Skocz do zawartości

Zero Alkoholu


Rekomendowane odpowiedzi

42 minuty temu, spitfire napisał:

Oglądałeś ?? ja Polecam 

 

 

Oglądałem :)

 

Oglądałem, już większość filmów o tematyce alkoholowej jak

- Wszyscy jesteśmy Chrystusami

- Zostawić Las Vegas

- Lot

- i inne

 

oraz czytałem np dwie książki od deski do deski robiąc sobie sporo notatek w zeszycie a książki o których mówię to:

- ,,Alkoholizm. Grzech czy choroba''

- ,,Alkoholizm i grzech i choroba i ...''

których autorem jest W. Osiatyński.

 

Poza tym przeczytałem sporo artykułów.

 

Ogólnie doszedłem do takiej wiedzy, że u mnie alkohol nie jest sam w sobie problemem tylko problem leży gdzieś głębiej.

Mógłbym tutaj sporo dodać ale nie chce się wdawać w dalsze problemy, które mnie gnębią.

 

Terapia naprawdę nie jest dla mnie. Próbowałem i nie zamierzam więcej do niej podchodzić.

 

Uważam że najlepszą odskocznią dla mnie jest mój rozwój w pierwszej fazie poprzez sport oraz czytanie książek.

 

Dodam tylko, że chce też odejść od mięsa, dlatego od jutra sobie serwuje głodówkę kilkudniową by oczyścić organizm.

Kiedyś przeprowadziłem taką głodówkę i wytrzymałem 3 dni na samej wodzie i do tego ćwiczyłem na siłowni.

Na czwarty dzień czułem się rewelacyjnie. Miałem totalną jasność umysłu i czułem lekkość ciała.

Jednak co z tego jak wieczorem tego czwartego dnia poszedłem na domówkę gdzie piłem whisky, jarałem zioło i paliłem papierosy.

Nazajutrz czułem po efektach głodówki nie było już śladu Czułem się jak zwykle, fatalnie. Od tamtej chwili mineło prawie 6 lat i nie potrafiłem wytrwać nawet jeden dzień bez jedzenia.

 

Jednak jutro wytrzymam :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Marcin Szyszka napisał:

Ogólnie doszedłem do takiej wiedzy, że u mnie alkohol nie jest sam w sobie problemem tylko problem leży gdzieś głębiej.

Mógłbym tutaj sporo dodać ale nie chce się wdawać w dalsze problemy, które mnie gnębią.

 Ile lat pijesz ? Bo to też ważne.

 

Zmiany w mózgu są odwracalne ale przy naprawdę długim odwyku  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Marcin Szyszka napisał:

Może czasem alkohol dodaje odwagi bo wiele było takich sytuacji, że % mi pomagały z bajerką kobiet. Jednak od pewnego czasu miałem tak, że zaprzestałem w realu poznawać panny pod wpływem bo uważałem, że owa niewiasta nie chciałaby mieć za faceta pijaka i nie w głowie jej przyjmowanie zalotów faceta który potrzebował używki do tego by mieć odwagę ją poznać.

Ta kastracja to nie przenośnia z mojej strony. Po prostu stopniowo zmniejszają się jądra i bynajmniej nie wracają do poprzednich rozmiarów gdy się przestanie pić.  Spada zatem poziom testosteronu czyli męskości, spada popęd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jestem alkoholikiem i to takim hardkorowym. Czytam ten wątek i widzę typowe zachowanie alkoholika, który nie upadł ostatecznie nisko i jest jeszcze na etapie próbowania samemu. To obowiązkowy etap do przejścia w tej chorobie. Gorzej, że u niektórych ten etap trwa kilkadziesiąt lat i zapanować nad alkoholem udaje się dopiero w trumnie. 

Alkoholizm jest chorobą. "Rozwój poprzez sport oraz czytanie książek" nie są złym pomysłem, ale tym nie leczy się alkoholizmu. Ja latami nie dopuszczałem myśli o leczeniu, zwłaszcza o terapii grupowej, a teraz chodzę na nią i cenię sobie

te spotkania. Podobnie sesje z terapeutą indywidualnym. To nie jest nałóg, który można sobie rzucić ot tak, przysięgając abstynencję. Z tego co opisujesz, to nie jesteś w początkowej fazie uzależnienia. Życzę Ci żebyś podszedł do tematu zdrowienia poważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.12.2020 o 13:44, Marcin Szyszka napisał:

Witam.

 

Moja przysięga to: Zero Alkoholu


?

