Skocz do zawartości

Strategia finansowa na najbliższe 4/5 lat


Lethys

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Panowie. 

 

Mam taką zagwozdkę... 

 

Niedawno założyłem temat, w którym pytałem o rady odnośnie zabezpieczenia pieniędzy przed "lockdownem". Posłuchałem Waszych rad i część pieniędzy jest zabezpieczona, za co dziękuję. 

 

Do rzeczy...

1. Mam do spłacenia kredyt - trochę ponad stówkę. Jestem w stanie (przy regularnym nadpłacaniu) go zakończyć za 4/5 lat. 

2. Mam oszczędności na 6 miesięcy, uwzględniając rachunki i rzeczy niezbędne do życia. 

 

Jako, że czasy są jakie ją zastanawiam się, czy ładować wszystkie pieniądze w nadpłacanie kredytu, czy może mocno zwiększyć swoją poduszkę. Mam na myśli to, że 50% pieniędzy, które chcę przeznaczyć na nadpłacanie poszłyby na poczet zwiększania oszczędności. 

 

Sporo czytałem i generalnie poleca się pozbyć wszelkich długów przed konkretnym wejściem w oszczędzanie (pomijam poduszkę na te kilka miesiący, bo tak, czy siak dobrze jakby była). 

 

Cholernie nie lubię mieć długów. Jest to mój pierwszy i mam nadzieję ostatni kredyt, dlatego chciałbym się go jak najszybciej pozbyć, jednak sytuacja z koroną wciąż wzbudza moje wątpliwości i mam chęć oszczędzenia i trzymania jak największej ilości kasy "przy dupie".

 

Co myślicie? 

Dzięki. 

Pozdrawiam. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość poradników finansowych mówi o tym, że najlepiej najpierw spłacić długi, potem zrobić sobie 6-miesięczną poduszkę, a następnie przejść do inwestycji. Jesteś na dobrej drodze, a sześciomiesięczna poduszka powinna być wystarczającym zabezpieczeniem, aby spać spokojnie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za mało moim zdaniem 6 msc oszczędności. Przez rok chorowałem i to miałem podobno dużo szczęścia. Według mnie lepiej mieć poduszkę bezpieczeństwa, bo nigdy nie wiesz, kiedy większą kwotę trzeba będzie wydać. Nawet łóżko w normalnych warunkach, w szpitalu prywatnym to koszt 600 zł/doba. Trzeba założyć różne scenariusze i maksymalne widełki wydatków w kryzysie. To, że się mówi poduszka na 6 msc to nic nie znaczy. A gdzie kwoty, gdzie scenariusze, gdzie tryb życia człowieka i zobowiązania, zdolność kredytowa i inne właściwości życia. Czy to miasto, czy wioska? Do jakich kosztów utrzymania najniżej zejdziesz?

 

Ja bym chyba olał nadpłatę kredytu na razie, tylko zbierał hajs na kryzys. Jak się sytuacja ustabilizuje, wtedy nadpłata. Z niskich stóp procentowych nikt nie zrezygnuje. Inflacja dokurwi, więc i tak masz coraz tańszy kredyt w dłuższym terminie. Z drugiej strony, co na ciebie psychicznie lepiej działa, jaka świadomość? Bardziej mniejszy kredyt, czy co? Przedstawiam scenariusz bardziej pod moją psychikę dopasowany, więc może nie być optymalny w twoim przypadku. Psychologiczna kwestia zobowiązania-oszczędności = komfort na co dzień. Nie stresujesz się, więcej zdrowia i potencjału.

 

Zobowiązanie to chujnia, ale przy właściwym zarządzaniu, ewentualnym refinansowaniu możesz i tak zdobyć w przyszłości lepsze warunki spłaty, jakoś zbić koszty alternatywnie. Na zasadzie droższy kredyt spłacasz tańszym, albo na lepszych warunkach.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy niskich stopach procentowych bym się nie bawił w nadpłacanie kredytu. Spłacasz go regularnie? Jak tak to niech się spłaca w swoim tempie. Nikt ci klaskać za szybszą spłatę nie będzie. 

