Skocz do zawartości

Oszczędzanie pieniędzy


UncleSam

Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy panowie. Ostatnio na łamach forum poruszane były tematy o tym "jak powinien żyć prawdziwy mężczyzna", czy korpo, czy sprzedaż cytrusów z Italii.
Jak powszechnie wiadomo, nie liczy się to ile się zarabia, ale to ile się odkłada, a potem inwestuje.

Chciałbym się zatem dowiedzieć, jakie macie strategie optymalizacji prywatnych finansów, co w związku z tym robicie, oraz jeśli nie robicie z tego tajemnicy - ile udaje wam się oszczędzić miesięcznie/rocznie, a przynajmniej jaka kwota jest celem.

Ja osobiście wiem że moje miesięczne koszty stałe nie przekraczają £1400 - tą kwotę więc traktuję jak podstawowe wydatki. Staram się odłożyć przynajmniej £500 miesięcznie, a całą resztę która zostanie wydaję na życie, przyjemności i hobby. Jak prezentuje się to u Was?

Oczywiście są okresy kiedy wydaje więcej i oszczędzam mniej, oraz okresy kiedy "zaciskam pasa" i oszczędzam ile mogę, odmawiając sobie przyjemności. 
 

Jednym z moich celów na przyszły rok jest zwiększyć zarobki do poziomu gdzie będę mógł odkładać £1000 miesięcznie i nie obniżyć poziomu życia. Czyli podstawowe wydatki + oszczędności + przyjemności i hobby jak na chwilę obecną. 

Na przyjemności i hobby idzie mi około £400 czasami 500 miesięcznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im więcej "inwestujesz" / gromadzisz, tym więcej cię kosztuje obsługa zgromadzonego majątku. Szczególnie jeżeli idziesz w rynek kapitałowy, a już nieruchy typu kawalerki na wynajem to koronny przykład. W skrajnych przypadkach im więcej kapitału posiadasz, tym mniej na nim zaczynasz zarabiać. 

 

Dlatego też nie tyle istotne jest ile się ma, tylko jak dużo płacisz za to, że masz. Stąd istotny jest wybór inwestycji o możliwie najniższym koszcie. 

 

Najlepsze byłoby pewnie zakopywanie złotych monet w sadzie. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, RENGERS napisał:

 

Dobry moment, uncja zeszła do 7 koła z 8, polecam zakupy  ?

A ja nie polecam.

 

Uważam, że w perspektywie krótko i średnioterminowej to nie koniec spadków.

 

Przemawiają za nimi

 

1) wygrana Bidena ( czyli niby bardziej przewidywalny dla rynków prezydent) 

 

2) bardzo mocne ( może nawet przesadzone) oczekiwania inwestorów co do ożywienia gospodarczego na wiosnę 2021

 

3) no i chyba najbardziej kolejne wieści o cudownych szczepionkach.

 

Oczywiście w perspektywie długoterminowej, masowego dodruki i ujemnych realnych stóp procentowych jak najbardziej złotko, złocio, złotunio tak!!!

 

Z perspektywy technicznej patrząc na wykres jesteśmy jak najbardziej w trendzie spadkowym. Na inwestorach nie robią już wrażenia kolejne lockdowny.

 

Na interwale dziennym złoto w sierpniu-wrześniu 2 razy broniło poziomu ok. 1900, żeby za trzecim razem się poddać zaś październik i listopad to balansowanie na wsparciu 1860-70 aby pod naporem kolejnych newsów o szczepionkach polecieć tam gdzie jest obecnie czyli 1780 dolarów za uncję.

 

Czy to jeszcze korekta? Czy już ostra wyprzedaż? Chuj wie ale zdecydowanie nie dobry moment do wejścia na teraz, już, natychmiast.

 

Podsumowując - fundamentalnie złoto jak najbardziej tak. Technicznie ani pół!!

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się ten tysiak złotych, trochę ponad zaoszczędzić. Resztę wydaję na pierdoły, albo po prostu mniej pracuję. Koszty utrzymania mi się zamykają w 950 zeta. Mam ogólnie wyjebane. Coś tam sam potrafię zrobić, chociażby kapustę kiszoną. Chatę mam. Właściwie nie wiem, na co mógłbym zbierać. Za dużo na gry komputerowe wydaję i na kompa ? Ciągle coś biorę na fakturę. To nowa karta graficzna, to nowy monitor w następnym miesiącu. Na giełdzie się poruszam, ale nie inwestuję wszystkich środków. Mam raczej podejście takie, że z małych kwot lubię grać, mam lepsze panowanie psychiczne. Kilka tysięcy w transakcję wkładam. 

