Skocz do zawartości

Sens życia bez religii ani kobiet


MrSadGuy

Rekomendowane odpowiedzi

Żyjemy w czasach jakich żyjemy. Nauka praktycznie obaliła religię i człowiek z istoty stworzonej na podobieństwo boga został zdegradowany do roli rozumnego zwierzęcia. Można śmiało wiedzieć idąc za Nietzsche, że zabiliśmy boga a tym samym też i koncepcję śmiertelnego ducha.

 

Rynek matrymonialny jest jaki jest. Staroświecką idee rodziny w której ciężko pracujesz dla swojej Julki i macie razem dzieci można wyrzucić do kosza.

 

Pytanie do was; jak wam udaje się odnaleźć sens życia w tym pierdolniku w którym żyjemy? Parafrazując Alberta Camusa dlaczego nie popełniacie samobójstwa? Co was trzyma w tym świecie?

 

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 1
  • Dzięki 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, MrSadGuy napisał:

dlaczego nie popełniacie samobójstwa?

 

Kiedyś, jeśli pożyję wystarczająco długo, kupię sobie kawalerkę którą potem wynajmę. A jak wygram w totka, to pójdę do divy- za co najmniej 310zł.

 

 

25 minut temu, MrSadGuy napisał:

koncepcję śmiertelnego ducha

Ciekawa koncepcja.

 

Ech, ta nauka. Wszystko nam wyjaśnia. Miś na miarę czasów.

 

 

Edytowane przez Yolo
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Yolo napisał:

Ech, ta nauka. Wszystko nam wyjaśnia. Miś na miarę czasów.

 

W sumie tak jest. Nauka większość rzeczy wyjaśniła. Ostatnio obejrzałem po raz x kompanię braci i doszedłem do wniosku, że druga wojna światowa, jej okrucieństwa typu obozy koncentracyjne czy japońskie eksperymenty na chińczykach to efekt przesunięcia paradygmatu. Wizji tego czym jest człowiek. Kiedyś ludzie bali się boga (nieważna jaki bóg i kultura) i wierzyli w jakiś porządek co było wajchą bezpieczeństwa i blokowało największe okrucieństwa. Ta wajcha została usunięta w XX wieku przez naukę i odrazu wyrósł nazizm i komunizm, które defacto pełniły role religii ale były ateistyczne. Człowiek został sprowadzony do roli zwierzęcia i zaczął być traktowany jak bydło i to dosłownie.

 

13 minut temu, Yolo napisał:

Czy to mało, by chciało się żyć?

 

Nie. Ale mi by to nie wystarczyło.

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie. Ono jest sensem. Fascynacja tym co blisko. Jako dziecko bawiłem się w trawie żołnierzykami. Patrzyłem na trawy i różne rośliny, na ziemię. Tylko to się liczyło. Dziś mam inne pasje, ale właśnie one są moim sensem. Kilka dni temu umyłem zlew w łazience. Nigdy mi się nie podobał. Mieszkanie, które kupiłem jest zaniedbane, zlew miał lecieć na śmietnik w przeciągu kilku miesięcy, ale postanowiłem dać mu szansę. Żadne cify i inne chemiczne gówna nie działały, powiększał się tylko osad. Wreszcie obłożyłem go ręcznikami papierowymi nasączonymi octem. Po kilku godzinach zdjąłem okład i przetarłem go suchym ręcznikiem. 10 letnie osady znikły i wygląda jak nówka. Dałem mu drugie życie i w jakiś sposób jest mój. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, MrSadGuy napisał:

Żyjemy w czasach jakich żyjemy. Nauka praktycznie obaliła religię i człowiek z istoty stworzonej na podobieństwo boga został zdegradowany do roli rozumnego zwierzęcia. Można śmiało wiedzieć idąc za Nietzsche, że zabiliśmy boga a tym samym też i koncepcję śmiertelnego ducha.

 

Rynek matrymonialny jest jaki jest. Staroświecką idee rodziny w której ciężko pracujesz dla swojej Julki i macie razem dzieci można wyrzucić do kosza.