Slyszales moze o kudzu root ? Dodawany codziennie do posilku( sproszkowany) po jakims czasie usowa uzaleznienie z organizmu.Nawet dobry jest na kaca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pigmejWeź gościu przestań tu wyjeżdżać z tymi alkoholicko-grupowymi banialukami. Chodzenie do terapeuty i na spotkania z innymi alkusami jedyna słuszna droga wyjścia z nałogu?. Każdy może wyjść sam, musi mieć jedynie odpowiednią motywację. Lepiej już niech przykładowo zacznie biegać niż siedzieć w kółeczku i słuchać ile czasu nie pije jeden i drugi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, spitfire napisał:

 Ile lat pijesz ? Bo to też ważne.

 

Zmiany w mózgu są odwracalne ale przy naprawdę długim odwyku  

Dobrze by było gdybym wam opisał jak się rozwijała to choroba u mnie na przestrzeni lat.

Jednak etap wejścia w pisie zaczął się wraz z rozpoczęciem czyli w roku 2011 kiedy to co weekend była impreza ale takie mocne picie trwa od ponad 5 lat.

 

16 godzin temu, Personal Best napisał:

Koniecznie pisz tutaj jak postępy w pracy nad sobą. Kciuki za Ciebie !

Dziękuje. Będę tutaj pisywać :)

 

8 godzin temu, Peckerwood napisał:

Ta kastracja to nie przenośnia z mojej strony. Po prostu stopniowo zmniejszają się jądra i bynajmniej nie wracają do poprzednich rozmiarów gdy się przestanie pić.  Spada zatem poziom testosteronu czyli męskości, spada popęd. 

O tym to nie wiedziałem. Mocno mnie tym zaskoczyłeś i zszokowałeś.

Dzięki za tą informację.

Poczytam o tym w wolnej chwili.

 

7 godzin temu, pigmej napisał:

Cześć. Jestem alkoholikiem i to takim hardkorowym. Czytam ten wątek i widzę typowe zachowanie alkoholika, który nie upadł ostatecznie nisko i jest jeszcze na etapie próbowania samemu. To obowiązkowy etap do przejścia w tej chorobie. Gorzej, że u niektórych ten etap trwa kilkadziesiąt lat i zapanować nad alkoholem udaje się dopiero w trumnie. 

Alkoholizm jest chorobą. "Rozwój poprzez sport oraz czytanie książek" nie są złym pomysłem, ale tym nie leczy się alkoholizmu. Ja latami nie dopuszczałem myśli o leczeniu, zwłaszcza o terapii grupowej, a teraz chodzę na nią i cenię sobie

te spotkania. Podobnie sesje z terapeutą indywidualnym. To nie jest nałóg, który można sobie rzucić ot tak, przysięgając abstynencję. Z tego co opisujesz, to nie jesteś w początkowej fazie uzależnienia. Życzę Ci żebyś podszedł do tematu zdrowienia poważnie.

Dobrze że się wypowiedziałeś w tym temacie.

Masz racje., ja nie jestem w początkowej fazie alkoholizmu tylko jest on już mocno rozwinięty.

Jednak jak już pisałem. Nie widzę się na grupowych terapiach.

Nie uważam że to coś złego ale ja tam się nie odnajduje.

 

7 godzin temu, thyr napisał:

Slyszales moze o kudzu root ? Dodawany codziennie do posilku( sproszkowany) po jakims czasie usowa uzaleznienie z organizmu.Nawet dobry jest na kaca.

Po przeczytaniu twojego wpisu wrzuciłem w google ,,kudzu root'' i pierwszy raz zacząłem o tym czytać.

Nie wiedziałem o tym ani nikt wcześniej mnie nie poinformował, że takie coś istnieje.

Wielkie dzięki za polecenie tego produktu i poczytam o nim trochę więcej by zobaczyć czy byłoby to coś dla mnie.

 

7 godzin temu, Zmeczonyzyciem napisał:

Ja nie pije od roku, bo alkohol źle działa na moje natrectwa/nastrój

Gratuluje.

Na mnie też działa źle.

Początkowo jest fajnie, odstresowuje mnie, gadka staje się lepsza ale kiedy upicie się pogłębia to staje się agresywniejszy (słownie, nie fizycznie), wulgarny, wypominam innym różne rzeczy. Ogólnie obrażam innych i chciałbym aby wszyscy dali mi spokój i zostawili mnie samego.

Choć tak naprawdę brakuje mi kontaktu z ludźmi bo zawsze byłem osobą bardzo towarzyską.

