Dworzanin.Herzoga Opublikowano 6 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2020 (edytowane) Pamiętacie coś? Ja np. jako 3 latek zastanawiałem się, czemu ludzie siedzą w więzieniach, jeżeli przecież mogą wziąć łyżkę, zrobić podkop i uciec. Nie dawało mi to spokoju przez pewien czas. ? Chociaż, jak się okazuje, moja koncepcja została urzeczywistniona kilka lat temu w Rosji: Cytat Niezwykła ucieczka z jednego z najpilniej strzeżonych więzień w Rosji. Oskarżony o podwójne morderstwo Oleg Topałow wydostał się z zakładu karnego Matrosskaja Tiszyna w Moskwie używając... łyżki. 33-letni Oleg Topałow jest dopiero czwartym w ciągu 20 lat więźniem, któremu udało się uciec z więzienia o zaostrzonym rygorze Matrosskaja Tiszyna w Moskwie. Mężczyzna wydostał się z celi przez otwór w suficie. - Dzięki niemu przedostał się na dach więzienia i stamtąd, po głównym ogrodzeniu na ziemię - powiedział agencji RIA Novosti rzecznik Służby Więziennej. - Jedynym obiektem, jakiego uciekinier mógł użyć, była łyżka - powiedział agencji Interfax pragnący zachować anonimowość strażnik. Topałow dzielił celę z siedmioma innymi więźniami. Śledczy oskarżyli personel więzienia o "zaniedbanie swoich obowiązków", w wyniku których doszło do ucieczki Topałowa. Nie wiadomo, dlaczego nikt z pracowników nie zauważył, że skazany wykonuje dziurę w suficie. Trwają poszukiwania zbiega. Edytowane 6 Grudnia 2020 przez Dworzanin.Herzoga 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yolo Opublikowano 6 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2020 (edytowane) 10 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał: Pamiętacie coś? No ba. Tylko w dzieciństwie? ? Przechodząc przez uśpione wioski, późnym wieczorem lub w nocy. Widząc tylko w niektórych domach światło i wiedząc, że domownicy śpią w oddzielnych pomieszczeniach z betonowymi ścianami, w domach z betonu izolujących od rzeczywistości, tworząc mikrokosmosy. W miastach to wrażenie jeszcze silniejsze. Paryż, ze swoimi klatkami na szczury dla ludzi żyjących pracą, Tokio jeszcze bardziej. WTF?? To się wydawało mega nienaturalne. Chyba atawizm wspólnego ogniska i jaskini, zbiorowości. Człowiek. Teatr. Jesteśmy aktorem i publicznością jednocześnie. Bardzo rzadko publicznością świadomą odgrywanej roli. Czasem tak, w niektórych aspektach, czasem gubimy się w plątaninie nieuświadomionych emocji, przyczyn i zdarzeń. Wyciągamy lekcję, nabieramy mądrości i pokory, by znowu wejść w kołowrotek i zapierdalać chomiczym truchtem z prędkością światła, łechcąc ego namiastką nie swojej mądrości. Relatywizm rzeczywistości. Mamy w sobie pierwiastek wszystkiego. Każde z nas mogłoby być/jest kobietą, mężczyzną, dzieckiem. Duchem. ciałem, psychiką, Ego. Jakoś tak wyszło, że w tej nanosekundzie mamy taki a nie inny scenariusz z przewagą jednego nad drugim. Dużo by pisać. Takie rzeczy po oderwaniu od podstaw, np. przez bezsenność. Człowiek przywiązany do ziemi rękami i nogami przeczyta i powie; pojeb. A prawda zawsze pośrodku;) Edytowane 6 Grudnia 2020 przez Yolo 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRK275 Opublikowano 6 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2020 Standard - światło w lodówce. Czy jak zamknę drzwi to tam nadal się świeci? Tylko po co? Po latach odkryłem w końcu, że gaśnie poprzez specjalny guzik po dociśnięciu drzwi 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dworzanin.Herzoga Opublikowano 6 Grudnia 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2020 10 godzin temu, Yolo napisał: No ba. Tylko w dzieciństwie? ? Zapytałem o dzieciństwo, bo ciekawiło mnie, czy zanim umysł nie był jeszcze mocno ukształtowany przez otoczenie i nabierane doświadczenie, coś niecodziennego się działo pod czaszką heh. A tytułowe rozkminy mam do dziś co jakiś czas, jednak teraz już lepiej rozumiem, skąd się one biorą. ? 10 godzin temu, Yolo napisał: Człowiek. Teatr. Jesteśmy aktorem i publicznością jednocześnie. Bardzo rzadko publicznością świadomą odgrywanej roli. No, uświadamianie sobie tego to proces i to często nie liniowy, tylko momentami przypominający sinusoidę. ? Jeszcze jako dzieciak miałem coś takiego, że kiedy czułem jakąś złą energię, to używałem mojej bogatej i plastycznej wyobraźni do takiej mniej więcej wizualizacji: ta zła energia zbiera się w kulkę, po czym jest zabezpieczana warstwą ochronną, następnie unosi się do góry kilka lub kilkanaście metrów nad ziemią i leci w stronę rzeki [mieszkam nad rzeką], znika pod wodą, zakopuje się głęboko w piasku. Miałem wtedy 3-4 lata i nigdy nie słyszałem o czymś takim jak ataki energetyczne, ezoteryka, duchowość itd. Ostro się zdziwiłem, gdy dwadzieścia lat później w książce Wereszczagina DEIR [dalszy energo-informacyjny rozwój] przeczytałem, że bardzo podobna, niemalże identyczna praktyka była u niego opisana jako zdjęcie klątwy. ? Lub zdjęcie złego oka./złorzeczenia. Wtedy miałem taką jedną z wielu przebitek w życiu, że jesteśmy podłączeni do jakiejś sieci energetyczno-informacyjnej i grupowej [nie]świadomości heh oraz kilka innych przemyśleń. Ale ciężko mi teraz opisać, co mam na myśli, bo wiem, że w takiej formie jak napisałem, to brzmi jak bełkot. ? Jednak miałem sporo potwierdzeń powyższego przypuszczenia w ciągu życia. @BRK275 A z lodówką miałem to samo. ? 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi