Skocz do zawartości

Ucieczka na odludzie


Rekomendowane odpowiedzi

 

Marzy mi się odcięcie od cywilizacji na kilka, kilkanaście dni w niedalekiej przyszłości, zasiedlając się w namiocie. Całodniowe wędrówki wśród dzikiej przyrody, rozniecanie płomienia przy którym będzie się spożywało posiłek i tym podobne - klimat w stylu powyższego filmu. Czuję się ściśnięta przez wszechobecną cyfryzację, inwigilację - jestem tym przemęczona. Potrzebuję naładować baterię, jak tylko wycofa się temat pandemii i ‚otworzą świat’. 

 

Czy ktoś z Wam ma podobne plany, marzenia lub kiedykolwiek się udał na taki survival, a jeśli tak to czy moglibyście opisać jak to wyglądało w praktyce i na co zwrócić uwagę przy przygotowywaniu się na taki wyjazd? 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałem 19 lat byłem 4 dni bezdomny w jednej z dużych europejskich stolic ( nie, nie Berlin dalej, dalej).

 

Nogi jebały od chodzenia jak nie wiem co. Weź coś na stawy i coś do samoobrony koniecznie.

 

Ps. Uprzedzam pytania, wróciłem autokarem bo miałem bilet ale musiałem czekać 4 dni a dachu nad głową nie było :D

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Jak miałem 19 lat byłem 4 dni bezdomny w jednej z dużych europejskich stolic ( nie, nie Berlin dalej, dalej).

 

Nogi jebały od chodzenia jak nie wiem co. Weź coś na stawy i coś do samoobrony koniecznie.

 

Ps. Uprzedzam pytania, wróciłem autokarem bo miałem bilet ale musiałem czekać 4 dni a dachu nad głową nie było :D

 

Ja kiedyś, jak wracałem z roboty w Szwajcarii do PL, to też kiblowałem, tylko 2 dni, natomiast wtedy, jako 16 latek strachu się najadłem w choooi.

 

Nocą nie było mi do śmiechu, solo w parku.

Odnośnie filmiku to -  Nice piece of ass  :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Claudianne napisał:

 

Marzy mi się odcięcie od cywilizacji na kilka, kilkanaście dni w niedalekiej przyszłości, zasiedlając się w namiocie. Całodniowe wędrówki wśród dzikiej przyrody, rozniecanie płomienia przy którym będzie się spożywało posiłek i tym podobne - klimat w stylu powyższego filmu. Czuję się ściśnięta przez wszechobecną cyfryzację, inwigilację - jestem tym przemęczona. Potrzebuję naładować baterię, jak tylko wycofa się temat pandemii i ‚otworzą świat’. 

 

Czy ktoś z Wam ma podobne plany, marzenia lub kiedykolwiek się udał na taki survival, a jeśli tak to czy moglibyście opisać jak to wyglądało w praktyce i na co zwrócić uwagę przy przygotowywaniu się na taki wyjazd? 

Świetny pomysł!!! Ja marzę o podróży koleją transsyberyjską, ale nie mam kompanek do tejże wyprawy, a sama trochę się boję. :D  Trzymam kciuki za realizację!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

@RENGERS ja celowo poleciałem w taki Trip.

 

Nie przewidziałem, że tyłu tam kolorowych inżynierów ( dlatego polecam mieć gazy/paralizatory, gdziekolwiek nie tylko na zachodzie) i, że się tak nałażę, że nogi mi zaczną dosłownie odmawiać posłuszeństwa.

Zawsze jakaś przygoda :D 

 

Co do samoobrony, to nie ważne czy Polska czy Norwegia, zawsze pała, gaz i kosa u boku wisi :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, Wewerka said:

Świetny pomysł!!! Ja marzę o podróży koleją transsyberyjską, ale nie mam kompanek do tejże wyprawy, a sama trochę się boję. :D  Trzymam kciuki za realizację!

Sądzisz, że trzy kompanki co się trochę boją razem będą bały się mniej?

Na mój gust strach wtedy pomnoży się przez trzy.