 

Pytanie do was; jak wam udaje się odnaleźć sens życia w tym pierdolniku w którym żyjemy? Parafrazując Alberta Camusa dlaczego nie popełniacie samobójstwa? Co was trzyma w tym świecie?

 

 

Od najmłodszych lat już wiedziałem, że chodzenie do kościoła i wiara w Boga, Bogów czy inne wszelkiego rodzaju bóstwa nie jest dla mnie. Nie dostrzegałem w tym najmniejszego sensu, uczucia pomocy w problemach, czegoś w stylu "wiara daje siłę i nadzieję" - jak to jest u większości ludzi.

 

Jako sens życia oceniłbym przyjemność, którą daje właśnie nam to życie. Oczywiście pomijając już wszelkie skrajności jakie mogą człowieka spotkać, czyli bezdomność, trudna sytuacja życiowa lub inne tragiczne wydarzenia które powodują najczęściej zwątpienie co do swojego istnienia na tym świecie.

 

Czerpię przyjemność z obejrzenia filmu, spaceru, gry na komputerze, czytaniu książki, wypicia jakiegoś alkoholu w gronie bliskich znajomych. I dążę do tego, aby ta przyjemność była w jak największym stopniu realizowana, podnosząc swoje kwalifikacje, posiadając plany na przyszłość, realizowaniu celów. To wszystko przyczynia się do bycia spełnionym i szczęśliwym w swoim życiu. Przynajmniej dla mnie.

 

Można powiedzieć też, że żyję dla swojej rodziny. Lecz powstaje tutaj pytanie - czy gdyby jej nie było, czy chciałbym żyć? Myślę, że było by to z jednej strony smutne, ale z drugiej strony możliwe do zrealizowania, gdybym pogodził się z tym stanem rzeczy i odpuścił wszystkie emocje kłębiące się za brakiem bliskich.

 

Nie popełniam samobójstwa, bo mam ochotę jeszcze wycisnąć coś z tego kurwidołka jakim jest świat. Poruchać, pojeździć na wakacje, zobaczyć to co zawsze chciałem zobaczyć, napić się porządnie i zrelaksować :D Czymże jest życie bez czerpania z niego przyjemności? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, sleepwalking napisał:

Od najmłodszych lat już wiedziałem, że chodzenie do kościoła i wiara w Boga, Bogów czy inne wszelkiego rodzaju bóstwa nie jest dla mnie. Nie dostrzegałem w tym najmniejszego sensu, uczucia pomocy w problemach, czegoś w stylu "wiara daje siłę i nadzieję" - jak to jest u większości ludzi.

Ja też szybko straciłem wiarę. Tak definitywnie w wieku 15 lat. Ale u mnie to było raczej spojrzenie na rzeczywistość i wniosek, że bóg nie mógł stworzyć takiego popierdolu w jakim żyjemy, że to wszystko jest zbyt chaotyczne, losowe i często okrutne bez powodu.

 

3 minuty temu, sleepwalking napisał:

Jako sens życia oceniłbym przyjemność, którą daje właśnie nam to życie. Oczywiście pomijając już wszelkie skrajności jakie mogą człowieka spotkać, czyli bezdomność, trudna sytuacja życiowa lub inne tragiczne wydarzenia które powodują najczęściej zwątpienie co do swojego istnienia na tym świecie.

Czyli wracamy do antyku i koncepcji hedonizmu i epikureizmu. Problem jest taki, że my szybko "przyzwyczajamy" się do przyjemności i ona nas przestaje zadowalać, więc żeby jej doświadczać trzeba robić coraz bardziej ekstremalne rzeczy. Przyjemność krótkofalowa może prowadzić również do nieszczęścia i cierpienia, znowu cierpienie może prowadzić do szczęścia. To jest paradoks, ale tak jest.

 

6 minut temu, sleepwalking napisał:

Czerpię przyjemność z obejrzenia filmu, spaceru, gry na komputerze, czytaniu książki, wypicia jakiegoś alkoholu w gronie bliskich znajomych.

