Skocz do zawartości

Zero Alkoholu


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Moja przysięga to: Zero Alkoholu

 

Uzależniłem się od tej używki tak bardzo, że straciłem kontrolę nad wypijaną ilością czy to piwa czy też wódki.

Problem dostrzegłem już kilka lat temu Starałem się poradzić z tym poprzez wizytę u psychologa jednego później drugiego, poprzez terapię grupową czy biorezonans. Moja najdłuższa abstynencja to 29 dni po których popłynąłem na kolejnych kilka zatracając się w alkoholu.

Alkohol zniszczył mi układ nerwowy, relacje między ludzkie, sytuacje finansową i kondycję fizyczną. Tak naprawdę plusów już nie ma a są same minusy dlatego dziś mówię sobie dosyć i kończe z alkoholem raz na zawsze.

 

Tak więc od dnia 8 Grudnia 2020 roku nie piję więcej alkoholu.

 

 

Co jakiś czas będę wstawiał informacje jak mi idzie wprowadzanie w życie planu trzeźwego życia.

 

P.S. Problemu z innymi używkami jak papierosy marihuana czy twarde narkotyki nigdy nie miałem. Tylko z tym alkoholem przesadzałem zawsze ?

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia.

 

Co do problemów neurologicznych, wraz z trwającą abstynencją powinny przynajmniej częściowo/w dużym stopniu się cofnąć.

Pierwsza z brzegu wzmianka, model zwierzęcy, ale są podstawy, by przypuszczać, że u ludzi jest podobnie:

 

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/23584011/

 

Alcohol-related neurodegeneration and recovery: mechanisms from animal models

 

Łagodne upośledzenie funkcji wykonawczych, podobne do tego, które obserwuje się u ludzi, występuje u zwierząt po napadowym leczeniu alkoholowym. Tak więc badania na zwierzętach sugerują, że nadużywanie alkoholu przyczynia się do neurodegeneracji i postępującej utraty kontroli nad piciem. Pomimo negatywnych konsekwencji intensywnego picia, istnieje nadzieja na wyzdrowienie dzięki abstynencji, która w modelach zwierzęcych może skutkować proliferacją nerwowych komórek macierzystych i tworzeniem nowych neuronów i innych komórek mózgowych, wskazujących na wzrost mózgu

 

Poza tym u osób nadużywających alkoholu, często występuje sporo niedoborów żywieniowych, które same w sobie mogą dawać różne nieprzyjemne objawy, w tym neurologiczne.

Napewno % wypłukują tiaminę [inaczej witamina B1]. Tutaj przykładowy art na ten temat:

 

The Role of Thiamine Deficiency in Alcoholic Brain Disease

 

https://pubs.niaaa.nih.gov/publications/arh27-2/134-142.htm

 

Fragment przetłumaczony na pl:

 

Niedobór podstawowej substancji odżywczej, tiaminy, wynikający z przewlekłego spożywania alkoholu, jest jednym z czynników leżących u podstaw uszkodzenia mózgu wywołanego alkoholem. Tiamina jest cząsteczką pomocniczą (tj. Kofaktorem) wymaganą przez trzy enzymy biorące udział w dwóch szlakach metabolizmu węglowodanów. Ponieważ produkty pośrednie tych szlaków są potrzebne do wytwarzania innych niezbędnych cząsteczek w komórkach (np. Elementów budulcowych białek i DNA, a także substancji chemicznych w mózgu), zmniejszenie tiaminy może zakłócać wiele funkcji komórkowych, prowadząc do poważnych zaburzeń mózgu , w tym zespół Wernickego – Korsakowa, który występuje głównie u alkoholików. Przewlekłe spożywanie alkoholu może skutkować niedoborem tiaminy, powodując niewłaściwe spożycie tiaminy w pożywieniu, zmniejszone wchłanianie tiaminy z przewodu pokarmowego i upośledzone wykorzystanie tiaminy w komórkach. Ludzie różnią się jednak podatnością na niedobór tiaminy, a różne obszary mózgu również mogą być mniej lub bardziej wrażliwe na ten stan.Słowa kluczowe: niedobór tiaminy; alkoholowy zespół mózgowy; przewlekłe AODE (skutki alkoholu i innych leków); Encefalopatia Wernickego; Psychoza Wernickego – Korsakowa; alkoholowe zwyrodnienie móżdżku; AODR (związane z alkoholem i innymi lekami) strukturalne uszkodzenie mózgu; niedożywienie; podatność na choroby; przegląd badań

 

 

Myślę, że jak się skupisz na odpoczynku, diecie, dobrym śnie itd. to jest duża szansa, że samopoczucie powinno się poprawiać.

Widziałem trochę anegdotycznych dowodów, jak osoby pijące ostro dzień w dzień kilkanaście lat potrafiły to odstawić i funkcjonować normalnie.

 

Nie zaszkodziłoby pewnie, gdybyś brał 1 tabletkę na dzień B1 i jedną niacynamidu, ja biorę je z firmy swanson i wydają się być ok. Ale to luźna sugestia, lepiej, gdybyś sam zgłębił temat.

 

Co do reszty, co można jeszcze dodać, to może lepiej, jakbyś we własnym zakresie poczytał.

 

Pozdr.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź do jakiegoś ośrodka i zobacz, jak ludzie zmarnowani po alko wyglądają. W jeden dzień się wyleczysz. Znam przypadek, gdzie babie wypaliło wręcz mózg od alkoholu i nie jest w stanie się prawidłowo przedstawić. Zapomina, jak się nazywa. Najlepszy detoks to detoks w ośrodku z prawdziwymi degeneratami. Szybko wytrzeźwiejesz i wrócisz wdzięczny, że w porę się ogarnąłeś.

 

Chlałem, ćpałem, paliłem przez wiele lat nałogowo, dwie paczki dziennie. Wszystko rzuciłem i kobiety przy okazji też ? Raz, że zdrowie się poprawiło, dwa mam czyste, ostre myślenie, a trzy doceniłem siebie. Wiem, że można wyjść z patologicznego stanu. Alko nic nie wnosi, tylko zabiera. Daje złudzenie krótkoterminowej potęgi, a można czuć większą potęgę, tylko to wymaga innego myślenia i podejścia asertywnego do życia. Najebać się to prosty wybór, ale jest inny, trudniejszy, pogodzenia z rzeczywistością i wtedy stoisz twardo na nogach.

 

Dobre działanie, trzymam kciuki. No i wejdź w sport bardziej. Endorfiny pomogą. Regularny trening, samodyscyplina, może nawet jakiś klub, trener, grupa.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 1

 

Podsumowując pierwszy dzień trzeźwego życia to tak:

- przespałem sporo godzin

- nie byłem w pracy

- spędziłem większość czasu przed ekranem laptopa

- wyszedłem pograć na salę pograć w piłkę halową

- pociłem się dość mocno

- piłem tylko wodę

 

Opis: Ogólnie dzień zaliczam do tych gdzie to lenistwo i prokrastynacja wygrały z aktywnym życiem. Olałem pracę, spałem prawie do południa i męczyłem serial na netflixie. Takich dni miałem sporo w swoim życiu kiedy to po tym jak dzień wcześniej przesadziłem z alkoholem to o poranku jestem nie do życia nie tylko fizycznie ale również mentalnie. Poza tym wczoraj prócz przegięcia z alko źle się zachowałem w stosunku do swojej koleżanki z którą prawie zakończyłem swoją relację. Podziwiam ją za to że jeszcze potrafi się ze mną kontaktować bo wierzcie mi, nie jednokrotnie się na mnie zawiodła poprzez popierdolo** moje zachowanie.

Byłem jednak dzisiaj na sali pokopać piłkę ale nie była to wybitna gra. Grałem dość średnio ale przynajmniej w 60 % wypociłem to co wczoraj wypiłem.

Zanim napisałem ten temat miałem myśli o tym by na zapomnienie walnąć sobie jeszcze jakieś piwko na zrelaksowanie się i odmóżdżenie ale wygrał wyjątkowo rozsądek i założyłem ten temat gdzie będę starał się robić takie codzienne podsumowania, może nie aż tak szczegółowo ale pisać jak sobie radzę w początkowej fazie trzeźwienia bo nie będzie łatwo.

