Skocz do zawartości

SPOWIEDŹ UWODZICIELA (2020)


Druid

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, sleepwalking napisał:

Myślisz, że kwestia wieku ma tu duże znaczenie, czy bardziej kwestia osobowości danej osoby? 

Myślę, że wiek ma znaczenie drugorzędne, ważniejsze są własne doświadczenia z kobietami (mimo wieku można ich nie mieć wcale) i wyciągnięte z nich wnioski plus obserwacja własnego otoczenia. 

Co do jednego jestem przekonany - zarówno spermiarz, jak i osoba nienawidząca kobiet nie mają szans na szczęśliwy związek ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, johnnygoodboy napisał:

Ciekawy ten Twój post, przyznaję. Na związki można patrzeć z bardzo wielu poziomów.

 

Można w życiu obrać dwie drogi - być świadomym pewnych kwestii albo nie. Decyzją każdego z nas jest to, co z tym fantem zrobimy. Ja na Twoim miejscu, skoro się z żoną dogadujecie, nie rozkminiałbym tego za bardzo bo oddali Cię to od niej. Z drugiej strony pytanie o takie kwestie kobiet, jeśli jesteś z nimi w związku, nie ma najmniejszego sensu bo ona i tak nie powie Ci tego co dla niej niewygodne. Skoro jest jej dobrze, po co ma to psuć? Z trzeciej strony (sic!) znajomość tych kwestii pozwoli Ci lepiej zarządzać relacją ale też odejmie jej "magii" i zaufania :) 

 

Tym niemniej, kiedy się wiązaliście, zaszło SMV(M)>SMV(K) i w jej głowie to najprawdopodobniej dalej tkwi - skoro nie robi CI jazd, uprawiacie seks i nie zdradza.

 

Ogólnie problemy małżeńskie z kobietami (jeśli ona nie jest zaburzona) wynikają z tego balansu pomiędzy SMV obu stron. Masz to tutaj bardzo dobrze wytłumaczone (jeden z przypiętych na forum postów) pisałem tez o tym, że do wejścia w związek kobieta nie potrzebuje aby facet był dla niej atrakcyjny (i tak jest w większości związków małżeństw) ale do seksu już tak (chyba, że w zamian za seks otrzymuje gratyfikację - awans w pracy, zarobek, zemstę na byłym partnerze etc. - wtedy zaciśnie zęby i prześpi się z nieatrakcyjnym dla niej):

 

Dwa podstawowe mity związków to więc sprawa, iż samica wychodzi zawsze za mąż za faceta który jej się podoba + iż oboje wkładają równą ilość wysiłku / zasobów w związek:

Dlatego też kobieta nie zwiąże się z facetem o niższym SMV ponieważ w związkach to ona pobiera zasoby od mężczyzny nie on od niej. To, że jakaś dużo ładniejsza kobieta od czasu do czasu prześpi się z brzydszym gościem nie jest żadnym argumentem bo o tym mówi samo PUA - możesz zakrzywić kwestie SMV ale w długim związku i tak szambo wybije. 

 

Polecam Ci również te filmy:

 

 

 

 

 

@johnnygoodboy - wszystko wytłumaczone krok po kroku :) 

 

9 godzin temu, Boromir napisał:

Ale też wiele racji w tym jest,  co piszą , tutaj przystojny kolega np.  Armengar, sam tego doświadczyłem i widziałem, jak z przystojnym znajomym poszliśmy podrywać panienki na ulicy.

 

Nie będę się odnosił do tego o czym pisze wymieniony przez Ciebie osobnik ale odniosę się do całości zagadnienia - to jest samooszukiwanie się, iż uroda mężczyzny nie wpływa na relacje z kobietami, a także z innymi ludźmi. Osoby o lepszym wyglądzie mają w wielu sprawach w życiu łatwiej ale też mogą łatwiej wdepnąć w niezłe g...o:

 

Pytanie - czy stajesz jak facet do walki i pracujesz nad sobą i swoim życie, załamujesz się i wycofujesz geny z puli czy znajdujesz normalną Grażynę jaka wynika z Twojego SMV. A może po prostu olewasz kobiety i idziesz swoją własną drogą?  Każdy łyka swoją pigułkę.

 

7 godzin temu, Montella26 napisał:

Możesz być czadem. Mogą latać oglądać się za tobą najladniesze dziewczyny. Ale jeśli nie będziesz miał języka w gębie i będziesz w deoresji. To jesteś w dupie i tyle. Czasami coś wpadnie wiadomo. Ale różnica po między tymi facetami była taka, że po prostu mają wszystko w nosie i się nie boją 

 

A ktoś pisze coś innego? Podstawą jest mindset i praca nad sobą. Trzeba sobie jasno odpowiedzieć na jakiej pozycji startowej jest kto, a SMV faceta to wygląd i zasoby. I tymi dwoma częściami rotujesz.

Dla facetów spoza topki (czyli 80-90% z nas) opcje są następujące:

1. Załamać się - najgłupsze co można zrobić - i ryć sobie banię, że nic nie da się zmienić

2. Przyjąć jak się sprawy mają, olać to i pracę nad sobą i w konsekwencji spotykać się ze średnimi laskami albo 30+ / samotne matki etc. - dużo bardziej sensowny wybór niż 1

3. Przyjąć jak się sprawy mają i pracować nad sobą - wyglądem i kasą - laski się wtedy same znajdą 

 

Chodzi o to aby w życiu wybrać drogę, która Ci pasuje ale też nie oszukiwać samego siebie :) A udawanie, że niektórzy faceci nie mają z kobietami łatwiej bo naturalnie świetnie wyglądają to takie samo udawanie jak twierdzenie, że Grażyna z Odrzywołów Wielkich miała taki sam start w życiu jak Paris Hilton. Czy Grażyna może zmienić swoją sytuację? Może jeśli będzie ciężko pracować. Czy musi - nie, może się zadowolić poziomem z Odrzywołów Wielkich. 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, sleepwalking napisał:

Zrobić sobie fajne zdjęcia, ciekawy opis, i co jakiś czas jakaś się sama odezwie. Wiem to z własnego doświadczenia, i z obserwacji kolegi który skorzystał z moich rad. Umawialiśmy się tylko z laskami, które same napisały i w miarę pociągnęło się jakoś tą rozmowę.

Zazwyczaj to bedą samotne matki o średniej urodzie :P

 

8 godzin temu, Montella26 napisał:

jestem 101 razy bardziej atrakcyjny od typa. Wiecie jaka jest różnica? Że on ma wyjebane. 

