Skocz do zawartości

Jak przestać być przyjaciółką


Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Lina napisał:

Rok temu bylismy na koncercie razem ktory ja oplacalam, wyjazd, bilety, zarcie. Bo on odkładał na samochód

Źle!!! Koncertowo to zjebałaś. 

 

Trzeba było mu do tego samochodu dołożyć, albo najlepiej mu kupić, ewentualnie kredyt podżyrować na ten wehikuł. On jest przecież tego wart. On zasługuje na to.

 

A nie mu opłacasz jakiś koncert plus duperele z tym związane i nadal zdziwiona jesteś, że on tylko Cię traktuje jak przyjaciółkę w waginą. No litości...

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Lalkaa napisał:

Odrazu Od razu porshe Porsche, ferrariFerrari albo mustanga Mustanga.

 

Nie "odrazu" tylko "od razu" oraz proszę pamiętać, iż nazwy własne piszemy w języku polskim z dużej litery.

 

16 minut temu, Lalkaa napisał:

najlepiej dwa

Trzy, ten trzeci będzie specjalnie na koncerty. W nim także może owy Pan posuwać inne panie podczas tychże koncertów, a w tym czasie nasza Autorka będzie mu kupować żarcie.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, avceutyhh14 napisał:

Coś mi sie wydaje, że to tylko na filmach, ale też zależy od chłopa czy pipa ;) 

Nie. W realu też. Ale chłop nie może być pipą i płatkiem śniegu pokrzywdzonym przez świat cały. 

Edytowane przez Libertyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Lina napisał:

Znamy sie ponad 10 lat, od gimnazjum. Mówimy sobie o wszystkim, ale tego mu powiedzieć nie mogę, bo kiedyś wspomniał, że jestem ostatnią osobą na tej planecie z którą mógłby być. Bo za dużo o nim wiem.

Masz odpowiedź :)

Ciekawy case, bo z reguły to wygląda inaczej, że Pan orbiter tęsknie wpatruję się w Panią koleżankę i liczy na coś więcej. Ale jak widać, natura nie znosi próżni.

 

Za długo się znacie, za dużo o sobie wiecie. Wystarczy, by mieć z tego erotyczne emocje podobne do tych, jakie mam przy tysięcznym odpaleniu silnika auta.

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie sprawa jest prosta. Ewidentnie trzeba przestać na coś specjalnego liczyć. Życie jest za krótkie, żeby tracić czas na osobę słabo zainteresowaną. Jeśli ktoś przez tyle czasu nie zrobił ruchu, oznacza to brak chęci głębszej znajomości z jego strony. Zawsze najważniejsze jest poczucie własnej wartości i honor. Jeśli ty z siebie dajesz dużo a druga osoba niezbyt, mówi to tylko, że relacja jest słabej jakości. Friendzone to zawsze łechtanie czyjegoś ego a nie żadna przyjaźń. Związek, przyjaźnie mają tylko sens jeśli z dwóch stron jest równe zainteresowanie, nie na zasadzie stawania na rzęsach. Propozycja seksu tutaj co nie których jest słaba, bo prawdopodobnie byłoby to wymuszone a potem tylko niezręczna sytuacja. Nie które kobiety przesadzają z księżniczkowaniem, tak ty nie dbasz o własne granice. Wykorzystywaczy, wykorzystywaczek jest sporo a nie wierzę, że chłopak nie zauważył twojego zainteresowania. Trzeba pracować nad sobą, też tak kiedyś miałam jako mała dziewczynka, że wydawało mi się iż trzeba komuś zaoferować jak najwięcej. Zdrowe poczucie wartości polega na dawaniu ale też oczekiwaniu czegoś. Jeśli ktoś tego nie daję to trzeba go puścić wolno. Nie wszystkim się spodobamy a facetów nie mało. Jeśli już nawet mu koncert postawiłaś, to facet któremu podoba się kobieta będzie próbował wejść na wyższy poziom znajomości. Tutaj tego nie ma. Wyjście z tej sytuacji to pogodzić się, pokochać siebie, rozwijać się i poznawać innych ludzi. Jak to mówią czas leczy rany, poznasz kogoś innego. 