 

Miałem okres kiedy jeździłem samochodem po Europie, spałem w nim, czasami w lesie, czasami na parkingu, jadłem w parku na ławce, różnie bywało.

Czasami sam, czasami z pilotem płci żeńskiej co było znacznie lepsze, bo były kanapki, troska o detale i jej wdzięczność za przygodę gdy się ściemniło.

Do dziś wspominam to jako najpiękniejsze lata.

Jedno muszę podkreślić:

Europa była wtedy biała i jednokulturowa.

Dziś bałbym się to zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, JoeBlue napisał:

Sądzisz, że trzy kompanki co się trochę boją razem będą bały się mniej?

Na mój gust strach wtedy pomnoży się przez trzy.

Masz rację, może uda mi się tatę namówić. To jest myśl. (Mąż nie lubi podróżować).

5 minut temu, JoeBlue napisał:

 

Miałem okres kiedy jeździłem samochodem po Europie, spałem w nim, czasami w lesie, czasami na parkingu, jadłem w parku na ławce, różnie bywało.

Czasami sam, czasami z pilotem płci żeńskiej co było znacznie lepsze, bo były kanapki, troska o detale i jej wdzięczność za przygodę gdy się ściemniło.

Do dziś wspominam to jako najpiękniejsze lata.

Jedno muszę podkreślić:

Europa była wtedy biała i jednokulturowa.

Dziś bałbym się to zrobić.

Zazdroszczę Ci (tak pozytywnie) tych przygód, to musiało być wspaniałe. Ja jak mam doła i chcę szybko przenieść się do krainy szczęścia czytam Robinsona Cruzoe. ❤️

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Claudianne napisał:

Marzy mi się odcięcie od cywilizacji na kilka, kilkanaście dni w niedalekiej przyszłości, zasiedlając się w namiocie. Całodniowe wędrówki wśród dzikiej przyrody, rozniecanie płomienia przy którym będzie się spożywało posiłek i tym podobne - klimat w stylu powyższego filmu. Czuję się ściśnięta przez wszechobecną cyfryzację, inwigilację - jestem tym przemęczona. Potrzebuję naładować baterię, jak tylko wycofa się temat pandemii i ‚otworzą świat’. 

 

Czy ktoś z Wam ma podobne plany, marzenia lub kiedykolwiek się udał na taki survival, a jeśli tak to czy moglibyście opisać jak to wyglądało w praktyce i na co zwrócić uwagę przy przygotowywaniu się na taki wyjazd? 

Wrzuciłaś filmik ze spływu kajakowego, jaki sobie zrobiła jakaś para. Na tym właśnie polega działalność klubów kajakowych.  One są w każdym większym ośrodków akademickich. Zapisz się po prostu, to takich imprez w "pięknych okolicznościach przyrody" będziesz miała nieskończenie wiele. Przy okazji poznasz wielu fajnych i wartościowych ludzi. 

 

Bez takich imprez jw. nie da się żyć po prostu. Zapisz się do jakiegoś klubu kajakowego, a jeśli nie, to jest pełno firm organizujących spływy kajakowe. Przykład pierwszy z brzegu:

http://www.splywykajakowe.pl/

 

lub. np:

http://www.kajaki.lublin.pl/lotwa/gauja/

 

 

Firmy często przewożą lądem bagaże z biwaku na biwak.

 

Na takich wyjazdach trzeba mieć trochę sprzętu (namiot, odzież, śpiwór, kuchenkę, kajak, który zwykle jest wypożyczony). Sprzęt kupujesz na wiele lat. 

 

Zacznij czytać magazyn kajakowy pt. Wiosło:

 

http://wioslo.pl/

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Claudianne napisał:

Czy ktoś z Wam ma podobne plany, marzenia lub kiedykolwiek się udał na taki survival, a jeśli tak to czy moglibyście opisać jak to wyglądało w praktyce i na co zwrócić uwagę przy przygotowywaniu się na taki wyjazd? 