Podam na przykładzie który zawsze wspominam jako najlepsze odzwierciedlenie że lubiłem towarzystwo innych.

Wraz z siostrą robiliśmy wiele domówek, ognisk, grilli a największa impreza w domu to na 80 osób.

Teraz trochę mi tego brakuje bo kumple mają rodziny i spotykają się między sobą a ich dzieci wspólnie się bawią.

Jednak nie uważam że byłoby to coś dla mnie. Rodzina, żona, dzieci...nie to jeszcze nie ten etap.

Ja ogólnie lubię żyć pełnią życia a niestety przez alkohol spędzam w domu i się użalam nad sobą.

Jest to słabe ?

 

7 godzin temu, Orybazy napisał:

@Marcin Szyszka Może warto zmierzyć poziom testosteronu? 

A jak taki pomiar można wykonać ?

Wiem, że google odpowie na każdy problem ale może masz sprawdzoną metodę ?

 

2 godziny temu, Młody_Pelikan napisał:

@pigmejWeź gościu przestań tu wyjeżdżać z tymi alkoholicko-grupowymi banialukami. Chodzenie do terapeuty i na spotkania z innymi alkusami jedyna słuszna droga wyjścia z nałogu?. Każdy może wyjść sam, musi mieć jedynie odpowiednią motywację. Lepiej już niech przykładowo zacznie biegać niż siedzieć w kółeczku i słuchać ile czasu nie pije jeden i drugi.

Zgadzam się z Tobą.

Lepiej pobiegać niż siedzieć w kółeczku.

Ja za każdym razem kiedy myślałem o trapi grupowej zacząłem analizę: spotkania dwa razy w tygodniu, po 2 h, dają 4 godziny tygodniowo, miesięcznie 16 h na opowiadanie swojego życia i słuchanie innych.

Może komuś to pomaga i skoro takie spotkania trwają do dziś to ludzie korzystają na tym.

Jednak ten czas można lepiej wykorzystać o ile się uwierzy w to że samemu można z tego wyjść tylko trzeba mieć mocną silną wolę i tak jak w moim przypadku przestać rozmyślaćo tym co by było gdybym nie zmarnował tyle czasu i nie popełnił tak wielu błędnych decyzji tylko się wziął za siebie i wykorzystywał każdy dzień na maxa

:)

 

 

Dziś np. zrobiłem pierwszy trening gdzie przebiegłem 11 km i zrobiłem kilka ćwiczeń takich jak:

- ćwiczenia z hantlami

- pompki

- worek bokserski

- przysiady

- brzuszki

- krzesełko

- skakanka

- płaska deska

 

Zrobiłem dwie serie.

Do tego od tana nic nie jadłem tak jak to sobie zaplanowałem by oczyścić organizm ale czy mi to wyjdzie to zobaczymy kiedy wrócę z gierki w piłkę ręczną bo wieczorem mam zamiar spędzić czas przed tv oglądając gale GROMDA :D

 

Dziękuje wszystkim za zaangażowanie się w ten temat.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Młody_Pelikan napisał:

@pigmejWeź gościu przestań tu wyjeżdżać z tymi alkoholicko-grupowymi banialukami. Chodzenie do terapeuty i na spotkania z innymi alkusami jedyna słuszna droga wyjścia z nałogu?. Każdy może wyjść sam, musi mieć jedynie odpowiednią motywację. Lepiej już niech przykładowo zacznie biegać niż siedzieć w kółeczku i słuchać ile czasu nie pije jeden i drugi.

Ty nie wyjeżdżaj z takimi tekstami, bo na milę widać, że pojęcia najmniejszego nie masz o chorobie alkoholowej. Możesz komuś wyłącznie zaszkodzić pisaniem takich bzdur jak wyżej.

 

Marcin, ja też kompletnie nie widziałem się na żadnej terapii. Na grupowej zwłaszcza. A dlaczego się nie widziałem? Bo się bałem. Często najbardziej boimy się tego, co jest dla nas najlepsze.

To co piszesz o silnej woli, o nie rozmyślaniu o przeszłości. Wszystko to znam na pamięć i sam robiłem identycznie przez lata. Silna wola nie leczy choroby. Koniec kropka.

A jeszcze co do kudzu, stosowałem to. Po kilku tygodniach jak zawsze wpadłem w ciąg. Koleżanka mojej mamy dosypuje to od miesięcy swojemu synowi. Pije tak samo, ale podobno jest nieco spokojniejszy.