 

Narobiłem sobie tak dużo problemów przez alkohol i odkładałem to dość długo Jednak mam nadzieje że teraz ruszę z miejsca i krok po kroku będę ogarniał siebie i swoje sprawy. A przede wszystkim wezmę odpowiedzialność za swoje życie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcin Szyszka pamiętam że jako nastolatek miałem kiedyś styczność z grupą alkoholików podczas odwiedzin mojego wujka w zakładzie uzależnień, pamiętam ich zdegenerowane twarze, powłóczenie nogami a nie chodzenie, to było straszne, walcz i się nie poddawaj 

Zapisałeś się na jakąś terapię ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, spitfire napisał:

Zapisałeś się na jakąś terapię ? 

 

Nie, nie jestem zapisany na żadną terapię.

Próbowałem tego, ale zawsze kończyło się tak samo.

Tutaj nie chodzi o poczucie wstydu i przyznanie się przed samym sobą oraz innymi że jestem Alkoholikiem bo już tą barierę przełamałem dawno.

 

Problemem jest to że jednak mam pewną blokadę której jeszcze nie potrafię przełamać.

Powiedzmy że mam pomysł na siebie i swoje życie ale nie potrafię działać małymi krokami by to osiągnąć bo ugrzązłem w takim bagnie że wyjście z niego będzie polegało na dość ciężkiej pracy nad sobą przez powiedzmy okres kilku miesięcy i to tak jakby mnie przeraża.

 

Może psycholog ?

Tego również próbowałem. Poszedłem wygadałem się, dostałem odpowiedź w postaci określenia mojej osobowości i zacząłem odpuszczać.

Uznałem że takie gadanie o sobie komuś innemu (specjaliście) może jest dobre na początku bo czuje się oczyszczony ale w dłuższej perspektywie mi nie pomaga bo ta osoba nie będzie w codziennym życiu wykonywać zadań które mnie naprawią i muszę to zrobić sam.

Kiedyś myślałem że dobrym sposobem było by znalezienie odpowiedniego mentora, który by mnie pokierował właściwie ale na myśleniu o tym się skończyło.

 

Dlatego teraz chce spróbować sam sobie poradzić z tym problemem i dzięki temu każdego dnia odbudowywać poczucie własnej wartości które jest obecnie na poziomie 3 %  ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja regularnie spożywam alkohol od dwudziestego roku życia a mam już lat trzydzieści jeden. I najdłuższa przerwa trwała ponad dwa miesiące, w wakacje zeszłego roku. Co się wtedy zmieniło?

- Zeszła mi opuchlizna alkoholowa z twarzy przez co znacznie lepiej wyglądałem
- Poprawiło mi się myślenie i wyostrzyły zdolności poznawcze
- Potrafiłem się cieszyć z każdego dnia a nie tak jak zawsze to miało miejsce tylko z weekendu
- Zaoszczędziłem sporo kasy

Alkohol otumania, niszczy od środka i zżera spore fundusze. Co mamy w zamian? Chwilę zapomnienia i ułatwione nawiązywanie kontaktów międzyludzkich. Czy warto? Nie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest 3.50 rano!

 

   Wczoraj kupiłem w Biedrze "sztoka" koniak. Zresztą jak co 2 dzień. Wypiłem wieczorem, może z 300g. 

O 22 kima, bez żadnych problemów. 

 

   Obudziła mnie suchość w ustach. 

Wstałem. Napiłem się wody. Nie pomogło. Poszedłem do spiżarni. Nalałem pół szklanki "sztoka". Wypiłem pół z połowy szklanki bo nie mogę zasnąć. Wszedłem na forum i przeczytałem twój post. Łyczek po łyczku, rozumiem cię coraz bardziej. 

 

@Marcin Szyszka rozumiem cię!!! 

 

Ostatnio, nie chlałem przez 40 dni. Do 1 listopada. 

Szczerze? 

Tęsknię za sobą trzeźwym. 

Na trzeźwo było przejebane przez pierwsze 2 tyg. Później było super. Dużo wiary w siebie i samozaparcia. 

