Skocz do zawartości

Wypadek w pracy a odszkodowanie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Mam pewien dylemat z wydarzeniami z ostatnich dni.
Otoż 3 tygodnie temu w czasie pracy skręciłem palec. Na początku po tym zdarzeniu, nic tego nie zapowiadało, lecz po dwóch godzinach jak już wróciłem do domu okazało się, że mam spuchnięty palec.
Nikomu tego dnia nie mówiłem o tym w trakcie pracy, zadzwoniłem natomiast popołudniu do kierownika, że w pracy coś mi się stało, że nie dam rady przyjść i jutro idę do lekarza. Kierownik sprawę przyjął. 
Następnego dnia na SOR - co było błedem, powinienem pójść tego samego dnia co zdarzenie. Dostałem zwolnienie i palec w szynę. Dziś mija ostatni dzień zwolnienia. i jutro ide do roboty, niewiem jaką narracje mam zastosować.

W pracy była narracja tego typu, że jako że nikt z kolegów nie widział, nie ma świadków oprócz kierownika, któremu to zgłosiłem. W rezultacie po dyskusjach z bhpowcem i prezesem, stwierdzili że za zwolnienie lekarskie
przez ten czas, "nadrobią premią", ale nigdzie nie będą tego dokumentować. I teraz pytanie klucz.  W ZuSie mam składać papiery do odszkodowania, dostałem od nich odpowiednie blankiety także dla firmy, która ma wypełnić jako, że to wypadek w pracy, natomiast nie ma na dzień dzisiejszy tego nie ma.  Podejrzewam, że ma to wpływ na odszkodowanie. Teraz po czasie, niewiem czy cokolwiek jestem w stanie ugrać na normalnych zasadach.

Taką sytuacje mam pierwszy raz, i żałuje, że nikogo tego nie zgłosiłem, gdyż za bardzo nie ma świadków. 
Jak przyszłość w takim wypadku może wyglądać w praktyce?

Pozdrawiam 

 

Teraz, gnukij1 napisał:

 

 

Edytowane przez gnukij1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, gnukij1 napisał:

Taką sytuacje mam pierwszy raz, i żałuje, że nikogo tego nie zgłosiłem, gdyż za bardzo nie ma świadków. 

A co to za problem dać komuś ze dwie stówy?

 

Znajomy wujka, pracując na budowie doznał małego urazu stopy, a dostał odszkodowanie, jeśli się nie mylę 2000 PLN. Nie pamiętam dokładnie kwoty, ale była spora, jak za taki uraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cst9191 tu nie chodzi o to nawet. Chłopaki by potwierdzili bez problemu, tylko mój błąd polega na tym, że nie mówiłem o tym od razu, nie sądziłem że skręciłem palucha. Spuchł mi w domu. 

 

Kierownik i BHP owiec nie chcą pisać protokołu, jakbym sobie wymyślał sprawę.

Wyrównał mi premią za zwolnienie i załatwił sprawę tak uważa. Na zwolnieniu byłem 12 dni. A odszkodowanie w ZuS, jak się składa papier, też trochę jest. Nie wiem ile, za coś takiego?

 

Niby czemu miałbym odpuścić? Płacę ubezpieczenia, składki to jak coś się stało, to trzeba o swoje się upomnieć.

 

Następnym razem jak coś takiego, wiedziałbym jak to załatwić, ale tak to jest jak się wydaję, że będzie okej, a tu masz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, gnukij1 napisał:

@cst9191 tu nie chodzi o to nawet. Chłopaki by potwierdzili bez problemu, tylko mój błąd polega na tym, że nie mówiłem o tym od razu, nie sądziłem że skręciłem palucha. Spuchł mi w domu. 

 

Kierownik i BHP owiec nie chcą pisać protokołu, jakbym sobie wymyślał sprawę.

 

Nie dziwię się.

Widziałem ludzi, którzy celowo walili się w palec, bo nie chcieli czegoś robić, albo mieli mieszkanie do remontu.

No i siup, urlopik, odszkodowanko.

Niektórzy mieli takie epizody kilka razy w roku, to się ich przesuwało do stanowisk bezpiecznych, do majstra, albo do ludzi, co ich nie lubili i świadczyli przeciwko oszustom.

Ostatecznie - nie przedłużanie umowy z wilczym biletem.

 

I nie mówię, że Ty kombinujesz.

Mówię, że szefostwo często napotyka takich cwaniaczków.

Dlatego - jak coś się dzieje w robocie - dla bezpieczeństwa swojego i wszystkich - zgłaszasz, najlepiej publicznie, że coś Ci się stało.