Ogólnie doskonale Cię rozumiem. Możesz jesteś tym jednym na tysiąc co poradzi sobie sam, ale serio bardzo w to wątpię.  Życzę jednak powodzenia.

Edytowane przez pigmej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, pigmej napisał:

Ty nie wyjeżdżaj z takimi tekstami, bo na milę widać, że pojęcia najmniejszego nie masz o chorobie alkoholowej. Możesz komuś wyłącznie zaszkodzić pisaniem takich bzdur jak wyżej.

 

Tak się składa że mam pojęcie, zdarzało się że piłem więcej niż dwa dni czyli w terapeutyczno-psychiatrycznym rozumieniu jestem zakwalifikowany jako alkoholik czyż nie? A teraz nie pije 3 miechy, po wielokrotnych próbach zaprzestania i już wiem że się nie napije, ani na sylwestra ani nigdy. Spotkała mnie życzliwość i w innym stanie świadomości (tak to można nazwać) zostało mi pokazane i uświadomione jak się szmacę pijąc alkohol. Teraz mogę stać wśród pijących, mogą mnie namawiać, kieliszki przesuwać pod nosem i nic z tego. Udało mi się, jest potęga wewnątrz każdego człowieka dzięki której można zerwać ze wszystkim, trzeba tylko chcieć zajrzeć w siebie. Trzeba też mieć plan który drastycznie będzie kolidował z alkoholowym trybem życia, to pomaga. A siedzenie w kółeczku i słuchanie problemów to samonakręcanie się na porażkę, musi być pozytyw i wewnętrza radość. A nie ciągle, uważaj bo upadniesz ojojoj, jak widzisz piwo w zasięgu kilometra to uciekaj sprintem.

Edytowane przez Młody_Pelikan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Młody_Pelikan,  Nie, nie masz najmniejszego pojęcia o temacie i doskonale to udowodniłeś. Picie przez dwa czy trzy dni nie czyni kogoś z automatu alkoholikiem. Wszyscy pewnie znamy pewnie osoby, które kiedyś balowały zbyt mocno, np. na studiach. Jednak do rozpoznania uzależnienia potrzeba czegoś więcej niż upicia się. Jest sześć objawów na podstawie których stawia się diagnozę. Trzeba spełniać minimum trzy z nich. W dużym skrócie to:

Silna potrzeba spożywania alkoholu (tzw. głód alkoholowy), upośledzona kontrola, objawy abstynencyjne, zmieniona tolerancja, zaniedbywanie innych przyjemności/zajęć kosztem picia,, chlanie mimo wiedzy o szkodliwości własnego picia.

Rzecz jasna niektóre punkty są ważniejsze od innych, a jakie są kluczowe to chyba każdy mniej więcej wie.

10 godzin temu, Młody_Pelikan napisał:

Udało mi się, jest potęga wewnątrz każdego człowieka dzięki której można zerwać ze wszystkim, trzeba tylko chcieć zajrzeć w siebie. Trzeba też mieć plan który drastycznie będzie kolidował z alkoholowym trybem życia, to pomaga.

Ale co Ci się udało? Nie pijesz trzy miesiące, gratuluję. Tylko co z tego z tego? Jak przeczytałem, że nie napijesz się  nigdy to się tylko uśmiechnąłem. Ludzie po latach wracają do nałogu, o ile są uzależnieni a Ty po trzech miesiącach myślisz, że nie masz  już problemu. Przebywasz jak sam piszesz w towarzystwie pijących a Twoje odmowy dają Ci poczuje kontroli nad sytuacją. To jest tak złudne... Sprawy sobie nie zdajesz. Cały Twój post dowodzi tego, że kompletnie nie wiesz, jak to działa.

10 godzin temu, Młody_Pelikan napisał:

A siedzenie w kółeczku i słuchanie problemów to samonakręcanie się na porażkę, musi być pozytyw i wewnętrza radość. A nie ciągle, uważaj bo upadniesz ojojoj, jak widzisz piwo w zasięgu kilometra to uciekaj sprintem.

Warto by było być w tym kółeczku chociaż raz, żeby się wypowiadać, a nie żyć swoimi domysłami. Ani terapia ani inne formy wsparcia (AA) nie działa. w sposób jaki opisałeś.

Wiesz jak w "terapeutyczno-psychiatrycznym rozumieniu" nazywa się ten problem? "Zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane użyciem alkoholu (zespół uzależnienia)".

