Skocz do zawartości

Wieczne narzekanie młodych chłopaków - "chady, samce-beta, incele" i inne...


Siłacz

Rekomendowane odpowiedzi

Ale to nie chodzi o to. Niektórzy są faktycznie tak brzydcy genetycznie i odrażający fizycznie, że żadna dziewczyna nigdy w życiu się nimi nie zainteresuje. Nikt tego na tym forum przecież nie neguje. Tak samo jak ktoś miał 25 lat i zero koleżanek chociażby, no to nie wyrwie żadnej dupy, bo nawet nie umie rozmawiać normalnie z kobietami, najpierw musiałby nabrać obycia ogólnego z ludźmi, ale nie da się nadrobić 25 lat w 2 dni.

 

Mnie drażni u inceli tylko to podejście do życia. Macie świadomość, że może u kobiet nie macie szans, ale dalej nic nie robicie dla siebie z tym. Sam fakt, że nie możecie poruchać sprawia, że całkowicie przestajecie robić ze sobą cokolwiek i zaczynacie narzekać, narzekać, narzekać. Stajecie się taką czystą energią wampiryczną, tylko narzekanie i nic poza tym. Ja rozumiem, że rozwój pod kobiety w niektórych przypadkach nie ma sensu i dlatego reagujecie agresją, no bo po co robić formę na siłowni, czy odpierdalać jakiś szajs, skoro i tak nie spowoduje to, że się zarucha. W pełni to jest zrozumiałe. 

Ale problem w was jest inny. Wy nienawidzicie siebie. Nie ważne, czy nienawidzicie siebie bo kobiety was nie chcą. Czy może kobiety was nie chcą, bo sami siebie nienawidzicie. Ale do cholery dlaczego zamykacie się w tym kole nienawiści i nic z soba nie robicie? Nie chodzi o rozwój dla kobiet, tylko rozwój dla samego siebie. Nie rozwój z intencją, że jak porzucam sztangą 5 lat to będę miał dupy, tylko idę porzucać sztangą, bo chcę mieć zajebistą formę? Tak jakby świadomość braku akceptacji kobiet powoduje, że rezygnujecie z samych siebie i ze swojego potencjału.

 

Dlaczego zamiast narzekać na brak kobiet nie zajmiecie się po prostu sobą? Dlaczego nie postawicie zrealizować marzeń? 
Gdybym ja był incelem to powiedziałbym sobie: "Żadna kobieta mnie nie chce i ogólnie kobiety mną gardzą, ale życie jest piękne. Mam sporo wolnego czasu, nikt mi nie narzeka, że chłopak Kaśki lepiej zarabia, a chłopak Magdy ma nowego lexusa z salonu, a nie passata jak ja. Nikt mi nie zabiera wolnego czasu na jakieś pierdoły i spotkania z ludźmi, których nie lubie. Wyznaczam sobie cele na następne lata

- otwarcie dochodowego biznesu lub osiągniecie zajebistej pensji na etacie

- dorabianie i nauka po godzinach pracy

- nauka tańca/ruchańca/gry na gitarze/perkusji/pianinie/strzelania z łuku

- start w dowolnych zawodach np: kulturystycznych/maraon/triathlon/rower/pływanie

- odwiedzenie 10 krajów w ciągu najbliższych 3 lat

- kupno sportowego samochodu lub motocykla

- kupno chaty za gotówkę

- poznanie zajebistych kumpli i trzymanie się ich"

 

W ten sposób po 30 mógłbym sobie powiedzieć: "może i jestem incelem, bo nie ruchałem kobiety, ale nie zaliczyłem też wpadki, nie płacę alimentów, nie mam niechcianego dziecka, w dodatku mam zajebistą pracę, własną chatę, sportową furę, sylwetkę adinosa, odwiedziłem XYZ, zrobiłem ABC" Z takim podejściem naprawdę nie ma da się czuć ujowo i emanować złą energią, ani mieć niskiej samooceny.

