Skocz do zawartości

Mąż za granicą, żona w burdelu. Czego dowiedziałem się od divy?


Rekomendowane odpowiedzi

21 minut temu, prod1gybmx napisał:

Kiedy weszlismy w związek, to była jedną z opcji, doskonale o tym wiedziała... A w zasadzie dowiedziała się w okolicznosciach, w których raczej nikt by się nigdy nie chciał znaleźć. ---> Patrz mój wątek w świeżakowni.

Taką postawą stawiasz kobitę na piedestale. Ja uważam, że dzieki kobiecie poranna kawa MOŻE smakować lepiej. Nie podporządkowuje jej swojego życia, jest dodatkiem, nie sensem. 

Nie wiem jak jest u ciebie, ale każda kobieta w związku będzie dążyła do zbicia twojej ramy, więc jeśli na początku miałeś silną ramę to niekoniecznie będzie ona taka po tych 5 lat na przykład. Często jest tak, że na początku masz gorący seks, jest zajebiście a później z roku na rok wszystko się zaczyna psuć to efekt tego, że kiedyś kobieta uważała cię za atrakcyjnego a później już nie. Ty siebie okłamujesz, że dalej jesteś tym Chadem którym byłeś na początku związku, a w rzeczywistości jest zwykłym "frajerem".

 

Jako facet masz do wyboru trzy rozwiązania:

a) pozwolić dziewczynie rządzić, to ona będzie trzymać ramę i może cię nie wychuja a może jednak tak

b) mieć chujowy lifestyle i sztucznie trzymać ramę, wtedy związek jest wojną psychologiczną i będziesz się czuł zmęczony relacją

c) mieć dobry lifestyle i naturalnie silną ramę. wtedy związek staje się przyjemnością a jak coś nie wypala to mówisz "nara"

 

To samo teraz robię z swoim etatem. Mam oszczędności i jeszcze szukam drugiego źródła zarobku, że jak mnie firma kopnie to będę miał to w dupie. Teraz mimo wysokich kwalifikacji jakie posiadam z pracą nie jest tak prosto, wiem bo szukam na boku drugiej :) Byle jaką jest łatwo znaleźć, ale dobrą? W chuj ciężko. 

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 117
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

8 minut temu, MrSadGuy napisał:

Ty siebie okłamujesz, że dalej jesteś tym Chadem którym byłeś na początku związku, a w rzeczywistości jest zwykłym "frajerem".

Dalej nie dociera to do Ciebie, że mam to gdzieś? Znam te wszystkie mechanizmy. Twoimi poczynaniami kieruje strach, jak i w kwestii kobiet, tak i pracy, zarobków i oszczędności. 

Nie jestem gosciem, który przez całą swoją młodość łykał szajs, że jak się bedzie dobrze uczył, to zdobędzie prace, dobrą kobiete i pyk! Będzie szczesliwy. Znam różne środowiska, bywałem w przeróżnych sytuacjach i po prostu jakieś rozstania i zdrady już na mnie nie robią większego wrażenia. Sam zdradzałem i byłem pewnie zdradzany. Robię to co lubie i żyje jak mi pasuje. Jak przy okazji jest panna, której to odpowiada to pasuje, jak nie, to nara... 

 

Jak masz zamiar rżnąć głupa, wychodzić na herbatki, na które nie masz ochoty , pozorować jakieś akcje, trzymać babe w strachu i ogólnie całe Twoje życie ma się krecić wokół tego, żeby aktualna partnerka Cię nie opuściła, albo nie stała się zgorzkniała w stosunku to Ciebie, to Twoja sprawa... Zdradzę Ci tajemnicę, nawet jak się bedziesz tak bardzo "starał", aktorzył, udawał kogoś, kim tak na prawdę nie jesteś... To też Cię może puscić kantem. Wtedy dopiero zaboli. ;) 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, prod1gybmx napisał:

Twoimi poczynaniami kieruje strach, jak i w kwestii kobiet, tak i pracy, zarobków i oszczędności. 