 

Nie odmawiam sobie przyjemności, ale przy trybie życia, jaki prowadzę to ciężko na coś wydawać, tak szczerze mówiąc. Dostęp do siłki mam standardowo za śmieszne pieniądze. Wychodzi 20-40 zł/msc. A u mnie na wiosce nie ma zbyt wielu atrakcji ? Mogę pójść do sklepu, na siłownię, na spacer, nad wodę, pograć w piłkę, ale nie ma z kim za bardzo. Siłka masakrycznie tania, więc to mnie ratuje. Kupiłem sobie bieżnię elektryczną i bajerki do kompa. Nie mam żadnych zobowiązań, koszty ucięte totalnie, jeszcze praca zdalna do tego dochodzi.

 

Oszczędności mam na 3-4 lata życia bez stresu.

 

Nie wiem, tak sobie żyję trochę z dnia na dzień, wyjebane. Myślę, żeby zejść w ogóle na poziom kosztów utrzymania i tego się już trzymać, jak najdłużej, żeby skurwielom podateczków nie płacić xD

 

Jestem robakiem, wieśniakiem, minimalistą, mgtow i ambasadorem treningu fizycznego.

 

W grudniu chcę jeszcze własną kiełbasę zrobić, bo wyjdzie mi ze 3 razy taniej niż w sklepie, a zajebisty towar xD To moje rozkminy na co dzień. Trzymam hajs raczej z myślą o specjalistycznym leczeniu, żebym miał tyle, żeby do prywatnego szpitala się położyć 600 zł/doba i żeby mnie nikt nie wkurwiał w razie czego. Choroba ciężka w wieku 30 lat, jak oberwałem od losu przekręciła mój światopogląd dość mocno. Bardzo duże zmiany zaszły we mnie wtedy. Nie liczę już przyszłości chyba, że mam jakąś przyszłość. Żyję z dnia na dzień. Zrozumiałem dobitnie, że kasa to jest chuj i wszystko to jest chuj, jak zdrowia nie masz ? Jak nie wiesz, w co zainwestować to w nowe kwalifikacje, albo w przyjemności, nowe doświadczenia. Część kasy zawsze w te obszary trzeba wkładać moim zdaniem.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuje na swoim i z tym odkładaniem jest różnie; zawsze coś tam odłożę ze zlecenia czy to 1k, 2, 3 nawet i więcej, wszystko zależy czy pracowałem ciężko czy raczej sobie odpuszczałem i brałem mało zleceń, żeby sobie odpocząć. 

9 minutes ago, mac said:

Resztę wydaję na pierdoły, albo po prostu mniej pracuję. Koszty utrzymania mi się zamykają w 950 zeta. Mam ogólnie wyjebane. Coś tam sam potrafię zrobić, chociażby kapustę kiszoną. Chatę mam. Właściwie nie wiem, na co mógłbym zbierać. 

 

10 minutes ago, mac said:

 

W grudniu chcę jeszcze własną kiełbasę zrobić, bo wyjdzie mi ze 3 razy taniej niż w sklepie, a zajebisty towar xD To

Znam to stary, uroki życia na wsi. Ja sam gdyby nie siłownia i to że lubię się dobrze ubrać, zszedłbym niżej od Ciebie. Mam swoje kurki, kaczki, indyki, zawsze kilka królików. Sam nauczyłem się oprawiać, sam wędzę, robię kiełbasy i szyneczki, boczki, rybkę uwedze że stawu, mam duzy ogród, który daje masę warzyw na przetwory i kiszonki; znajomy ma hodowle bydła mięsnego bez paszy na wybiegu wszystko do żabojadow leci bo za dobre na polski rynek, więc jak jakiś byk złamie nogę to idzie pod nóż a ja mam kilkadziesiąt kg finest beef. W sklepie to właściwie kupuje już tylko masło. Jak idzie zima to robię kilka kursów do lasu po opał. W przyszłym roku mam kilka planów, co by tu się bardziej uniezależnić i być bardziej samodzielny. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac Być może od większości, ale nie od wszystkich co do tego wieśniaka :D Byłem z pancią co jak robiłem ogórki kiszone, smalec ze skwarkami bo mnie złapała chwilowa zajawa na domowe jedzenie, to jarała się jak popierdolona. I o jakie to dobre, jakie to pyszne. Tyle sie nażarła, jeszcze wieczorem, takich ciężkich rzeczy, że potem pół nocy nie spała, bo ją brzuch boli i nie wie po czym XD A co najlepsze, nie jakaś locha, tylko drobna, mała chudzina. Już się zastanawiałem czy słoiki chować bo mi wszystko wpierdoli, a rodzicom chciałem zawieźć.