Wie że nic nie zdziała i ma wyjebane. I paradoksalnie to działa :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.12.2020 o 17:51, bernevek napisał:

@Armengar Błąd w interpretacji. We mnie nie ma żadnych toksycznych emocji. Natomiast Twoja zapalczywość wskazuję na silną toksynę pod płaszczykiem "pseudonauki".

 

To dlaczego próbujesz mi dogryzać, piszesz rzeczy bez sensu? Jest inny powód, niż toksyczne emocje?


Moim zdaniem masz klasyczny problem emocjonalny z przyjęciem Red Pill, bo jest to dla Ciebie bolesne.

 

W dniu 17.12.2020 o 17:51, bernevek napisał:

Jeżeli jesteś tą samą osobą, która twierdziła, że o słuszności danej rzeczy wskazuje częstotliwość jej występowania to naprawdę nie kompromituj się. Bo to już totalne intelektualne dno. 

 

Dlaczego obrońcy Blue Pill co chwila mi zarzucają, że jestem jakąś osobą?


Moim zdaniem to jest celowe sprowadzanie dyskusji do poziomu kłótni, bo merytorycznie nie macie nic do powiedzenia. Wiecie, że nie macie racji, więc przewracacie stolik.


Nie, nie uważam, że o słuszności danej rzeczy wskazuje częstotliwość jej występowania. Najczęstsze są poglądy Blue Pill, czyli kłamstwa.

 

W dniu 17.12.2020 o 21:48, Obliteraror napisał:

Współczuj sam sobie, jeżeli kawałek młodej dupy, zdecydowanie tania w obecnym świecie waluta decyduje o Twoim poczuciu męskości i wartości. :) Ja złudzenia do świata w skali makro straciłem już dawno. I w skali makro naprawdę nie pragnę z nim kontaktu, poza tym na moich zasadach.

 

 

Nie napisałem, że kawałek dupy decyduje o moim poczuciu męskości i wartości. Po raz kolejny obrońca Blue Pill przypisuje mi coś czego nie napisałem.

 

 

W dniu 18.12.2020 o 07:45, niemlodyjoda napisał:

13 lat temu poznałem PUA. Około 6-7 lat temu Red Pill.

 

Ja mam kolegów, którzy interesują się PUA i oni siebie oszukują. Przeceniają znaczenie zachowania faceta, a nie doceniają znaczenia wyglądu. Moim zdaniem PUA to forma Blue Pill o tyle, że według PUA kobieta leci na wartości niematerialne i osobowość faceta.

 

 

W dniu 18.12.2020 o 07:45, niemlodyjoda napisał:

Mam za sobą 3 długie związki (kilka lat), 1 małżeństwo + ileś tam kobiet przerobionych na ONS lub FwB, Nie zdziwi mnie już chyba nic - wierzę w historie dotyczące bardzo chamskich i brutalnych zlewek od kobiet (moje i moich przyjaciół doświadczenia), traktowanie faceta jak betabankomat i podnóżek (doświadczenia moich przyjaciół), jazdy jakie są w małżeństwach (moje i moich przyjaciół doświadczenia), związki z zaburzonymi kobietami (moje i moich przyjaciół doświadczenia), kooorwienie się przykładnych mężatek (jw), oraz to, że większość kobiet będących w związkach i małżeństwie jest z partnerami, którzy byli ich "drugim lub n-tym wyborem" (to jest chyba najbardziej bolesne dla faceta). Wiem też jakiego szału macicy dostają babki przy klasycznym czadzie.

 

Ja też to wszystko widziałem i dlatego wiem, że Red Pill to prawda, a Blue Pill to bajki dla dorosłych dzieci. Ja miałem poglądy Red Pill zanim trafiłem na Red Pill - bo widziałem co się dzieje wokół mnie. Nie miałem tego tak dobrze opisanego, nie miałem terminów opracowanych, ale znałem wszystkie koncepcje. Na przykład nie znałem terminu "białorycerz", ale widziałem naiwność i frajerstwo przeciętnego faceta. Wiedziałem już z doświadczenia, że z większością znajomych na te tematy nie ma co gadać.

Przeraża mnie poziom ślepoty u ludzi w tym temacie. Większość ludzi to owce, które wierzą w propagandę Blue Pill i nie widzą co się wokół nich dzieje.

 

W dniu 18.12.2020 o 07:45, niemlodyjoda napisał:

Żeby było jasne - nie winię kobiet - są jakie są i tyle, natomiast winię mężczyzn-nadskakiwaczy im. W facetach jest 0 solidarności, szczególnie w Polsce, mają odruch tłumaczenia i bronienia kobiet, który doprowadza do tego, że one nimi gardzą. Wystarczy zobaczyć co się dzieje w rezerwacie - cyrk na kółkach.

 

Mnie najbardziej razi nie brak solidarności, a ślepota i ten upór, z jakim faceci oszukani przez Blue Pill bronią swoich poglądów. 

 

W dniu 18.12.2020 o 07:45, niemlodyjoda napisał:

Jeśli człowiek zanurkuje w tym szambie i zaobserwuje dlaczego i jak to działa traci chęć na kontakty z kobietami.

 

Ja nie tracę ochoty, ale rozumiem Ciebie, widziałem coś takiego u niektórych kolegów. Tych którzy widzą co się dzieje i to ich przygnębia. Ja już dawno o zaakceptowałem. Za to denerwuję się, gdy widzę cierpienie niektórych spośród moich znajomych. 

 

 

W dniu 18.12.2020 o 07:45, niemlodyjoda napisał:

Szansę w Polsce na znalezienie oceniam na bliskie 0. Dlatego szukam poza naszym krajem i kręgiem kulturowym.

 

Poza naszym kręgiem kulturowym też są problemy.

 

 

W dniu 18.12.2020 o 07:45, niemlodyjoda napisał:

 

Co do roli wyglądu - kolejne samooszukiwanie się facetów. Poprzez swoją genetykę mam bardzo dużą tendencję do łapania masy - zarówno suchej jak i tłuszczu. Więc wyglądam albo słabo (np, po małżeństwie) albo naprawdę nieźle (mocne 7,5/10 - twarz średnia, wzrost średni +180cm, kratka i zarysowane mięśnie) - także wiem jak to jest być facetem z kratą na brzuchu jak i bojlerem :D Wszystko zależy od tego czy mi się chce. I doskonale widzę różnicę  w reakcjach kobiet. Jak słyszę to, że liczy się "wnętrze" to ogarnia mnie pusty śmiech. Wnętrze, i owszem, portfela :D 

 

 

Liczy się "wnętrze", hahaha. To taki ładny raczek. Szkoda, że tak bardzo rozpowszechniony.