Dlatego incele - może i nie macie szans u kobiet. Nikt tego nie jest w stanie sprawdzić. Ale to nie oznacza, że najlepszą opcją dla was teraz to siedzieć i narzekać, skoro możęcie osiągnąć 1000 innych rzeczy i spełnić 2000 swoich marzeń. Nie będę wam tu wciskał jakichś kołczingowych frazesów, że każdy może być milionerem, bo niestety nie każdy może. Ale mając zero kobiet w swoim otoczeniu, macie tyle czasu i energii na rozwój, że chociażby spełnienie zwykłych marzeń, które spełniają ludzie w związkach mająć 3 lub 4 razy mniej wolnego czasu niż wy, typu własny biznes, zarobki na poziomie +/- 10.000 na rękę, własna chata, samochód, jakieś amatorskie zawody, zwiedzenie wszystkich gór w europie, czy stworzenie jakiegoś ciekawego kanału na YT, gdzie opowiecie o swoich zajawkach (kij z tym, ze być możę będzie jedynie 100 lub 1000 subskrypcji) czy cokolwiek - jesteście w stanie to zrobić, a nie robicie nic. 

Ja tego naprawdę nie rozumiem, dlaczego sam fakt braku powodzenia u kobiet powoduje, że automatycznie rezygnujecie ze wszystkich marzeń, celów, pragnień i zamykacie się przed światem i możliwościami zamiast wziąć się za siebie i zrobić coś za siebie (nie dlatego, że jak zrobię XYZ to zarucham, tylko robię XYZ bo zawsze tego chciałem, było to marzenie z dzieciństwa lub robie to bo chce przeżyć swoje życie na 100%)

  • Like 12
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Libertyn napisał:

Ojej, biedny analek. A co ty niby zrobiłeś by mieć ich zainteresowanie?  Co ty sobą reprezentujesz? 

Jakbym miał wygląd to za samo to miałbym zainteresowanie. Tak jak chady.

 

6 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Na przegryw składają się 3 rzeczy:

1.Brak pracy lub gówniana praca.

2.Słabe zdrowie i choroby.

3.Brak znajomych.

Te 3 rzeczy są w dużej mierze zależne od genów.

Tego nie wytłumaczysz. Jak masz słabe geny to już masz ciężej ze wszystkim.

Jak ktoś ma dobre geny - dobry wygląd to dla niego jest oczywiste, że życie jest łatwe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Analconda napisał:

Gdybym jutro obudził się chadem to nie miałbym żadnych problemów

@Krugerrand widzisz, dodałeś go do ignora i takie kwiatki Cię omijają :D

 

To jest jedna z bardziej śmieszno-tragicznych rzeczy które tutaj przeczytałem. Na pierwszym miejscu jest ta:

2 godziny temu, Analconda napisał:

o wartości faceta decydują kobiety.

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia jak to jest w blackpill z tymi genami wyglądu. No bo są przecież operacje plastyczne to nie geny.

 

Ciekawa była taka sprawa, że jeden facet poślubił ładną babkę, a dzieci wyszły brzydkie i wtedy okazało się że ona dosyć dużo sobie wcześniej "poprawiała". Gość nawet oskarżył ją o oszustwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Gościu napisał:

Mnie zastanawia jak to jest w blackpill z tymi genami wyglądu. No bo są przecież operacje plastyczne to nie geny.

 

Ciekawa była taka sprawa, że jeden facet poślubił ładną babkę, a dzieci wyszły brzydkie i wtedy okazało się że ona dosyć dużo sobie wcześniej "poprawiała". Gość nawet oskarżył ją o oszustwo.

Oszustwo to oszustwo. Mózg nie jest doskonały, kiedyś nie było operacji plastycznych. Instynkty kształtowały się miliony lat, operacje plastyczne to wymysł nowoczesności. Inna sprawa twarz się poprawi, ciało nie sądzę.

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DuchAnalityk "normalność" to strasznie niejednoznaczne określenie, ale powiedzmy "przeciętni" faceci czyli te tzw. normiki nie zatruwają tak swoich pesymizmem innych ludzi. Jeden powiedzmy ma brzydką babę w związku, ale dowartościowuje się pracą, inny czerpie radość z siłowni, a jeszcze inny jest zadowolony, że wyjechał do Niemczech i kupił auto za 50 tysięcy. 

W każdym razie w życiu takiego normika nie jest też kolorowo, bo jak mają związek to mają słabą pracę, jak mają związek i prace to słabe zdrowie, jak są zdrowi to jakieś inne problemy. Rzecz w tym, że każdy ma swoje problemy, ale zwykle ludzie mają też coś innego do powiedzenia i ich życie nie kręci się wokół problemów. I dlatego normiki mają swoich znajomych, bo jasne, czasami narzekają bo każdy czasem narzeka, ale przez większość czasu potrafią powiedzieć coś ciekawego, czy rzucić jakiś żart. Nie ma ciągłej stypy, użalania się i zazdroszczenia.