  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, sleepwalking napisał:

@mac Być może od większości, ale nie od wszystkich co do tego wieśniaka :D Byłem z pancią co jak robiłem ogórki kiszone, smalec ze skwarkami bo mnie złapała chwilowa zajawa na domowe jedzenie, to jarała się jak popierdolona. I o jakie to dobre, jakie to pyszne. Tyle sie nażarła, jeszcze wieczorem, takich ciężkich rzeczy, że potem pół nocy nie spała, bo ją brzuch boli i nie wie po czym XD A co najlepsze, nie jakaś locha, tylko drobna, mała chudzina. Już się zastanawiałem czy słoiki chować bo mi wszystko wpierdoli, a rodzicom chciałem zawieźć.

Hahahahah na kacu może była albo po lolku 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, RENGERS said:

 

Dobry moment, uncja zeszła do 7 koła z 8, polecam zakupy  ?

Poczekam. Obkupiłem się trochę jak była po 3100 i trochę sobie pluję w brodę, że więcej nie kupiłem pod krótki termin. No ale kto mógł przewidzieć, że aż taki szał będzie. 

 

A propos inwestycji, to jak chce się mieć spokój to najlepsze są kruszce, kamienie szlachetne, ziemia orna/pod działki oraz stabilne fundusze dywidendowe. Cała reszta wymaga biegania i dokładania do biznesu, a już szczególnie owe słynne kawalerki. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac Ta, marzył się marzył, ileż ja się tego nie nasłuchałem, mimo krótkiego okresu trwania tych cyrków :D Niestety - nie dała rady wyczekać - skwarki ją pokonały.

 

@Koko564 Ani jedno ani drugie, mimo, że dosyć mocno dawaliśmy w palnik jeżeli chodzi o trawe, więc bym wiedział, haha :D Chora gastrówa na wiejskie żarcie którego w mieście tak mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celem oszczędności jest 100k PLN rocznie, miejsce pracy to kompletne zadupie. Oszczędzam z myślą żeby w przyszłości nie być niewolnikiem kredytów lub dziwnych układów pół na pół z kobietą/rodzeństem/rodzicem itp. czyli po to żeby uzyskać niezależność.

 

Nie widzę nic złego w przesiedzeniu paru lat w korpo żeby odłożyć kasę. Jednak jestem świadom, że jest to zaprzedanie swojej duszy, ponieważ korporacje wykończą świat, jeśli już tego nie zrobiły.

Myślę, że 'Prawdziwy mężczyzna' żyje tak, że nie musi na siłę pracować tam gdzie mu się nie podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko co robić z tymi oszczędnościami? Gdzie, i w jakiej formie je trzymać? Trochę boję się kitrac te plny. Mam kilkadziesiąt k odłożone i zastanawiam się czy nie zacząć skupować działek leśnych, w jakiejś dobrej okolicy u siebie. Zawsze można wyciąć las na opał, a co lepsze na materiał. Ceny drewna z roku na rok idą w górę. Czy to pod więźbę czy do suszarni na materiał. Drobnica pod pelet. A działkę pod budowlana podciągnąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, UncleSam napisał:


Jak powszechnie wiadomo, nie liczy się to ile się zarabia, ale to ile się odkłada, a potem inwestuje.
 

 

Zaintrygowałeś mnie tematem więc sobie na szybko policzyłem średnią z 2020r (bez grudnia) odłożonych środków.

74,21% dochodów (etat + najmy).

Kurna.

To już chyba podpada pod skąpstwo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do złota, uważam identycznie jak @Król Jarosław I

Korekta.

Obecnie może pobujać na EMA 12 miesięcznym, bo to średnia roczna.

Solidne wsparcie na ok. 1370 USD/uncja.

 

Ile spadnie? Kto to wie.

Ale raczej spadnie.