Można leczyć zaburzenia psychiczne bieganiem, siłownią itd. Jak ktoś chce proszę bardzo. To zawsze jest dobre i sam staram się ćwiczyć, ale żaden trening nigdy nie zastąpi leczenia, a w leczeniu alkoholizmu od lat są dwie podstawowe drogi. Terapia lub Wspólnota AA. Samosiowanie świadczy o brak chęci zrobienia wszystkiego, żeby z tego wyjść, o strachu, o nadal bardzo silnie działających mechanizmach choroby. To co pisze autor temat doskonale pokazuje iluzję tej choroby.

Przez ostatnie 14 miesięcy napiłem się raz. Mimo tego nadal wiem jak bardzo na początku drogi się znajduje i ile mi jeszcze brakuje do tego żeby móc się nazwać trzezwym alkoholikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/11/2020 at 4:20 PM, Marcin Szyszka said:

A jak taki pomiar można wykonać ?

Wiem, że google odpowie na każdy problem ale może masz sprawdzoną metodę ?

Nie mierzyłem,u siebie. Tu masz cały pakiet za 300PLN, w tym testoron.

https://diag.pl/sklep/badania/testosteron/

https://diag.pl/sklep/pakiety/e-pakiet-dla-mezczyzn/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie delikatnie poległem.

Miałem w niedziele już napisać jaki to jestem dumny z tego że wytrzymałem bez alkoholu chociaż cisnęło mnie by kupić jakiś % w niedziele i się odmóżdżyć zamiast tego nagrałem filmiki na swój kanał sportowy

https://www.youtube.com/channel/UCvlitrCoLAeV3emNvsTvDLQ

Następnie założyłem stronę na fb która jest początkiem tworzenia mojego bloga

https://www.facebook.com/Błędny-Rycerz-100448135290948/

I byłem zadowolony że nie pojawiły się wspomniane %

Jednak w poniedziałek już tak kolorowo nie było. Z powodu takiego że chciałem coś z jedną dziewczyną wyjaśnić i potrzebowałem swojej ciemnej strony wypiłem kilka piw i kiedy naszła odpowiednia faza to zaczęło się dziać. Najpierw powiedziałem co mnie boli koleżance ale ta rzecz jasna nie zrozumiała że trochę mi na tej relacji zależy i odebrała wszystko jako atak i kończy się to tym że kontakt z nią legł w gruzach. Oraz  na drugi dzień nie poszedłem do pracy w sumie dwa dni mnie nie było bo wczoraj też pociągnąłem z tematem.

Alkohol sam w sobie jest problemem ale uważam że nadal nie potrafię sobie radzić z pewnymi emocjami.

To że jednak upadłem nie oznacza że będę tkwił w tym marazmie dalej :)

Czy żałuje  ?

Nie. Było mi to potrzebne choćby ze względu na tą sytuacje z koleżanką bo potrzebowałem z nią coś wyjaśnić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcin Szyszka napisał:

Było mi to potrzebne choćby ze względu na tą sytuacje z koleżanką bo potrzebowałem z nią coś wyjaśnić.

Jedna uwaga:

Czy teraz każda sytuacja, która będzie wymagała od Ciebie stanowczości i dbania o własny interes stanie się pretekstem do kilku piw? Zastanów się nad tym. Jeśli już ciśnie Ci się na usta odpowiedź, że na 100% nie, to zastanów się jak zadbasz o to żeby w wypadku takiej sytuacji mieć pod ręką inny arsenał niż "kilka piw i naszła odpowiednia faza".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, FraterPerdurabo napisał:

Jedna uwaga:

Czy teraz każda sytuacja, która będzie wymagała od Ciebie stanowczości i dbania o własny interes stanie się pretekstem do kilku piw? Zastanów się nad tym. Jeśli już ciśnie Ci się na usta odpowiedź, że na 100% nie, to zastanów się jak zadbasz o to żeby w wypadku takiej sytuacji mieć pod ręką inny arsenał niż "kilka piw i naszła odpowiednia faza".

Mądra uwaga.

Jednak Kobiety...

Na trzeźwo bym nawet nie ruszył tematu bo bym starał się być

 

 

I choć wyszedłem na frajera który użala się nad tym że relacja z koleżanką nie przebiega po jego myśli to było to potrzebne. Nawet za cenę utraty z nią kontaktu..

Na trzeźwo dusiłbym to wszystko w sobie tak głęboko i akceptował jej zachowanie.

A tak powiedziałem co ja myślę oraz ona się wypowiedziała i każdy z nas ma swoje racje . Po dłuższym zastanowieniu uważam że ja oraz ona mamy inne spojrzenie na wszystko i ciesze się że to wyjaśniliśmy.

