Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Wewerka napisał:

Na szybko najlepiej. Głębsze analizy zwykle zmuszają do sięgnięcia po pule, które często są nam "nie na rękę".


Ale co miałoby być mi nie na rękę ? Prawda ? Przecież prawda ma to do siebie, że istnieje niezależnie od tego czy komuś się to podoba czy nie. Czy mnie czy Tobie.  
 

Chcesz głębszych powodów ? 
Ok. Do prasowania. Ale po pierwsze rzadko noszę koszule a tshirtów, longów, swetrów itp nie muszę mieć zrobionych „pod kant” a po drugie każda kobieta zawsze próbowała mnie wpierdolić w krawaty/muchy, które z racji dosyć rozbudowanego karku mnie dusiły. Wręcz kochałem chwile kiedy je zdejmowałem i rozpinałem dwa guziki pod szyją. Celebrowałem to z bezczelną radością ku niezadowoleniu moich Pań (liczba mnoga bo każda się wkurwiała jak zdejmowałem krawat. Każda jedna. Jakby to jak facet wygląda było ważniejsze niż to czy jest w stanie swobodnie oddychać). 

Ale pisząc „do prasowania” skręca mnie coś w środku bo zgadnij jaka miałbym minę gdybym przeczytał/usłyszał, że kobiecie potrzebny jestem by ciężkie zakupy przynieść, ogarnąć auto itp. Dla mnie już lepiej być samemu niż dobierać sobie człowieka do związku przez tak banalne powody. Dla innych mogą nie być banalne. Dla mnie są. Dlaczego ? W trakcie swojego życia nauczyłem się, że albo umiem gotować albo chodzę głodny/jem na mieście. Albo umiem zrobić pranie albo chodzę w brudnych ciuchach. Albo je rozwieszę albo będą mokre. Albo zrobię zakupy albo nie mam co jeść. Nie spuszczam się nad takimi rzeczami tylko robię TO CO TRZEBA. Są sytuacje kiedy totalnie nie rozumiem biadolenia ludzi a wręcz słabo je znoszę. Na przykład, że jest jesień, zimno, mokro, liście, szaro, buro i ponuro. A później przeżywania zimy, że mróz, biało, ślisko itp. Kurwa co roku jest to samo. Aż dziwie się, że ludziom chce się o tym pierdolić skoro niezależnie od tego jak głośno będą jęczeć to jesień w Polsce wstępuje. Zima też. Co tydzień jest poniedziałek. Jak się nie podoba chodzić w poniedziałek to zaczynaj robotę od wtorku ale to nie kwestia poniedziałku tylko podejścia do tego co TRZEBA a nie nazwy dnia tygodnia. Jak tankuje paliwo to też mnie gówno obchodzi cena paliwa bo zawsze tankuję do pełna. A jak się rodzina i znajomi irytują jak o tym mówię. Niektórzy nawet się obrażają. Nie wiem tylko czy na mnie czy na siebie, że ich iluzoryczny odbiór rzeczywistości został zdemaskowany. No co za różnica jest czy litr benzyny kosztuje 3,80 zł; 4,40 zł czy 5,60 zł ? Więcej zapłacisz za pełen bak ale lepiej mieć zawsze pełen niż kiedyś zapierdalać z karnistrem bo się paliwo skończyło. Ja mam takie podejście ale wiem, że są tacy co lubią się oszukiwać i tankują za 30, 50 czy 100 zł bo uważają, że to mniej boli. Zaklinanie rzeczywistości nic nie daje. Boli tak samo tylko samemu przed sobą trzeba zwody wymyślać by tego nie czuć. 
 

Na studiach miałem kumpla. Miał ciśnienie żeby znaleźć kobietę żeby mu gotowała. Sam nienawidził. Szczerze ? Było to kawał czasu temu a ja do tej pory nie mogę zrozumieć jak można szukać partnerki z tak głupiego powodu. 