 

 

GOLDMonthly.png

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W temacie oszczędzania też trochę mam swoich przemyśleń. Kiedyś jak wyjechałem do Niemiec do pierwszej pracy to marzyło mi się żeby odłożyć te 50 tys i wracać do ojczyzny bo co ja tam będę sam przecież robił. No i stało się całkiem inaczej: ciągle jestem za granicą oszczędziłem wielkokrotność tych 50 tys, zainwestowałem jak na razie w jeden lokal i jakiś tam mały biznesik internetowy i oszczędzam dalej. Zupełnie przestałem pojmować jak ludzie żyjący w DE nie mogą związać końca z końcem. Jedzenie jest tutaj zajebiście tanie w porównaniu do PL, małe mieszkanie 40/60 metrów też w dobrej cenie można wynająć. Nie chodząc do knajp co drugi dzień i mając oszczędne hobby można dużo zaoszczędzić tylko po jakimś czasie właśnie człowiek się zaczyna zastanawiać po co mu to? Sam teraz myślę nad tym jak zainwestować swoje środki i marzy mi się przejście na pracę zdalną bo chciałbym mieć możliwość bezstresowego dnia codziennego.

 

Wydatki w DE zamykają mi się na poziomie maksymalnie 550/600e na miesiąc i to już w wersji full czyli razem z wakacjami. Płacę za mieszkanie na spółkę z lokatorem, jedzenie, paliwo, auto, ubezpieczenie, podatek drogowy, zachcianki, wakacje. Więcej opłat brak bo uświadomiłem sobie, że można zyć na fajnym poziomie nie mając auta za 100k, nie mając drogiego hobby którym będę mógł się pochwalić kolegom z pracy których nie lubię, nie mając obowiązkowo Netflixa i innych pierdół na które miesięcznie się wydaje kasę. Od lat już kupuję sobie rzeczy używane i jestem z tego 100 razy bardziej zadowolony niż z kupowania drogich nowych gadżetów. Nie rozumiem kompletnie takiego podejścia ludzi jak, np kupowanie telefonu lub auta za tysiące euro, zł...

 

Jakbym tak popatrzył to oszczędzam około 70/75 procent swoich zarobków. Polecam uświadomić sobie jak neipotrzebne rzeczy w życiu kupuje człowiek i jak bez sensu wydaje się na to kasę. Warto sobie przeliczyć czas spędzony w pracy bezpośrednio na zakup np nowego auta z salonu albo nowego telefonu za parę tys. Polecam zainteresować się też minimalizmem żeby uświadomić sobie jak mało na do szczęścia potrzeba. Chcę gdzieś iść? Idę! Spacer, las, łąka.. Chcę gdzieś jechać? Jadę! Wsiadam na rower albo w auto i mogę jechać gdzie mi się podoba. Auto nie musi kosztować 100 tysięcy żeby mnie dowiozło np 150 km dalej w góry gdzie mogę sobie cały dzień miło spędzić w trasie i chodząc po szlakach np.. Jak człowiek jest zmęczony to najtańsza polska konserwa za 5 zł smakuje najlepiej w życiu a jeszcze jak ma się jakiegoś ogórka to już w ogóle.. 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.11.2020 o 20:18, RENGERS napisał:

 

Dobry moment, uncja zeszła do 7 koła z 8, polecam zakupy  ?

hahaaha

6 godzin temu, Samiec:) napisał:

W temacie oszczędzania też trochę mam swoich przemyśleń. ...................Chcę gdzieś jechać? Jadę! Wsiadam na rower albo w auto i mogę jechać gdzie mi się podoba. Auto nie musi kosztować 100 tysięcy żeby mnie dowiozło np 150 km dalej w góry gdzie mogę sobie cały dzień miło spędzić w trasie i chodząc po szlakach np.. Jak człowiek jest zmęczony to najtańsza polska konserwa za 5 zł smakuje najlepiej w życiu a jeszcze jak ma się jakiegoś ogórka to już w ogóle..

To po co oszczędzasz ... no chyba nie na dom starca ?

Cyfry nie ma maja znaczenia , i to czy ktoś jedzie autem za 500 k a ty za 50k tez niema ....szczególnie dla tego co prowadzi to za 500k .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Staś napisał:

hahaaha

To po co oszczędzasz ... no chyba nie na dom starca ?

Cyfry nie ma maja znaczenia , i to czy ktoś jedzie autem za 500 k a ty za 50k tez niema ....szczególnie dla tego co prowadzi to za 500k .