W społeczeństwie inceli najczęściej jednak jest ciągłe emanowanie tą energią narzekania i czczeniee bożka incelota. Ja rozumiem, że ktoś możę mieć w życiu gorzej, ale jednak większość inceli tak bardzo skupia się na swoich negatywnych odzczyciach, że nie wychodzi od nich nic pozytywnego, co mogliby przekazać światu. Wynika to z tego, że incele często się izolują, często pada fraza, że skoro "kobiety mnie chcą, to w wolnym czasie gram se w gierki", albo jakoś inaczej postanawiają sobie niszczyć życie, oglądając TV, patostreamy czy inny syf, a potem za chwile znowu narzekanie "czemu te ku*&& mnie nie chcą" i tak w kółko. 


Kiepska energia, taka toksyczność, narzekaństwo przecież bierze się głownie z izolacji, braku chwytania życia w swoje ręce i podnoszenia potencjału, tylko zabijania czasu typowymi jak zbyt długie spędzanie czasu na mało produktywnych rzeczach lub zbyt długiego przeglądania życia innych - zbyt wiele czasu z głową w mediach społecznościowych. To co napisałem to chyba nie jest zbyt odkrywczego i każdy przez coś takiego przechodził, bo każdy w pewnym momencie swojego życia raczej miał etap, że nic mu się nie chciało i cały wolny czas spędzał na pierdołach od rana do wieczora. Tylko że jednak większość ludzi w końcu idzie do przodu, bierze życie w swoje ręce i ogranicza/rzuca spędzanie masy czasu na gierkach/facebookach/serialach/meczykach czy innych pierdołach i skupia się na czymś bardziej produktywnym, inwestuje w siebie. Incele tego nie robią, stąd te pokłady negatywnej energii i narzekania

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Oszustwo to oszustwo. Mózg nie jest doskonały, kiedyś nie było operacji plastycznych. Instynkty kształtowały się miliony lat, operacje plastyczne to wymysł nowoczesności. Inna sprawa twarz się poprawi, ciało nie sądzę.

Według ciebie jak ciała się nie poprawi? Jestem gruby i chudy to przecież da się z tym coś zrobić. Masz syfy na ciele też możesz usunąć. Kenem chcecie być? Kobiety wolą gości niektóre którzy mają spłaszczone ryje od boksu bo czują się przy nich bezpieczniej.... 

Teraz, Optimus Prime napisał:

Według ciebie jak ciała się nie poprawi? Jestem gruby i chudy to przecież da się z tym coś zrobić. Masz syfy na ciele też możesz usunąć. Kenem chcecie być? Kobiety wolą gości niektóre którzy mają spłaszczone ryje od boksu bo czują się przy nich bezpieczniej....  Blizny i szmary dodają uroku. 

Bosz zacytowałem to xd

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Zbychu napisał:

Ja tego naprawdę nie rozumiem, dlaczego sam fakt braku powodzenia u kobiet powoduje, że automatycznie rezygnujecie ze wszystkich marzeń, celów, pragnień i zamykacie się przed światem i możliwościami zamiast wziąć się za siebie i zrobić coś za siebie

 Wkładam kij w mrowisko - może dlatego, że maskowanie swojego kalectwa (bo wszak nie jest to coś czym incele chcą się chwalić) pochłania tyle energii, że na nic już się nie ma siły? Czy potrzeba ruchania jest komponentem całkowicie zastępowalnym? Jeśli tak, to o co ta cała chryja? Gdzie są mózgi mężczyzn, którzy fortuny przetrwonili za blask cipy? Ja nie wiem, ja się tylko pytam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie nie ma żadnych punktów, które klasyfikowały by kogoś według kryteriów przegrywa a np bad boy. Znam osobiście chłopaków z gówno prac, ale emanuje od nich taka energia że dyskoteki są ich. Także wymienianie jakiś podpunktów nie na sensu, skupmy się na czymś innym.

 

Są rzeczy, których nie przeskoczymy to jest pierwsza rzecz z którą każdy powinien się oswoić. Są ludzie bardziej zdolni,mniej zdolni, bardziej kreatywni, mniej i tak dalej. 

