Skocz do zawartości

Zbyt dużo wydaję na jedzenie - jak obciąć koszty/żyć bardziej oszczędnie jedząc i gotując normalnie?


jankowalski1727

Rekomendowane odpowiedzi

Po pierwsze na jedzeniu nie ma co oszczędzać lol, potem na medykamenty będziesz wydawał. U mnie średnio idzie 800-900zł na miesiąc (Najwięcej kasy u mnie idzie na warzywa, orzechy, dobrej jakości mięso/nabiał), a stosuje dodatkowo raz w miesiącu głodówkę 2-3 dniową.

Po drugie samemu trzeba ogarniać kuwetę, bo stołowanie się na mieście i gotowce są za drogie a poza tym nie jest to zdrowe, nie ma co się oszukiwać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, jankowalski1727 said:

Panowie, jak w temacie.

 

Ostatnio obczaiłem, że w porównaniu do innych w moim mieście wydaje sporo na jedzenie/chemię. Fakt, lubię jeść różne rzeczy, ale po kolei:

 

- robię zakupy spożywcze codziennie

- gotuję codziennie coś innego

- dosyć często biorę jedzenie "na mieście" na wynos do domu/ zamawiam dostawę

- rzadko kiedy robię duże zakupy na parę dni, no bo skąd mam wiedzieć na co będę miał ochotę za 2-3 dni? u mnie to się nie sprawdzi.

 

Moje dzienne wydatki na jedzenie/chemię to koszt około 55-60 zł (mieszkam w jednym z największych miast w Polsce).

 

Jak to u Was wygląda? Jak zredukować i żyć oszczędniej? Kasę mam, ale jeśli mogę przyoszczędzić, to chętnie.

 

Węglowodany: ryż, ziemniaki, kasza na zmiane

 

Białko:sery,twarogi

 

Wszystkie owoce, warzywa, orzechy

 

wyeliminować pieczywa, cukry,

 

Woda wysoko zmineralizowana 1-3 butelki w tygodniu, a tak to przegotowana z czajnika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

A ile ty chcesz żryć siedząc np. cały dzień za biurkiem? Zapotrzebowanie kaloryczne nie jest jedno dla wszystkich i zależy, że tak ujmę od ratio ile przyswajasz/ile wydalasz, czyli metabolizmu. Jak masz szybki i ciężko pracujesz wiadomo, że musisz kcal dostarczać. Ale przy wolnym i lekkiej pracy będzie Ci tylko mięsień piwny rósł. Dużym błędem jest traktowanie "przeciętnego zapotrzebowania na kcal" jak jedynej słusznej wyroczni. 

Polecam zacząć dokładnie liczyć kalorie przez jakiś czas, żeby zobaczyć ile naprawdę jemy. Może się okazać, że mocno niedoszacowujemy ilość zjadanych kcal i tak naprawdę zjadamy więcej niż myślimy. 
Poza tym zgadzam się z tym co wyżej napisałeś. Czepiam się tylko tych 1500 kcal, bo to już jest wartość poniżej podstawowej przemiany materii przeciętnego mężczyzny i długo się nie wytrzyma na takiej ilości kalorii. Nawet mając pracę siedzącą a nawet leżącą. ?

Edytowane przez Mortyy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My (a właściwie żona) na zakupy spożywcze wydajemy obecnie ok 2000 zł miesięcznie.

Nie kupujemy właściwie żadnych produktów przetworzonych, praktycznie wszystko od podstaw powstaje w domu. Chleb na zakwasie, wędliny, przetwory, sosy (ketchup, majonez, musztarda), wszelkiego rodzaju konfitury...

Warzywa po części z własnego ogródka, jaja i mięso z zaufanego i sprawdzonego źródła.

Jest nas sześć osób.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, olderzinho napisał:

Po pierwsze na jedzeniu nie ma co oszczędzać lol, potem na medykamenty będziesz wydawał. U mnie średnio idzie 800-900zł na miesiąc (Najwięcej kasy u mnie idzie na warzywa, orzechy, dobrej jakości mięso/nabiał), a stosuje dodatkowo raz w miesiącu głodówkę 2-3 dniową.

Po drugie samemu trzeba ogarniać kuwetę, bo stołowanie się na mieście i gotowce są za drogie a poza tym nie jest to zdrowe, nie ma co się oszukiwać.


