu.

 

Sam mówisz, że teraz jebiesz non stop i efekt jaki jest? No właśnie... :) Nie da się być szczęśliwym w takim rozrachunku.

Dziękuję za komentarz :) u mnie najgorzej znoszę właśnie brak wolnego czasu :( uwielbiam sport, góry,  motory itd a nie mam na to czasu od pół roku :( quad jest fajny ale stoi zaparkowany, nie mam czasu nawet na nim pojeździć.  W niedziele gdy mam pół dnia wolnego to wolę pospać,  muszę odespać.  To mnie wykańcza, finansowo dam radę lecz to już nie będzie to samo co kiedyś wiadomo.

11 godzin temu, sleepwalking napisał:

Dużo wiem na temat gastro w tych stronach. I wiem ile na kelnerce idzie wyciągnąć hajsu. Z kelnerkami trzeba uważać, często gęsto młode dziewczyny, które lubią dobrze przyimprezować. Niektóre na prawde w porządku i fajne ale jak powyżej - mało która spokojna. Jak już się wpierdoli w wir melanżu to przez całe studia z niego nie wychodzi.

 

Dobrze napisał. Daj trochę info co tam się u Ciebie dzieje i może coś wykminimy. Gastro to moja zajawka i plany po części na życie, dużo razy w knajpach dawałem jakieś fajne rozwiązania na różne rzeczy które się sprawdzały, a tylko kelnerowałem :)

Moim zdaniem gastronomia jaką znaliśmy odchodzi właśnie do lamusa.... teraz będą fast foody i inne takie dziwactwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Adrianoob said:

Dziękuję za komentarz :) u mnie najgorzej znoszę właśnie brak wolnego czasu :( uwielbiam sport, góry,  motory itd a nie mam na to czasu od pół roku :( quad jest fajny ale stoi zaparkowany, nie mam czasu nawet na nim pojeździć.  W niedziele gdy mam pół dnia wolnego to wolę pospać,  muszę odespać.  To mnie wykańcza, finansowo dam radę lecz to już nie będzie to samo co kiedyś wiadomo.

Spoko, też nie mam wolnego czasu :) I też mam problemy ze snem. Natomiast jak finansowo dajesz radę to już jest duży +. Bez kasy to dopiero miałbyś lipę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, self-aware napisał:

Spoko, też nie mam wolnego czasu :) I też mam problemy ze snem. Natomiast jak finansowo dajesz radę to już jest duży +. Bez kasy to dopiero miałbyś lipę.

Po ile śpisz mniej więcej? Ja śpię z 5.5h czasem 6 ? dla mnie to za mało.  Na szczęście jutro niedziela to mogę pospać dłużej 1 raz przynajmniej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Adrianoob said:

Po ile śpisz mniej więcej? Ja śpię z 5.5h czasem 6 ? dla mnie to za mało.  Na szczęście jutro niedziela to mogę pospać dłużej 1 raz przynajmniej:)

Od jakiegoś czasu po 4-5h około. Kładę się tak 23:30-24:00 ale zasypiam między 12 a 1 i wstaję między 5 a 5:30 mimo budzika na 7 ? Jest to u mnie spowodowane najprawdopodobniej stresami. Biorąc pod uwagę, że całe moje dnie to praca/nauka + sporty to jest bardzo mało snu i czuję się na pewno wypieprzony. trwa to już ze 2-3 tygodnie, może 4... Nawet sam nie wiem.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, self-aware napisał:

Od jakiegoś czasu po 4-5h około. Kładę się tak 23:30-24:00 ale zasypiam między 12 a 1 i wstaję między 5 a 5:30 mimo budzika na 7 ? Jest to u mnie spowodowane najprawdopodobniej stresami. Biorąc pod uwagę, że całe moje dnie to praca/nauka + sporty to jest bardzo mało snu i czuję się na pewno wypieprzony. trwa to już ze 2-3 tygodnie, może 4... Nawet sam nie wiem.

Ja też czuję  się wyczerpany i marzę o weekendzie i pół wolnej niedzieli. Ja robię w gastronomii od 6.30 do 16, później sklep internetowy pakowanie paczek i wysyłanie do ok 22. Następnie kąpiel i spanie w końcu wiec mniej więcej o 23 się kładę a o 5 rano budzik. 

Pracuję na 2 zmiany nawet ponad trochę chyba :( nienie cieszy mnie nadmiar roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Myśli samobójcze mam średnio co 2 tygodnie. Deprecha. Brałem antydepresanty ale ich sajdy przewyższały efekty pozytywne.

Mam hamulec w postaci konieczności zajęcia się Mama.i kilka myśli pozytywnych, coś co chciałbym powtórzyć/zrobić(takie tam...przejść sie o świcie Mostem Karola, pozawijać na Transalpinie, porzygać do kanału w Amst.).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tmr napisał:

Myśli samobójcze mam średnio co 2 tygodnie. Deprecha. Brałem antydepresanty ale ich sajdy przewyższały efekty pozytywne.

Mam hamulec w postaci konieczności zajęcia się Mama.i kilka myśli pozytywnych, coś co chciałbym powtórzyć/zrobić(takie tam...przejść sie o świcie Mostem Karola, pozawijać na Transalpinie, porzygać do kanału w Amst.).

Kurde co 2 tygodnie? I jak chcesz skończyć w tych myślach? Skok z kądś? Czy lina? Jakoś inaczej? Długo już masz takie myśli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.