Jest o tym cały dział na bs... :)

https://braciasamcy.pl/index.php?/forum/311-przetrwanie-apokalipsa-preppersi/

 

https://braciasamcy.pl/index.php?/forum/313-survival-w-terenie/

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Claudianne napisał:

Całodniowe wędrówki wśród dzikiej przyrody

Wśród pięknie bzyczących komarów, wśród sympatycznych mrówek, które włażą nogawką tam gdzie nie powinny.

 

2 godziny temu, Claudianne napisał:

rozniecanie płomienia...

 ... po długotrwałym deszczu jest takie podniecające.

 

  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Florence napisał:


Dziękuję. 
 

Natomiast w tych działach mogą się wypowiadać tylko mężczyźni, a z chęcią przeczytałabym również o żeńskich voyage'ach i ich przygotowaniach. 
 

@Stefan Batory super pomysł, od niedawna jestem w podobnej grupie studenckiej, ale zrzeszających 'taterników'. Kajaki ekstra, chciałabym kiedyś spróbować spływu kajakowego nad Dunajcem. :)  

Edytowane przez Claudianne
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RENGERS  u mnie mały podręczny paralizator doczepiany do kluczy trochę jak taki duży pendrive i noszenie gazu to już nawyk nawet wyskakując do przysłowiowego warzywniaka.

 

Teleskop leży w aucie, chciałem go przy sobie nosić ale to kurewsko nieporęczne.

 

Kose też musze nabyć ale nie z myślą o wyciąganiu przeciwko napastnikowi a po prostu czasem brakuje coś przeciąć, do kluczy też, scyzoryk bardziej.

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Claudianne said:

Czy ktoś z Wam ma podobne plany, marzenia lub kiedykolwiek się udał na taki survival, a jeśli tak to czy moglibyście opisać jak to wyglądało w praktyce i na co zwrócić uwagę przy przygotowywaniu się na taki wyjazd? 

 

Spałem sam w lesie. Znajomi mnie zaprowadzili do miejscówki w lesie. Godzinę jak tam szliśmy gadali mi o czarnych kozach z jednym okiem itp. No a potem zostałem sam. Latarka mi ledwo świeciła ale się ogarnąłem i rozłożyłem. W nocy jakieś typy obok mnie przechodziły z tekstem "o patrz bezdomny". W nocy las żyje - słychać każdy dźwięk każdą złamana gałązkę etc. Zamierzam to powtórzyć najbliższego lata ale tym razem z dobrym sprzętem. Polskie Laavu już mam z omasztowaniem, kupie menażkę i manierkę - mam chemiczne podgrzewacze (choć chciałbym kupić mały podgrzewacz na patyczki etc.). Zrobić sobie herbatkę, jajecznice i posiedzieć samotnie w nocy w lesie. Przespać się komfortowo pogapić się w niebo. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może inny klimat, ale polecam np. Bieszczady nawet teraz, co prawda zimno, przynajmniej w ostatnich kilku dniach, ale jak tak człowiek trochę umarznie, gil zamarznie ? na brodzie sople się zrobią, pochodzi cały dzień, to czuje, że żyje, w tym roku kilka razy mi się udało być w górach nie tylko Bieszczadach, coś pięknego. Dodać do tego detoks od SM, saunę, basen, masaż i wracasz po kilku dniach jak nowy ?. Nie wszystko jest teraz dostępne, ale mimo to. Planuję jeszcze w tym roku tam wyskoczyć, w ten lub przyszły weekend. Nawet nowe kalesony kupiłem na tę okoliczność ?

 

Chyba najlepsza opcja na taki wypad to wypad samotniczy, jeżeli się nastawiasz na odcięcie od ludzi, czas dla siebie, refleksja, odpoczynek ciała i ducha. Been there, felt that. ☺️

 

Wszystkie moje wypady tego typu w tym roku były samotnicze. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Claudianne napisał:

Czy ktoś z Wam ma podobne plany, marzenia lub kiedykolwiek się udał na taki survival, a jeśli tak to czy moglibyście opisać jak to wyglądało w praktyce i na co zwrócić uwagę przy przygotowywaniu się na taki wyjazd?