Wszystko okej propsy za ten wpis i fakt, że warzywa to powinna być podstawa. Jednak kiedy piszesz o głodówce to warto dodać, że trzeba się do niej przygotować. Nie ma co robić jej z "marszu".To w ogóle jest odrębny duży temat.
Krótko - posty tak , pod warunkiem że dwa dni przed żywi się tylko koktajlami i ugotowanym przez siebie bulionem ale to pewnie wiesz więc to bardziej tak "na marginesie" i dla innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedzenie w Polsce jest bardzo drogie, nie tylko w porównaniu z Italią, ale i nierzadko z Niemcami. I nie mówię o sile nabywczej pieniądza, tylko o bezwględnej cenie.

 

Italia, by podać kilka przykładów:

- passata Mutti 0,69€ za 0,7 l

- dobry makaron 0,7€ za 0,5 kg

- ser grana padano, twardy, certyfikowany, 9 mcy sezonowany 9€/kg 

- wino, które Italiańce kupują do obiadu 3-5€/ butelkę

- szynka parmeńska 16 €/kg (to jest towar wysoce skondensowany, suszony przez lata w specjalnych jaskiniach, włoski klasyk znany na całym świecie jak ktoś nie wie)

- cytrusy, warzywa z regionu ekologiczne 2€/kg, na promce bywa i 0.8€/kg za pomidory, banany, kalafior, paprykę, pomarańcze czy jabłka itp.

 

Dlatego dokarmiam naszych włoskim, nie dlatego że jest lepsze, (choć jest, ale nie wszystko, bo np. masło jest lepsze w PL czy w DE i nawet Italiańce swojego nie lubią) tylko jest po prostu tańsze. Opłaca się wozić nawet mnie, który nie obracam bóg wie iloma paletami.

 

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, jankowalski1727 said:

- gotuję codziennie coś innego

Gotuj bigos, będziesz miał na tydzień. Jak się znudzisz zalej wodą i jedz kapuśniak.

Na poważnie ugotuj dwie, trzy rzeczy w weekend i jedz na zmianę cały tydzień.  

3 hours ago, Tacritan said:

Jest nas sześć osób.

2000/6 wychodzi 333 na osobę, u mnie 800/2 czyli podobnie. Nie ograniczmy się jakościowo ale nie szalejemy z frykasami.

Edytowane przez Orybazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Nie chodzi o azjatycką mentalność, ale o to, żeby nie kupować za dużo, tylko na bieżąco, poza tym nie wiem na co będę miał ochotę za 3 dni na obiad, a nie będę żarł tego samego 3-4 dni pod rząd, bo mi się rzygać chce jak o tym pomyślę (to jest dopiero dziadowska mentalność).

 

Poza tym, nie "zapierdalam" tylko z przystanku mam po drodze sklep, więc akurat zachodzę.

 

No nie wiem czy zapierdalasz, czy zachodzisz, bo nie pisałem ani o tym, ani nawet o Tobie.

 

Nie wiem, jakim cudem w Twej głowie zwrot "Chińczycy wypierdalają jedzenie" zamienił się w "jankowalski zapierdala do sklepu".

Może telefon coś Ci źle wyświetla i sobie coś pomyliłeś.

 

A Twoje problemy wykluczają się.

Z jednej strony "nie chcesz kupować za dużo na raz", a z drugiej "nie chcesz wydawać dużo".

To się wyklucza.

Oszczędzanie to kupowanie "dużo", w promocji, i planowanie posiłków i zakupów. Dorosłość po prostu.

 

Żebyś się nie obawiał, że jak nakupisz dużo, to będziesz musiał wszystko zjeść na raz i będzie nudno, to mam podpowiedź - istnieją takie wynalazki, które Cię przed tym uchronią :

 

- zamrażarka - pozwala długo (nawet rok) przechować niektóre warzywa, owoce, mięso, czy potrawy gotowe (np. pierogi).

- lodówka - pozwala przechować niektóre produkty nawet przez kilka miesięcy, a co najmniej kilkanaście dni : niektóre warzywa i owoce, nabiał, ryby, majonez, sosy, niektóre potrawy gotowe.

- szafki w kuchni lub spiżarni - możesz tam przechować suchą żywność jak ryże, kasze, makarony, strączki, a także konserwy, oleje, przyprawy, zioła i wiele innych.

