Skocz do zawartości

Prezes NBP prof. Adam Glapiński: "eliminacja gotówki nie sprzyja wolności"


Lukas3k

Rekomendowane odpowiedzi

glapinski-1024x576.png

 

 

Zobaczcie tą wypowiedź wg. mnie to cud!

 

 

W czasach walki, z gotówką by wprowadzić całkowitą kontrolę = komunizm, taka wypowiedź!

Niestety ta wypowiedź nastała po przyznaniu się, że dodrukowali 80 miliardów zł... czyli inflacja dalej mocno w górę.

 

O tym, że gotówka ma mniej wirusów niż karta płatnicza założyłem osobny temat:

 

Omówienie całego wystąpienia:

 

 

Jak myślicie prawdę mówi, czy to tylko sprytne zagranie przed likwidacją gotówki?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Jedno mówią, drugie robią:

 

https://wykop.pl/link/7092253/w-2024-wprowadzony-zostanie-limit-platnosci-gotowka

https://next.gazeta.pl/next/7,151003,29733115,nadchodza-zmiany-od-2024-roku-wprowadzony-zostanie-limit-platnosci.html#s=BoxOpMT

 

Do tej pory tego typu limity dotyczyły jedynie transakcji pomiędzy przedsiębiorstwami. Nowe przepisy dotyczące ograniczeń w płatnościach gotówkowych zakładają natomiast, że limit dla przedsiębiorców zamiast 15 tys. złotych brutto, jak jest obecnie, będzie wynosić 8 tys. złotych brutto, a dla osób prywatnych - 20 tysięcy tys. brutto. Zmiany były określone w ramach Polskiego Ładu, jednak dwa razy odroczono ich wprowadzenie. Ostatecznie mają obowiązywać one od 1 stycznia 2024 roku, jednak w Sejmie już jest projekt ich uchylenia. 

 

"Dokonanie płatności powyżej 15 tys. złotych w gotówce zamiast za pośrednictwem rachunku płatniczego spowoduje, że kupujący nie będzie mógł zaliczyć takiej płatności do kosztów uzyskania przychodów. Wyłączeniu z kosztów podatkowych podlega nie tylko nadwyżka ponad 15 tys. zł, ale cała kwota zapłacona z pominięciem rachunku bankowego" - czytamy na rządowej stronie. Z kolei "jeśli w 2024 roku przedsiębiorca przyjmie od konsumenta płatność gotówką na kwotę powyżej 20 tys. zł, to będzie ona stanowiła dodatkowy przychód z działalności gospodarczej". "W konsekwencji zapłacisz sankcję - dodatkowy podatek od płatności przyjętej gotówką na kwotę przekraczającą 20 tys. zł" - czytamy na rządowej stronie. 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext tu będzie świetnym komentatorem, bo genialnie zna temat.

 

 

Glapa głupi nie jest. Wie co się dzieje, to, że tyle lat na tym stanowisku (a konkurencja jest) już pokazuje, że wie, umie i rozumie więcej. Jednocześnie działa na szkodę społeczeństwa, bo taką dostał rolę - jest ugadany, robi co mówią, więc pozwalają mu tam siedzieć. Ot, dla niepoznaki powie kilka razy prawdę w morzu kłamstw. W końcu co łatwiej wychwycić - 100% kłamstw, czy prawdę pomieszaną z prawdami i wplecionymi półprawdami? 

 

Obstawiam, że limit będą zmniejszać jeszcze bardziej. Robią to powoli, żeby nie było takiego sprzeciwu. Gotują żabę (tzn. nas, społeczeństwo). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OdważnyZdobywca dzięki za uznanie, tylko że raczej nie znam tematu aż tak przenikliwie jak mnie posądzasz :) Zwłaszcza, że kartel banksterski to są lotne piaski - im głębiej zaczynasz kopać tym bardziej się zapadasz. Zresztą zasadniczo tak właśnie został skonstruowany, można by rzec - spiskiem banksterskim na Jekyll Island w 1910r., który de facto rozpoczął domknięty trzy lata później, koniec wolnej bankowości (powstaje "centrala" pod nazwą FED). Nazwiska związane z tym spiskiem nie zmieniły się od tamtego czasu w kartelu banksterskim do dziś - Morgan, Rothschild, Warburg.

 

Ale następnym krokiem było powołanie w 1930r. BIS (tzw. Bank Rozrachunków Międzynarodowych) z siedzibą w Bazylei. Są poszlaki wskazujące że za jego powstaniem stoją te same nazwiska co wyżej, tyle że wykonanie odbyło się rękami czterech marionetek: Hjalmara Schachta [szefa Reichsbanku], Charlesa G Dawesa [prezesa City National Bank], Owena D Younga [założyciela RCA i prezesa General Electric] oraz Montague Normana [prezes Banku Anglii i partner w JP Morgan]. Co ciekawe, ten pierwszy i ostatni, przy współpracy z Warburgami, transferowali co najmniej do 1939r. pieniądze z Wall Street i londyńskiego City na program zbrojeniowy Hitlera***. 