Trochę a trochę nie. Byłem na dnie, nie boję się go ale nie chcę do niego wracać. Ludzie mówią na to "rozsądek". Jestem z natury trochę logikiem i myślę strategicznie choć działam często impulsywnie.

 

4 minuty temu, prod1gybmx napisał:

Jak masz zamiar rżnąć głupa, wychodzić na herbatki, na które nie masz ochoty , pozorować jakieś akcje

Nie chodzi o rżnięcia głupa. Trochę nie rozumiem twojego podejścia. Ty nie lubisz kobiet po prostu, czy jak? Ja nawet mając dziewczynę lubiłem sobie czasami wyjść na pizzę z koleżanką albo na karaoke jakieś. Ba lubiłem nawet podbijać do innych lasek to się nie zmieniło. Ty z tego co piszesz to po prostu znalazłeś sobie swoją Julkę i przeszedłeś w tryb "standby" jak większość gości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, MrSadGuy napisał:

a jak coś nie wypala to mówisz "nara"

 

 Nie możesz tego ot tak zrobić, gdy masz żonę i dzieci.

 

19 minut temu, MrSadGuy napisał:

To samo teraz robię z swoim etatem.

Partnerka to nie etat.

Jeżeli zaczniesz szukać innej to obecna prędzej zacznie również szukać niż zacznie dbać o związek bo to o wiele łatwiejsze.  W przypadku kobiet wystarczy zwykły profil na portalu randkowym.

1 minutę temu, MrSadGuy napisał:

Ja nawet mając dziewczynę lubiłem sobie czasami wyjść na pizzę z koleżanką albo na karaoke jakieś. Ba lubiłem nawet podbijać do innych lasek

Co innego luźny związek z dziewczyną, a co innego poważny gdy ma się dzieci.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Brat Jan napisał:

Jeżeli zaczniesz szukać innej to obecna prędzej zacznie również szukać niż zacznie dbać o związek bo to o wiele łatwiejsze.  W przypadku kobiet wystarczy zwykły profil na portalu randkowym.

Jeśli miałeś ramę w związku gościa który jest łatwozastępowalny czyt. małowartościowy to tak dokładnie się stanie. Oglądałem wywiad z autorem "No more mr. nice guy" i mówił, że podejrzewał, że przez jego książkę rozpadną się związki, ale nie podejrzewał, że aż tak dużo :)

 

Tylko jeśli dziewczyna wie, że wystarczy profil na portalu randkowym by cię zastąpić to i tak czekał cię rozwód/zdrada. Ty to tylko przyspieszyłeś czyli zaoszczędziłeś sobie czas.

10 minut temu, Brat Jan napisał:

 Nie możesz tego ot tak zrobić, gdy masz żonę i dzieci.

 

Można, ale to jest trudne, niestety większość rzeczy nie jest ani łatwa ani przyjemna a za złe decyzje płaci się karę. Chujowa sytuacja życiowa to nagromadzenie chujowych decyzji na przestrzeni lat.

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, MrSadGuy napisał:

Ja nawet mając dziewczynę lubiłem sobie czasami wyjść na pizzę z koleżanką albo na karaoke jakieś. Ba lubiłem nawet podbijać do innych lasek to się nie zmieniło

No i tutaj jest ta różnica. Po prostu kobity mnie na dłuższą metę męczą swoją nieporadnością, brakiem dystansu, infantylnym zachowaniem, priorytetami, tym o czym opowiadają i czym się przejmują. Trochę jak duże dzieci. Mam co robić w wolnym czasie i robię to co na prawdę sprawia mi przyjemność. Nie muszę nikomu niczego udowadniać. Pierdoli mnie to jak zeszłoroczny śnieg. Pójdzie do innego? Nie będę się porównywał, że typ ma większego siusiaka, grubszy portfel, lepszą furę, albo jest w stanie jej więcej dać. Na prawdę mam to w dupie.  Nie rwę sobie z tego powodu włosów z głowy, wiem w czym jestem dobry i jakie są moje mocny strony...