Edytowane przez _oliv2407
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, _oliv2407 napisał:

Jak dla mnie sprawa jest prosta. Ewidentnie trzeba przestać na coś specjalnego liczyć. Życie jest za krótkie, żeby tracić czas na osobę słabo zainteresowaną. Jeśli ktoś przez tyle czasu nie zrobił ruchu, oznacza to brak chęci głębszej znajomości z jego strony. Zawsze najważniejsze jest poczucie własnej wartości i honor. Jeśli ty z siebie dajesz dużo a druga osoba niezbyt, mówi to tylko, że relacja jest słabej jakości. Friendzone to zawsze łechtanie czyjegoś ego a nie żadna przyjaźń. Związek, przyjaźnie mają tylko sens jeśli z dwóch stron jest równe zainteresowanie, nie na zasadzie stawania na rzęsach. Propozycja seksu tutaj co nie których jest słaba, bo prawdopodobnie byłoby to wymuszone a potem tylko niezręczna sytuacja. Nie które kobiety przesadzają z księżniczkowaniem, tak ty nie dbasz o własne granice. Wykorzystywaczy, wykorzystywaczek jest sporo a nie wierzę, że chłopak nie zauważył twojego zainteresowania. Trzeba pracować nad sobą, też tak kiedyś miałam jako mała dziewczynka, że wydawało mi się iż trzeba komuś zaoferować jak najwięcej. Zdrowe poczucie wartości polega na dawaniu ale też oczekiwaniu czegoś. Jeśli ktoś tego nie daję to trzeba go puścić wolno. Nie wszystkim się spodobamy a facetów nie mało. Jeśli już nawet mu koncert postawiłaś, to facet któremu podoba się kobieta będzie próbował wejść na wyższy poziom znajomości. Tutaj tego nie ma. Wyjście z tej sytuacji to pogodzić się, pokochać siebie, rozwijać się i poznawać innych ludzi. Jak to mówią czas leczy rany, poznasz kogoś innego. 

I jeszcze mówią że" nie był Ciebie warty, znajdziesz lepszego" ( panie tak mówią  ).

 

Ja myślę że ostateczny i jedyny skuteczny "Test lodowy" zda egzamin. Jak dobrze zrobisz gałę to się chłopak zakocha bez pamięci  :) no chyba że inna lub inne  robią mu jeszcze lepiej loda, wtedy nic z tego. Chłop jest prosty w obsłudze. Spróbuj,  na pewno warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adrianoob napisał:

Ja myślę że ostateczny i jedyny skuteczny "Test lodowy" zda egzamin. Jak dobrze zrobisz gałę to się chłopak zakocha bez pamięci  :) no chyba że inna lub inne  robią mu jeszcze lepiej loda, wtedy nic z tego. Chłop jest prosty w obsłudze. Spróbuj,  na pewno warto.

Nie muszę, mam więcej do zaoferowania :)

 

W przypadku jak facet ma ją gdzieś, nie pasuje mu pod jakimś względem to zrobienie loda tylko pogorszy sprawę. Ona starała się już wiele razy a on ani razu. Prosta matematyka nawet dla mnie mimo, że tego przedmiotu nie lubię. Nic tym nie uzyska, jedynie facet ją zleje a jak nie jest ogarnięty to jeszcze będzie się śmiał do kolegów, że laska za nim lata, koncert mu stawia i jeszcze loda robi. Przeinaczasz moje słowa. Nikt nie jest warty więcej niż sam oferuję, ta pani nie ma żadnego powodu żeby się postarać. Żadnego.U kobiet jest ten dziwny problem, że starają się często nie dla tych co trzeba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, _oliv2407 napisał:

Nie muszę, mam więcej do zaoferowania :)

 

W przypadku jak facet ma ją gdzieś, nie pasuje mu pod jakimś względem to zrobienie loda tylko pogorszy sprawę. Ona starała się już wiele razy a on ani razu. Prosta matematyka nawet dla mnie mimo, że tego przedmiotu nie lubię. Nic tym nie uzyska, jedynie facet ją zleje a jak nie jest ogarnięty to jeszcze będzie się śmiał do kolegów, że laska za nim lata, koncert mu stawia i jeszcze loda robi. Przeinaczasz moje słowa. Nikt nie jest warty więcej niż sam oferuję, ta pani nie ma żadnego powodu żeby się postarać. Żadnego.U kobiet jest ten dziwny problem, że starają się często nie dla tych co trzeba. 