Na szybko najlepiej bo instynktownie i prawdziwie się odpowiada. Każdy psycholog i psychiatra Ci to powie, że odpowiedzi udzielone jak najszybciej i spontanicznie są tymi właściwymi. Dlaczego ? Dlatego, że nie oceniasz czy dobrze brzmią i nie kombinujesz by dobrze wypaść. Na siłę i po głębszej analizie byłyby odpowiedzi kombinowane. 
 

Zresztą ja mam inne nastawienie. Ja nigdy nie wiązałem się z kobietą po coś. Wchodząc w związek nie rozmyślałem nad tym co będzie mi robiła, co potrafi, do jakich rzeczy się nadaje a do jakich nie. Miałem to totalnie w dupie. Patrzenie na drugiego człowieka przez taki pryzmat odbieram jako bezczelne wyrachowanie. Wiązałem się bo chciałem być z dana kobietą. Chciałem czuć jej obecność. Patrzeć na nią. Czuć zapach. Słyszeć głos i tyle. Nie dorabiam ideologii i powodów do takich rzeczy. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko wiem że im mniej oczekujemy że kobieta (ogólnie inny człowiek) zaspokoi naszych potrzeb tym mniej rozczarowania nabędziemy.

 

Mężczyźni, którzy oczekują od kobiet tylko seksu i obiadu będą mniej rozczarowani związkami niż ci którzy oczekują od kobiety bycia przyjacielem.

Edytowane przez RealLife
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gigi napisał:

Samotność nie występuje u mężczyzn, bo jej nie macie, kobiety są cały czas dostępne obok Was. Różnica jak między pełnymi sklepami (czy macie pusty portfel czy oszczędzacie), a pustkami w sklepach.


I co z tego, że kobiety są cały czas obok nas ? Możesz stać na koncercie w tłumie ludzi albo na placu w sylwestra i uważasz, że nie możesz czuć się samotnym facetem ? :) To, że facet mieszka sam ale w klatce ma 4 sąsiadki także nie czyni go samotnym ? Można żyć z kobietą w jednym mieszkaniu, spać w jednym łóżku i można czuć się samotnym. I na odwrót można mieszkać samemu i mieć kontakt z kimś z drugiego końca świata i nigdy samotności nie poczuć. Albo nie rozumiesz czym jest samotność albo pokrętnie ją definiujesz. 
 

4 godziny temu, Gigi napisał:

Faceci mogą być lepsi i we wszystkim, ale doba ma tylko 24 godziny. :) Kobiety są od tego czego mężczyźni nie mają czasu zrobić, w trudnych warunkach.

 
Pudło. Jeżeli są trudne warunki a ja nie wyrobie się dzisiaj z tym co miałem zrobić to robię to jutro. Jeżeli jutro nie dam rady to robię to pojutrze. A jeżeli jutro i pojutrze już będę martwy to wsio ryba mi to czy sprawy/zlewy będą załatwione czy nie. Nie wyręczałem się kobietą za specjalnie i jakoś nigdy mnie to nie kusiło.
 

Nauczyłem się samodzielności i bycia samemu ze sobą, lubię swoje towarzystwo więc może nigdy specjalnie nie przeżywałem czy kobieta akurat jest obok czy jej nie ma. Kobietę zawsze można wyrwać. Kwestia czasu. Tylko nie zawsze koszta są warte zysków czyt. nie zawsze chce się znosić Wasze humorki/fochy/kaprysy/emocjonalne zawieruchy po to żeby mieć czyste majtki/skarpetki/ciepły obiad czy dostęp do dupy.

 

Czasami spokój i cisza robią lepiej dobrze niż orgazm. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, balin napisał:

Z wypowiedzi wielu kobiet wynika, że bez faceta nie jest w stanie osiągnąć oczekiwanego przez nią komfortu życia. Po drugie, oczywiście chodzi o potomstwo. Po trzecie otrzymywana adoracja i emocje. Chyba tyle.