@MrSadGuy Droga, w której chcesz aspirować do kolesia, który będzie jej spełnieniem marzeń, a nie takiego, który w Twojej ocenie będzie najlepszą wersją siebie, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Tak, kobity chcą, żeby inne jej zazdrosciły jakiego mają faceta.... Tylko...Co mnie to obchodzi? 

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, prod1gybmx napisał:

No i tutaj jest ta różnica. Po prostu kobity mnie na dłuższą metę męczą swoją nieporadnością, brakiem dystansu, infantylnym zachowaniem, priorytetami, tym o czym opowiadają i czym się przejmują. Trochę jak duże dzieci. Mam co robić w wolnym czasie i robię to co na prawdę sprawia mi przyjemność. Nie muszę nikomu niczego udowadniać. Pierdoli mnie to jak zeszłoroczny śnieg. Pójdzie do innego? Nie będę się porównywał, że typ ma większego siusiaka, grubszy portfel, lepszą furę, albo jest w stanie jej więcej dać. Na prawdę mam to w dupie.  Nie rwę sobie z tego powodu włosów z głowy, wiem w czym jestem dobry i jakie są moje mocny strony...

Ok, to spoko. To ja nie mam nic jakby dodania i nie mam wobec ciebie "wątów". I nie implikuje, że jesteś betą czy alfą. To są zresztą tylko etykietki które pozwalają uprościć rzeczywistość i ją jakoś uporządkować, ale jak każde modele nie są w 100% poprawne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrSadGuy może inaczej.

Jeżeli od początku znajomości czy związku chodzisz na herbatki z koleżankami i partnerka to akceptuje to jest to spójne i logiczne.

 

Ale, gdy byłeś wiernym misiem, a teraz się obudziłeś i zechcesz to robić to jest duże prawdopodobieństwo, że będzie nie ciekawie z tym związkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Brat Jan napisał:

Ale, gdy byłeś wiernym misiem, a teraz się obudziłeś i zechcesz to robić to jest duże prawdopodobieństwo, że będzie nie ciekawie z tym związkiem.

Tu masz całkowitą rację. W głowie mam film "american beauty" gdy widzę takie sytuacje. Główny bohater się obudził, zaczął żyć, obudziło go pożądanie do koleżanki córki. I może to było złe, ale on nic z tym złego nie zrobił, gdy miał okazję zdradzić nie zdradził. Ale zmiana jego zachowania wywołała taką złość u jego żony, że najpierw zaczęła go zdradzać a później go zastrzeliła. 

 

Ten film to dobry przypadek co się dzieje jak zmienia się dynamika relacji. To nie jest "fajny" proces. 

 

Ale tu chodzi o to, żeby uratować się przed nieszczęśliwym życiem, niestety trzeba poświęcić w tej sytuacji relacje z żoną i trochę szczęście dzieci. Chociaż dzieci czują jak małżeństwo rodziców jest nieszczęśliwe i to robi z nich nieszczęśliwych ludzi. Najlepiej w ogóle nie dopuścić do takiej sytuacji. Często lepiej jest być po prostu sam.

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, MrSadGuy napisał:

a później go zastrzeliła.

Żonka go nie zastrzeliła. Jest dodatek, w którym potwierdzają, że sąsiad to zrobił, ten pułkownik, bo nie chciał, żeby wyszło jego pedalstwo. Żona chciała mu wybaczyć prawdopodobnie i dalej z nim żyć. Gdzieś po YouTube chyba krąży nawet scena, jak pułkownik chowa pistolet po całej akcji. Na pewno żona go nie zabiła, bo to zbyt oczywiste.

 

Oglądać do końca. Jest potwierdzenie. Prawdziwe zakończenie.

 

 

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, mac napisał:

Żonka go nie zastrzeliła. Jest dodatek, w którym potwierdzają, że sąsiad to zrobił, ten pułkownik, bo nie chciał, żeby wyszło jego pedalstwo. Żona chciała mu wybaczyć prawdopodobnie i dalej z nim żyć. Gdzieś po YouTube chyba krąży nawet scena, jak pułkownik chowa karabin po całej akcji. Na pewno żona go nie zabiła, bo to zbyt oczywiste.

