Skocz do zawartości

"Postawisz wkupne będziesz traktowany jak swój"


LiderMen

Rekomendowane odpowiedzi

Od momentu w którym zaczołem pracować w zakładzie pracy nie postawiłem tak zwanego "wkupnego" i przez to jestem często upominany, że tego nie zrobiłem. Nie mam takiej potrzeby zawsze odpowiadam załodze. Jestem jedynym abstynentem w firmie na ponad dwudziestu chłopa i nie rozumiem co starszym panom po 40 i po 50tce, a niektórym po 60 latach to da, co to zmieni i po kiego wała jest ta tradycja stawiania wódki? Czy to element pokazania swojej wyższości na nowym pracowniku?

Stawialiście kiedyś? Ja nie zamierzam i będę chyba jedynym co wyłamał się z tej "tradycji" od czasu trwania tego zakładu ponad 20 lat.

  • Like 4
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu chcą się napić za darmo. Tak samo było u mnie w poprzedniej pracy jak odchodziłem, to pytali się kiedy impreza pożegnalna. Odpowiedziałem żartem, żeby przyszli na nocną zmianę, bo tam impreza trwa codziennie (co było prawdą, bo ciągle znajdowano pochowane po koszach butelki po alkoholu) i temat się urwał, a ja odszedłem w normalnej atmosferze na swoich warunkach.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zaczynałem pracować w jednej firmie budowlanej w 2018r postawiłem wkupne, by świeckiej tradycji stało się zadość - akurat jeden kolega robił urodziny po pracy i do dwóch 0,7l dorzuciłem

5 dych na jeszcze jedną butelkę i jakieś napoje etc. Nikt mnie do tego nie zmuszał, raczej w formie żartu napominanie na początku pracy w jakimś zabawnym kontekscie, ale z własnej nieprzymuszonej woli to zrobiłem.

 

Zwłaszcza, że osoby pracujące w tej firmie darzyły mnie jakąś sympatią, byli pomocni i w drugą stronę też to działało, więc czemu miałem tego nie robić.

Chociaż w tej pracy panował specyficzny klimat i stężenie absurdu było porównywalne, jak etanolu, tak sumarycznie patrząc.

 

Jeżeli chodzi o mnie, to od nikogo nie wymagałbym stawiania % i bym się nie upominał, to jednak wyraz braku klasy IMO.

 

Jeszcze w tym roku na miesiąc w lipcu się tam zaczepiłem w wyżej wspomnianym miejscu, pierwszego dnia po zalewaniu stropu szef postawił wódkę, następnego dnia ktoś miał imieniny i

znów spożycie, w następnym tygodniu ja miałem urodziny i kupiłem symbolicznie litr bolsa, jakieś picie i szamę. Sympatycznie było. ?

 

W innych miejscach gdzie pracowałem nikt nawet nie brał pod uwagę takiego scenariusza i też nie myślałem o czymś takim - zależy od specyfiki miejsca.

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jakaś tradycja jak bakszysz ?

U Arabów, czy na wschodzie ogólnie, urzędnik, żeby awansować, musi uciułać mnóstwo kasy na łapówkę dla starszego urzędnika. A tamten musi opłacić swojego, itd.

 

W pamiętnikach o życiu w Królestwie Polskim w XIX wieku też coś takiego wyczytałem - awanse były tylko za łapówki, bo pewnej roboty było mało.

No i taki urzędnik musiał sobie odbić potem - żądał łapówek od petentów.

 

Rozumiem, że trzeba by wychodzić czy opłacić się na jakieś super stanowisko, na przykład - staż u jakiegoś mistrza światowej sławy, żeby zostać czeladnikiem i nauczyć się sekretów fachu.

 

Ale żeby płacić łapówkę kolegom w jakiejś normalnej robocie na produkcji ?

Za co ?

Za to, żeby Ci "koledzy" butli nie zakręcili przy migomacie, czy do butów nie nasrali ?

 

Jeśli uważasz, że jesteś świeżak, mało umiesz, a koledzy dużo Cię nauczą/uczą - to może jednak coś postaw.

 

Ale jeśli im nie ustępujesz w robocie, i nie widzisz się w zakładzie dłużej niż kilka lat - to nie musisz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, borsuk96 napisał:

Przychodzisz do znajomych z wizytą to szanujesz zasady panujące w ich domu czy nie?

 

Jest zwyczaj wkupnego, to kup te ciasto, kawę, wydaj te 200zł i będzie git.

Praca to miejsce z którym spędzasz 1/3 swojego czasu, wiec warto dbać o atmosferę... 

Po marudzą, ech alko niema ale kupił ciastko kawę będzie ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LiderMen nie rozumiem tego pytania

Chcesz żyć lepiej, ze swoimi współtowarzyszami? Taka tradycja jest w tym miejscu, to postaw chłopakom butelkę i nawet coś dobrego do żarcia. 
Ciebie dużo to nie wyniesie, a jeszcze lepiej jak kupisz "swojaka" do tego kiełbaska swojska czy coś, bedą zadowoleni.