Jakiego komfortu? W czym xD? Przecież często kobiety zarabiają o wiele więcej albo tyle samo (wiesz ja tu się trochę czepiam, podpuszczam, chce zwrócić uwagę, że prawda jest taka, że każda z płci osiąga już dużo i dużo ma ?, swojego zdania tutaj nie mówię, bo dla mnie oboje są dla siebie dla tworzenia wspólnoty, bliskości  i miłości). Ale maja samochody, mają dochód, maja domy. Dziecko? No wiesz to bardziej kobieta mężczyźnie. Dziecko kobieta sama może sobie urodzić. Tu przytoczę przykład lesbijek (skrajność). 
 

Wystarczy, że się prześpi i nie powie. Wystarczy ze pójdzie do banku spermy. Kobieta stety/niestety ma o wiele wiele łatwiej. Facet sobie dziecka nie urodzi. Więc kobiety potrafią być na upartego jak i mężczyźni samowystarczalni. Oboje płcie nadal pokazują potrafią być samowystarczalne.

 

@Patton patrz co napisałam o zrobieniu dziecka. Są dwie opcje ?. Nawet lesbijki z nich korzystają. 

Edytowane przez Lalkaa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Patton napisał:

Ale do tego i tak jest potrzebny mężczyzna.


Ale zobacz jakie to przykre. Jak bardzo upraszczany jest człowiek w tym momencie. Czyli mężczyzna jest potrzebny tylko by pójść zrobić sobie i oddać spermę do banku a w najlepszym wypadku do seksu przypadkowego by dać plemniki. 
 

I to samo z kobietą można powiedzieć, jest potrzeba do rozwoju dziecka, do ewentualnego karmienia (ale to można obejść) czyli tylko to rozwoju i porodu, albo do dania komórki jajowej. 
 

To nadal pokazuje, że mogą żyć osobno. Po co mają żyć razem. I jest strasznie przykre. Upraszczanie wartościowych ludzi (bo każdy człowiek jest wartością samą w sobie i każdy z was jest wartością osobową), do dawcy plemnika czy komórki jajowej. Albo „inkubatora”. A potem do niczego już są niepotrzebni. Czyli wychodzi na to że oboje od niczego oprócz „zapłodnienia”. Jeśli pójdziemy tą drogą to to bardzo przykre i oboje mogą być osobno. 

Edytowane przez Lalkaa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Od czego jest kobieta"

 

Już samo postawienie tego pytania przez kobietę jest postawieniem samej siebie w roli kogoś gorszego, ale ok spróbuje to opisać w miarę sensowny 

 

Zaznaczam, że mówimy o kobiecie która nie jest dmuchaną lalką i jak zawieje to od razu pójdzie do innego tylko chociaż stara się pozorować wierność. Jeżeli mamy do czynienia z taką kobietą to:

 

1) Możemy liczyć na bliskość, wsparcie czy podnoszenie na duchu swojego faceta. Powoduje to, że mężczyzna może stać się lepszą wersją siebie. Oczywiście takich kobiet nie ma wiele, ale jak się ma farta to czasem się trafi.

2) Reprodukcja i wszystko co z tym związane

3) Gospodyni w domu 

4) O ile ma się farta to kompan przy niektórych zainteresowaniach faceta(bardzo bardzo rzadkie) 

5) Jeżeli ktoś jest rodzinny lub lubi duże spędy ludzi to kobieta jest raczej plusem niż minusem o ile nie jest "jędzą". 

 

 

także plusy i minusy zależą często od danej jednostki. Coś co jest plusem może też być minusem. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Cascavel napisał:


Ale co miałoby być mi nie na rękę ? Prawda ? Przecież prawda ma to do siebie, że istnieje niezależnie od tego czy komuś się to podoba czy nie. Czy mnie czy Tobie.

Owszem. Łatwiej widzieć „prawdę” dostosowując ją do swojego „ja”. Trudniej jest przyznać przed sobą, że prawda ma inne oblicze dla mnie i inne dla Ciebie, o tym piszę. Prawda rzadko kiedy komu się podoba jeśli nie jest „po stronie obserwującego daną prawdę”, dlatego często jest nie na rękę i nie chcemy jej widzieć w taki sposób.