 

Podam Ci przykład wykorzystania zamrażarki i lodówki :

- pół roku temu kupiłem 20 paczek mrożonego szpinaku po 1,50 za sztukę. Jest w zamrażarce.

- 2 miesiące temu kupiłem 20 paczek twarogu, w promocji 1,79 za sztukę. Był w lodówce.

 

Przez pół roku przygotowałem ze szpinaku:

-4x zielone curry

-3x sosy do makaronu

-4x curry z serem

-2x pierogi

-2x składniki do pizzy

Zostało mi 5 paczek taniego szpinaku, który pewnie zużyję wkrótce.

 

Z twarogu:

-3x pierogi

-2x naleśniki

-6x pasta rybna

-3x pasta warzywna

-3x kofta pomidorowa

Z pozostałych 3, które się zepsuły, zrobiłem zgliwiały ser z kminkiem.

 

A to tylko 2 składniki, kupione w promocji.

Jak widać, nie trzeba jeść tego samego robiąc oszczędności, wystarczy myśleć i planować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Ostatnio obczaiłem, że w porównaniu do innych w moim mieście wydaje sporo na jedzenie/chemię

Polecam kanał policzona szama.

 

 

https://www.youtube.com/channel/UCwVDvFKQxaLAGgPGWWp1q7Q

 

 

nie wiem , czy mieszkasz w mieście, czynie ale w galeriach handlowych, jak jest jedzenie na wynos często po godzinie 20.00 godzinę przed zamknięciem, cena jedzenia na wagę spada o 50%. Kup sobie jakieś dobrze przyrządzone mięso, albo danie, sałatkę, ziemniaki to sobie sam zrobisz, możesz w ten sposób zaoszczędzić dużo pieniędzy oraz czasu. Za 10 czy nawet za 8 Złotych można najeść się do syta.

I to dobrego świeżo, z zrobionego jedzenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja od siebie polecam - Appkę Fitatu. Policzysz Makro na cały dzień jak i kalorie oraz wszystko inne. Sa listy zakupów. Po miesiącu używania będzie wiedział co kupujesz co nie.

Ja na keto 80-70% tłuszcze, 3% węgli i reszta białko. Dziennie 2000 - 2500 kcal. Kupuję bio i od sprawdzonych ludzi. Gotuję w 100% sam.  Zabudżetowane 1000 zł (oddzielne konto), idzie ok 900-950 zł.  Najlepiej mieć oddzielne konta na różne wydatki.

Jedzenie na mieście - raczej nie ale czasem jak ktoś wpada to wtedy zamawiane.

Edytowane przez niemlodyjoda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Panowie, jak w temacie.

 

Ostatnio obczaiłem, że w porównaniu do innych w moim mieście wydaje sporo na jedzenie/chemię. Fakt, lubię jeść różne rzeczy, ale po kolei:

 

- robię zakupy spożywcze codziennie

- gotuję codziennie coś innego

- dosyć często biorę jedzenie "na mieście" na wynos do domu/ zamawiam dostawę

- rzadko kiedy robię duże zakupy na parę dni, no bo skąd mam wiedzieć na co będę miał ochotę za 2-3 dni? u mnie to się nie sprawdzi.

 

Moje dzienne wydatki na jedzenie/chemię to koszt około 55-60 zł (mieszkam w jednym z największych miast w Polsce).

 

Jak to u Was wygląda? Jak zredukować i żyć oszczędniej? Kasę mam, ale jeśli mogę przyoszczędzić, to chętnie.

Posty 16 godzinne. Ja tak robię od dłuższego czasu. Dobra rzecz, serio jest siła na wszystko, warto spróbować. Głód jest rano ale tylko psychiczny się okazuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesiecznie.

Właśnie kończe taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany.

Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę).

A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł.
Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba:

1kg ryżu ok.3zł
1kg makaronu ok.2,5 zł
1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł
6kg ziemniaków ok.8zł
2kg margarany ok 5 zł
150 bułek około 50zł
10 paczek Chochoszoków ok. 20
15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.

Razem około 100zł.
Zostało mi jescze 7 złotych z tej stówy. Nieźle.

Jak to jemy?
Rano zagtować gar sosu-mamy na 2 dni.
Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków.
Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennei, pół paczki Chocoszokw.
Trzeci tyedzień-kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó.
Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków.

Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów.

Także jadłsopsis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę rużu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto.

Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek.
Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać.

Jeden Władysław JAgiełło i masz jedzenie na cały miesiąc.
Pozdrawiam.

 

:D

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Imiennik napisał:

Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę).

Żeby na picie wydawać więcej niż na jedzenie...śmierdzi mi to picioholizmem :)

 

Podziwiam samodyscyplinę.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bądźmy szczerzy, przytoczony wyżej przykład 100 zł jedzenie na miesiąc + 200 na colę to wiele wspólnego ze zdrowym odżywianiem nie ma. Owszem da się ale myślę, że po kilku miesiącach takiej diety szybko można zobaczyć prawdziwe jej efekty. I wcale nie będą pozytywne :)

Z moich. szybkich obliczeń wychodzi mi, że wydaję na miesiąc z zakresu 600-900 zł na jedzenie/chemię. System zakupowy stosuję kombinowany. Oczywiście jak na coś jest promocja i wiadomo, że się nie zepsuje to biorę. Ale w sklepie jestem codziennie przysłowiową bułkę, jogurt kupię na dzień, dwa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Imiennik napisał:

Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesiecznie.
 

 

Ta pasta to już ma na pewno ze 3 lata, możliwe, że widziałem wcześniej.

 

 

Ale żeby było w temacie - typowy przykład :

 

Główka porządnego czosnku to 1,5-2 zł.

 

Natomiast ja kupuję "u chłopa" na placu regularnie pęczek 10 główek za 10 PLN.

Na głupim czosnku oszczędzam 5-10 cebulionów, niż gdybym kupował pojedynczo czy po 2 główki.

 

I tak, ziarnko do ziarnka - robią się oszczędności powyżej 100/miesiąc.

 

Analogicznie - ludzie z lenistwa i zwykłego braku podstawowej gospodarności przepierdalają setki cebulionów.

Choćby kupując codziennie w jakiejś Żabce, zamiast raz na tydzień zrobić większe zakupy na targu.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sargon napisał:

Ta pasta to już ma na pewno ze 3 lata, możliwe, że widziałem wcześniej.

Znam ją od 6 lat, podejrzewam, że nie jestem pierwszy. : D

 

Dodając do tematu: podstawą zdrowego i taniego (wymiennie z słusznego) żywienia w tym kraju jest ograniczenie mięsa do 2/3 dni w tygodniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, sargon napisał:

 

No nie wiem czy zapierdalasz, czy zachodzisz, bo nie pisałem ani o tym, ani nawet o Tobie.

 

Nie wiem, jakim cudem w Twej głowie zwrot "Chińczycy wypierdalają jedzenie" zamienił się w "jankowalski zapierdala do sklepu".

Może telefon coś Ci źle wyświetla i sobie coś pomyliłeś.

 

A Twoje problemy wykluczają się.

Z jednej strony "nie chcesz kupować za dużo na raz", a z drugiej "nie chcesz wydawać dużo".

To się wyklucza.

Oszczędzanie to kupowanie "dużo", w promocji, i planowanie posiłków i zakupów. Dorosłość po prostu.

 

Żebyś się nie obawiał, że jak nakupisz dużo, to będziesz musiał wszystko zjeść na raz i będzie nudno, to mam podpowiedź - istnieją takie wynalazki, które Cię przed tym uchronią :

 

- zamrażarka - pozwala długo (nawet rok) przechować niektóre warzywa, owoce, mięso, czy potrawy gotowe (np. pierogi).

- lodówka - pozwala przechować niektóre produkty nawet przez kilka miesięcy, a co najmniej kilkanaście dni : niektóre warzywa i owoce, nabiał, ryby, majonez, sosy, niektóre potrawy gotowe.

- szafki w kuchni lub spiżarni - możesz tam przechować suchą żywność jak ryże, kasze, makarony, strączki, a także konserwy, oleje, przyprawy, zioła i wiele innych.

 

Podam Ci przykład wykorzystania zamrażarki i lodówki :

- pół roku temu kupiłem 20 paczek mrożonego szpinaku po 1,50 za sztukę. Jest w zamrażarce.

- 2 miesiące temu kupiłem 20 paczek twarogu, w promocji 1,79 za sztukę. Był w lodówce.