Chyba jednak mnie źle zrozumiałaś. On dla mnie też wiele rzeczy robił i robi. Ale nigdy nie wyszedł z inicjatywą jeśli chodzi o coś więcej. Rozumiem co masz na myśli, ale ja tu nie jestem żadną ofiarą losu, daję tyle co on. Tyle że chciałabym innego rodzaju relacji ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Krugerrand napisał:

Nie "odrazu" tylko "od razu" oraz proszę pamiętać, iż nazwy własne piszemy w języku polskim z dużej litery.


Specjalnie jest tak napisane - ponieważ cały ten tekst to jedna wielka ironia. Nasza rezerwatka kupiłaby Porche przez małe „p”. Tyle, że do Twojego tekstu a nie do rezerwatki. Ironia do ironi. 
 

A tak już schodząc to wiesz, niektóre kobiety maja tyle kasy, że mogą już takie Porsche kupić swojemu wybrankowi. A może i nasza ma? Wiesz tak patrząc na to to wcale nie miałby źle. Miałby wszystko. Może by mu pomogła otworzyć własną firmę. Facet by tez zarabiał dużo. Żyć nie umierać. Oboje szczęśliwi. I tu stwierdzenie, że za sukcesem partnera stoi kobieta byłoby dosłowne i bardzo na miejscu. 
Kobieta sukcesu stworzyłaby faceta sukcesu. Taka hipoteza. 
 

1 godzinę temu, Krugerrand napisał:

może owy Pan posuwać inne panie podczas tychże koncertów, a w tym czasie nasza Autorka będzie mu kupować żarcie.


A co do zdrady czy niewdzięczności lub oszustwa -  zdradzają, oszukują czy są niewdzięczni również tacy mężczyźni co zarabiają a żona w domu siedzi. Jak chce zdradzić/ oszukać to i tak zdradzi/ oszuka.  Zdradzają/ oszukują i tacy co sami na wszystko mają. Prawda jest taka, że to że ona mu cokolwiek daje nie oznacza odrazu zdrady/ oszustwa/ niewdzięczności bo inni w innych sytuacjach również to robią. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, _oliv2407 napisał:

 a nie wierzę, że chłopak nie zauważył twojego zainteresowania.

 

Znają się od 10 lat gimnazjum i się przyjaźnią

 

To jakby w tych samych skarpetkach 10 lat chodzić - można nie zauważyć pewnych rzeczy ?

 

 

@Lina - no to masz obraz tego, co faceci muszą robić na codzień - muszą zdobywać, zabiegać i przełamywać tą niezręczność.

 

Uwodziłaś kiedyś faceta w ogóle ?

Jak ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Lina napisał:

Chyba jednak mnie źle zrozumiałaś. On dla mnie też wiele rzeczy robił i robi. Ale nigdy nie wyszedł z inicjatywą jeśli chodzi o coś więcej. Rozumiem co masz na myśli, ale ja tu nie jestem żadną ofiarą losu, daję tyle co on. Tyle że chciałabym innego rodzaju relacji ?