 

Jak masz 155 cm wzrostu nie staniesz się niebieskookim bladynem o wzroście 185 cm i koniec kropka pogódź się z tym. Jak nie jesteś duszą towarzystwa to nagle nie staniesz się wodzirejem imprezy. W czym rzecz trzeba jak najmocniej uwypuklić swoje dobre strony. Jeżeli masz 155 cm wzrostu spotkasz się z dziewczyną i zaczniesz jej zrzędzić, że jesteś do niczego bo ktoś ma 185 cm nic to nie da, postaraj się ją rozbawić, zaciekawić. Każdy ma wady, zalety najważniejszą rzeczą jest uwypuklić te pozytywne. Myślicie, że kobiety nie mają kompleksów? Zdziwili byście się. Nastawienie mentalne jest tu decydujące plus pozytywna energia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Taboo napisał:

To jest jedna z bardziej śmieszno-tragicznych rzeczy które tutaj przeczytałem. Na pierwszym miejscu jest ta: "o wartości faceta decydują kobiety."


Imo to jest paradoksalnie prawda to co napisał. O wartości faceta decyduje to, na czym najbardziej się skupiasz w swoim życiu. Jeżeli jesteś pracoholikiem to wysoce prawdopodobne, że swoją wartość będziesz uzależniał od pracy, zarobków i prestiżu stanowiska i jak ci się powodzi zawodowo.

Jeżeli spędzasz masę czasu w gronie znajomych, gdzie każdy jest fanatykiem motoryzacji to swoją wartość niejako będziesz oceniał przez posiadany samochód i to jak reagują na niego znajomi - czy zazdroszczą, czy się wyśmiewają itd.

 

Jeżeli cały czas zadręczasz się myślami, że nie idzie ci z kobietami to tak będziesz oceniał swoją wartość - kobiety mnie nie chcą, więc jestem do niczego. 

Określanie swojego poczucia wartości jest wprost proporcjonalne do czynności, której poświęcamy najwięcej czasu każdego dnia i tego jak jesteśmy w niej dobrzy i jak odbierają nas inni ludzie w danej sytuacji.  

 

To jest domyślny program naszego oprogramowania jeżeli nikt nie zastanawia się, z czego korzysta, ale można ten program modyfikować. Ktoś mocno w temacie afirmacji/medytacji/oświecenia/duchowości może sobie to regulować, bo tam największy nacisk jest kładziony na uwierzenie, że sam fakt życia jako człowiek, czyli najbardziej doskonała istota na ziemi, określa z automatu twoją wartość jako wysoką. Np: katolicy modlą się, że są dziećmi Bożymi, dziecko Boga nie może być bezwartościowe, bo to byłby grzech i zaprzeczenie boskości. 

 

  

6 minut temu, Wielki Mistrz Zakonu napisał:

 Wkładam kij w mrowisko - może dlatego, że maskowanie swojego kalectwa (bo wszak nie jest to coś czym incele chcą się chwalić) pochłania tyle energii, że na nic już się nie ma siły? Czy potrzeba ruchania jest komponentem całkowicie zastępowalnym? Jeśli tak, to o co ta cała chryja? Gdzie są mózgi mężczyzn, którzy fortuny przetrwonili za blask cipy? Ja nie wiem, ja się tylko pytam. 


No ale od tego chyba jest wolna wola? Mamy świadomość rozum, analizuje. Co mi daje podejście numer 1 - użalanie się nad sobą i nic nie robienie? Nic. Czy zdobędę w taki sposób to upragnione ruchanie? Nie. Jakie są wady takiego podejścia? Negatywna energia, fatalne samopoczucie, uciekający ludzie zrywający znajomości.

Podejście numer 2 - olanie kobiet i zajęcie się sobą. Co mi da? Radość z innych czynności/osiągnięć. Czy zdobędę w taki sposób kobiety i upragranione ruchanie? Niekoniecznie, ale zawsze jest 1-2% szans więcej. Czy są jakieś wady? Brak

Prosta analiza i podjęcie decyzji - po to mamy świadomość i wolną wolę. Czy potrzeba ruchania jest zastępowalna? Nie, ale ja własnie nie mowie jak inni, żeby zastąpić rozwojem ruchanie. Nie mówię, żeby rozwijać się pod kobiety, bo może uda się zaruchać po 5 latach an siłce. Ruchanie jest niezastępywalne niczym. Ale da się bez tego żyć. I na siłkę można chodzić dla własnej przyjemności. Można ćwiczyć te 5 lat, bo ja chcę dla siebie mieć idealną sylwetkę. To tylko przykład. Ale przecież spełnianie swoich marzeń to inna potrzeba niż potrzeba ruchania. Można je wykonywać obok siebie - przecież osoby w związkach też są sportowcami czy mają swoje biznesy. A tak samo pozytywnie wpływa na samopoczucie. 