Nawet jeśli masz rację to i tak nie zmienia to clue mojego przekazu. Najśmieszniejsze, że film wyreżyserował właśnie gej a jego spojrzenie na ludzi i małżeństwa w USA było bardzo trafne.

 

W sumie matrix, american beauty i office space to moje najbardziej ulubione filmy ;)

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, MrSadGuy napisał:

Nawet jeśli masz rację to i tak nie zmienia to clue mojego przekazu. Najśmieszniejsze, że film wyreżyserował właśnie gej a jego spojrzenie na ludzi i małżeństwa w USA było bardzo trafne.

Powołujesz się na film, a podesłałem scenę, prawdziwe zakończenie nakręcone. Clue tak, przykład zły, dlatego dałem sprostowanie. Nie wytykam błędu myślowego, tylko daję powiedzmy ciekawostkę, bo to przecież świetny film, którzy pewnie wszyscy oglądali. A można się czegoś nowego dowiedzieć i inaczej analizować. Inaczej się ogląda, jak znasz prawdziwe zakończenie. Trochę inna symbolika.

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mac napisał:

przykład zły

Przykład dalej jest dobry. To, że go nie zabiła nie zmienia faktu, że chciała go zabić, traktowała go podle i go zdradzała (bo sama była nieszczęśliwa a jego zachowanie i obudziło "ją" tylko, że poszli w innych kierunkach)

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, prod1gybmx napisał:

Droga, w której chcesz aspirować do kolesia, który będzie jej spełnieniem marzeń, a nie takiego, który w Twojej ocenie będzie najlepszą wersją siebie, nie jest najlepszym rozwiązaniem

 

1 godzinę temu, prod1gybmx napisał:

ogólnie całe Twoje życie ma się krecić wokół tego, żeby aktualna partnerka Cię nie opuściła

Dwa świetne argumenty! To jest problem wielu gości, nawet tych którzy niby już są świadomi związków i swojej roli w nich. Nawet tutaj wiele zakładanych tematów, nauk, porad, z pozoru są drogowskazami do prawdziwej męskości, mają pomóc w samodoskonaleniu, a między wierszami da się dostrzec, że to w gruncie rzeczy poradniki "co zrobić, żeby kobieta cię nie zostawiła". Niebezpieczeństwo tego typu myślenia i kształtowania postaw tkwi w tym, że daje złudne poczucie własnej wartości i niezależności, będąc w rzeczywistości rozwojem "pod kobietę".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, zychu napisał:

Czy to takie dobre? Że trzeba pilnować kobiety 24/7, aby mieć pewność, że się nie puści?

Znaczy ja jej nie pilnuję. Po prostu jesteśmy na razie zmuszeni razem pracować od świtu do ciemnej nocy. 

17 godzin temu, KOmento napisał:

The clock is tik tok...tik tok...

she is not yours...it is just your turn ;)

Obojętne mi to. Chce to niech idzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie morał z tego taki, żeby nie zostawiać baby w Polsce jak się za granicą pracuje. Znam tylko takie jedno małżeństwo, gdzie chłop może być spokojny o żonę, bo siedzi z 2 dzieciakami małymi i jest konkretnie gruba, co już zabezpiecza ją w znacznym stopniu przed zdradą ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z cyklu PANOWIE Z FORUM BRACIASAMCY DOWIADUJĄ SIĘ JAK DZIAŁA ZYCIE XD

Mnie to teraz mocno śmieszy. Najwięcej patologii często nie jest na jakieś melinie tylko pod złotym rolexem albo płaszczykiem od Gucciego za 10 koła XD

Ale opcji do to tej dziewczyny jest kilka:

- może ona lubi tak próbować ludzi, wciskać kit i patrzeć czy wierzą, znałem parę w życiu takich osób, mocno słabo się z nimi przebywało bo widać coś mieli z bańką...