 

Lepiej odkładaj kasę by mieć więcej kasy. Kasa daje decyzyjność, trafi ci się coś nie przewidzianego, masz kasę możesz łatwiej i szybciej z tego wyjść. 

Poduszka 6 miesięcy to mało, zdecydowanie za mało. 

Edytowane przez slavex
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Lethys napisał:

1. Mam do spłacenia kredyt - trochę ponad stówkę. Jestem w stanie (przy regularnym nadpłacaniu) go zakończyć za 4/5 lat. 

6 tysięcy to są jakieś grosze. Jeśli twój dług niema wysokiego oprocentowania to nie zaprzątaj sobie tym głowy tylko spłacaj powoli.
 

3 godziny temu, Lethys napisał:

2. Mam oszczędności na 6 miesięcy, uwzględniając rachunki i rzeczy niezbędne do życia. 

Mam nadzieję że masz trochę więcej niż tysiaka na miesiąc. A z drugiej strony coś czego ludzie nie biorą pod uwagę, to że dochodzą też inne świadczenia jak ubezpieczenie, zasiłek etc. Więc defacto wcale nie trzeba mieć aż tak dużo żeby zabezpieczyć sobie te parę miesięcy egzystencji. Sytuacja się zmienia w chwili kiedy trzeba zapłacić krocie za prywatną opiekę medyczną albo inne nieprzewidziane koszta.

Nie warto nadpłacać tanich kredytów. Lepiej odkładać kasę. Chyba że czujesz się na tyle bezpiecznie ze swoimi oszczędnościami, że postanowiłeś pozbyć się długów.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac, @slavex, dzięki. Napaliłem się mocno na jak najszybszą spłatę kredytu. Odkąd pamiętam wszystkie zobowiązania finansowe spłacałem w maksymalnym możliwym tempie, bo nie znoszę świadomości posiadania długu. 

 

41 minut temu, mac napisał:

Czy to miasto, czy wioska

Jedno z większych miast w Polsce. 

42 minuty temu, mac napisał:

Do jakich kosztów utrzymania najniżej zejdziesz

1/3 wypłaty idzie mi na rachunki, kredyt, żarcie. Takie podstawy egzystencji. Reszta w zasadzie do pełnej dyspozycji. 

 

30 minut temu, slavex napisał:

Lepiej odkładaj kasę by mieć więcej kasy. Kasa daje decyzyjność, trafi ci się coś nie przewidzianego, masz kasę możesz łatwiej i szybciej z tego wyjść. 

 

No dokładnie. Ostatnio jestem jednak rozdarty w tym temacie, właśnie z powodu kredytu. 

 

Nie mam w tej chwili praktycznie żadnych konkretnych wydatków, oprócz wiadomych zobowiązań, o których napisałem wyżej. 

 

49 minut temu, mac napisał:

Z niskich stóp procentowych nikt nie zrezygnuje. Inflacja dokurwi, więc i tak masz coraz tańszy kredyt w dłuższym terminie

Dzięki za info. Zastanawiałem się właśnie, jak to może wyglądać. 

 

Podsumowując - zwiększę tą mityczną poduszkę kilkukrotnie, a potem będę się zastanawiał co dalej, jak dojdę do zadowalającej kwoty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Lethys napisał:

Do rzeczy...

1. Mam do spłacenia kredyt - trochę ponad stówkę. Jestem w stanie (przy regularnym nadpłacaniu) go zakończyć za 4/5 lat. 

2. Mam oszczędności na 6 miesięcy, uwzględniając rachunki i rzeczy niezbędne do życia.

 

Zależy.

Jeśli nie masz przed sobą ryzyka , przed jakim stawali obecni frankowicze ("kredyt" był alternatywnym produktem finansowym we franku), to poczekaj.

 

Oczywiście - jeśli masz perspektywę utrzymania pracy czy przychodów na te lata.

Przy tak niskich stopach nie zawsze opłaca się wcześniej spłacić kredyt. Jak masz regularne i pewne przychody - inwestuj lub lokuj.

 

Z drugiej strony - przy tegorocznych dziwach nikt nie przewidzi sytuacji, i czego to MFW, PiS czy tam ktokolwiek nie wymyśli.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.