Okej chyba, że w taki sposób. Jednak nadal nie wyszedł z inicjatywą przez bardzo długi okres czasu. Wydaje mi się, że z tej mąki chleba nie będzie. Nie lubię się stawiać w roli wszechwiedzącej ale nie wygląda mi to za ciekawie. Wiem po koleżankach i po sobie z przeszłości, że jak się facet kobiecie podoba to lubi sobie dopowiadać coś czego nie ma. Jeśli byłby zainteresowany to na pewno chciałby przełamać barierę dotyku i jakoś by szedł do przodu. Może cię lubić jako koleżankę i nic więcej. Sama kiedyś się w czymś takim znalazłam a facet ostatecznie okazał się gejem. Stara historia ale mnie nauczyła żeby swojej intuicji słuchać. Nie wolno mylić nieśmiałości z brakiem zainteresowania. Jak faceta kręci kobieta to czuć to w jakimś stopniu, chociaż małym. Skoro piszesz ten post znaczy, że mimo długiego trwania znajomości są nie jasne sygnały. Nie jasne sygnały w 90% przypadków świadczą o braku zainteresowania. Może być tak, że się mylę i on nie wie jak pociągnąć temat ale raczej nie sądzę. Przez taki okres czasu nawet najbardziej nieśmiały facet starałby się jakikolwiek przełamać barierę między wami, bo by tego chciał. Badałby grunt. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek na 3 strony, a odpowiedź jest bardzo prosta. Z jednym osobnikiem będzie chemia, z innym niet i koniec. Napisze tak- Twoja ogólna atrakcyjność zwiększa szansę na tą chemię u większości potencjalnych partnerów, ale zawsze znajdzie się ktoś, komu nie przypasujesz i koniec kropka.
Skoro powiedział, że jesteś ostatnią osobą, z którą mógłby się związać tzn., że widzi w Tobie kogoś w rodzaju siostry i choćbyś się przerobiła na miss Polonię, nauczyła świetnie gotować, czy przeczytała cała kamasutrę to tego nie zmienisz, bo on już ma tak zakodowane.

Tak z własnego doświadczenia napiszę Ci, że jeśli nie ma tej chemii od początku, to później tym bardziej się nie pojawi.

Daruj go sobie, nie ma sensu chcieć kogoś kto nie chce Ciebie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, sargon napisał:

 

Znają się od 10 lat gimnazjum i się przyjaźnią

 

To jakby w tych samych skarpetkach 10 lat chodzić - można nie zauważyć pewnych rzeczy ?

 

 

@Lina - no to masz obraz tego, co faceci muszą robić na codzień - muszą zdobywać, zabiegać i przełamywać tą niezręczność.

 

Uwodziłaś kiedyś faceta w ogóle ?

Jak ?

Tego konkretnego nie probowalam nawet, bo nie chcialam niszczyc tego co mam.

Z byłymi to co innego. Tak, myślę, że uwodzenie to nie jest problem, tyle, że obawa przed jego utratą jest tak silna ze nawet nie probuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie niektórzy się ze mną zgodzą, inni nie, ale uważam, że to zawsze facet powinien zrobić ten pierwszy krok.

Tzn. uścislając, kobieta może dawać sygnały takie jak uśmiech, spojrzenie, ale to mężczyzna powinien moim zdaniem pierwszy podjąć jakiś konkretniejszy krok np. zacząć wymieniać wiadomości o innym charakterze jak zazwyczaj, czy zaproszenie na romantyczną randkę, seks, pocałunek itd. Podrywając faceta wprost kobieta wchodzi w męską rolę, a to nie jest seksowne.

 

Sprawdzało się to i u mnie i moich koleżanek, nawet tych bardzo atrakcyjnych, że próba otwartego zdobywania faceta kończy się zazwyczaj po prostu  źle. Za to jeśli facet musiał mnie trochę pozdobywać ZAWSZE to doceniał, tzn. moja delikatna niedostępność nigdy nie zadziałała odpychająco. Oczywiście z tym też można przesadzić, ale uważam, że delikatna niedostępność i bycie przy tym miłą, działają na plus, pod warunkiem, że facet widzi jakieś światełko w tunelu i się mu podobasz, to tylko go podjara. Bo faceci to zdobywcy z natury i tego nie zmienisz. W naturze zwykle to samiec zdobywa samicę, tak jest też u ludzi. Oczywiście na początku, w dalszej znajomości i kobieta powinna okazywać stopniowo zainteresowanie. Wtedy mężczyzna czuje, że nie każdy może ją mieć, a akurat jemu się udało, co sprawia, że czuje, że ta kobieta ( i on też) jest więcej warta.

 

Druga sprawa jest taka, że jeśli przez 10 lat regularnych spotkań nic nie zaiskrzyło z jego strony, to raczej już nie zaiskrzy.

Także jestem na 99,9 % pewna, że jeśli powiesz mu otwarcie, że coś do niego czujesz, to się nie skończy dobrze, w sensie, albo będziecie dalej przyjaciółmi w najlepszym wypadku, albo całkiem ta znajomość sie zerwie bo zacznie np. unikać kontaktu z Tobą.

 

Możesz w sprzyjających warunkach np. wieczorem przy drinku spróbować z nim bardzo delikatnie flirtować, może byc bardziej kokieteryjna niż do tej pory. Jeśli podchwyci możesz wpleść jakąś delikatną aluzję. I zobaczysz czy podchwyci, czy nie, ale stawiam na to, że w tej sytuacji nic nie pomoże. Sam powiedział, że nie widzi Cię w związku, do łóżka też raczej nie, skoro wasza przyjaźń jest platoniczna.

Spróbuj z tym flirtem czy załapie i zobaczysz, ale na tyle subtelnym żeby nie popsuć waszych relacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, _oliv2407 napisał:

Nie muszę, mam więcej do zaoferowania :)

 

W przypadku jak facet ma ją gdzieś, nie pasuje mu pod jakimś względem to zrobienie loda tylko pogorszy sprawę. Ona starała się już wiele razy a on ani razu. Prosta matematyka nawet dla mnie mimo, że tego przedmiotu nie lubię. Nic tym nie uzyska, jedynie facet ją zleje a jak nie jest ogarnięty to jeszcze będzie się śmiał do kolegów, że laska za nim lata, koncert mu stawia i jeszcze loda robi. Przeinaczasz moje słowa. Nikt nie jest warty więcej niż sam oferuję, ta pani nie ma żadnego powodu żeby się postarać. Żadnego.U kobiet jest ten dziwny problem, że starają się często nie dla tych co trzeba. 

Zrobienie loda nigdy sprawy nie pogarsza, zawsze polepsza :)

 

Tym bardziej że autorka pisała wyżej że nawet by chciała mu obciągnąć więc widzisz...chętkę ma :)

 

PS. U chłopów jest dokładnie to samo, też starają się często dla tych bab co nie trzeba. W zasadzie zawsze się dla takich starają. Gdyby tak się zastanowić to 99% przypadków to baby dla których kompletnie nie warto się starać,  bo i tak po latach powie, że zniszczył jej życie i że nie wie co czuje oraz inne dziwne teksty typu mogłam być z miliarderem lub księciem z bajki a zostałam z takim nieudacznikiem jak ty.... nie obraź się ale serio nie warto się dla was starać  w 99% przypadków  ( wiem Ty jesteś tym 1% dla których warto, wierzę na słowo).

18 minut temu, Natii napisał:

Pewnie niektórzy się ze mną zgodzą, inni nie, ale uważam, że to zawsze facet powinien zrobić ten pierwszy krok.

Tzn. uścislając, kobieta może dawać sygnały takie jak uśmiech, spojrzenie, ale to mężczyzna powinien moim zdaniem pierwszy podjąć jakiś konkretniejszy krok np. zacząć wymieniać wiadomości o innym charakterze jak zazwyczaj, czy zaproszenie na romantyczną randkę, seks, pocałunek itd. Podrywając faceta wprost kobieta wchodzi w męską rolę, a to nie jest seksowne.

 

Sprawdzało się to i u mnie i moich koleżanek, nawet tych bardzo atrakcyjnych, że próba otwartego zdobywania faceta kończy się zazwyczaj po prostu  źle. Za to jeśli facet musiał mnie trochę pozdobywać ZAWSZE to doceniał, tzn. moja delikatna niedostępność nigdy nie zadziałała odpychająco. Oczywiście z tym też można przesadzić, ale uważam, że delikatna niedostępność i bycie przy tym miłą, działają na plus, pod warunkiem, że facet widzi jakieś światełko w tunelu i się mu podobasz, to tylko go podjara. Bo faceci to zdobywcy z natury i tego nie zmienisz. W naturze zwykle to samiec zdobywa samicę, tak jest też u ludzi. Oczywiście na początku, w dalszej znajomości i kobieta powinna okazywać stopniowo zainteresowanie. Wtedy mężczyzna czuje, że nie każdy może ją mieć, a akurat jemu się udało, co sprawia, że czuje, że ta kobieta ( i on też) jest więcej warta.

