Skocz do zawartości

'Normalne' życie jest chore psychicznie


Rekomendowane odpowiedzi

Tzn. zdobycie wykształcenia, praca po ok. 8h + dojazdy, potem zrobienie 1-2 dzieci i rutyna dnia codziennego. Mam stabilną pracę, źle nie jest, ale jestem wypalona takim sposobem życia. Wczoraj dyskutowałam z kimś o warunkach w mojej i konkurencyjnej firmie, gość się zastanawiał ile można wyciągnąć finansowo. Czemu ludziom zależy tylko na dorobku? Zanim dojadę i wrócę z pracy oraz odpocznę, to jest już 20-sta, pozostaje max 3h czasu wolnego, bo przecież muszę się wyspać. Nie wyobrażam sobie, że miałabym wziąć kredyt i uwiązać się tak na całe lata. Albo zrobić dziecko i opiekować nim tylko po to, by żyło w takim kieracie jak jego przodkowie. Czuję, że życie ucieka mi na pracę, by utrzymywać rzeczy, na których mi nie zależy. Coraz częściej w ciągu dnia myślę, że wolałabym już chyba jeździć przyczepą kempingową po ciepłych krajach i pracować tylko dorywczo i żyć oszczędnie, tak by starczało na życie, zamiast się dorabiać. Tak samo wolałabym, żeby moje dziecko było 'wagabundą' i jeździło po świecie, miało dorywczą pracę, za to więcej wolnego czasu. Ilu ludzi na forum ma podobne myśli i chciałoby faktycznie zmienić w ten sposób swoje życie? Ilu z Was teraz haruje jak woły, żeby po jakimś czasie mieć oszczędności na takie życie? Podzielcie się swoimi przemyśleniami i planami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Gigi napisał:

Tzn. zdobycie wykształcenia, praca po ok. 8h + dojazdy, potem zrobienie 1-2 dzieci i rutyna dnia codziennego. Mam stabilną pracę, źle nie jest, ale jestem wypalona takim sposobem życia. Wczoraj dyskutowałam z kimś o warunkach w mojej i konkurencyjnej firmie, gość się zastanawiał ile można wyciągnąć finansowo. Czemu ludziom zależy tylko na dorobku? Zanim dojadę i wrócę z pracy oraz odpocznę, to jest już 20-sta, pozostaje max 3h czasu wolnego, bo przecież muszę się wyspać. Nie wyobrażam sobie, że miałabym wziąć kredyt i uwiązać się tak na całe lata. Albo zrobić dziecko i opiekować nim tylko po to, by żyło w takim kieracie jak jego przodkowie. Czuję, że życie ucieka mi na pracę, by utrzymywać rzeczy, na których mi nie zależy. Coraz częściej w ciągu dnia myślę, że wolałabym już chyba jeździć przyczepą kempingową po ciepłych krajach i pracować tylko dorywczo i żyć oszczędnie, tak by starczało na życie, zamiast się dorabiać. Tak samo wolałabym, żeby moje dziecko było 'wagabundą' i jeździło po świecie, miało dorywczą pracę, za to więcej wolnego czasu. Ilu ludzi na forum ma podobne myśli i chciałoby faktycznie zmienić w ten sposób swoje życie? Ilu z Was teraz haruje jak woły, żeby po jakimś czasie mieć oszczędności na takie życie? Podzielcie się swoimi przemyśleniami i planami.

Ja mam dokładnie takie same przemyślenia. Jestem mega wypalony już i zniechęcony tym biegiem..coraz częściej nie radzę sobie z presją.  Boję się że któregoś dnia padnie mi układ nerwowy :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Gigi napisał:

Coraz częściej w ciągu dnia myślę, że wolałabym już chyba jeździć przyczepą kempingową po ciepłych krajach i pracować tylko dorywczo i żyć oszczędnie, tak by starczało na życie, zamiast się dorabiać.

Kto Tobie broni tak właśnie postąpić, decyzja jest na wyciągnięcie dłoni. 

 

11 minut temu, Gigi napisał:

Tak samo wolałabym, żeby moje dziecko było 'wagabundą' i jeździło po świecie, miało dorywczą pracę, za to więcej wolnego czasu.

No cóż stawiam dolary przeciwko orzechom że Twoje hipotetyczne dziecko wolałoby grać z innymi dzieciakami w fortnita niż żebrać gdzieś pod kościołem na paliwo dla "Starej".  

 

16 minut temu, Gigi napisał:

Ilu z Was teraz haruje jak woły, żeby po jakimś czasie mieć oszczędności na takie życie? Podzielcie się swoimi przemyśleniami i planami.