Normalnym ludziom często się takie coś nie zdarza, także nikt łatki siusiumajtka nie przyłoży, jak raz na czas ktoś się uderzy, albo co gorsza flexem przejedzie, czy coś.

 

Mniejsza jeszcze, jakbyśmy żyli w kraju mniej opresyjnym podatkowo. Ale za Twoje zwolnienie płaci pracodawca (do miesiąca).

 

Więc zostaje po prostu poziom zaufania, jaki masz u kierownika i behapowca. Jeśli nie za wysoki, to nie będą antydatować zdarzenia czy dokumentacji, samemu ryzykując.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłoszenie wypadku nie "przedawnia" się. Powinieneś (ale nie powoduje to utraty prawa do zgłoszenia) zrobić to niezwłocznie. Nie zrobiłeś. Trudno. Ale nie straciłeś do tego prawa

Skieruj do pracodawcy pismo, że w dniu takim i takim uległeś wypadkowi, uraz jaki wystąpił spisz z wypiski z SOR-u, miało to związek z pracą wykonywaną (że nagłe to juz bhp-owiec będzie wiedział). Nie może odmówić. Najwyżej uzna zespół powypadkowy, że nie był to wypadek przy pracy. Wtedy się odwołasz;) czyli zgłosisz zastrzeżenia do jego treści. Jak dalej będą pajacować to masz prawo iść dalej (z praktyki wiem, że dla świętego pdolonego spokoju zastrzeżenia uzna).

Do protokołu nie musi być świadków. Będą jedynie opisane twoje wyjaśnienia. w razie problemów - pisz. Pomogę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, gnukij1 said:

Jak przyszłość w takim wypadku może wyglądać w praktyce?

Jeśli ten uraz mogłeś równie dobrze mieć po pracy to jest twoje słowo kontra słowo kierownika. W mojej opinii nic nie udowodnisz.

Dodatkowo czy uraz nie był wynikiem nie zachowania zasad bezpieczeństwa w pracy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jakie znaczenie Orybazy ma to czy zachował ? Zespół powypadkowy wpisze w przyczynach "brak uwagi pracownika" i w zaleceniach "aktualizacja wiedzy w zakresie bezpiecznego wykonywania pracy na stanowisku"....

Jesli był uraz, związany z praca, nagły i przyczyna zewnętrzna to pracodawca MA OBOWIĄZEK powołać zespół powypadkowy. AMEN.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sargon nigdy nie miałem takiego epizodu. Po 6 łatach pracy zawodowej, mam pierwszy taki przypadek i niewiedzialem jak to wygląda w praktyce. Szczerze mówiąc byłem zaskoczony że coś się składa do ZUSu. Myślałem że tylko do ubezpieczyciela o jakieś tam parę stówek. W ZuSie są zupełnie inne stawki. 

 

 

@tmr dzięki. Zgłoszę napewno, niech piszą protokół że się stało tak i tak. Jestem poprostu wkurwio*y podejściem kierownika. Zawsze był ręką pomocną, a tutaj takie numery i laska.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszedł do mnie BHPowiec z takim odczepnym, skoro uważasz że to się stało w pracy to proszę. Dał mi jakiś papier do wypełnienia, w którym mam opisać wszystko co się wydarzyło. Do tego wpisać w rubrykę świadków zdarzenia. 

Potem kwit ma iść do prezesa i mają wszcząć procedurę.

 

Wspominał o komisji powypadkowej. Mam się bać @tmr? W osobie samego szanowanego bhpowc i kogoś jeszcze.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doznałem w pracy urazu dużego palca u stopy. Dość poważne, bo i napuchło, naszło krwią, trzeba było ciąć i spuszczać syf, dodatkowo przez pół roku różne komplikacje ze źle odrastającym paznokciem. Protokół spisano, wypadek zgłoszono. Ale ubieganie się o odszkodowanie to raczej twoja sprawa - tzn. pracodawcy nic do tego, to ty musisz uzupełnić dokumentację i po zakończeniu leczenia zwrócić się do ubezpieczyciela. Ja zrezygnowałem, bo w ZUS wyczytałem, że raczej by mi nic nie przyznano (gdybym był niezdolny do pracy przez min. pół roku, to co innego). Mógłbym wprawdzie grać na tych komplikacjach powypadkowych, ale nie chciało mi się z kurwami użerać.

27 minut temu, gnukij1 napisał:

z takim odczepnym, skoro uważasz że to się stało w pracy to proszę.

