Skocz do zawartości

Chyba znalazłem przyczynę wszystkich swoich życiowych porażek. Jak z nią skończyć?


Diabeł_Rokita

Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłem, że w życiu nie przytrafiło mi się jeszcze zawdzięczać efekty swojej pracy. Wynikającej z własnej inicjatywy, niczym nieprzymuszonej i niczym nieprzyspieszonej. Nie jestem przyzwyczajony do grania w życie bez oszukiwania. Zawsze udawało mi się wszystko załatwić "na lewo" a gdy dochodzi do rozwijania bardziej fundamentalnych w życiu spraw jak związki (albo poprzedzający je rozwój mentalny/emocjonalny) to się okazuje, że swojej starej taktyki nijak nie mogę zaimplementować bo do niczego dobrego ona nie doprowadzi. Jeśli nigdzie nie ma jakichś skrótów, ułatwień i jeśli tym samym cel zamierzony jest w 100% zależny od długotrwałej, regularnej i mozolnej, powtarzającej się pracy to daję sobie spokój. Nawet pomimo, że niewielki progres już widac. Właśnie w tym rzecz. Nie jestem w stanie motywować się innym progresem niż gwałtowny. Skłądam białą flagę jeśli nie widze skutków tu i teraz. Bez żadnych ułatwień lub zaangażowania pomocy z zewnątrz za nic nie mogę sobie z niczym poważnym poradzić. To nie tak, że czasem potrzebuję pomocy tylko cały czas. Nie jestem przyzwyczajony do regularnej pracy na własny rachunek i nie chodzi mi teraz o sprawy tak płytkie, przyziemne i proste jak praca fizyczna. Zdarzało mi się już w życiu pracować fizycznie ale zmierzam w tym tekście do czegoś zupełnie innego.

 

Jak wykształcić taką stabilność inicjatywy żeby pozwoliła mi wytrwale dążyć do celu? Cierpliwość już mam ale prawdopodobnie wynikąjącą ze słomianego zapału i mentalności cykora a nie anielskiego i wyrozumiałego przysposobienia.

 

Zazdroszczę tym wszystkim ludziom, którzy rozwijali się jakoś w dzieciństwie - czy to w sporcie, w muzyce, aktorstwie, nauce, czymkolwiek. Po nich wszystkich widać, że przeszli już pewną drogę w życiu i są stabilni w swoich postanowieniach. Ja nie miałem bezwzględnie niczego takiego. Nie przypominam sobie. Nawet w konkursach plastycznych w swojej podstawówce i gimnazjum potrafiłem oszukiwać.

 

Istnieje jakaś tańsza, półdarmowa niemalże dziedzina, w której mógłbym się rozwijać? Z racji swojego wieku w głowie mam maturę a nie pracę etatową więc z hajsem ciężko. Macie jakieś pomysły? Coś co buduje charakter w równym stopniu co wyżej wymienione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Diabeł_Rokita napisał:

Istnieje jakaś tańsza, półdarmowa niemalże dziedzina, w której mógłbym się rozwijać? Z racji swojego wieku w głowie mam maturę a nie pracę etatową więc z hajsem ciężko. Macie jakieś pomysły? Coś co buduje charakter w równym stopniu co wyżej wymienione.

Zapisz się na sztuki walki, osobiście polecam BJJ albo boks - jeśli wolisz być obijany boks, jeśli przyduszany BJJ. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Diabeł_Rokita napisał:

Karnet miesięczny w jakimś klubie to 100pln miesięcznie i co najmniej 700pln to starterpack z ochraniaczami co by nie stracić zębów, cojones i nie złamać goleni.

Na starcie nie potrzebujesz "starter packa", a BJJ w ogóle nie potrzebujesz ochraniaczy. Tutaj mini artykulik w tym temacie:

 

https://mmaniak.pl/blog/jak-sie-ubrac-i-jaki-sprzet-wybrac-na-pierwszy-trening-bjj-grapplingu/

 

Jeśli zaś rezygnacja z kilku przyjemności nie jest warta zmiany sposobu i jakości życia, to możesz od razu się poddać i skupić na tym co robisz naprawdę dobrze, narzekaniu i szukaniu wymówek. Pozdrawiam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy temat ma swoje wytrychy/drogi na skróty. Ty rozumiesz to jako naginanie zasad pod siebie, wielu - jako szukanie skuteczności. Gdy będziesz czytał książki/oglądał filmy/widział historie zwycięzców - spróbuj spójrzeć na wszystkie działania jako szukanie skuteczności. 