 

Druga sprawa jest taka, że jeśli przez 10 lat regularnych spotkań nic nie zaiskrzyło z jego strony, to raczej już nie zaiskrzy.

Także jestem na 99,9 % pewna, że jeśli powiesz mu otwarcie, że coś do niego czujesz, to się nie skończy dobrze, w sensie, albo będziecie dalej przyjaciółmi w najlepszym wypadku, albo całkiem ta znajomość sie zerwie bo zacznie np. unikać kontaktu z Tobą.

 

Możesz w sprzyjających warunkach np. wieczorem przy drinku spróbować z nim bardzo delikatnie flirtować, może byc bardziej kokieteryjna niż do tej pory. Jeśli podchwyci możesz wpleść jakąś delikatną aluzję. I zobaczysz czy podchwyci, czy nie, ale stawiam na to, że w tej sytuacji nic nie pomoże. Sam powiedział, że nie widzi Cię w związku, do łóżka też raczej nie, skoro wasza przyjaźń jest platoniczna.

Spróbuj z tym flirtem czy załapie i zobaczysz, ale na tyle subtelnym żeby nie popsuć waszych relacji. 

No dokładnie tak laska podrywająca faceta nie jest w jego oczach seksowna, to prawda. Lecz jeśli autorka chce spróbować ostatni raz to może.  Wino, dużo wina najlepiej grzane z goździkami oraz imbirem, film jakiś,  kanapa. Gdy wypijecie po 2 czy 3 kieliszku sprawa pójdzie dużo łatwiej.  Spróbuj wtedy zacząć go masować,  pocałunki no i metoda na loda, nie ma innej opcji. To działa spróbuj.  Przecież to nic złego a bedziesz miała 100% pewności czy go kręcisz czy nie.  Nie mówię żeby się spić rumem w trupa i seks ktorego się nie pamięta ale wino grzane z goździkami jak najbardziej spoko.

 

Spróbuj serio. Ja bym chciał żeby jakaś koleżanka mnie zaprosiła na takie " posiady " (gdybym nie miał dziewczyny rzecz jasna :) )

Tobie też będzie smakować bo dziewczyny lubią wino a nie jakieś mocne mega rumy czy drinki.

 

Zawsze warto spróbować niż później żałować. Ja bym spróbował. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Adrianoob napisał:

 

 

Spróbuj serio. Ja bym chciał żeby jakaś koleżanka mnie zaprosiła na takie " posiady " (gdybym nie miał dziewczyny rzecz jasna :) )

Tobie też będzie smakować bo dziewczyny lubią wino a nie jakieś mocne mega rumy czy drinki.

 

Zawsze warto spróbować niż później żałować. Ja bym spróbował. 

 

Próbować może, ale musi być przygotowana na ewentualne odrzucenie. Całkiem realne, że ona zacznie go np. całować, a on się wyrwie i powie " co ty robisz?", albo coś w ty stylu.  Albo wytłumaczy jej, że kocha ją jak siostrę. Lepiej przygotować się na różne scenariusze żeby Autorka się później nie załamała. Bo sama pisze, że go kocha, więc nie wiem jakby zniosła całkiem prawdopodobne odrzucenie.

 

Choć plan dobry, tylko ja bym zaczęła od delikatniejszego flirtu przed pocałunkiem, a najlepiej żeby atmosfera była na tyle dobra, żeby to on ją pierwszy pocałował, czy zaciągnął do łóżka.

No, ale tak jak pisałam, autorka musi byc przygotowana w tym wypadku na porażkę bo moim zdaniem w tym wypadku większe na nią szanse niż na powodzenie.

 

Miałam tak ze 2 razy w życiu, że kiedyś facet nie był mną zbytnio zainteresowany, ani ja nim, a przy spotkaniu po latach coś zaiskrzyło, no ale nie widzieliśmy się kilka lat, ani nie przyjaźniliśmy się, tu mamy trochę inną sytuację. 