- robi to co opisałeś i po prostu jej to ciąży i chciała wylać ten syf na siebie by się trochę "odciążyć" a że jesteś obcy to wiesz hahaha xD

 

Mi tam typa nie szkoda, błagam cię większość z tych gości WIE z kim się związuje XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Adrianoob napisał:

Znaczy ja jej nie pilnuję. Po prostu jesteśmy na razie zmuszeni razem pracować od świtu do ciemnej nocy. 

Obojętne mi to. Chce to niech idzie :)

356.gif 

15 minut temu, fikakowo napisał:

Ogólnie morał z tego taki, żeby nie zostawiać baby w Polsce jak się za granicą pracuje. Znam tylko takie jedno małżeństwo, gdzie chłop może być spokojny o żonę, bo siedzi z 2 dzieciakami małymi i jest konkretnie gruba, co już zabezpiecza ją w znacznym stopniu przed zdradą ?

Zabierzesz ze sobą? Dorwie ją zaklęcie czarnej pały, albo inny kebabowy król wioski, albo inny mate, czy lad.
Zostawisz w Polsce? Jest ryzyko, bo może "tęsknić" i ową tęksnotę przeżywać na fiucie kolegi.
Jest ładna? Stres bo podrywają.
Jest gruba i brzydka? Stres bo się śmieją. 

 

Wszystkie drogi prowadzą na forum :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mac napisał:

Żonka go nie zastrzeliła. Jest dodatek, w którym potwierdzają, że sąsiad to zrobił, ten pułkownik, bo nie chciał, żeby wyszło jego pedalstwo. Żona chciała mu wybaczyć prawdopodobnie i dalej z nim żyć. Gdzieś po YouTube chyba krąży nawet scena, jak pułkownik chowa pistolet po całej akcji. Na pewno żona go nie zabiła, bo to zbyt oczywiste.

 

Oglądać do końca. Jest potwierdzenie. Prawdziwe zakończenie.

 

 

Żaden dodatek widzę wielu ludzi ma z tym problem bo nie ogląda ze skupieniem jest scena jak ściąga koszulkę w krwi. 

 

Zresztą kto wie zdrada może by mu uratowała życie ;)

 

Edit. 

Tak to ta sama scena z normalnego filmu. Więc żadne prawdziwe zakończenie bo ono po prostu jest takie same. 

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seks już tak spowszedniał, że wydaje im się, że to tylko masaż. Dobry był agresywny Wojtek o takich Paniach, które uważają, że praca w burdelu to nie zdrada bo nie ma wkładu emocjonalnego, serio.

 

 

Godność już dawno straciła na znaczeniu, kobiecie trudno odmówić łatwych pieniędzy, a czy to będzie sponsor czy burdel. Serio jak niektóre robią po tysiąc dziennie to co się dziwić, że pchają się do emiratów by poznać szejka. Była taka słynna książka, która zaczęła burzę o polskich modelkach jak zarabiają w tamtych krajach, jak są poniżane, niektóre giną itd. A mimo to kobity kontaktowały się z autorem tej książki czy może im załatwić tam tak dobrze płatną fuchę. Żyjemy w świecie klaunów, gdzie dla torebki przehandluje się wszystko.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, fikakowo napisał:

Masakra,

Ty wierzysz we wszystko, co ci Diva mówiła ? Musi zagadać klienta po to, żebyś jak najmniej poruchał, miał jak najmniej loda. Tak, żeby czas ta godzinka jak najszybciej minęła. A może po prostu miała zły dzień, nie spodobałeś się jej i chciała cię spławić.

19 godzin temu, BumTrarara napisał:

Mnie się zawsze wydawało, że większość prostytutek ma normalnie mężów/facetów.

To są różne kobiety z różnych domów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Boromir napisał:

Ty wierzysz we wszystko, co ci Diva mówiła ? Musi zagadać klienta po to, żebyś jak najmniej poruchał, miał jak najmniej loda. Tak, żeby czas ta godzinka jak najszybciej minęła. A może po prostu miała zły dzień, nie spodobałeś się jej i chciała cię spławić.

To ja zaczynałem te tematy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.