 

Wytrych, którego tak szukasz to znajomość praw działania. Jeśli wiesz jak coś działa - możesz minimalnym wysiłkiem osiągnąć maksymalne rezultaty. Nie koncentruj się na teorii (bo ta może odbiegać od rzeczywistości). Interesuje Cię prawda (praktyka). Zachowania jakie są (a nie jakie powinny być). Rzeczy które są (a nie które mogłyby być). 

 

Kluczem do relacji - są emocje. Żadna relacja nie powstanie na bazie czystego intelektu. 

 

Kluczem do pieniędzy - relacje/działanie. 

 

Widziałem po postach, że kumaty mężczyzna jesteś. Nie wątp w siebie. Masz siłę, tylko jeszcze jej nie "przerobiłeś". Jest ukryta pod płaszczem niewiedzy, ignorancji innych, nieświadomego tłamszenia. I tego Ci życzę - byś zdołał poznać i skorzystać z zasad, które rządzą każdą dziedziną życia. 

 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem z kardiologiem i mi powiedział, że jestem jego jedynym pacjentem, po którym widzi postęp całościowy, czyli praca nad organizmem, sylwetką, zmiana nawyków żywieniowych. Po kilku słowach stwierdził, że większość pacjentów chce po prostu dostać tabletkę, a nie wyzdrowieć, a to dwie sprawy.

 

Charakter to buduje pewność nieuchronności zdarzeń.

 

Przykład.

 

Zachorowałeś, cierpisz, ale trzeba ogarniać pracę, zobowiązania, bo nie ma nikogo, kto mógłby pomóc. I nie padasz na łóżko, tylko płaczesz z bólu i robisz, co ma być zrobione. To jest życie i koniec sentymentów. Jak chcesz naprawdę zmienić charakter to postaw się w sytuacji bez wyjścia. Dopóki człowiek ma wygodny wybór to tak wybiera. Twoja strategia nie jest wcale taka zła, natomiast brakuje ci elastyczności, bo znasz tylko jedną drogę. Potężny człowiek rozumie wszystkie drogi i wykorzystuje efektywnie. Raz można skrócić, a raz nie. Trzeba rozróżnić i rozumieć różne ścieżki działania. Nie masz wady stricte, tylko model działania, a lepiej mieć takich modeli trochę więcej niż 1, prawda?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, OdważnyZdobywca napisał:

Wytrych, którego tak szukasz to znajomość praw działania. Jeśli wiesz jak coś działa - możesz minimalnym wysiłkiem osiągnąć maksymalne rezultaty.

O to mam właśnie wyrzuty sumienia. Nagle spotykam się w życiu ze zjawiskami, których esencją nie są wytrychy i skróty tylko stałość i regularność. W ogóle nie mam do tego motywacji a jeśli już jakimś cudem ją zbiorę to okazuje się, że wszystko sypie mi się z rąk i tracę zapał.

1 godzinę temu, Templariusz napisał:

Jeśli zaś rezygnacja z kilku przyjemności

Zacznijmy od tego, że jeśli miałbym coś z czego mógłbym zrezygnować i tym samym zaoszczędzić pieniądze to zrobiłbym to bez wahania. Nie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wincenty napisał:

Prosisz o pomoc a później odpisujesz coś takiego... ?

Templariusz to wyjątek. Nie ma na forum nikogo bardziej narcystycznego niż on. Zresztą on sam też w drugiej odpowiedzi na ten wątek życzliwością się nie popisał i zwykłe, niezanegowane "Pozdrawiam." od niego było sarkastyczne czego mogłeś nie zauważyć.

Edytowane przez Diabeł_Rokita
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Diabeł_Rokita napisał:

Templariusz to wyjątek. Nie ma na forum nikogo bardziej narcystycznego niż on. Zresztą on sam też w drugiej odpowiedzi na ten wątek życzliwością się nie popisał i zwykłe, niezanegowane "Pozdrawiam." od niego było sarkastyczne czego mogłeś nie zauważyć.