 

45 minut temu, Cascavel napisał:

 

Chcesz głębszych powodów ? 
Ok. Do prasowania. Ale po pierwsze rzadko noszę koszule a tshirtów, longów, swetrów itp nie muszę mieć zrobionych „pod kant” a po drugie każda kobieta zawsze próbowała mnie wpierdolić w krawaty/muchy, które z racji dosyć rozbudowanego karku mnie dusiły. Wręcz kochałem chwile kiedy je zdejmowałem i rozpinałem dwa guziki pod szyją. Celebrowałem to z bezczelną radością ku niezadowoleniu moich Pań (liczba mnoga bo każda się wkurwiała jak zdejmowałem krawat. Każda jedna. Jakby to jak facet wygląda było ważniejsze niż to czy jest w stanie swobodnie oddychać).

 

Idziesz z kobietą na imprezę, podoba Ci się jak jest w rozciągniętym dresie czy sukience/spódnicy? Oczywiście sarkazmuję, masz rację, że tak jest sama to kiedyś praktykowałam; w sensie by mąż nie zdjął krawatu przed północą, bo nie wypada; po kilku kłótniach wyjaśnił mi, że go dusił właśnie. Przemyślałam i dostrzegłam jego prawdę. I odwrotnie, jemu podobały się jakieś spódnice w stylu lateksowe mini w czerwonych kolorach, które nijak do mnie i mojej figury nie pasują. Wolę sukienki, i też po kilku swoich „pretensjach” i moich wyjaśnieniach dał mi spokój z tym stylem ubierania. Dostrzegł moją prawdę czy machnął ręką? (szczerze to nie jestem pewna?, ale powiedziałam, że przecież może do woli oglądać kobiety, które spotyka na swej drodze, a które się tak ubierają i „podziwiać”…”podziwiać”… ?)

 

45 minut temu, Cascavel napisał:


Ale pisząc „do prasowania” skręca mnie coś w środku bo zgadnij jaka miałbym minę gdybym przeczytał/usłyszał, że kobiecie potrzebny jestem by ciężkie zakupy przynieść, ogarnąć auto itp. Dla mnie już lepiej być samemu niż dobierać sobie człowieka do związku przez tak banalne powody. Dla innych mogą nie być banalne. Dla mnie są. Dlaczego ?

Sądzisz, że ludzie dobierają się pod wpływem takiego myślenia? Nie wierzę. Jeśli stworzysz relację, w której są dzieci, uważam, że obowiązkiem każdej dorosłej osoby jest na PIERWSZYM miejscu zadbać o te dzieci. By czuły się bezpieczne i kochane. Nie mylić z rozpieszczaniem. A na drugim miejscu stawiać siebie. Jak słyszę slogany „szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci”, owszem, ale dzieci nigdy nie będą szczęśliwe, jeśli mama skoncentruje się wyłącznie na uszczęśliwianiu siebie. (czy tata). Dzieci potrzebują UWAGI rodziców, w dupie mają ich szczęście.  Oczywiście nie neguję tutaj decyzji o rezygnacji z potomstwa. Jednak prawda jest taka, że im jesteśmy starsi tym mniej chce nam się poświęcać dla dzieci i je mieć. Wygodnictwo i zblazowanie góruje.

45 minut temu, Cascavel napisał:

 

W trakcie swojego życia nauczyłem się, że albo umiem gotować albo chodzę głodny/jem na mieście. Albo umiem zrobić pranie albo chodzę w brudnych ciuchach. Albo je rozwieszę albo będą mokre. Albo zrobię zakupy albo nie mam co jeść. Nie spuszczam się nad takimi rzeczami tylko robię TO CO TRZEBA. Są sytuacje kiedy totalnie nie rozumiem biadolenia ludzi a wręcz słabo je znoszę. Na przykład, że jest jesień, zimno, mokro, liście, szaro, buro i ponuro. A później przeżywania zimy, że mróz, biało, ślisko itp. Kurwa co roku jest to samo. Aż dziwie się, że ludziom chce się o tym pierdolić skoro niezależnie od tego jak głośno będą jęczeć to jesień w Polsce wstępuje. Zima też. Co tydzień jest poniedziałek. Jak się nie podoba chodzić w poniedziałek to zaczynaj robotę od wtorku ale to nie kwestia poniedziałku tylko podejścia do tego co TRZEBA a nie nazwy dnia tygodnia. Jak tankuje paliwo to też mnie gówno obchodzi cena paliwa bo zawsze tankuję do pełna. A jak się rodzina i znajomi irytują jak o tym mówię. Niektórzy nawet się obrażają. Nie wiem tylko czy na mnie czy na siebie, że ich iluzoryczny odbiór rzeczywistości został zdemaskowany. No co za różnica jest czy litr benzyny kosztuje 3,80 zł; 4,40 zł czy 5,60 zł ? Więcej zapłacisz za pełen bak ale lepiej mieć zawsze pełen niż kiedyś zapierdalać z karnistrem bo się paliwo skończyło. Ja mam takie podejście ale wiem, że są tacy co lubią się oszukiwać i tankują za 30, 50 czy 100 zł bo uważają, że to mniej boli. Zaklinanie rzeczywistości nic nie daje. Boli tak samo tylko samemu przed sobą trzeba zwody wymyślać by tego nie czuć. 

 

Konkret. Mam podobne podejście.Nauczyłam się dawno temu od szefa. To był "gość niebylejaki”.
 

45 minut temu, Cascavel napisał:

 

Na studiach miałem kumpla. Miał ciśnienie żeby znaleźć kobietę żeby mu gotowała. Sam nienawidził. Szczerze ? Było to kawał czasu temu a ja do tej pory nie mogę zrozumieć jak można szukać partnerki z tak głupiego powodu.

 

Ludzie z natury są leniwi. Znam kobiety, które nie umieją zatankować auta, bo uważają, że to rola mężczyzny. Ale każdy patrzy przez pryzmat swojej prawdy. I znajdzie się kobieta, która będzie gotowała dzień w dzień i mężczyzna, który nie dopuści kobiety, by kiedykolwiek dotknęła korka wlewu paliwa.
 

45 minut temu, Cascavel napisał:

 

 

 

Na szybko najlepiej bo instynktownie i prawdziwie się odpowiada. Każdy psycholog i psychiatra Ci to powie, że odpowiedzi udzielone jak najszybciej i spontanicznie są tymi właściwymi. Dlaczego ? Dlatego, że nie oceniasz czy dobrze brzmią i nie kombinujesz by dobrze wypaść. Na siłę i po głębszej analizie byłyby odpowiedzi kombinowane. 

 

Tak, ale ja nie miałam na myśli kombinowania tylko obiektywizm spojrzenia na sprawę.

45 minut temu, Cascavel napisał:

 

Zresztą ja mam inne nastawienie. Ja nigdy nie wiązałem się z kobietą po coś. Wchodząc w związek nie rozmyślałem nad tym co będzie mi robiła, co potrafi, do jakich rzeczy się nadaje a do jakich nie. Miałem to totalnie w dupie. Patrzenie na drugiego człowieka przez taki pryzmat odbieram jako bezczelne wyrachowanie. Wiązałem się bo chciałem być z dana kobietą. Chciałem czuć jej obecność. Patrzeć na nią. Czuć zapach. Słyszeć głos i tyle. Nie dorabiam ideologii i powodów do takich rzeczy. 

 

Romantyczne. Jednak nieco egoistyczne jeśli zamierza się wychowywać potomstwo. W sensie oczywiście to jest ważne, ale prozaiczne umiejętności kobiety i mężczyzny także bo sam zapach i obecność nie wystarczy. Przypomniałeś mi tym wpisem o zapachu „Zapach kobiety”. Filmy i książki mają to do siebie, że pokazują zajawkę, tę sprawczość relacji, to coś co daje kopa, a nie pokazują dalszej części tylko każą myśleć „i żyli długo i szczęśliwie”. Jeśli ktoś bierze to na serio, może być rozczarowany, bo dalej, to niemalże, orka na ugorze. ?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Lalkaa napisał:

To nadal pokazuje, że mogą żyć osobno

 

Większość mężczyzn jeżeli zostanie do tego "zmuszona" nie straci na jakości życia względem bycia z kobietą(o ile relacja np. z poprzednią kobietą była odpowiednia) w teorii można podważać przydatność kobiety natomiast dużo zależy od wewnętrznych potrzeb danej osoby. Sam jestem poza związkiem od dwóch lat(mam 31 wcześniej byłem 3 lata w związku) i z biegiem czasu mam wrażenie, że trudniej byłoby mi wejść w długą relację z kobieta i stracić swoje "przywileje" singla. Trudna kwestia muszę przyznać która często zależy od indywidualnego podejścia do tematu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, hatejoo napisał:

Większość mężczyzn jeżeli zostanie do tego "zmuszona" nie straci na jakości życia względem bycia z kobietą(o ile relacja np. z poprzednią kobietą była odpowiednia) w teorii można podważać przydatność kobiety natomiast dużo zależy od wewnętrznych potrzeb danej osoby. Sam jestem poza związkiem od dwóch lat(mam 31 wcześniej byłem 3 lata w związku) i z biegiem czasu mam wrażenie, że trudniej byłoby mi wejść w długą relację z kobieta i stracić swoje "przywileje" singla. Trudna kwestia muszę przyznać która często zależy od indywidualnego podejścia do tematu. 


Tak zgadzam się. Zależy właśnie od osoby, od jej potrzeb wewnętrznych. A i są takie kobiety, które tez nie stracą. Bo dlaczego by miały? Jeśli nie mają takich potrzeb jak mężczyźni to nic nie stracą. Ogólnie obie płcie nadal mogą być osobo nawet jak piszesz będąc do tego „zmuszone” i nic obie mogą nie tracić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/9/2020 at 6:39 PM, maroon said:

Od czego jest kobieta? Nikt nie wie i nikt nie zapyta.

Kobieta jest od tego, od czego chce być.

 

Proste słowa, ale jakże prawdziwe, i głębokie.

Zechce urodzić dziecko - będzie od rodzenia dzieci (może nawet tych - od męża).

Zechce wychować dziecko - to będzie od wychowywania dzieci (nie tylko swoich).

Zechce zrobić karierę - będzie od robienia kariery (a jak jej wyjdzie, czas pokaże).

Zechce zarabiać pieniądze - to będzie od zarabiania pieniędzy.

"Zechce jej się" - będzie "od sypialni".

 

Ale są też inne strony medalu:

Zechce świecić gołą dupą na Insta - będzie od świecenia gołą dupą.

Zechce "bawić się, poznawać nowych ludzi" - to w jej sypialni można zainstalować obrotowe drzwi.

Zechce "leżeć i pachnieć" - będzie "do niczego"... z jej własnego wyboru.

 

Więc można też powiedzieć, że kobieta jest od tego, by wybrać mądrze, kim chce być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dobie internetu i oglolnej dezinformacji jest to w zasadzie nie glupie pytanie. Panie tutaj obuzone zapene doszly juz do stanu oswiecenia :rolleyes:

NIE

Do czego jest kobieta ale Jaka jest rola kobiety tak sformuowanie wyglada o wiele sensownej. Kobieta to nie przedmiot wiec pytanie "do czego" jest zle sformulowane.

 

Na przykladzie zwiazku

 

Kobieta od zarania dziejow pelnila role wsparcia dla mezczyzny, kobiety zajmowaly sie domem i dziecmi. Czyli micha jedzenia ugotowana oraz posprzatane na blysk bylo standardem. Seks o ktory dzisiaj facet w zwiazku musi czesto zebrac byl od reki, kobiety byly bardziej ulegle i posluszne swoim partnerom. Dzieciaki ogarniete ( gromada nie jedno )

 

Obecnie kobieta nowoczesna kobieta ryba nie bedzie robic za "sluzaca". Jest niezalezna i wyzwolona  wciaz wyzwala sie z piekla kobiet m.in. za pomoca instagrama. Seks moze uprawic z kim chce bo jej cialo, zajecie sie jednym dzieckiem jest juz problemem... 

 

Jaka jest rola kobiety?

 

Odp.

 

Taka sama jak kiedys.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lalkaa napisał:

Ale zobacz jakie to przykre. Jak bardzo upraszczany jest człowiek w tym momencie.

 

Racja, ale tak jest odkąd istnieją ludzie.

 

Godzinę temu, Lalkaa napisał:

mężczyzna jest potrzebny tylko by pójść zrobić sobie i oddać spermę do banku a w najlepszym wypadku do seksu przypadkowego by dać plemniki. 

 

Sama widzisz że póki co, to tego etapu nie da się ominąć. 

 

6 minut temu, Haruka napisał:

No jakoś trzeba wnieść tę lodówkę na drugie piętro.

 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, smerf said:

Do czego jest kobieta ale Jaka jest rola kobiety tak sformuowanie wyglada o wiele sensownej. Kobieta to nie przedmiot wiec pytanie "do czego" jest zle sformulowane.

Coś dla mnie było nie tak z tym pytaniem, dzięki za to. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że wszystko zostało stworzone w jakimś celu i jest potrzebne ;) Mężczyzna i kobieta po prostu nawzajem się uzupełniają i są w stanie normalnie żyć ze sobą, ale tylko w przypadku, kiedy reprezentują jakieś wartości i kierują się jakimiś zasadami. Mnóstwo małżeństw się rozpada, bo ludzie wchodzą w związki ze złych pobudek ;) np: są nieszczęśliwi w życiu i myślą, że jak wezmą ślub to wszystko się zmieni na lepsze, a niestety tak się nie dzieje, chyba że na bardzo krótki czas ;) Moim zdaniem szanse na udany związek, gdzie i kobieta i mężczyzna będą spełniać swoje role bez większych zgrzytów, są możliwe tylko wtedy, gdy pozna się dwoje ludzi zadowolonych ze swojego życia, którzy mają podobne pasje i zasady, wtedy coś ich naprawdę łączy i to ma sens ;) Niestety bardzo rzadko się to zdarza, gdyż często jest tak, że jedna ze stron ma jakieś problemy i chce żerować na energii tej szczęśliwszej, a wtedy wszystko się komplikuje ;) Warto po prostu posiadać wysokie standardy i dopuszczać związki tylko z takimi osobami, z którymi naprawdę ma się mnóstwo wspólnych zasad i chociażby zainteresowań ;)

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Lalkaa said:

Jakiego komfortu? W czym xD? Przecież często kobiety zarabiają o wiele więcej albo tyle samo (wiesz ja tu się trochę czepiam, podpuszczam, chce zwrócić uwagę, że prawda jest taka, że każda z płci osiąga już dużo i dużo ma

Żyję chyba w innym kraju bo jakieś 90% par, które znam, facet zarabia więcej, nieraz wielokrotnie. Już widzę jak te panie ekspedientki, HRówki czy fryzjerki kupują i utrzymują dom. 

On 12/9/2020 at 6:40 PM, Stellamara said:

Od czego chcą być kobiety? - Na to pytanie musiałyby się udzielić one same.

Niech się każdy z każdym dogada co potrzebuje od drugiego. Żeby to było możliwe potrzebne jest zlikwidowanie alimentów, sądów rodzinnych, konkordatu, ZUS, funduszu alimentacyjnego itd.