Po prostu skoro nie mogę mieć w życiu jednej zabawki to jeszcze nie oznacza, że nie mogę mieć innych. Brak jednej zabawki nie powinien sprawić, że nie chce się walczyć o kolejne, inne, niezależne zabawki. Które również sprawiają frajdę, chociaż tej 1 nie zastąpią.

Edytowane przez Zbychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Squarex2321 napisał:

W ogóle @Analconda jak to jest z Tobą stary? kiedyś czytałem tu forum zanim się zarejestrowałem i z tego co wiem masz 180 cm, a widzieć to Cię widziałem bo pokazałeś się na swoim blogu i wyglądasz lepiej ode mnie.

Nie ważne czy jeździsz Skodą Fabią czy nowym Passatem - to nadal nie Porsche. Jeśli wymagania to minimum 80 to nie ma znaczenia czy jesteś 70 czy 17 - nie spełniasz i tyle.

 

12 minut temu, Squarex2321 napisał:

Z hajsem u Ciebie też raczej nie jest źle, bo masz markowe ubrania i zegarek za 8k, To czego te laski Cię tak traktują?

Bo (taka) kasa to za mało. Owiń gówno w papierek po cukierku - zje ktoś?

Sikor za 11k xd.

 

17 minut temu, Squarex2321 napisał:

według mnie jesteś failed normie jak na razie, ale z bardzo dużym potencjałem, a ja? widziałeś moją mordę? wyglądam jak Diss albo ten jak mu tam jest Bedoes tylko taki 100 razy brzydszy. Ja mam aspergera i jestem zaburzony, a Ty?

Widziałem Cię. Wyglądasz jak kolumbijski gangster albo raper jakiś. Zespół aspergera to raczej plus bo ludzie mają Cię za psychola.

Ale jak to Ty pisałeś, że masz 160cm to już ciekawie nie jest. Z samego tego faktu kobieta już nie może Cię pożądać za sam wygląd.

Na forum piszą "nadrabiaj charakterem" - wg mnie to działa tylko u prawdziwych bad boyów ale zawsze możesz spróbować.

 

22 minuty temu, Squarex2321 napisał:

Mnie na przykład pozostają divy... Z fartem mordo ;) 

Mi to samo - ale mnie nie interesują. Każdy może iść na divy a zaruchać "normalną" kobietę - nie każdy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Squarex2321 napisał:

Te lwy to pewnie chady albo dwu metrowe bad boye z silnym charakterem. A to jak wyglądasz też kształtuje raczej twój charakter. Ja jakbym miał 171 cm zamiast bycia gościem wzrostu krasnala ogrodowego (161.5 cm) to byłbym pewniejszy siebie i nawet bym poszedł mma trenować, a tak to jestem zniewieściałą pizdeczką.

To nie jest tak. 

 

Ja mam 195 cm wzrostu jednak przez lata byłem ponizanym przez wszystkich przegrywem. 

 

Nie radzilem sobie z emocjami, byłem niekonsekwentny i słaby psychicznie. 

 

Zmieniłem to i wyszedłem z tak zwanego przegrywu jednak przyznaje, że ja miałem potencjał. Natomiast ludzie pokroju słynnego przemcela są z góry skazani na porażkę w relacjach z babami i to niezależnie co by zrobili. 

 

W każdym razie mój wzrost mi gówno dał bo przez wiele lat życia czułem się jak śmieć i tak byłem traktowany. 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozum mnie źle, niechcę ci dopieprzać czy coś w tym stylu, ale podam ci przykład mojego kumpla, który ma 164 cm i fajną żonę, dziecko, samochód, pracę itp. 