Ale to jebana pułapka. Bo po ok miesiącu już zacząłem myśleć żeby wypić. I się złamałem w 40 dniu. 

W sumie takie określiłem ramy czasowe swojej abstynencji. Szkoda. 

 

Twierdzę że trzeba przemodelować styl życia, podświadomość. Inaczej nie da rady. 

Miałem tak z "żarciem"! Zeszło mi chyba z 3-4 lata zanim na trwałe zapisało mi się we łbie że syfskie jedzenie i w dodatku w dużej ilości szkodzi. Pot wyslany na siłce, przeplatany załamkami pomógł. 

Od kilku lat trzymam dietę. 

 

Ale widzisz! Z alko sobie nie radzę. Przeplatam jak typowy alkoholik. Miesiąc trzeźwy i bym "góry przenosił", 

A potem chlam przez następny miesiąc i w połowie chlania uświadamiamy sobie że jestem na równi pochyłej. 

 

Życzę powodzenia Tobie i sobie!

Napewno damy w końcu radę. 

Przynajmniej wiemy że nie jest dobrze ?

 

    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.12.2020 o 14:44, Marcin Szyszka napisał:

Tak więc od dnia 8 Grudnia 2020 roku nie piję więcej alkoholu.

Panie trzymam kciuki, mój rekord to prawie 4 miesiące bez łyku alkoholu.

11 godzin temu, Tadamichi Kuribayashi napisał:

Czy warto?

Warto tylko wtedy, jak masz biznes, temat do załatwienia, wtedy może pomóc, wypić z odpowiednią osoba i poprosić o pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dzięki za wasze spojrzenie na ten problem.

 

8 minut temu, Boromir napisał:

Panie trzymam kciuki, mój rekord to prawie 4 miesiące bez łyku alkoholu.

Warto tylko wtedy, jak masz biznes, temat do załatwienia, wtedy może pomóc, wypić z odpowiednią osoba i poprosić o pomoc.

Właśnie tego się zawsze obawiałem bo czasem są sytuacje w których trudno nie wypić. Nie od dziś wiadomo, że w Polsce dużo spraw się załatwia przy %.

Jednak podam wam jeszcze przykład sytuacji kiedy kilka lat temu spotykałem się dość regularnie z trzema kumplami i jednego wieczoru postanowiliśmy wypić po piwku czy najwyżej dwa. Siedzieliśmy w barze w którym przesiadywaliśmy dość często ale przy tym piwie rozmowa nam się kompletnie nie kleiła. Coś tam pogadaliśmy ale wyglądało to naprawdę słabo.

Więc postanowiliśmy kupić flaszkę.

Pierwszy kieliszek cud !

Bardzo fajna atmosfera się zrobiła. Rozmowy nagle nabrały tempa, humor każdemu się poprawił. Skończyło się na tym żę wychodziliśmy z lokalu po 3:30 nad ranem kiedy to lokal był czynny do 23:00.

Takie sytuacje mi zakodowały że w pewnych sytuacjach nie da się bez alko.

 

Druga sytuacja to wesele na którym byłem we wrześniu tego roku.

Otóż poszedłem z koleżanką z którą miałem ustalone że ja na tym weselu nie piję. Miałem podobne nastawienie już w lutym kiedy brat miał osiemnastkę ale wtedy wypiłem bo na trzeźwo bym nie dał rady z tą partnerką z którą poszedłem...

Ale do rzeczy.

Otóż wytrzymałem całe to wesele na trzeźwo, nie ciągnęło mnie by gdzieś wypić po kątach (bo przecież prowadzenie po kielichu nie było mi obce). Nie tylko dałem radę ale również bawiłem się bardzo dobrze i czułem dumę z tego, że potrafię się bawić bez %.

Od wtedy już miałem nie pić ale kilka dni później przyszedł moment gdzie nawaliłem w jednej sprawie i odreagowałem to alkoholem.

 

Podsumowując wiem że potrafię się bawić bez alko, ale są sytuacje kiedy mój słaby charakter zamiast poradzić sobie z problemem jak np. zatopić się w książce lub wyjść pobiegać szukał czegoś najprostszego czyli upicia się.

 

Kumple już dawno się ode mnie odsunęli ci z bardziej poukładanym życiem a tym z którymi łączyła mnie tylko i wyłącznie relacja zabawy i alkoholu sam kazałem wypier***** mówiąc im to prosto w twarz.

 

Alko bardzo dużo mi zabrał w życiu ale muszę z tym sobie zacząć radzić i układać wszystko od nowa.

Np. założyłem kanał na YouTube dotyczący sportu. Mam zamiar go prowadzić i rozwijać bo pomysł mam ale jeszcze wygrywa ze mną odkładanie na później, oraz delikatna kontuzja nogi której nabawiłem się grając w piłkę.

Pomysł jest, możliwości są tylko traz by ten alkohol więcej się nie pojawiał bo sport i alkohol to się udać nie może.

 

Dla zobrazowania tego jak czasami od jednego piwa czy jednej butelki wódki potrafiłem SAMEMU popłynąć przez kilka dni wstawiam jedno zdjęcie

. DSC01059.JPG.9e9d08537a935d34044a8dee282e681c.JPG

 

P.S. Możliwość wstawienia pliku nie większego niż 50 kB uniemożliwiła mi to by zdjęcie było większe. A chciałem dodać kilka fotek więcej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcin Szyszka napisał:

niż 50 kB uniemożliwiła mi to by zdjęcie było większe. A chciałem dodać kilka fotek więcej.

No właśnie, tez mnie to irytuję, że nie można czegoś większego wkleić.

3 minuty temu, Marcin Szyszka napisał:

Alko bardzo dużo mi zabrał w życiu ale muszę z tym sobie zacząć radzić i układać wszystko od nowa.

Ja miałem taki etap w życiu, że piłem codziennie po jednym , dwa piwa na dzień. Sport zmienił mi ten nawyk. Teraz zdarza mi się wypić, ale staram sie jak najmniej i jak najrzadziej.

W dniu 8.12.2020 o 14:44, Marcin Szyszka napisał:

Tak więc od dnia 8 Grudnia 2020 roku nie piję więcej alkoholu.

To postanowienie radziłbym tobie po nowym roku, przyjdzie sylwester będziesz miał ciężko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Orybazy napisał:

Powodzenia! Pisz w momentach słabości, są tu tacy którzy już dali radę @mac na pewno coś mądrego poradzi.

Właśnie dziś miałem taki moment słabości i gdyby nie to, że założyłem ten temat i Przyrzekłem przed wami, że nie wypije więcej alkoholu to byłbym już teraz w innym stanie świadomości.

Byłem dziś w pracy wyjaśnić sytuacje swoich nieobecności i po raz kolejny otrzymałem szanse na pokazanie, że mogę się zmienić a wierzcie mi tych szans było wiele. Ogólnie gdy jestem w pracy to pracuje dobrze i widać mój potencjał, lecz zawsze zawalałem tym, że kiedy wypiłem to nie przychodziłem dzień bądź tygodniami do pracy.

Dziś po rozmowie otrzymałem kolejną szansę, ale do pracy mam przyjść dopiero w sobotę.

I już w trakcie powrotu pojawiły się myśli czy by nie wypić, jeszcze jednej flaszki bo przecież jutro wolne. Zapanuje nad tym, ten ostatni raz poczuje smak alkoholu, tą błogą przyjemność która mnie ogarnie kiedy się najebi*. Jednak pomyślałem o konsekwencjach jakie będą:

-znów będę się czuł jutro jak gówno

-po pijaku znów uruchomię fb i będę wypisywać do różnych osób a jutro będzie mi za to wstyd

- stracę niepotrzebnie gotówkę

- znów będzie hałas w domu przez to że się upiłem

- nic pożytecznego jutro nie zrobię tylko cały jutrzejszy dzień będę wegetować

- pewnie jutro zapije ten stan (kaca) i popłynę tak, że w sobotę nie pójdę do pracy w sobotę

- zawale sprawę ze swoim przyrzeczeniem i będę się tłumaczyć, że to było tak ,,Ostatni raz'' przez co wielu z was by mogło mi napisać bym się nie oszukiwał i jestem zwykłym alkoholikiem, który wypije znów za kilka dni i że potrzebuje jakiegoś specjalnego leczenia bo widać że sobie sam nie radzę