Ja jestem 8/10, może 9/10 - znasz się na rzeczy, więc wiesz jak kobiety na mnie reagują i jakie rzeczy odstawiają. Porównanie z gorszym wyglądem mam, bo widzę różnicę w traktowaniu mnie i gorzej wyglądających kolegów. Zawsze się okazuje, że moje "wnętrze" jest ciekawsze.

 

Ja zauważyłem odnośnie tego trzy rzeczy. 

 

1. Gdy kobieta na mnie leci, ale to jeszcze nie przerodziło się w czyny, to inni mężczyźni tego nie dostrzegają lub nie chcą dostrzec. Są sytuacje, gdy kobieta jest ze swoim facetem, ja widzę po jej oczach i minie, że ona na mnie leci, ale jej facet jest uśmiechnięty i zadowolony, jakby nigdy nic. 

 

2. Gdy kobieta przejdzie do bardziej konkretnych czynów, czyli np. wyjdzie gdzieś ze mną, zacznie się całować, to często inni mężczyźni wyglądają na zdziwionych czy zszokowanych. Jakby nie spodziewali się, że laska może zrobić coś takiego z "chadem". 

 

3. Gdy o tym opowiadam, to nierzadko spotykam się z niedowierzaniem. Innym facetom nie mieści się w głowie, że "porządna" laska może rozłożyć przede mną nogi np. po godzinnej rozmowie. Oni myślą, że jeżeli laska jest "porządna" - to znaczy im się tak wydaje, to daje dupy po minimum kilku randkach.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

Trzeba sobie jasno odpowiedzieć na jakiej pozycji startowej jest kto, a SMV faceta to wygląd i zasoby.

I w tym zakresie się z Tobą w pełni zgadzam, aczkolwiek nieco szerzej rozumiem te "zasoby" - dla mnie to również intelekt, poczucie humoru, kreatywność, przyciągająca laski pasja. Długo by wymieniać. Mój ulubiony Alan Watts nie był specjalnie urodziwy, a po każdym swoim wykładzie lądował w łóżku z nową uczennicą.

Niektóre osoby w tym temacie starały się wzmacniać szkodliwą tezę, że brzydcy i nie pracujący nad sobą nie ruchają. Na przykładzie mojego kuzyna pokażę, że jest to nieprawda.

Mój kuzyn to klasyczny 1/10. Zarówno moja poprzednia partnerka, jak i obecna twierdziły, że nie widziały na oczy brzydszego, bardziej odpychającego mężczyzny.

Kuzyn ma 170 cm wzrostu, waży ponad 100 kg, jest łysy (fryzura ala Gargamel), ma widoczne braki w uzębieniu, ubiera się jak kloszard, a jego twarz..no cóż..jest po prostu odrażająca. Ma nędzną pracę (którą zresztą załatwił mu mój ojciec), zarobki na poziomie 2500 zł (słaby wynik biorąc pod uwagę jego wiek - 33 lata). Nie ma własnego mieszkania, jeździ prawie 30 -letnim samochodem. Odżywia się jak chodzący śmietnik, nie ma żadnych zainteresowań. Intelektem nie grzeszy, brak poczucia humoru.

Owszem, mógłby sporo w sobie zmienić, ale na swój zakazany ryj jest po prostu skazany.

Kuzyn nie jest jednak osobą, która byłaby zmotywować się do pracy nad sobą. Każdy chciałby ruchać modelki, ale nie każdemu jest to pisane.

Kuzyn ma jednak żonę i dziecko.

Jego żona to również 1/10 - rzadko kiedy można spotkać kobietę, która nie ma w sobie absolutnie nic ładnego. Serio, znaleźć drugą tak brzydką kobietę byłoby jakimś osiągnięciem.

Dlaczego są razem? Zaakceptowali rzeczywistość taką jaka jest.

Czy ona chciałaby ruchać Waszego mitycznego chada? Tak, z pewnością. Tyle, że ona po prostu WIE, że to całkowicie niemożliwe.

Oni są naprawdę pogodzeni z życiem. Widzę, że są ze sobą bardzo szczęśliwi. Cieszą się swoim dzieckiem, jeżdżą na wakacje nad polskie morze. Rodzinka przegrywów? Ja tam tego nie widzę.

 

W dniu 19.12.2020 o 09:19, niemlodyjoda napisał:

Przyjąć jak się sprawy mają i pracować nad sobą - wyglądem i kasą - laski się wtedy same znajdą

I jest to moim zdaniem najlepsze podejście, ale trzeba mieć z tyłu głowy również to, że będą z nami zawsze konkurować setki innych mężczyzn - niejednokrotnie młodszych, przystojniejszych czy bogatszych od nas.

W dziale "Zasłużona Starszyzna" znajduje się bardzo ciekawy wątek pn. "Dlaczego nie tykam kobiet 25+", założony przez 40-latka. Założenia rozumiem, ale nakładając na siebie takie ograniczenia należy odpowiedzieć sobie na jedno zajebiście ważne pytanie - dlaczego taka 25-letnia brzoskwinka chciałaby być akurat ze mną, 40-letnim gościem, a nie ze swoim dobrze rokującym rówieśnikiem, którego mogłaby pod siebie wychować czy nawet facetem nieco starszym od siebie, ale nie na tyle, by ludzie patrzyli na nas dziwnym wzrokiem? Bardzo celne uwagi zamieścił tam @mac, nie polubiłem jego postu ze względu na konkluzję, z którą się nie zgadzam (że nie należy się w ogóle wiązać z kobietami i że są jakieś okresy promocyjne - moje dziewczyny, a byłem w dwóch długoletnich związkach, nigdy nie cierpiały na chroniczny ból głowy i nigdy nie doświadczyłem tego, o czym pisze @mac), ale dużym problemem dla mnie byłoby wejście w takie młode środowisko.

W poprzedniej pracy miałem 20-letnią koleżankę, która jak na swój wiek miała bardzo poukładane w głowie. Zaprosiła kiedyś mnie i innego kolegę z pracy (on był mniej więcej w jej wieku) do siebie na domówkę. Szczerze? Fajnie było rozmawiać z młodymi dupami (chociaż to bardziej ja mówiłem, a one słuchały), ale one traktowały mnie raczej jak sympatycznego, dużo starszego od nich gościa, który mądrze opowiada niż kogoś, z kim potencjalnie chciałyby się przespać lub związać, pomimo tego, że bardzo dobrze się trzymam jak na swój wiek :)

Dlatego piszę - założenia rozumiem, ale czy są one realne? To już inna sprawa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@johnnygoodboy, jak mnie czytasz to nie powinieneś widzieć rekomendacji, jak żyć, tylko raczej moją historię i tylko moje podejście. Nikomu nie chcę tutaj mówić, jak ma żyć, czy ma wchodzić w związki, czy nie. Rób, co chcesz, nigdy nie ocenię, czy to dobrze, czy źle, bo tylko własne życie i własne myśli widzę. Tylko tyle. Nie w każdym poście muszę to podkreślać, ale na wszelki wypadek tutaj zostawię jeszcze raz. Nie robię z siebie absolutnie żadnego autorytetu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, bernevek said:

@Armengar

W terminologii naukowej nie istnieje coś takiego jak Red Pill/Black Pill. 