Waży jakieś 55 kg i nieraz jak byłem z nim na imprezie to nie jeden cwaniaczek zamknął mordę, jak on się odezwał ;) mam nadzieję że dojdziesz do tego etapu w życiu, kiedy naprawdę zrozumiesz ,że rozwój i bycie szczęśliwym facetem, sprawi że raz na zawsze pozbędziesz się tych toksycznych przekonań z swojej głowy. Zauważ że czujesz się z tym, źle prawdopodobnie dlatego, że starasz się kogoś na siłę zadowolić np. kobietę. Zakładasz że twój wzrost nie spełni jej oczekiwań.  Powiedz mi po co miałbyś sie starać ją zadowolić? Prawda jest taka że, kobieta mówi jedno, a robi drugie. Powie ci że niski facet jej nie pasuje i będzie obserwować twoja reakcję. Jeśli pokażesz jej że masz to w dupie, a nawet zaczniesz z tego żartować to mógłbyś się zdziwić jak to działa na kobiety ;) Kolejną ważną sprawą jest to, że kobiety najbardziej pragną emocji, jeśli umiesz je wywoływać to twój wygląd nie jest dla niej już taki istotny ;)

 

Edytowane przez Punisher98
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Justblaze jeśli on chce swoje życie marnować na gorzkie żale i wymówki to nic nam do tego ;) Ja dołączyłem do tego forum głównie dlatego, że sam kiedyś byłem przegrywem, a teraz po 6 latach czuje się jak lew. Pokonałem dawne lęki i obawy. Jestem żywym przykładem, że się da i bardzo będę się cieszył, jeśli dzięki moim wypowiedziom ,choć jeden "przegryw" weźmie się do pracy i stanie się szczęśliwym facetem, takim jak ja ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten cały temat blackpilla, chadów, kwadratowych szczęk przypomina mi sytuację jak kiedyś psychoterapeuta zapytał mnie jakie mam "korzyści z choroby" tzn. z problemów emocjonalnych w młodszym wieku. 
Całkowicie nie rozumiałem jak komuś cierpiącemu można zadać takie pytanie, z początku nawet byłem mocno zdenerwowany tym ale im dłużej się zastanawiałem nad tym tym wyłaniał się z tego ciekawy obraz zasłaniania się tymi problemami przed życiem.
Tak naprawdę każdy życiowy problem sprowadzałem do jednego, przecież ja miałem takie ciężkie dzieciństwo, że teraz nie wychodzi mi z tym czy z tamtym. 

Tak samo widzę temat blackpilla. Zasłanianie się tym, że nie wygląda się jak model, że ruchają tylko ci mają 180+ i sześciopaka- całkowicie czarno-biały świat. Świetny sposób na niebranie odpowiedzialności za relacje DM. Ale życie na szczęście takie nie jest. Nie piszę tutaj o sobie ale mam znajomych naprawdę różnych ,jeden wygląda jakby dopiero co z gimnazjum wyszedł (33 lata) ,a ma tak świetną dziewczynę ,że pozazdrościć. 

Także brałbym ten cały blackpill z ogromnym dystansem. Redpill jest fajny, można się sporo dowiedzieć ale też nie można przeginać w żadną ze stron. 

Edytowane przez EMKEJ
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mroczek napisał:

Maja dostęp do neta, mają prąd w domu, mają często pełna lodówkę i kasę na jedzenie a wolę wymyślać sobie problemy. 

No właśnie dlatego wymyślają sobie problemy.

Nasza cywilizacja do tego stopnia ułatwiła sobie życie i odeszła od realnego świata, że młodzi ludzie ze srajfonami, pełnymi lodówkami itd. nie są hartowani przez prawdziwe problemy. A jak nie są hartowani, to są słabi i rusza ich byle pierdoła. Łatwo napisać "szczać im na ryje", ale pomyśl sobie, że na pewien sposób młode pokolenie jest okropnie skrzywdzone mentalnie. Właśnie przez brak wyzwań i zbyt wygodne życie. Z drugiej strony czasem potrafią wskazać jakiś realny problem tego świata, widzą że coś się dzieje (np. w relacjach d-m) ale albo proponują jakieś debilne rozwiązania tego problemu (bo myśleć ich nie nauczono) albo nie potrafią się z tym zmierzyć w żaden sposób i pozostaje im płakać (bo są słabi).   

Będzie tylko gorzej niestety. Prawdopodobnie skończy się jak w eksperymencie Calhouna. Za bardzo ułatwiliśmy sobie świat, nie rozumiejąc, że przez to kiedyś stanie się zbyt trudny.

Edytowane przez Raczej oczywisty
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo Dzięki takim postom jak Twój, z cytatami z naszego ananaska, niekoniecznie. Dzięki temu mogę sobię co nieco poczytać, a i też nie ominał mnie wątek z aktorkami porno jako wzorami wyglądu kobiety.