Dziękuję za komplement, to fakt jestem narcystycznym chadem, w dodatku sarkastycznym ? Tym bardziej że stwierdza to ktoś obecny na forum miesiąc. No chyba że to konto to .... ?

Edytowane przez Templariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Templariusz napisał:

No chyba że to konto to .... ?

Multikonto? Co wygrałem? :D

 

A tak na poważnie to widać właśnie tą wypowiedzią:

17 godzin temu, Diabeł_Rokita napisał:

Karnet miesięczny w jakimś klubie to 100pln miesięcznie i co najmniej 700pln to starterpack z ochraniaczami co by nie stracić zębów, cojones i nie złamać goleni.

Autor postu nie przyszedł tutaj po poradę tylko chce aby poklepać go po plecach (mając postawę roszczeniową). Można i tak, ale daleko go to nie zaprowadzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również należę do osób znajdujących drogę na skróty i kombinujących i uważam tą cechę charakteru jako prawdziwy i rzadki dar. Miałem podobne przemyślenia do Twoich, również wydawało mi się że wszystko przychodzi mi zbyt łatwo że na to nie zapracowałem itp itd. Teraz wiem że takie wątpliwości wynikają z tzw polskiego mindsetu tj. że trzeba się nazapieprzać, najlepiej bez celu i wtedy jest ok (gdzie paradoksalnie większość polaków to niewydajne lenie).

Dziś wiem że w sposób naturalny odnajduję 20 % odpowiedzialne za duże efekty, myślę że możesz mieć podobnie teraz wystarczy do swojego życia wprowadzić stalową dyscyplinę i wyjdziesz na ludzi - polecam listę 5 zwycięstw dziennie a efekty przyjdą szybko.

 

 

Co do trenowania sztuk walki to zauważyłem dziwną tendencję na forum do polecania tego jako panaceum na wszystko. Rzuciła cie dziewczyna ? Idź na bjj. Koledzy cie nie szanują ? Idz na mma. Mało zarabiasz ? Idź na boks itd. Serio ? Żadna sztuka walki nie poukłada za Was życia, nie zrobi z pipy mężczyzny. 

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stalową dyscyplinę wprowadzić fuksem?

Chyba jednak to nie zadziała.

To tak jak gorący lód albo inne takie nieco sprzeczne same w sobie plany/poglądy/cokolwiek.

Ja też nie uważam, że należy płacić za to ile się ktoś naharował tylko za efekty.

To jednak nie są fuksy tylko mądre wykonanie zadania, drobna różnica.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem na myśli wprowadzania dyscypliny fuksem, a raczej to że połączenie prezentowanego przez @Diabeł_Rokita charakteru z dyscypliną i planowanym działaniem przyniesie mu dużo korzyści w życiu.

Oczywiście mogę się mylić w ocenie jego charakteru.

 

Zmiana, ulepszanie siebie nie dzieje się samo z siebie tu trzeba pracy i zawziętości, zawsze jest to wyzwanie ale to właśnie jest piękne, ta walka z samym sobą i poczucie zadowolenia na koniec dnia że zrobiłeś więcej niż planowałeś. Że wygrałeś.

Umiejętność przezwyciężania własnego oporu i przeciwności losu to mięsień który albo rośnie albo zanika. Owszem można sobie odpuścić i dać się ponieść chwilowym przyjemnościom pod postacią śmieciowego jedzenia, seriali na netflixie lub porno jak robi większość ludzi i w efekcie na własne życzenie stać się pokurczonym, marnym cieniem istoty ludzkiej z mentalnym garbem wewnętrznego żalu wynikłego z niezrealizowanego potencjału, marzeń, planów.

 

 

Polecam książkę Steven'a Pressfield'a - War of Art. I nie, przeczytanie jej nie zadziała jak magiczne zaklęcie i nie samo życie się nie zmieni. Trzeba działać.

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.12.2020 o 11:40, Diabeł_Rokita napisał:

Zawsze udawało mi się wszystko załatwić "na lewo

i

W dniu 1.12.2020 o 11:40, Diabeł_Rokita napisał:

Istnieje jakaś tańsza, półdarmowa niemalże dziedzina

Czy tylko ja to widzę?

 

Narzekasz na słomiany zapał i kombinatorstwo i chcesz coś osiągnąć ale tak na skróty, za darmo. 
No chłopie bez jaj.??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.