Ja już jestem na etapie, że to nie sprawia mi przyjemności. Obejrzałem około 1500 filmów. Kiedyś czytałem 30 książek +- rocznie i tak dalej.  Wszystko mi się znudziło. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MrSadGuy napisał:

Nauka praktycznie obaliła religię

Nauka nauką, religia religią. Ta pierwsza religii nie obaliła, bo wciąż nie jest w stanie definitywnie odpowiedzieć na pytania: jak to wszystko powstało? dokąd zmierza? jakie jest miejsce człowieka w tym wszystkim?

Oczywiście mamy naukowców, którzy lubią bawić się w teologów (zwłaszcza ci od mechaniki kwantowej...), ale nie w tym rzecz. Religia jest zjawiskiem społecznym i jako takie nigdy nie zaniknie. Chyba że sterujący społeczeństwem zaoferują inne opium dla mas...

Godzinę temu, MrSadGuy napisał:

jak wam udaje się odnaleźć sens życia w tym pierdolniku w którym żyjemy? Co was trzyma w tym świecie?

Pasje, praca, nauka, rodzina i znajomi. Radości i niedole codzienności. Ambicje, miłostki, pożądanie. Dobre jedzenie.

Cenię życie i możliwości, jakie mi daje. Choć dostrzegam te wszystkie wynaturzenia obecnego pierdolnika. Staram się od nich odcinać.

Edytowane przez zychu
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie Nietzschego, jesteś właśnie na etapie lwa i już niedaleko do dziecka, polecam wrócić do Zaratustry, a jak nie czytałeś to koniecznie przeczytać, bo znajdziesz tam bardzo wiele pomocnych wskazówek. Powodzenia i trzymaj się na pustyni oraz uważaj, aby Ciebie nie zabiła.

Edytowane przez Lucjusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, zychu napisał:

jak to wszystko powstało?

nauka powie wielki wybuch. 

 

54 minuty temu, zychu napisał:

dokąd zmierza?

nauka powie do entropii

54 minuty temu, zychu napisał:

jakie jest miejsce człowieka w tym wszystkim?

nauka powie, że jesteśmy nośnikiem dla genów aka książka samolubny gen a ewolucja sama w sobie nie ma jakiegoś nadrzędnego celu. to proces przystosowania się życia do zmiennych warunków otoczenia

 

54 minuty temu, zychu napisał:

Religia jest zjawiskiem społecznym i jako takie nigdy nie zaniknie.

Tu się zgodzę, ale tu też zgodzę się z Yuwal Noah Harari, który napisał w książce "Sapiens", że komunizm, nazizm i neoliberalizm to współczesne religie, ale one są bez boga. "dawne" religie z bogami, duszami, jakimś większym sensem, prawie zdechły.

 

 

Nauka odpowiada na te same pytania co religia ale w odróżnieniu od tego drugiego nie stawia człowieka w epicentrum. Jesteśmy tylko małym trybikiem w wielki procesie "życia".