Ja osobiście nic a nic nie zapierdalam, mam tyle czasu wolnego ile mi się podoba, mam jedno stało źródło dochodu, które zaspokaja moje bieżące potrzeby a w którym tak sobie wszystko ułożyłem iż muszę tam wkładać 2-3 h dziennie pracy aby się wszystko kręciło. Prócz tego postawiłem na dywersyfikację, mam mnóstwo mały zajęć i inwestycji na które poświęcam tyle czasu ile mam potrzebę i chęć. Dom wybudowałem, mieszkanie na wynajem mam, hektary ziemi są, odłożone też więc teraz szukam tylko matki moich dzieci ? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo podobnie. Nie mam dużych wymagań co do życia. Mogę mieszkać w przyczepie czy barakowozie. Chcę skończyć studia które mimo że prestiżowe nie dają mi satysfakcji i mnie męczą. Po ich ukończeniu chcę iść do pracy takiej jaką chciałbym wykonywać. Spełniać się bardziej w swojej misji i powołaniu niż prowadzić 'normalne' życie. Co do podróżowania to nie moja bajka, raczej swoja ziemia z dala od ludzi i samowystarczalność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmień pracę na taką, która daje Ci satysfakcję, możesz się w niej rozwijać, czerpiesz z niej więcej niż tylko pieniążki. Może jakiś własny interes? Bląkanie się po świecie jest fajne, ale za jakiś czas też stracisz w tym sens. Kombinuj co zrobić, żeby wilk był syty i owca cała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi błąka się po świecie gdy:

 

1) są młodzi <25, nie mają kasy i traktują to jako przygodę 

2) są starzy >60 i mają na to i kasę i energię 

3) są w dowolnym wieku, ale na włóczeniu robią kasę - > taką pracę sobie wymyślili

 

Wybierz sobie co ci pasuje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiające jest to myślenie "młodego pokolenia". Nie czuję się za cholerę starym dziadem, ale czegoś zupełnie innego mnie uczono.

 

Chcesz mieć więcej, pracuj więcej.

Masz ambicję, chcesz żyć, jak inni nie są w stanie - żyj najpierw trochę lat w trybie, na który wielu się nie zdecyduje, bo lekko na pewno nie będzie.


Albo się uda, albo nie :)Jak w życiu.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon zapomniałeś o tych, którzy są starzy, nie mają kasy i podróżują po świecie. Ci wyciągają z tego najwięcej. Mądrości.

 

Człowiek, by zaczął się rozwijać, potrzebuje WSTRZĄSU.

 

Wypada wtedy ze strefy złudnego komfortu i obijania się jak ćma o lampę po zyciu, wierzenia w głupoty, które uczynił swoją 'życiową mądrością', 'systemem wartości', 'światopoglądem' itp.. Najczęściej wyzwala to poważna choroba - nowotwór, lub zawał/wylew, czasem rozpad rodziny, wyrzucenie na bruk, bankructwo. Wtedy zaczyna się prawdziwy rozwój, oczka im się otwierają: jak to, tyle zbierałem, starałem się i wszystko mam teraz tak po prostu oddać? Podczas gdy rzeczywistość, ta prawdziwa, bez masek jest taka, że nic nie wiesz, nic nie masz, nigdy nie miałeś i odejdziesz z tego świata tak samo goły, jak przyszedłeś. Błogosławieni, którzy do tego doszli, zanim stracili zdrowie. Tym jest potem łatwiej surfować na fali życia po świecie.

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 12
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Adrianoob napisał:

Jestem mega wypalony już i zniechęcony tym biegiem..coraz częściej nie radzę sobie z presją.  Boję się że któregoś dnia padnie mi układ nerwowy :(

U mnie nie ma presji więc nerwy są w porządku, nie mogę się odnieść. ?

 

Cytat

No cóż stawiam dolary przeciwko orzechom że Twoje hipotetyczne dziecko wolałoby grać z innymi dzieciakami w fortnita niż żebrać gdzieś pod kościołem na paliwo dla "Starej".

Raczej by pracowało niż żebrało, dziwne myślenie.

 

Cytat

Dom wybudowałem, mieszkanie na wynajem mam, hektary ziemi są, odłożone też więc teraz szukam tylko matki moich dzieci ? 

Ja raczej nie chciałabym się osiedlić w Polsce do końca życia, nie lubię tak z połowy Polaków (mentalność), chłodny polski klimat też nie jest atrakcyjny.

 

36 minut temu, spider napisał:

1. Odnaleźć jakąś wielką pasję, która sprawi, że nie będziesz musiała pracować, bo będziesz lubiła to co robisz, a ktoś będzie Ci chciał za to płacić.