Także próba nie strzelba, ale nie wróżę temu powodzenia.

Można też spróbować lekko inaczej się zachowywać, flirtować z nim delikatnie jeszcze przed tym spotkaniem, które ma się skończyć seksem, wtedy jest szansa, że wytworzy się przed tym odpowiednia chemia i nie będzie to dla niego takie zaskoczenie.

Ale jak nie podchwyci takiego delikatnego flirtu, czy co gorsza będzie wydawał się zmieszany, to lepiej nie brnąć w to dalej.

 

Takim flirtem mogą być jakieś niewinne aluzje, żarty, inicjowanie niby przypadkowego kontaktu fizycznego jak strzepnięcie niewidzialnego paprocha, poprawienie krawata. Jeśli wcześniej tego nie robiłaś to jeśli jest kumaty powinien załapać.

Np. możesz powiedzieć, że jesteś zmęczona i przydałby Ci się jakis masażysta, czy coś w tym stylu, takie wiesz niby nic, ale jednak.

Albo przynieś jakąś potrawę jak będzie u Ciebie i spytaj czy może być na ostro ;) Takie niewinne podteksty nie wiadomo co do końca znaczą, ale wyobraźnia pracuje. Albo powiedz, że właśnie jesteś w wannie jak zapyta co robisz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Natii napisał:

 

Próbować może, ale musi być przygotowana na ewentualne odrzucenie. Całkiem realne, że ona zacznie go np. całować, a on się wyrwie i powie " co ty robisz?", albo coś w ty stylu.  Albo wytłumaczy jej, że kocha ją jak siostrę. Lepiej przygotować się na różne scenariusze żeby Autorka się później nie załamała. Bo sama pisze, że go kocha, więc nie wiem jakby zniosła całkiem prawdopodobne odrzucenie.

Choć plan dobry, tylko ja bym zaczęła od delikatniejszego flirtu przed pocałunkiem, a najlepiej żeby atmosfera była na tyle dobra, żeby to on ją pierwszy pocałował, czy zaciągnął do łóżka.

No, ale tak jak pisałam, autorka musi byc przygotowana w tym wypadku na porażkę bo moim zdaniem w tym wypadku większe na nią szanse niż na powodzenie.

Miałam tak ze 2 razy w życiu, że kiedyś facet nie był mną zbytnio zainteresowany, ani ja nim, a przy spotkaniu po latach coś zaiskrzyło, no ale nie widzieliśmy się kilka lat, ani nie przyjaźniliśmy się, tu mamy trochę inną sytuację. 

Także próba nie strzelba, ale nie wróżę temu powodzenia.

Można też spróbować lekko inaczej się zachowywać, flirtować z nim delikatnie jeszcze przed tym spotkaniem, które ma się skończyć seksem, wtedy jest szansa, że wytworzy się przed tym odpowiednia chemia i nie będzie to dla niego takie zaskoczenie.

No to atmosfera będzie dobra bo wino grzane z goździkami w zimie jest wspaniałe i dobrze grzeje :) autorka się rozgrzeje, zarumieni, zacznie masować a następnie to już sami wiecie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lina napisał:

Tego konkretnego nie probowalam nawet, bo nie chcialam niszczyc tego co mam.

Z byłymi to co innego. Tak, myślę, że uwodzenie to nie jest problem, tyle, że obawa przed jego utratą jest tak silna ze nawet nie probuję

 

Zaraz, zaraz - chcesz dać znać gościowi, że Ci się podoba, ale nie chcesz go uwodzić.

 

Facetowi, z którym się znasz 10 lat, z którym macie normalne relacje jako znajomi, więc sam fakt normalnych relacji nie jest żadnym sygnałem erotycznym.

 

To jak chcesz mu dać znać ? Telepatią ?????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, sargon napisał:

To jak chcesz mu dać znać ? Telepatią ?????

Na razie się zastanawiam czy jest sens w ogóle dawać mu znać - dlatego. Robię kalkulację zysków i strat i trzeba coś wybrać. Bardzo jestem wdzięczna za Wasze spojrzenia na sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.