Wiem że problemem jest to że potrzebowałem do tego alko ale mam nadzieje że zacznę sobie z tym radzić. Ostatnio w poniedziałek stwierdziłem że dobrą opcją byłoby pójść do psychologa.

Byłem u jednej takiej Pani która rozłożyła mój charakter tak drobiazgowo że chyba ponownie do niej zawitam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcin Szyszka napisał:

Mądra uwaga.

Jednak Kobiety...

Na trzeźwo bym nawet nie ruszył tematu bo bym starał się być

 

 

I choć wyszedłem na frajera który użala się nad tym że relacja z koleżanką nie przebiega po jego myśli to było to potrzebne. Nawet za cenę utraty z nią kontaktu..

Na trzeźwo dusiłbym to wszystko w sobie tak głęboko i akceptował jej zachowanie.

A tak powiedziałem co ja myślę oraz ona się wypowiedziała i każdy z nas ma swoje racje . Po dłuższym zastanowieniu uważam że ja oraz ona mamy inne spojrzenie na wszystko i ciesze się że to wyjaśniliśmy.

Wiem że problemem jest to że potrzebowałem do tego alko ale mam nadzieje że zacznę sobie z tym radzić. Ostatnio w poniedziałek stwierdziłem że dobrą opcją byłoby pójść do psychologa.

Byłem u jednej takiej Pani która rozłożyła mój charakter tak drobiazgowo że chyba ponownie do niej zawitam


Ale Ty kolego nie potrzebujesz do niczego alkoholu. Jest to Twoje przekonanie na ten temat- stworzone w czasach kiedy piłeś. Tu chodzi o układ nerwowy i cechy charakteru. Niestety ja sam nie zostałem obdarzony przez stwórcę mocnym układem nerwowym- widocznie Ty tez. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bartek2 napisał:


Ale Ty kolego nie potrzebujesz do niczego alkoholu. Jest to Twoje przekonanie na ten temat- stworzone w czasach kiedy piłeś. Tu chodzi o układ nerwowy i cechy charakteru. Niestety ja sam nie zostałem obdarzony przez stwórcę mocnym układem nerwowym- widocznie Ty tez. 

Niestety ale dużo w tym prawdy.

Wyżej wspomniana pani psycholog powiedziała mi że mam nature bardziej bawidamka i uczuciowego faceta a bycie Bad Boyem nie leży w mojej naturze bo ani nie jestem do tego stworzony ani tego nie chce.

Niestety kobiety obecnie wolą taki typ faceta niż przyjemnego faceta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.12.2020 o 16:35, Marcin Szyszka napisał:

 

Niestety kobiety obecnie wolą taki typ faceta niż przyjemnego faceta.


Zgadza się. Wracając do Twojego picia- widać na pierwszy rzut oka, ze pijesz niebezpiecznie. Trwa to długo i jak popłyniesz pijesz ciągami. Jaki z tego wniosek? Prędzej czy później źle się to zakończy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.12.2020 o 16:35, Marcin Szyszka napisał:

Wyżej wspomniana pani psycholog powiedziała mi że mam nature bardziej bawidamka i uczuciowego faceta a bycie Bad Boyem nie leży w mojej naturze bo ani nie jestem do tego stworzony ani tego nie chce.

Niestety kobiety obecnie wolą taki typ faceta niż przyjemnego faceta.

Z tej uczuciowości to się można wyleczyć przykrymi doświadczeniami a i bez takich doświadczeń z wiekiem to chyba słabnie. Przynajmniej u mnie tak było. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, vodkas85 napisał:

Za kilka dni święta, z rodziną się nie napijesz? A w sylwestra o suchym pysku?  Jak tak można, trzeba mieć coś z życia. Przecież wszyscy piją, jak się wchodzi między wrony trzeba krakać tak jak one. Człowiek nie wielbłąd, wypić musi. Ze mną się nie napijesz?

Rodzina od dawna wie że mam z alkoholem problemy dlatego odpuszczałem imprezy rodzinne.

W tym roku jednak idę i nie będę czuł potrzeby napicia się.

Dziś zrobiłem coś co od kilku lat ciągle odkładałem.

Przebiegłem 50 kilometrów.

Tutaj opisuje jak to wyglądało.

https://www.facebook.com/100448135290948/photos/a.100565508612544/107646634571098/

 

Łatwo nie było ale pewną barierę w głowie przełamałem.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.