A przyjdzie czas, że będziesz coś od nich chciał. Wtedy zupełnie inna pozycja negocjacyjna, będą mieli w głowie obraz spoko ziomala, co nie jest sknerą.

Jeszcze nigdy na hojności i gościnności nie straciłem. Uważam, że każdy zdroworozsądkowy mężczyzna powinien te cechy rozwijać. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to ja zawsze chciałem mieć luz bez alko ale racja, wydaje mi się że nic złego się pod tym nie kryje. Niestety to jest pokolenie z PRL to oni widzą świat inaczej...

Poczytaj sobie zwyczaje z tamtego okresu. Chlanie było jak oddychanie... jak wydasz na 0,7 z 70 zł to korona CHYBA ci z głowy nie spadnie...

Ale ja alkusami ogólnie bardzo gardzę i uważam że to robaki biedaki cebulaki XD

3 minuty temu, gnukij1 napisał:

A przyjdzie czas, że będziesz coś od nich chciał. Wtedy zupełnie inna pozycja negocjacyjna, będą mieli w głowie obraz spoko ziomala, co nie jest sknerą.

No pewnie, ja znałem typa który prawie zawsze miał akcje by wbijać "na krzywy ryj" i gość wzbudzał we mnie taką odrazę i nienawiść że ho ho XD no wieśniak po prostu...

Ja też miałem kiedy takie "sztywne" z dupy zasady moralne, niestety życie często i nawet bardzo często wymaga "giętkiego kręgosłupa" a i dobra jest też umiejętność mówienia tego co ktoś chce usłyszeć XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Gołodupiec napisał:

Odpowiedziałem żartem, żeby przyszli na nocną zmianę,

Dobry pomysł zważywszy, że u mnie nie ma nocnych zmian. Albo odpowiedzieli by coś w stylu "to postaw na szafce my rano wypijemy"

 

18 minut temu, borsuk96 napisał:

Przychodzisz do znajomych z wizytą to szanujesz zasady panujące w ich domu czy nie?

Jakim ich domu? Kto ustala te zasady? Szef zakładu, w każdym pomieszczeniu rozwiesił kartkę "zakaz picia alkoholu na terenie zakładu" i nikt nie ma prawa ustalać innych zasad sprzecznych z jego zasadami. Ty byś akceptował moje zasady nieakceptowalne przez Ciebie w twoim domu skierowane do znajomych? Chyba nie.

Edytowane przez LiderMen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LiderMen A znasz zasadę "kiedy ludzi kupa i herkules dupa"? Sorry JAKOŚ z ludźmi musisz życ...

Sądzę że bycie mężczyzną to też jest sztuka odpuszczenia pewnych rzeczy, po prostu coś jest i nie mieć bólu dupy bo tracisz tylko siły życiowe na to...

Czasami na jakiś okres trzeba "przygiąć trochę grzbiet" ukorzyć się, oczywiście na jakąś tam chwilę, ja aktualnie jestem od 2 tyg w nowej robocie i też nie kozacze... obserwuje i słucham ludzi. Po prostu oni jak na razie wiedzą więcej ode mnie i mają wyrobioną markę więc nieroztropne by było zbytnio fikać XD To byłby kretynizm...

 

Ostatnio zdałem sobie sprawę że pewne cytaty które są popularne są bardzo mądre a ludzie kompletnie nie zdają sobie z tego sprawy... poczułem moc cytatu "milczenie jest złotem" bo kiedyś kłapałem jadaczką XD Lepiej coś nie powiedzieć niż pierdolić głupoty z których potem będziesz rozliczany XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, gnukij1 napisał:

A przyjdzie czas, że będziesz coś od nich chciał. Wtedy zupełnie inna pozycja negocjacyjna

Częściej to oni ode mnie chcą pomocy niż ja od nich, bo praca jest związana z tym, że musimy przenosić elementy we dwóch, a nawet w kilkoro i jestem bardzo często wołany do pomocy, czy ja także mam stosować się do takich zasad tylko z innym rodzajem łapówki np picca familijna za 70 zł albo nie pomagam. No przecież to działa w obie strony, dlaczego ja mam być ten frajer co stawia, bo oni chcą postawić na swoim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LiderMen Jeśli taki jest charakter pracy, to tu nie masz z czym dyskutować, a tymbardziej rozmyślać na zasadzie:  dużo im pomagam, to nie bede stawiał bom frajer. Nie nie.

Wyluzuj się, korona ci z głowy nie spadnie. Jak nie pijesz, to postaw na stół, jak będzie jakaś okazja typu imieniny czy coś, kiedy i ty bedziesz uczestnikiem tego czegoś. A nie że zostaw na drugą zmianę.  