 W terminologii naukowej nie istnieje wiele rzeczy.

Pierwsza to to, że nie istnieje nic co by zagrażało pozycji obecnych naukowców i "naukowców", zwalczają w zarodku wszelkie nieprawomyślne pomysły.

Druga to to, że nikt nie powie głośno i publicznie tego, co nie zgadza się z kobiecymi poglądami, bo stado "sióstr" zjadłoby go żywcem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, johnnygoodboy napisał:

I w tym zakresie się z Tobą w pełni zgadzam, aczkolwiek nieco szerzej rozumiem te "zasoby" - dla mnie to również intelekt, poczucie humoru, kreatywność, przyciągająca laski pasja. Długo by wymieniać. Mój ulubiony Alan Watts nie był specjalnie urodziwy, a po każdym swoim wykładzie lądował w łóżku z nową uczennicą.

 

Widzisz, tutaj jest błąd, który popełniają ludzie z naszego pokolenia jak i rodzice czy dziadkowie - to już nie są te czasy. Tam wyżej wrzucałem film "kobiety uzależnione od Instagrama" - Social Media doprowadziły do sytuacji w której Panie naprawdę wyśrubowały wymagania co do wyglądu. I uwierz - wiem o czym piszę ze względu na moje predyspozycje genetyczne, o których już pisałem. W czasach kiedy Ty poznałeś swoją żonę, a co więcej kiedy wiązali się nasi dziadkowie kobiety były skrępowane ostracyzmem w przypadku dużej liczby partnerów bądź napiętnowaniem jeśli chodzi o bycie samotną matką. Teraz? Teraz Panie to Ty masz dobrze wyglądać bo ona pierwsze co myśli jak będziecie wyglądać na zdjęciu. 

 

Pasja, poczucie humoru, intelekt - tak ale najpierw musisz się spodobać. A o to będzie coraz trudniej bo Social Media i Tinder robią totalną sieczkę. I nie słuchaj gości co się umawiają z laskami 30 czy 40+ - one są łatwe do koszenia jak trawa co sobotę koło domu ;) Na Tinderze w dużym mieście jesteś w tydzień (jak nie w kilka dni) w stanie ogarnąć sobie seks z niejedną 30+. Tylko po co? Żeby dawać im nadzieję na związek? To chamstwo. Żeby podbić sobie ego? To głupota. A jak ktoś lubi iść w życiu na łatwiznę to jego sprawa...

 

Mnie nie boli cała ta sytuacja w  związku z tym, że trzeba szlifować wygląd - ot kolejne wyzwanie w życiu - mnie boli, że tradycyjne randki, takie pełne fajnych niuansów i niedopowiedzeń - odchodzą w kąt. Na kobiecych forach masz ciągle - "kiedy on mnie zaskoczy"  w domyśle - dlaczego on do cholery nie jest moim facetem ze snów. Kiedyś mogłeś "pasować" kobiecie, ona przymykała oczy na pewne rzeczy, teraz masz już być gotowy pod jej wyobrażenie.

 

Stąd te wszystkie rozwody i wariactwa kobiet w małżeństwach.

 

Cytat

Niektóre osoby w tym temacie starały się wzmacniać szkodliwą tezę, że brzydcy i nie pracujący nad sobą nie ruchają. Na przykładzie mojego kuzyna pokażę, że jest to nieprawda.

(...)

Dlaczego są razem? Zaakceptowali rzeczywistość taką jaka jest.

Czy ona chciałaby ruchać Waszego mitycznego chada? Tak, z pewnością. Tyle, że ona po prostu WIE, że to całkowicie niemożliwe.

Oni są naprawdę pogodzeni z życiem. Widzę, że są ze sobą bardzo szczęśliwi. Cieszą się swoim dzieckiem, jeżdżą na wakacje nad polskie morze. Rodzinka przegrywów? Ja tam tego nie widzę.

 

Ale dokładnie tak jest - dostajesz kobietę ze swojego "przydziału" SMV. Ni mniej ni więcej. Jako świadomy człowiek, możesz nad tym pracować bądź pogodzić się z rzeczywistością. Polecam tę krótką animację, genialna w swojej prostocie, tak samo jak i komentarze pod nią - o pracy nad sobą:

 

 

Znaleźc kobietę do związku, szczególnie 30+, to pikuś - masa się tego wala, samotne, złe i sfrustrowane. Znaleźć wartościową i ponętną kobietę - oto misja godna mężczyzny ;)

Lepiej spędzić życie szukając czegoś unikalnego i mieć choć cień szansy aby to znaleźć niż przepieprzyć je na narzekaniu i zadowalaniu się byle g*wnem.

 

 

Cytat

I jest to moim zdaniem najlepsze podejście, ale trzeba mieć z tyłu głowy również to, że będą z nami zawsze konkurować setki innych mężczyzn - niejednokrotnie młodszych, przystojniejszych czy bogatszych od nas.

 

Jedna uwaga - jako facet nie fiksuj się na wieku. Jeśli dbasz o siebie i swoje zasoby to wiek, jest problemem kobiet.

Do rzeczy - tu jest właśnie pewien problem - facet, po wejściu w związek, chciałby fazy stabilizacji, a kobieta... emocji. One pragną emocji. A że mamy Social Media - o ich dostarczycieli nie jest trudno. Dlatego też trzeba niestety wdrażać teorię Swinging Plates (Rollo Tomassi) - w związku polega to na tym abyś dbał o siebie i swoją atrakcyjność aby partnerka wiedziała, że masz opcje. Inaczej... noc cóż... jak to ktoś ładnie napisał - uczucie kobiety jest jak papieros - wypala się, gaśnie i.... pyk, nie ma cię.

 

 

Cytat

W dziale "Zasłużona Starszyzna" znajduje się bardzo ciekawy wątek pn. "Dlaczego nie tykam kobiet 25+", założony przez 40-latka.