 

Filmik niezły, kilka słów od siebie.

 

Wychodząc w dłuższą trasę musisz liczyć się z brakiem możliwości kąpieli, po dwóch intensywnych dniach doznania z tym związane mogą być dla Ciebie lekkim szokiem.

Sprawa higieny mocno utrudniona, ryzyko pokąsania przez owady, kleszcze, itp. Tego na filmie nie widać. Jeśli złapie Cię zła pogoda, nie ma zmiłuj- trzeba kontynuować mimo przemoczonych butów, ubrań, rozbijania biwaku w deszczu i braku możliwości wysuszenia, co się zdarza.

Wędrówki nocą po lesie mają swój klimat, ale dopiero wtedy czuć że las żyje. Można się nadziać na ciekawe sytuacje, np. rykowisko. Do przyjemnych nie należy, mało nóg kiedyś nie pogubiłem.

 

Spróbuj spędzić dwa dni i jedną noc w lesie i dopiero wtedy planuj coś więcej.

 

Chyba że chodzi o wyjazdy zorganizowane, z przygotowanym zapleczem. Wtedy jest o wiele bardziej komfortowo, ale to zupełnie inna bajka i nie ten klimat.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

Teleskop leży w aucie, chciałem go przy sobie nosić ale to kurewsko nieporęczne.

 

Pałka słusznych rozmiarów owszem.

 

Natomiast można zakupić małego batona, którego ukryjesz w kieszeni jeansów, perfekt w sytuacji, kiedy trzeba np. wytrącić przeciwnikowi z dłoni narzędzie ostre.

 

Np. ta https://www.militaria.pl/gs/palka_teleskopowa-kubotan_gs_hartowana_12_black_tk-0111-121_p17040.xml?cat=1284

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RENGERS napisał:

 

Pałka słusznych rozmiarów owszem.

 

Natomiast można zakupić małego batona, którego ukryjesz w kieszeni jeansów, perfekt w sytuacji, kiedy trzeba np. wytrącić przeciwnikowi z dłoni narzędzie ostre.

 

Np. ta https://www.militaria.pl/gs/palka_teleskopowa-kubotan_gs_hartowana_12_black_tk-0111-121_p17040.xml?cat=1284

Fajne.

 

Podręczna murzyńska knaga.

 

Ja tak się bawię :

 

https://www.militaria.pl/blackfire/paralizator_blackfire_storm_black_bf-sgsm-bk_p132242.xml

 

To wersja outdoor na chacie mam też większy mocniejszy ale ma przyjebaną wtyczkę do ładowania którą zgubiłem xD

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Yolo napisał:

Wychodząc w dłuższą trasę musisz liczyć się z brakiem możliwości kąpieli, po dwóch intensywnych dniach doznania z tym związane mogą być dla Ciebie lekkim szokiem.

Sprawa higieny mocno utrudniona, ryzyko pokąsania przez owady, kleszcze, itp. Tego na filmie nie widać. Jeśli złapie Cię zła pogoda, nie ma zmiłuj- trzeba kontynuować mimo przemoczonych butów, ubrań, rozbijania biwaku w deszczu i braku możliwości wysuszenia, co się zdarza.

Wędrówki nocą po lesie mają swój klimat, ale dopiero wtedy czuć że las żyje. Można się nadziać na ciekawe sytuacje, np. rykowisko. Do przyjemnych nie należy, mało nóg kiedyś nie pogubiłem.

Nie przesadzaj z tym brakiem kąpieli. Zawsze trasę można tak zaplanować, żeby czasem mieć kontakt z wodą. Utrzymanie higieny jest możliwe nawet na spływach zimowych. To o czym piszesz jest super, bo trudy i niewygody eliminują ludzi bez zasad i charakteru. Tu wrzucam filmik nie z Kanady, jak ten powyżej, a ze Szwecji: 

 

Pani bierze kąpiel (3:17), ale do wody wchodzi w butach piankowych, żeby sobie nóg nie odmrozić.  Proszę się nie przejmować tym, że to spływ zimowy. Ta para ma ze sobą wojskowy, szwedzki namiot z ogrzewaniem- tipi, gdzie maszt jest jednocześnie kominem. jest w tym namiocie tak ciepło, że siedzi się w nim na "krótki rękaw" (1:25).