U nas w firmie, są tacy którzy nigdy w życiu nic nie postawili, jakoś szacunkiem nikt ich nie darzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

Sądzę że bycie mężczyzną to też jest sztuka odpuszczenia pewnych rzeczy,

Dlatego chciałem przynieść kilka kilogramów czereśni z mojego drzewka zamiast wódki, to usłyszałem, "czereśnie to se sam

jedz" odebrali to jako obelgę.

 

A zresztą co ma płeć do odpuszczania idiotyzmów. Na głupotę każdy powinien mieć wywalone.

 

6 minut temu, gnukij1 napisał:


U nas w firmie, są tacy którzy nigdy w życiu nic nie postawili, jakoś szacunkiem nikt ich nie darzy. 

Jeśli szacunek jest uzależniony od kupienia butelki wódki to tym bardziej dobrze zrobili, że nie kupili, nic nie postawili, brawo oni.

Edytowane przez LiderMen
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym stawianiem w pracy to jest jak z myciem zębów. Nikt Ci nie każe, ale jakieś konsekwencje swoich zaniechań możesz ponieść :D Przez lata utarły się pewne pseudozasady postępowania w danej grupie społecznej czy zawodowej. Wewnętrznie czujesz konflikt, bo w sumie to tylko praca i obcy ludzie, ale z drugiej strony nigdy nie wiesz czy Ci się nie przydadzą na drodze życiowej. Różne są koleje losu. Wiele nie stracisz, "ulegając" zasadom.

Chociaż jak dla mnie to już może być po ptokach. Ktoś dobrze zapamięta, że opierałeś się "zasadom". Całą sytuację możesz obrócić w żart i wybrnąć. Męskie środowisko ma swoją specyfikę, tak jak kobiece.

Osobiście pracuję głównie z babkami i wiem, że pewnymi przekonaniami, dla nas oczywistymi, lepiej się nie dzielić. Pogadać, pośmiać się. Właściwie odbębnić co trzeba, ale nie wchodzić w jakieś ploteczki :) 

Edytowane przez rampampam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, LiderMen napisał:

Od momentu w którym zaczołem pracować w zakładzie pracy nie postawiłem tak zwanego "wkupnego" i przez to jestem często upominany, że tego nie zrobiłem. Nie mam takiej potrzeby zawsze odpowiadam załodze. Jestem jedynym abstynentem w firmie na ponad dwudziestu chłopa i nie rozumiem co starszym panom po 40 i po 50tce, a niektórym po 60 latach to da, co to zmieni i po kiego wała jest ta tradycja stawiania wódki? Czy to element pokazania swojej wyższości na nowym pracowniku?

Stawialiście kiedyś? Ja nie zamierzam i będę chyba jedynym co wyłamał się z tej "tradycji" od czasu trwania tego zakładu ponad 20 lat.

Tak, w podstawówce się przynosiło cukierki na urodziny :D

 

Rób tak jak uważasz, jak zrobisz na siłę i się wkupisz - to pokażesz, że dajesz się ugiąć, być może będziesz zrozumiany jako "swojak", ale może też "swojak, który zna swoje (niższe) miejsce".

Upominanie to shittest. Reagujesz stresem  - nie zdajesz. Reagujesz udawanym nieprzejmowaniem się - też nie zdajesz. Mówisz "nie mam takiej potrzeby" bo tak czujesz - być może rozumieją to nie do końca i shittestują dalej. W końcu to pokazuje, że patrzysz się głównie przez swój pryzmat - bo dla Ciebie nie ma potrzeby, a dla nich tak.

Poza tym, postawisz wódę w pracy i będzie na Ciebie hak :P także wiesz... dwie strony medalu.

 

Najlepszym wyjście byłoby to, że pewne rzeczy wyjdą same z siebie. Będziesz coś komuś zawdzięczał i np. wtedy zaprosisz po pracy i postawisz.

Wtedy pokazujesz "jesteś hojny, umiesz podziękować", no i nie ma haka, że przynosisz alko do pracy rozpijać kolegów :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U siebie nie postawiłem i nie postawię, ostatnio słyszałem wypominki, że wpisowego nie było, jest również zwyczaj, że na imieniny też chleją. Potępiam to, szeregowy pracownik ma w dupie czy nachlany czy nie, ja to ścigam, pracuje jeden z drugim przy maszynach, a myślenie ma jakby cukierki zawijał, jak upierdoli klientowi rękę to dostanę min. zawiasy nikt mi nie popuści o zakazie wykonywania zawodu już nie wspomnę. 

 

To jakaś zaszłość której ja osobiście nie uznaję. Trzeźwość w miejscu pracy to dla mnie priorytet. Szacunek można sobie inaczej wyrobić niż chlaniem. Z resztą zza pleców dochodzą mnie pochlebne opinie co do mojej postawy w sumie od osób od których bym się tego nie spodziewał. 