 

Muszę Ci szczerze napisać, że nie spodziewałem się, iż będzie on tak depresyjny i pełen facetów tak nieufnych w swoje możliwości. Jesteśmy mężczyznami po to aby łamać bariery i je pokonywać, a w tamtym wątku część użytkowników szuka wymówek i lamentuje jak stare baby. @absolutarianin cenię cholernie - może dlatego, że wolę DonKiszoterię od korponudziarstwa. Zresztą historię i postęp napędzają Don Kiszoci, a nie ludzie zrezygnowani, niepewni siebie, okopani w staus quo. Proponuję Ci popatrzeć na niego (wątek) pod tym kątem.

 

Cytat

Założenia rozumiem, ale nakładając na siebie takie ograniczenia należy odpowiedzieć sobie na jedno zajebiście ważne pytanie - dlaczego taka 25-letnia brzoskwinka chciałaby być akurat ze mną, 40-letnim gościem, a nie ze swoim dobrze rokującym rówieśnikiem, którego mogłaby pod siebie wychować czy nawet facetem nieco starszym od siebie, ale nie na tyle, by ludzie patrzyli na nas dziwnym wzrokiem?

 

Bardzo ograniczające przekonania. Wiesz, kiedy kończyłem się rozwodzić czułem się fatalnie, tamte święta pamiętam jako jedne z najgorszych w moim życiu. Niedługo potem służbowo wyleciałem do Tajlandii, był tam też mój dobry kumpel. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, piliśmy, bawiliśmy się, pracowaliśmy... ale najważniejsze było to, że jednego dnia spotkałem ziomka idącego z wianuszkiem 5 czy 6 lasek totalnie w niego wpatrzonych. Było widać, że to nie są prostytutki - oczywiście jako farang miał +1000 do atrakcyjności ale emanował tak ku*ewską pewnością siebie i takim luzem jakim ja emanowałem przed małżeństwem. Wtedy obiecałem sobie, że jeszcze nie leżę w trumnie i że nie będę tykał się szrotu - przechodzonych bab, słabych kontraktów, kiepskiego życia. Kiedy zrobię sobie retrospekcję z tego, kogo na swojej drodze spotykam w życiu to widzę, od czasu do czasu, takie kolorowe ptaki - ludzi, którzy energię wkładają w ideę, w zabawę, radość a nie narzekanie i skamlenie "jestem za stary", już się nie da. I z tej energii trzeba czerpać, nie narzekactwa.

 

A teraz odpowiedź na Twoje pytanie -ponieważ wyglądając nie gorzej (a czasem i lepiej) niż jej rówieśnik możesz mieć dużo więcej zasobów od niego i bardziej poukładaną głowę. Tylko tyle i aż tyle,

 

 

Cytat

Bardzo celne uwagi zamieścił tam @mac, nie polubiłem jego postu ze względu na konkluzję, z którą się nie zgadzam (że nie należy się w ogóle wiązać z kobietami i że są jakieś okresy promocyjne -

 

Bo @mac to MGTOW, a ja jestem raczej Red Pillowcem. Poczytaj sobie o obu tych rzeczach. Nie musisz się zgadzać, po prostu aby poszerzyć horyzonty. Mi MGTOW nie pasuje z jednego powodu - chciałbym mieć dzieci + nuży mnie pukanie panien dla samego pukania - wyrosłem z tego chyba już ;)

 

Cytat

moje dziewczyny, a byłem w dwóch długoletnich związkach, nigdy nie cierpiały na chroniczny ból głowy i nigdy nie doświadczyłem tego, o czym pisze @mac),

 

SMV. Odpowiedzią jest Twoje i ich SMV. Przemyśl to, tak jak z tą wysoką. Kobiety rzadko kiedy dobierają partnerów "przypadkiem".

 

Cytat

ale dużym problemem dla mnie byłoby wejście w takie młode środowisko.

W poprzedniej pracy miałem 20-letnią koleżankę, która jak na swój wiek miała bardzo poukładane w głowie. Zaprosiła kiedyś mnie i innego kolegę z pracy (on był mniej więcej w jej wieku) do siebie na domówkę. Szczerze? Fajnie było rozmawiać z młodymi dupami (chociaż to bardziej ja mówiłem, a one słuchały), ale one traktowały mnie raczej jak sympatycznego, dużo starszego od nich gościa, który mądrze opowiada niż kogoś, z kim potencjalnie chciałyby się przespać lub związać, pomimo tego, że bardzo dobrze się trzymam jak na swój wiek :)

 

A jak miały Cię traktować z obrączką na palcu i przy Twojej zachowawczej postawie do nich rozumianej jako rozmowa neutralna, bo masz żonę?

Znów ograniczenia - one są w Twojej głowie.

Ale czy będąc w związku masz po co je łamać - tego nie wiem, sam sobie odpowiedz ;)

 

Cytat

Dlatego piszę - założenia rozumiem, ale czy są one realne? To już inna sprawa.

 

Są. Po stokroć są tylko wymagają dużo pracy i nie oglądania się na innych ludzi. Marche, ou crève zamiast wygodnego fotelika, telewizorka i piwka. A że większości się nie chce - to zostaje Grażyna po 40stce.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, niemlodyjoda said:

jednego dnia spotkałem ziomka idącego z wianuszkiem 5 czy 6 lasek totalnie w niego wpatrzonych. Było widać, że to nie są prostytutki - oczywiście jako farang miał +1000 do atrakcyjności ale emanował tak ku*ewską pewnością siebie i takim luzem jakim ja emanowałem przed małżeństwem. Wtedy obiecałem sobie, że jeszcze nie leżę w trumnie i że nie będę tykał się szrotu - przechodzonych bab, słabych kontraktów, kiepskiego życia. Kiedy zrobię sobie retrospekcję z tego, kogo na swojej drodze spotykam w życiu to widzę, od czasu do czasu, takie kolorowe ptaki - ludzi, którzy energię wkładają w ideę, w zabawę, radość a nie narzekanie i skamlenie "jestem za stary", już się nie da. I z tej energii trzeba czerpać, nie narzekactwa.

 

Brawo, brawo, brawo!

 

Ktoś napisał w tamtym wątku, że facet 70 lat i młoda dziewczyna, to jest obleśne. Naprawdę?

 

Co za niskie poczucie własnej wartości...

 

Zobaczcie na to zdjęcie. Zostało zrobione w 2017 roku przez moją żonę. Plac Massena, centralne miejsce w Nicei. Na zdjęciu morda waszego prelegenta w uniformie bojowym, ale zwróćcie uwagę na drugi plan...

 

http://szklanyzamek.pl/italia/eVero.jpg

 

Faceci w wieku lat 25 to niepewne siebie warchlaki, a w Italii to w ogóle dzieci. Nie mają kobietom nic do zaoferowania poza wyglądem. Wystarczy że pojawia się mężczyzna, który jest grounded i tamci płowieją, jak stara dykta. Mężczyznę tworzą jego osiągnięcia, jego blizny i jego niezłomność. 