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo że bardzo lubię Marka i nasze forum, to moim zdaniem teoria ewolucji jest jeszcze bardziej bez sensu, niż jakakolwiek religia. Wybuch jedyne co może spowodować to zniszczenia, a nie stworzenie czegoś tak skomplikowanego jak ludzki organizm lub piękne zwierzęta itp. Nigdy nie byłem specjalnie religijny, ale zdarzało mi się czytać biblię. Tak, tak wiem jakie większość ma zdanie, że papier wszystko przyjmie itd, ale to co tam jest napisane, jak dla mnie układa się w logiczną całość ;) Bóg stworzył świat - aniołów, planety i całą resztę. Następnie uczynił Ziemię w taki sposób, by mogło na niej funkcjonować życie. Stworzył zwierzęta oraz Adama i Ewę. Dał im wielki dar, czyli wolną wolę - tak samo jak aniołom. Jeden z aniołów, właśnie dlatego że miał wolną wolę i mógł wybrać kim chce być, zapragnął władzy i zbuntował się przeciw Bogu. Posłużył się podstępem i kłamstwem, by zwieść Ewę, która wzięła owoc, którego Bóg zakazał im jeść. Tak grzech wszedł na świat, a od tamtej pory Szatan objął władzę nad światem, ponieważ zakwestionował władzę Boga i chciał udowodnić, że pod jego panowaniem ludziom, będzie żyło się lepiej, niż pod panowaniem Bożym. To opisuje księga Rodzaju. W nowym testamencie np. jest wiele wzmianek, o tym że cały świat podlega mocy niegodziwca, czyli Szatana, który ciągle czyni zło na świecie, bo wie że mało ma czasu. Księga Objawienia mówi o dniu sądu ostatecznego, kiedy to skończy się panowanie Szatana raz na zawsze, a Bóg osądzi ludzi i zdecyduje kto zasługuje na życie w jego nowym porządku. Tak wynika z biblii, a ja wnikliwie ją czytałem i często czytam.  Ja osobiście wierzę w Boga, bo wszystko ma projektanta, nikt nic wybuchem nie zbudował. Ludzie moim zdaniem nie wierzą w Boga, właśnie dlatego że obwiniają go, za to co robi Szatan. Bóg dał mu czas by pokazał, jak będzie się wieść ludziom podczas jego panowania, więc czyni zło dopóki może. Większość ludzi i tak uzna to za bajki lub baśnie, ale dla mnie większą bajką jest na pewno to, że powstaliśmy z wybuchu, bo to już całkowicie nie ma nic wspólnego z logiką. Logika - jak widzisz dom, to wiesz że ktoś go zbudował, a nie że coś wybuchło i cegiełki w cudowny sposób się ułożył. Pozdrawiam ;) 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Punisher98 napisał:

Bóg stworzył świat - aniołów, planety i całą resztę. Następnie uczynił Ziemię w taki sposób, by mogło na niej funkcjonować życie. Stworzył zwierzęta oraz Adama i Ewę. Dał im wielki dar, czyli wolną wolę - tak samo jak aniołom. Jeden z aniołów, właśnie dlatego że miał wolną wolę i mógł wybrać kim chce być, zapragnął władzy i zbuntował się przeciw Bogu.

Tak to ma sens, ale jest kilka problemów:
a) kto stworzył boga? skąd wziął się bóg?
b) jeśli bóg stworzył ewę (po to by była dopełnieniem Adama) to skąd te feministki? ;)

 

13 minut temu, Punisher98 napisał:

Logika - jak widzisz dom, to wiesz że ktoś go zbudował, a nie że coś wybuchło i cegiełki w cudowny sposób się ułożył.

To bardziej przypominało coś w rodzaju wybuchu który spowodował "wylanie" i wymieszanie się składników zupy tak, że powstało coś smacznego ;)

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biblia mówi o Bogu, że nie miał początku ani końca i fakt, jest to nie do pojęcia. Biblia mówi, że Bóg woła wszystkie gwiazdy po imieniu, albo że żaden wróbel nie upada na ziemię bez jego wiedzy, więc to że my chcemy to pojąć, można by przyrównać do mrówki, która chciałaby się dowiedzieć jak działa silnik. To nie wykonalne dla naszego umysłu ;) 

Co do feministek, to tak jak z gejami, mordercami, fanatykami, narkomanami czy innymi ludźmi - mają od Boga wolną wolę i sami wybierają kim chcą być, póki co Szatan panuje nad światem, więc im gorzej ludzie się zachowują, tym większą ma radochę, a Bóg jeszcze cierpliwie czeka. Biblia, mówi że w dniu sądu nastąpi zmartwychwstanie prawych i nie prawych. Ludzie będą mieli, szansę ostatecznie opowiedzieć się, czy chcą żyć dla Boga, czy dla Szatana. Tak bym to argumentował, na podstawie informacji z biblii.