 

Przez pół roku przygotowałem ze szpinaku:

-4x zielone curry

-3x sosy do makaronu

-4x curry z serem

-2x pierogi

-2x składniki do pizzy

Zostało mi 5 paczek taniego szpinaku, który pewnie zużyję wkrótce.

 

Z twarogu:

-3x pierogi

-2x naleśniki

-6x pasta rybna

-3x pasta warzywna

-3x kofta pomidorowa

Z pozostałych 3, które się zepsuły, zrobiłem zgliwiały ser z kminkiem.

 

A to tylko 2 składniki, kupione w promocji.

Jak widać, nie trzeba jeść tego samego robiąc oszczędności, wystarczy myśleć i planować.

 

Powiedziałeś pośrednio o mnie, bo ja sam podkreśliłem, że codziennie po zakupy, więc wypowiedziałeś się tez o mnie.

 

Ale lubię takich typowych polskich cwaniaczków jak ty, jeden-dwa posty i od razu wiem z kim gadam :D

Zresztą chłopie, gdzie ty widzisz różnorodność w tych rzeczach które zrobiłeś? Przez pół roku jadłeś rzeczy złożone z tych 10 składników i ty mówisz, że "nie trzeba jeść tego samego"? :D

 

2 godziny temu, Imiennik napisał:

Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesiecznie.

Właśnie kończe taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany.

Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę).

A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł.
Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba:

1kg ryżu ok.3zł
1kg makaronu ok.2,5 zł
1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł
6kg ziemniaków ok.8zł
2kg margarany ok 5 zł
150 bułek około 50zł
10 paczek Chochoszoków ok. 20
15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.

Razem około 100zł.
Zostało mi jescze 7 złotych z tej stówy. Nieźle.

Jak to jemy?
Rano zagtować gar sosu-mamy na 2 dni.
Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków.
Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennei, pół paczki Chocoszokw.
Trzeci tyedzień-kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó.
Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków.

Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów.

Także jadłsopsis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę rużu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto.

Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek.
Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać.

Jeden Władysław JAgiełło i masz jedzenie na cały miesiąc.
Pozdrawiam.

 

:D

Dzięki za odpowiedź, bo jest obszerna i wierzę, że takie coś może się sprawdzać u niektórych ale mnie upokarza trochę robienie takic zawodów w przeżywaniu miesiąca za 25 euro (co to jest, jakiś wyścig?). Przecież to żadna przyjemność z życia jeść na okrągło to węgle typu bułki, kasze, ziemniaki etc. Co to za życie tak naprawdę? Ja nie będę śrubował rekordów, bo to wegetacja, chodzi mi o to, jak trochę zaoszczędzić na jedzeniu.

3 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

Co ja od siebie polecam - Appkę Fitatu. Policzysz Makro na cały dzień jak i kalorie oraz wszystko inne. Sa listy zakupów. Po miesiącu używania będzie wiedział co kupujesz co nie.

Ja na keto 80-70% tłuszcze, 3% węgli i reszta białko. Dziennie 2000 - 2500 kcal. Kupuję bio i od sprawdzonych ludzi. Gotuję w 100% sam.  Zabudżetowane 1000 zł (oddzielne konto), idzie ok 900-950 zł.  Najlepiej mieć oddzielne konta na różne wydatki.

Jedzenie na mieście - raczej nie ale czasem jak ktoś wpada to wtedy zamawiane.

To rozsądna opcja, dzięki ;)

Edytowane przez jankowalski1727
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TreNdowaty

@jankowalski1727

To była pasta z wykopu, nie mogłem się powstrzymać by ją wkleić, ale jak widać da się zejść z kosztami.

Serio to gotuj sobie na dwa dni i korzystaj z zamrażarki jak jest promo na większą ilość. Jak jest karkówa czy inne mięsiwo bądź fajna rybka to czyszczę świeże, porcjuję i do mrozu. Małe porcje szybko się odmraża, pakuję tak w sam raz na jedną osobę do woreczków i jest git. 

 

Owoce, warzywa lepiej kupuj na bieżąco, makarony i inne suche mogą stać, tam terminy nie obowiązują póki nic się nie rusza ;)

 

No i słoiki, kiszonki, sosy pasteryzowane też długo wytrzymają, konserwy mięsne czy rybne, gotowe dania na szybkie gastro "gotowe w 5 minut". 

 

@sargon

Brawo za ogar :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.