 

Na filmie zarówno z Kanady, jak i tym ze Szwecji jest charakterystyczne, że spływy są robione przez pary. Mężczyżni jeżdżą na kajaki ze swoimi kobietami, z którymi nie sposób się nudzić. Ludzie żyją ze sobą jednym rytmem.

 

Na szwedzkim filmie w (0:23) widać wyrażnie charakterystyczną, kwadratową szczęka Chada?

 

Charakterystyczne jest, że kajakarze preferują gotowanie na ogniskach. W (4:18) widać, że panią kajakarkę głód przycisnął (machanie wiosłem jednak żre mnóstwo energii) i gotuje prowizoryczny gorący posiłek na kajaku bez dobijania do brzegu. Szwedzi się spieszą, bo chcą przed zmrokiem dotrzeć do mety.

 

Tego na filmach nie widać, ale nie ma lepszego sposobu na wzajemne poznanie się ludzi, niż spędzenie ze sobą czasu w ciężkich warunkach. tego również na filmach nie widać, ale wersja demo natychmiast znika bez śladu i jak na dłoni widać wszystkie wady i zalety charakteru. To chyba jasne i oczywiste.

 

Ta forma turystyki jest preferowana przez ludzi z charakterem. Tu przydatny link na temat Szwecji i Szkierów:

 

http://skanpol.com/kajak/index.php

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Stefan Batory napisał:

Nie przesadzaj z tym brakiem kąpieli. Zawsze trasę można tak zaplanować, żeby czasem mieć kontakt z wodą.

No i co mam Ci napisać? Na filmikach ze spływów kajakowych na pewno problemów z brakiem wody nie ma.

 

Piszę ze swojego doświadczenia i odnoszę się do survivalu, nie do turystyki. Jasne że nie chodzi mi o stan permanentny, pokazuję dziewczynie że filmiki to jedno, ale może być różnie.

Jeśli idziesz po rozpoznanym terenie i masz określone zadania o których wiesz wcześniej, możesz sobie zaplanować postoje z dostępem do wody i tak należy robić.

Ale nawet w tej najbardziej lajtowej wersji teren nie zawsze sprzyja i dostęp do wody może być utrudniony.

Czasem jest tak, że łapie się opóźnienia z powodu pogody, kontuzji, złych warunków na trasie i konieczności jej zmiany, itd. Wtedy rozbijasz biwak tam gdzie Ci wypada, nie tam gdzie planowałeś.

To wersja lajt. 

A kiedy wybierasz się w teren niesprawdzony albo bawisz w survival połączony z poważniejszymi zadaniami, wtedy pewne masz to co na garbie.

 

Piszę trochę na wyrost, bo pewnie pisząc survival @Claudianne miała na myśli turystykę związaną z naturą, ale nawet wtedy trzeba się przygotować, że nie wszystko będzie jak na romantycznym filmiku. I całe szczęście, takie wspomnienia są najlepsze.

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Yolo napisał:

Na filmikach ze spływów kajakowych na pewno problemów z brakiem wody nie ma.

Oczywiście, że na spływach bywają problemy z dostępem do wody. Np. na szwedzkich Szkierach typowy spływ trwa powiedzmy  tydzień i trzeba ze sobą wozić cały zapas wody pitnej, bo po drodze nigdzie jej nie ma.

 

Na pieszych rajdach, spływach czy wyprawach rowerowych zwykle wozisz ze sobą cały mandżur i w razie potrzeby można przenocować w dowolnym miejscu. Wrzucając filmik ze spływu zimą w Szwecji chciałem pokazać, że pogoda i warunki nie są przeszkodą, aby się dobrze bawić. Poza tym, kobieta, z którą można jechać na zimowy spływ kajakowy jest prawdziwym skarbem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.