 

1 godzinę temu, Squarex2321 napisał:

A to jak wyglądasz też kształtuje raczej twój charakter. Ja jakbym miał 171 cm zamiast bycia gościem wzrostu krasnala ogrodowego (161.5 cm) to byłbym pewniejszy siebie i nawet bym poszedł mma trenować, a tak to jestem zniewieściałą pizdeczką.

Nie byłbyś. Byłbyś dokładnie w tym samym miejscu co teraz, tylko że nieco wyższy. Jest to kolejna bzdura mająca na celu usprawiedliwienie się przed światem, że nic nie robię, wyżyganie się tu na forum i okazanie nam jakiejś pogardy wobec naszych postów i czasu jaki Ci poświęcamy.
 

To co kształtuje Twój charakter, to są trudy życia codziennego, a one z wyglądem nie mają nic wspólnego. Miałeś poważny wypadek, twoje zdrowie ucierpiało. idziesz na rehabilitację i ćwiczysz aby wrócić do pełnej formy i sprawności. Dostałeś łomot w szkole czy na osiedlu, podejmujesz naukę jakiejś sztuki walki i ćwiczysz, aby w przyszłości sytuacja się nie powtórzyła. To że nabierzesz w otoczeniu szacunku i jakieś formy fizycznej oraz wyglądu jest tylko wypadkową tego. Twoja firma zbankrutowała, straciłeś swoj majątek, zakasasz rękawy i zaczynasz od początku. Straciłeś pracę, to następnego dnia aktualizujesz swoje CV i szukasz nowej. Co to ma wszystko wspólnego z wyglądem albo ze wzrostem?

 

Silny charakter to się kształtuje samemu w danych okolicznościach, pracuje się nad sobą i starasz się ze wszelkich możliwych sił stać się lepszym i bardziej wartościowym człowiekiem. Alfą czlowiek się nie rodzi, tylko się nim staje.

 

Większość z nas zapewne jakbyś nas poznał w realu to nie są jakieś czady co to wygrali w totolotka loterii genowej. Większość z nas nie ma magicznego 180 lub 185 cm wzrostu, a jednak mamy jakieś doświadczenia z kobietami, jakieś związki za sobą, żyjemy w małżeństwach lub już nie. Dobry wygląd jest pewną pochodną, pewną konsekwencją pracy i postawy przyjętej w życiu. Gdybyś pewnie niektórych tu posłuchał, to zapewne życzyliby wejścia Ci w jakiś związek i odbijania testów lub walki z szantażami dupą. Ja się dziś z takich śmieje, co to nie byli w związku nigdy a chcą zaruchać. Niech idą i potem tylko nie narzekają, że się psuje albi myszka im nie chce dupki dać po nocach. Wejdź sobie w taki związek i zabacz jak to jest. Nie warto się z mojej perspetywy czasu poświecać dla czegoś takiego.

 

Tylko mi teraz nie pisz, że nie masz wyglądu, bo ja to już znam i kolejny raz sluchać nie chcę. Jesteś tu ledwo dwa tygodnie, a non stop niemalże nawalasz posty o swoim przegrywiźmie itp. Jesteś o krok od ignora. weź się za siebie i zacznij na jakiś czas pisać o postępach, bo tego się czytać nie da.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 8
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Squarex2321

Analem się nie sugeruj. 

Ma dobre smv, ale ma fobie społeczną i arcyodpychający charakter. Przedmiotowe podejście do kobiet i nie tylko. 

 

Jak się trochę ogarniasz to będziesz miał większe szanse niż on. 

 

Zwłaszcza że on 90% dziewczyn nazywa bazylami. I to tych całkiem ładnych. 

 

Masz Aspergera. Wiele dziewczyn też ma. Może w tym kierunku uderzaj. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbychu to co jest ukazane w tym, filmiku wywołało u mnie szok! Jak można dawać w taki sposób, poniżać się kobiecie. To są właśnie faceci, którzy nie posiadają standardów i mają w dupie rozwój. Kończą z takimi "wspaniałymi" kobietami i wręcz kipią szczęściem. Szkoda tej dziewczynki, bo w normalnej rodzinie wyrosłaby na fajną kobietę, a w tej to raczej przejmie wzorce mamusi, bo od małego widzi że facet to marionetka do wyżywania się. Podsumowując - Patologia 

Edytowane przez Punisher98
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.