Skocz do zawartości

Awans czy rozwój?


Ali

Rekomendowane odpowiedzi

Witam drodzy Bracia. Właśnie stanąłem przed bardzo trudnym wyborem życiowym. Pracuje w swojej firmie od 4 lat i od samego początku wiedziałem, ze chce być wyżej w strukturach firmy co mi się udało. Dostałem po roku „mini awans” lecz przez ostatnie 3 lata nic się nie zapowiadało na zmiany i chciałem Rzucic ta prace. 
 

W międzyczasie określiłem swoją drogę życiowa i wiem w, którym kierunku chce iść niestety system pracy(4 brygadowy) mi to w znacznym stopniu uniemożliwia. Nocki i dniówki na przemian po 12 godzin bardzo mnie wykańczają i podjąłem decyzje, ze zmienię ta prace na inna(nie mam żadnych kwalifikacji). 
 

Poinformowałem swojego przełożonego o tym, ze mam zamiar zmienić prace on na to, ze razem z kierownikiem chcą mnie awansować. Bardzo mi kiedyś zależało na tym stanowisku i pieniądze tez bym przytulił dobre. Teraz zarabiam 3,5 k netto a po awansie 4,3+++. I tutaj zaczął się mój problem.

 

Co robić? Tkwić w tym systemie pracy przy którym nie mam zrównoważonego snu, 15 dni w miesiącu siedzieć  tam 12h, wolniej się rozwijać w swoim kierunku czy zejść z zarobkami do 2,5k netto z sobotami ale mieć stały sen i czas na to aby SYSTEMATYCZNIE pracować nad swoimi celami? Bo obecnie tego mi brakuje najbardziej. 
 

Z drugiej strony skończą mi się rarytasy typu wycieczki, pieniądze na ciuchy, pieniądze na jakieś restauracje itd. A wiem, ze szybko tez nie osiągnę moich celów nawet gdy będę pracował systematycznie . Macie jakiś pomysł? Jakbyście postąpili na moim miejscu?

 

p.s nie mam oszczędności 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie, czy jesteś gotowy spiąć dupsko i wypłynąć na pełne morze w obranym przez siebie kierunku?

W pierwszej kolejności proponowałbym dla Ciebie, zebrać wszystkie możliwe materiały, które mają Ci pomóc. Powolutku się z nimi zaznajamiał. Przez miesiąc skutecznie wprowadzał się w "nowy tryb życia" (tzw. przygotował statek do wypłynięcia). Następnie porwał się na nowe, skąd nie ma powrotu.

Nie działaj pochopnie.

Ile dajesz sobie czasu na poprawę sytuacji? Sądzę, że w rok jesteś w stanie osiągnąć już pewne nowe kwalifikacje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie masz oszczędności, pomimo 4 lat pracy, to coś chyba robiłeś nie tak. Może za dużo ciuchów i restauracji?

Popracuj jeszcze, odłóż trochę kasy- a potem idź się rozwijać. Tylko nie zwlekaj zbyt długo.

 

A przełożeni po prostu nęcą cię na awans. Przerabiałem to. Zapewne kopna cię w dupę, gdy tylko podupadniesz na zdrowiu i spadnie twoja wydajność. Brutalne, ale mówię to w dobrej wierze.

 

Zabezpiecz się finansowo przynajmniej na 3-4 miesiące do przodu.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ali napisał:

Witam drodzy Bracia. Właśnie stanąłem przed bardzo trudnym wyborem życiowym. Pracuje w swojej firmie od 4 lat i od samego początku wiedziałem, ze chce być wyżej w strukturach firmy co mi się udało. Dostałem po roku „mini awans” lecz przez ostatnie 3 lata nic się nie zapowiadało na zmiany i chciałem Rzucic ta prace. 
 

W międzyczasie określiłem swoją drogę życiowa i wiem w, którym kierunku chce iść niestety system pracy(4 brygadowy) mi to w znacznym stopniu uniemożliwia. Nocki i dniówki na przemian po 12 godzin bardzo mnie wykańczają i podjąłem decyzje, ze zmienię ta prace na inna(nie mam żadnych kwalifikacji). 
 

Poinformowałem swojego przełożonego o tym, ze mam zamiar zmienić prace on na to, ze razem z kierownikiem chcą mnie awansować. Bardzo mi kiedyś zależało na tym stanowisku i pieniądze tez bym przytulił dobre. Teraz zarabiam 3,5 k netto a po awansie 4,3+++. I tutaj zaczął się mój problem.

 

Co robić? Tkwić w tym systemie pracy przy którym nie mam zrównoważonego snu, 15 dni w miesiącu siedzieć  tam 12h, wolniej się rozwijać w swoim kierunku czy zejść z zarobkami do 2,5k netto z sobotami ale mieć stały sen i czas na to aby SYSTEMATYCZNIE pracować nad swoimi celami? Bo obecnie tego mi brakuje najbardziej. 
 

Z drugiej strony skończą mi się rarytasy typu wycieczki, pieniądze na ciuchy, pieniądze na jakieś restauracje itd. A wiem, ze szybko tez nie osiągnę moich celów nawet gdy będę pracował systematycznie . Macie jakiś pomysł? Jakbyście postąpili na moim miejscu?

 

p.s nie mam oszczędności 

Zejdź do 2.5 netto i systematyczny sen. Lepiej żyć oszczędnie ale spokojnie i w zdrowiu psychicznym i fizycznym.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem w systemie brygadowym, tylko że na 3 zmiany: nocki, popołudniówki, ranki i po 8h. Na nockach można było często zmrużyć oko więc nie było tak źle. Po 12 h nie chciałbym pracować. Szkoda życia. Jak ta praca za 2.5 k netto jest spoko to chyba wolałbym ją mimo mniejszej kasy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brałbym ofertę z awansem za 4,3+. Sorry, ale to jakieś 3/4 wiecej i duzo wiekszy konfort finansowy. Tam bedziesz mial prace pon-sob. i nikt nie daje gwarancji, ze zlapiesz motywacje do pracy mad soba, skoro teraz jej nie masz przy 15 dniach w miesiacu wolnych. Bierz awans, poproś o bardziej odpowiedzialne obowiazki i najwyzej za pol roku zacznij sie rozgladaj za inna oferta majac lepsza karte przetargowa na rynku. Malo tego, przy tak duzej rozbieznosci zarobkow, mozesz popracowac w starej pracy 7 miesiecy, a przez kolejne 5 nie pracowac w ogole i poswiecic go na rozwoj. Wyjdzie finansowo tak samo tak jak praca za 2,5k przez rok. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.