 

Więc zamiast wykręcić samochodem pod sklep, który byłby po drodze do domu pojechałem wprost na swoje włości, wprowadziłem samochód do garażu. Wszedłem do domu, przebrałem się w strój sportowy i wyszedłem pograć na salę w piłkę halową z kolegami. Kiedy wracałem do domu zawitałem do sklepu gdzie kupiłem hop cole, hamburgery i bułki do nich, sałatę i wróciłem do domu. Wziąłem prysznic zrobiłem sobie jedzenie i teraz piszę do was.

 

I wiecie co ? 

 

Czuje się bardzo dobrze z tym, że powstrzymałem się od kupienia alkoholu.

Co prawda jakiś mały głos Demona cichym głosem chciałby mnie nakłonić do kupienia jednej setki, ale teraz im bardziej odczuwam jedzenie które w siebie wpakowałem to nie mam na nic ochoty. Tylko usiąść i obejrzeć do końca odcinek serialu Gotham, który zacząłem oglądać spożywając kolacje.

 

5 godzin temu, Peckerwood napisał:

Alkohol stopniowo kastruje mężczyznę. To taki motywator żeby przestać.

Świetnie to ująłeś

Może czasem alkohol dodaje odwagi bo wiele było takich sytuacji, że % mi pomagały z bajerką kobiet. Jednak od pewnego czasu miałem tak, że zaprzestałem w realu poznawać panny pod wpływem bo uważałem, że owa niewiasta nie chciałaby mieć za faceta pijaka i nie w głowie jej przyjmowanie zalotów faceta który potrzebował używki do tego by mieć odwagę ją poznać.

A kiedy te procenty się pojawiają zbyt często to na swoim przykładzie mogę Tobie powiedzieć że przestałem się nie tylko szanować ale czułem wręcz wstręt do siebie i kiedy jeszcze na trzeźwo starałem się to maskować to po ostatnim pijackim wieczorze utwierdziłem się tylko w przekonaniu że pod wpływem wychodzą wszystkie moje najgorsze wady i o poranku chciałem przykryć się kołdrą i nie wychodzić spod niej

A czy tak zachowuje się mężczyzna czy małe dziecko ?

Odpowiedź jest oczywista.

 

Tak więc dziś doliczam sobie trzeci punkt za to, że się powstrzymałem. Pierwszy był za to że założyłem ten temat, drugi, że zacząłem regularnie odpisywać tutaj a nie unikać patrzenia na to co kto mi odpiszę.

 

Ja: 3

Alkohol: 0

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.12.2020 o 18:25, Marcin Szyszka napisał:

Nie, nie jestem zapisany na żadną terapię.

Próbowałem tego, ale zawsze kończyło się tak samo.

Błąd. Znam ludzi którzy chodzili na kilka terapii i gówno im to pomaga bo nie słuchają 
Jedynie znajdują wytłumaczenia 

Tłumaczyli wam o Układzie Nagrody
Nie wiem czemu ale okazuje się że pomijają ten temat a moim zdaniem to podstawa.

 
Mam znajomą terapeutkę która tłumaczy zasady działania układu Nagrody i od tego czasu ma znacznie większą skuteczność 
  
Musisz znaleźć coś co da Ci dopaminę zamiast alkoholu - coś innego (hobby, sport, seksy z kobietą)


Jak odwrócisz swój kierunek to zamiast alkoholowej nagrody - wybierzesz inną nagrodę.

Piwo, wóda to pożywka dla mas, osłabia i niszczy twój organizm od środka  

Są leki które przyjmowane wraz a alkoholem powodują że nie masz "nagrody" i twoja motywacja do picia spada  

Miałem też epizod z dłuższym piciem po dawnej sprawie z mojego życiorysu,więc znam problem 
w szczegóły nie wchodzę ale przeczytaj sobie powyższe, w razie czego pytaj o więcej. 

Alkohol to najgorszy narkotyk bo jest dostępny wszędzie 
 

Oglądałeś ?? ja Polecam 

 

+ Zółty szalik 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.