Wymieszanie się składników i powstanie czegoś smacznego - nawet, zupa potrzebuje kucharza, więc mimo wszystko, biblijna historia i tak brzmi dla mnie o wiele bardziej logicznie niż ewolucja ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

3 godziny temu, MrSadGuy napisał:

Pytanie do was; jak wam udaje się odnaleźć sens życia w tym pierdolniku w którym żyjemy? Parafrazując Alberta Camusa dlaczego nie popełniacie samobójstwa? Co was trzyma w tym świecie?

 

Nihilizm to zło w czystej postaci i życiowa impotencja. Radzę skończyć z takimi rozkminkami i zmężnieć.

 

Co mnie obchodzi cudza religia, albo sens życia innych ludzi ? Trzeba żyć życiem swoim, spełniać własne cele, wyciskać z siebie i świata ile się da. Nie krzywdząc przy tym innych.

Vulgus vult decipi - masy chcą żyć iluzją. Iluzją tego że kiedyś będzie lepiej, jak bóg da to może i jeszcze na tym świecie a jak nie to w niebie nagrodzi. Ale czy ta iluzja jest zła ? Myślę że nie, bo powoduje wzrost u człowieka. Polecam w tym miejscu lekturę Maxa Webera Etyka protestancka a duch kapitalizmu.

Tu nie chodzi i nigdy nie chodziło o wiarę w boga jako taką, tylko o prosty system wartości, systemy religijne ułatwiają życie, wytyczają drogę idąc którą możemy stać się lepsi.

 

Teraz ludzie sami się tego pozbawili na rzecz łatwego życia gdzie już nic prawie nie trzeba robić, nie trzeba nic osiągać, starać się, być lepszymi ludźmi, wszelkie wartości poprzedniego świata stały się relatywne liczy się tylko wystrzał dopaminy zapewniany przez netflixa i pompowanie ego lajkami na insta i co z tego mają ? Depresje i szukanie sensu, bierne podejście do życia, lenistwo, ciągłe czekanie.

 

Cytat

Parafrazując Alberta Camusa dlaczego nie popełniacie samobójstwa?

 

Po takim pytaniu jedyne co mogę zrobić to zalecić autorowi wątku kurację cypionatem testosteronu w ilości 1 kilo co 6 godzin.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tak jeszcze dodał, że "Do pokuty, jak śmierć u dupy" ;) Ludzie dopiero w obliczu śmierci, pokazują nagle wiarę w Boga i że błagają go o pomoc itd. To trochę żałosne, że oczekuje się pomocy od kogoś, kogo przez całe życie, nawet nie próbowało się poznać albo zrozumieć. Największym ludzkim pragnieniem jest życie i w obliczu śmierci, nie jeden oddałby cały majątek i wszystkie swoje sukcesy, aby tylko jeszcze chwilę żyć. 

Pieniądze są bardzo ważne, tak samo rozwój i sukcesy, ale bez perspektywy życia, to wszystko wydaje się bezwartościowe, bo do czego przyda się majątek i sukcesy w grobie? Do niczego ;) A wiara i szukanie Boga do czego się przyda? A do tego, że Bóg zapamięta twoje wysiłki i w dniu sądu, to uwzględni ;) a taki co życie przebimbał i wszystko miał głęboko w dupie, cóż Bóg sam oceni, a nie my ;) Warto się nad tym, zastanowić bo każdy z nas wie, że przyjdzie ten dzień, w którym znajdziemy się na łożu śmierci i co wtedy, powiemy o swoim życiu? Czy miało sens? Każdy z nas sam będzie musiał odpowiedzieć. Ja jeszcze jestem młody, ale jak nadejdzie ten dzień to przynajmniej, mam taki wewnętrzny spokój, że coś dla Boga zrobiłem i moje życie, nie było tylko skupione na czubku własnego nosa ;) pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie jest piękne, to ludzie stworzyli sobie piekło na ziemi.

 

Jak sobie radzę? Uciekam od tego wszystkiego, skupiam się na pozytywach, smakuje życie próbując nowych rzeczy i robiąc to co sprawia mi frajde.

 

Trzeba umieć znaleźć balans, to według mnie recepta na szczęśliwą egzystencję.