Jak kobiety nie będą miały narzędzi państwowego przymusu to się z facetami dogadają. Indywidualnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Orybazy napisał:

Żyję chyba w innym kraju bo jakieś 90% par, które znam, facet zarabia więcej, nieraz wielokrotnie. Już widzę jak te panie ekspedientki, HRówki czy fryzjerki kupują i utrzymują dom. 


To widocznie ja żyje w innym kraju. Bo właśnie znam mnóstwo kobiet które utrzymują się same. Wiesz jeśli opierasz się na paniach ekspedientkach to to faktycznie. A w HR pracują tez mężczyźni. Do tego są tam kobiety zarabiające sporo. 
 

Ponadto z tego co mi się wydaje tu na forum jest zasada: bierzemy kobietę z samochodem i mieszkaniem, składamy się we wszystkim na pół, więc o co chodzi? Jak ona ma już mieszkanie ma już samochód to równie dobrze mogłaby być sama. 
 

Ale jak już mówimy o tych zawodach ekspedientki itp. Znam dwie (jedna w równie takim mało prestiżowym) utrzymująca dwójkę dzieci. Wiec da się? Da. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Lalkaa said:

A w HR pracują tez mężczyźni. Do tego są tam kobiety zarabiające sporo. 

Hmm byłem w jednej firmie, gdzie był facet w HR. Jeden ogarniał firmę 150+ osób. Zawsze wiedział, zawsze pomógł. Teraz w firmie kilkukrotnie większej (ale nie 8x) mam 8 HRówek. Często jest "ja nie wiem, to koleżanka, zapomniałam itd.". Dobrze zarabia managerka, reszta to pracownicy biurowi. Gdy płacę komuś za coś grubszą kasę to zawsze jest to facet (budowlaniec, mechanik, elektryk, szambiarz itp.), gdy płacę za jakąś prostą rzecz to często kobiecie (fryzjerka, kelnerka). Na co dzień widzę, jak kobiety wybierają te prostsze, łatwiejsze i gorzej płatne zawody. To nie jest tak, że ja tak wybieram, gdy umawiam dekarzy, hydraulika nie pytam jakiej płci są jego pracownicy, ale zawsze przyjeżdżają faceci. Rozumiem że gdzieś w tych korporacyjnych biurach w Warszawie biegają po open space panie managerki, ale to promil społeczeństwa.   

16 minutes ago, Lalkaa said:

To widocznie ja żyje w innym kraju.

Pewnie ty z Polski A, a ja z B :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Orybazy napisał:

Gdy płacę komuś za coś grubszą kasę to zawsze jest to facet (budowlaniec, mechanik, elektryk, szambiarz itp.), gdy płacę za jakąś prostą rzecz to często kobiecie (fryzjerka, kelnerka). Na co dzień widzę, jak kobiety wybierają te prostsze, łatwiejsze i gorzej płatne zawody. To nie jest tak, że ja tak wybieram, gdy umawiam dekarzy, hydraulika nie pytam jakiej płci są jego pracownicy, ale zawsze przyjeżdżają faceci. Rozumiem że gdzieś w tych korporacyjnych biurach w Warszawie biegają po open space panie managerki, ale to promil społeczeństwa


Widocznie taka firma i tak płacą. Nawet w zawodzie dobrze płatnym takim jak programiści są ogromne rozstrzały. Gorzej płatne zawody? A co powiesz na: PO, programistki, tłumaczki, dyrektorki, menadżerki, graficzki, graficzki ui/ux, testerki, chemiczki, fizyczki, farmaceutki, laborantki, lekarki, inzynierki wszelkiego rodzaju, architektki, sędzie, adwokatki, księgowe... i mogę tak wymieniać wymieniać wymieniać. Te kobiety potrafią zarabiać kasę nawet do 3x większa niż mężczyźni w zawodach przez Ciebie wymienione. Ale wszystko zależy gdzie i jaka firma. I ile lat doświadczenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.