Co za chamówa i brak profesjonalizmu. BHPowiec zapewne firmowy, nie zewnętrzny? U mnie wypadek zdarzył się pod kamerami, więc nawet opis wypadku został sporządzony przez BHPowca. Wszystko grzecznie, na wysokim poziomie, z przyjazdem do domu. Świetny człowiek, zawsze skory do pomocy.

 

Widzę jednak, że pomimo różnych mankamentów, pracowałem w stosunkowo porządnej firmie.

Edytowane przez zychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracodawca po zgłoszeniu przez pracownika urazu powoluje komisję.chyba, że ma stała komisję.wnioskuje, że nie macie takiej w firmie i powola na ten konkretny przypadek.Następnie pogadaja.tj posłuchaja i sporządzą prot.z ustalenia okoliczności."komisja" to standard.

Potem otrzymasz prot do zapoznania się z nim.i ew zastrzeżenia

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zychu taak, nasz wewnętrzny BHPowiec.

 

 

Wogole nie spodziewałem się takiego dziadowskiego podejścia, w państwowej firmie. Najśmieszniejsze było to w tym wszystkim, że jako młody niedoświadczony... rozmawiam z kierownikiem tego dnia co to zgłosiłem.

 

Rozmowa w stylu, że jak to załatwić formalnie. Pytam i kierownik mówi mi w stylu, że Prezes nie chciałby żeby to dokumentować raczej. Żeby załatwić to w stylu, że nadrobi mi to premią większą za te dni zwolnienia lekarskiego, tak że to będzie płatne 100%,  ale nie będzie papierologii, w sensie nie będziemy pisać protokołu.

 

Ja pytam no dobrze, a czy ten protokół może się do czegoś przydać, czy tylko jako informacja ma to posłużyć? A on mi odpowiada, że wiesz... To tylko, że niby będzie odnotowane w firmie, że coś takiego miało miejsce. Nic takiego. Myślę sobie aha, no to po co się bawić w to, jeśli finalnie w niczym to mi się nie przyda. PRZEMILCZAŁ tą kwestię zupełnie, że można uzyskać odszkodowanie w ZUSie.

A ja młody głupi o tym nie miałem pojęcia.

 

Dopiero gdy nabrałem wiedzy i wróciłem do pracy okazało się że wywołałam burzę. I jeszcze to walenie ściemy kierownika w stylu, to co ty chcesz mieć i to i to płatne?

 

Phi kurw....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo po 1 popsułeś im statystykę i muszą zmienić tą tabliczkę co użytkują od 1972  "300 dni bez wypadku. Niech żyje sojusz robotniczo-chłopski"

Po 2 muszą robić pod koniec roku "kwity"(zarządzenie o powołaniu, protokół, rejest wypadków)

Czy masz trwały uszczerbek to nie wiem....nie sądzę....wiec odszkodowania za % utratę nie uzyskasz.

Ale chcieli Cie wyd.... to pewne....

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tmr co to to napewno, że chcieli uniknąć papierologii. To fakt nie podważalny.
Tak się w sumie zastanawiam. Lekarz który pisał mi kwity, kazał udać się właśnie do ZuSu, jak stało to się w pracy. Z tego co czytam w tabelkach, za bardzo nie widzę procentu uszczerbku na zdrowiu.
To za co mieli by dać odszkodowanie w takim razie? Zeby się nie okazało czasem, że idę po 'swoje" a okaże się, że dla nich to "znikomy uszczerbek". Chyba kwestia co wpisane w dokumentacji medycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatecznie zrezygnowałem z pisania tego protokołu i zglaszania sprawy do ZUS. Gdy emocje opadły, dowiedziałem się że szansa na to była mikra, a robienie na siłę mija się z celem

 

Popełniłem szereg błędów w tym wszystkim, przede wszystkim ten, że nie poszedłem na SOR tego dnia, a także nie poinformowałem kolegów, że coś mi dolega, którzy by poświadczyli jako świadkowie. Okazuje się, że za takie dolegliwości, nie ma trwałego uszczerbku na zdrowiu, więc kopać się z koniem?

 

Jest to dla mnie solidna nauczka, kopalnia wiedzy jak podchodzić do takich sytuacji na przyszłość. Odebrałem zachowanie firmy jako to, że nie chcą mi pomóc, ale cóż. Pomimo realnego wydarzenia przeprosiłem za zamieszanie w firmie i kierownika oraz BHPowca, z tym że pierwotnie zgodziłem się na brak protokołu. Atmosfera się rozluźniła, kierownik wspomniał że miałeś prawo nie wiedzieć.

 

No cóż życie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.