 

Pomaga mi w tym również odstąpienie od wiary oraz świadomość, że nic nie ma po śmierci.

 

Dzięki temu staram się żyć na 100% i brać z każdego dnia garściami, bo życie jest jedno.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MrSadGuy napisał:

Ta wajcha została usunięta w XX wieku przez naukę i odrazu wyrósł nazizm i komunizm, które defacto pełniły role religii ale były ateistyczne.

O ile z komunizmem bym się może zgodził, że był bardziej ateistyczny z natury, ale nazizm? Gott mitt uns? 

8 godzin temu, MrSadGuy napisał:

Człowiek został sprowadzony do roli zwierzęcia i zaczął być traktowany jak bydło i to dosłownie.

To akurat norma od kiedy nasz gatunek istnieje. Zagęszczenie ludzi na danym obszarze prowadzi do bestialstwa. Aztekowie i tysiące krwawych ofiar ku czci bogów, Rzym np. za Nerona, krwawa" ucieczka" Izraelitów z Egiptu, nieszpory azjatyckie, inkwizycja itp. Najbardziej kreatywne opisy tortur nie pochodzą z naszych czasów. 

19 minut temu, 17nataku napisał:

Pomaga mi w tym również odstąpienie od wiary oraz świadomość, że nic nie ma po śmierci.

 

Dzięki temu staram się żyć na 100% i brać z każdego dnia garściami, bo życie jest jedno.

O to, to. 

 

Kończenie jedynego, życia które mam, to wielkie marnotrawstwo. Jest tyle pięknych rzeczy do doświadczenia. Polecam ostatni monolog Batty'ego z Blade Runnera. Idealnie oddaje sens życia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę nic zewnętrznego nie ma sensu i każdy kto go szuka w zewnętrznych bodźcach - w końcu przegra.

 

Ty jako człowiek rozumny powinieneś skupić się na sobie, odpowiedzieć sobie na ważne pytania, wejrzeć w siebie, czego realnie chcesz w zyciu, która droga jest ok, złapać mega dystans do świata i ludzi, prowadzić bogate życie wewnętrzene i kierować się zdrowym egoizmem i rozsądkiem.

 

Ja z tym problemu nie mam - dla mnie zycie bez religii i kobiety to coś, na co byłem przygotowany od początku, bo od początku czułem, że coś w tym schemacie śmierdzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że sam się bardzo często nad tym zastanawiam co mnie tu trzyma i jaki jest sens mej wędrówki...... chyba chcę jeszcze kupić fajną terenówkę V8 z LPG ( naturalnie :) ). Chciałbym jeszcze pożyć godnie, poznać jakieś laski rakiety.  Chyba tyle :)

o jeszcze na drążku robić muscle upy i mega formę wyrobić,  to moja pasja.

Edytowane przez Adrianoob
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, JAL napisał:

O ile z komunizmem bym się może zgodził, że był bardziej ateistyczny z natury, ale nazizm? Gott mitt uns? 

Przecież to tylko hasło, służące do potwierdzenia słuszności podjętych haniebnych działań. Naziści w swoim zapale zapomnieli o Bogu. Zastąpili Go mitem wielkiego, czystego rasowo człowieka., oraz mitem wiecznego i wielkiego mocarstwa ziemskiego. Wszystko na odwrót, co mówi chociażby chrześcijaństwo.   

9 godzin temu, MrSadGuy napisał:

Nauka praktycznie obaliła religię

A do ośmieszonego Franciszka, jeżdżą prawie wszystkie głowy świata. Dziwne nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Leniwiec napisał:

Offtopując, polecam Touareg 4,2 V8. Albo Toyota land Cruiser 4,7 V8 ?

Już miałem V8, więc moje życie nie ma sensu ?

Touareg za bardzo awaryjny plus ta nieszczęsna pneumatyka....

 

Land Cruiser v8 super sprawa, w coś  takiego będę celować. Ewentualnie stary ale to stary bez elektroniki zbędnej mercedes G klasa kanciak cięty od siekiery. Takie mi się podobają lub Jeep Commander 5.7 hemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.