 

A jak dbasz o swoje ciało i nie niszczysz go w bezmyślnej tyrze, to masz spokojnie 3 dekady żeglowania po świecie (i rajskich wyspach).  

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

Zobaczcie na to zdjęcie. Zostało zrobione w 2017 roku przez moją żonę.

 

Mnie to ani dziwi, ani szokuje. 

 

To jest normalne, jedynie młodzi goście wmawiają sobie, że nie bo wątpią w to iż kiedykolwiek osiągną ten poziom, żeby w wieku 50+ garnęły się do nich młode laski.

 

Mój wspólnik żyje z kobietę niewiele starszą od swojego najmłodszego dziecka (konkubinat), a jest mężczyzna w wieku emerytalnym według polskich standardów. 

 

Moi starsi koledzy, którzy są żonaci,  często mają na boku młode kochanki. I każda z tych młódek ma chęć żeby z opcji kochanka wskoczyć do opcji żona. 

 

Zresztą już to tłumaczyłam wiele razy, jak to wszystko działa, na tym zakończę swój post. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.12.2020 o 07:36, niemlodyjoda napisał:

Kiedyś ktoś fajnie napisał - dla kobiet dziś, sportowa fura, własne mieszkanie i 10k na "łapę" to to samo co 10 lat temu regularne mycie zębów, chodzenie do fryzjera i czyste dłonie - SM i Tinderek wywaliły wymagania Pań z Polski (ale też Europy zachodniej i USA) w kosmos.

I gitara ?

Dobiją do 40 stki to będą siedzieć z kotem.?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, absolutarianin napisał:

Zobaczcie na to zdjęcie. (...)

 

http://szklanyzamek.pl/italia/eVero.jpg

 

(...)

 

A jak dbasz o swoje ciało i nie niszczysz go w bezmyślnej tyrze, to masz spokojnie 3 dekady żeglowania po świecie (i rajskich wyspach).  

Facet który dba o swoje ciało:

 

 

img_20201221045036_eVero(2)_zmniejszamy_pl.jpg

Edytowane przez Kpt. Skok
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam ten wątek ?

Jak już wszyscy się wystrzelają z teorii oraz mądrości życiowych o rwaniu 20-25 latek jak rabarbaru przez forumowych czadów

i opędzaniu od zdesperowanych 30-40 latek polujących na wszystkich pozostałych, ich geny, zasoby i całą resztą bla bla bla...

to chętnie dla odmiany poczytam o konkretach, tylko nie pchać się wszyscy naraz, bo zaraz bałagan się zrobi. 

 

Proszę, kto zacznie ile to tych dwudziestek w kończącym się właśnie roku wyrwał, może jakieś foty na potwierdzenie

ich niebywałej urody, bo wiecie jak to jest, pierdolić smuty w internetach albo pasztety na roksie, to każdy może,

a w rzeczywistości okazuje się różnie, przeważnie że to wszystko bujdy na resorach oraz bajki z mchu i paproci...

 

Jak już skończymy z małolatami trącymi nogami na samą myśl o rozłożeniu ich przed 40 letnim dziadem, któremu się wydaje,

że jest Melem Gibsonem w Zabójczej Broni, który na ładne oczy przewalał przez wyro gorące towary w starej przyczepie... 

przejdziemy do tych 30 i 40 + co to podobno własne dzieci wrzucają do okna życia, a nawet kurwa w ogień w zamian za to,

żeby taki fajny gość zechciał się w nią spuścić, nawet nie śmie pomyśleć, że taki cudny młody kawaler mógłby chcieć związku.

 

Przecież on ma teraz swój najlepszy czas, jego 40 to drugie 20, faceci wraz z wiekiem pięknieją i zyskują na atrakcyjności,

no bo wiadomo ZASOBY czyli najczęściej gównopraca po znajomości za 2.600 na rękę, zdezelowany 18 letni Lanos w gazie,

pomieszkiwanie kątem u starych, ewentualnie podnajmowany u kogoś pokój czy niech już będzie, że nawet mieszkanie.

Na tym lista zasobów się kończy, za to wymagań i oczekiwań dopiero się zaczyna, bo przecież on teraz będzie sobie wybierał...

Ha ha kurwa, łoniaki zza kibla wybierz jeden z drugim, a nie o dwudziestoletnich napalonych modelkach rozmyślać ?

 

To mniej więcej chyba wiadomo o co chodzi, nie? Najpierw lecimy z małolatami, a potem sukcesywnie idziemy w górę z wiekiem.

No to proszę, kto pierwszy na ochotnika?

 

P.S.

Może szybciej będzie się przejść do sąsiedniej zakładki REZERWAT poczytać jak największe kozaki tam się prężą wyginają 

i odpierdalają jakiś szajs żeby zaruchać, a kiedy nie idzie nawet żadnej emerytki wyrwać, to wracają na męską część forum

poulewać sobie w wątkach takich jak ten o niegodnych wartościowego samca ple ple ple, bla bla bla...

 

P.S. II

Jak czytam tu opowieści 35-45 letnich mitomanów gawędziarzy prujących namiętnie gówniary, to nie wiem śmiać się czy płakać,

bo z jednej strony to trochę zabawne jak ktoś takie kocopoły w internecie sadzi, ale z drugiej też trochę smutne że musi to robić,

aby lepiej się poczuć w swoim żałosnym i nudnym jak pizda życiu

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Teraz Panie to Ty masz dobrze wyglądać bo ona pierwsze co myśli jak będziecie wyglądać na zdjęciu.

Widzisz, piszesz jednak o pewnym wycinku rzeczywistości - nie każda dziewczyna korzysta z mediów społecznościowych, a już z pewnością nie każda szuka w ten sposób faceta.

Ograniczając się wyłącznie do social mediów według mnie sobie szkodzisz - to trochę tak jakbyś chciał złowić złotą rybkę w szambie.

Jest z pewnością tak jak piszesz - laski na tinderze celują przede wszystkim w Twój wygląd, to cecha każdego portalu randkowego, że najpierw patrzymy na zdjęcie, a dopiero później - jeśli zdjęcie nam się spodoba - czytamy opis. Pamiętaj jednak, że wygląd nie jest czymś, nad czym możesz mieć całkowitą kontrolę. Pewne procesy z wiekiem są nieuniknione (łysienie, siwizna, zmarchy, zwisy na ryju), nie każdy facet starzeje się jak Ryan Gosling czy George Clooney.