Przeceniacie znaczenie umiejętności i zainteresowań (pasji), są różne i nie ze wszystkich można wyżyć. Potem mogę napisać o tym coś więcej.

 

Cytat

 

2. Jak najszybciej zarobić pieniądze, zainwestować i przejść w młodym wieku na emeryturę. To jest do zrobienia. Pomimo, że niewiele pracuję, to jestem na dobrej drodze, aby to osiągnąć, podstawą jest dobry plan.

Na emeryturę to nie :D, ale mam oszczędności. Powodzenia z Twoim planem.

 

Cytat

Jest jeszcze pewien wyjątek, kiedy się jest kobietą. Wtedy warto pomyśleć w młodym wieku, kiedy wartość kobiety jest największa, aby zaczepić się u boku jakiegoś 40 letniego, ustawionego dżentelmena. Dajesz mu wtedy miłość, on Tobie wygodne życie.

Żaden 40 letni ustawiony mi się nie podobał, byłam w związkach z 20-40 latkami zwyczajnie ustawionymi, normalna kasa i zwykła rodzina albo jakieś tam lekkie patologie rodzinne.

 

Do Osady też się później odniosę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Obliteraror napisał:

Chcesz mieć więcej, pracuj więcej.

Tylko.  Żadna praca nie da Ci czasu. 
Młode pokolenie z jednej strony widzi lans bogaczy, z drugiej widzi multum dead-end jobs, z trzeciej ma olbrzymie ambicje a z czwartej słyszy się o korpowymiataczach którzy swoja ambicje przypłacają życiem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Poniekąd masz dużo racji. Skromne życie daje więcej satysfakcji niż rozrzutne. Tylko najpierw to trzeba dostrzec, a potem się zdecydować. To są etapy, wcale nie łatwe do przejścia. Trzeba też mieć świadomość, że najprawdopodobniej będzie się samemu, bo mało kto lubi skromne życie na odludziu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, maroon said:

Trzeba też mieć świadomość, że najprawdopodobniej będzie się samemu, bo mało kto lubi skromne życie na odludziu. 

 

Przez najtrudniejsze etapy życia będziesz zawsze szedł sam. Zreszta... czy potrzebne jest odludzie, by iść sam?  

 

Ale zapamiętaj:

 

Choćbyś ciemną szedł doliną - nie popuszczaj skurwysynom!!!

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo tego że mam 18 lat moje zdanie na ten temat jest takie że

- nofap

- wyjeb*ć z życia rzeczy od których jesteśmy uzależnieni albo zależni na sam start może to być nawet kawa, papierosy ,alko

- dochód pasywny 

- chodzenie na siłownie bądź inna aktywność fizyczna 

- samo rozwój 

- podróże chociaż 2-3 razy do roku za granice kraju 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gigi napisał:

Ilu z Was teraz haruje jak woły, żeby po jakimś czasie mieć oszczędności na takie życie?

 

Tak działa kapitalizm czyli system w jakim obecnie żyjemy, a żyjemy w nim bo do tego czasu nikt nie wymyślił nic lepszego. Obecnie ludzie pracują mniej niż kiedyś a weekend to kiedyś była sama niedziela...

 

Praca po 8h nazywana jest normalną ale to nie jest tak naprawdę normalne a ogólnie przyjęte. Wgrano ci ten program na tym bazują korporacje i cała piramida społeczna.

 

Oddajemy swój czas i zdrowie za pieniądze sztuką jest oddać jak najmniej życia a w miarę żyć na dobrym poziomie, dlatego warto pomyśleć o minimalizmie. 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez smerf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie tak myślę, jak napisał @spider.

Mam 29 lat. Daję sobie jeszcze 10 lat na ogarnięcie dochodu na tyle wysokiego, żebym mogła brać zlecenia tylko takie, które mi się podobają i nie za wiele. Mam kilka pomysłów na stały dochód, przy mniejszym zaangażowaniu, ale to wszystko dopiero kiełkuje.

Zależy mi na tym, bo teraz jeszcze dzieci są małe. 6 godzin spędzają w przedszkolu - to dobrze, bo tu gdzie mieszkam nie ma małych dzieci, więc cieszę się, że docierają się tam z innymi bąblami.

A jak będą mieli po 10-12 lat to super byłoby mieć czas na wypady, wyjazdy na narty, naukę z nimi. To będzie bardzo ważny okres w ich życiu - wpływ rówieśników będzie ogromny i muszę tam z mężem być sercem i umysłem - a nie przeżywać jakieś sprzeczki z klientami dzwoniącymi 5 razy dziennie. Ale też wypadałoby, żeby stać nas było na te wyjazdy i tę naukę.

