Skocz do zawartości

Byłem szczęśliwy dwa lata, co mam dalej robić


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie krótko, byłem szczęśliwy przez dwa lata, w grudniu miną prawie dwa lata, od mojego ostatniego salta. 

Po latach odważyłem się na zapisanie na zajęcia sportowe, droga była długa od 9 lat nie piję alko, nie palę, nie wpieprzam ciastek i energetyków, też nie łoję ;) 

A prawie ze wszystkim miałem problem, nie jest to post o wychodzeniu z szamba używek, ale o idiotyzmie, który jak widać reprezentuję miałem wszystko, skończyłem z niczym.

Na fali radości sportowej również stawiałem pierwsze kroki w klubach ze stand-up, dzisiaj w grudniu minie z dwa lata odkąd wystąpiłem ostatni raz.

 

Tu nie chodzi o żadne z pasji, zrób pracę, tylko o to że fajnie mi się występowało, był stres jak chuj, ale z drugiej strony satysfakcja, że ruszyłem dupsko, i ta chęć do pisania.

 

Chciałem więcej, nie doceniałem tego, co mam, właściwie miałem. Miałem fajną robotę na cieciówce, umowa o pracę, pół dnia wolnego w pracy, mogłem sobie ćwiczyć na magazynie, podciąganie, pompki, fliki na trawie. Do tego miałem spokój i ciszę do pisanie skeczy. O i bym, był zapomniał kartę multisport, system około 12-14 dni pracy po 14h, reszta miesiąca wolna. 

 

Uderzyłem na boot camp, wydałem siano, miałem również epizod depresyjny, gdzie pani psychiatra powiedziała, cytuję: 'nie potrafię panu pomóc', chuja warte leki, które tylko otępiały, gdzie nawet po bieganiu nie miałem dobrego humoru, jak zazwyczaj. Teraz zapisałem się na studia, i próbuję je kończyć pracując za granicą, ale już nie nadążam, bo jakoś wybija mnie moja praca, ta ciągła zmienność.

 

Co mam, zrobić wrócić, na stałe do Polski, skończyć budowę domka na działce, pod treningi, mam materace, do kupie trampolinę, drążki, hantle, oraz miejsce będzie. Problem nie widzę prac na jedna zmianę, gdzie dają multisporta, najwyżej uderze do marketu, tylko i tak będą zmiany, ale coś za coś. 

 

Obecnie nie widzę sensu, mojego istnienia, kurła ćwiczę, codziennie ale brakuje mi  takiej hmm przynależność, jak chodziłem, na zajęcia, to na koniec roku były występy, więc to też ekstra sprawa.

Czy ktoś z was walczył o marzenia, jakoś tak, mi dziwnie ostanio. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.