W sumie nie wiem do końca po co. Na pewno chciałbym sobie postawić mały fajny domek w przyszłości gdzieś na małej powierzchni. No i żyć spokojnie minimalistycznym życiem z odsetek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Samiec:) napisał:

W temacie oszczędzania też trochę mam swoich przemyśleń. Kiedyś jak wyjechałem do Niemiec do pierwszej pracy to marzyło mi się żeby odłożyć te 50 tys i wracać do ojczyzny bo co ja tam będę sam przecież robił. No i stało się całkiem inaczej: ciągle jestem za granicą oszczędziłem wielkokrotność tych 50 tys, zainwestowałem jak na razie w jeden lokal i jakiś tam mały biznesik internetowy i oszczędzam dalej. Zupełnie przestałem pojmować jak ludzie żyjący w DE nie mogą związać końca z końcem. Jedzenie jest tutaj zajebiście tanie w porównaniu do PL, małe mieszkanie 40/60 metrów też w dobrej cenie można wynająć. Nie chodząc do knajp co drugi dzień i mając oszczędne hobby można dużo zaoszczędzić tylko po jakimś czasie właśnie człowiek się zaczyna zastanawiać po co mu to? Sam teraz myślę nad tym jak zainwestować swoje środki i marzy mi się przejście na pracę zdalną bo chciałbym mieć możliwość bezstresowego dnia codziennego.

 

Wydatki w DE zamykają mi się na poziomie maksymalnie 550/600e na miesiąc i to już w wersji full czyli razem z wakacjami. Płacę za mieszkanie na spółkę z lokatorem, jedzenie, paliwo, auto, ubezpieczenie, podatek drogowy, zachcianki, wakacje. Więcej opłat brak bo uświadomiłem sobie, że można zyć na fajnym poziomie nie mając auta za 100k, nie mając drogiego hobby którym będę mógł się pochwalić kolegom z pracy których nie lubię, nie mając obowiązkowo Netflixa i innych pierdół na które miesięcznie się wydaje kasę. Od lat już kupuję sobie rzeczy używane i jestem z tego 100 razy bardziej zadowolony niż z kupowania drogich nowych gadżetów. Nie rozumiem kompletnie takiego podejścia ludzi jak, np kupowanie telefonu lub auta za tysiące euro, zł...

 

Jakbym tak popatrzył to oszczędzam około 70/75 procent swoich zarobków. Polecam uświadomić sobie jak neipotrzebne rzeczy w życiu kupuje człowiek i jak bez sensu wydaje się na to kasę. Warto sobie przeliczyć czas spędzony w pracy bezpośrednio na zakup np nowego auta z salonu albo nowego telefonu za parę tys. Polecam zainteresować się też minimalizmem żeby uświadomić sobie jak mało na do szczęścia potrzeba. Chcę gdzieś iść? Idę! Spacer, las, łąka.. Chcę gdzieś jechać? Jadę! Wsiadam na rower albo w auto i mogę jechać gdzie mi się podoba. Auto nie musi kosztować 100 tysięcy żeby mnie dowiozło np 150 km dalej w góry gdzie mogę sobie cały dzień miło spędzić w trasie i chodząc po szlakach np.. Jak człowiek jest zmęczony to najtańsza polska konserwa za 5 zł smakuje najlepiej w życiu a jeszcze jak ma się jakiegoś ogórka to już w ogóle.. 

 

 

https://youtu.be/OJeEYq6DZWU 

 

Albo to, jeszcze lepiej trafia w temat twojego posta 

https://youtu.be/nOJGmPoLPCU

 

Edytowane przez Rhobar II
Dodana tresc
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Samiec:) Masz strasznie niskie koszty życia, możliwe że mieszkasz na jakimś kompletnym zadupiu, do tego bardzo tani wynajem i do tego z współlokatorem (ja już bym chyba wolał dopłacić i mieć więcej komfortu mieszkając samemu). Tym nie mniej gratulacje osiągnięcia swojego celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, somsiad napisał:

@Samiec:) Masz strasznie niskie koszty życia, możliwe że mieszkasz na jakimś kompletnym zadupiu, do tego bardzo tani wynajem i do tego z współlokatorem (ja już bym chyba wolał dopłacić i mieć więcej komfortu mieszkając samemu). Tym nie mniej gratulacje osiągnięcia swojego celu.

Mieszkam w małym miasteczku i wynajem kosztuje mnie średnio 350e. Może i masz rację że samemu lepiej mieszkać ale uwierz mi brakuje ludzi po dłuższym czasie na emigracji... Czy osiągnąłem cel? Nie wiem nawet bo nie zakładałem w co dokładnie celuję. No jeszcze parę lat temu jak przyjechałem to tak, ale teraz nie wiem sam co ma być moim celem dalej. Jestem w sumie aktualnie na rozmyślaniu nad tym co robić w kolejnych latach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.