Zawsze marzyłam o pracy nauczyciela. Niestety zarobki nie są porażające, ale przynajmniej ze swoimi dziećmi chciałabym się w tej dziedzinie spełniać. Będziemy otwierać podręcznik z geografii - zobaczymy opis "góry zrębowe" i zaplanujemy wyjazd w Sudety. Normalnie już się nie mogę doczekać. Wiele rzeczy jeszcze pamiętam ze szkoły, lubię się dokształcać, także jaram się na maxa, że będę mogła uczyć bawiąc, bawić ucząc :D

 

Lubię rozpracowywać życie. Wyznaczam sobie jakieś drobne cele zawodowe i daję sobie czas na ich zrealizowanie.

Cele do 30-tki w większości zrealizowałam - chciałam wyrwać się z korpo, porobić uprawnienia, założyć własną działalność, nauczyć się języków, kupić mieszkania na wynajem.

Cele do 40-tki to bardziej cele związane z rozwojem osobistym. Tutaj przede wszystkim zadbanie o kondycję, żeby z rodziną móc śmigać po górach. Mam taki jeden sport w którym kiedyś zajmowałam wysokie miejsca w województwie, przynajmniej na szczeblu amatorskim chciałabym wrócić. Myślę też o zrobieniu trenera w squashu - lubię ten sport, taki tańszy odpowiednik tenisa: dynamiczny i skoczny.

A po 50-tce marzy mi się zaangażowanie w jakąś sprawę lokalną. Dzieciaki odchowane, pieniądze są. Będę startować na wójtową i wpływać na kształt mojej społeczności lokalnej. Bardzo lubię tę miejscowość, gdzie mieszkam i chciałabym jakoś zaangażować się w sprawy lokalne.

Taki mam plan na swoje życie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Libertyn napisał:

Tylko.  Żadna praca nie da Ci czasu. 
Młode pokolenie z jednej strony widzi lans bogaczy, z drugiej widzi multum dead-end jobs, z trzeciej ma olbrzymie ambicje a z czwartej słyszy się o korpowymiataczach którzy swoja ambicje przypłacają życiem.

 

Ano nie da. Zabierze go, energię też zabierze. Czasem doprowadzi organizm na skraj wytrzymałości, jak przegniesz, jak ja przegiąłem w swoim czasie. Wiem o tym. I coś na pewno na swojej drodze stracisz. Na sto procent. Niemożliwe jest zjeść ciastko i mieć to ciastko jednocześnie, nieprawdaż? :) Mało realne jest regularne odnoszenie życiowych zwycięstw na każdym froncie w krótkim czasie.

 

Ale nie znam nikogo, kto w wieku 25 lat ma wszystko od życia, czego oczekiwał. Pieniądze, powodzenie, pełny komfort życia. Poza milionerami z gier losowych i "zawodem - syn". Tak samo mało prawdopodobne (chociaż bardziej, niż ww.) jest wyjście ze swoich projektów w wieku np. 30 lat, szybki, dobry finansowy exit na rzecz dużego gracza i życie z odsetek. Drugi Minecraft czy inny Unicorn nie zdarza się za często, podobnie jak transakcja za 2,5 mld USD.

 

Tak można zostać miliarderem, rocznik '79, Markus Persson, twórca Minecrafta, sprzedanego za ww. kwotę Microsoftowi. 

 

Minecraft Billionaire on What Money Can and Can't Buy You | Inc.com

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, spider napisał:

Katorżnicza praca, która jednak ma trwać do 10 lat, więc można się z tym pogodzić, mając w głowie wizję przyszłości, w której człowiek będzie już do śmierci wolny.

 

Gorzej jak ci wcześniej zdrowia zabraknie... 

 

Nie wspominając już o braku czasu dla dzieci jeśli je się ma i rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gigi ja za niedługo przechodzę na wcześniejszą emeryturę, daje pod wynajem mieszkanie i uciekam na południe, gdzie słoneczko świeci i wokół piękne, ciepłe morze. Ludzie mili, otwarci, czas płynie leniwie.

 

Nie wyobrażam sobie dalszego życia w biegu z zarwanymi weekendami, świętami, chronicznym stresem.

 

Rzecz jasna będę dalej pracować, toż ja młody chłop dalej będę ale zdecydowanie bardziej na moich warunkach. Czym się zajmę to jeszcze jest sprawa otwarta ale nic nie będę musiał.

Dziwie się niektórym (również na tym forum), że narzekają na pracę i ogólnie na nasz kraj a nic nie robią w kierunku zmian. Mamy dzisiaj tysiące możliwości. Na zmiany nigdy nie jest za późno.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.