 

Kwestia indywidualna i jak kto do tego podchodzi. Ja tak, chociaż przyszedłem zielony praktycznie, nie stawiałem i nie będę, może miałem dużo ciężej, ale teraz przynajmniej wie jeden z drugim, żeby nie skakać do mnie bo sobie na to nie pozwolę. 

 

Edit: Jakoś dziwnie bym się czuł, po prostu niezręcznie, gdybym wydawał polecenia pracownikom nabity jak radzieckie działo, strasznie mi to przeszkadza jak np. mój kiero przewraca się o 9:00 rano między stołami w środku tygodnia, a ja zapierdalam m.in. za niego w tym czasie. Nie mówiąc już o zachowaniu - żenujące. Sam nie jestem pijący, ale ostatnio jak jeden z moich pracowników odchodził, zrobił małe pożegnanie w lokalu, kultura to i kielicha wychyliłem. Wszystko dla ludzi. Jak pić to po pracy nie obchodzi mnie to, w pracy nie bo nie pracujemy przy wypasaniu owiec tylko przy maszynach, gdzie o wypadek nie trudno, a odpowiedzialność jest moja. 

Edytowane przez Jorgen Svensson
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jorgen Svensson Jak pisałem - dla niektórych PRL się nie skończył. PRL to był syf czy tego ktoś chce czy nie... co wtedy można było robić jak głupi samochód to był luksus. To zachliwali mordę i wóda była jako waluta XD.

Ja widziałem na własne oczy zachowanie alkusa, długotrwale i to mnie ostro obrzydziło do chlania. Alko to syf i tyle. Sztuką być wesoły i wyluzowany bez chlania. Poza tym kobiety bardzo rigczuje jak ktoś jest mruk a jak się nawali to dusza towarzystwa i lepkie rączki. One tym mocno gardzą XD.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kiedyś pracowałem w firmie świadczącej usługi hydrauliczne, to byłem w ekipie z 3 chłopami w wieku od 50-60 lat i chcieli, żebym właśnie postawił im wpisowe. Nie czułem się do tego zmuszony i pomyślałem, a co mi tam niech sobie walną :D kupiłem 0,7 na nich trzech i wychlali przy mnie, kolejka za kolejką :D wesoło było tego dnia, akurat kończyliśmy podpinać instalacje wody w bloku i jakimś zbiegiem okoliczności, na drugi dzień przyszły do nas dwie panie, bo chciały nas poinformować, że jak się spuszcza wodę w toalecie to leci gorąca woda :D hahahha także picie w pracy, raczej głupota, ale pośmiać się można :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wśród wron, musisz krakać tak jak one. W zasadzie jak teraz postawisz, to i tak nie będziesz "swój", bo podważyłeś tą "tradycje" i ogólnie coś marudziłeś. Prawdopodobnie będziesz już obgadany za plecami. Generalnie nie ma co się "bratać" z ludźmi z takich zakładów i dbać o ich zdanie o Tobie. Ćwicz asertywność i charakter, bo po takiej akcji będziesz czesto poddawany "próbie". Jeśli będziesz "oblewał" te próby, to coraz śmielej będą się z Ciebie nabijać i Cię poniżać. ;)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, prod1gybmx napisał:

 Generalnie nie ma co się "bratać" z ludźmi z takich zakładów i dbać o ich zdanie o Tobie.

 

To akurat trzeba mnie w dupie jak najdalej, człowiek w 99% przypadków nie jest w stanie kontrolować swoich myśli, więc szkoda czasu i energii i tak się wszystkim nie dogodzi, a każdy myśli to co myśli. 

 

Jak bym się przejmował co kto o mnie gada to już dawno bym zrezygnował, w sumie aktualna praca mnie pod tym względem sporo nauczyła. 

 

Edit: Mało tego, nawet nie warto się przejmować tym co kto do Ciebie pierdoli, na początku tej pracy jeden z moich podwładnych powiedział mi coś w stylu "wiemy gdzie parkujesz", dziś ten sam gość wykonuje moje polecenia bez zająknięcia, mogę podobnymi przykładami strzelać z rękawa, co przeszedłem to moje, doświadczenie zostaje.

Edytowane przez Jorgen Svensson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony postawić alko w pracy i ulec tradycji, z drugiej nie postawić, pokazać że nie ulegam presji otoczenia.

 

Ja może bym wypośrodkował: w pracy nie pijemy, po pracy chętnych zapraszam na wkupne (stawiam flaszkę)

 

1. Pokazałeś, że szanujesz ich tradycję

2. Pokazałeś, że w pracy się nie pije

3. Pokazałeś, że jesteś do nich nastawiony pozytywnie

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.