Tak więc byli to wciąż ludzie de facto naszej "ciemnej triady" ;) I dzisiejsi szefowie Banków Centralnych są najprawdopodobniej na tych samych smyczach. A więc i szef "naszego" NBP. Co ciekawe, BIS jest nazywany "bankiem centralnym banków centralnych", co właściwie oznaczałoby, że nadzoruje, koordynuje prace i wydaje rozkazy podległym mu prezesom Banków Centralnych. 

 

Jednak, mimo że NBP jest spółką akcyjną, nie podlega pod kodeks spółek handlowych bo działa na mocy specustawy i w zasadzie możemy mu nagwizdać, podczas gdy będzie robił co chce (co chce BIS oczywiście). Pomijam 1945r. i jego powstanie a raczej przekształcenie z BP S.A. na mocy dekretu.

I teraz - NPB jako spółka akcyjna, oficjalnie jest współudziałowcem w BIS (tak się nawet chwali sam NBP na swoich stronach), co w praktyce sprowadziło się do zaniesienia BISowi w pysku kilkudziesięciu % własnych udziałów (spekuluje się o co najmniej 30%). Co realnie odwraca sytuację, bo to BIS jest współwłaścicielem NBP. I to znaczącym. A nie odwrotnie. Przecież wniesienie swoich udziałów oznacza oddanie je posiadającemu, prawa do głosu (kontroli) i udziału w zyskach. Ale oficjalna narracja... to już wiemy. 

 

I tak dochodzimy do bardzo prawdopodobnej konkluzji, że prezes Glapiński to sobie z własnej woli może zjeść obiad albo go nie zjeść, ale zawodowo ma robić co mu BIS każe. Przy wsparciu propagandy fałszu, że NBP jest "upolityczniony", żeby nikt nie pytał czy aby na pewno to jest grane.

A w planach BIS nie od dziś jest "pieniądz cyfrowy" i żadne zarzekanie się Glapińskiego nie ma kompletnie najmniejszego znaczenia formalnego, poza podaniem nam na rozkaz silnego znieczulenia przed postawą prezentowaną przez kartel bankowy - "zrobimy to co planujemy, czy tego chcecie czy nie". Glapiński ma więc wykrzywionymi ustami zachęcać do brania kredytów i obiecywać deflację, zaś rękoma, zakładać pętle na szyje kredytobiorców i rabować inflacyjnie pracujących i oszczędzających. Tak samo będzie się zarzekał że gotówka zostanie (choć pewnie dla niepoznaki przejściowo - tak) a będzie w piwnicach NBPu podkręcał serwery obsługujące "cyfrowy pieniądz". Którego zresztą sama definicja została marksistowsko wypaczona, bo to nie jest i nie będzie pieniądz, tylko taka sama waluta jak obecny papier, alias puste żetony (czy tam tokeny :D).

 

W najmroczniejszych kanałach zamieszkiwanych przez tzw. "teoretyków spiskowych" mówi się nawet, że Bitcoin to jeden wielki test wprowadzony przez kartel bankowy, połączony z oswajaniem jedwabnika z taką walutą i płatnościami. Ale teraz przecież krypto się namnożyło, ludzie na wahaniach kursów tracą majątki życia i trzeba ten sektor uregulować raz a dobrze, biorąc pod patronat  np. Banków Centralnych (czyli BIS). Być może eliminując je z gry na rzecz "jedynie prawdziwej" CBDC. Dla naszego dobra. 

 

ps. Poza tym słowa Glapińskiego "eliminacja gotówki {...} nie sprzyja wolności jednostek" są tylko stwierdzeniem faktu a nie deklaracją postępowania, jak wielu mylnie odbiera tą manipulacyjną wypowiedź. 

--

*** Jak kogoś interesuje, do pobrania książka Wall Street and the Rise of Hitler w PDFie: https://www.voltairenet.org/IMG/pdf/Sutton_Wall_Street_and_Hitler.pdf

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha (ale przez łzy)! Urabianie i przepychanie pod dywanem postępuje:

https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-przyszlosc-bez-gotowki-i-kart-czy-polska-potrzebuje-cyfroweg,nId,6777173

 

Oczywiście manipulacyjnych, perlistych kłamstewek jest wysyp w artykule:

 

Nie trzeba stosować technologii, które powstały po to by wyeliminować banki centralne. Można to zrobić przez wprowadzenie banku cyfrowej gotówki - mówił podczas seminarium Warszawskiego Instytutu Bankowości Wojciech Cellary, profesor Uniwersytetu WSB Merito w Poznaniu. Nasze rozwiązanie jest bardzo zbliżone jeśli chodzi o cechy ekonomiczne do papierowej gotówki - dodał.
 

Czy ktoś próbował kiedyś wyskrobać choć okruch złota ze złotego? Oczywiście - nie. Dlaczego? Bo tak naprawdę nigdy go tam nie było. Wprawdzie w XX-leciu międzywojennym polskie władze monetarne próbowały utrzymać ekwiwalent złota w złotym, lecz przyniosło to gospodarce opłakane skutki. Co więcej - już od ponad pół wieku żadna waluta na świecie nie świeci złotym blaskiem. A nawet srebrniki się nie srebrzą.

 

Właśnie dlatego - wcześniej czy później - pieniądz stanie się cyfrowy. Bo takie są historyczne trendy rozwoju społeczeństw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.