Chciałbyś mieć LTR i dzieci z tą znalezioną na tinderze "złotą" rybką. Wspominałem o moim koledze ze studiów i jego żonie, która przeszła transformację z 9/10 na 3/10. To wcale nie są rzadkie przypadki (wystarczy pojechać na jakiś zjazd z liceum i zobaczyć jak wyglądają teraz dziewczyny, w których kiedyś się kochaliśmy). Laska była wredna z charakteru, ale piękna jak diabli - tyle, że już nie jest. No i chłop teraz siedzi w domu z wredną, tłustą babą i dwójką dzieci. Ciekaw jestem co zrobiłbyś w takiej sytuacji. Można pisać, że nie pozwoliłbyś lasce tak się zaniedbać, ale tak szczerze mówiąc i to jest poza Twoją kontrolą - jeśli sama nie zechce ćwiczyć czy przestać się obżerać to nic z tym nie zrobisz. Można pisać, że się z nią rozstaniesz - ale to wcale nie jest takie proste, jeśli kochasz dzieci i chcesz je oglądać na co dzień. I ona o tym doskonale wie - wie, że ma Cię w garści i zapewne nigdzie sobie nie pójdziesz. Wie, że nie musi się dla Ciebie starać - może starać się wyłącznie dla SIEBIE, ale to jeśli ona zechce, a nie Ty.

Co chciałbym Ci przekazać - nie da się kontrolować rzeczywistości. Nie da się jej zaplanować. Jędrna, młoda pupcia może się szybko stać tłustym dupskiem albo wiszącym flakiem.

Pisałem o tym w innym temacie - zdarzało mi się przed pandemią uczestniczyć w przeróżnych warsztatach związanych z moimi zainteresowaniami i poznawałem tam wiele pań - młodszych, starszych. Wszystkie miały jedną wspólną cechę - była nią inteligencja. Inteligencja ma to do siebie, że w odróżnieniu od urody zazwyczaj nie ma charakteru przejściowego. To były bardzo interesujące dziewczyny, w dodatku podzielające moje zainteresowania. Zwyczajne, niezblazowane, nie miały napompowanych ust, brwi namalowanych kredką i wywalonych na wierzch cyców - naturalnie ładne, przyjemne dziewczyny, z którymi wspaniale się rozmawiało. Zupełnie niezagospodarowany obszar.

Podsumowując, jeśli szukasz kogoś do LTR:

- nie ograniczaj się do szukania w szambie,

- patrz co laska ma w głowie, jak spędza swój wolny czas - nie inwestuj w pustaka albo lenia, który obżera się chipsami przed TV, spójrz czy ma zdrowe nawyki dbania o siebie (krągłości przed 30 są seksowne, ale potem najczęściej - szczególnie po porodzie - zamieniają się w górę sadła),

- szukaj przede wszystkim połączenia intelektualnego - miej świadomość tego, że czasu nie oszukasz i kiedyś wszyscy będziemy brzydcy,

- może niepopularne, ale nie idź z laską za szybko do łóżka, bo jeśli seks będzie świetny to o powyższych wskazaniach momentalnie zapomnisz i wszystko sobie zracjonalizujesz.

 

16 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

dlaczego on do cholery nie jest moim facetem ze snów

Ważne jest, żeby samemu również nie ulec tej iluzji.

 

16 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

SMV. Odpowiedzią jest Twoje i ich SMV. Przemyśl to, tak jak z tą wysoką. Kobiety rzadko kiedy dobierają partnerów "przypadkiem".

Dostrzegam tu pewną sprzeczność - skoro kobieta nigdy nie wyjdzie za faceta z niższym od niej SMV to skąd taki zalew narzekania facetów, że po ślubie kobiety nie są zainteresowane seksem? Spadek SMV? Przecież musiało być kiedyś wszystko ok, skoro do ślubu doszło.

Moim zdaniem odpowiedź na to jest prosta. Reguły gry są takie, że hodując sobie piwny bebzol, zaniedbując kwestie higieny, ubioru, odpuszczając męskie hobby, przyjaciół, zatracając własną kreatywność, oddając w związku stery kobiecie lub stawiając partnerkę w centrum własnego życia emocjonalnego przestajesz być dla niej atrakcyjny fizycznie. Po prostu - praktycznie nie ma od tego wyjątków.

Ja wiem, że Ty może taki nie jesteś, ale spójrz na przeciętnych facetów po 30-tce. Wieczne pierdolenie jakie to kobiety są podłe, jak ich nie doceniają, jak to unikają zbliżeń. Syndrom ofiary i nic więcej.

Owszem, dużo związków jest z wyrachowania - kobieta bierze sobie nieatrakcyjnego misia za męża ze względu na jego kasę (gdyby nie miał kasy byłby po prostu "obleśnym grubasem"), a po ślubie boli ją głowa, a on jest udupiony, bo "brak intercyzy", "dzieci" itd. Znam bardzo wiele takich przypadków. I tu znowu jest błąd po stronie tego brzydkiego faceta - pociągu seksualnego nie da się "kupić", on albo jest albo go nie ma. On też nie chciałby się kochać z paskudną, ale bogatą kobietą.

 

16 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

A jak miały Cię traktować z obrączką na palcu i przy Twojej zachowawczej postawie do nich rozumianej jako rozmowa neutralna, bo masz żonę?

Znów ograniczenia - one są w Twojej głowie.

Myślę, że to nawet nie o to chodzi - po chwili rozmowy sam zaczynałem je traktować trochę jak "córki" i występować z pozycji starszego gościa z doświadczeniem życiowym, udzielającego różnych rad. Takiego "tatusia" właśnie - to wychodziło niejako ze mnie. Myślę, że trudno to zmienić przy różnicy wieku 15 lat - dla mnie to po prostu dzieciaki. To faktycznie kwestia mindsetu.

Żeby jednak nie było - nie widzę nic zdrożnego w 35-letnim facecie szukającym 27 letniej dziewczyny. Taka różnica wieku jest dla mnie czymś naturalnym i dla mnie logiczne jest to, że w swoim wieku w takie kobiety celujesz. Sam nie chciałbym 30- letniej kobiety po przeróżnych przejściach mając Twoje możliwości. Nie ograniczaj się jednak do tindera, bracie! :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Widzisz, piszesz jednak o pewnym wycinku rzeczywistości - nie każda dziewczyna korzysta z mediów społecznościowych, a już z pewnością nie każda szuka w ten sposób faceta.

 

A gdzie ja napisałem, że korzystam tylko z Tindera do szukania kobiety? Nigdzie :) Na Tinderze jestem miesiąc, potem robię miesiąc-dwa przerwy od tej kloaki. Chodziło mi o to, że większość kobiet posiada Social Media i to one piora im mózgi - stąd ten durny obraz faceta i wymagań co do niego.

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Ograniczając się wyłącznie do social mediów według mnie sobie szkodzisz - to trochę tak jakbyś chciał złowić złotą rybkę w szambie.

 

jw.

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Pamiętaj jednak, że wygląd nie jest czymś, nad czym możesz mieć całkowitą kontrolę. Pewne procesy z wiekiem są nieuniknione (łysienie, siwizna, zmarchy, zwisy na ryju), nie każdy facet starzeje się jak Ryan Gosling czy George Clooney.

 

Ale możesz o siebie zadbać ;) I na to masz wpływ ;) 

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Chciałbyś mieć LTR i dzieci z tą znalezioną na tinderze "złotą" rybką. Wspominałem o moim koledze ze studiów i jego żonie, która przeszła transformację z 9/10 na 3/10. To wcale nie są rzadkie przypadki (wystarczy pojechać na jakiś zjazd z liceum i zobaczyć jak wyglądają teraz dziewczyny, w których kiedyś się kochaliśmy). Laska była wredna z charakteru, ale piękna jak diabli - tyle, że już nie jest. No i chłop teraz siedzi w domu z wredną, tłustą babą i dwójką dzieci.

 

ZNam, znam nawet wpis tutaj popełniłem o podobnej sytuacji :D 

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Ciekaw jestem co zrobiłbyś w takiej sytuacji. Można pisać, że nie pozwoliłbyś lasce tak się zaniedbać, ale tak szczerze mówiąc i to jest poza Twoją kontrolą - jeśli sama nie zechce ćwiczyć czy przestać się obżerać to nic z tym nie zrobisz. Można pisać, że się z nią rozstaniesz - ale to wcale nie jest takie proste, jeśli kochasz dzieci i chcesz je oglądać na co dzień. I ona o tym doskonale wie - wie, że ma Cię w garści i zapewne nigdzie sobie nie pójdziesz. Wie, że nie musi się dla Ciebie starać - może starać się wyłącznie dla SIEBIE, ale to jeśli ona zechce, a nie Ty.

 

To co zrobiłem - rozwiodłem się kiedy zaczął się gnój ze strony Pani. Piszesz o dzieciach - to prawda - tylko, że ja ich nie mam.

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Co chciałbym Ci przekazać - nie da się kontrolować rzeczywistości. Nie da się jej zaplanować. Jędrna, młoda pupcia może się szybko stać tłustym dupskiem albo wiszącym flakiem.

 

Oczywiście, że masz rację.

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Pisałem o tym w innym temacie - zdarzało mi się przed pandemią uczestniczyć w przeróżnych warsztatach związanych z moimi zainteresowaniami i poznawałem tam wiele pań - młodszych, starszych. Wszystkie miały jedną wspólną cechę - była nią inteligencja. Inteligencja ma to do siebie, że w odróżnieniu od urody zazwyczaj nie ma charakteru przejściowego. To były bardzo interesujące dziewczyny, w dodatku podzielające moje zainteresowania. Zwyczajne, niezblazowane, nie miały napompowanych ust, brwi namalowanych kredką i wywalonych na wierzch cyców - naturalnie ładne, przyjemne dziewczyny, z którymi wspaniale się rozmawiało. Zupełnie niezagospodarowany obszar.

 

Również masz rację. Nie da się zaprzeczyć :) 

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Podsumowując, jeśli szukasz kogoś do LTR:

- nie ograniczaj się do szukania w szambie,

- patrz co laska ma w głowie, jak spędza swój wolny czas - nie inwestuj w pustaka albo lenia, który obżera się chipsami przed TV, spójrz czy ma zdrowe nawyki dbania o siebie (krągłości przed 30 są seksowne, ale potem najczęściej - szczególnie po porodzie - zamieniają się w górę sadła),

- szukaj przede wszystkim połączenia intelektualnego - miej świadomość tego, że czasu nie oszukasz i kiedyś wszyscy będziemy brzydcy,

- może niepopularne, ale nie idź z laską za szybko do łóżka, bo jeśli seks będzie świetny to o powyższych wskazaniach momentalnie zapomnisz i wszystko sobie zracjonalizujesz.

 

Podpisuję się pod każdym powyższym.

 

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Dostrzegam tu pewną sprzeczność - skoro kobieta nigdy nie wyjdzie za faceta z niższym od niej SMV to skąd taki zalew narzekania facetów, że po ślubie kobiety nie są zainteresowane seksem?

 

Odpowiedź jest w temacie jaki podlinkowałem - "o bolącej głowie".

 

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Myślę, że to nawet nie o to chodzi - po chwili rozmowy sam zaczynałem je traktować trochę jak "córki" i występować z pozycji starszego gościa z doświadczeniem życiowym, udzielającego różnych rad. Takiego "tatusia" właśnie - to wychodziło niejako ze mnie. Myślę, że trudno to zmienić przy różnicy wieku 15 lat - dla mnie to po prostu dzieciaki. To faktycznie kwestia mindsetu.

 

Tu się różnimy. Ja uwielbiam tę świeżość umysłową młodszych dziewczyn, te starsze są często zgnuśniałe :) 

 

8 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Żeby jednak nie było - nie widzę nic zdrożnego w 35-letnim facecie szukającym 27 letniej dziewczyny. Taka różnica wieku jest dla mnie czymś naturalnym i dla mnie logiczne jest to, że w swoim wieku w takie kobiety celujesz. Sam nie chciałbym 30- letniej kobiety po przeróżnych przejściach mając Twoje możliwości. Nie ograniczaj się jednak do tindera, bracie! :)

 

jw.

 

Dzięki za konstruktywną dyskusje i ciekawe spojrzenie na sprawy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/20/2020 at 1:10 PM, bernevek said:

@JoeBlue RP to raczej zbiór dowodów anegdotycznych. Takie twierdzenia bez naukowych teorii popartych metodologiami badawczymi są nic nie warte. 

Ja nie bronię jak RP jak Rejtan Polski.

O samej definicji za chwilę.

Tu zareagowałem jedynie, że jest wiele rzeczy gdzie nigdy nie będzie naukowych informacji i powiedziałem czemu.

 

Również już pisałem, że RP nie jest o rwaniu babek, ale podejściu do życia a to raczej nie to samo.

O rwaniu jest PUA.

Tu często daje się rady dotyczące podejścia do życia i są one, jak by to powiedzieć, patrzeniem na świat po przełknięciu czerwonej pigułki Morfeusza.

My robimy to samo, oferujemy ją gościom BS pytającym o radę.

To jest moim zdaniem definicja RP.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.